Decyzja o byciu małą firmą nie musi być tylko etapem przejściowym do czegoś większego. Może być celem i długoterminową strategią biznesową.
Właśnie zadebiutowała książka „Firma, czyli Ty. Jak będąc Małą firmą możesz robić Wielkie rzeczy w biznesie” – polski przekład świetnej książki „Company of One”, którą napisał Paul Jarvis.
Czy warto ją przeczytać? Powiem krótko – ta książka to skonkretyzowanie wszystkiego co napisałem o moim podejściu do przedsiębiorczości na przestrzeni ostatnich 7 lat. To manifest budowania firm, które chcą pozostać małymi i unikać nadmiernego wzrostu. To jasna lampa na drodze tych przedsiębiorców, którzy z premedytacją chcą budować firmy jednoosobowe – bez zapracowywania się i jednocześnie dające właścicielom szansę na korzystanie z uroków życia. „Firma, czyli Ty” to alternatywna instrukcja biznesowa dla tych, którym nie podoba się lansowany i hołubiony w mediach model budowania biznesów wielkich, zatrudniających tysiące pracowników, bezwzględnie konkurujących i na tyle olbrzymich, że są za duże by upaść – nawet jeśli latami nie generują zysków.
„Firma, czyli Ty” to książka tak dobra, że dodałem ją do mojego sklepu internetowego. Aby ułatwić Wam decyzję o zakupie – obniżyłem koszty wysyłki kurierskiej, które od dzisiaj wynoszą 9,90 zł. Nie wiem jak długo jeszcze trwa ta promocja, ale zachęcam do pośpiechu. Polski wydawca książki – IMKER wydawnictwo (założone przez znanego Wam już z podcastu o logistyce Krzysztofa Bartnika) – wydrukował zaledwie 1000 egzemplarzy. Niewiele – biorąc pod uwagę, że to pozycja obowiązkowa w biblioteczce każdego, kto posiada małą firmę albo myśli o jej założeniu.
KUP KSIĄŻKĘ „FIRMA, CZYLI TY” NA PAPIERZE →
KUP EBOOK „FIRMA, CZYLI TY” (MOBI, EPUB, PDF) →
Nie ukrywam, że miałem swój udział w wydaniu polskiego przekładu tej książki. Miałem okazję przeczytać „Company of One” jeszcze przed jej premierą i osobiście zachęcałem Krzysztofa do zakupu licencji na Polskę. Z przyjemnością przyjąłem też propozycję napisania przedmowy do polskiego wydania – „Firma, czyli Ty”. Publikuję ją poniżej w całości, a na końcu wpisu – powiem Wam co nieco o moich pomysłach dotyczących sklepu z wartościowymi książkami.
UWAGA: Aktualizacja 11 lipca 2019! W moim magazynie jest już dodruk książki. Wszystkie zamawiane książki papierowe wysyłamy na bieżąco…
UWAGA 2: Jest już EBOOK książki „Firma, czyli Ty”. Ebook dostępny jest w formatach MOBI, EPUB i PDF. Zamawiając ebooka otrzymasz wszystkie trzy formaty.
Jak mierzyć skuteczność firmy?
Bill Gates, Steve Jobs, Richard Branson, Jeff Bezos, Larry Page, Sergey Brin, Mark Zuckerberg, Elon Musk – to nazwiska, które zna prawdopodobnie większość przedsiębiorców na świecie. To założyciele firm, które odniosły spektakularny sukces w swoich dziedzinach: opracowały i skutecznie wprowadziły przełomowe produkty, zdominowały rynki, urosły do gigantycznych rozmiarów i są skuteczną maszyną do produkcji pieniędzy dla ich właścicieli oraz zmiany świata (abstrahując od tego jak oceniamy jakość tej zmiany). Microsoft, Apple, Virgin, Amazon, Google, Facebook, Tesla oraz SpaceX to firmy dominujące i stale dążące do zwiększania przychodów. Skupiają się na wzroście we wszystkich możliwych kategoriach: wyników finansowych, udziałów rynkowych, zatrudnienia i skali działalności.
W XXI wieku dołączyła do nich nowa kategoria firm, które otwarcie przyznają się do tego, że ich celem jest po prostu zdominowanie konkretnego rynku i to nawet kosztem tego, że być może nigdy nie osiągną one zysku ze swojej działalności. Właśnie do tego w swoim prospekcie emisyjnym przyznał się Uber próbujący zachęcić kolejnych inwestorów do wejścia w ten niedochodowy obecnie biznes.
Niestety patrząc na przykłady takich firm – uznawanych za liderów rynku – łatwo uwierzyć, że „wzrost” powinien być najważniejszym z celów każdego przedsiębiorstwa. Świat próbuje nam wmówić, że to jedyna droga sukcesu dla współczesnego biznesu a to nieprawda! Książka „Firma, czyli Ty” skutecznie pokazuje, że istnieje inny scenariusz rozwijania własnej firmy. Taki, w którym firma wcale nie musi rosnąć, może pozostać jednoosobowa i jednocześnie dzięki mądremu wykorzystaniu dostępnych obecnie technologii z powodzeniem finansować życie jej właściciela i jego rodziny – bez zapracowywania się na śmierć.
