Po dekadzie działania blog "Jak oszczędzać pieniądze" zakończył swoją działalność. Jedyną stale aktualizowaną sekcją bloga jest RANKING kont i lokat. Zapraszam też do lektury ponad 500 archiwalnych artykułów (ponadczasowych)! 👊

Portfel Michała, czyli jak próbowałem arbitrażu i przejechałem się na złocie

przez Michał Szafrański dodano 4 kwietnia 2014 · 62 komentarze

Portfel Michała arbitraż i złoto

Minęły 3 miesiące mojego inwestowania w ramach Elementarza Inwestora. Stan mojego portfela nie zachwyca.

Ciągnęliśmy ze Zbyszkiem zapałki i wypadło na mnie. To ja pierwszy muszę pokazać wynik mojego portfela inwestycyjnego i opowiedzieć co tak naprawdę wydarzyło się po drodze.

Ten wpis wykorzystam także do zademonstrowania co to jest arbitraż i jak można go stosować do okazjonalnego zarabiania – pomimo, że stoi to w sprzeczności z moją pasywną strategią inwestycyjną. Na szczęście mam wsparcie Zbyszka, który potrafi wskazać mi potencjalne okazje inwestycyjne.

I z przyjemnością zaczynam testować wsparcie merytoryczne naszego pierwszego komercyjnego Partnera w cyklu “Elementarz Inwestora”, którym jest Squaber. Na końcu artykułu zamieszczam fragment mojej e-mailowej, prowokacyjnej pogawędki z Piotrem Baronem – maklerem papierów wartościowych, który obsługuje klientów i osoby testujące serwis Squaber. Takie wsparcie dostępne jest również dla Was i warto z niego korzystać 🙂

SquaberPartnerem miesiąca cyklu “Elementarz Inwestora” jest Squaber – serwis internetowy służący do analizy spółek giełdowych i alarmowania nas wtedy, kiedy z naszymi akcjami dzieje się coś istotnego.

Podsumowanie portfela

O mojej strategii inwestycyjnej szczegółowo pisałem w artykule “Strategia inwestycyjna Michała, czyli próba odpowiedzi na pytanie jak inwestować bezpiecznie”. Przez ostatnie 2 miesiące konsekwentnie (o ile można mówić o konsekwencji w tak krótkim okresie) wykonywałem przedstawiony tam plan:

  • Na początku lutego wpłaciłem do portfela 200 zł za styczeń i 200 zł za luty.
  • 10 lutego kupiłem dwie sztuki ETF na S&P 500 (ETFSP500), a resztę pieniędzy wpłaciłem na konto oszczędnościowe w DB.
  • Na początku marca wpłaciłem kolejne 200 zł za marzec
  • 5 marca kupiłem kolejną sztukę ETF S&P 500 oraz, zgodnie z wcześniejszym planem i na fali niepokojących sygnałów płynących z Ukrainy, zakupiłem certyfikat na złoto RCGLDAOPEN.
  • Niewykorzystaną gotówkę wpłaciłem na konto oszczędnościowe.

Pełną historię tych transakcji znajdziecie poniżej:

Historia transakcji Michała

Zwróćcie uwagę na małą wysokość prowizji od zrealizowanych transakcji. Jak na razie kosztowały mnie one tylko 1,09 zł. I te niskie opłaty są właśnie zaletą posiadania rachunku maklerskiego db Makler (tu znajdziesz porównanie oferty rachunków maklerskich). Chociaż to biuro maklerskie Deutsche Bank ma katastrofalnie długi i fatalnie obsługiwany proces zamawiania usługi przez Internet (od momentu złożenia zamówienia na otwarcie rachunku do momentu, w którym można przeprowadzać transakcje, mija nawet miesiąc), to nie można im odmówić atrakcyjności rachunku pod względem kosztów. Prowizja jest najniższa na rynku i nie ma kwoty minimalnej, jak to ma miejsce w innych biurach maklerskich. Tym osobom, które chciałyby założyć rachunek db Makler, zalecam udanie się do placówki DB, gdzie taką umowę można podpisać od ręki. A jeśli jednak wolicie to zrobić przez Internet, to całą procedurę przedstawiłem na wideo w tym artykule.

Do mojego portfela inwestycyjnego wpłaciłem już 600 zł. A jaka jest jego wartość w chwili obecnej? Niestety niższa…

Wartość portfela Michała

W chwili pisania tego artykułu posiadane przeze mnie instrumenty finansowe warte są 564,97 zł. Dodatkowo posiadam 21,87 zł na koncie oszczędnościowym, a więc sumarycznie mój portfel inwestycyjny warty jest 586,84 zł, czyli o 2,19% mniej niż suma wpłaconych do niego środków.

Spróbujmy zatem przeanalizować co wydarzyło się po drodze.

Elementarz Inwestora – słowo wstępne

Ten artykuł wchodzi w skład cyklu edukacyjnego Elementarz Inwestora prowadzonego przez autorów dwóch blogów finansowych: Zbyszka z bloga APP Funds oraz Michała z Jak oszczędzać pieniądze. Celem naszego rocznego projektu edukacyjnego jest pokazanie inwestowania krok po kroku – bez zadęcia, ściemy i koloryzowania.

Jedną rzecz musisz jednak wiedzieć: nie jesteśmy doradcami inwestycyjnymi, nie dajemy żadnych rekomendacji, nie proponujemy wspólnego inwestowania. W trakcie tego cyklu będziesz mógł śledzić dwa budowane przez nas portfele inwestycyjne (agresywny i bezpieczny), ale zdecydowanie odradzamy naśladowanie naszych kroków. Nie nastawiamy się na osiągnięcie konkretnego wyniku inwestycyjnego. Nasze portfele mają być tylko przykładem, którym posługiwać się będziemy, m.in. po to, by praktycznie zobrazować niektóre zagadnienia poruszane w cyklu artykułów.

Postaramy się podzielić naszą wiedzą w maksymalnie uporządkowany sposób, ale pamiętaj, że dzielimy się naszymi doświadczeniami, które nie muszą mieć wiele wspólnego z Twoją rzeczywistością. Zachęcamy Cię do samodzielnego myślenia. Nie wierz ani nam, ani osobom podającym się za doradców finansowych. Wierz za to siebie i w to, że przy odpowiednim wchłonięciu podawanej tu wiedzy, to Ty będziesz dla siebie najlepszym doradcą finansowym. Tego Ci życzę.

Reasumując: nie bierz niczego co tu przeczytasz dosłownie. Zawsze musisz to przefiltrować i zaadaptować na własne potrzeby uwzględniając swoje preferencje, skłonność do ryzyka, aktualny poziom wiedzy i także – możliwości finansowe.

I koniecznie zapisz się na newsletter “Elementarz Inwestora” 🙂

Złoto na niepewne czasy

W Elementarzu Inwestora nie pisaliśmy jeszcze o złocie, ale planujemy poświęcić mu więcej miejsca. Kiedyś o złocie mogliście przeczytać u mnie w tym artykule.

Generalnie złoto traktowane jest jako zabezpieczenie przed zawaleniem się rynków finansowych i innymi tragicznymi wydarzeniami, np. wojną. Ja w ramach EI nie kupowałem fizycznego złota, ale certyfikat RCGLDAOPEN emitowany przez Raiffeisen Bank naśladujący ruch cen złota. Spójrzcie na poniższy wykres notowań tego certyfikatu.

Wykres notowań RCGLDAOPEN

Doskonale na nim widać, że wycena złota jest takim barometrem bezpieczeństwa. Im bardziej niepokojąca stawała się sytuacja na Ukrainie, tym bardziej umacniał się kurs tego certyfikatu. Szczyt notowań przypadł tuż przed aneksją Krymu – w okolicy weekendu 14–16 marca. Po tym, gdy jasne stało się, że Putinowi na chwilę obecną “wystarczy” – sytuacja zaczęła się uspokajać. Zmniejszyło się zagrożenie – złoto zaczęło tanieć. W pewnym sensie jego obserwacja pomocna jest też w polityce 😉

Jak to wpływa na mój portfel? Zakup certyfikatu na złoto planowałem już od początku akcji i spodziewałem się, że uda mi się na jego przykładzie coś pokazać. Pierwsze efekty już możemy obserwować:

  • Na początku akcji nie miałem wystarczająco dużo pieniędzy, by zainwestować w certyfikat RCGLDAOPEN. Kupiłem go dopiero wtedy, gdy uzbierałem 400 zł w gotówce – czyli na początku marca.
  • Niestety, patrząc z perspektywy czasu, moment zakupu był niefortunny. Sytuacja na Ukrainie była już napięta, złoto już podrożało. Ale z drugiej strony – nie wiadomo było czego się spodziewać. Niektórzy obstawiali nawet eskalację konfliktu. Certyfikat na złoto miał być moją polisą bezpieczeństwa i dywersyfikacją na wypadek, gdyby giełdy zanurkowały. Zresztą zaraz zobaczycie, że była okazja, by na tym certyfikacie zarobić.
  • Dzisiaj na złocie “jestem w plecy” już 4,46% i to ono właśnie osłabia wynik inwestycyjny, gdyż jego udział w moim portfelu inwestycyjnym jest bardzo duży (ok. 65%).

