Czy można kupić mieszkanie 38 m2 za 800 zł? Można – o ile skorzysta się z miejskiego programu remontu mieszkań na koszt własny przyszłego najemcy.
Kilkakrotnie już powtarzałem u mnie na blogu, że zakup mieszkania jest największą operacją finansową w naszym życiu. Bohaterowie dzisiejszego artykułu pokazują, że to co mówię nie musi być prawdą, a mieszkanie może kosztować nawet mniej niż samochód lub nowy telefon 😉. Przynajmniej w Wałbrzychu.
Wersja skrócona tego artykułu mogłaby wyglądać tak: bierzemy pustostan, remontujemy na swój koszt i wykupujemy po remoncie za 1% jego wartości 🙂 Dla jasności: tak różowo jednak nie jest – o mieszkanie trzeba się wystarać i nie ma żadnej gwarancji, że się je otrzyma.
Oczywiście ostateczną kwotę podwyższa koszt remontu (kilkadziesiąt tysięcy złotych) oraz koszty dodatkowe związane z finalizacją transakcji. Spełnić trzeba także wcześniej szereg wymogów formalnych, ale jak pokazuje przykład Sonii i Łukasza – nie jest to nieosiągalne.
Zapraszam serdecznie do przeczytania ich historii, która pokazuje, że – przynajmniej w Wałbrzychu – mieszkanie można zdobyć dosyć tanio, bez kredytu i to nie posiadając wiele oszczędności. Wystarczy “głowa na karku”, dużo energii, cierpliwości i trochę szczęścia 🙂
Jak to działa w Wałbrzychu?
To co opisuję w tym artykule, to konkretny przykład oparty na programie “Mieszkań do remontu” realizowanym w Wałbrzychu. Zapewne analogiczne programy realizowane są także w innych miastach, ale muszę przyznać, że sprawdzając “na wyrywki” największe z nich, nie udało mi się znaleźć równie atrakcyjnego rozwiązania.
O co w tym wszystkim chodzi? Generalnie władze Wałbrzycha doszły do wniosku, że zamiast pozwolić niszczeć lokalom miejskim, na których remont nie mają środków, to lepiej przekazać je osobom, które same przeprowadzą w nich remont – w zamian za możliwość wieloletniego wynajmu takich mieszkań. W pierwszym etapie miasto wynajmuje więc lokal najemcy, który potrafi przekonać władze, że go wyremontuje (zasady opisuję dalej). Programem objęte są te mieszkania, w których koszty remontu przekraczają 5000 zł.
Ale to nie wszystko. Po zakończeniu remontu taki najemca może wykupić od miasta ten lokalu – i to za symboliczne kwoty. Jeśli lokalem jest mieszkanie w budynku trzy i więcej lokalowym, to rabat przy sprzedaży za gotówkę takiego lokalu, wynosi 99% od ceny wykazanej w operacie. Jeśli mieszkanie według rzeczoznawcy majątkowego warte jest , np. 100 000 zł, to najemca – po zakończeniu remontu – może stać się jego właścicielem płacąc zaledwie 1000 zł. Szczegółowe informacje o zasadach odkupienia od miasta takiego mieszkania znajdziecie tutaj – warto wcześniej upewnić się, że taki wykup będzie możliwy 🙂
Korzyści jest znacznie więcej:
- W okresie remontu mieszkania nie płaci się czynszu najmu.
- Gdyby ktoś nie chciał wykupić mieszkania od miasta, to po zakończeniu remontu ponosić będzie relatywnie małe opłaty za wynajem – aktualnie wynoszą one maksymalnie 6,58 zł / m2 mieszkania, ale od tej kwoty przysługują zniżki za użytkowanie lokalu o niższym standardzie.
- W przypadku wykupu, cena lokalu może być dodatkowo rozłożona na 5 równych nieoprocentowanych rat płaconych co rok! Czyli te 1000 zł z przykładu powyżej można płacić w ratach po 200 zł przez 5 lat stając się właścicielem mieszkania już po zapłaceniu pierwszej raty.
Własność mieszkania przenoszona jest normalnym aktem notarialnym.
Sprawdź również: Jak inwestować w nieruchomości
Zasady ubiegania się o taki lokal do remontu
Raz w miesiącu na stronie Urzędu Miejskiego w Wałbrzychu prezentowana jest lista lokali do remontu. Na liście znajduje się adres i opis mieszkania, jego powierzchnia oraz szacunkowy koszt remontu wraz z informacją o zakresie prac.
Żeby w ogóle móc się ubiegać o “przydział mieszkania do remontu we własnym zakresie i na koszt własny przyszłego najemcy” trzeba najpierw złożyć wniosek o przydział lokalu do remontu wraz z dokumentacją potwierdzającą naszą sytuację materialną, zdrowotną i społeczną. Po pozytywnym rozpatrzeniu wniosku dodatkowo składa się ankietę weryfikacyjną. Dokumenty te załączam poniżej.
Podstawowym warunkiem ubiegania się o mieszkanie do remontu jest to, by wnioskujący nie posiadał tytułu prawnego ani prawa własności do lokalu mieszkalnego, czy też innego lokalu służącego zaspokojeniu potrzeb mieszkaniowych. Jeśli ktoś jest najemcą mieszkania w Wałbrzychu, to z formalnego punktu widzenia przekreśla swoje szanse na otrzymanie lokalu do remontu.
Nie każdy wnioskujący traktowany jest tak samo. Program ten preferuje osoby, które uzyskają dodatkowe punkty ze względu na swoją trudną sytuację. Ogólnie można powiedzieć, że program preferuje osoby, które obecnie mieszkają w gęsto zaludnionych mieszkaniach (6 pkt, gdy w miejscu zamieszkania przypada do 3 m2 na jedną osobę) lub są bezdomne (dodatkowe 8 pkt lub 16 pkt, gdy wnioskodawca ma dzieci), wychodzą z więzienia (2 pkt), wychowywały się w domach dziecka (16 pkt), pochodzą z rodzin patologicznych (12 pkt), mają dzieci, mieszkają z obcymi sobie osobami itp. Ale jak pokazuje przykład Sonii i Łukasza – można mieć 0 punktów i także dostać mieszkanie.
Kto wygrywa ten konkurs? Przede wszystkim osoby z najwyższą punktacją (na podstawie ankiety). Ale według zapewnień Urzędu Miasta Wałbrzycha, punktacja ma znaczenie tylko wtedy, kiedy wpłynie więcej ofert na dane mieszkanie. Jeśli wpływa tylko jedna oferta, to punkty nie mają znaczenia. To co jest jednak warunkiem krytycznym otrzymania mieszkania do remontu, to udokumentowanie, że stać nas na wykonanie remontu lub posiadamy zdolność do zdobycia wymaganych środków.
Bardziej szczegółowe informacje o całym procesie można znaleźć tutaj:
- Zasady postępowania przy ubieganiu się o lokal przeznaczony do remontu we własnym zakresie i na koszt własny przyszłego najemcy
- Regulamin przyznawania mieszkań – polecam paragraf 12
- Lista dokumentów wymaganych przy składaniu wniosku o przydział lokalu do remontu
- Wniosek o przydział mieszkania do remontu (PDF)
- Wzór wypełnienia powyższego wniosku (PDF)
- Ankieta weryfikacyjna dołączana do wniosku (PDF) – tu można sprawdzić kryteria punktowe.
Czytaj także: Mieszkanie jako inwestycja krótkoterminowa, czyli jak można zarobić kilkadziesiąt tysięcy w 2,5 miesiąca
Minusy
Jakie są minusy? Nie jest ich wiele. Zacząć należy od tego, że takich lokali jest niewiele, a chętnych dużo.
Zastrzeżenia wzbudza także system punktowy preferujący osoby, która mają bardzo trudną sytuację życiową, pochodzą z patologicznych rodzin, skończyły odbywanie kary pozbawienia wolności itp. Ja uważam, że to bardzo dobrze, że osoby takie – dzięki temu programowi – mają szansę łatwiejszego powrotu do normalnego życia. Warto pamiętać, że one i tak muszą się bardzo postarać, by zdobyć środki na remont takiego mieszkania.
Za kolejny minus można byłoby uznać brak możliwości sprzedania mieszkania w ciągu 5 lat od zostania jego właścicielem. To znaczy sprzedać je można, ale wtedy traci się bonifikatę przyznaną przy transakcji zakupu nieruchomości od miasta. Według mnie jest to bardzo fair 🙂
Ale mając powyższe na uwadze, warto dobrze zapoznać się z lokalizacją mieszkania zanim złożymy ofertę na jego remont. Wszak przyjdzie nam tam mieszkać przez dłuższy okres czasu.
Sceptycy mogą uznać za minusy długi proces, konieczność składania wielu ofert, które mogą być latami odrzucane. To prawda, ale “kto nie gra, nie wygrywa”. Potem Ci sceptycy patrzą na osoby takie jak Sonia i Łukasz, i komentują “Ci to mają fart”. Trochę tak, ale gdyby bardzo się o to nie starali, to na pewno nie mieliby tego mieszkania…
Historia mieszkania Sonii i Łukasza
Sonia napisała do mnie krótkiego maila, który przerodził się w dłuższą dyskusję korespondencyjną. Poniżej, za jej zgodą, publikuję obszerne fragmenty oraz zdjęcia ich mieszkania 🙂
„Jestem z Wałbrzycha. Program mieszkań do remontu ruszył już jakiś czas temu. Zapisać może się osoba, która nie jest właścicielem mieszkania ani nie wynajmuje (jeśli się wynajmuje, to wystarczy się tym nie chwalić i napisać we wniosku, że pomieszkuje się u mamy / koleżanki / tu i tam, ale trzeba się liczyć z tym, że urząd może to sprawdzić) i która pracuje. Przy niskich zarobkach można wskazać osobę, która wesprze materialnie. Każdy dostaje punkty. My mieszkamy w normalnych rodzinach, nie byliśmy w więzieniu i nie mamy dzieci, co oznacza, że mieliśmy zero punktów.