Czytaj także: WNOP 092: Własna firma – co warto wiedzieć zanim zaczniesz – moje błędy i 23 wskazówki
Ile pieniędzy powinna zarabiać firma?
Gdy kilkanaście lat temu czytałem książki dotyczące budowania i prowadzenia biznesu, to czułem wewnętrzny bunt. Wszystkie publikacje gloryfikowały model przedsiębiorcy zwiększającego zatrudnienie, dającego pracę innym osobom i stopniowo wyłączającego się ze swojego biznesu, aby jedynie „odcinać kupony” jako udziałowiec dobrze działającej firmy zarządzanej przez innych. Z drugiej strony – współpracując z korporacjami – doskonale widziałem ich wewnętrzne niedoskonałości: szefów bez kompetencji do sprawowania tej funkcji, stawianie wyśrubowanych celów pracownikom, pracowników obijających się w pracy, unikanie brania odpowiedzialności, marnowanie czasu na liczne korpo-spotkania oraz generowane przez to koszty. Miałem szczęście pracować w mniejszej firmie, ale i tam – w miarę upływu lat – przekonywałem się jak trudna jest budowa świetnych zespołów i pogodzenie interesów właściciela biznesu oraz jego pracowników. Doświadczałem także jak trudno jest być dobrym szefem. Im bardziej starałem się być dobrym przełożonym, tym bardziej spalałem się emocjonalnie. Stopniowo uświadamiałem sobie, że taki model pracy nie pasuje do moich preferencji i konstrukcji psychicznej.
Nazywam się Michał Szafrański i od 2012 r. prowadzę blog „Jak oszczędzać pieniądze”. Wszystkie zamieszczane na nim treści dostępne są bezpłatnie, a pomimo to przez ostatnie 7 lat moja firma osiągnęła ponad 10 milionów złotych przychodu, z czego ponad 7 milionów złotych stanowił zysk przed opodatkowaniem. Zarabiam przede wszystkim dzięki sprzedaży moich książek „Finansowy ninja” i „Zaufanie, czyli waluta przyszłości”.
Gdy w 2013 r. zdecydowałem się odejść z pracy na etacie i zostać jednoosobowym przedsiębiorcą, to czułem się jak rebeliant. Już wtedy wiedziałem, że nie chcę budować dużej firmy, że jedynym celem jej istnienia jest tak naprawdę zapewnienie bezpieczeństwa finansowego mojej rodzinie. Marzyłem o tym, aby biznes przynosił 200 tys. zł zysku rocznie – więcej nie potrzebowałem i nadal nie potrzebuję.
Zobacz również: WNOP 133: Sukcesja w firmie, czyli jak przygotować testament i zadbać o przetrwanie firmy
Firma dla mnie, a nie ja dla firmy
Nie zależy mi na wzroście ani przetrwaniu firmy po mojej śmierci. Nie buduję także majątku firmy. Zyski opodatkowuję, wyprowadzam z firmy i inwestuję prywatnie. Firma jest po prostu narzędziem do realizacji moich celów osobistych i istnieje dla mnie, a nie ja dla niej. Jej kształt i sposób działania wynikają z moich osobistych preferencji. Jeśli uznam, że kontynuowanie działalności biznesowej mnie zmęczyło lub jest już bezcelowe – to po prostu zamknę biznes. Działalność edukacyjną w zakresie finansów osobistych z powodzeniem mogę realizować poprzez prywatnego bloga, podcast i kanał na YouTube – firma nie jest do tego potrzebna.
Często podkreślam, że moja firma jest intencjonalnie jednoosobowa – bo nie chcę brać sobie na głowę odpowiedzialności za los pracowników, a także – z czysto egoistycznych pobudek – musieć liczyć się z czyimkolwiek zdaniem. Owszem – brak pracowników ogranicza możliwość rozwoju mojego biznesu, ale jednocześnie wymusza na mnie dużo większą asertywność w zakresie tematów, którymi się zajmuję. Muszę robić tylko to co najważniejsze, bo na inne rzeczy po prostu brak mi czasu. Jednocześnie staram się maksymalnie automatyzować oraz podzlecać zewnętrznym kontrahentom te działania, które nie wymagają mojego osobistego zaangażowania. Właśnie taki sposób działania umożliwia skuteczne skalowanie mojego jednoosobowego biznesu i osiąganie milionowych przychodów i zysków.
Wątpliwości jednoosobowego przedsiębiorcy
Dziś piszę o tym z łatwością, ale – obiektywnie – niełatwo było utwierdzić się w przekonaniu, że mam prawo działać po swojemu. Przez długi czas w mojej głowie piętrzyły się wątpliwości: czy na pewno działam prawidłowo? Czy nie jestem przedsiębiorcą-pasożytem? Czy mam prawo nazywać się przedsiębiorcą, skoro nie zatrudniam i nie chcę zatrudniać pracowników? Czy poprzez swoje restrykcyjne założenia, nie ograniczam rozwoju mojego biznesu?