Niełatwo będzie mi odrobić tę stratę, ale przypominam, że to nie wynik inwestycyjny jest celem „Elementarza Inwestora. Chcemy pokazać mechanizmy rynku i za chwilę zaprezentuję Wam jeden z nich. Porozmawiam również ze specjalistą na temat tego, ile musiałoby odzyskać złoto żebym wyszedł ”na zero”.

Sprawdź również: Kalkulator stopy zwrotu

Zlecenie obronne czyli STOP LOSS

Możecie zastanawiać się, jakim cudem straciłem aż tak dużo na inwestycji w złoto. Przecież sami przekonywaliśmy ze Zbyszkiem, że w pojedynczej transakcji nie powinno się ryzykować zbyt wiele i że podstawa to ochrona kapitału. Nie planowałem straty na złocie, ale sądzę, że dzięki niemu uda mi się zademonstrować Wam, jak bardzo trudno jest “odpracować” stratę na poziomie 10%. Sam jestem ciekawy, jak rozwinie się sytuacja.

Dla certyfikatu RCGLDAOPEN ustawiłem tzw. zlecenie obronne, czyli STOP LOSS, ale od razu założyłem, że mogę stracić na nim 10%. Moje zlecenie zostanie zrealizowane wtedy, gdy cena tego certyfikatu przekroczy poziom 366,50 zł. Jest to absurdalnie duża strata, ale przy naszych symbolicznych portfelach przekłada się to na koszt lunchu zjedzonego na mieście (ok. 40 zł) 😉 a wierzę, że dzięki temu będziemy mogli przez dłuższy czas poobserwować wpływ notowań złota na całościowy wynik moich inwestycji.

Warto też zauważyć, że mój STOP LOSS ustawiłem w bardzo bliskiej okolicy rocznego minimum kursu tego certyfikatu, które wynosiło 363,24 zł.

Arbitraż kontra “niewidzialna ręka rynku”

Pomimo, że na złocie jestem obecnie kilka procent do tyłu, to niewiele zabrakło, bym nieźle zarobił. A przy okazji udało mi się udokumentować pewną praktykę, która pokazuje, że drobny inwestor ma małe szanse na wygranie w zderzeniu z gigantami rynku. Ale najpierw trochę teorii…

W finansach i na rynkach kapitałowych funkcjonuje pojęcie arbitrażu. Jest to taki rodzaj transakcji, w której wykorzystuje się znaną różnicę w cenie danego dobra na dwóch różnych rynkach lub na tym samym rynku, ale w dwóch różnych postaciach.

Mówiąc innymi słowy inwestor-arbitrażysta dokonuje jednoczesnego zakupu i sprzedaży tego samego “produktu”, po dwóch różnych cenach, jednocześnie osiągając zysk wynikający z ich różnicy. Mianem arbitrażu określa się tylko te transakcje, w których jednocześnie zachodzi zakup i sprzedaż. To powoduje, że wynik transakcji jest z góry znany, a co za tym idzie, tego typu transakcje nie są obarczone żadnym ryzykiem.

Jak to się ma do mojego certyfikatu na złoto? Jak wiecie ja jestem inwestorem pasywnym, który stara się nie spoglądać w aktualne notowania. Ale Zbyszek to co innego! Zanim ruszą notowania giełdowe, analizuje sytuację, przegląda tabele ofert i szuka okazji. 17 marca na certyfikacie na złoto RCGLDAOPEN mieliśmy właśnie taką potencjalną okazję.

Notowania w poprzednim dniu obrotu zamknęły się na poziomie 419,51 zł. W poniedziałek 17 marca, po kryzysowym weekendzie na Ukrainie, przed otwarciem notowań około godziny 8:30, Zbyszek zauważył w tabeli ofert czekające zlecenie zakupu 22 sztuk RCGLDAOPEN po każdej cenie (PKC). Takie zlecenie ma to do siebie, że na jego podstawie wyliczany jest maksymalny kurs otwarcia posiadający odpowiedni “bufor”. W efekcie hipotetyczny kurs na otwarcie notowań wynosił aż 432,00 zł, czyli o 2,98% wyżej niż poprzednie zamknięcie. Jednocześnie bardzo mało prawdopodobne było, że Raiffeisen – emitent tych certyfikatów – wrzuci na rynek RCGLDAOPEN w cenie o 3% wyższej niż ostatnie zamknięcie. Uśmiechnąłem się i szykowałem się do sprzedania mojego “złotego” certyfikatu, co pozwoliłoby mi ładnie zarobić w stosunku do ceny 406,90 zł, za którą go kupiłem.

Arbitraż

W tabeli ofert widziałem, że czeka tam już przeciwstawne zlecenie sprzedaży czterech certyfikatów po 420 zł. Kolejnych ofert nie widziałem (w standardowej ofercie db Makler inwestor widzi w tabeli ofert tylko po jednym zleceniu kupna i sprzedaży), ale miałem nadzieję, że Raiffeisen jak zwykle z opóźnieniem wejdzie na rynek i że takich cwaniaków, jakim ja próbowałem być tego dnia, nie jest zbyt wielu.

Jeszcze przed 9:00 (dokładnie o 8:53) dałem zlecenie sprzedaży mojego certyfikatu za 429,00 zł i liczyłem na to, że stoi sobie grzecznie w kolejce do zaspokojenia kogoś, kto chciał go kupić Po Każdej Cenie.

Zlecenie na złoto

Wybija 9:00… giełda rusza, ale… do transakcji na certyfikatach RCGLDAOPEN nie dochodzi! Minuta, dwie, trzy, cztery… no i powoli zaczęło do mnie docierać, że pewnie niewyspana mityczna “niewidzialna ręka rynku” właśnie się zbudziła i coś tam manipuluje…

Notowania ruszyły dopiero o 9:06:58. Co je powstrzymywało? Ruszyły dopiero wtedy, gdy – jak co dzień – Raiffeisen wprowadził do obrotu 1000 certyfikatów. Na potwierdzenie tego co piszę załączam ekrany wykonane w aplikacji na komórce. Co jeszcze można wywnioskować z tych ekranów?

  • Notowania ruszyły dopiero wtedy, gdy Raiffeisen wrzucił swoje zlecenie. Czy to norma? Czy rynek nie powinien się otwierać o 9:00 dla wszystkich – zwłaszcza, gdy w kolejce czekają zlecenia do realizacji po obydwu stronach?
  • Widać, że kolejna transakcja doszła do skutku dopiero o 9:08:41.

Arbitraż 2

No i w takich przypadkach przydałoby się widzieć więcej niż jedną ofertę w tabeli ofert, by upewnić się, że Raiffeisen rzeczywiście złożył swoje zlecenie przede mną. Taka opcja jest dostępna w biurach maklerskich, ale jest zazwyczaj dodatkowo płatna. Nadal jednak nie rozumiem dlaczego notowania ruszyły z kilkuminutowym opóźnieniem. Tego mógłbym dowiedzieć się składając reklamację…

Nie zarobiłem, ale przynajmniej mam ciekawy przykład na to, jak można “przygotować” sobie transakcję na mało płynnych (z niskim obrotem) instrumentach finansowych obserwując tabelę ofert przed rozpoczęciem notowań.

Czytaj także: Portfel Michała po roku inwestowania w “Elementarzu Inwestora”

Co zrobię w kwietniu?

W kwietniu do mojego portfela trafi kolejne 200 zł. Konsekwentnie zamierzam dokupić w tym miesiącu jedną sztukę ETFSP500. Pozostałą gotówkę (około 140 zł) odłożę znowu na koncie oszczędnościowym. Przyda mi się do zakupów w maju. Może dokupię wtedy kolejny ETF, np. ten odzwierciedlający WIG20.

Szczerze mówiąc planowałem monitorować sygnały inwestycyjne dotyczące ETF-ów za pośrednictwem rozwiązania Squaber, ale okazało się, że w chwili obecnej serwis jeszcze tego nie umożliwia. Zostawię go zatem do rozpoznania Zbyszkowi 🙂 Za to Squaber ma inną bardzo ciekawą dla mnie “funkcjonalność” – i to nie tyle związaną z samą usługą internetową, ale z ludźmi, którzy za nią stoją.