Na początku miesiąca pojawia się, na stronie Urzędu Miasta, lista mieszkań do remontu. Ma się 2 tygodnie na oglądanie i złożenie wniosku. Można składać wniosek tylko na jedno mieszkanie. My nie będąc małżeństwem mogliśmy składać na dwa: jedno na mnie, drugie na Łukasza.
Na ładne i duże mieszkania nie mieliśmy szans, bo je dostają rodziny z punktami. Mieliśmy więc do wyboru albo małe albo totalnie zrujnowane. Obserwowaliśmy listy mieszkań z wcześniejszych remontów i szukaliśmy adresów, które się powtarzają, czyli nikt ich nie chce. Oprócz tego oglądaliśmy inne mieszkania, które dopiero co się pojawiły.
Wniosek złożyliśmy około września lub października 2011 r. – nie pamiętam. Naszym kryterium była dzielnica, układ mieszkania, czy można zrobić toaletę, czy nie ma wilgoci i grzyba. Udało się stosunkowo szybko – po około pół roku. Mieszkanie 38 m2, czwarte piętro, skosy, układ bardzo fajny, toaleta już w środku (znaczy samo wc), pokój, kuchnia, przedpokój z WC w szafie (tak w szafie… taka drewniana rozwalona zabudowa). Wiadomo – nie było kolorowo. Wyglądało koszmarnie: okna zabite dechami, na ścianach niezidentyfikowane coś, podejrzana muszla klozetowa z zawartością, drzwi wejściowe zamykane na skobel i kłódkę. Miało jednak potencjał 🙂 Od razu widziałam, że można z niego zrobić super mieszkanko.
Po pozytywnej decyzji o przydziale zaczęła się walka z biurokracją, załatwianie pozwoleń na budowę, media, projekty itp. Zaczęliśmy od rozwalania wszystkiego, w międzyczasie odkryliśmy za ścianką pod ściętym skosem stary gołębnik… Mieszkanko z duszą, dosłownie! Po wielkim armagedonie – znoszenie gruzu.. (przypominam: IV piętro). Rozwalenie drewnianej ściany wejściowej, wymurowanie nowej, wstawienie drzwi i okien, następnie ocieplanie skosów, zrywanie podłogi, robienie nowej, instalacje, kartongipsy, gładzie itd…
Obecnie jesteśmy na etapie sprzątania. Zostały do zrobienia tylko panele, pomalowanie ścian, założenie drzwi do łazienki i umeblowanie. Więc już widać koniec 🙂 Remont w kwietniu będzie trwał 2 lata. Trwa tak długo dlatego, że praktycznie wszystko robi Łukasz – po pracy. Wszelkie koszty są pokrywane z bieżących wypłat, dlatego też czasami prace zwalniały. Wyszliśmy z założenia, że lepiej przemęczyć się dwa lata niż wziąć kredyt, wynająć ekipy i męczyć się przez paręnaście lat z kredytem.
Projekt “mieszkań do remontu” jest jeszcze o tyle fajny, że w czasie remontu nie płaci się czynszu, ma się określony termin realizacji, ale spokojnie można go przedłużać. My już oficjalnie wynajmujemy to mieszkanie na Łukasza i płacimy czynsz. Było to potrzebne do uruchomienia gazu i odpalenia pieca.
Mieszkania jeszcze nie wykupiliśmy ale mamy zamiar to zrobić jak tylko skończymy wykańczać wszystko. Rynkowa cena mieszkania zmieści się w 80 tys. zł x 1 % = 800 zł. Dostając mieszkanie do remontu, nie wnosi się żadnych opłat, na czas remontu nie płaci się czynszu, jedyne opłaty to koszty prądu i wody. Gazu nie można podłączyć, dopóki nie jest się wynajmującym.”
Zdjęcia mieszkania po remoncie 🙂
Jeśli chcecie zobaczyć więcej zdjęć mieszkania Sonii i Łukasza przed, w trakcie i po remoncie, to kliknijcie tutaj. Warto!
Zobacz także: Wynajem czy kupno mieszkania
Podsumowanie
Sonia podsumowała korespondencję ze mną w ten sposób:
„Sam program (poza punktami) uważam za świetny i uważam, że jest niesprawiedliwie oceniany przez Wałbrzyszan, którzy nie widzą zawartego w nim potencjału (oceny możesz przeczytać w komentarzach, np. pod tym artykułem).
Czemu świetny? W naszym przypadku wydaliśmy 30 tys. na remont + wydamy 800 zł na wykup = 30 800 zł za wyremontowane, pod siebie, tak jak się chce, mieszkanie o wielkości 38 m2. Nawet uwzględniając dwa lata ciężkiej pracy, to w porównaniu do kredytu wydaje mi się, że to naprawdę świetna opcja.”
Ja mogę się tylko zgodzić 🙂 Właśnie dla takich historii tworzę tego bloga i mam nadzieję, że zainspiruje Was ona do nieszablonowego myślenia i poszukiwania własnych sposobów na zostanie posiadaczami mieszkania.
Sonii i Łukaszowi gratuluję pomysłowości i wytrwałości, i dziękuję, że zgodzili się na opublikowanie tej historii.
Jeśli posiadacie wiedzę o tym, że w Waszym mieście funkcjonują równie atrakcyjne programy przejmowania miejskich nieruchomości, to proszę, podzielcie się się tym w komentarzu.
{ 116 komentarzy… przeczytaj komentarze albo dodaj nowy komentarz }
Swietny pomysł.
Gratuluję Soni i Łukaszowi tego mieszkania, ale również wytrwałości i samozaparcia w przeprowadzeniu remontu.
Szkoda, że nia ma nic takiego w Warszawie.
A korzystając z tego, że to mój pierwszy komentarz na tej stronie, chciałem Ci, Michale, bardzo podziękować za tą energię, entujazm i optymizm, którym zarażasz czytelników/słychaczy. Już nie mogę się doczekać moich pierwszych kroków w kierunku inwestycji w mieszkania.
Jak widać, niewielkim kosztem można stać się posiadaczem mieszkania. Uwielbiam takie tematy związane z nieruchomościami – będzie super, jak będą się pojawiały na tym blogu 🙂
Leon.
Niestety u mnie nie ma takiego pomysłu. Ale może z czasem pojawi się taka oferta? Oferta wydaje się interesująca, ale ciekawe jak wygląda kwestia sąsiedztwa i zewnętrznego wyglądu budynku, w którym wykupuje się mieszkanie? Czy ma szansę się zawiązać tam wspólnota, która mogłaby się zająć remontami całości obiektu itp.?
Blok znajduje się w jednej z fajniejszych dzielnic Wałbrzycha (Nowe Miasto) Jest to duża, poniemiecka kamienica. W budynku jest już wspólnota, większość mieszkań jest wykupionych. Kiedy staraliśmy się o mieszkanie zwracaliśmy uwagę na stan budynku. Kamienica ma wyremontowany dach (około 4 lata temu), nowe instalacje gazowe i elektryczne na korytarzu, w tym roku wykonano nową instalację wentylacyjną. Klatka schodowa oraz elewacja zewnętrzna wymaga odświeżenia (ale nie ma tragedii 🙂 ). Sąsiedztwo jest w porządku – interesują się nowymi sąsiadami 🙂 Pozdrawiamy! S. i Ł. 🙂
Ogromy plus i gratulację za wywiad przeprowadzony całościowo 🙂 Powodzenia na nowym i z niecierpliwością czekam na zdjęcia. Może jakieś zestawienie przed i po?
Witam my również wzielismy mieszkanie do remontu w 2013 umowę najmu podpisaliśmy 2014. Dzisiaj właśnie byliśmy w Adamie i pani powiedziała że wykup za 1% wszedł w życie w styczniu 2014 i nie wiem czy mogę je wykupić za 1% kazała mi pisać do prezydenta. Już sama nie wiem.
Sceptyczny jestem jak potraktuje urząd skarbowy takie mieszkanie. A mianowicie 2% podatku od nieruchomości. Skarbówka podpiera sie swoimi średnimi cenami a taki lokal w transakcji ma zaniżoną wartość.
Oczywiście pełna dokumentacja ze zdjęciami pozwoli pewnie wyprostować ta kwestie. A urząd ma 5 lat by sobie o tym przypomnieć.
Ale tak gratuluje pomysłu i twórczości.
Ps. I tutaj pozwole jako czytelnik bloga pogratulować autorowi wszystkich artykułów. Naprawdę dobra i rzetelna lektura!
Z dokładnymi kosztami wykupu i reakcją US na pewno się podzielimy 🙂 Z tego co wiemy koszty nie będą wysokie. Pozdrawiamy 🙂
Po pierwsze 2% to nie podatek od nieruchomości, tylko podatek od czynności cywilno-prawnych (PCC), pobierany w imieniu US przez notariusza w momencie sporządzania aktu notarialnego.
Po drugie – wykup za 1% to jest jakaś nowość wymyślona w Wałbrzychu, czy wyjątek. specjalna ustawa funkcjonuje do prawie 10 lat i w całym kraju. Obejmowała właśnie mieszkania komunalne i spółdzielcze. Wiele osób korzystało z tego i wykupiło swoje mieszkania w ten sposób. To wg tej ustawy obowiązuje 5-letni okres podczas którego sprzedaż powoduje utratę bonifikaty. Ustawa określa również niższą od standardowej taksę notarialną i na 100% reguluje sprawy wysokości PCC, więc nie mo co martwić się o interpretacje US.
Gratulacje 🙂
Świetny pomysł.
Także ubolewam, że nie ma takiego programu w Warszawie. Chętnie bym z niego skorzystała.
I podobnie jak kolega powyżej, z okazji tego, że jest to mój pierwszy komentarz, chciałam Ci pogratulować pracy, którą wkładasz w prowadzenie bloga. Dużo cennych porad, które otwierają oczy. Zamierzam z nich korzystać.