Odpowiedzenie sobie na te pytania jest tym trudniejsze, że brakuje publikacji i przykładów firm prowadzonych w podobny sposób jak moja. Tym bardziej cieszę się, że książka „Firma czyli Ty” została wydana po polsku. Czytając ją wielokrotnie mówiłem sam do siebie „Dokładnie tak jest! Paul pisze właśnie o mnie!”. To absolutnie świetny przewodnik dla każdego, kto myśli o otwarciu firmy mającej po prostu finansować jego życie – bez ciśnienia na ciągły wzrost. To także dobra publikacja dla obecnych przedsiębiorców, którzy mierzą się z własnymi wątpliwościami dotyczącymi rozwoju ich biznesu. Kto wie? Być może po lekturze licznych przykładach opublikowanych w tej książce uznają, że lepiej ograniczyć skalę działalności i jednocześnie zdjąć sobie z głowy część problemów, aby w większym stopniu ciesząc się życiem?
Po lekturze tej książki przekonasz się, że masz prawo prowadzić własną firmę tak jak chcesz, że nie ma nic złego w chęci pozostania małym i takim układaniu biznesu, aby było to możliwe. A jeśli dopadną cię wątpliwości i wpadniesz w pułapkę zastanawiania się, czy ten model jest także możliwy do zrealizowania w Polsce, to zachęcam do sięgnięcia po moją książkę „Zaufanie, czyli waluta przyszłości. Moja droga od zera do 7 milionów z bloga”. Przedstawia ona w dokładny sposób, kwartał po kwartale, pierwsze 5 lat budowania firmy wykorzystującej potencjał internetu w polskich warunkach, po polsku i dla klientów z Polski.
Własna firma to duże wyzwanie. Warto dać sobie szansę prowadzenia jej całkowicie po swojemu. Zachęcam do sięgnięcia po „Firma czyli Ty” i życzę miłej lektury!
Autor tego bloga i zdeklarowany przedsiębiorca jednoosobowy
Sprawdź również: Powakacyjne podsumowanie i plany, czyli co było i co będzie (bo zaczął się czas działania)
Firma odzwierciedla wybory jej założyciela
Książka Paula Jarvisa szeroko porusza także zagadnienia związane z szeroko rozumianym bezpieczeństwem finansowym. Przedstawia koncepcję MVPr – Minimum Viable Profit – minimalnego wymaganego zysku, który trzeba osiągnąć, aby właściciel firmy mógł sobie wypłacać pensję finansującą jego życie. Z drugiej jednak strony Paul – podobnie jak ja – zauważa, że nie ma sensu wypruwać sobie żył żeby maksymalizować zyski. Istnieje bowiem pewien punkt (i dla każdego znajduje się on w innym miejscu), po przekroczeniu którego przekonujemy się, że nawet jeśli posiadamy więcej, to nie ma to zauważalnego wpływu na jakość naszego życia. Kluczową umiejętnością jest zauważenie przekroczenia tego punktu – a jego osiągnięcie jest dosyć naturalną konsekwencją bycia przedsiębiorcą. Paul podpowiada:
„Jeśli nie jesteś pewien, czy już znajdujesz się w tym miejscu, zadaj sobie pytanie, dlaczego wciąż pragniesz więcej albo dlaczego to, co masz, ci nie wystarcza.”
W dużej mierze jest też tak, że to my sami narzucamy sobie pewien styl pracy i czasami ślepo brniemy w tym kierunku nie dostrzegając, że istnieją alternatywne modele budowania biznesu. W zakończeniu książki Paul podsumowuje to tak:
„Koniec końców każde przedsiębiorstwo odzwierciedla w pewnym stopniu styl życia założyciela, ponieważ reprezentuje jego wybory i to, jak sam chciałby żyć. Jeśli chcesz funkcjonować w szybko pędzącym świecie korporacji, musisz zaakceptować to, że w twoim życiu będzie niewiele miejsca na cokolwiek innego. Jeśli uznasz, że świat stale rosnących kapitałów funduszy inwestycyjnych jest dla ciebie, musisz zaakceptować, że znajdziesz się pomiędzy dwiema grupami ludzi: inwestorami i klientami (a to czego chcą obie te grupy może się znacząco różnić). Jeśli będziesz pracował dla firmy, która ustaliła swój minimalny wymagany zysk, być może twoje życie będzie się kręciło wokół czegoś więcej niż tylko przychodów.”
„Firma, czyli Ty” to taka książka o przedsiębiorczości, którą sam chciałem napisać. O ile bowiem „Zaufanie, czyli waluta przyszłości” była książką mocno opartej na historii rozwoju mojej firmy, to książka Paula idealnie uniwersalizuje i rozwija fundamenty #ZCWP. Jeśli więc podobało się Wam „Zaufanie…” i jednocześnie sami zastanawiacie się nad właściwą ścieżką rozwoju swojego biznesu lub dopiero przymierzacie się do jego założenia, to zdecydowanie polecam książkę „Firma, czyli Ty”. To dobra inwestycja. Zachęcam także do pobrania darmowego rozdziału książki z jej oficjalnej strony.
Wywiad z Paulem Jarvisem – autorem „Company of One”
Miesiąc po napisaniu tego wpisu miałem okazję przeprowadzić wywiad z Paulem Jarvisem – autorem książki „Firma, czyli Ty”. To świetna rozmowa, w której Paul rozwija idee zaprezentowane w książce i tłumaczy m.in. co dzisiaj by w niej zmienił i mocniej zaakcentował. Zachęcam do posłuchania, obejrzenia lub przeczytania.