Według zapewnień producenta każdy, kto skorzysta ze Squabera, uzyskuje dostęp do osobistego doradcy klienta. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że na pytania odpowiadają posiadacze licencji maklera papierów wartościowych! Tego typu kontakt dostępny jest zarówno dla płacących użytkowników Squabera, jak i osób, które bezpłatnie testują usługę (takie testy dostępne są przez 7 dni).

Paradoksalnie – ja właśnie w takiej możliwości kontaktu widzę największą korzyść dla mnie (przy mojej pasywnej strategii inwestowania). Od czasu do czasu chętnie wrzuciłbym ekspertowi konkretne pytania, ale jak dotychczas tego typu fachowe i szczegółowe porady nie były dla mnie dostępne z prozaicznej przyczyny – żeby mieć dostęp do maklera w biurze maklerskim trzeba dysponować portfelem o minimalnej wielkości kilkudziesięciu czy nawet kilkuset tysięcy złotych. A ja nie wiążę z rynkami kapitałowymi aż tak ambitnych planów…

A w Squaberze można to mieć za darmo lub za cenę kilkudziesięciozłotowego miesięcznego abonamentu. Szczerze mówiąc zastanawiam się, jak po takiej zachęcie z mojej strony jego producent poradzi sobie z obsługą Waszych zapytań 😉

Ja uciąłem już sobie pogawędkę z Piotrem Baronem – jednym z tamtejszych maklerów. Pytałem zarówno o funkcjonalność Squabera, jak i to co mam zrobić z tym niefortunnym złotem. Zapytałem w sposób proszący się o krytykę – ogólny i nieprecyzyjny. Piotr odpowiedział obszernie i spokojnie. No ale wie, że odpowiada blogerowi. Ciekawe, czy Wy będziecie równie zadowoleni z obsługi 🙂

Odpowiedzi maklera

Michał: Mam w portfelu ETFSP500 i certyfikat na złoto RCGLDAOPEN. Zauważyłem, że Squaber nie monitoruje tych instrumentów. Czy planujecie dodanie sygnałów inwestycyjnych także dla certyfikatów i indeksów?

Piotr: Na ten moment nie planujemy dodawać do Squabera tego typu instrumentów. Obecnie jesteśmy na etapie weryfikacji naszego produktu i zbierania opinii od jego pierwszych Użytkowników. Do tej pory nikt nie zgłosił propozycji dodania tych instrumentów. Dla przykładu: pojawiły się głosy, że warto dodać indeksy giełdowe i ten temat mamy już na ukończeniu i niedługo rozwiązanie pojawi się w wersji produkcyjnej. W dalszej kolejności dodamy spółki notowane w USA.

W tym momencie każdy głos jest dla nas bardzo ważny, więc jeśli ktokolwiek ma sugestie co dodać, co powinno działać lepiej, czego brakuje, to z chęcią ich wysłuchamy. Cały czas nad Squaberem pracuje spory zespół ludzi i ciekawe uwagi mają szansę na szybkie wdrożenie, ponieważ robimy to narzędzie dla naszych Użytkowników – ich zadowolenie jest dla nas najważniejsze ponieważ motywuje do rozwijania projektu. Oczywiście również nie zamierzamy pozostać obojętni w zamian za otrzymaną pomoc.

Michał: Mam w portfelu certyfikat RCGLDAOPEN. Kupiłem go za 406,90 zł. Obecnie kosztuje 389,47 zł, czyli 4,46% mniej. Trzymać czy ciąć straty i sprzedać?

Piotr: Kluczowym aspektem dla odpowiedzi na Twoje pytanie jest zastanowienie się “Dlaczego kupiłeś ten certyfikat w danym momencie”? Kwota zakupu wskazuje, że albo testujesz sobie to rozwiązanie i dużo łatwiej Ci się testuje posiadając instrument w portfelu albo, np. rozpoczynasz systematyczne inwestowanie w złoto (lub szerzej zdefiniowany portfel, którego złoto jest elementem). Bez znajomości Twojej strategii (abstrahując od tego, czy jest ona dobra czy zła) nie da się odpowiedzieć na tak postawione przez Ciebie pytanie – naprawdę. Ja uważam, że złoto trochę urośnie przez kilka dni, ale co to wnosi do Twojego portfela? Po prostu nie wiem, bo nie wiem, co chcesz osiągnąć tą inwestycją i dlaczego się na nią zdecydowałeś. Co więcej, jeśli ktokolwiek potrafi Ci odpowiedzieć na tak postawione pytanie, to delikatnie mówiąc nie ma racji.

Kilka przykładów jak ogólnie można podejść do tej straty z punktu widzenia strategii jaką się stosuje poniżej:

  • Przy założeniu, że był to zakup spekulacyjny, czyli chciałeś zarobić 10% ryzykując maksymalnie 2% – już na samym początku powinieneś mieć plan, że jeśli stracisz 2% to sprzedajesz i będziesz próbował kupić w innym momencie. Oczywiście zlecenia typu stop loss mają tyle samo zwolenników co przeciwników. To o czym trzeba pamiętać to, że jeśli stracisz 2%, to aby wrócić do poziomu wyjścia musisz zarobić 2,04% ale jeśli stracisz 50%, to żeby wrócić do poziomu wyjścia (odzyskać kapitał) musisz już zarobić 100%. Dodatkowo jeszcze przy kalkulacji wyniku trzeba dodać prowizje od kupna i sprzedaży – nie wiem jaką masz ofertę ze strony DM, ale podejrzewam, że łączne koszty będą oscylować wokół 0,5%. Lepiej stracić okazję niż pieniądze.
  • Natomiast przy założeniu, że Twoja inwestycja miała być lokatą na lata, oczywiście sprawa wygląda trochę inaczej. Tutaj klasycznym błędem jest to o czym rozmawialiśmy w sobotę “mam do zainwestowania x tys zł i muszę to zrobić już teraz do końca tygodnia”. Z punktu widzenia DM świetna decyzja, jednak z punktu widzenia finansów inwestora już niekoniecznie. Nie rzucajmy się na głęboką wodę z oszczędnościami życia, podzielmy to na części, sprawdźmy jak reagujemy na straty i jak reagujemy na zyski a zaoszczędzimy po pierwsze nerwów, a po drugie pieniędzy. W końcu to inwestycja “na lata” i nie musisz wszystkiego kupić już w najbliższy poniedziałek. Więc tutaj spodziewałbym się, że 4% straty nie jest Ci straszne, ponieważ w kontekście całego Twojego majątku, to jest dużo mniej i za jakiś czas, zgodnie z planem, powiększysz pozycję. Mam też nadzieję, że inwestujesz również w coś innego niż złoto – niby dywersyfikacja prowadzi do miernoty i jest najbardziej wyświechtanym słowem we współczesnych finansach, ale warto docenić jej zalety.

Przechodząc do samego instrumentu to, jak to bywa w przypadku takich instrumentów, wystawiłeś się na ryzyko zmiany ceny instrumentu bazowego oraz ryzyko zmiany ceny kursu walutowego, co czyni już dla kogoś rozliczającego swój wynik w złotówkach nie lada problem, ponieważ np. złoto zyskuje ale i złoty się umacnia i inwestor “wychodzi na zero”, kiedy intuicyjnie powinien zarobić. Ty byłeś z tego co widzę w gorszej sytuacji, czyli złoto Ci się osłabiło i złoty się troszkę umocnił i oberwałeś “dwa razy” – na umocnieniu waluty i spadku wartości złota. Taka konstrukcja instrumentu komplikuje samą strategię – to kolejny aspekt ważny w inwestowaniu – zobaczmy na małych kwotach, jak w ogóle zachowuje się instrument który chcemy wykorzystać żeby uniknąć przykrej niespodzianki.

Na koniec oczywiście pojawia się problem wyjścia z inwestycji i pytanie kiedy to zrobić? To również trzeba zaplanować i starać się egzekwować od siebie konsekwencję. Ponieważ ludzka psychika jest zawodna, wcale nie musi być to takie proste.

Michał: Dziękuję Piotrze.

Dajcie wycisk Squaberowi i maklerom 🙂

Dla jasności: to, że Squaber jest Partnerem Miesiąca cyklu “Elementarz Inwestora” nie oznacza, że będziemy go ze Zbyszkiem zachwalać. Wręcz przeciwnie – nie korzystaliśmy jeszcze aktywnie z tej usługi (dopiero rozpoczynamy), więc nie przeczytacie u nas jej recenzji. Mamy dla Was jednak propozycję nie do odrzucenia – zachęcamy Was do maksymalnego “przedmuchania” tej usługi Waszymi testami. Autentycznie. Chcemy się przekonać, czy warto ją rekomendować i liczymy, że pomożecie nam w takim teście…

Samego Squabera opisywali już Krzysiek z Metafinanse.pl i Radek z Humanisty na giełdzie – zachęcam do zerknięcia. Przypuszczam, że kilka słów z własnej perspektywy doda za jakiś czas Zbyszek. Tak czy siak – zapraszam Was do samodzielnego przetestowania tego rozwiązania.