Pozdrawiam serdecznie. Ania
Jakby był to i tak by zwykły śmiertelnik z tego nie skorzystał. Przy takich cenach mieszkań jak tu wszystko byłoby obstawione przez urzędników, polityków, a nawet jeśli nie przez nich to przez inwestorów.
Faktycznie komentarze pod tamtym formu wałbrzyskim to typowe „polactwo”. Ale przykład Sonii i Łukasza pokazuje że nawet z punktacją 0 można się ubiegać. Sprytnie też wybrali lokal, który nie cieszył się popularnością. Gratulacje.
Jedyne czego mogę się przyczepić to faktu, że trzeba oświadczyć że się nie wynajmuje. To powoduje taki następstwa jak sama przyznała Sonia, że ludzie ukrywają fakt, że wynajmują.
Dla osób z zerową punktacją, rada, aby się nie zniechęcali i wybierali mieszkania mało atrakcyjne dla innych – rudery, bądź małe :). Ukrywanie wynajmowania, wiąże się jednak z ryzykiem, że urząd może to zweryfikować. Na szczęście ten problem Nas nie dotyczył, ponieważ mieszkaliśmy u rodziców i na prawdę szukaliśmy mieszkania 🙂 Pozdrawiamy 🙂
Pomysł jest naprawdę świetny ale jedno mnie martwi – skoro mieszkanie było w tak tragicznym stanie to jak wygląda np. klatka schodowa i najbliższa okolica bloku/kamienicy. Mieć świetnie urządzone, przytulne gniazdko to jedno, a dostawać się do niego przez zdezelowaną klatkę schodową to drugie… :/
Hej Sandra,
Ja niestety nie wiem, ale zakładam, że Sonia i Łukasz podjęli świadomą decyzję. Poczekajmy, może Sonia pojawi się tutaj i trochę więcej nam powie 🙂
Pozdrawiam
Opis wyżej 🙂 w skrócie: wspólnota, dach po remoncie, instalacje nowe, okna na klatce schodowej nowe, klatka do odświeżenia 🙂 Pozdrawiamy!
Aż z ciekawości sprawdziłam gdzie jest Wałbrzych 🙂 Sonii i Łukaszowi gratuluję wytrwałości, myślę, że to wspaniała inicjatywa. Az dziwę się, że jest tyle negatywnych komentarzy. Ale to kolejny dowód ze trzeba mieć oczy szeroko otwarte i doszukiwać się wszędzie okazji!
Wałbrzych jest bardzo niedocenionym miastem, a tak na prawdę jest bardzo piękny i zielony 🙂
Hej mam pytanie ile miej więcej wydsliscie na remont mieszkania 😉 i czy długo się czeka na takie. Mieszkanie
Witam,
program świetny i godny naśladownictwa przez inne gminy.
Pracowitość, wytrwałość i pomysłowość samych bohaterów również.
Dodałabym tylko , że do kwoty inwestycji doliczyłabym jeszcze koszty związane z przeniesieniem samej własności , które to opłaty naliczane sa od wartości nieruchomości a nie kwoty zapłaty ( wynika ona z udzielenia bonifikaty przez gminę co nie zmienia wartości samej nieruchomości):
PCC ( podatek od czynności cywilno-prawnych) w wysokości 2% od wartości nieruchomości -1600 PLN;
wniosek o wpis do KW- 200 PLN;
założenie nowej kw ( jeśli jest wydzielany lokal ) 60PLN
taksa notarialna ok 1340PLN z VAT-em;
odpisy od aktu: ok. 250PLN
Razem: 3450PLN + 800PLN ( wykup)- 4250PLN
Nadal stanowi to niekwestionowaną okazję także GRATULACJE 🙂
Pozdrawiam
Hej Julia,
Dziękuję bardzo za rozpisanie tych pozostałych kosztów 🙂
Pozdrawiam!
Dziękujemy za dokładną rozpiskę kosztów wykupu. Damy informację jak wyglądało to w rzeczywistości. Pozdrawiamy 🙂 S. i Ł.
W tym przypadku nie będzie PCC (zakup od gminy)!
Michale! Blog jest profesjonalny a Tobie zdarza się mylić pojęcia:
– wynajmujący
– najemca
– czynsz
– opłaty eksploatacyjne.
Chwała Niebiosom, że jeszcze nie zacząłeś (albo ja nie zauważyłem) pisać o „odstępnym” (tfu).
„Odstępne” w całej Polsce południowo-wschodniej jest tym samym, co w zachodniej części kraju „czynsz”.
Julio, wykupy lokali od Gmin są zwolnione z podatku od czynności cywilno-prawnych. Tak więc koszt wykupu takiego lokalu jest zdecydowanie niższy, ponadto taksa notarialna to także wartość negocjowalna 🙂
Poza tym, wspomniano o weryfikacji wartości lokalu przez US – jako czynność zwolniona nie podlega. W innych przypadkach – przeniesienia własności US ma co prawda 5 lat na weryfikację ceny transakcji, ale może być to postępowanie skrócone na wniosek – składamy wniosek do US o dobrowolną weryfikację ceny – a Urząd w terminie miesiąca ustosunkowuje się do wniosku i tym samym kończy się postępowanie.
Artykuł bardzo fajny – świetna historia. Gratuluję bohaterom artykułu wytrwałości.
Brawo Sonia & Łukasz!
I braaawo Michał za bardzo ciekawy, inspirujący materiał.
baaardzo serdecznie pozdrawiam j.t.
Bardzo dobry program. Dziwi mnie tylko kwestia punktów dla bezdomnych, patologii etc. bo skąd mają mieć środki na remont takiego mieszkania.
Szkoda, że w moim mieście czegoś takiego nie ma :(, tyle, że mieszkania komunalne zwykle obsadzone są elementem.
W artykule brakuje mi tylko większej liczby zdjęć. Michale jeżeli bohaterowie wpisu mogą udostępnić więcej fotek przed i po remoncie to proszę dodaj je.
Wielu wałbrzyszan ma możliwość wykupu mieszkania komunalnego a tego nie robi. Nie ze względu na brak pieniędzy ale dla idei? 🙂 PS. Zdjęcia wkrótce 🙂
Hej Wight,
Na razie mam tylko te dwa zdjęcia. Sonia planowała mi przysłać kolejne już po położeniu paneli, więc może wkrótce je dostanę. Wtedy dodam je do artykułu.
A co do punktów: wiesz… bezdomni też mają rodziny, czasami przy pewnej obrotności można zachęcić innych do pomocy. Jest dużo większe prawdopodobieństwo, że bezdomny sfinansuje remont, niż że będzie go stać na pełny koszt mieszkania + remontu. Aczkolwiek mówię teraz o rzeczach, których nie znam (na szczęście) więc to tylko moje teoretyzowanie.
Pozdrawiam
W sumie słyszałem historię o bezdomnych z kontami bankowymi, na których były grube pieniądze.
Ciekawi mnie jak wygląda najbliższe otoczenie: sąsiedzi, okolica etc. Jeżeli w jednej kamienicy w ten sposób mieszkania kupiliby wszyscy to można liczyć na spokój i komfort.
Otoczenie opisane wyżej 🙂
A jeszcze większa szanse są na to, że na remont będzie stać pracującą parę niż bezdomnego 🙂
Gratulacje dla Ciebie Michał za kolejny super artykuł, tym bardziej mnie interesujący, że też jestem wałbrzyszaninem:). Pozdrowienia dla Sonii i Łukasza
Pozdrawiamy Wałbrzych !! 😀
super – tylko gratulować.
ja mieszkam w Katowicach a tutaj to z tego niemały skandal się robi. Rudery sprzedają od100-250 tysiaków. Ceny są szokujące. tyle kasy za zdewastowane rudery do kapitalnego remontu! Urzędnicy twierdzą, że płaci się za prestiż mieszkania w stolicy województwa.
No i sami sobie kopią dołek. W Wałbrzychu ktoś pomyślał, w Katowicach chce zarobić i …
lipa jak dla nas.
Sami się zdziwiliśmy, że taki program u Nas istnieje. Łatwy sposób na pozbycie się pustostanów przez miasto = profit dla miasta 🙂
Taki program udowadnia, że żadne, ale to żadne nieruchomości nie są rentowne, kiedy zarządza nimi URZĘDNIK :))))))
Artykuł super:-) Tematy nieruchomosci są faktycznie ciekawe,choc chciałbym tez przeczytac cos o biznesie,własnej firmie:-) Po raz enty gratuluje wytrwałosci i profesjonalizmu Michał:-) P.S. Jak tylko dostaje maila z nowym artykułem to robie sobie przerwe w pracy i znikam na 20 min 😛 Uzalezniasz!:-P
Witam.
Zaglądam tu od jakiegoś czasu. Problematyka poruszana jak najbardziej na czasie. Każdy znajdzie tu coś dla siebie – ten bogatszy, jak i ten który boryka się z codziennością. Pewne rozwiązania można stosować od zaraz i to właśnie podoba mi się najbardziej…Temat dzisiejszy …..godny naśladowania. Wielu młodych ludzi uważa, że wiele im się należy „od zaraz”….a tu proszę ciut pomyślunku….trochę oszczędności ….i efekt murowany. Gratulacje . Co do kosztów związanych z przeniesieniem własności: przy zakupie od Gminy nie ma podatku od czynności cywilnoprawnych…..Pozdrawiam
Gratuluję Sonii i Łukaszowi!!!!!
Gratulacje władzom Wałbrzycha!!!!!!
Jestem z Poznania i u nas też pełno jest pustostanów w centrum.A włodarze miasta nic z tym nie robią.A tak niewiele potrzeba,aby to zmienić i do tego pomóc ludziom w powrocie do normalnego życia.Bardzo popieram sposób punktacji w przydziale mieszkań.
A mieszkańcom Wałbrzycha zazdroszczę,że wiedzą już na kogo warto głosować.BRAWO!!!