Książki dla Finansowych ninja
I na koniec mam dodatkową informację i pytanie. Jak zauważyliście od jakiegoś czasu dodaję do mojego sklepu internetowego kolejne książki – nie tylko te mojego autorstwa. W taki oto sposób buduję biblioteczkę książek dla Finansowych ninja – osób, które nie tylko chcą uczyć się oszczędzania, ale także zarabiania, inwestowania, rozwijania kompetencji związanych z szeroko rozumianą przedsiębiorczością. Wydaje mi się, że wypracowałem już kryteria, którymi chcę się kierować przy podejmowaniu decyzji o kolejnych trafiających tam publikacjach i są one dosyć restrykcyjne.
Jednak książek, które uważam za godne polecenia, jest więcej. Przyszedł mi do głowy pomysł uruchomienia swoistego klubu książkowego, w którym polecałbym Wam od czasu do czasu te książki, które sam przeczytałem, i które uważam za warte polecenia. Mogą to być zarówno krótkie, kilkuzdaniowe rekomendacje, jak i bardziej obszerne recenzje – format jeszcze nie został przeze mnie sprecyzowany. Niemniej jednak mam taki pomysł, aby przesyłać Wam te informacje po prostu w formie dedykowanego newslettera. Nie byłoby to częste zjawisko. W tym roku przeczytałem kilkanaście książek, z których mógłbym Wam polecić może z 5–7. Gdybym wysyłał te informacje dedykowanymi mailami, to wychodziłaby średnio jedna na miesiąc-półtora. Ciekawy jestem, czy bylibyście zainteresowani takim Klubem książkowym #FinNinja? Poproszę o Wasze komentarze.
A tymczasem zapraszam do lektury dobrych książek z mojego sklepu internetowego i korzystania z obniżonego kosztu wysyłki. 🙂
{ 97 komentarzy… przeczytaj komentarze albo dodaj nowy komentarz }
Michał możesz mnie już dopisać do takiego newslettera 🙂
Pozdrawiam serdecznie
Hej Rafał,
Dzięki. W sumie nie wiem dlaczego od razu nie dodałem formularza zapisu na taki newsletter. 🙂
Pozdrawiam
Jak dla mnie to dobry pomysł. W świecie przesyconym informacja przydałby się taki filtr 🙂 . Gdzie mogę się zapisać?
Michał, świetny pomysł. Będę odwiedzał Twój sklep z radością. Cieszę się,że coraz częściej widzę powiadomienia o Twojej aktywności. Jeśli chodzi o nowy newsletter,wchodzę. Podaj gdzieś tylko linka lub opcję rejestracji. Najlepszego!
Ale fajnie! Jestem fanką oszczednego stylu pisania Paula, a odkąd kiedyś napisał mi maila, żeby mi podziękować, bo przyszło do niego na stronę dużo ludzi ode mnie, to już w ogóle go polubiłam jeszcze bardziej 🙂 I dzieki wielkie za ostatni odcinek podcastu!
Hej Joanno,
Potwierdzam, że Paul fajny (miałem okazję z nim rozmawiać). No i super, że podpasował Ci ostatni odcinek podcastu.
Pozdrawiam!
To, co piszesz, jest w 100% zgodne z moim postrzeganiem biznesu i to, jak chcę go prowadzić. Robię książki i choć mógłbym mieć więcej klientów, ograniczam się do nielicznych, żeby móc zapewnić im serwis na odpowiednim poziomie. Bo nie chcę robić byle czego. Nie chcę też zatrudniać ludzi, by nie dźwigać tej odpowiedzialności. A jednocześnie nie muszę zarabiać więcej niż X zł, by realizować swoje potrzeby. Bardziej cenię czas, jaki mi zostaje, który mogę poświęcić rodzinie. Reszta to „pogoń za wiatrem” 🙂
Ja też chętnie bym poznała więcej pozycji, by inspirować się i rozwijać. Czekam w takim razie na formularz do zapisu 🙂
Dołączam do imienniczki 🙂
Słyszę słyszę. 🙂
Jestem oczywiście chętna na newsletter książkowy 🙂
Ufff zdążyłem 😀
Gratulacje Bartek. 🙂 Na chwilę obecną – już nie ma. Nakład wyczerpany. Długo nam to nie zajęło. 😉
Pozdrawiam!
Dobry pomysł z polecanymi książkami. Czy niezależnie od newsleterra planujesz tez pisac o tych książkach posty na blogu?
Niezaleznie od bloga/newsletera chętnie też bym widział Twoje polecenia i recenzje na goodreads.com. Korzystam od paru lat, świetnie się sprawdza w wyszukiwaniu wartościowych książek i ogarnianiu listy ‚do przeczytania’.
Hej Bartosz,
Zapewne o niektórych książkach będę pisał i na blogu, ale z założenia ten newsletter ma być mniej zobowiązującą formą niż wpis blogowy. Przemyślę to jeszcze.
Co do goodreads – chyba mi się nie chcę angażować w kolejnym miejscu, które jest poza moją „jurysdykcją”.
Pozdrawiam!