Squaber wpisuje się w naszą filozofię jako narzędzie, które ułatwia podejmowanie decyzji i automatyzuje pewne procesy. Musicie jednak pamiętać, że bez względu na to co powiedzą Wam pracownicy tego serwisu – to tylko Wy odpowiadacie za swoje wyniki inwestycyjne, a nie makler czy analityk.

Ale najpierw przetestujcie usługę za darmo i dajcie wycisk maklerom oraz samej aplikacji! Zachęcam – nie bójcie się zadawać im trudnych pytań. Nasz Partner gotowy jest podjąć to wyzwanie – szczerze, to ja nie wiem, czy On wie na co się zgodził 😉

Zobacz również: Jak inwestować w złoto

Oszczędzanie w radio i telewizji

Powyższy artykuł jest poświęcony wyłącznie tematyce inwestycyjnej, ale jeśli brakuje Wam tematyki oszczędnościowej, to serdecznie zapraszam do słuchania dzisiaj, czyli w piątek 4 kwietnia pomiędzy 23:05 a północą “Czwórki, czyli Programu Czwartego Polskiego Radia. W Internecie oraz niektórych telewizjach kablowych (np. UPC) będzie mnie można nie tylko słuchać, ale także oglądać 🙂 Z prowadzącym program będziemy rozmawiali na tematy związane z oszczędzaniem, budżetem domowym i inne, które opisuję na blogu.

A z kolei już jutro, czyli w sobotę 5 kwietnia o 8:50 rano będziecie mogli zobaczyć mnie w Polsat News. Wybieram się tam wspólnie z Marcinem Iwuciem, z którym pisaliśmy artykuł dotyczący “Inwestowania na przyszłość dla dzieci” i rozmawiać będziemy dokładnie na ten temat.

Uprzedzając ewentualne pytania: nie spodziewam się posiadania nagrań żadnego z tych dwóch programów.

Ciekawy jestem, czy tematyka dzisiejszego wpisu nie była dla Was zbyt „hermetyczna”… Tak czy siak – teraz życzę Wam miłego i udanego weekendu 🙂 A już w niedzielę wieczorem będziecie mogli posłuchać kolejnego odcinka podcastu.

Zdjęcie na początku: © Trueffelpix – Fotolia.com

"Finansowy ninja" - podręcznik finansów osobistych

Finansowy ninjaJuż ponad 130.000+ osób kupiło książkę "Finansowy ninja".

Nowe, zaktualizowane wydanie to ponad 540 stron praktycznej wiedzy o oszczędzaniu, zarabianiu, optymalizacji podatkowej, negocjowaniu i inwestowaniu, które pomogą Ci zostać prawdziwym finansowym ninja i osiągnąć bezpieczeństwo finansowe.

Przewodnik po finansach osobistych, który każdy powinien przeczytać jeszcze w szkole.

PRZEJDŹ NA STRONĘ KSIĄŻKI →

{ 59 komentarzy… przeczytaj komentarze albo dodaj nowy komentarz }

blofi Kwiecień 4, 2014 o 08:27

Jestem bardzo ciekaw jak Ci się uda ten eksperyment. Sam w przyszłości, po zakupie własnego M, myślę nad stworzeniem portfela, który na dzień dzisiejszy składałby się z 4 filarów:
– nieruchomości,
– fizyczne złoto,
– ETF-y,
– depozyty.

Zastanawiam się jeszcze nad stałymi w czasie proporcjami, ale załóżmy, że mogłoby to być po 25%. W przypadku nieruchomości w tym wypadku chodzi oczywiście o wartość netto w sensie różnicy między wartością nieruchomości a kapitałem do spłacenia.

Pozdrawiam

Odpowiedz

Michał Kwiecień 4, 2014 o 08:38

Z radością i zapałem siadam do czytania i wyrzekam się naśladowania będę więc w uczeniu pokładał nadzieję i na pewno (widząc wykresy) nie zemdleję. 

Pozdrawiam i dziękuję za praktyczne porady i Elementarz Inwestora.
Michał

Odpowiedz

MateuszW Kwiecień 4, 2014 o 09:49

Ja zawsze się ze Zbyszkiem i jednocześnie z Buffetem zgadzałem że aby w coś inwestować to trzeba się na tym znać (chodzi mi o inwestowanie w fundamenty a nie w analizę techniczną) i u Michala widać efekty. Poświęcony czas i jeszcze strata, mała, ale na lokacie byśmy mieli już na piwo 🙂 Dlatego tak wielu inwestorów indywidualnych odnosi straty na giełdzie, ja również i dlatego wolę realizować mniejszy zysk ale zysk (inflacja + 2% zysku), a zająć się czymś na czym się znam czyli generowaniem nowych środków.

Odpowiedz

Michał Szafrański Kwiecień 4, 2014 o 10:24

Brawo Mateusz 🙂

Wnioski właśnie takie, do jakich chciałbym żebyście dochodzili.

Ja patrzę z trochę innej perspektywy – wynik jest dla mnie nieistotny. Istotne jest żeby udało się w trakcie EI to i owo Wam pokazać o mechanizmach i emocjach 🙂 Patrząc z punktu widzenia opłacalności bądź nie – aktywne zarządzanie portfelem o wielkości kilkuset czy nawet kilku tysięcy złotych, to z mojej perspektywy kompletna strata czasu. Ale to moja perspektywa. Na szczęście mam też inne cele w przypadku EI, które udaje się jak na razie realizować 😉

Osobiście uważam, że energię najlepiej ładować we własny biznes, ale nie narzucam tego punktu widzenia. Ile osób – tyle punktów widzenia i każdy z nich może być słuszny i prawidłowy. Każdy z nas sam decyduje w oparciu o własne preferencje i predyspozycje.

Pozdrawiam serdecznie

Odpowiedz

Zulu Kwiecień 4, 2014 o 18:40

No dobrze ale żeby się na czymś znać trzeba się najpierw nauczyć. Michał się właśnie uczy a początkowe straty są „zapłatą” za tą naukę. Nie sądzę aby w nauce inwestowania dało się uniknąć strat (analogicznie jak przy nauce jazdy na rowerze upadków) nie da się nauczyć tego (inwestowania i jazdy na rowerze 😛 ) na sucho np. z książek czy na koncie demo.
Oczywiście trzeba znać umiar i nauka z wykorzystaniem „oszczędności życia” czy pieniędzy przeznaczonych na coś innego, to słaby pomysł ale to chyba zrozumiałe…

Odpowiedz

Michał Szafrański Kwiecień 4, 2014 o 20:04

Hej Zulu,

Podpisuję się pod tym co piszesz obydwoma rękami. Inwestujemy nadwyżki, cały EI jest akcją edukacyjną i strata nawet 100% włożonego kapitału rozpatrywana może być w kategoriach „kosztu kursu inwestowania” 😉

Pozdrawiam

Odpowiedz

Gosia Kwiecień 4, 2014 o 09:51

Michale a może odpowiesz na pytanie co skłoniło Cię do inwestowania w certyfikat a nie fizyczne złoto? Czy tylko cena? Bo nawet z odpowiedzi Pana maklera Piotra wynika, że jest dużo parametrów, które mają wpływ na ich wartość. W kontekście konfliktu na Ukrainie oszczędzająco – inwestujący raczej polecali fizyczne złoto jako zabezpieczenie.

Dziękuję za kolejny wartościowy wpis i mam nadzieję, że kolejne inwestycje będą bardziej udane 🙂

Odpowiedz

Michał Szafrański Kwiecień 4, 2014 o 09:58

Hej Gosiu,

Szczerze mówiąc w całej akcji idziemy po kolei: czyli nie kupujemy instrumentów, których jeszcze nie omawialiśmy. O rachunkach maklerskich i obrocie giełdowym już pisaliśmy, więc dlatego kupiłem certyfikat.

Jak dojdziemy do tematyki złota w EI, to zastanowimy się gdzie są plusy a gdzie minusy.

Z mojej perspektywy dużo bardziej liczy się walor edukacyjny. Zobacz komentarz Mateusza wyżej – dokładnie o tego typu refleksje mi chodzi 🙂 A ponadto zbieramy materiał do wytłumaczenia za jakiś czas, jak duże znaczenie ma redukowanie straty, jak duże znaczenie mają kursy walut (przykładowo: przy ETFSP500 to także ma znaczenie).

Ja sobie życzę przede wszystkim tego żeby tak udało się nam dobierać ze Zbyszkiem opcje inwestycyjne, by pokazać Wam w trakcie tego roku jak najwięcej scenariuszy i efektów zarówno udanych, jak i nieudanych „strzałów”.