Super artykuł to po pierwsze:) Do drugie inicjatywa miasta Wałbrzych. A po trzecie postawa Sonii i Łukasza – oby takich osób, chętnych do pracy, a nie tylko narzekających że się nie da – było więcej:) I niech im się dobrze mieszka w nowym/starym gniazdku:)
Dziękujemy bardzo za miłe komentarze 🙂 podkreślamy, że trzeba się liczyć z mnóstwem pracy i czasu, jeśli chce się wyremontować mieszkanie najmniejszym kosztem. Tak czy siak warto! 🙂 Pozdrawiamy! ps. zdjęcia wkrótce 🙂
Rzeczywiście pomysł preferowania osób w trudnej sytuacji jest dyskusyjny, ale generalnie to niezły program. Ludzie mogą tanio nabyć mieszkanie, a gmina pozbywa się straszacych pustostanów i do tego może na niach zarobić.
Myślę, że ten program jest przede wszystkim ciekawym wzorem do skopiowania przez inne gminy w Polsce.
Świetna historia, pokazuje, że do spełnienia marzeń (nawet tych materialnych), nie potrzeba kupy kasy. Zamiast tego trzeba myśleć, działać i pracować (zwykle ciężko).
Inspirujący przykład młodych ludzi którzy liczą na siebie.Okazja do sprawdzenia się w trudnych momentach (szczególnie remontu) i wielka radość że zrobiło się coś samemu od A-Z z szansą na lepsze życie.
Miasto poszło po rozum do głowy i wykazało że myśli.
Brawo, brawo,brawo dla Soni, Łukasza i dla Wałbrzycha.
Michał więcej takich inspirujących historii .
a mnie ciekawi ile kosztowal ten remont? Ok robocizny nie licze bo Łukasz wszystko sam robil, ale materialy? ile mniej wiecej to kosztowalo? 20 40 tys? chodzi mi o rzad wielkosci?
Hej Andrzej,
Sonia wspominała, że ok. 30 000 zł.
Miłego wieczoru
No właśnie 30 tyś kosztowały same materiały + 2 lata pracy, a gdyby chcieli wynająć ekipe która zrobi taki remont pod klucz pewnie wyszłoby praktycznie tyle co zakup takiego mieszkania, i podejrzewam że dlatego nie było wielu chętnych na to mieszkanie. Niestety takie programy „mieszkanie za remont” to w większości miast patologia i rozdawanie mieszkań po znajomości.
Gratuluje jednak zakupu własnego mieszkania i determinacji w tym wszystkim.
my nie mieliśmy znajomości 🙂 nie można się poddawać na starcie!
Ogromne gratulacje dla przyszłych nabywców mieszkania! Dziękuję też Autorowi bloga, że zaraża optymizmem i ogromną nadzieją – daje siłę do dążenia do rzeczy trudnych, czy innych, które są nie po drodze, ale mogą bardzo dobrze odbić się na moim czy innych czytelników życiu!
rzadko taki wylewny jestem. 🙂
Fajnie, ze pokazaliscie, ze otwarta glowa pozwala realozowac swoje cele.
Dokladnie tak trzeba podchodzic do tematow. Nieszablonowo
Gratuluje
Wałbrzych podjął taką inicjatywę, bo powiat wałbrzyski słynie z ogromnego bezrobocia. Po likwidacji kopalń szanse zatrudnienia sa niewielkie. I generalnie tendencja jest taka, ze ludzie, zwłaszcza młodzi uciekają. Może inicjatywa miasta wynika również z tego aby ludzi zatrzymać. Pytanie brzmi, ile osób, które kupią te mieszkania, będą miały pracę.
Wartość mieszkania to przede wszystkim wartość lokalizacji i należy o tym pamiętać.
Z tego samego powodu w miastach o dużym potencjale nie ma takich ofert, bo mieszkania do remontu sprzedadzą się nawet w cenie rynkowej.
Mieszkanie jest tanie, ale ma dwa poważne mankamenty: brak windy, co kiedy pojawią się dzieci będzie ogromnym problemem (4 piętro) oraz fakt, że jest to poddasze (skosy), gorąco latem i zimno zimą. Z doświadczenia wiem (jestem budowlańcem) że nawet gruba warstwa welny mineralnej niewiele tu zaradzi. Mieszkanie jest idealne właśnie dla młodej bezdzietnej pary.
Czynsz 6,58/m2 jest dosyć wysoki, zważywszy, że dojdą opłaty licznikowe za ogrzewanie, prąd i ciepłą i zimną wodę.
Ale oczywiście, mieszkanie w cenie używanego samochodu…
Muszę znów bronić Wałbrzych, bezrobocie jest spore ale o pracę wcale nie jest ciężko (aż tak), oboje pracujemy, widzę sporo ofert pracy, sama ostatnio chciałam zmienić i w przeciągu pół roku znalazłam nową, a specjalnie się nie fatygowałam o nią. Z znajomych, którzy nie wyjechali każdy ma pracę. Wielu Wałbrzyszan nie pracuje z wyboru i żyje z socjału, nie sprawiają wrażenia osób, które warto zatrudnić. Jeśli ktoś się stara to znajdzie pracę.
Skosy minusem ? Ja zakochałam się w nich od razu ! 🙂
Zimą nie jest zimno, mieszkanie nagrzewa się od okien 🙂 Słońce jest od wschodu do około godziny 16. Fakt latem będzie ciepło (założymy żaluzje), Nam to nie przeszkadza – jesteśmy ciepłolubni.
IV piętro – przymusowy mały trening 🙂 jesteśmy aktywni fizycznie i ta ilość schodów nie stanowi problemu:)
Co do dzieci.. nie spieszy się jeszcze:) nie traktujemy tego mieszkania jako docelowego, wszystko małymi krokami. Jeśli zajdzie potrzeba to będziemy mogli to wynająć/sprzedać i kupić większe do remontu.
Pozdrawiam.
Wiec się zgadzamy, mieszkanie jest idealne dla młodej bezdzietnej pary.
Nie napisałam, że skosy sa minusem, lecz z tego wywnioskowałam, że mieszkanie jest na poddaszu.
Można pokusić sie w lecie o zainstalowanie małego splitu, to powinno załatwić sprawę nagrzewania się mieszkania plus rolety.
Statystyki są bezwzględne, to, że Ty masz pracę, nie oznacza, że reszta, która nie ma to patentowane lenie. Jezeli masz pracę i w perspektywie będziesz ją miała, to znaczy, że dokonałaś dobrej inwestycji, to chciałam powiedzieć.
Można narzekać, że się nie da, a można działać i okazuje się, że prawda wygląda zupełnie inaczej. Gratulacje za wytrwałość i inspirujący artykuł.
Pozdrawiam
Gratuluje wypatrzenia tak doskonałej okazji do zakupu nieruchomości:) Nie zawsze samemu udaje się znaleść ciekawe okazje zakupu mieszkania w dobrej lokalizacji i atrakcyjnej cenie. Można to zlecić firmie, która wyszuka dla nas taką perełkę. Nie musi być to mieszkanie dla nas, może byc też na wynajem w celu budowania naszej wolości finansowej. Czego sobie i innym osobą korzystającym z pomocy [CENZURA] życze:)
Taki program funkcjonuje nie tylko w Wałbrzychu. Nie jest niestety idealny gdyż nie brakuje ludzi, którzy potrafią pół rodziny zameldować aby tylko mieć więcej punktów.
Witam,
myślę, że ciekawym artykułem mógłby być wpis o licytacjach komorniczych dlatego bardzo namawiam Michała do dokonania takiego wpisu w trybie krok po kroku.
Dobrze się czyta takie pomyślne historie. 🙂
Dobre myśli wszystkim wysyłam,
Michał
Podpisuję się pod tym wszystkimi rękami i nogami. Bardzo by mnie interesowały licytacje komornicze, ich plusy, minusy, potencjalne zyski, a przede wszystkim ryzyka i możliwość ich zminimalizowania.
Pozdrawiam
Paweł
Też się gorąco podpisuję pod prośbą o taki przewodniko – poradnik. 🙂
Fajna inicjatywa miasta Wałbrzych, tylko ciekawi mnie jacy mogą trafić się sąsiedzi :). Człowiek się namęczy a z sąsiadami będzie przechodził prawdziwe piekło.
„Za kolejny minus można byłoby uznać brak możliwości sprzedania mieszkania w ciągu 5 lat od zostania jego właścicielem. To znaczy sprzedać je można, ale wtedy traci się bonifikatę przyznaną przy transakcji zakupu nieruchomości od miasta. Według mnie jest to bardzo fair :)”
Możliwe, że bonifikaty nie straci się w sytuacji gdy całość środków ze sprzedaży lokalu przeznaczy się na zakup większego mieszkania. Trzeba dowiedzieć się w urzędzie lokalowym. W Warszawie jest to możliwe – można wykupić od miasta mieszkanie komunalne, w którym się mieszka, z bonifikatą proporcjonalną do stażu zamieszkania (dotyczy lokali przeznaczonych do wykupu przez miasto), a potem można to mieszkanie sprzedać pod warunkiem, że całość środków ze sprzedaży zostanie przeznaczone na zakup większego mieszkania. Proces jest skomplikowany, ale możliwy i nie traci się ulgi.