Jakby tak jeszcze każdą z tych książek dało się wydać jako audiobook… 😉 Wiem, że to bardzo niepoprawne i niepopularne stwierdzenie, ale nie lubię czytać! Może nie umiem, albo to kwestia cech charakteru. Czytając myślę o tym, co mógłbym zrobić w tym czasie. 😉 Za to lubię słuchać, bo mogę to robić idąc, jadąc samochodem, w pociągu, czy w samolocie. 🙂
Hej Andrzej,
Doskonale Cię rozumiem. Też wyszarpuję czas na czytanie innym czynnościom (chociaż ja akurat nie lubię słuchać książek). 🙂
Pozdrawiam
Pomysł z newsletterem z polecanymi książkami super 🙂 chętnie się dopiszę 😉
Cóż. Biorę. ?
Już po raz trzeci kupiłam książkę w Twoim sklepie nawet nie czytając do końca maila, którego wysłałeś 😉
Hej Justyna,
No nie wiem czy pochwalić takie zachowanie, czy zganić, więc po prostu dziękuję za zaufanie. 🙂
Pozdrawiam!
Ja również chętnie dołączę do klubu książki Finansowego Ninja. Newsletter to świetny pomysł. O ile wszystkie newslettery wywalam do kosza, do Twojego zajrzę.
I jeszcze dodam że po przeczytaniu Finansowego Ninja otworzyły mi się oczy na wiele spraw, zadałam sobie wiele ważnych dla mnie pytań i na część znalazłam odpowiedź. Dziękuję Ci za to.
Hej Magdalena,
No i super, że „Finansowy ninja” pomógł. To jak najbardziej prawidłowy efekt czytania tej książki. 🙂
Pozdrawiam!
Michale!
Czyżbyś badał grunt pod możliwość rozwinięcia skrzydeł jako dystrybutor zagranicznych, znakomitych książek na nasz rynek? ;>
Michał, pomysł z recenzjami polecanych przez Ciebie książek jest super! 🙂
Również z ogromną chęcią zapiszę się na taki newsletter 🙂
Czy jest wersja epub lub mobi?
Hej Ernest,
Właśnie dodałem ebooka do mojego sklepu (w formatach MOBI, EPUB i PDF). Zapraszam do zakupu tutaj:
https://jakoszczedzacpieniadze.pl/firmaczylity-ebook
Pozdrawiam!
Mi również podoba się pomysł newslettera z rekomendacjami książki i chętnie się do niego zapiszę 🙂 Bardzo dobrze też słuchało mi Twoich podcastów o książkach o przeczytania, więc przemyśl też powrót do tej formy polecania książek 🙂
Hej Adam,
To dobra myśl. Zresztą już od dłuższego czasu chodzi mi po głowie nagranie kolejnego takiego odcinka. 🙂
Pozdrawiam!
Bardzo dobry pomysł.
Michał, ja również chętnie dołączę do Twojego klubu książki! 🙂
Klub książkowy to super pomysł 🙂
„Firma, czyli Ty” zaraz zamawiam 🙂
Super pomysł z Klubem książkowym! Może to się przerodzi z czasem w ZNAK JAKOŚCI JOP lub coś w tym stylu… 😉
Super pomysł! Czekam na realizację 🙂
Takie polecenia książek byłyby świetne. Czekam z niecierpliwością. 🙂
Michał, to bardzo dobry pomysł! Księgarnie pełne są tytułów sugerujących wsparcie rozwoju i wskazanie drogi do sukcesu i absolutnej szczęśliwości. Ale gdy się zajrzy do środka – okazuje się, że to na ogół pseudopsychologiczny bełkot, często w kiepskim tłumaczeniu i banały w oprawie godnej sentencji wielkich myślicieli. Życia człowiekowi braknie na szukanie tego, co wartościowe. Więc każda fachowa porada, na co warto zwrócić uwagę, jest bezcenna.
Hej Jadwiga,
Dziękuję za komentarz. Doskonale wiem, o czym piszesz.
Pozdrawiam!
Michał, jak wszyscy powyżej popieram pomysł i proszę o formularz do zapisania się.. Chyba że już jest i przeoczyłem 🙂
Hej Michał, dziękuję za wpis!
Książka kupiona, z niecierpliwością czekam na kuriera.
Mam nadzieję że z klubem książkowym FinNinja się uda, jeżeli jest jakiś formularz daj znać, chętnie się wpiszę na taki newsletter!
Cześć Michał
Super pomysł z tym Klubem książkowym #FinNinja 🙂 Kiedy zapisy ?
Fajnie widzieć ponownie większą aktywność u Ciebie na blogu. Nie ukrywam, że bardzo mnie to cieszy.