Pozdrawiam 🙂

Odpowiedz

Gosia Kwiecień 4, 2014 o 10:02

Wielkie dzięki za tak szybką odpowiedź! W takim razie niecierpliwie czekam kolejnych wpisów i szykuję się na odbiór audio. Pozdrawiam 🙂

Odpowiedz

Roch Kwiecień 4, 2014 o 09:52

Ja również miałem okazję potestować Squabera. Pan Piotr Baron odpowiadał na moje pytania szybko i obszernie 🙂
Niestety na testach pewnie się skończy, bo (zachęcony EI 🙂 ) postanowiłem przemodelować swoje IKE z TFI na ETF’y w biurze maklerskim, jednocześnie stosując strategię Buffett’a zakładającą ich systematyczne dokupowanie. Wkładając obecnie po 200zł na miesiąc trudno płacić 50zł za dostęp do serwisu.
Tak czy inaczej też byłbym za tym, żeby Squaber rozwijał się w kierunku ETF’ów.

Odpowiedz

Michał Szafrański Kwiecień 4, 2014 o 10:31

Hej Roch,

Ja patrzę na to z trochę innej perspektywy: czy przydatne są dla mnie konsultacje z maklerami? Czy potrafię systematycznie korzystać z tej możliwości? Na razie sobie testuję mailami przydatność takiej komunikacji 🙂 Jeśli dojdę do wniosku, że mi się to realnie przydaje, to uznam, że jest to najtańsza forma kontaktu ze specjalistą. Ja biorę w tej chwili za godzinę pracy więcej niż Oni za miesiąc 😉 I uznam, że sam serwis Squaber jest czymś „na dokładkę” do konsultacji, które kupiłem za 59 zł / m-c.

Zakładam, że policzyli sobie dobrze ten biznes i że po prostu przyjęli założenie, że 1 klient na 100 będzie ich męczył systematycznym kontaktem 🙂 Wtedy być może się to kalkuluje. Ja już wiem ile pracy jest z obsługą indywidualnych maili i na pewno sam bym tego typu usługi nie zaproponował 🙂

Tak czy siak – tańszej opcji na systematyczny dostęp do maklera na razie nie widziałem 🙂 A i podoba mi się bardzo podejście Piotra jak na razie – co ma dla mnie duże znaczenie.

Pozdrawiam

Odpowiedz

Wojtek Kwiecień 4, 2014 o 10:07

Hej, odnośnie squabera, przyznam, że z tego nie korzystałem, ale korzystam z biznesradar.pl, który póki co jest darmowy, a ma tyle funkcji, że nie wyobrażam sobie, że mógłbym korzystać z jeszcze większej ilości. Oczywiście są alerty, też w aplikacji działającej w telefonie, są wszelkie możliwe analizy techniczne, fundamentalne, dane finansowe, informacje prasowe… I na szczęście nie ma żadnych komentarzy pracowników serwisu i tzw. maklerów 😉

Odpowiedz

Piotrek Baron Kwiecień 4, 2014 o 11:01

Cześć, biznes radar to zupełnie inne narzędzie, w Squaberze poszliśmy trochę innym torem. Żeby u nas włączyć alerty po prostu klikasz „alert on” i my interpretujemy dla Ciebie to co się dzieje na wykresie. W biznes radarze musisz najpierw dowiedzieć się co to wstęga Bollingera i jak ją interpretować 🙂 kontakt do mnie to dodatek 😉 Informacje finansowe znajdą się już wkrótce i u nas – ponieważ chcemy dodać spółki z innych rynków potrzebowaliśmy kompleksowego rozwiązania zapewniającego dane z wszystkich rynków i pójdziemy chyba w stronę Reutersa. Dziękuję Ci za wszystkie uwagi – one pokazują w którą stronę będziemy się rozwijać 🙂

Odpowiedz

Robert Kwiecień 4, 2014 o 10:15

Dwie uwagi:

1. Zacząłeś wpis w takim minorowym nastroju, jakbyś co najmniej 30% portfela stracił. 😉 A to tylko paruprocentowe obsunięcie na złocie. 🙂 Dla czytelników chyba najważniejsze, że masz plan wyjścia w najgorszym przypadku, no i że wyjaśniasz po co to złoto – zabezpieczenie wobec sytuacji międzynarodowej.

2. Squaber – widziałem poprzednie wpisy na blogach, które wymieniłeś i nie bardzo rozumiem, dlaczego miałbym płacić w promocji 600 zł rocznie za usługę, która podaje mi wyłącznie ogólną sytuację na papierach i nie do końca wyjaśnione alerty. To może być potencjalnie ciekawe – ale z demo na stronie odnoszę wrażenie ze te alerty są bardzo proste – ot wybicie z linii trendu. Istnieją serwisy, w których można sobie ustawić dziesiątki różnych alertów i strategii wynikających z różnych sygnałów technicznych i cenowych. Zakładam, że Squaber jest narzędziem dla bardziej zaawansowanego inwestora, dla którego te 600 zł to np. 1% kapitału. Ale oni już mają pewnie obycie w bardziej rozwiniętych narzędziach. Mój portfel na IKE to obecnie 35k i nie widziałbym wartości w wydawaniu ponad 2% kapitału na to… Chociaż oczywiście się zarejestruję i przetestuję przez te 7 dni. 🙂

Odpowiedz

Renton Kwiecień 4, 2014 o 10:22

Witam, kiedyś sam zastanawiałem się nad kupnem certyfikatów emitowanych przez Raiffeisen, ale przyznam szczerze że zniechęcił mnie spread czyli różnica w notowaniach najlepszych ofert kupna i sprzedaży. Jeżeli chcemy kupić „od ręki” to już tracimy na początek bo musimy to zrobić po cenie sprzedaży.
PS. budowa arbitrażu ciekawa
Pzdr

Odpowiedz

Pilot Kwiecień 4, 2014 o 10:50

A ja zainwestowałem w….paliwo. Mam w garażu 100 l (5 karnistrów x 20l) na ,którym co prawda straciłem już ok 5 % (sterowana obniżka cen contra Ukraina) ale ta inwestycja daje mi to niezaprzeczalny komfort a raczej nadzieję na szybki odskok do Czech, Niemiec a potem do Szwajcarii w razie …..gdyby apetyt rosjan się niespodziewanie powiększył.

Odpowiedz

Michał Szafrański Kwiecień 4, 2014 o 11:53

Hej Pilot,

No to wychodzi na to, że ja nieświadomie też zainwestowałem w paliwo, bo zatankowałem 70 litrów do baku w aucie 😉 Taki piątkowy żarcik 🙂

Pozdrawiam ciepło

Odpowiedz

Marek Spencer Kwiecień 4, 2014 o 11:02

Ja także korzystam i polecam serwis biznesradar.pl jest całkowicie darmowy a funkcji ma mnóstwo.
Porady „maklerów” mnie nie interesują ponieważ nie mają patenty na wiedzę, dobrze wychodzi im tylko komentowanie tego co już się wydarzyło a to potrafi na swój sposób każdy. Teksty typu „można było przewidzieć” czy „kiedyś musiało to nastąpić” to taka gadka szmatka a konsekwencje finansowe ubrał zawsze ponosi klient czyli JA …

Odpowiedz

Piotrek Baron Kwiecień 4, 2014 o 11:23

Panie Marku ma Pan absolutną rację nie mam patentu na wiedzę, ale chętnie pomogę i zwrócę uwagę na rzeczy z mojego punktu widzenia istotne w inwestowaniu 🙂 Chętnie dzielimy się wiedzą i doświadczeniami w ramach wielu innych projektów które można znaleźć w internecie, ponieważ uważamy, że wymiana doświadczeń może pomóc każdemu z nas. Podkreślę tutaj, że nie chodzi o udzielanie odpowiedzi na pytania „Co kupić aby zarobić?” ale bardziej o detale całego procesu inwestycyjnego. I po raz kolejny zaznaczę, że w Squaberze dajemy wynik analizy a nie narzędzie do analizy – analizę robią nasze algorytmy. Tutaj też pojawiły się głosy o uchylenie rąbka tajemnicy jak to wszystko działa i w związku z tym od przyszłego tygodnia będziemy powoli to opisywać w przystępnej formie 🙂 Wszelkie sugestie mile widziane! 🙂

Odpowiedz

Marek Spencer Kwiecień 5, 2014 o 01:03

Dajecie wynik analizy ale to zawsze inwestor podejmuje ryzyko i odpowiada własnymi środkami.
Wy zarabianie na dostępie i to jest pewny zysk w skali tysięcy użytkowników.
Zysk ” tu i teraz” bez względu na giełdę i koniunkturę.
A takie osobiste pytanie: ile Pan ma lat panie Piotrze i jakie doświadczenie giełdowe bo ze zdjęcia jest pan bardzo młody…?