JA JESTEM Z WROCŁAWIA I SKORZYSTAŁAM Z MOŻLIWOŚCI DOSTANIA MIESZKANIA OD MIASTA DO REMONTU NA KOSZT WŁASNY. CHOCIAŻ POSIADAMY DZIECKO I JESTEŚMY MAŁŻEŃSTWEM CZEKALIŚMY NA TO 8 LAT!! WCIĄŻ MAJĄC ZA MAŁO PUNKTÓW. GAZ ZAŁOŻYLIŚMY BEZ UMOWY NAJMU, WIĘC JEST INACZEJ NIŻ W WAŁBRZYCHU. OBECNIE PO ROKU WIELKICH TRUDÓW I WYMAGAŃ ” PAPIEROWYCH” NA WSZYSTKO MOŻE DOSTANIEMY UMOWĘ NAJMU MIESZKANIA. JESLI NIE BRAKUJE JESZCZE JAKIEGOŚ PAPIERKA ALBO JAKIŚ NIE JEST ŹLE. JEDNAK JESTEM SZCZĘŚLIWA, BO JUŻ BLIŻEJ NIŻ DALEJ :)) A NIE STAĆ NAS NA KREDYT Z BANKU NA ZAKUP MIESZKANIA ( ZBYT MAŁA ZDOLNOŚĆ KREDYTOWA) I MOŻNA WE WROCŁAWIU WYNAJMOWAĆ MIESZKANIE STARAJĄC SIĘ DO REMONTU. NIE MOŻNA BYĆ GŁÓWNYM NAJEMCĄ INNEGO MIESZKANIA ANI POSIADAĆ TYTUŁU PRAWNEGO DO INNEGO LOKALU NP. BYĆ WŁAŚCICIELEM. TRZEBA TEŻ MIEŚCIĆ SIĘ W OKREŚLONYM KRYTERIUM DOCHODOWYM.ZMIENIAŁA SIĘ TEŻ KILKA LAT TEMU ZASADA,ŻE SIĘ WYBIERA JEDNO MIESZKANIE Z LISTY, TERAZ TRZEBA ODCZEKAĆ SWOJĄ KOLEJ I BYĆ NA LIŚCIE OSÓB ŻEBY DOSTAĆ 3 MIESZKANIA DO WYBORU. TAK JAK MY 3 OSOBY TO WIELKOŚĆ MIESZKANIA 43 M2. WYBRALIŚMY Z WC W ŚRODKU INNE MIAŁY WC NA KLATCE SCHODOWEJ.
A proszę napisz ile miałaś punktów jak znalazłaś się na liście i ile czasu od tego jak znalazłaś się na liście minęło zanim otrzymałaś mieszkanie.
My dostalismy mieszkanie w tamtym roku w styczniu wprowadzalismy sie w grudniu a czas oczekiwania byl dlugi poniewaz albo byl maly metraz albo taka ruina ze strach sie bac wiec czekalismy 5lat nie bardzo moglismy wziasc male mieszkanko poniewaz mamy male dziecko mielismy 15 punktowgdy wkoncu dostalismy ale i tak uwazam ze to bardziej trseba miec duzo szczescia niz punktow poniewaz byly osoby ktore mialy 0punktow i dostawaly mieszkanie na chwile obecna czekamy na wykup mieszkania juz 3miesiac i dalej cisza moja kolezanka np dostala teraz mieszkanko 87m a miala 4punkty i czekala tylko 3miesiace duzo zalezy od szczescia i listy mieszkan
Mary, jaka umowę najmu otrzymaliscie, na czas określony (jaki?) czy na czas nieokreślony? Pozdrawiam 🙂
Pomysł ciekawy. Ale niestety Wałbrzych nie jest nawet w promilu wyznacznikiem dla reszty kraju. Rozumiem, że po przeczytaniu artykułu każdy zainteresowany pozyskaniem mieszkania, powinien udać się do MOPS-u (czy jakieś innej komórki) w swojej gminie z zapytaniem o podobny program. Zabrakło mi informacji, jak sytuacja wygląda w innych gminach. Jeżeli Wałbrzych jest tu wyjątkiem w skali kraju, to lepiej od razu ugasić hura optymizm 🙂
NIE NIE NIE. Stop takim patologiom. Oczywiście Gratuluje Wam nowego mieszkania i absolutnie nic do Was osobiście nie mam, ale ja z żoną musieliśmy bardzo się napracować żeby uzyskać własne M. Zaryzykować kredytem, zrezygnować z wielu rzeczy aby mieć własne miejsce, więc uważam że to niesprawiedliwe że jedni dostają mieszkanie za połowę ceny a inny nie mają takiej szansy. Takie podejście Państwa (gminy, miasta) jest demoralizujące bo faworyzuje określoną grupę osób i powoduje że np. moja rodzina nie ma szans mieć tak łatwego startu jak Wasza bo nam nikt takiego mieszkania nie da. Bo dlaczego ja musiałem wszystko zdobyć a ktoś inny otrzymał ( choć też nie było pewnie łatwo) to za sporo mniejsze pieniądze. Jeszcze raz podkreślam , że moja wypowiedź nie jest bezpośrednio skierowana do Was Soniu i Łukaszu, po prostu uważam że wszyscy powinni być traktowani równo. Pozdrawiam.
Bartek, chyba trochę przesadzasz z tą „patologią”. Nikt im niczego nie podał na złotej tacy. Tak samo jak Ty, też musieli się napracować, żeby to mieszkanie dostać. Ja rozumiem, ze na codzień natykamy się na wiele przykładów niesprawiedliwości społecznej, ale to nie jest jeden z nich.
Świetna inicjatywa !! Każdy kij ma dwa końce, wiec wady i zalety projektu powinny być jasne i dość logiczne. Szkoda, że nie ma podobnych projektów w całej Polsce. Możliwość takiego zakupu nieruchomości byłaby dla wielu młodych olbrzymią pomocą !
Wiele miast posiada do dzisiaj pustostany, natomiast miasta nie mają pieniędzy często na to aby je odnowić i przekazać dalej pod wynajem komunalny. A taka możliwość pozwoliłaby pozbyć się tych i tak pustych mieszkań !!
Ktoś kto się nie zna na remontach nie wykona tego sam. A koszty ekipy i materiałów dorównają cenie starego mieszkania nadającego się do zamieszkania.
cyt:
„Rozwalenie drewnianej ściany wejściowej, wymurowanie nowej, wstawienie drzwi i okien, następnie ocieplanie skosów, zrywanie podłogi, robienie nowej, instalacje, kartongipsy, gładzie itd…
Obecnie jesteśmy na etapie sprzątania. Zostały do zrobienia tylko panele, pomalowanie ścian, założenie drzwi do łazienki i umeblowanie. Więc już widać koniec 🙂 Remont w kwietniu będzie trwał 2 lata. Trwa tak długo dlatego, że praktycznie wszystko robi Łukasz – po pracy.”
Wykonanie remontu z pomocą ekip równało by się z kosztami porównywalnymi do kupna mieszkania. Ceny mieszkań w Wałbrzychu są na prawdę małe. Jednak kupując mieszkanie i tak trzeba zrobić remont, nawet wyremontowane nie koniecznie może się Nam podobać, zwłaszcza jak się lubi mieszkać w miejscu, który się nam podoba. W naszym mieszkaniu mamy pewność co do instalacji, wydaliśmy więcej na ogrzewanie – piec i kaloryfery aby było bardziej wydajnie, płytki również wybraliśmy takie jakie się Nam podobają (co do łazienki nieźle się naszukaliśmy 🙂 )
Biorąc ekipy mamy koszt nowego(z drugiej ręki) tylko, że remont mamy w cenie. Trzeba też pamiętać, że na czas remontu nie płaci się czynszu:)
Mam nadzieję, że żyrandol z wisiorkami zostawiliście w wyremontowanym mieszkaniu 🙂 A tak na poważanie gratulacje, pzdr.
Drogi Michale,
Świetny art.
Jednak brakuje mi drugiej części z odniesieniem do innych miast- czy są takie programy jak wyglądają i gdzie można szukać informacji na ten temat.
Mam nadzieję.. że jednak będzie 2 część.. bo jak się okazuje jest to temat tabu (z ciekawości dzisiaj obdzwoniłam warszawskie dzielnice i co? Osoby odpowiedzialne za takie tematy nie odbierają lub nie wiedzą czy coś takiego istnieje.. nie wiem, jak to jest możliwe.)
Pozdrawiam,
H
To nie ma znaczenia. Większość osób myśli o tym ile uzbierać wkładu do kredytu. Ten przykład można sobie transponować na cokolwiek.
To było do Leszka:-)
Hej Michał i Sonia 🙂
Pytanie bardzo techniczne – a jeżeli ktoś obecnie mieszka poza Wałbrzychem? Z rodzicami? To może się załapać na tą opcję?
Hej BJK,
Z tego co czytałem o tym programie, to nie jest on ograniczony do mieszkańców Wałbrzycha. Ale nie weryfikowałem telefonicznie.
Pozdrawiam
Wydaje mi się, że trzeba być mieszkańcem Wałbrzycha, na 100% nie jestem pewna.
Pozdrawiam 🙂
Zastanawia mnie jedna rzecz – czy po dokładnym opisaniu tego procesu, miasto Wałbrzych nie spojrzy ta tę „ofertę” mniej przychylnie? Czytając można odnieść wrażenie, że miasto zachowuje się lekko niegospodarnie, „oddając” za bezcen swoje nieruchomości.
Oczywiście serdecznie gratuluję Soni i Łukaszowi zaradności. Zręcznie wykorzystali miejski program. Pisze to osoba lekko zazdroszcząca, ze szwajcarskim balastem na plecach 😉 Pozdrawiam i powodzenia!
Jak to zazwyczaj w życiu bywa, ktoś kto tworzył ten program miał zapewne w tym swój interes. „Obcy” niejako mogą skorzystać przy okazji. Tak by nie wzbudzać za bardzo podejrzeń.
Wiem, że w Poznaniu jest albo chyba już się skończył podobny program. Nie wchodziłem w szczegóły, ale był on pod patronatem ZKZL, więc gdyby ktoś chciał to może odszukać ten temat.
Może pozwoli to rozwinąć temat i Michał zrobi jakieś porównanie jak ktoś już sugerował.
Świetny pomysł i widać, że jak się chce to można 🙂
I jeszcze jak się samemu zrobi remont, to czuć potem wielką satysfakcję, o ewentualnym łapaniu „fuch” u znajomych w późniejszym czasie nie wspominając.
Niestety ale muszę powiedzieć, że takie mieszkanie to nie jest dobry pomysł. Moi znajomi zdecydowali się na takie mieszkanie (potem tego bardzo żałowali) oto dlaczego: takie mieszkanie wygląda dokładnie tak jak na powyższych zdjęciach – czyli jest to kompletna rudera do kapitalnego remontu (która często grozi zawaleniem). Na dodatek tak nie wygląda tylko 1 mieszkanie ale cały taki dom/ blok (najczęściej jest to kamienica) – wszystko jest do remontu od przysłowiowych fundamentów. Czy wiecie jaki jest koszt takiego remontu ? Taki sam albo prawie taki sam jak kupno nowego mieszkania (obojętnie na rynku pierwotnym czy wtórnym) – niektórzy twierdzą, że nawet większy.
Tak więc uważam, że niestety nie jest to dobry biznes.
Pozdrawiam,
T.
Witam i przesyłam pozdrowienia dla bohaterów artykułu. Jestem z Bytomia, gdzie od przynajmniej 20-tu lat istnieje podobny program. Wiem to z własnego doświadczenia :). Jako osoba, która również zaczynała od mieszkania do remontu, mogę tylko poprzeć takie rozwiązanie i polecić je wszystkim, którzy zamiast spłacać raty kredytu, wolą wdać na wakacje z rodziną. Ja (wtedy studentka) i mój ówczesny narzeczony (tuż po wojsku) złożyliśmy wniosek jako osoby „obce”, czyli niepowiązane więzią rodzinną, dzięki czemu mogliśmy starać się o mieszkanie nawet 50-metrowe, a nie o kawalerkę. Wybraliśmy już trzecie z kolei (odrzucając np. jedno w najgorszej dzielnicy Bytomia i inne, w centrum, za to bez podłogi, w walącej się kamienicy. 18 lat temu Internet nie był jeszcze tak popularny 🙂 więc lokalizacje oglądaliśmy na żywo, raz w tygodniu zgłaszając się po klucz do Urzędu Miasta. Często nawet nie był potrzebny, w wielu lokalach był skobel bez kłódki… No ale wybraliśmy mieszkanie „ze wspólnym przedpokojem”, za to 55 m2, z dużą kuchnią, o jakiej zawsze marzyłam, z toaletą i łazienką osobno, za to w środku i z piwnicą pod tą wielką kuchnią, gdzie była możliwość zamontowania pieca! Remont potrwał podobnie – około 1,5 roku z własnych środków i własnymi rękoma, po pracy (męża) i moich zajęciach na uczelni. Przeznaczaliśmy na to całe dochody, w tym moje stypendium za dobre wyniki w nauce, bo mogliśmy jeszcze mieszkać każdy u swoich rodziców. Mama sprezentowała mi nową instalację elektryczną plus kaloryfery i pompę (łącznie za 4 tyś). Czynsz w tym mieszkaniu był niski, bo parter, bez gazu z sieci i wspólny przedpokój (to znaczy, my wchodziliśmy najpierw do wspólnego, a potem do naszego – nikt nie przechodził przez nasze mieszkanie, więc mieliśmy jakby podwójne drzwi), więc płaciliśmy około 100 zł miesięcznie z wodą! Koszt prądu zimą był wyższy (ogrzewanie elektryczne, go piec w piwnicy był dopiero w planach), ale nie przekraczał 250 zł na miesiąc zimą i 150 latem (podwójna taryfa). Byliśmy bardzo zadowoleni z tego mieszkania, koszt remontów w operacie był oszacowany na około 10 tysięcy. Mieszkaliśmy tam 4 lata, ale ponieważ były tylko dwa pokoje, a my planowaliśmy drugie dziecko, zaczęliśmy rozglądać się za czymś większym i w lepszej dzielnicy (miałam na uwadze wychodzenie dzieci na podwórko, a pierwsze mieszkanie nie było w specjalnie atrakcyjnym miejscu pod tym względem). Praktycznie w ciągu dwóch tygodni od ogłoszenia w lokalnej prasie i na terenie Miechowic, gdzie chcieliśmy zamieszkać, zgłosiła się rodzina do zamiany (chcieli mieszkanie z mniejszym czynszem, ale sami sobie byli winni – nie mieli wodomierzy!). Nie musieliśmy wcale dopłacać za większy metraż, gdyż nasze mieszkanie było świeżo po remoncie, a u nich łazienka bardzo go wymagała, więc nawet tamci ludzie chcieli nam coś dopłacić, mimo że zamienialiśmy 55 metrów na 66, do tego mieszkanie komunalne na zakładowe. Obecne mieszkanie jest b. ciekawe, gdyż zbudowane wokół nośnego pionu, a pozostałe ściany można dowolnie przesuwać, tak że nowe pokoje zrobiliśmy dokładnie „pod nas”, pod moje książki i chęć posiadania otwartej na salon kuchni z wielką wyspą, która wzbudza zazdrość moich przyjaciółek, gdy wspólnie sobie przy niej gotujemy :). Dodam jeszcze, że mieszkania komunalne w Bytomiu można po 5 latach zamieszkania wykupić za 5% wartości rynkowej, jednak mieszkania zakładowe rządzą się innymi przepisami – są ogromne zniżki dla osób pracujących w tym zakładzie lub dla wdów po pracownikach i … zniżka 3% dla „niepracowników” za każdy rok mieszkania. Tak wiec po 10 latach mieliśmy dopiero 30% zniżki, gdy nagle pojawiło się światełko w tunelu – zakład został sprzedany, a my dostaliśmy propozycję wykupu za… 10% wartości rynkowej! To była piękna chwila, zwłaszcza, że odkładaliśmy gotówkę na ten cel, spodziewając się, że kiedyś przyjdzie nam się zmierzyć z takim problemem (nie braliśmy kredytów, tylko oszczędzaliśmy „końcówki” i ewentualnie dodatkowe zarobki – nie było tego dużo, bo wiadomo – dwójka dzieci, więc np. urlopy spędzaliśmy w kraju). W rezultacie nasze 66-metrowe mieszkanie z dwoma piwnicami i garażem za oknem kosztowało nas łącznie z opłatami prawnymi 16 600. W sumie wyszło podobnie do tego w Wałbrzychu :). Pozdrawiam raz jeszcze i szczerze polecam takie rozwiązanie wraz z myślą, że przecież to pierwsze mieszkanie wcale nie musi być naszym ostatnim, tylko środkiem w drodze do wymarzonego i to bez wielkich nakładów finansowych i wieloletnich kredytów!
Michale, przepraszam za OT ale jestem ciekaw Twojego zdania na ten teamt. Sprawdzałeś może aktualną promocję BGŻ gdzie każdy kto założy lokaty na 3 mc-ce na 4% dostaje 100zł? http://bankierstarter.pl/?kampania=link_Bankier_Premium ? Pozdrawiam, S.
Gratuluję władzom pomysłu na pozbycie się trudnych do utrzymania nieruchomości. Dzięki temu wiele osób może niedrogo mieć swoje wymarzone mieszkanie. To, że trzeba je doprowadzić do stanu używalności to nic w porównaniu z tym co nowi właściciele będą mieli za naprawdę nieduże pieniądze.
Jeśli nawet skarbowy chciałby więcej niż mu się należy (pamiętajmy, że państwo jest bardzo pazerne) to nawet po zapłaceniu tej daniny i podsumowaniu wszystkich kosztów w tym remontu, mieszkanie będzie kupione w bardzo przystępnej cenie.
Soniu i Łukaszu, gratuluję i ciesze się razem z Wami.
Pozdrawiam,
Jacek
Ciekawa propozycja (alternatywna). Jednak jak zawsze w takich przypadkach trzeba patrzyć na sprawę od początku do końce (e2e).
Zrobiłem rozpoznanie rynku w Wałbrzychu.
1. Możliwy jest zakup mieszkania własnościowego już za mniej niż 1k/m2 (zrobionego) o dowolnej wielkości (duża podaż mieszkań), czyli porównywalne koszt do sytuacji opisywanej powyżej.
2. W tym rozwiązaniu oczywiście oszczędzamy czas prywatny poświęcony na remont (2 lata).
Czyli podsumowując, oferta nie jest aż taka super.
Dzięki i pozdrawiam.
Czekam na efekt końcowy. Chcialabym zobaczyć te mieszkanie po remoncie 🙂 gratulacje!