Co do pomysłu na newsletter, podpisuję się pod przedmówcami. Wokół pełno jest propozycji książek do przeczytania, a na wszystkie nie wystarcza niestety czasu. Dlatego polecone pozycje są na wagę złota. Jestem za 🙂
Dziękuję za ten wpis. Od pewnego czasu zastanawiam się nad założeniem firmy. Miałam jeszcze sporo wątpliwości ale teraz już nie mam:-) a co do polecana książek – Świetny pomysł 🙂
Pozdrawiam serdecznie
Hej Michał, pomysł z polecaniem książek jest super. Zwłaszcza, że – jak się domyślam – czytasz nie tylko fachową literaturę o ekonomii i finansach. Tylko zastanawiam się, czy ma sens mnożenie newsletterów… Może po prostu wykorzystuj ten, który już masz? Jak w tytule napiszesz, że to tym razem wpis dla książkożerców, to wszyscy będą wiedzieć, że ten list od Ciebie to już KONIECZNIE trzeba przeczytać. Jak wszystkie inne, oczywiście 😉
Pozdrawiam
Sergiusz
Hej Sergiusz,
I tak i nie. Nie chcę wszystkiego wrzucać do głównego blogowego newslettera, bo w swoim założeniu służy on do wysyłania informacji dotyczących nowych artykułów na blogu i tego co z blogiem związane. Te książki jednak trochę obok.
Pozdrawiam!
Michał nie ma już podkastow na Apple Podcasts ?
Hej Monika,
Jak najbardziej są. 🙂 Poszukaj po WNOP lub „Więcej niż oszczędzanie pieniędzy” albo tu bezpośredni link (zwracam uwagę, że Apple ma polskie znaki w linku):
https://podcasts.apple.com/pl/podcast/więcej-niż-oszczędzanie-pieniędzy-wnop-finanse-osobiste/id629003560
Pozdrawiam!
Znalazłam , dzięki bardzo . Czekam na nowe docinki 🙂
Michał, świetny pomysł z newsletterem – też chętnie się wpiszę 🙂
Uwielbiam czytać i również polecać książki, co szczerze mówiąc było jednym z powodów do założenia mojego prywatnego bloga. Książka Paula jest dostępna również w Storytel (ale jedynie po angielsku) i sam kilka miesięcy temu ją przesłuchałem, chociaż jeszcze się nie zdążyłem tym podzielić na swoim blogu, ze względu na sporą przerwę w pisaniu 🙂 mimo, że jestem na etacie, to filozofia ‚Company of one’ jest mi bardzo bliska i powiem szczerze, że właśnie w taki sposób sam chciałbym budować własną działalność za jakiś czas.
Doskonale! Cieszy mnie, że masz podobne obserwacje jak ja oraz, że powstała na ten temat nawet książka 🙂 Firma istnieje dla nas, a nie my dla firmy. Jest po to żeby dobrze i ciekawie żyć na własnych warunkach. Dzięki twoją pracę 🙂
Też jestem chętna na newsletter książkowy, to świetny pomysł. Gdy czytam jakiegoś bloga i mi się podoba to regularnie zaglądam do zakładki o polecanych przez autora książkach i te które wydają mi się cenne dla mnie, zapisuję na listę książek do przeczytania. Dzięki temu nie mam takich sytuacji, że nie wiem co czytać. Bardzo cię szanuję i lubię i biorę w ciemno wszystko co polecasz jeśli tylko jest dla mnie przydatne 😉
Dziękuję Kasiu.
Cześć Michał,
Z tym sklepem i polecanymi książkami to super pomysł. Sam kupiłem już 3 książki od Ciebie – praktycznie w ciemno, i czekam na kolejne wartościowe pozycje z Twojego polecenia. Mam nadzieję, że lista będzie stale uaktualniana 🙂
Pozdrawiam.
Hej,
Z tym klubem bardzo fajny pomysł 🙂 Czekam na informację o zapisach.
Co do książki to pewnie od razu złożyłbym zamówienie gdyby tylko była w formie ebooka. Dlaczego nie czytam papierowych? Bardzo często czytam w komunikacji miejskiej, pkp, pks ogólnie w ruchu. E-book daje mi tą możliwość, że niezależnie czy mam przy sobie Kindle czy telefon czy komputer mogę przeczytać sobie rozdział czy chociaż kilka stron. Dzięki temu właśnie wchłaniam Finansowego Ninja najnowsze wydanie. Książki bym musiał ze sobą targać niestety… 🙁
Myślę, że wydanie ebooka, nie jest jakieś kosztowne, dlatego jak tylko udostępnisz książki w wersji elektronicznej biorę w ciemno.
Hej Sebastian,
Z tego co wiem ebook powinien zostać wkrótce udostępniony (MOBI, EPUB, PDF). Zaktualizuję wtedy artykuł + dodam info i linki do zakupu.
Pozdrawiam!
Też chciałbym e-booki, zarówno Zaufania jak i Firmy. Kiedy mniej więcej można zaglądać na tę stronę sprawdzając?
Hej Sebastian i Koszyk,
Właśnie dodałem ebooka do mojego sklepu (w formatach MOBI, EPUB i PDF). Zapraszam do zakupu tutaj:
https://jakoszczedzacpieniadze.pl/firmaczylity-ebook
Pozdrawiam!
Hej Michał,
Kupiłem polecane przez Ciebie książki… Blog bardzo mi się podoba… Również czekam na newsletter książkowy…
W zasadzie możesz mnie od razu tam wpisać!
Cześć,
Prawda jest taka, ze jednoosobowa firma nie oznacza, że wszystko trzeba robić samemu. Teraz sa takie opcje delegowania – jednak firma ogarnia strone internetową, inna księgowość, a jeszcze inna wysyłkę produktów, że można wieloma rzeczami się podzielić z innymi, ale fizycznie ich nie zatrudniać 🙂
Pozdrawiam,
Kasia
Dokładnie tak Kasiu. Tak właśnie robię w swojej firmie.
Klub książkowy to doskonały pomysł!
Cześć Michał! Twoja książka „Zaufanie, czyli waluta przyszłości” otworzyła mi oczy. Jestem artystką i dzięki tej książce wiem, że nawet osoba, która rysuje i maluje może stworzyć coś wielkiego. Za jakiś czas dam znać jak mi idzie praca ale jestem dzięki Twojej książce tak zainspirowana (jak również dzięki „Bogaty albo biedny…”). Ale Twoja pokazała, że w Polsce jest jeszcze dużo nieruszonych obszarów, na których można zarobić. Naprawdę ogromnie Ci dziękuję! Teraz mam jasno wytyczony plan i już działam 🙂 Pozdrawiam Cię serdecznie, Marlena
Hej Marleno,
Zatem pozostaje życzyć Ci powodzenia. 🙂
Pozdrawiam
Chętnie będę czytać takiego newslettera. Tematyka ogromnie ważna i potrzebna. Po 13 latach budowania „coraz większej firmy” dojrzałam do modelu
Wielkie dzięki za polecenie książki, która odpowiada również mojej koncepcji drogi zawodowej. Przeczytam na pewno.
A co do pomysłu na polecanie książek, to jako książkoholiczka i blogerka z tego obszaru bardzo chętnie się zainspiruję.
Pozdrawiam i cieszę się, że Cię znowu więcej :)))
Jestem bardzo za takim newsletterem. 🙂
Super Pomysł. Myślę, że czytelnicy Twojego bloga, do których oczywiście i ja się zaliczam, mają zaufanie do twoich recenzji. Na rynku księgarskim obecnie trudno się zorientować co jest warte zakupu a co nie. Jeśli kupuję książki z tematyki na której się nie znam, prawie zawsze korzystam z rekomendacji moich „GURU” a Ty jesteś jednym z nich 😉 dzięki !
Drogi Michale, uwielbiam osoby z tak analitycznym umysłem jak Twój. Jestem fanką (ale chyba jeszcze nie psycho 😉 wszystkich Twoich tekstów na blogu i w książkach („FinNinja „- klarowne wyjaśnienie najważniejszych aspektów związanych z finansami „Zaufanie..” – spora dawka inspiracji i pozytywnego kopa na teraz i najbliższą przyszłość). Jeżeli taka osoba, do której się przekonałam i siłą rzeczy nam zaufanie poleci mi coś godnego przeczytania to nie ma dla mnie lepszej rekomendacji. Jestem za 🙂 Pozdrawiam serdecznie 🙂
Twoja książka FN była rozpoczęciem świadomych finansów. Bardzo nam pomogła. Dzięki niej zbudowaliśmy dla nas solidną poduszkę finansową w dość krótkim czasie 2 lat- czas szybko mija.
Przyszła kolej na inwestowanie i w tej dziedzinie się rozwijamy. Oboje z mężem prowadzimy własne działalności książka „Firma czyli Ty” została wpisana na listę do przeczytania… szkoda , że nie ma audiobooka (mój mąż dużo czasu spędza w aucie, dojeżdżając do klientów)
Dziękujemy, pozdrawiamy 🙂
Cześć!
Ja także bardzo chętnie dołączyłabym do książkowego newslettera! 🙂 Poproszę o informację gdzie będzie można się na niego zapisać.
Michał, czekam na pierwszego newslettera. Dobry pomysł.
witam
ja jestam na TAK na takiego newslettera…
Klub książkowy #FinNinja 🙂 ja się zgłaszam oczywiście.
Są oficjalne zapisy?
Cześć Michał,
uważam, że to świetny pomysł. Zrobisz nam naturalną selekcję i łatwiej będzie nam wykupić czas na pozostałe książki 🙂
Pozdrawiam serdecznie 🙂
Magdalena
Dzięki za tą recenzję!! na chwilę obecną czytałem dwie twoje książki… a teraz czytam Sztuka Odpuszczania, gdzie Pat wspomina o Tobie na samym początku 🙂
Szkoda, że nakład się już skończył, ale na pewno niebawem też ją będę miał 🙂
Ps. Proszę śmiało dopisać mnie do listy nt. książek które na tobie wywarły wrażenie.
Pozdrawiam i niech moc będzie z Tobą 🙂
Ja też się zapisuję na newsletter #FinMola 😉
Absolutnie będę czekać na dedykowany newsletter, you have my sword! 🙂 Mam poczucie, że może z tego wyjść super baza pod dalsze działania, czy to zawodowo czy prywatnie. Dzięki.
Michale, możesz mnie wpisać do Twojego nowego newslettera 😉
Nawet jakby maile przychodziły częściej to to nie problem, dla mnie liczy się to, że to co wysyłasz jest wartościowe i do tego dobrze się to wszystko czyta.
Rozumiem, że dodasz je też do Czytelni czy stworzysz nową zakładkę? Nawet tylko z tytułami, byłoby super, jakby zawsze była „ściąga” u Ciebie 🙂
No i przy okazji przekonałeś mnie do przeczytania książki, trafia do mojej kolejki.
Serdecznie pozdrawiam:)
„Zachęcam także do pobrania darmowego rozdziału książki z jej oficjalnej strony.”
Dwa razy przeglądnąłem od góry do dołu stronę https://firmaczylity.pl/jop i dalej Michale nie widzę, w jaki sposób można pobrać darmowy rozdział. Możesz podpowiedzieć?
Hej Kamil,
Wystarczy zapisać się do tamtejszego newslettera. 🙂
Pozdrawiam
Ten newsletter z polecanymi książkami to serio super sprawa, ja jestem na pewno chętny! Pozdrawiam
Książkę zakupiłam i właśnie siadam do czytania, a z newsletterem to świetny pomysł! Czekamy na to! Pozdrawiam 🙂
Świetny pomysł z tym newsletterem książkowym, chętnie skorzystam 🙂 Jest tyle pozycji i często nie wiadomo, którą wybrać … A to co Ty byś polecił – przeczytam w ciemno! 🙂 Pozdrawiam serdecznie 🙂
Michale,
Również jestem za takim newsletterem. ?
Pozdrawiam serdecznie ?
Witam Cię Michale.
Zakupiłem wersję na Kindla. Nie odnoszę się do strony merytorycznej a bardziej do strony technicznej ebooka. Przeczytałem na razie kilkadziesiąt stron. Zauważyłem kilka „zjedzonych” wyrazów, niby drobnostka, jednak po przygotowaniu ebooka chyba nikt go nie przeczytał ?
Pozdrawiam Andrzej.
Lepiej zrób profil na FB z opisem książek. Wygodniej się czyta takie informacje w takiej formie.
Bardzo ciekawa książka, polecam. Niestety znalazło się trochę literówek…
Cześć,
https://salescrm.pl/cart/add_product/453 nie odpowiada… jakaś awaria?
Hej,
Kliknąłem. Działa. Powinno działać. Zamówienia spływają.
Pozdrawiam!
Super, że wrzucasz tutaj książki warte przeczytania. Jako, że jestem małą firmą to ta pozycja na pewno zagości na mojej półce.
Hej Michał.
Tim Ferris – 4 godzinny tydzień pracy – tę książkę przeczytałem 3 razy, zabazgrałem długopisem w kilku kolorach i zakleiłem barwnymi styickerami. Tim pokazuje podobną koncepcję minimalnego dochodu. Wyraźnie zaznacza, że nie trzeba próć żył za 300tyś zł rocznie po 60h pracy/tydzień. W skrócie – nie ma to żadnego racjonalnego uzasadnienia wg Tim’a.
Myślę, że czas przeczytać książkę Paula. Może ma inne, ciekawe pomysły na delegowanie i unikanie kotwicy 9-17. Po co wyważać otwarte wielokrotnie już… wrota? Może wystarczy przeczytać książkę i wcielić jej zasady w swoje życie.
Dzięki!
„W tym roku przeczytałem kilkanaście książek, z których mógłbym Wam polecić może z 5–7. ”
Michale,
bardzo mnie ciekawi, co czytasz? Znaczy się, czy to są pozycje stricte profesjonalne, czy też w tych kilkunastu książkach znajduje się również np. beletrystyka? Możesz uchylić rąbka tajemnicy?
Pozdrawiam
Szkoda, że wydanie pozostawia sporo do życzenia. Literówki, brakujące spacje, przypadkowe słowa w zdaniach. Rzeczy do wyłapania automatycznie, sensownym edytorem tekstu.
Hej Michał!
Jestem baaardzo zainteresowana Klubem książkowym #FinNinja. Śmiało dorzuć mnie do swojej listy mailingowej. 🙂 Od wielu lat czytam Twój blog. Uwielbiam Twój blog – bardzo rozszerzył mi myślenie o pieniądzach. I …. od dwóch lat jestem na działalności gospodarczej. Wyjście ze sfery komfortu wyszło na dobre. 🙂
Niech Ci się dobrze wiedzie! 🙂
Olga
Hej Olga,
Miło przeczytać. Dziękuję i powodzenia!
Ksiązka w trakcie czytania 😉 Michale, mam pytanie nie na temat… Kiedyś widziałam Cię na wpidea jako osobę, która zakupiła platformę do kursów. Teraz Cię nie widzę. Czy to przypadek, czy nie byłeś zadowolony z tego zakupu? Jeśli to nie tajemnica 😉 ? Bo zastanawiam się nad tą inwestycją.
Hej Ula,
Nigdy nie miałem platformy WP Idea – korzystałem z usług jej twórcy do rozszerzenia funkcjonalności platformy EDD (Easy Digital Downloads) i to właśnie z niej korzystam do chwili obecnej w moich kursach + z rozszerzeń napisanych przez Michała Jaworskiego do EDD. WP Idei nie wdrażałem.
Napisałem kiedyś opinię dla Michała odnośnie naszej współpracy i rozszerzeń do EDD. Opinia ta została także opublikowana na stronie WP Idea, co było dla wielu osób mylące i mogło być rozumiane jako moja referencja dla samej platformy WP Idea. Poprosiłem więc o usunięcie mojej opinii z tej strony.
Pozdrawiam
Ano właśnie, mnie zmyliło 😉 Sedrecznie dziękuję za info Michale.