Odpowiedz

Piotrek Baron Kwiecień 5, 2014 o 08:41

Oczywiście, że inwestor podejmuje ryzyko – tak działa ta branża na całym świecie, nawet idąc do firmy AM to Pan podejmuje ryzyko. Co do mojego wieku to 26, na giełdzie nieprzerwanie od 7 lat. Aktualnie dużo bardziej interesują mnie rynki zagraniczne ale i na GPW mam część środków. Proszę mi wierzyć, że nie jeden raz w tym okresie „zaczynałem od punktu wyjścia” i ciągle się uczę jak każdy z nas tutaj i podchodzę z baaaardzo dużą pokorą zarówno do swojego doświadczenia jak i do rynku 🙂 W tym czasie udało mi się zrobić licencję maklera i doradcy. Od 2 lat prowadzę własną firmę, ostatni rok przepracowałem, a w zasadzie uczestniczyłem w tworzeniu jednego z nowych assetów w Polsce (nie chce wymieniać nazwy, żeby nie reklamować u Michała czegoś bez jego zgody 😉 ale w internecie można znaleźć o tym informacje) od kilku ostatnich miesięcy pracuję w innym domu maklerskim gdzie również wraz z moją firmą która tworzy Squabera będziemy tworzyć usługi typu AM (i inne maklerskie) ale oparte nie tylko o klasycznie polskie rozwiązania. Nie mogę też nie odnieść się do tego, że ja nie podejmuję ryzyka (a wręcz mam pewny zysk 🙂 ) zakładając własną firmę i ryzykując pieniądze moje i moich wspólników, gdzie do jakichkolwiek szacunków używamy stopy dyskontowej na poziomie kilkudziesięciu procent W moim odczuciu (i tak to dokładnie traktuję zarządzając swoimi finansami) jest to dużo bardziej ryzykowne niż giełda i inwestowanie bo po prostu nie mam jak wyjść – proszę na to spojrzeć z tej strony.

Odpowiedz

Marek Spencer Kwiecień 5, 2014 o 11:35

Panie Piotrze bądźmy szczerzy, gdyby Pana rekomendacje i algorytmy były trafne to nie sprzedawał by Pan dostępu do serwisu tylko inwestował leżąc pod palmą w Miami.
Wie Pan jak można bez ryzyka zarobić np. na hazardzie, giełdzie i nieruchomościach? Odpowiedź jest prosta: pisząc książki o systemach gry, programy i serwisy giełdowe i organizując szkolenia jak inwestować…
Taka jest prawda i kropka.

Odpowiedz

Michał Szafrański Kwiecień 5, 2014 o 16:33

Hej Marek,

Masz bardzo materialistyczne postrzeganie rzeczywistości. Nie wiem jak jest w przypadku „Pana Piotra”, ale zapewniam Cię, że istnieje coś takiego jak radość tworzenia rozwiązań. Znam wiele osób, które tworzyły coś dla siebie lub dla swojej firmy, a następnie udostępniały to w formie produktów innym.

Zgadzam się, że przed twórcami Squabera stoi trudne zadanie przekonania sceptyków o przydatności tego rozwiązania (ja też podchodzę do tego typu narzędzi z dystansem). Ale sposób w jaki Ty jednym ruchem skreślasz wszystkie (podkreślam: wszystkie) publikacje czy szkolenia dotyczące inwestowania – jest po prostu niesprawiedliwy. Wydajesz wyrok w oparciu o swoje przypuszczenia.

Na szczęście to co piszesz to tylko Twój punkt widzenia, a niekoniecznie „prawda i kropka” 😉

Miłego weekendu

Odpowiedz

Szelo Kwiecień 4, 2014 o 11:22

Michał, chyba nie rozumiesz rozumiesz złota w portfelu, piszesz o bezpieczeństwie na wypadek niestablilności na rynkach finansowych a spekulujesz na certyfikacie, który niewiele ma z nim wspólnego, w razie niestabilności (takiej na serio) ten niepoparty nawet gramem złota instrument oderwie się od ceny złota i powędruje w dół.

Odpowiedz

Michał Szafrański Kwiecień 4, 2014 o 11:51

Hej Szelo,

Wbrew pozorom to nie jest artykuł o złocie 😉 Rozwinięcie tego tematu zostawimy sobie na miesiąc, w którym będziemy pisać o złocie. Wtedy będzie można na ten temat spojrzeć z szerszej perspektywy. Tu wszystko jeszcze zależy od tego, co definiujemy jako „niestabilność na serio” i na ile uznajemy ją za prawdopodobną. Były takie osoby, które wytykały mi. że nie wszedłem w certyfikat na złocie z dźwignią miesiąc temu 😉

Pozdrawiam

Odpowiedz

Rafał Kwiecień 4, 2014 o 12:38

Michał, Twojego bloga podobnie jak bloga Zbyszka czytam z wielkim zaciekawieniem i bardzo się cieszę, że został też poruszony temat inwestycji na rynkach OTC, choćby za pomocą ETF-ów.

Myślę, że planując taką inwestycję warto byłoby wspomóc się również analizą techniczną i za jej pomocą znaleźć dobry moment na wejście.
Myślę, że nadchodzi czas na inwestowanie w złoto, gdyż surowce są kolejnym etapem po akcjach w cyklu koniunkturalnym. Indeks S&P, który odwzorowuje akcje jest już bardzo wysoko i dopóki rośnie warto mieć na nim pozycję długą, a ile jeszcze będzie rósł tego nie wie nikt. Biorąc to pod uwagę myślę, że warto byłoby również rozważyć inne połączenie instrumentów niż pozycje długie zarówno na złocie jak i na S&P.

pozdrawiam serdecznie
Rafał

Odpowiedz

blogobligacje.pl Kwiecień 4, 2014 o 14:57

owa ,,niewidzialna ręka rynku” nazywa się przewodniczący sesji (choć w praktyce był to pewnie któryś z maklerów specjalistów).

Odpowiedź na Twoją zagwostkę dlaczego transakcje ruszyły później jest prosta:

– stojące zlecenie PKC to taki PacMan – zjada wszystko co ma na swojej drodze – a miało w tamtym momencie tylko 5 sztuk (4×420 plus Twoja 1 szt)
– w przypadku gdy nie ma wystarczającej ilości walorów, żeby wypełnić zlecenie PKC – notowania są zawieszane (kupno PKC zjadłoby 5szt i co dalej? – nadal chciałby kupić kolejne 17szt, czyli nadal zawieszałby notowania)
– nadzorujący makler z GPW wstrzymał transakcje do momentu pojawienia się w arkuszu wystarczającej ilości certyfikatów, żeby zlecenie kupna PKC wypełniło się w całości.

Podsumowując, Twój arbitraż udałby się, gdybyś mógł zaoferować na maksymalnych górnych widełkach 18 szt certyfikatów (wypełnić w całości kupno PKC i żeby zmieścić się w ,,buforze”, o którym wspominasz i przy tym nie zawiesić notowań) – zauważ, że o 9:06:58 poszło jednocześnie właśnie 22 szt, po dwóch kursach.

mam nadzieje, że w miarę przejrzyście to przedstawiłem,

pozdrawiam, makler pap wart, lic 2644 😉

Odpowiedz

Michał Szafrański Kwiecień 4, 2014 o 15:10

Hej,

Dziękuję za wyjaśnienie. Już jaśniej, ale to nasuwa kolejne pytania:

Czy zlecenie PKC zawsze blokuje notowania dopóki nie ma pełnego pokrycia? Trochę to bezsensowne. Gdyby tak było, to teoretycznie można łatwo zablokować obrót tymi certyfikatami.

To co opisujesz to formalna i oficjalna reguła czy jest w tym element uznaniowości przewodniczącego sesji?

Pozdrawiam

Odpowiedz

Renton Kwiecień 4, 2014 o 15:47

nie za bardzo zgodzę się z wyjaśnieniem jak była realizowana transakcja. Obecnie jest nowy system notowań UTP, gdzie zlecenie typu PKC ma inne prawa i jest inny sposób egzekwowania tego rodzaju zleceń…

w skrócie PKC nie zawiesza notowań nawet jak po drugiej stronie arkusza nie ma zleceń, natomiast w grę wchodzą widełki statyczne i dynamiczne określone dla danego instrumentu.

Pzdr, makler lic. 1911:)

Odpowiedz

blogobligacje.pl Kwiecień 4, 2014 o 20:54

faktycznie nieco sie zmieniło; zdawałem na starych zasadach i od tamtego czasu nie grzebałem w regulaminie UTP;)

ok, na ciągłych buy PKC z niepełnym wol ofert nie zawiesi notowoań, dodatkowo dla certyfikatów strukturyzowanych statyczne są 30%, ale czemu tamten PKC nie wziął od razu tych 4szt x 420 (prawie po kursie odniesienia) i kolejnego po 429,00 i stał jako PKC czekając na oferty? Zlecenia złożone w fazie przed otwarciem czekały i dopiero był fill kiedy mkt maker postawił swój ofer, ale już na ciągłych.