Większość wpisów chwalących pomysł remontu mieszkań gminnych za cudze pieniądze wyraźnie pokazuje, jak nasze społeczeństwo jest biedne. Bo czy w innym przypadku zgodziłby się ktoś wydać np. 50 tys. zł, aby wyremontować cudze mieszkanie po to by później wykupić je za 1% wartości? Warto w tym miejscu zastanowić się nad tym jak dochodzi do tak wielkich dewastacji i zniszczeń, które później wymagają olbrzymich nakładów pracy i pieniędzy? Niestety mechanizm w większości przypadków jest taki sam. Zły zarządca budynków wybrany przez gminę, niewielkie pieniądze przeznaczane na utrzymanie zasobu gminnego i najemcy dewastujący lokale, którzy zwykle są poza jakąkolwiek kontrolą gminy. Tak w dużym skrócie wygląda proces marnowania pieniędzy publicznych. Jednak gminy zamiast naprawić system zarządzania wymyśliły sobie łatwy sposób remontów takich lokali, a mianowicie ogłosiły programy przekazywania takich lokali do remontu za pieniądze przyszłych najemców. Poza tym, że jest to niezgodne z Polskim prawem, to z moralnego punktu widzenia jest obrzydliwe. Oto, bowiem mamy grupę ludzi, która ma za dużo, aby otrzymać lokal socjalny, ale za mało, aby kupić lokal na wolnym rynku. Jedyną, więc alternatywą dla nich jest wzięcie lokalu do remontu. Pół biedy, kiedy na ów remont ma się środki własne, ale gorzej, kiedy zmuszeni jesteśmy zaciągnąć wielotysięczny kredyt. Na tym etapie pewnie nikt nie kalkuluje, czy w przyszłości udźwignie ratę kredytu i zwykle wysoki czynsz. Będzie on wyższy, bo zakres remontu narzucony przez gminę podnosi jego standard. Również nadzieja na rychły jego zakup może tylko ten problem pogłębić, gdyż zwykle koszty zarządu a zwłaszcza funduszu remontowego, jaki wspólnota ustaliła mogą okazać się za duże, aby opłacać i ratę kredytu i wpłaty na wspólnotę mieszkaniową. Pamiętajmy, że w większości przypadków takie lokale znajdują się w budynkach wymagających olbrzymich nakładów finansowych, bo gminy przez lata nie inwestują w te obiekty. Tak oto po kilu ciężkich latach naszej pracy i kredytu na karku możemy być zmuszeni do zaprzestania płacenia czynszu albo zaliczki na koszty zarządu istniejącej w budynku wspólnocie mieszkaniowej. W obu przypadkach w szybkim tempie możemy stracić nasze wymarzone mieszkanie po tym jak uprawomocni się wyrok eksmisyjny z powodów długu. Aby uchronić się przed taką pułapką doradzam wystąpić do gminy z żądaniem zwrotu poniesionych nakładów na remontowany lokal a w przypadku odmowy skierowanie sprawy do sądu. Gwarantuję, że odzyskacie swoje pieniądze. Wystarczy tylko wykazać, że podpisując umowę na remont za własne pieniądze działaliście w stanie wyższej konieczności, gdyż inaczej nie bylibyście w stanie zaspokoić swoich potrzeb mieszkaniowych, których obowiązek ustawowy ciąży zawsze na gminie. Prostszym dla gminy rozwiązaniem jest obniżenie najemcy czynszu do takiego poziomu, aby móc skompensować ratę kredytu.
Kurcze… ale okropna wizja została tu zasiana, na szczęście Nasz przypadek nie był tak czarny. Całość była remontowana bez kredytu, wszystko opłacane z bieżących wypłat. Czynsz płaci się dopiero po dokonaniu remontu, wynosi on ok 200 zł – więc nie uważam, że to dużo. Wybierając mieszkanie do remontu ogląda się blok, w którym się ono znajduje. To, że mieszkanie było w takim stanie nie oznacza, że cały blok tak wygląda. Owszem klatka wymaga odświeżenia ale po za tym wszystko jest w dobrym stanie.
Zgadzam się z Tobą, że nasze społeczeństwo jest biedne.. jest bardzo dużo powodów dlaczego tak jest. Zaczynając od złej edukacji, przeszłości, polityki, kończąc na zepsutej mentalności wielu obywateli. Ale nie o tym jest ten wspaniały blog 🙂 – który właśnie uczy JAK nie być biednym 🙂 a projekt mieszkań do remontu jest rewelacyjny ! i w każdym mieście powinien być.
W Gliwicach mamy lub mieliśmy podobny program, korzystałem z niego ponad 15 lat temu ja oraz moja dziewczyna, obecnie żona. Program jest/był ciekawszy ponieważ wchodziło się na listę i otrzymywało numerek. Najniższy numerek z listy ma największą szansę na mieszkanie, wiec z czasem każdy otrzyma lokal do remontu. Niechciałem czekać, więc również wystąpiłem o mieszkanie na które niebyło chętnych 35m2 bez łazienki i ubikacji. Moja dziewczyna wystąpiła o 38m2 z ubikacją. Wykonaliśmy remonty w mieszkaniach i wykupiliśmy na własność mieszkanie 38m2, niestety w Gliwicach wykup to 40% wartości mieszkania co strasznie podnosi całą inwestycję. Mieszkanie 35m2 zamieniliśmy na zadłużone mieszkanie w Zabrzu. Zrobiliśmy to z dwóch powodów, ponieważ niebyło możliwości wykupienia (nieuregulowana własność, właściciel wyjechał do Niemiec). Kolejny powód to aby wziąć ślub nie można posiadać mieszkania własnościowego oraz komunalnego w jednym mieście. Natomiast doczytałem się, że ustawa regulująca posiadanie wielu mieszkań zezwala na posiadanie mieszkania komunalnego w innym mieście, więc zamiana mieszkania rozwiązywała nasz problem, dodatkowo nowe mieszkanie było większe 47m2 z centralnym ogrzewaniem, wykup mieszkania w Zabrzu to tylko 20% wartości a spłata zadłużenia to tylko 9tyś zł. Jedno z mieszkań wynajmowaliśmy co pozwoliło uzbierać sporo kapitału i obecnie jesteśmy na etapie budowy domu za pieniądze uzyskane wcześniej z najmu oraz ze sprzedaży obydwu mieszkań. Dokładnie sprzedaliśmy już jedno mieszkanie a drugie sprzedamy po wprowadzeniu się do wykończonej części domu. Po sprzedaniu drugiego mieszkania chcemy całkowicie wykończyć dom. Jeśli chodzi o koszty to mieszkanie 38m2 kosztowało nas 40tyś z remontem i wykupem około 12 lat temu. Mieszkanie 35m2 kosztowało nas 30tyś + zamiana 9tyś zadłużenie + 20tyś remont mieszkania 47m2 + 20tyś wykup + koszty notarialne = 80tyś zł. Należy pamiętać, że wszystkie podane koszty były rozciągnięte w czasie, więc tego tak bardzo nie zauważaliśmy zwłaszcza, że jedno mieszkanie cały czas generowało zyski. Obecnie sytuacja wygląda tak, że mamy ziemię, za mieszkania otrzymamy 280 tyś zł, około 120tyś odłożone z najmu. Budowa pochłonie około 360 tyś zł resztę kosztów to przyłącza, jak coś zostanie to zagospodarowanie terenu itp. Podsumowując uważam, że korzystanie z mieszkań do remontu to świetny pomysł i jak widać w dłuższym terminie może spowodować, że dwoje ludzi zdobędzie własny dom za stosunkowo niewielkie własne pieniądze a co najważniejsze bez dożywotniego kredytu. Chciałbym się odnieść jeszcze do kilki poruszonych spraw w wcześniejszych postach: nie płaci się podatku do US za wykup mieszkania od miasta pozostają jedynie koszty notarialne. Kolejna sprawa to jeśli nasza sytuacja finansowa się znacznie poprawi i zapragniemy zmienić mieszkanie na inne. Możemy albo je zamienić jeśli jeszcze nie wykupiliśmy. Najlepiej zamienić na zadłużone, wówczas można za niewielkie pieniądze bardzo dużo zyskać. Natomiast jeśli mieszkanie jest już wykupione i nie minęło jeszcze 5lat od wykupu. Musimy poprosić urząd gospodarki nieruchomościami o zwolnienie z wpisu w hipotece jeśli taki istnieje w sądzie hipotecznym. Ustawa to reguluje i mamy prawo sprzedać mieszkanie lub przepisać je bliskiej osobie, nie stracimy ulgi tylko gdy do 12 miesięcy od sprzedaży kupimy inne mieszkanie o takiej samej lub wyższej wartości, lub przeznaczymy gotówkę na budowę domu. Jeśli chodzi o 19% podatku dla US za sprzedaż mieszkania to nie zapłacimy go gdy przeznaczymy pieniądze w podobny sposób w ciągu 24 miesięcy. W tym przypadku w grę wchodzi również spłata częściowa kredytu za inny lokal mieszkalny lub dom, jeśli kredyt był zaciągnięty przed dniem sprzedaży mieszkania.
Pozdrawiam wszystkich i mam nadzieję, że mój wpisz pomoże wam podjąć dobre decyzje, które zaowocują w przyszłości.
Orientujecie się czy mogę ubiegać się o takie mieszkanie do remontu jeżeli jestem spoza danego miasta ? Jestem z Malborka i przykładowo chciałbym starać się o taki lokal gdzieś w Trójmieście… choć nie wiem czy w Trójmieście jest coś takiego jak ten program mieszkań do remontu, ale pytam teoretycznie.
Soniu i Łukaszu, wielkie gratulacje za pomysł, wytrwałość i realizację.
Uwaga z mojej strony dla osób które zastanawiają się nad podobnym krokiem, ale przeraża je stan mieszkania do remontu – otóż przy rynku wtórnym i starszych mieszkaniach im bardziej jest do remontu tym lepiej. Nie ma kafelków w łazience? – cudownie! Brak podłóg – rewelacja! Chodzi o to, że często za wyremontowane chałupniczo mieszkania sprzedający liczą sobie jak za zboże, a jeśli chcemy mieszkać po swojemu to i tak musimy remont przeprowadzić. Przy czym oprócz zapłacenia wyższej ceny za nieruchomość pojawia się kolejny koszt – rozwałka. Przy remoncie generalnym i tak doprowadzimy mieszkanie do takiego stanu, przy czym będzie trzeba zapłacić za robociznę (ktoś te kafle nam musi skuć), transport (i wywieźć), dochodzi także wydłużony czas adaptacji. Oczywiście można założyć że mieszkamy w mieszkaniu odremontowanym przez Sprzedających, ale wtedy bardzo sumiennie trzeba przyłożyć się do poszukiwań – żeby to nie było tylko powierzchowne liźnięcie farbą tylko rzetelnie przeprowadzony remont. Najwięcej niespodzianek przy projektach w mieszkaniach na rynku wtórnym miałam właśnie w sytuacjach, gdy odkrywało się cuda wianki stworzone przez domowe Złote Rączki 🙂 Reasumując – nie bójmy się ruder!
Zgadzam się w stu procentach! My dostaliśmy mieszkanko w styczniu (dokładnie 13 stycznia), mamy dziś 17 marca a już tyle zrobione (przynajmniej się tak wydaje). Jak teraz porównujemy zdjęcia to całkiem inne mieszkanie! Rudera o tyle jest fajna, że zrobimy po swojemu od podszewki jaki i szybko widać rezultaty prac, bo choćby zbijanie tynków, czy zerwanie starej, śmierdzącej podłogi i położenie nowej – to już całkowicie odmienia wnętrze!
Mamy już wymienione okna, wstawione drzwi wejściowe, zbite tynki, postawione ścianki, przeniesiony otwór wejściowy, zrobiona wylewka pod łazienkę i mąż zaczął już ciągnąć kable pod instalację elektryczną i od razu ociepla sufit 🙂
Już nie mogę się doczekać, aż się wprowadzimy 😀 🙂
W Gorzowie Wielkopolskim jest mieszkanie za remont…ale ciezko takie dostac…a raczej ciezko dostac sie na liste ktora dotyczy typowych komunalnych juz gotowych do zamieszkania i tych do remontu jednoczesnie.w lipcu dostalismy list z urzedu ze w styczniu trafimy na liste ale to nie gwarantuje przydzialu mieszkania w 2015 mimo ze nie chcemy gotowca a wlasnie takie do remontu.ogolnie historia skladania samych wnioskow i przydzialu mieszkan u mnie w miescie jest dosc ciekawa patrzac na to jak wyglada w praktyce.szwagierce juz dawali niemal klucze i nagle skreslili z listy doszukujac sie pretekstu bo mieszkanie musialo trafic do babki po znajomosci.duzo by opowiadac jak to w ostatnich latach wyglada.w razie co zapraszam do kontaktu droga mailowa
Proszę się zainteresować jak w Katowicach są rozdawane mieszkania do remontu. Chodzi głównie komu są przydzielane. Może w końcu coś się zmieni. Starałam się o mieszkanie we wrzesniu 2014 ale jako zwykły człowiek z ulicy nie mam szans. Mieszkania rozdawane są wśród pracowników urzędu miasta, znajomych, rodziny itp. Mimo tego, że złożyłam wniosek jako pierwsza i moje zarobki nie przekraczają 2 tys brutto wymyślili sobie urzędnicy tym razem ze zarobki mam za niskie bo mam 1680 brutto. Za pierwszym razem gdy starałam się o mieszkanie otrzymałam pismo z odmowa, że się spóźniłam bo o godz 7.31 ktoś na to mieszkanie juz złożył wniosek. Kiedy ja następnym razem składam wniosek 7.31 to mam za niskie zarobki. Trzeci raz już się nie staram bo Pani zastępca naczelnika stwierdziła że przez to ze robie szum w tej sprawie zmieni uchwale bo i tak ona ma ostatnie zdanie i ona będzie przydzielac mieszkania. Wiec teraz już będzie bez zasad uchwała i od pani zastępcy widzimisię będą przyznawane mieszkania. I tyle w tym temacie. Pismo do prezydenta nie pomogło do naczelnika tez. Kto nie ma pleców w urzędzie niech się nie stara szkoda nerwów…
teraz jest wrzesień 2015 i uchwała została zmieniona już nie kolejność decyduje o przydzieleniu mieszkania… czyli tak jak uslyszałam od pani zastepcy naczelnika tak się stało przez to że biegałam robiłam szum w tej sprawie pani zastepca zrobila tak jak mówiła… więc ludzie nie starajcie się o te mieszkania bo to jest pic na wodę fotomontaż , i tak i tak rozdają te mieszkania komu chcą…nie wiem czemu Pan Prezydent dalej w to brnie…dobrze wie jak te mieszkania są przydzielane… ja nie wiem ale teraz uważam że po prostu są te mieszkania dawane komuś swojemu remontowane i sprzedawane oczywiście nie zaraz muszą troszkę odczekać… ale jakoś na tym muszą zarabiać…nie siedze tam nie wiem jak to wygląda od środka mogę się tylko domyśląc.
chce zaznaczyć że moja sprawa jest od marca w prokuraturze i do dnia dzisiejszego nie dostałam żadnej informacji na jakim etapie ona jest. JEDNA MAFIA 😉
Pozdrawiam pana b.
Witam, u mnie w mieście jest również taki program, od kilkunastu lat. Zasady z latami się zmieniały , teraz jest dokładnie tak samo jak u Soni i Łukasza. Z mężem jesteśmy w trakcie czekania na decyzje złożonego już 3 wniosku, myślimy o kredycie bo mamy dość wynajmowania i płacenia obcym ludziom pieniędzy. Ostatni raz złożyliśmy wniosek , może się uda. Co do historii wyżej to jednak samo dostanie mieszkania , moim zdanie to wielki szczęśliwy traf. Wiadomo, że biurokracja to ciężka sprawa, ale kiedy już przyznają Ci mieszkanie jednak masz to w nosie i cierpliwie latasz i załatwiasz. Żadna ciężka praca. Remont wiadomo harówa, ale robisz już dla siebie i ile chcesz czasu poświecić to warto, bo w zamian otrzymasz mieszkanie prawie za darmo , to jak trafienie w zdrapce 100 000 zł.Uważam , że jestem w swojej opinii wiarygodna sama staram się o mieszkanie, niestety u nas w mieście chyba co druga osoba składa taki wniosek. Tak więc , gratuluje bohaterom artykułu szczęścia i głowy, ale na pewno nie ciężkiej pracy włożonej w zdobycie mieszkania, bo samo zdobycie mieszkania kosztowało ich złożenie wniosku po którym zostali wybrani. I to po 6 miesiącach, ja już czekam 2 lata a inni nawet po 7 lat.
Hej ją dostałam m we Wrocławiu do remontu…skontaktuj się że mną na maila to wszystko opowiem:[email protected]
Witam. Nie rozumiem tego art.
Też wzięłam miesZkanie do remontu w Poznaniu 70 metrów. Plus jak będę chciała wykupić to za cenę rynkowo więc skąd On i wzieli tylko 800 zL. Za wykup? Skoro cena rynkowa to 80 ? A w umowie jest jak wół napisane iż kwota za remont nie jest zwracana a rzeczoznawca wyceni miesZkanie już po remoncie a nie przed … na bonifikate się nie łapią gdyż nie miesZkają 25 lat.
Kamila, w Poznaniu są inne zasady przedzielania takich mieszkań. W Wałbrzychu jest sporo do zrobienia, dlatego prezydent wyszedł z taką inicjatywą. Można remontować a potem wykupić za 1% wartości.
Może „podbijam” temat, ale trochę czasu już minęło i bohaterowie artykułu już pewnie zamieszkali w lokalu, o którym mowa. Jestem bardzo ciekawa, jak teraz mieszkanie wygląda (Sonia obiecała zdjęcia 🙂 )
Tak mieszkamy już od ponad roku 🙂 tu kilka zdjęć.
Pozdrawiam !
http://www.homebook.pl/profil/sonia-matusewicz/projekt-nasza-metamorfoza
Gratulacje! Jestem pod wrażeniem! Widać ogrom włożonej pracy (dziękuję za zdjęcia 🙂 )
Soniu, a jak tam z wykupem? Udało się już kupić? Ile wyszły Wam wszystkie koszty? My już remontujemy swoje (dostaliśmy w styczniu ) i jesteśmy ciekawi jak wygląda wykup 🙂
Tamten link przestał działać, bo strona zmieniła strukturę. Aktualny to: https://www.homebook.pl/projekty/10855/nasza-metamorfoza-sonia-matusewicz .
Dzięki! Zaktualizowałem.
Ale jakim cudem ten remont kosztował was tylko 30 tysięcy??? Mieszkanie po remoncie wygląda cudnie!! elegancko i bardzo ekskluzywnie. Ma się wrażenie na pierwszy rzut oka że samo urządzanie kosztuje z 80 tysięcy a co dopiero wstęp do urządzania. Ja swoje mieszkanie w podobnym metrażu , deweloperskie urządziłam za 50 tysięcy i wcale tak dobrze nie wygląda . Gratuluje i poproszę o rady/info jak to zrobiliście.
Witam rowniez skorzystalam z tego programu mam tylko jedno pytanko czy za rzeczoznawce rowniez placiliscie czy tylko za notariusza?
Witam, gratulacje 🙂 Mieszkanie po remoncie to niebo a ziemia do tego co było wcześniej.
Właśnie też mnie zastanawiają te koszty remontu. I pytanie – czy aby wszystko sami robiliście? Mam na myśli tynkowanie ścian, kładzenie podłóg, instalacje – wszystko własnymi rękami, bez pomocy fachowców? JEśli tak to szacunek 🙂
Mieszkania do remontu we wlasnym zakresie na koszt najemcy dla osob ujętych na liście oczekujących .
Tych mieszkań na liście jest sporo można oglądać i wypełnić deklarację o mieszkaniu, które nas interesuje i nam się w miarę podoba.
Okazuje się że takie mieszkania stoją od miesięcy puste i nikt nie dostaje mieszkań ,które jesteśmy gotowi wyremontować na własny koszt . Tak jest w Chorzowie . Zastanawiam się po co taka reklama jak Urząd Miasta wcale ich nam nie przydziela .
My właśnie wykupiliśmy mieszkanko tydzień temu 😉 Na remont wydałam ok 40tys. (55m2; utworzona łazienka, pion kanalizacyjny wc {był tylko do wody i trzeba było wymienić rurę na średnicę 100}, zrobiona garderoba, gazowe ogrzewanie, w tym meble kuchenne…) a wykupiłam za 1% płacąc z opłatami notarialnymi, wyceną itp ok 2600zł 😀
Mieszkanie dostałam w ciągu dwóch miesięcy od pozytywnego rozpatrzenia wniosku, mimo, że miałam 0 punktów.
W Wałbrzychu dają mieszkania, tylko trzeba chcieć i nie trzeba mieć głupich kredytów na pół życia!
Gratuluję !! 🙂 tak jest to tak proste a tak wiele osób nie chce skorzystać .. nie rozumiem tego
Sonia, a jak potem rozliczyliscie remont z urzedem miasta? Nie robili problemów ze zbyt tanimi materialami albo np za przekroczenie wyliczonego przez nich budzetu?
proszę o podanie adresu gdzie można znaleźć mieszkania do remonciku w Warszawie?