Odpowiedz

blogobligacje.pl Kwiecień 4, 2014 o 21:42

Tak jak Renton pisze, teraz już nie. Wcześniej chodziło o to, żeby PKC nie windował kursu w kosmos – zawieszało się notowania, odbywało się równoważenie rynku i puszczało notowania dalej. Teraz mimo niepełnego arkusza po drugiej stronie PKC zjada i dalej sobie wisi; gdy osiągniete zostaną dynamiczne widełki, to PKC może zostać, może zostać odrzucony, i to zarówno zawieszając jak i nie zawieszając notowań.

Tutaj sytuacja wyglądała troche jakby ,,po staremu” – nie ma arkusza dla PKC-a – wstrzymujemy się z notowaniami, na 1szy rzut oka teraz PKC powinien zjeść to miał na drodze i czekać na kolejne. Ale żeby zbadać sprawę trzeba by zajrzeć do SZOG-u:

http://www.gpw.pl/pub/files/PDF/regulacje/SZOG_pl.pdf

szczerze mówiąc nie chce mi sie wertować szogu poraz drugi 😉
wolę poczekać na wyjaśnienie kogoś kto jest na bieżąco w temacie 😉

Odpowiedz

bala Kwiecień 4, 2014 o 15:22

Michale a gdzie zestawienie wydatów i kosztów za kolejne miesiace…
Szkoda ze go nie ma bo udawalo mi sie mobilizowac i spisywac i analizowac, a tak…. tez nie spisuje juz wydatków i….
Plis napisz…

Odpowiedz

Michał Szafrański Kwiecień 4, 2014 o 17:02

Hej Bala,

Oj widzę, że szukasz wymówki. Niedobrze…

Zbiorcze podsumowanie stycznia, lutego i marca ukaże się w połowie kwietnia. Przynajmniej taki mam plan.

Miłego weekendu 🙂

Odpowiedz

bala Kwiecień 5, 2014 o 23:04

Ech, chyba masz rację…
ale jak robiłeś to regularnie to ja na drugi dzien maxymalnie rachuneczki dopisywalam do Excella, a tak czekaja popakowane w opakowania „miesieczne”…

Odpowiedz

Sebo Kwiecień 4, 2014 o 17:48

“Kupiłem kolejną sztukę ETF S&P 500 oraz, zgodnie z wcześniejszym planem i na fali niepokojących sygnałów płynących z Ukrainy, zakupiłem certyfikat na złoto RCGLDAOPEN.”

dlaczego prowizja taka niska, skoro w DB jest 1%+100USD?
nie rozumiem, tego wyliczenia prowizji na ETF.
Mam konto w BOŚ pewnie ponad 10lat, parę lat mnie nie było na rynkach brak czasu i gdzie inadziej zarabiam, ale zastanawiam się nad powrotem, sprzedałem trochę akcji, które miałem, DB jak piszesz ma super prowizje zachęcają do małych transakcji + konto bez karty.
Wytłumacz mi proszę te prowizje od ETF.

Czekam na ten nowy temat o złocie idealna pora na to.

Popieram też Rafało co napisał April 4, 2014 at 12:38

Dzięki.

Odpowiedz

Michał Szafrański Kwiecień 4, 2014 o 20:06

Hej Sebo,

Ja kupuję wyłącznie ETFy notowane na GPW, czyli płacę „krajową” prowizję – w db Makler = 0,19%.

Zbyszek szczegółowo pisał o ETFach dostępnych w Polsce w tym artykule: http://appfunds.blogspot.com/2014/01/fundusze-inwestycyjne-tak-czy-nie.html

Pozdrawiam

Odpowiedz

*LESZEK* Kwiecień 4, 2014 o 18:27

Narazie moje benchmarki górą 🙂 Uff, cieszę się, że mój nos mnie jeszcze nie zawiódł. Ale rozumiem ciężką Michała rolę betatestera.

Odpowiedz

miki Kwiecień 4, 2014 o 18:41

Michale 🙂

Istnieje wiele błędów, które popełniają inwestorzy. Tobie udało się popełnić 3 spotykane zazwyczaj u „początkujących”
1. Nie trzymałeś się obranej na początku strategii.
2. Bo nadarzyła się okazja, więc chciałeś skorzystać. (bez ogromnej ilości doświadczenia szybki zysk= szybka strata)
3. Pomimo iż polecasz, aby każdy był sam dla siebie doradcą posłuchałeś się Zbyszka?

Mimo wszystko fajnie, że tak się stało- Twoi czytelnicy i Ty mogli się czegoś nauczyć 🙂 Wyciągaj wnioski i powodzenia

Odpowiedz

Michał Szafrański Kwiecień 4, 2014 o 19:13

Hej Miki,

Dziekuje za komentarz, ale musze od razu sprostowac to co piszesz.

1) Przeczytaj jeszcze raz prosze artykul o mojej strategii a w szczegolnosci koncowke, w ktorej przedstawiam moje plany zakupowe na kolejne miesiace.

2) Nie skorzystalem jeszcze z zadnej okazji 🙂 Bylem blisko sprzedazy z duza przebitka ale sie nie udalo.

3) Jestem sam dla siebie doradca, ale jak przychodzi ktos z „cynkiem” to go analizuje. I to mialo miejsce w tym przypadku. Zauwaz ze Zbyszek dal mi tylko znac, ze czeka PKC 🙂 Arbitraz dalby mi pewny zysk na tej jednej transakcji. Ale nie doszlo do skutku byc moze dzieki „niewidzialnej rece rynku”.

Czy cos jest niejasne? 😉

Pozdrawiam

Odpowiedz

*LESZEK* Kwiecień 4, 2014 o 21:57

Hej Michał. Taka refleksja mi się nasuwa. Czy nie uważasz, że zacząłeś elementarz inwestora ze zbyt grubej rury ? Polecałem Twoją akcję znajomym, ale wszyscy już odpadli. Może to jest ich wina, że nie chcieli chłonąć wiedzy którą im serwowałeś, a może Twoja, że ich zbyt szybko przestraszyłeś. Według mnie niedługo zostaniesz ze swoimi inwestycjami tylko z gronem ‚specjalistów’ podążając drogą do ślepego zaułka. O ile pamiętam miałeś prowadzić akcję wspólnie z żoną. Co z tego zostało ? Czy uważasz że większość Twoich czytelników właśnie takiego stopnia skomplikowania oczekiwała po przecież „Elementarzu” ?

Odpowiedz

Paweł Krzywda Kwiecień 5, 2014 o 09:14

Witam,
Co do tego Squablera, niby ciekawy projekt jednak na razie w trakcie analizy akcji na GPW daje jedynie sygnały wynikające wyłacznie z trendu tj. średnioterminowy trend wpadkowy, krótkoterminowy trend wzrostowy. Jest to trochę mało jak na aplikację za prawie 100 zł miesięcznie w abonamencie…

Odpowiedz

Andrzej Kwiecień 5, 2014 o 10:01

Czytam z zaciekawieniem wszelkie wpisy dotyczace EI jak i calego bloga twojego czy innych tutaj polecanych, i wychodze z zalozenia ze jeszcze posiadam zbyt mala wiedze by zaczac swiat inwestycji gieldowych, stad najlepszym rozwiazaniem dla mnie na inwestowanie nadwyzki kapitalu sa lokaty czy rachunki oszczednosciowe.

Jest masa rzeczy ktorych nie rozumiem czytajac te wpisy, stad taka moja decyzja :)) bede sledzil z zaciekawieniem ale jednak wole swoja energie skupic w rozwoj biznesu i powiekszania zarobkow anizeli w doglebne analizy gieldowe :))

Odpowiedz

Michał Kwiecień 5, 2014 o 12:19

Michale, może już o tym wspominałeś i mi umknęło.. ale myślę nad odłożeniem pewnej sumy w zagranicznej walucie na czarną godzinę – np. krachu złotówki czy czegoś podobnego. Co o tym myślisz? Czy to nie przerost formy nad treścią?

Odpowiedz

marcin Kwiecień 5, 2014 o 13:13

ja się mogę pochwalić, że mój portfelik elementarzysty urósł od początku o 1,3% po odjęciu prowizji ale bez odjęcia Belki 🙂
obecny skład to ETFdax i etfsp
Pozdrowienia

Odpowiedz

Sebo Kwiecień 5, 2014 o 15:56

Michał, dzięki za wyjaśnienie ETF, myślałem, że kupujesz je bezpośrednio na rynku amerykańskim.

Co do inwestycji na giełdzie, jak parę osób tutaj zauważyło, ma małą wiedzę i wolą bezpieczniejsze przystanie, ja też tak uważam dzisiaj, suma-sumaru często po paru latach wychodzi się lepiej na bezpiecznych inwestycjach i lepiej się śpi.
Warto jednak mieć wiedzę na ten temat, bo to np pomoże nam w inwestycji w inne instrumenty finansowe.

Michał
Uśmiech na twarzy mi się pojawił jak wspomniałeś o programie plus minus Tadeusza Mosz, bardzo dobry program, zawsze na niego czekałem i na jego gości.

Od siebie dodam, że zachęcam do systematycznego oszczędzania rozciągniętego na długie lata, na tym wychodzi się bardzo dobrze.

Dziękuję Michał w Twój wkład w przekazywanie wiedzy, ja akurat jest na wyższym poziomie wiedzy niż tutaj jest przedstawiana, ale lubię wracać do podstaw.

Odpowiedz

Vitus Kwiecień 6, 2014 o 16:30

Witaj Michale,

myślę, że sama strategia wpłacania co miesiąc 200 zł (bez zbędnej instytucjonalizacji) w inwestycje finansowe jest jak najbardziej słuszna i z czadem musi prowadzić do sukcesu. Oczywiście będą wahnięcia kapitału, bo inaczej się nie da. Można uśredniać cenę zakupu danego instrumentu, można też dokonywać transferów. Co do proponowanego przez Ciebie narzędzia Sqaber, to w stosunku do możliwości jest stanowczo za drogie. Jeżeli ktoś miałby wpłacać 200 zl na inwestycje i nie licząc prowizji od kosztów transakcji i ewentualnych kosztów obsługi rachunku (nie wszystkie biura maklerskie, jak wiesz je stosują) to wydawanie jednocześnie 59 zł w promocji miesięcznie na tego rodzaju narzędzie jest strategią co najmniej nierozsądną. Co innego jeśli kwota inwestycji miesięcznie wyniesie 5000 zł. Chociaż przy takiej kwocie dostaniesz zapewne opiekę indywidualnego doradcy inwestycyjnego. Zdecydowanie więc odradzam wszystkim czytelnikom bloga Squabera, nawet w promocji. Pozdrawiam

Odpowiedz

Piotrek Baron Kwiecień 6, 2014 o 21:17

Jeśli ktoś rzeczywiście planuje zacząć oszczędzanie po 200 zł startując od 0 to Squaber nie jest dla niego sam osobiście bym go odradzał – 🙂 Generalnie przy takim poziomie inwestycji należy bardzo zwracać uwagę na koszty stałe tutaj szczególnie popularny jest sposób naliczania prowizji 0,2% ale nie mniej niż 7 zł. Squabera robiliśmy z myślą o inwestorach już posiadających portfel akcji o wartości kilkudziesięciu tysięcy złotych dla których poprawa wyniku portfela w skali roku nawet o kilka procent robi już różnicę w ujęciu nominalnym. Opieka maklera w domach maklerskich zaczyna się chyba najmniej (w zależności od domu maklerskiego) od portfela na poziomie 100 tys zł nie słyszałem aby gdzieś było to uzależnione od wysokości miesięcznych wpłat ale pewnie można się dogadać 🙂 Tutaj warto pamiętać o tym, że takiemu maklerowi będzie zależało aby środki te nie leżały spokojnie ulokowane w akcjach a generowały obrót a tym samym prowizję – warto o tym pamiętać, że to nie zawsze musi być dobre dla inwestora.

Odpowiedz

Grzegorz Frąckowiak Kwiecień 7, 2014 o 13:50

Panie Michale, nie ma drugiego metalu równie niewłaściwie ocenianego jak złoto. Od 3 lat aktywnie zajmuje się zawodowo metalami szlachetnymi i strategicznymi, a na temat złota czytałem już setki opinii. W 95% przypadkach ludzie piszący o złocie, nie maja pojęcia co piszą, nie mieli nigdy go w ręku, nie odróżniają rynku fizycznego od spekulacyjnego, a nawet fizycznego kruszcu od tzw. „papierowego złota” w postaci certyfikatów, kontraktów terminowych, funduszy ETF, itp.
W związku z tym mam małą prośbę do Pana. Jeśli chciałby Pan omawiać temat złota na swoim blogu, proszę poważnie podejśc do zadania i przygotować się najlepiej jak się da. Polecam bloga independenttrader.pl, a najlepiej lekuturę „Złoty Spisek” Ferdynanda Lipsa. Z wykształcenie jestem doradcą finansowym, a dopiero po przeczytaniu tej książki zacząłeczm rozmumieć czym jest zloto, dlaczego ludzie, którzy zwrócą się w stronę złota i kopalni, którzy wyczuli nadchodzącą hossę, wierzyli w nią i podejmowali odpowiednie decyzje ,w niedalekiej przyszłości osiągną naprawdę niezwykle wysokie zyski.

Odpowiedz

Sebo Kwiecień 10, 2014 o 19:11

Ja chętnie poczytam o złocie, inwestowanie na giełdach jak i w złoto fizyczne, może Grzesiu coś napiszesz 🙂

Odpowiedz

Piotrek Baron Kwiecień 11, 2014 o 08:58

Apropo inwestowania w złoto i generalnie rynku złota polecam stronę http://www.gold.org/ a zwłaszcza ich raporty i badania dotyczące rynku złota 🙂

Odpowiedz

Sebo Kwiecień 11, 2014 o 16:25

Dzięki na emigracji nie jestem, wolę w ojczystym języku i kogoś kto u nas inwestował i robił zakupy\sprzedawał w mennicy/sklepie.

Choć w Afryce pewnie taniej bym kupił.

Odpowiedz

Skiller Kwiecień 13, 2014 o 17:38

Ostatnio też zastanawialiśmy się, co z tym złotem. Myślę, że cierpliwie poczekać i powinieneś wyjść na złocie na plus. Nawet nie z powodu Ukrainy, lecz zmian kursu dolara australijskiego, który jest commodity currency i sprawia, że koszty jednych z większych producentów Stanach się zmieniają.. tak więc oczekujemy wzrostu cen złota 🙂

Przy okazji też mamy na blogu portfel, niemniej jednak nie polecamy go replikować, gdyż słabo nam idzie… ale może dlatego, że podejmujemy zbyt duże ryzyko 🙂

A tak ponadto to wydaje się, że Stany słabną i może warto krótkie pozycje zająć?

Pozdrawiam
Skiller

Odpowiedz

Przemek Maj 2, 2014 o 13:51

Michale,

mam takie pytanie do Ciebie.

Postanowiłeś w ramach EI inwestować regularnie w ETF S&P500. Taka inwestycja jest obarczona ryzykiem walutowym, co oznacza, że nawet jeśli indeks S&P idzie w górę, to możesz na tym tracić jeśli kurs dolara będzie spadać. Jak można się przed tym zabezpieczyć? Słyszałem o tzw hedgingu. Czy drobny inwestor może w jakikolwiek sposób zabezpieczyć się przed ryzykiem walutowym?

Odpowiedz

Michał Szafrański Maj 2, 2014 o 13:56

Hej Przemek,

Niemalże idealnie wstrzeliłeś się ze swoim pytaniem. O hedgingu i możliwościach zabezpieczania w ten sposób, np. kredytów w walucie, będę pisał w maju w ramach „Elementarza Inwestora” i przy okazji omawiania tych dobrych stron rynku Forex.

Pozdrawiam

Odpowiedz

Sebo Maj 13, 2014 o 20:36

No i przyszły podwyżki w DB 1,90zł teraz, szkoda, dopiero założyłem konto.

Odpowiedz

miklosz Czerwiec 23, 2014 o 23:02

Hej a jak ustawic zlecenie stop loss w playformie db makler. Ogolnie to przydal by sie jakis post przyblizajacy dzialanie.

Odpowiedz

Ben Luty 3, 2015 o 17:20

Cześć Michał
Trochę odgrzebuje dinozaury ale mam pytanie. Jak ustawić STOP LOSSa w db makler, bo za diabła nie mogę się tego nigdzie doszukać? Czy to się robi po prostu przez wystawienie zlecenia sprzedaży z konkretną ceną? Pamiętasz może jeszcze? Dzięki wielkie za odpowiedź. Pozdrawiam

Odpowiedz

adrian Marzec 16, 2015 o 16:23

ja tez podlaczam sie pod prosbe Bena I Miklosza. Jak ustawic stop loss w DB Makler? czy po prostu skladajac zlecenie sprzedazy na np. czas nieokreslony?

Odpowiedz

przemo098 Maj 13, 2015 o 09:22

W db maklerze klikacie opcje zaawansowane i jest pole limit ono służy do wprowadzania zleceń stop loss i stop limit :).

Odpowiedz

Anuluj odpowiedź

Dodaj nowy komentarz

Poprzedni wpis:

Następny wpis: