Po dekadzie działania blog "Jak oszczędzać pieniądze" zakończył swoją działalność. Jedyną stale aktualizowaną sekcją bloga jest RANKING kont i lokat. Zapraszam też do lektury ponad 500 archiwalnych artykułów (ponadczasowych)! 👊

Oświetlenie LED – prawdy i mity, czyli czy wolisz oszczędzać prąd czy pieniądze?

przez Michał Szafrański dodano 8 lipca 2013 · 405 komentarzy

Oświetlenie LED - analiza opłacalności

Jakie oświetlenie zastosować w przedpokoju, łazience, a jakie na suficie w salonie? Wybrać zwykłe żarówki, LED, halogeny czy świetlówki? Ile zaoszczędzisz lub stracisz? Jakie są plusy i minusy różnych rodzajów oświetlenia? – na te pytania próbuję odpowiedzieć w tym artykule zderzając rzeczywistość z marketingiem producentów. I przedstawiam prawdziwe koszty posiadania oświetlenia różnego rodzaju.

Dla osób nielubiących czytać od razu przedstawię wnioski: oświetlenie LED rzadko kiedy jest opłacalne jako główne źródło światła. Z mojej perspektywy jest to technologia niedojrzała. Zastępuje tradycyjne sposoby oświetlania tylko w niektórych zastosowaniach. Największą przeszkodą w masowym wykorzystaniu LED jest nadal wysoka cena oraz duży bałagan na rynku – świadomie i nieświadomie powodowany zarówno przez znanych producentów, jak i sprzedawców taniego sprzętu no-name. To ostatnie powoduje, że łatwo się naciąć i kupić oświetlenie LED o słabych parametrach, które dodatkowo szybko może się zepsuć.

Na co więc zwracać uwagę? Na co ja zwracałem uwagę i jakimi kryteriami się kierowałem? Co zrobiłbym teraz lepiej mając roczny bagaż doświadczeń? O tym właśnie piszę w tym artykule 🙂

Moja subiektywna ocena oświetlenia LED

Nie spieszyłem się z napisaniem tego artykułu. Zależało mi na tym żeby zebrać wystarczającą ilość doświadczeń związanych z oświetleniem LED, zanim podzielę się z Wami moimi obserwacjami. Dobrze przeczytałeś – moimi obserwacjami i wnioskami. Nie silę się tutaj na podawanie Wam uniwersalnych informacji. Opisuję tylko moje doświadczenia i subiektywne odczucia. Zaznaczam, że nie jest elektrykiem, specjalistą od oświetlenia lub inżynierem oceniającym produkty na podstawie parametrów technicznych.

Mam jednak doświadczenie praktyczne jako światłolub, który lubi jak w mieszkaniu jest jasno, który nie chce przepłacać (ani za prąd, ani za źródło światła) i który nie lubi zmieniać przepalonych żarówek.

Rok temu, gdy zastanawiałem się jak przeorganizować oświetlenie w domu, długo szukałem artykułów, które by mi w tym pomogły. I nie znalazłem. Dlatego ten artykuł to taki przewodnik dla mnie samego rok temu. Jeśli po jego przeczytaniu będziesz mieć wrażenie, że wiesz więcej o oświetleniu LED (i nie tylko), to będzie to znaczyć, że mi się udało. A gdyby czegoś Ci w tym artykule zabrakło, to śmiało zapytaj w komentarzach 🙂

Sprawdź również: Jak skutecznie oszczędzać

Cel wymiany oświetlenia

Zanim przejdę do opisu moich doświadczeń i wniosków, to muszę przedstawić podstawowe powody, dla których zdecydowałem się eksperymentować z oświetleniem LED:

  • Lubię, jak w mieszkaniu jest jasno.
  • W kontekście wycofywania tradycyjnych, wolframowych żarówek o dużych mocach (100W, 75W) szukałem dla nich tańszego zamiennika. To samo dotyczyło także tradycyjnych halogenów sufitowych.
  • Nie interesowało mnie oświetlenie punktowe / dekoracyjne. Interesowały mnie wyłącznie główne źródła światła. Dlatego nie opisuję listew świetlnych itp.
  • Skupiam się na oświetleniu wymiennym, czyli wszystkim co można wykręcić i wkręcić.
  • Zależało mi na obniżeniu kosztów prądu, ale oczywiście bez przepłacania za źródła oświetlenia.
  • W przypadku LEDów będących zamiennikiem dla halogenów sufitowych – musiały się one mieścić w standardową oprawę (te same wymiary co halogen GU10 o średnicy 5 cm).

Być może Twoje kryteria są inne. Być może LED ma być tylko uzupełnieniem oświetlenia żarówkowego, halogenowego lub świetlówek. W takim przypadku również przeczytaj ten artykuł, ale przefiltruj prezentowane przeze mnie informacje i wyciągnij własne wnioski.

Kosztowne testy oświetlenia LED

Zanim wymieniłem oświetlenie w domu, to eksperymentowałem z różnych rodzajami oświetlenia. Mentalnie nie byłem w stanie zaakceptować pojedynczego źródła światła kosztującego powyżej 50 zł / sztukę, ale testowo kupowałem i takie “żarówki” LED.

Pierwszym istotnym błędem, który popełniłem, było uleganie marketingowi dużych marek znanych z oświetlenia, a w szczególności Osram i Philips. Prawda niestety jest taka, że nawet jeśli producent jest duży i specjalizuje się w produkcji żarówek, świetlówek i halogenów, to wcale nie musi mieć dużo do powiedzenia w temacie oświetlenia LED. Rok temu większość z uznanych producentów koncentrowała się na dostarczaniu LEDów, które mogą co najwyżej pełnić funkcję dekoracyjnego źródła światła i nie były w stanie zastąpić głównego oświetlenia. Ich LEDowe odpowiedniki halogenków sufitowych, wyposażone są w jedną lub góra 3-4 diody, które dają mały i wąski strumień światła (zaraz napiszę o tym więcej). A jednocześnie są to źródła drogie, kosztujące kilkadziesiąt złotych za sztukę. Zdarzyło mi się nawet kupić takiego LED’a za 80 zł. Efekt jest raczej żałosny – stojąc pod takim LEDem czuję się jakbym stał w cieniu.

Drugim istotnym błędem było sugerowanie się mocą LED’ów wyrażoną w watach. Szukałem przede wszystkim odpowiedników klasycznych halogenów montowanych w oprawach w suficie podwieszanym i coraz częściej stosowanych również w lampach sufitowych tego typu co na zdjęciu poniżej.

Halogeny LED

Ja koncentrowałem się na poszukiwaniu odpowiedników halogenów z gniazdem GU10, podłączanych bezpośrednio do napięcia 230V bez konieczności stosowania zewnętrznych transformatorów. Na rynku dostępne były wtedy produkty posiadające 1W, 3W, 4W i maksymalnie 5W, które wielkością odpowiadały klasycznym halogenkom – czyli nie wystawały poza przeznaczoną dla nich oprawę sufitową.

Prawda jest taka, że przy wyborze oświetlenia LED kluczowe znaczenie ma ile światła potrafi wyprodukować taka “żarówka” (wiem, że nie jest to żarówka, ale przyjmijmy roboczo takie nazewnictwo). Są LED’y, które z 5W wyprodukują 400 lumenów, a są i takie, które z tej samej mocy dadzą nie więcej niż 150 lumenów. Uwierzcie, że różnica jest kolosalna.

LEDy SMD – płaskie diody LED montowane powierzchniowo

Jedynym rozwiązaniem, które dają zbliżone parametry świecenia do halogenów / żarówek, są LEDy wielodiodowe SMD. W moim przypadku najlepiej sprawdzają się LEDy budowane z kilkudziesięciu diod typu SMD 5050 oraz SMD 5550 – przede wszystkim ze względu na optymalny z mojego punktu widzenia stosunek jakości do ceny.

Po kilkutygodniowych testach, zdecydowałem się zakupić produkty firmy Lumenmax. Jest to polska firma, która według jej zapewnień samodzielnie projektuje źródła światła, a następnie zamawia ich produkcję w Chinach. Z produktów tej firmy korzystam już ponad rok (od kwietnia 2012 r.) i jak na razie ani jeden z nich nie uległ awarii i jestem z nich zadowolony. Dla jasności: nie mam żadnych korzyści z tego, że polecam produkty tej firmy. Nic na tym nie zarabiam. Po prostu dzielę się moimi pozytywnymi doświadczeniami.

Wszystkie przedstawione w tym artykule analizy finansowe odnoszą się do produktów LED firmy Lumenmax. A trzeba dodać, że nie są to produkty najtańsze. Z mojej perspektywy stanowią dobry kompromis pomiędzy jakością i ceną.

Jeszcze jedna uwaga: ja nie zajmuję się monitoringiem rynku LED. Być może pojawili się już jacyś inni, godni uwagi producenci. Nie analizuję tego. Opisuję moje doświadczenia z ostatniego roku.

Czytaj także: Wyniki ankiety, czyli o czym chcecie czytać na blogu o oszczędzaniu

Kryterium 1: wielkość emitowanego strumienia światła, czyli ilość lumenów

Już wiesz, że testy LEDów mogą być kosztowne. Na co warto zwrócić uwagę? Dzisiaj patrzę przede wszystkim na deklarowaną przez producenta wielkość strumienia światła, czyli ilość lumenów emitowanych przez źródło LED. Tu pojawia się jednak pierwszy problem. Producenci i sprzedawcy, delikatnie mówiąc, potrafią rozmijać się z prawdą. A jeśli spojrzycie na Allegro, to bez ogródek powiem, że niektórzy bezczelnie kłamią. I nawet jeśli liczbę lumenów podadzą prawdziwą, to za chwilę kłamią porównując źródło LED z klasyczną żarówką.

Nie będę się tu silił na mądrość i specjaliści od oświetlenia mogą mnie zaraz pożreć żywcem, ale napiszę Wam o moich odczuciach, a nie parametrach technicznych: światło emitowane przez żarówkę, czy halogen, rozprasza się w inny sposób niż to emitowane przez diody LED. I to widać. Ja jeszcze nie znalazłem sensownie wycenionej (czyli poniżej 100 zł) lampy LED, która zamknięta w obudowie klasycznej żarówki (gwint E27), stanowiłaby substytut dla żarówki o mocy 100W. Według mnie możecie zapomnieć o tym, że LED’y o mocy 7W-10W dadzą Wam ten komfort świetlny, co klasyczna żarówka 100W i to bez względu na ilość upakowanych na nich diod.

Jest jeszcze gorzej niż się wydaje na pierwszy rzut oka. Klasyczne żarówki dawały mniej więcej 6-16 lumenów na każdy W (te o większych mocach – więcej). Czyli można było przyjąć w dużym uproszczeniu, że poszczególne rodzaje żarówek dają tyle lumenów:

  • Żarówka 120 W = 1200-1920 lumenów
  • Żarówka 100 W = 1000-1600 lumenów
  • Żarówka 75 W = 750-1200 lumenów
  • Żarówka 60 W = 360-600 lumenów
  • Żarówka 40 W = 240-400 lumenów

Trochę inaczej wygląda to dla oświetlenia halogenowego:

  • Halogen 50 W = 700-1000 lumenów
  • Halogen 35 W = 490-700 lumenów

I teraz jeśli porównacie powyższe liczby, z tym co znajdziecie na opakowaniach “żarówek” LED, to będziecie mieli wyobrażenie dlaczego LED, który miał zastąpić “żarówkę 100W” świeci tak “ciemno”, że wolelibyście zamiast niego mieć żarówkę 40W. Producenci i sprzedawcy żerują na naszej niewiedzy.

Poniżej podaję Ci jeszcze zalecenia Unii Europejskiej dotyczące wyboru energooszczędnych substytutów tradycyjnych żarówek. Potraktuj proszę te zalecenia jako ściągawkę. Ja po roku doświadczeń muszę stwierdzić, że się z nimi zgadzam:

  • Odpowiednik żarówki 100W powinien mieć 1300-1530 lumenów
  • Odpowiednik żarówki 75W powinien mieć 920-1060 lumenów
  • Odpowiednik żarówki 60W powinien mieć 700-810 lumenów
  • Odpowiednik żarówki 40W powinien mieć 410-470 lumenów
  • Odpowiednik żarówki 25W powinien mieć 220-250 lumenów

Kryterium 2: kąt świecenia

Dużo Wam napisałem o lumenach, ale tak naprawdę na to czy będziemy mieć wrażenie, że w pokoju jest jasno lub ciemno, wpływ ma także kąt świecenia. Dla różnych źródeł wygląda to następująco:

  • Żarówka – emituje światło w każdą stronę (dookólnie). Dlatego światło żarówki wypełnia nam idealnie pomieszczenie, ale ze względu na to, że jest rozproszone, to do dobrego oświetlenia potrzebujemy żarówki dużej mocy. Ja kochałem żarówki 100W 🙂
  • Halogen w suficie podwieszanym (MR16 lub GU10) – wyposażony jest najczęściej w reflektor, który odbija światło i jednocześnie skupia je w wiązkę świetlną o określonym kącie. Typowy kąt to 35-60 stopni. Halogen dobrze oświetla to co jest na wprost niego (w promieniu kąta świecenia). Jego światło też się rozprasza, ale można zaobserwować, że pół metra ścian od sufitu mamy zazwyczaj nieoświetlone. Za to wiązka światła jest dosyć skupiona. Dlatego na sufitach podwieszanych instaluje się je dosyć gęsto 🙂
  • Oświetlenie LED – tu szerokość kąta świecenia zależy od typu zastosowanych diod. Jeśli są to diody SMD instalowane powierzchniowo, to strumień światła ma szeroki kąt świecenia. Przykładowo dla LEDów w obudowie GU10 lub MR16 jest to, np. 120 stopni. Ale to powoduje jednocześnie, że światło jest bardziej rozproszone. Przykładowo jeśli mamy klasyczny halogen emitujący 450 lumenów pod kątem 35 stopni i LED emitujący też 450 lumenów pod kątem 120 stopni, to pod LEDem będzie nam ciemniej, bo światło jest rozproszone na większą powierzchnię. Z drugiej strony jeśli LEDów mamy wiele, to znacznie łatwiej będzie nam wypełnić pomieszczenie światłem niż w przypadku halogenów o ograniczonym kącie świecenia. Przykładowo taki LED zainstalowany na suficie podwieszanym ładnie “wyeliminuje” nam niedoświetlenie ścian przy suficie. Pytanie tylko, czy to właśnie na tym powinno nam zależeć 😉

Kryterium 3: barwa światła, czyli nie wierz, że słońce jest najlepsze

Producenci wmawiają nam, że najbardziej naturalna dla nas barwa światła, to odpowiednik światła słonecznego – czyli około 6500 Kelvinów (K). Zgodzę się, że takie światło lubimy w dzień, ale wieczorem próba oświetlenia czegokolwiek takim światłem powoduje, że ja czuję się jak w kostnicy. Zimno i nieprzyjemnie. Nie bez powodu określa się takie światło mianem światła zimnego.

Dla mnie najcieplejsze LEDy i świetlówki wyglądają wieczorem zbyt trupio. “Ciepła barwa” w przypadku LEDów oznacza temperaturę barwową 3000K (Kelvinów). To o wiele “zimniejsze” światło niż w przypadku żarówek, które mają temperaturę od 2500K do 2700K. Dla mnie poziom 3000K jest maksymalną, akceptowaną przeze mnie temperaturą barwową. Kupiłem kiedyś jednego LEDa o temperaturze 4000K (określany jako “zimny biały”) i czułem się jak na sali operacyjnej.

Ale tu musicie poeksperymentować sami. Ja wiem, że po przejściu z tradycyjnych halogenów sufitowych GU10 (o temperaturze około 2700K) na ich odpowiedniki LED o temperaturze 3000K, musiałem przez około 2 tygodnie przyzwyczajać się do zmienionej barwy. Wszystko wokół wydawało się takie białe.

Chcesz więcej porad o oszczędzaniu i zarabianiu?

Jeśli podoba Ci ten wpis, to gorąco zachęcam do przekopania się przez archiwum mojego bloga. Znajdziesz tutaj setki wpisów dotyczących wszystkich obszarów finansów osobistych: oszczędzania, zarabiania, mądrego inwestowania, negocjowania, optymalizacji podatkowej oraz podejmowania dobrych decyzji finansowych.

Finansowy ninjaŚwietną esencją mojej pracy jest książka „Finansowy ninja”, którą lubię określać mianem podręcznika, który każdy z nas powinien przeczytać jeszcze w szkole. To ponad 540 stron konkretnych wskazówek i podpowiedzi pomagających ułożyć dobry plan finansowy i w konsekwencji jego realizacji osiągnąć pełne bezpieczeństwo finansowe.

Książka zbiera absolutnie świetne recenzje (przeczytasz je na stronach „Lubimy czytać” i „Goodreads”). Pomimo, że wydawałem ją samodzielnie, osiągnęła już status bestsellera – sprzedało się już ponad 22 tys. egzemplarzy!

Zachęcam do zakupu. Pracowałem nad nią blisko 2 lata – po to, by była maksymalnie przystępna dla wszystkich osób, które chcą poszerzać swoją wiedzę finansową i jednocześnie skutecznie omijać pułapki zastawiane przez instytucje finansowe i ubezpieczeniowe.

Według wielu nabywców, to najlepsza książka o finansach osobistych, jaką przeczytali od lat.

PRZEJDŹ NA STRONĘ KSIĄŻKI →

Kryterium 4: typ zastosowanych diod

Warto trzymać się tego rodzaju diod, które już się nam sprawdziły. Ja kupuję te LEDy, które wyposażone są w diody typu 5050 lub 5550. Dioda diodzie nierówna. Jeśli więc na opakowaniu nie ma informacji, jaki typ diod został zastosowany w “żarówce” LED, to lepiej w mojej opinii nie ryzykować. Oszczędność może być tylko pozorna.

Nie jestem ekspertem więc nie będę bajerował, że rozumiem różnice pomiędzy poszczególnymi typami diod. Podaję Wam tylko, które w moim subiektywnym odczuciu, się sprawdziły 🙂

Kryterium 5: sposób chłodzenia

Producenci będą Wam wmawiać, że zaletą LEDów jest to, że się nie grzeją. Ja prawie w to wierzyłem – do momentu, aż nie sparzyłem się wykręcając testowanego LEDa 🙂

Te LED’y, które posiadają wiele diod, wydzielają ciepło bardzo intensywnie. I ciepło to musi być sprawnie odprowadzane – szczególnie tam, gdzie LED umieszczony jest w małej obudowie, np. w odpowiedniku standardowego halogenu sufitowego o średnicy 5 cm.

Dlatego zakupiłem “halogeny” LED, które mają konstrukcję otwartą – diody nie są schowane za szkłem. Jak na razie rozwiązanie to doskonale mi się sprawdza. Pomimo, że niektórzy znajomi mówili mi, że po zamknięciu LEDów w obudowach, po prostu się one przepalały, to u mnie od ponad roku ani jedno źródło LED nie uległo awarii. Zobaczymy jak długo wytrzymają. Gwarancję mam na 18 miesięcy 😉

W przypadku substytutu żarówek starałem się wybrać takie LEDy, które wyposażone są w radiatory do odprowadzania ciepła. Przykładowo: lampki nocne wyposażone mam w takie oto “żarówki” z gwintem E14 (nazywane żarówkami świecowymi):

Oszczędzanie prądu LED

Ale niestety z dobrze chłodzącymi się LEDami, wyposażonymi w radiatory, jest taki problem, że mają one często większą kubaturę niż tradycyjne żarówki lub halogeny. To może powodować, że pomimo takiego samego gwintu, nie będą się mieścić w dotychczasowe oprawy lub klosze. Podobny problem mam także przy świetlówkach. Jeśli instaluję duże z nich, to niekiedy nieładnie wystają one z abażurów – tam, gdzie żarówka idealnie się chowała.

Modele LED, które wybrałem

Po wszystkich moich eksperymentach ustandaryzowałem się na dwóch typach LEDów:

  • “Żarówkach” typu świecowego (gwint E14) Lumenmax LED EL-CSMB27 o mocy 5W i 380 lumenów. Obecnie dostępne są w cenie 54,99 zł.
  • “Halogenach” ze złączem GU10 Lumenmax LED EL-SMB09 SE o mocy 5W i 350 lumenach. Obecnie dostępny jest ich odpowiednik SMB09SM w cenie 29,99 zł.

Dla przykładu podam Wam przykład jednego LED’a – “halogenka”, który kompletnie mi się nie sprawdził. Model Osram Parathom PAR16 o mocy 5W. Emituje on zaledwie 170 lumenów i ma mały kąt świecenia, a kosztuje około 45 zł.

Opłacalność inwestycji w LEDy

No to skoro już napisałem na co co warto zwrócić uwagę kupując LED’y i powiedziałem, które modele wybrałem, to przejdę do najważniejszego elementu tego artykułu, czyli podsumowania kosztów.

Podstawową wadą oświetlenia LED jest jego wysoka cena. Wyposażenie całego mieszkania w takie oświetlenie, może kosztować od kilkuset do nawet kilku tysięcy złotych. Zasadnym więc staje się pytanie czy i kiedy taki zakup ma szansę się zwrócić.

Producenci bardzo chętnie w swoim marketingu porównują koszty prądu zużywanego przez tradycyjne żarówki i oświetlenie LED, i pokazują korzyści finansowe, jakie osiągnąć można dzięki LEDom. Ale świadomie zapominają oni o dwóch aspektach: “żarówki” LED są bardzo drogie w zakupie i dodatkowo – wcale nie jest tak, że “świecimy” nimi przez długi czas. Przykładowo: jeśli z lampki nocnej korzystamy raptem godzinę dziennie, to na zwrot inwestycji w LED przyjdzie nam czekać znacznie dłużej, niż gdyby była ona zapalona 10 godzin na dobę 🙂

Aby pomóc Wam samodzielnie policzyć opłacalność inwestycji w oświetlenie LED, przygotowałem specjalny arkusz kalkulacyjny, który możecie pobrać poniżej. Zresztą arkusz ten pozwoli Wam porównać dowolne dwa alternatywne źródła światła i koszty związane z ich użytkowaniem. Możecie przykładowo porównać tradycyjne żarówki do halogenów, albo policzyć ile zaoszczędzicie wymieniając żarówki na świetlówki.

Arkusz zorganizowany jest w następujący sposób:

  • Najpierw możecie wpisać, którego pomieszczenia dotyczy analiza
  • Później wpisujecie parametry obecnego oświetlenia w danym pomieszczeniu:
    • Typ źródła światła, np. żarówka
    • Liczbę wykorzystywanych żarówek
    • Moc pojedynczej żarówki
    • Czas świecenia tego oświetlenia w ciągu doby (podawany w godzinach)
    • Koszt zakupu jednej żarówki
    • Informację ile żarówek Wam się przepala w ciągu roku – żarówki te uwzględnimy potem w kosztach rocznych
  • Następnie, w analogiczny sposób, wpisujecie dane dotyczące docelowego oświetlenia, które zastąpić ma obecne oświetlenie.

Arkusz automatycznie wyliczy aktualnie ponoszone koszty, wyliczy też skalę inwestycji i okres jej zwrotu. Oczywiście finalne wyniki w dużej mierze uzależnione są od tego, przez ile godzin w ciągu doby używacie oświetlenia w danym pomieszczeniu.

W moim przypadku okazało się, że jedynymi sensownymi miejscami, w których mogę zastosować oświetlenie LED, są przedpokój, łazienki i kuchnia. Tam taka inwestycja zwraca mi się mniej więcej po 1 roku i 8 miesiącach i to przy założeniu, że światło w tych pomieszczeniach jest zapalone mniej więcej 1,5 godziny na dobę. Kiedyś przyjmowałem do wyliczeń nieco inne założenia, ale po roku obserwacji siebie i rodziny, udało mi się je zweryfikować.

W pozostałych pomieszczeniach, a w szczególności tam, gdzie potrzebuję mocnego źródła światła, zastosowanie LEDów mija się z celem. Głównie ze względu na cenę “żarówek” LEDowych. Przykładowo: ekwiwalent 100-watowej tradycyjnej, wolframowej żarówki w postaci LED o mocy 18W i strumieniu światła 1410 lumenów, kosztuje aż 146 zł (model Lumenmax COSMB102). Nawet przy 4,5 godzinach świecenia dziennie, inwestycja ta zwracałaby mi się przez blisko 8 lat (w porównaniu z obecnie stosowanymi świetlówkami 22W). Nie widzę najmniejszego sensu w tak długim oczekiwaniu na zwrot inwestycji.

Plusy i minusy

Zapytałem Was na Facebooku, jakie macie obserwacje odnośnie oświetlenia LED. Jarek zwrócił mi uwagę na to, że:

“Słabsze LEDy mrugają. Nie widać tego gołym okiem ale już robiąc pod takim LEDem zdjęcie kartki widać „prążki” na zdjęciu których nawet przy CFLach nie widać. A wydawałoby się, że powinno być na odwrót.”

Z kolei Adam zauważył to, o czym pisałem już powyżej:

“Strumień świetlny w żarówkach LED i barwa koloru, czego się niestety – póki co – nie da się przeskoczyć, są gorsze niż w przypadku tradycyjnych żarówek. Podzielam również zdanie o świetlówkach – częste wymiany to codzienność (no, może „comiesięczność”) przez co koszty są bardzo wysokie.”

Ja ze świetlówkami nie mam na szczęście tego typu problemów. Akurat w zakresie świetlówek korzystam z produktów firmy Osram.

Mikołaj zwraca uwagę na taśmy LED, które mogą być ciekawym sposobem oświetlania, np. w kuchni. Finansowo są one dosyć drogie (100 zł / 5 metrów bieżących taśmy), ale dobrze sprawdzają się w roli oświetlenia podszafkowego. Dzięki wielu punktom świetlnym minimalizują powstawanie cienia, co ułatwia prace kuchenne.

Podejmę się subiektywnego podsumowania wad i zalet oświetlenia LED (moja opinia – Ty możesz mieć inną). Najważniejsze według mnie zalety oświetlenia LED to:

  • Niższe zużycie prądu niż w przypadku żarówek, halogenów oraz świetlówek
  • Mniejsze wydzielanie ciepła
  • Trwałość – przynajmniej teoretycznie 🙂 Czas pokaże.

Wady oświetlenia LED:

  • Wysoka cena
  • Jakość światła – większość diod świeci “zimnym światłem”
  • Duża ilość słabej jakości produktów na rynku, co utrudnia wybór
  • Trudność porównania źródła LED do tradycyjnych żarówek, w czym niestety nie pomaga również marketing producentów
  • Konieczność projektowania instalacji elektrycznych pod kątem stosowania LED – chociażby w zakresie gęstości rozmieszczenia źródeł światła.

Wnioski – gdzie jakie światło stosować?

Poniżej zebrałem moje najważniejsze wnioski dotyczące sensowności stosowania różnych źródeł światła. Niestety nie są one tak pochlebne dla LEDów, jak mogłoby się wydawać.

  • Warto samodzielnie przeanalizować opłacalność LEDów. Każdy musi to zrobić sam (polecam załączonego Excela!) uczciwie odpowiadając sobie na pytanie przez ile czasu na dobę jest zapalone światło w każdym z pomieszczeń oraz jak często przepalają mu się tradycyjne żarówki i halogeny.
  • O ile może mieć sens wymiana halogenów sufitowych na “halogenki” LED, o tyle w przypadku głównego źródła światła w żyrandolach sufitowych trudno mi jest wyobrazić sobie sytuację, w której LED byłby dobrym substytutem dla żarówki lub świetlówki. Potencjalnie wystarczające mogłyby być LEDy o mocach kilkunastu watów dające ponad 1300 lumenów, ale niestety z finansowego punktu widzenia jest to kompletnie nieopłacalne. LEDy takie kosztują ok. 150 zł / sztukę i zwracają się dopiero po ok. 8 latach (w porównaniu ze świetlówką).
  • Racjonalnie wycenione LED’y do instalacji w sufitach podwieszanych (poniżej 50 zł / sztukę) produkują relatywnie mało lumenów. To z kolei powoduje, że trzeba stosować ich więcej na tej samej powierzchni, aby osiągnąć pożądany poziom doświetlenia.
  • I tu docieramy do sedna: w zasadzie jeśli myślimy o zastosowaniu LEDów, to należałoby myśleć o nich już na etapie projektowania oświetlenia mieszkania lub domu. Przykładowo: jeśli standardowe halogenki rozmieszczane byłyby na suficie co 120 cm, to w przypadku LED’ów prawdopodobnie należałoby zmniejszyć dystans pomiędzy nimi do 85 cm. Proszę, nie przywiązuj się do tego przykładu, bo nie mam pojęcia o projektowaniu oświetlenia 😉
  • Nie warto kupować najtańszej chińszczyzny na Allegro. Najlepiej kupować oświetlenie LED u takich sprzedających, którzy umożliwiają zwrot rozpakowanego i przetestowanego przez nas towaru. To absolutnie kluczowe, jeśli nie chcesz wyrzucić pieniędzy w błoto.

Mój wybór co do oświetlenia mieszkania jest następujący:

  • Przedpokój, łazienki i kuchnia: oświetlenie sufitowe “halogenkami” LED (instalowane w suficie podwieszanym). Każdy halogen to 5W, 350 lumenów.
  • Sypialnia:
    • Sufit: świetlówka 22W
    • Doświetlenie na ścianie: 3x LED “halogen” 5W, 350 lumenów
    • Lampki nocne: LED E14, 5W, 380 lumenów – ale dzisiaj zostałbym przy zwykłych żarówkach 40W lub żarówkach halogenowych
  • Salon:
    • Oświetlenie nad stołem: 2x świetlówka 22W
    • Oświetlenie główne: 6x żarówki halogenowe 42W – rzadko używamy tego źródła światła
    • Lampa uzupełniająca: 1x świetlówka 10W
    • Lampka nocna: LED E14, 5W, 380 lumenów – tu podobnie jak w sypialni dzisiaj zostałbym przy halogenie lub zwykłej żarówce
  • Pokoje dzieci: 6x LED “halogen” 5W, 350 lumenów – w zupełności wystarczające i dobra decyzja

Projektowanie instalacji oświetlenia domowego pod kątem zastosowania LEDów jest również uzasadnione z innych powodów. Przykładowo: ja mam w mieszkaniu instalację korzystającą z tzw. włączników schodowych. Dzięki nim mogę w trzech miejscach włączać i wyłączać światło w przedpokoju. Ale instalacja taka ma to do siebie, że w zasadzie cały czas płynie przez nią minimalny prąd. Na tyle mały, że standardowe halogeny nie świecą. Ale po wymianie ich na LED’y mam zjawisko “gwieździstego nieba” na suficie. LEDy delikatnie się żarzą nawet jak są “wyłączone”. Nam się to akurat podoba, ale dla kogoś innego może być to irytujące. Problem nie występuje w przypadku zastosowania standardowych włączników.

Opisany wyżej efekt prezentuję na zdjęciach poniżej 🙂 Najpierw ujęcie z włączonym światłem, potem z tego samego miejsca z wyłączonym światłem, a następnie zbliżenie pojedynczego, wyłączonego źródła LED. W efekcie w przedpokoju nigdy nie jest kompletnie ciemno.

Oszczędzanie prądu z LED

Przedpokój i zapalone oświetlenie LED

Oszczędzanie prądu z LED ciemno

To samo ujęcie przy zgaszonych LEDach

LED się żarzy

A tak świeci „zgaszony” LED

Podsumowanie

Mam nadzieję, że podobał Ci się ten artykuł i zaspokoił on Twoje zapotrzebowanie na wiedzę o LEDach, jako głównym źródle światła. Jeśli tak jest, to mam prośbę, abyś podzielił się linkiem do tego artykułu ze swoimi znajomymi. Sam wiem ile czasu spędziłem poszukując subiektywnych opinii prawdziwych, zadowolonych i niezadowolonych użytkowników LEDów. Gdyby ktoś podsunął mi wcześniej taki materiał – byłbym mu bardzo wdzięczny 🙂 Ikonki służące do podzielenia się tym artykułem, znajdziesz poniżej.

A jeśli nie chcesz, by ominęły Cię informacje o nowych artykułach, to zasubskrybuj mój blog przez RSS lub zapisz się na newsletter. Warto 🙂

Dziękuję Ci bardzo, że wytrwałeś w lekturze tego artykułu (i gratuluję ;-)). A może Ty też już masz jakieś doświadczenia z LED’ami? Zachęcam do podzielenia się nimi w komentarzu 🙂 Na co jeszcze warto zwrócić uwagę? Jakie produkty polecasz, a jakie odradzasz i dlaczego?

Zobacz także: Kalkulator zużycia prądu

"Finansowy ninja" - podręcznik finansów osobistych

Finansowy ninjaJuż ponad 130.000+ osób kupiło książkę "Finansowy ninja".

Nowe, zaktualizowane wydanie to ponad 540 stron praktycznej wiedzy o oszczędzaniu, zarabianiu, optymalizacji podatkowej, negocjowaniu i inwestowaniu, które pomogą Ci zostać prawdziwym finansowym ninja i osiągnąć bezpieczeństwo finansowe.

Przewodnik po finansach osobistych, który każdy powinien przeczytać jeszcze w szkole.

PRZEJDŹ NA STRONĘ KSIĄŻKI →

{ 405 komentarzy… przeczytaj komentarze albo dodaj nowy komentarz }

tomek Lipiec 8, 2013 o 10:11

Bardzo ciekawy artykuł. Same konkrety – to lubię.
Wrócę do niego jak będę zmieniał oświetlenie w domu.

Odpowiedz

Jakub Lipiec 8, 2013 o 11:47

Jestem aktualnie na etapie wymiany żarówek w moim domu, więc artykuł można powiedzieć spadł mi z nieba! Wszystko rzetelnie opisane, a sam kalkulator zaoszczędzi mi godziny liczenia! 🙂

Odpowiedz

Michał Szafrański Lipiec 8, 2013 o 18:27

Hej Jakub,

Cieszę się, że mogłem pomóc 🙂 Jeśli będziesz miał zapotrzebowanie na jakieś inne artykuły, które mogłyby Ci „spaść z nieba”, to śmiało podrzucaj mi proszę tematy.

Pozdrawiam!

Odpowiedz

wiesława Lipiec 8, 2013 o 11:50

muszę Ci powiedzieć, że dla przeciętnego czytelnika artykuł jest za długi i za bardzo techniczny. Myślę, że większość czytelników oczekiwałaby odpowiedzi TAK – NIE.
Ja używam oświetlenia typu LED od jesieni 2010 roku. Zdarzyło się, że pierwsza „żarówka” padła, to fakt. Ostatnio kupuje w sklepie Familo, zarówno te z gwintem jak i te zastępujące halogeny. Oszczędność jest duża. Często zdarza się, że w naszym domu ktoś zostawi światło np w piwnicy i pali się przez wiele godzin. Przy zwykłym oświetleniu byłyby to duże koszty.

Odpowiedz

Michał Szafrański Lipiec 8, 2013 o 18:35

Hej Wiesławo,

Dziękuję za komentarz. Zdaję sobie sprawę z tego, że dla niektórych osób ten materiał może być za długi, ale prawda jest taka, że nie dogodzę każdemu 😉 Tak jak napisałem na początku artykułu – jest to tak szeroki materiał, jaki sam chciałbym przeczytać rok temu. I mam nadzieję, że uznacie go za wartościowy.

Pozdrawiam serdecznie

Odpowiedz

zoja29 Styczeń 14, 2014 o 20:12

nie mam pojecia o żarówkach, lumenach, kelwinach ale artykół przeczytałam z zainteresowaniem – ciekawy, wyczerpujacy, bardzo powiedziłabym rzetalny. Dziękuję 🙂

Odpowiedz

anto Styczeń 30, 2015 o 14:52

Jeśli komuś nie chce się wysilić i przeczytać tak prosto i jasno napisanego artykułu, że w zasadzie szkoła podstawowa wystarczy by w 80% go zrozumieć, to niech się nie wysila!
Na pytanie TAK czy NIE, najchętniej odpowie sprzedawca. On „prawdę” ci powie konsumencie który chcesz wiedzieć: kupić czy nie?
Tylko jak nie chce ci się wysilać to nie żądaj od życia, żebyś nie był stratny, bo ktoś musi być leniwy, żeby zarobić mógł ktoś!

Odpowiedz

Jan Marzec 7, 2016 o 22:34

Dokladnie popieram Cie. W artykule wszystko zostało ( no dobra, wiekszość) super wyjaśniona więc nie rozumiem tej burzy w komentarzach.

Odpowiedz

Ewa Marzec 15, 2016 o 00:47

Janku zgadzam się z Tobą. Artykuł może jest trochę obszerny, ale wiele informacji jest bardzo przydatnych. Ja nie jestem orłem w dziedzinie techniki jednak po przeczytaniu artykułu zrozumiałam, że żarówka LED a żarówka LED to mogą być dwie zupełnie różne rzeczy. Większość klientów ( w tym ja) idzie do sklepu i kupuje po prostu żarówkę LED bo energooszczędna. Jedyne co nas interesuje to jaką daje moc świecenia w porównaniu ze zwykłą żarówką.
Nie dajmy się jednak zwariować, aż tak źle nie jest. Ostatnio kupiłam lampę sufitową wiszącą LED 24 W. Światło białe ciepłe. Lampa oświetla cały 24 metrowy pokój włącznie z sufitem. Światło nie podoba mi się, jest bardzo białe. Lampa świeci bardzo mocnym światłem. Po kilkunastu minutach przebywania w takim świetle pojawiają się zawroty głowy i uczucie mdłości. Lampa jest na taśmę LED.
Nie ma możliwości zmniejszenia natężenia światła a więc wniosek prosty- zbyt jasne światło przy LED-ach nie jest korzystne.

Odpowiedz

Sławek Luty 22, 2015 o 10:02

Zgadzam się z Wiesławą… zbyt długi. Po niespełna połowie straciłem wątek i zapomniałem czego chciałem się z niego dowiedzieć 🙁 Nie mniej jednak cieszę się, że jest taka strona w PL (coś na wzór Money Saving Expert Martina Lewis-a) i życzę wielu wielu sukcesów… Pozdrawiam ze Świebodzina!

Odpowiedz

Rafał Wrzesień 10, 2016 o 15:53

Nie zgadzam się. Artykuł bardzo konkretny!

Odpowiedz

Ryszard Styczeń 2, 2016 o 19:29

Oj Wieslawo,kluczem do wiedzy jest nauka,a nauka i doswiadczenie niesie za soba poszerzanie horyzontow nie jednokrotnie poprzez czytanie.Z tego co mi wiadomo ksiazki kulinarne Wieslawo sa odrobine mniej rozpisane i co najwazniejsze brak w nich technicznych zawiłosci,wiec moze w tym kierunku podąrzysz?Moze pozwolmy by natura w tym konkretnym przypadku dreptała wlasną drogą,czyli panowie wio do glówkowania nad oswietleniem by nasze panie widzialy co nam gotują:-),swoją drogą Pani Wieslawo jedna zarowka w piwnicy czy nawet pięć ma się zupelnie nijak do tego artykułu,gdyz tu czlowiek poswiecil swoj drogocenny czas by rozjasnic wielu z nas umysly jak i pomieszczenia MIESZKALNE.Artykul tego Szanownego Pana nie mówi nic o szopach,stodołach,wychodkach i tym podobnych pomieszczniach włącznie z piwnicami.Wiec w zwiazku z Tym Pani Wiesiu proponuje alternatywe dla Pani nieszczesnej piwnicy i makabrycznych rachunkow za pozostawianie swiatla przez nierozgarnietych sąsiadow: a wiec,podlacza Pani zaroweczki 4w sztuk np.6 a na wejsciu do piwnicy rama z rowera na stojaku (bez koła tylnego),przesnie musi zostac gdyz bedzie tam zamocowane dynamo w ilosci sztuk dwie,ma to tylko jeden minus-ktos musi pedalowac gdy bedzie pani szukala konfitur na regalach,ale ile w tym profitu,rozwoj miesni nóg męża (lub sąsiada) prąd za free,ekologia,aplauz od dzialaczy green planet,Kochana Pani Wiesławo,normalnie same plusy!Mysle ze moj opis jest mniej zawily technicznie (projekt roweru i montazu dynama moge na maila podeslac),wiec prosze dac znac jesli zajdzie taka potrzeba

Odpowiedz

Marcin Kosedowski Lipiec 8, 2013 o 12:08

Ja w kuchni mam właśnie taką listwę SMD zamontowaną pod szafkami wiszącymi i oświetlającą blaty – bardzo dobrze to działa i fajnie jest wszystko widać na blatach. Do tego światło nie jest bardzo mocne, więc jak w nocy się zapali tylko LED-y, to nie oślepia.

Odpowiedz

Mikołaj Gogela Lipiec 8, 2013 o 15:43

Czyli obserwacje masz takie same jak ja 🙂 dodam tylko że można dołożyć kilka groszy i kupić wielobarwną ze sterownikiem i używać dekoracyjnie (ale nie wiem jak z mocą wielobarwnych ustawionych na biało)

Odpowiedz

Andrzej Lipiec 8, 2013 o 12:15

Artykuł bardzo ciekawy. Faktycznie trochę za długi, ale sprawy techniczne opisane porządnie i dają do myślenia.
Sam jeszcze na LEDy nie przeszedłem, ale nad tym się zastanawiam.

Odpowiedz

BogusiaM Lipiec 8, 2013 o 13:08

Ja się niestety na tych całych ledach nie znam, ale wymieniliśmy wszystkie żarówki w mieszkaniu na led-owe i jesteśmy zadowoleni. W dużym pokoju wystarcza mi jeden duży led, z tego co na nim widzę parametry 16W, 230V, 50Hz jest na prawdę mocny, więc do oglądania telewizji późnym wieczorem i tak wyłączamy. W kuchni co mnie cieszy widać ogromną różnicę po zamienieniu wszystkich tych sufitowych czy pod meblami żarówek na led, a z tego co małżonek mówi nowe razem wzięte nie pobierają tyle prądu co jedna wcześniej tam zamontowana. Koszt jednorazowej wymiany w całym mieszkaniu wyszło nas niecałe 400 zł (w tym 13 szt.) w sprawdzonej już wcześniej przez znajomego hurtowni. Jak się sprawdzą na dłuższą metę musimy poczekać i zobaczyć, czy rachunki maleją.

Odpowiedz

Szymon Sokół Lipiec 8, 2013 o 14:44

Generalnie sama prawda, z jednym zastrzeżeniem – fragment o barwie światła, a dokładnie o tzw. „temperaturze barwowej”, ma niewiele wspólnego z rzeczywistością. Dlaczego? W największym skrócie, bo ta temperatura odpowiada temperaturze tzw. ciała doskonale czarnego, które świeciłoby tak, jak dane źródło światła. Tylko że ciało doskonale czarne (a także Słońce, płomień i klasyczne żarówki, w tym halogeny) ma widmo ciągłe, natomiast lampy wyładowcze (świetlówki) mają bardzo wyraźnie „piki” (a LED są gdzieś pomiędzy), dlatego oko odbiera je zupełnie inaczej – przykładowe widma różnych źródeł można znaleźć np. tu: http://www.soundandvisionmag.com/blog/2013/05/07/led-vs-cfl-bulbs-color-temp-light-spectrum-and-more
Warto wspomnieć, że są badania sugerujące, że światło zawierające zbyt silną składową niebieską jest szkodliwe dla zdrowia. Ja osobiście najbardziej ze sztucznych źródeł światła lubię halogeny, ale to kwestia osobniczych preferencji.

Odpowiedz

Michał Szafrański Lipiec 8, 2013 o 18:52

Hej Szymon,

Dziękuję za uzupełnienie artykułu. Co do tych barw, to odnoszę się przede wszystkim do tych opisów temperatury barwowej, które można znaleźć na pudełkach producentów.

Dziękuję za link do artykułu. Co do szkodliwości dla zdrowia, to też słyszałem takie głosy. Jeśli macie jakiekolwiek sensowne materiały, które szerzej traktują temat ewentualnej szkodliwości LEDów lub świetlówek CFL, to będę zobowiązany za ich wklejanie w komentarzach. W dyskusji na Facebooku pojawił się link do tego materiału traktującego o wpływie LEDów na zdrowie: http://www.greenprophet.com/2012/09/led-lights-health-hazard/

Pozdrawiam!

Odpowiedz

GrzeTor Sierpień 2, 2013 o 10:34

Podobno są 2 problemy:
1. Za silna składowa niebieska – dotyczy wszystkich białych LED

http://www.dailymail.co.uk/health/article-2324325/Do-environmentally-friendly-LED-lights-cause-BLINDNESS.html

2. (Dotyczy tylko LED nieosłoniętych) – zbytnie skupienie silnego światła w małych punkcikach, czyli za duża miejscowa moc świetlna w stosunku do możliwości ludzkiego oka. To dotyczy też nieosłoniętych żarówek niematowych. Czyli najlepiej mieć źródła światła za kloszem, plafonem, ewentualnie z matową obwódką itp.

Odpowiedz

Piotr Styczeń 2, 2014 o 01:25

Dzień dobry,
Przeczytałem ten artykuł o szkodliwości LEDów i muszę powiedzieć, że był dla mnie mało przekonujący, Po pierwsze nie jest jasne w którym momencie autor pisze o szkodliwości „zanieczyszczenia” środowiska światłem a kiedy ma na myśli szkodliwy wpływ światła , na które patrzymy przed zaśnięciem. Wydaje mi się całkiem prawdopodobne, że spanie przy zapalonym świetle, niezależnie od jego źródła, jest niezdrowe. Ale na szczęście z reguły każde sztuczne źródło światła da się zgasić. Jeśli chodzi o szkodliwość samego światła pochodzącego z LEDów, to tu też w artykule mieszana są informacje o dwóch sposobach generowania światła białego, a więc sposobie wykorzystującym źródła w kolorach dopełniających się (np. RGB) i źródła typu dioda niebieska i luminofor. Żadne z tych typów źródeł nie musi zawierać nadmiaru barwuy niebieskiej – wszystko zależy od składu mieszaniny barw na który producenci mają bardzo duży wpływ. Innymi słowy diody białe wcale nie muszą i rzeczywiście nie zawsze są niebieskie 🙂
Polecam nieskromnie artykuł o generowaniu światła białego w diodach:
http://alled.pl/?sposoby-generowania-swiatla-bialego-w-diodach-led,66
w ogóle o percepcji barw i ich opisie:
http://alled.pl/?slow-kilka-na-temat-barw,71
oraz o parametrach opisujących jakość światła:
http://alled.pl/?jakosc-swiatla-diod-led,64
Pozdrawiam,
Piotr Mroziński
http://www.alled.pl

Odpowiedz

Olga Grudzień 26, 2019 o 23:32

Swietnie ze poruszyles temat szkodliwosci dla zdrowia .Rozwine go i dopisze ze kazda dioda led posiada swiatlo niebieskie (mniej lub wiecej) najbardziej szkodliwe sa te o zimnej barwie (wiec praktycznie wszystkie ktore mają wiecej niz 2500K ) a im wieksza temperatura barwowa tym gorzej . Takie swiatlo bezposrednio wplywa na plamke żółtą w oku odpowiedzialną za ostrosc widzenia .
Innymi slowy ledy psują nam wzrok a dodatkowo nie jest to swiatlo ciągle (mruga i oczy sie meczą bardziej)

Pozdrawiam

Odpowiedz

tosiek Lipiec 8, 2013 o 16:07

Człowieku twoje atykuly są takie długie !! Nie da się ich czytać, po dwóch „przewinięciach” strony uciekłem!

Odpowiedz

Michał Szafrański Lipiec 8, 2013 o 19:02

Hej Tosiek,

Absolutnie nie zmuszam Cię do czytania 😉 Zastanawiam się tylko, w jaki sposób udało Ci się skomentować, skoro uciekłeś i nie dojechałeś do sekcji komentarzy 😉

Pozdrawiam 🙂

Odpowiedz

Rafal Październik 31, 2013 o 20:32

Ja szukam informacji, które pozwola mi lepiej zrozumieć dane zagadnienie i samemu wyrobić sobie opinie, wiec dziekuje za treść i długosć artykułu 🙂
A osoby „zmeczone” czytaniem, odsyłam do poczatku wpisu Michała:
„Dla osób nielubiących czytać od razu przedstawię wnioski: oświetlenie … ” 😉

Odpowiedz

Jacek Kwiecień 6, 2015 o 10:07

Bardzo fajny artykuł.
Jestem tego samego zdania co Michał – nie zastosowałbym obecnych LEDów jako główne źródło światła.
Zastanawiam się tylko ile czasu upłynie zanim ta technologia naprawdę będzie mogła konkurować ze świetlówkami kompaktowymi oraz czy w międzyczasie nie powstanie coś nowego?

A jeśli chodzi o zastosowanie LEDów, to ostatnio popaliły mi się żarówki podświetleniowe w samochodzie (w podsufitce, w bagażniku). Zastosowałem ledowe zamienniki i jestem bardzo zadowolony – dobrze świecą i nie nagrzewają oprawy gdy drzwi/klapa są długo otwarte.

Pozdrawiam.

Odpowiedz

Martin751 Kwiecień 6, 2015 o 19:58

A co stoi na przeszkodzie, żeby LEDy były głównym źródłem światła?
Bo u mnie są i wad nie dostrzegam. Żadnej.
M.

Odpowiedz

abel Lipiec 5, 2014 o 12:48

czytać i pisać to za mało; trzeba jeszcze myśleć ! autor artykułu bardzo przystępnie i wyczerpująco przeanalizował eksploatowane źródła światła nie tylko pod kątem ich zastosowania , ale także ich ekonomicznej opłacalności.
czytanie umów i instrukcji nie jest szczególnie ulubionym zajęciem ogółu użytkowników ; odpowiedź nie/nie – tak /tak możliwa jest tylko w biblii.
pozdrawiam!

Odpowiedz

Tery Listopad 2, 2016 o 19:58

Abel, jestem kobietą i zdawać by się mogło, że nie powinnam nic zrozumieć z tego artykułu, ale może dlatego, że mam wykształcenie techniczne z ciekawością przeczytałam cały. Jak dla mnie, wszystko podane na tacy – trzeba tylko czytać ze zrozumieniem czego wiele osób nie potrafi. Artykuł bardzo mi się przydał, bo też zastanawiałam się nad wymianą oświetlenia (jeszcze nie jestem zdecydowana). Masz rację mówiąc, że czytanie umów i instrukcji nie jest ulubionym zajęciem ludzi – stąd później zaskoczenie. Z mojej strony bardzo dziękuję autorowi za ten artykuł, zaoszczędził mi dużo czasu.
Pozdrawiam

Odpowiedz

Lapeno Listopad 5, 2013 o 11:10

Najlepiej na tacy w formie wymemłanej i wyplutej – ograniczonej do dwóch zdań… Grrrr…
Nie zgadzam się.
Skoro chcesz czegoś wartościowego się dowiedzieć i to jeszcze za free to poświęć trochę czasu i doczytaj do końca.

Odpowiedz

Michał Lipiec 8, 2013 o 19:53

Witaj Michale 😉

Na dzień dobry jestem pod wielkim wrażeniem w jaki sposób prowadzisz tego bloga, po przesłuchaniu całego podcastu z udziałem Pat’a Flynt’a jestem wręcz wbity w fotel 😉
Najpiękniejsze jest to, że informację o tym blogu pozyskałem z PC Formatu, którego czytam każde wydanie ze względu na format pracy jaką wykonuję 😉
Cała historia przez Ciebie przedstawiona oraz ból który miałeś okazje doświadczyć jest naprawdę inspirujący ! Oficjalnie pozyskałeś kolejnego stałego czytelnika 😉
Prowadzisz solidnie rok stronę, co mnie bardzo cieszy, jednak proszę oto, abyś nie był kolejnym rentierem (rentier-blog.pl – jak nie kojarzysz, zapoznaj się z historią – Google podpowie 😉
Mam nadzieję, że nie opuścisz nas tak jak on ! 🙂

Dlaczego tak bardzo oto troszczę i mam nadzieję?
Przyzwyczajam się do dobrych blogów, nie muszę poszukiwać dalej i czytam z przyjemnością – a naprawdę ciężko znaleźć w dzisiejszych czasach dobre Polskie blogi bo o zagranicznych lepiej, abym się nie rozpisywał 😉 Viperchill.com kojarzysz? ;- )

Odpowiedz

Michał Szafrański Lipiec 8, 2013 o 20:06

Hej Michale,

Dzięki wielkie za tak serdeczny komentarz 🙂 Cieszę się, że trafiłeś na mojego bloga i przekonujesz mnie, że warto promować go także w tak niestandardowy sposób, jak artykuły w papierowej prasie.

Blog, o którym piszesz, kojarzę tylko z opowieści, ale dzięki linkom RSS udało mi się go jeszcze poczytać w Google Readerze. Nie wiem szczerze mówiąc dlaczego autor zaprzestał twórczości i usunął swój blog. Raczej się tego po sobie nie spodziewam 😉

Viperchill.com – jak najbardziej kojarzę, czytam i polecam.

Pozdrawiam serdecznie! Bomba, że jesteś 🙂

Odpowiedz

Daniel Lipiec 8, 2013 o 20:31

To jeden z tych artykułów, które powinienem zapisać, wydrukować i schować do kartonika z napisem ” W przypadku remontu”. Nie spodziewałem się, że o takiej małej „żaróweczce” można napisać tak wiele! Temat przebadany z każdej strony, tak dokładnie jak to tylko możliwe! 🙂 Choć na dziś dzień trudno mi napisać cokolwiek więcej… nie wymieniam oświetlenia, ani nawet nie jestem właścicielem oświetlenia, z którego korzystam, za to z chęcią podsunę temat rodzicom, których może to bardziej zainteresować 🙂

Odpowiedz

Tomasz T Lipiec 8, 2013 o 21:08

Witaj Michał,

Doczekałem się wpisu nt. LEDów. Z racji znajomości tematu ująłeś go od strony technicznej bardzo dobrze. Aby w całości wyczerpać temat (barwa światła, luxy, Waty itp) to by „zajęło” min.3-4 ekrany :-).
Technologicznie LEDy są dopracowane, ale w zastosowaniach komercyjnych. Dla użytku domowego cena jest barierą, stąd chińszczyzna z takimi a nie innymi parametrami.
Bardziej bym się skupił na porównaniu kosztów – co też zrobiłeś oraz własnych spostrzeżeniach, które może ktoś wykorzysta jak będzie chciał zmienić oświetlenie.

Ja jestem już po remoncie i na chwilę obecną nie chcę wymieniać, min. co zrobić z tymi wymienionymi halogenami – wyrzucić, to nie jest rozwiązanie dla mnie.

Pozdrawiam i równie kolejnych udanych wpisów.

Odpowiedz

BJK Lipiec 8, 2013 o 21:39

Michał, powiem Ci, że jednej rzeczy mi brakuje: co z częstym zapalaniem i gaszeniem żarówek LED-owych? Tudzież zapalaniem ich na krótko? Zaobserwowałeś może jak wygląda ta kwestia w porównaniu na zużycie prądu („rozruch” żarówki) jak i samą żywotność żarówki? To drugie raczej bez efektu, skoro od roku Ci się nie przepaliła żadna 😉

Odpowiedz

Michał Szafrański Lipiec 9, 2013 o 21:58

Hej BJK,

Szczerze mówiąc nie analizowałem czy i w jaki sposób skacze pobór prądu przy włączaniu. I nie planuję tego analizować 🙂

Pozdrawiam!

Odpowiedz

Przemek Sierpień 28, 2013 o 16:41

Odnośnie skakania poboru prądu, to informuję: nie ma czegoś takiego. LED się zapala i już. W świetlówkach jest chwilowy większy pobór prądu przy starcie. LEDy zapalasz ile chcesz i kiedy chcesz (mają znacznie większą żywotność niż świetlówki i zwykłe żarówki.

A co do „gwieździstego sufitu”, coś mi tu nie gra. Łącznik schodowy nie ma nic wspólnego z anomaliami typu mały prąd w obwodzie. W nich albo jest napięcie, albo go nie ma (sytuacja zero jedynkowa). Coś mi się wydaje kolego Michale, że te łączniki schodowe mają diodę podświetlającą:-) (czyli znajdź guzik po ciemaku). Fajna sytuacja jest w przypadku podświetlanego przycisku i świetlówek (w nocy świetlówka delikatnie mryga). Przez to żywotność świetlówki spada drastycznie (nie wytrzymuje kilku miesięcy. Dioda podświetlająca zamyka obwód (jest cały czas włączona do napięcia).
Jestem elektrykiem, coś o tym wiem 😛

Temat ciekawy.
Pozdrawiam Przemek

Odpowiedz

Krychaj Listopad 11, 2013 o 22:17

Nie zgodzę się, mam włączniki schodowe, na zasadzie włączasz na dole, wchodzisz na górę i gasisz, bez diod a żarówki ledowe i tak mrugały jak stroboskop.

Odpowiedz

Ygg Listopad 19, 2013 o 08:38

Jeżeli masz klasyczne wyłączniki mechaniczne bez ściemniaczy i podświetlenia i nadal Ci się led żarzy przy wyłączonym świetle, to może znaczy że masz fazę na zerze. Zdarza się przy źle uziemionych sprzętach AGD (pralka, lodówka). Weź śrugopręt z neronówką i sprawdź oba kable.

Odpowiedz

gość Grudzień 11, 2013 o 10:26

Ten efekt świecenia LED przy wyłącznikach schodowych i krzyżowych to indukcja z sąsiadujących kabli. Mam to samo i efekt zależy od długości przewodów (zmieniają się przy różnej konfiguracji włączników). To samo jest z mruganiem świetlówek – indukcyjnie ładuje się kondensator.

Napięcie sprawdzałem miernikiem – włącznik jest na fazie a nie na zerze. Intensywność świecenia zależy od długości/bliskości przewodów. Można to sprawdzić na schodowych przełączając na raz dwa przełączniki – zmienia się intwnsywność „poświaty”.

Odpowiedz

majkel Listopad 7, 2014 o 12:08

Artykul ok napisany bez zawilego jezyka, jak wiadomo ceny led-ow i pradu sa zmienne, prad drozeje a led-y tanieja, Moja ‚zabawa’ zaczela sie od wymiany niektorych ‚100’ na cfl 20 pozniej przy adaptacji zastosowalem do oswietlenia spot led 3x1W /230V z katem(z obliczen 45-60*barawa zimna )+ halogeny 2x10W. I jak wychodzi moje oko i nie tylko akceptuje to rozwiazanie (barwa Led tzw.dzienna wydaje mi sie ‚za brudna/nieswierza’ ale jak sam napisales ‚CO kto Lubi’, natomiast zimne tzw. ‚trupie swiatlo’ jest bardziej widoczne w rteciowkach niz led-ach
Co do swietlowek z powodzeniem mozna je uzywac w ‚przy goleniu/depilacji’ a nawet w kuchni jezeli zmieszamy b.zimna+ciepla
W ramach oszczednosci przyjrzalbym sie wylacznikom zmierzchowym i czasowym czujnikom ruchu PIR a w razie planowania oswietlenia polecam prog. dialux z bogatym wyborem opraw i punktow swietlnych ktory oblicza natezenie oswitlenia w zaleznosci od rodzaju swiatla/opraw- koloru /rodzaju wnetrza z prostym umeblowaniem
Co do ‚mrugajacych’ led (chyba jednak to indukcja) rozwiazanie chyba na yt, a w rgb led trudno otrzymac barwe dzienna. Kiedys w tabeli led vs. zarowka widnialo ze 1 W led to tyle samo co 10W z zarowki i 2W/230 lapma led daje tyle samo lumenow co 25W/230 (podobno 150>200 lm w zaleznosci od typu uzytych led ) jednak z moich obserwacji moje led-y 3x1W/230 swieca lepiej niz 40 ale mniej niz 60, moze dlatego ze sa tzw.power spot-ami poexperymetnowac mozna zakladajac lekkomatowe ekrany z plexi a pokoj powinien stac sie jasniejszy. pozdr

Odpowiedz

lgk Czerwiec 10, 2015 o 21:18

Oczywiście przy założeniu, że instalacja elektryczna jest prawidłowo wykonana. Ewentualne CHWILOWE minimalne „żarzenie” po wyłączeniu oświetlenia wynika z konstrukcji LEDówki. Łatwo to sprawdzić wkręcając winowajcę do lampki, którą wyłącza się dla pewności poprzez wtyczkę.

KILKA ISTOTNYCH FAKTÓW DOTYCZĄCYCH OŚWIETLENIA:

1) Postrzeganie przez nas kolorów zależy WYŁĄCZNIE od współczynnika oddawania barw. Najczęściej jest on podawany jako „Ra” lub „CRI”. Warto kupić świetlówki i LEDówki, które NAPRAWDĘ mają ten współczynnik na poziomie 80 lub więcej.

2) Barwa światła nie ma znaczenia na postrzeganie przez nas kolorów! Mózg ludzki potrafi dokonać balansu bieli. Dowód? W słoneczny dzień usiądź na chwilę w samochodzie. Następnie minimalnie uchyl szybę i spójrz na niebo tak, aby większość widzieć przez szybę, a tylko trochę przez szparę. W zależności od rodzaju szyb niebo wyda się mniej, lub bardziej tracić niebieskość.

3) Barwa światła reguluje wydzielanie melatoniny. Światło zimne (wchodzące w niebieskie) pobudza, więc jest dobre do nauki i pracy. Światło ciepłe (wchodzące w pomarańcz) uspokaja, więc jest polecane do odpoczynku i relaksu. Dowód? Część osób buszujących wieczorami po Internecie ma problemy z zaśnięciem z powodu barwy światła w tablecie czy laptopie.

Odpowiedz

Samuraj Maj 14, 2015 o 14:02

Szczerze mówiąc to poszukiwałem odpowiedzi na to właśnie pytanie. Kiedyś słuchałem audycji, gdzie specjalista wypowiadał się w kwestii żarówek żarowych i świetluwek pod tym właśnie kontem. Z audycji tej dowiedziałem się iż żarowych nie opłaca się wyłączać jeśli po upływie nie przekraczającym 3 min. będziemy włączać ją ponownie, a w przypadku świetlówek będzie to 20 min. Wtedy jeszcze oświetlenie LED nie egzystowało w przestrzeni publicznej. Być może dane te straciły aktualność ze względu na rozwój technologiczny we wszystkich typach oświetlenia lecz z pewnością istnieją granice i straty na rozruch, tylko jakie? Osobiście jestem fanem oświetlenia LED i w swoim mieszkaniu sukcesywnie. wymieniam oświetlenie na ledowe. Pierwszym punktem w którym to uczyniłem była łazienka gdzie poprzednio świeciły 4 halogeny po 30W. Obecnie 3x LED 1,5W i 1LED 3W . Światła jest mniej o jakieś 25% można się przyzwyczaić, za to różnica pomiędzy 120W a 7,5W ogromna, na dokładkę w ciągu 2 lat użytkowania padł tylko jeden punkt świetlny halogeny paliły się nagminnie przynajmniej 1 w miesiącu. Kiedy w Twoim artykule czytałem o cenach zastanawiałem się, kiedy został napisany, bo ja 2 lata temu za 3x LED 1,5W zapłaciłem w promocji 18 zeta 3W ok.20 zł.
W pokoju mam od roku 9W 850Lm za 19,99 zł a swojej Mamia kupiłem 12W 1000Lm za 14,99 zł . Ceny lecą na łeb na szyję i warto polować na promocje. Co jeszcze warto poruszyć, powiedzmy barwa w świetlówkach niby biała lecz punkt świetlny odbity w szybie okiennej dawał trupio zielonkawy odblask w LED tego nie majak również nie ma tam rtęci zatruwającej środowisko i jeszcze jedno spostrzeżenie w łazience latem 120W podczas kąpieli to było wyzwanie tylko dla posiadających mocne serce, obecnie jest nadal najchłodniejszym miejscem w mieszkaniu, mówię o porze letniej. Pozdrawiam i dziękuję za artykuł z którego dowiedziałem się o Kelvinach rozwinięciu dla literki K.

Odpowiedz

Ledigo Kwiecień 22, 2014 o 13:47

Żarówki LED od razu po włączeniu świecą pełną jasnością. Nie ma mowy o żadnych skokach poboru prądu. Zapalanie na krótki okres czasu nie wpływa na ich żywotność. Te problemy dotyczą typowych żarówek energooszczędnych. Świat poszedł jednak do przodu i przy żarówkach LED takich problemów nie ma.

Odpowiedz

Karus Lipiec 8, 2013 o 21:51

Ty to musisz mieć czasu wolnego pod dostatkiem że takie długie artykuły piszesz bo ja nawet nie mam na tyle czasu by je w całości przeczytać 🙂 Widzę ze mamy podobne wnioski jeżeli chodzi o ledy, ja tez uważam, że jeszcze to nie jest to. Z ledami jest tak jak w OZE, więcej lansu i mody niż realnych korzyści.

pzdr

Odpowiedz

Michał Szafrański Lipiec 9, 2013 o 22:02

Hej Karus,

Dziękuję za komentarz 🙂 Czasu mam tyle, ile wykroję z innych czynności. Mi po prostu zależy na tym żeby dany temat opracować maksymalnie kompleksowo i mam świadomość, że artykuł będzie czytany przez wiele, wiele miesięcy przez kolejne osoby. Z mojej perspektywy warto się przyłożyć 🙂

Pozdrawiam

Odpowiedz

Wiesiek Sierpień 30, 2013 o 20:53

Witam,

Proponuję byś zanim napiszesz artykuł, wspomniał o nim wcześniej. Masz już taką publikę, że wiele osób będzie chciała zadać pytanie, podpowiedzieć, itp. W ten sposób jest szansa na stworzenie od razu mega wypasionych wpisów.

Na koniec wspomnę że pracowałem w LEDach przez kilka miesięcy i nie mam do czego się „doczepić”

pozdrawiam

Odpowiedz

Ania Lipiec 8, 2013 o 23:02

Świetny artykuł!

My co prawda z mężem jesteśmy na etapie szukania mieszkania i oczekiwania na decyzję kredytową ale przynajmniej od razu w nowym mieszkaniu zamontujemy oświetlenie takie, jak należy! 🙂

Odpowiedz

Artur Lipiec 8, 2013 o 23:47

Oświetlenie LED zastosowane w odpowiedni sposób i w odpowiednim miejscu jest naprawdę OK. Jeśli chodzi o barwę, to najlepszym rozwiązaniem jest mieszanie ledów zimnych z ciepłymi, np. w dużym pokoju mam żyrandol pięcio-żarówkowy – w trzy wkręciłem LEDy o barwie ciepłem, w dwa o barwie zimnej. Mocowo pobór prądu wynosi 25W, a światło mam jak przy 100W żarówce tradycyjnej, przy dwustykowym wyłączniku mam możliwość regulacji światła 2 lub 3 lub pięć żarówek. Taki zestaw jest o niebo lepszy od tzw. żarówki energooszczędnej, bo i światło daje lepsze i można często włączać-wyłączać.
Żarówki energooszczędne mam tam, gdzie światło włączam rzadko, ale na długi okres czasu (energooszczędność zaczyna się dopiero po rozgrzaniu gazu w rurce, ok. 5 min) i są one zabezpieczone przed „zbiciem” np. piłką przez dzieci (groźna rtęć).

Odpowiedz

Ravikg Lipiec 9, 2013 o 06:03

Michał,

dzięki za bloga. Proszę jeszcze o zwrócenie uwagi że można stosować żarówki led w instalacjach 12V (kiedyś były tylko halogeny 12V). Jest jednak pewien istotny szczegół do zwrócenia uwagi- do LED powinny być wymienione transformatory, które „delikatnie” obchodzą się w momencie włączania prądu. Zwykły transformator „strzela” prądem tuż po włączeniu. Co powoduje zdecydowanie skrócenie żywotności LEDa- być może jakiś elektronik amator mógłby doradzić czy w tym wypadku możnaby zastosować kondensator przy żarówce i jakiej pojemności.

Odpowiedz

Paweł Styczeń 11, 2015 o 23:24

Taki „strzał” napięcia przy uruchamianiu transformatora/zasilacza można bardzo łatwo zniwelować stosując diodę Zenera na wyjściowych zaciskach 🙂 Dobieramy ją wtedy stosownie do oczekiwanego napięcia i mocy zasilacza (musi wytrzymać taki „strzał”)

Odpowiedz

maciey Lipiec 9, 2013 o 07:05

Taka uwaga ortograficzna: rzeczownik „dioda” w liczbie mnogiej brzmi „diod” a nie „diód”. Mało kto o tym pamięta. Ogólnie ciekawy artykuł.

Odpowiedz

Krzysztof Lipiec 9, 2013 o 08:56

Wpis wcale nie jest długi, Zawiera wszelkie potrzebne informacje na dodatek podane w bardzo przystępny sposób. Sam zastanawiałem się nad zastosowaniem oświetlenia LED w całym mieszkaniu. Jednak teraz wiem, że nie jest to najlepsze rozwiązanie.

Mam pytanie – bo napisałeś, o lampkach nocnych, że zostałbyś teraz przy zwykłych żarówkach 40 w lub halogenowych. Dlaczego? Nie sprawdzają się tak jak powinny? Sam wieczorami sporo czytam, szczególnie w łóżku i zastanawiam się intensywnie nad zmianą oświetlenia. Właśnie ze zwykłych żarówek na LED. I nie wiem co będzie najlepszym rozwiązaniem.

Odpowiedz

Michał Szafrański Lipiec 9, 2013 o 22:20

Hej Krzysztof,

Dziękuję za Twoje zdanie odnośnie długości artykułu. Co do lampki nocnej: po prostu widzę, że przepłaciłem za LED z gwintem E14 (żarówka świecowa) – przepłaciłem, gdyż lampki nie palę tak długo, by zakup LEDa mógł się zwrócić w sensownym czasie. W charakterze lampki do czytania (nie lampki nocnej) dużo lepiej sprawdza mi się taka lampka na pałąku z IKEI, która wyposażona jest w jedną, jasną diodę i kosztowała mnie połowę tego (cała) co „żarówka” LED.

Dzisiaj wyposażyłbym lampkę nocną prawdopodobnie w „żarówkę” halogenową – może nawet słabszą niż 20W.

Pozdrawiam!

Odpowiedz

Sebastian Lipiec 9, 2013 o 09:21

Michale,

Wydaje mi się, że w wyliczeniach trochę skaczesz pomiędzy różnymi typami światła przez co obraz oszczędności jest nieco zaciemniony. Raz oszczędności wyliczasz do tradycyjnej żarówki/halogena by za chwilę porównać do świetlówki i na tej podstawie wyliczyć oszczędności.
Moim zdaniem najlepiej byłoby wyliczenia oprzeć na tradycyjnej żarówce, a oszczędności wyliczać do świetlówek i światła LED. Wszystko byłoby bardziej widoczne.
Ze strony technicznej chciałbym dodać kilka szczegółów. Jeżeli chcemy wymieniać oświetlenie które jest zrobione na 12V trzeba sprawdzić czy transformatory działają od 0W , często niestety dopiero od kilkunastu W i wówczas dochodzi koszt wymiany transformatorów.
Świetlówki mają istotną wadę którą pominąłeś w kwestii finansowej czyli zwiększony pobór prądu w momencie rozruchu. OK, ale razem z tym w parze idzie także dochodzenie do sprawności świetlnej które mnie osobiście bardzo drażni, a dodatkowo mam wrażenie, że z czasem świetlówka ulega „wypaleniu” przez co czas do osiągnięcia pełnej sprawności się wydłuża a jednocześnie finalna sprawność się zmniejsza. Zdarzało mi się wymieniać świetlówki zanim uległy one uszkodzeniu.
Innym problemem na który zwracam uwagę to temperatura barwowa. Wiele aparatów (nawet lustrzanki) nie radzą sobie z balansem bieli (skóra z odcieniami koloru żółtego) w warunkach oświetlenia świetlówkami co spowodowało, że nigdy nie zaadaptowałem ich u siebie w domu.

Artykuł bardzo przydatny i fajnie jest znaleźć wiele informacji dotyczących oświetlenia LED w jednym miejscu.

Odpowiedz

Michał Szafrański Lipiec 9, 2013 o 22:28

Hej Sebastian,

Arkusz ma pełnić wyłącznie funkcję pomocniczą dla Was i służyć do własnych obliczeń. Przedstawiłem w nim kilka przykładowych kalkulacji – z różnych biegunów, ale dane te nie będą dla Was w żaden sposób reprezentatywne. Każdy musi sam wpisać parametry swojego oświetlenia oraz czas świecenia.

Nie jestem ekspertem od fotografii, ale nie wydaje mi się by problem z balansem bieli w kontekście świetlówek był szczególnie kłopotliwy. Z tego co kojarzę, to światła stosowane do doświetlania w studiach fotograficznych, coraz częściej wykorzystują właśnie świetlówki CFL. Tak jest czy się mylę?

Pozdrawiam 🙂

Odpowiedz

compfan Lipiec 9, 2013 o 12:40

Kwintesencja tego, co każdy powinien wiedzieć o oświetleniu LED, dobre wnioski.
Czuję się zaszczycony, że zostałem zacytowny 😉

P.S. Często pytasz o propozycję tematów. Jeśli jeszcze nie masz w swoim spisie to proponuję opisać oszczędności (lub nie) związane z odnawialnymi źródłami energii. Szczególnie temat paneli słonecznych byłby ciekawy, gdyż coraz więcej obserwuje się ich w prywatnych posiadłościach.

Pozdrawiam serdecznie!
Adam

Odpowiedz

Michał Szafrański Lipiec 9, 2013 o 22:30

Hej Adam,

Dostarczyłeś wartościowe informacje więc z przyjemnością Cię zacytowałem 🙂 Temat, który proponujesz, mam już na liście. Nieprędko o nim napiszę bo najpierw muszę skompletować na ten temat więcej informacji, ale sam w sobie jest ciekawy także i dla mnie.

Pozdrawiam!

Odpowiedz

Piotr Lipiec 9, 2013 o 21:30

Witaj Michale, jestem cichym czytelnikiem Twojego bloga, dzisiaj jednak postanowiłem coś napisać. Odnośnie świecenia Led w przedpokoju przy schodowych wyłącznikach to problemem jarzenia po wyłączeniu są prawdopodobnie podświetlenia samych wyłączników (neonówki). W innych pomieszczeniach albo nie masz podświetlenia wyłączników, albo z racji tego, że jest to tylko jedna neonówka, a nie trzy jak w przypadku przedpokoju taki efekt nie występuje.
Odnośnie długości artykułu, nie przejmuj się tym, że są osoby, którym to nie pasuje, osobiście czytałem go na dwa razy ale przeczytałem bo jest interesujący.
Osobiście w domu mam oświetlenie oparte na każdym źródle światła, a jest to uzależnione przez sposób jego użytkowania.
Miejsca gdzie często na krótko zapalam światło i nie jest ono potrzebne do pracy, to korytarz (czujka ruchu) – oświetlenie Led.
Sypialnia – tradycyjne żarówki, krótko świecę, a za pomocą ściemniacza mam możliwość dostosowania oświetlenia do aktualnych czynności :-).
Kuchnia – świetlówki na suficie 2x40W nad stołem 24W, pod szafkami halogeny (dzisiaj dałbym taśmę Led), okap zwykła żarówka, zapalana na chwile.
Salon – świetlówki 3x24W załączane razem ale z możliwością ściemniania (nienawidzę żyrandoli gdzie nie świecą się wszystkie żarówki), kinkiet ze zwykłą żarówką, zapalany w momencie kiedy na chwilę chcę mieć jasno, węże świetlne dla nastroju, ukryte w zagłębieniach sufitu, z racji tego, że oparte na żarówkach mało używane.
Łazienka, ubikacja – halogeny w suficie plus zwykłe żarówki w kinkietach przy lustrach. W tych pomieszczeniach ma być jasno.
Podsumowując:
świecę długo i chcę mieć jasno – świetlówka
świecę długo i nie zależy mi na świetle – Led
świecę krótko i chcę mieć jasno – halogen lub zwykła żarówka
świecę krótko i nie zależy mi na świetle – Led
Pozdrawiam Piotr.

Odpowiedz

Michał Szafrański Lipiec 9, 2013 o 22:38

Hej Piotrze,

Podzieliłeś się bardzo wartościowymi informacjami – dziękuję. Podoba mi się w szczególności podsumowanie 🙂 Doskonale uzupełnia artykuł.

Pozdrawiam!

Odpowiedz

Adi Lipiec 10, 2013 o 08:43

czesc,
jak zwykle ciekawy artykuł. Dzięki.
Osobisice jestem juz po wymianie oswietlenia na ledy. Niestety nie jestem do konca zadowolony. To zimne światlo jest okropne a w kuchni zrobilo sie ciemniej (oswietlenie pod szafkami), przez co musimy włączać czasami główne światlo, ktore jest zaprzeczeniem oszczedzania 🙂
Mimo wszystko rachunki mi zmalały, ale prawdopodownie jest to spowodowane zmianą pory roku. Porównam za rok o tej samej porze.

A moze bedziesz mial kiedys ochote ‚przerobic” temat elektrowni wiatrowych uzytku domowego? 🙂

Odpowiedz

Paweł Lipiec 10, 2013 o 09:49

Testując tyle czasu trochę spóźniłeś się z artykułem, ogólna konkluzja Twoich testów powinna być już wszystkim znana – świadomość społeczeństwa w sprawach oświetlenia ledowego wzrosła. Zachwyconych tym artykułem jest kilku laików , co widać po niezbyt dużej liczbie komentarzy 😉 No nic, czekamy na inne tematy 😉

Odpowiedz

Iwona Lipiec 10, 2013 o 20:40

Dzięki za ten obszerny artykuł. Od jakiegoś czasu zastanawiałam się nad wymianą oświetlenia bo do tej pory używałam zwykłych żarówek. Teraz już wiem, że to zrobię ale tylko w części.

Odpowiedz

Tomasz Lipiec 12, 2013 o 23:57

Cześć.
Nie do końca się zgodzę z tą barwą światła.
Mam kupione SMD (około 28 punktów) w zamkniętej obudowie halogena.
Zamontowane w łazience jako oświetlenie główne nad lustrem (2 sztuki)..
Oświetlają bardzo ładnie całe pomieszczenie. Mają barwę ciepła 2700K i naprawdę dają ładne „żółte” światło jak z normalnej żarówki.
Dla porównania rok temu też w łazience zamontowałem nad prysznicem jednego SMD (chyba 8 punktów) o kącie świecenia około 30 stopni. Świeci przytłumionym światłem, dużo słabszym od w.w i do tego pamiętam że mimo iż też miał 2700K to na początku trzeba było się przyzwyczaić do „bladości” barwy światła.
Wniosek jeden…..ten obszar oświetlenia rozwija się bardzo szybko i już sa LEDy mogące zamienić główne oświetlenie.

Odpowiedz

Wild Dog Lipiec 13, 2013 o 15:58

Zacznijmy Michale od podstaw, czyli jakie żarówki nazywasz „halogeny”?
Wiem że kiedyś miałem takie w światłach przeciwmgielnych w samochodzie, ale takich świateł już się nie stosuje bo nie ma mgieł. Pamiętam że nie można dotykać w nich szkła gołymi palcami.
Teraz mam w domu zwykłe świetlówki z gwintem żarówki.
Czyli jest to niby żarówka, ale zamiast bańki z drutem wolframowym jest tam szklana rurka wypełniona proszkiem luminescencyjnym.
Czy takie żarówki nazywasz halogenami?
Jeśli nie, gdzie kupujesz takie halogeny?

Odpowiedz

Michał Szafrański Lipiec 13, 2013 o 22:45

Hej Wild Dog,

Spodziewałem się, że prędzej czy później padnie takie pytanie. Terminu „Halogeny” używam wymiennie jako typ obudowy (wtedy mam na myśli reflektorki o średnicy 5 cm instalowane w sufitach podwieszanych wyposażone w gwint GU10) oraz jako określenie typu źródła światła – wtedy mam na myśli właśnie oświetlenie halogenowe i tu pisałem akurat o halogenach instalowanych w obudowie typu „klasyczna bańka żarówki” z gwintem E27 (normalna żarówka) lub E14 (żarówka świecowa). Takie żarówkowe halogeny kupowałem, np. w IKEA.

Mam nadzieję, że rozjaśniłem a nie zaciemniłem 😉

Pozdrawiam!

Odpowiedz

tofik Lipiec 14, 2013 o 23:24

Nie ma świateł przeciwmgielnych tylko przeciwmgłowe. ..

Odpowiedz

Michał Szafrański Lipiec 15, 2013 o 19:01

Przeciwmgłowe potocznie nazywane przeciwmgielnymi 😉 Ręka w górę, kto mówi przeciwmgielne (moja jest w górze)…

Pozdrawiam 🙂

Odpowiedz

tofik Lipiec 16, 2013 o 16:41

Wziąłem potocznie mówione wziełem… trzymajmy poziom…

Odpowiedz

Michał Szafrański Lipiec 16, 2013 o 18:35

Zgoda 🙂 Dobra, cięta riposta 🙂

Odpowiedz

Adam Kwiecień 30, 2014 o 00:46

Może i cięta, ale niezbyt dobra, „Wzięłem” to forma po prostu błędna, a nie potoczna. Natomiast „przeciwmgielny” jest formą równie poprawną, jak „przeciwmgłowy” (i również nie potoczną :-).

Cytat z poradni językowej:
„Światła mogą być przeciwmgielne i przeciwmgłowe – obie formy są poprawne. Mirosław Bańko”

Przepraszam, że nie na temat oświetlenia, ale… oświecenia 😉

Odpowiedz

Adam Kwiecień 30, 2014 o 00:41

Ależ są, skoro te słowa są synonimami.
Słownik jezyka polskiego PWN:
przeciwmgielny, przeciwmgłowy «umożliwiający lub poprawiający widoczność w czasie mgły»
• przeciwmgielnie, przeciwmgłowo

Podobnie od igły mamy przymiotniki igłowy oraz igielny.

Odpowiedz

Wild Dog Lipiec 13, 2013 o 23:58

Właśnie sprawdziłem w Wikipedii. Zarówka halogenowa też jest z wolframem, ale dodatkowo ma gaz z rodziny fluorowców.
Zdziwiło mnie że są jeszcze w sprzedaży żarówki tradycyjne. Maślałem że wycofane zostały parę lat temu.
Przyznam że nie wiedziałem że dostępne są żarówki halogenowe do oświetlania domów, ale teraz już wiem. Nawet takie żarówki widziałem, ale nie wiedziałem że to halogen.
Cały czys myślę o innej żarówce, nazywa się oszczędnościowa i kosztuje 17 PLN firmy Lexman. Halogenowe są po ok. 10 PLN.
Na prostą logikę, żarówka oszczędnościowa zużywa mniej energii niż halogenowa.
Jednak, można zrobić oświetlenie punktowe. Jeśli siedzę przy komputerze i piszę ten komentarz w nocy, lepiej mieć lampkę z małą żarówką halogenową 24V niż oświetlać cały pokój.

Odpowiedz

Bartek Lipiec 15, 2013 o 15:29

Moim zdaniem warto obejrzec film poswiecony przekretom korporacji produkujacych zarowki:
http://www.youtube.com/watch?v=SsbaZSmBgNY&feature=youtube_gdata_player

Odpowiedz

Tomasz T Lipiec 17, 2013 o 05:50

Jako uzupełnienie do artykułu warto przeczytać artykuł z poniższego linka:
http://evertiq.pl/news/11016

Odpowiedz

GrzeTor Sierpień 2, 2013 o 10:13

Jeżeli chodzi o zastosowanie LED do oświetlenia głównego, to stosuję je w połączeniu ze świetlówką. To ma 2 zalety:
1. Świeltówkę o rozsądnej mocy świetlnej można kupić dość tanio. Ceny świetlówek wraz z mocą świetlną nie rosną w znaczący sposób. LED o dużej mocy świetlnej jest i bardzo drogi i ma zdecydowanie za duże rozmiary.
2. Większość LEDów jest zbyt niebieska, nawet jeżeli jest na nich napisane „Warm White”, a świetlówki można kupić w dowolnej temperaturze barwnej. Razem dają całkiem przyjemny kolor. Dodatkowo widma kolorów mogą się uzupełniać: sama świetlówka daje zbyt duże skoki natężenia w wąskich zakresach barw, a LED pozwala to wyrównać.

http://www.soundandvisionmag.com/blog/2013/05/07/led-vs-cfl-bulbs-color-temp-light-spectrum-and-more

Odpowiedz

maczek Sierpień 4, 2013 o 08:54

Mniej więcej rok temu wymieniłem prawie wszystkie żarówki w mieszkaniu na LEDy. Po długich poszukiwaniach wybór padł na JDR E14 SMD 5050 5W. Mają 380 lumenów, temp. 3000K i kosztują 20zł za sztukę. Na początku oczywiście kupiłem tylko kilka sztuk na próbę, żeby sprawdzić ile światła dają w porównaniu do żarówek, których używałem (Osram 25W, które świecą niby jak 40W). Jasność była prawie taka sama, kolor wyraźnie się różnił, ale mimo to kupiłem większą ilość i wymieniłem prawie wszystkie w całym mieszkaniu. Przez pierwszych parę dni miałem wrażenie, że jestem na sali operacyjnej 😉 Ale wzrok się przyzwyczaił i teraz nie widzę żadnej różnicy.

Co do rachunków to nie wiem czy to ze względu na LEDy ale w kwietniu wyliczono mi prognozę za prąd i w tym roku do października miesięcznie nie płacę nic.

Odpowiedz

Pavelkuss Sierpień 5, 2013 o 20:46

Dobra rada:
Do miejsc w ktorych przebywacie czesto ale krotko (lazienka, kibelek, przedpokoj, piwnica, klatka schodowa, etc) zastosujcie LEDy. Tam gdzie jasnosc nie ma istotnego znaczenia (klatka, piwnica, itp) kupcie tania chinska tandete a tam gdzie jasnosc jest wazna (lustro) zainwestujcie wiecej w cos lepszego.

Do miejsc w ktorych spedzacie duzo czasu (salon, kuchnia, sypialnia) kupcie nowoczesne swietlowki. I pamietajcie – NIE WYLACZAJCIE ICH CO CHWILA! I tak zuzywaja 5x mniej pradu niz zwykle. Jak juz idziecie lulu wtedy gascie.

Odpowiedz

GrzeTor Sierpień 8, 2013 o 00:15

Podobno do zgaszenia świecących LEDów wystarczy kondensator.

http://www.youtube.com/watch?v=Jb3vVIGlJAo

Odpowiedz

Oszczędzanie Sierpień 8, 2013 o 15:24

Jeśli chodzi o LED to nadal jestem zwolennikiem stosowania go tylko jako światła pomocniczego/technicznego/wspomagającego – od pisania przeze mnie pierwszych art. na temat LED zmieniło się w moim podejściu to że…

…wymieniłem u dziecka w pokoju oświetlenie na halogeny energy saver, a następnie na UWAGA! klasyczne żarówki, część używana, których cale pudło znalazłem u ojca w piwnicy (świeciły podczas budowy) – stopniowo co kilka miesięcy któraś pada i biorę kolejną z pudła!

LED u dziecka to tylko mała nocna lampka by „złamać mrok”

reszta domu to mieszanka halogenu i kompaktów, choć i parę żarówek klasycznych tez się znajdzie

uwaga! nie płacę radykalnie więcej niż w wariancie ultraoszczędnościowym!

Odpowiedz

Arleta Sierpień 10, 2013 o 11:28

Bardzo fajny artykuł. Fakt, jest dość długi, ale już na samym początku przedstawiasz jego główne przesłanie, więc jak ktoś nie chce, to nie musi czytać całego:)
Co do samego oświetlenia to jest jak z większością technologii, które mają nam niby pomóc zaoszczędzić pieniądze – tak naprawdę wcale tego nei robią. Ich koszt jest póki co zbyt wysoki (mowa o oświetleniu LED).

Odpowiedz

Tomek Sierpień 28, 2013 o 22:22

W czasie przeprowadzki (ponad 3 lata temu) zastanawiałem się nad wyborem żarówek. Odrzucił mnie koszt zakupu żarówek LED oraz wtedy bywało różnie z jakością.
Również bardzo trudno było znaleźć sensowne informacje.

Zakupiłem komplet świetlówek Philipsa na Allegro od użytkownika importującego je z Wielkiej Brytanii, gdzie były dostępne dosłownie za grosze. Zakupiłem nowe modele szybko się nagrzewające za kilkanaście procent ceny sklepowe. Po 3 lata spaliła się tylko jedna, a nie przejmuję się ‚zaleceniami’ użytkowania tych żarówek. Zapalam i gaszę kiedy potrzebuję, czasem zdarza się że co chwilę. Wyboru nie żałuję 🙂

Ciekawy produktem mogą być nowe żarówki Philipsa. Na Allegro już ich dużo.

Odpowiedz

Paweł Sierpień 29, 2013 o 22:46

Dzięki za ten artykuł i wszystkie inne – parę dni temu trafiłem na Twojego bloga (z AppFunds zresztą) i od tego czasu intensywnie go przeglądam. Mam zawodowo do czynienia z elektroniką (w tym z LEDami), stąd dwa wyjaśnienia:
W elementach SMD (nie tylko diodach) liczby typu 0805, 1206 czy właśnie 5050 oznaczają po prostu rozmiar jego obudowy, liczony w tzw. milsach (tysięczne części cala). Oznaczenia modeli diod są zazwyczaj znacznie dłuższe. Dlatego kupienie „żarówki” LED z diodami 5050 niczego nie gwarantuje – w takiej samej obudowie mogą być zupełnie inne diody.
Są diody o bardzo ładnym świetle, z praktycznie ciągłym widmem – kilka struktur w jednym korpusie, w efekcie dostajesz światło składające się z co najmniej dwudziestu prążków (peaków – „pików”), którego nie da się gołym okiem odróżnić od światła żarowego. Nawet nie pytaj ile kosztują… 🙂
Poza tym zgadzam się z Tobą, LEDy poza zastosowaniami dekoracyjnymi i np. listwami pod szafkami nie bardzo są ekonomicznie uzasadnione. Sam mam w domu głównie świetlówki kompaktowe. Kupuję dość drogie (Philips lub Osram), ale wytrzymują u mnie ładnych kilka lat. Niestety nie tyle co pierwsza, jaką miałem – świeciła grubo ponad 15 lat w żyrandolu w przedpokoju!

Odpowiedz

silver111 Wrzesień 3, 2013 o 08:13

Warto wspomnieć, że taśmy led które w Polsce kosztują ok 100zł / 5m może skupić prosto z chin razem z wysyłką w cenie 47zł.

Odpowiedz

z-paul Wrzesień 3, 2013 o 12:39

Hej Michale,
piszesz: „Pokoje dzieci: 6x LED “halogen” 5W, 350 lumenów – w zupełności wystarczające i dobra decyzja”.
Ja właśnie jestem w trakcie remontu łazienki (2,2 x 3,4 m) i też planuje zamontować 6 halogenów LED (Lumenmax SMB27 ALU 3.5W 380lm 3000K) w suficie podwieszanym. Byłyby one w odległości 120 cm od siebie i ok. 50 od ścian. Chciałbym poznać Twoją opinię na temat tego czy będzie w pomieszczeniu wystarczająco jasno.

Odpowiedz

Michał Szafrański Wrzesień 3, 2013 o 22:18

Hej Z-Paul,

Wydaje mi się, że 120 cm to zbyt duża odległość, ale wszystko zależy od tego czy jesteś światłolubem. Ja jestem i w łazience oprawy z LEDami mam rozmieszczone mniej więcej co 70-80 cm.`Nie napisałeś jak duża jest ta łazienka i ile chcesz mieć źródeł światła.

Weź proszę poprawkę na to, że ja nie jestem specjalistą od oświetlenia 😉

Pozdrawiam!

Odpowiedz

z-paul Wrzesień 3, 2013 o 23:22

Dzięki za odpowiedź, jak napisałem wcześniej chciałem 6 źródeł światła LED. A łazienka ma 2,2 metra szerokości i 3,4 długości. 120 cm przyjąłem gdyż wtedy byłoby tych 6 halogenów LED ładnie równo rozmieszczonych na całym suficie (3 rzędy po 2 LEDy). Oczywiście zawsze mogę to rozmieszczenie zmienić na inne, zastanawiałem się na 100 cm.
Pytałem o Twoją opinie bo pisałeś że masz 6 halogenów LED w pokojach dziecięcych i pomyślałem że jeśli Ci one wystarczają to w mojej łazience też powinny. Oczywiście nie wiem jakie duże są te pokoje ale myślę że nie mniejsze niż moja łazienka.

Odpowiedz

Michał Szafrański Wrzesień 4, 2013 o 00:21

Hej,

Przepraszam, umknela mi ta liczba halogenow. 6 przy takiej powierzchni powinno w zupelnosci wystarczyc 🙂

Dobrej nocy 🙂

Odpowiedz

marek Wrzesień 14, 2013 o 12:44

Panie kto w dzisiejszych czasach ma czas na czytanie wypracowan na 20 stron? Pytanie jest czy LEDy sa oszczedne, wiec trzeba bylo odpowiedziec na to pytanie w 5 zdaniach i to by byla pomocna informacja. A tak to jestem pewien, ze poza autorem nikt tego tekstu w calosci nie przeczytal.
M.

Odpowiedz

Michał Szafrański Wrzesień 14, 2013 o 12:54

Hej Marek,

Ileś chętnych osób na czytanie całego artykułu się znalazło więc zachęcam Cię do tego, abyś był bardziej powściągliwy w ocenianiu świata na podstawie własnego punktu widzenia. Może po prostu zamiast twierdzić, że „jesteś pewien, że poza autorem nikt nie przeczytał” zapytaj wprost kto przeczytał cały artykuł. Może kilka osób by się znalazło i nie musiałbyś tak radykalnych stwierdzeń publikować 🙂

Zastanawia mnie jedno, po tym co napisałeś: czy uważasz, że to już koniec przemysłu wydawniczego jako takiego? Koniec książek? No bo rzadko zdarza mi się widzieć takie, które mają poniżej 20 stron, a podążając Twoim tropem, to „kto w dzisiejszych czasach ma czas czytać…”

Pozdrawiam serdecznie 🙂

Odpowiedz

Akarm Październik 12, 2013 o 13:58

Zapewniam cię, że nawet wśród korzystających z komputera są ludzie, którym czytanie nie sprawia bólu.

Odpowiedz

KamilK Wrzesień 23, 2013 o 11:26

Michał, bardzo dobry artykuł, z przyjemnością przeczytałem w całości.
Mieszkanie mam urządzone i nie planuję większych rewolucji, jednak od jakiegoś czasu przymierzam się do wymianu kilku halogenów GU10 na LEDy.
Dla mnie samo porównanie kosztów świecenie każdego źródła światła w czasie powiedzmy jednej godziny to tylko część zagadnienia. Równie ważne jest to, że lubię, kiedy w domu jest jasno. Używając obecnie halogenów na GU10 i świetlówek kompaktowych, łapię się na tym, że wyłączam halogeny, bo to jednak 200W i bez sensu, żeby świeciły, kiedy dłubię coś na kompie w rogu pokoju, nie jest mi to światło potrzebne do bieżącej pracy, a jedynie do poprawy samopoczucia. Wymyśliłem sobie, że zamieniając halogeny na LEDy, które zużyją powiedzmy 30W, zapewnię sobie światło, jakie lubię, a sumienie przestanie mnie gryźć 🙂
Drugie zastosowanie LEDów to różnego rodzaju lampki i lampy, które nie tyle mają oświetlać, co przełamywać ciemność, pełnić funkcje ozdobne. Od takiej lampki wymagam, żeby oświetliła siebie samą, wiele więcej nie musi.

Michał, ponieważ piszę u Ciebie pierwszy raz, chciałbym wyrazić swoje uznanie dla pracy, którą tu wykonujesz. Nie ze wszystkimi Twoimi wnioskami się zgadzam, zdecydowanie nie jestem Twoim wyznawcą, nie imponuje mi Twój styl życia, sama forma bloga też mi nie zawsze odpowiada. Nie da się jednak nie zauważyć, że bloga prowadzisz mega profesjonalnie, dane są sprawdzone, oparte na Twoich wieloletnich doświadczeniach, przeliczone, treści przemyślane i podane w sposób pogłębiony. Jakże to różne od obecnej mody na szybki „news”, niesprawdzona informację, byle szybciej, byle krzykliwie i po łebkach, żeby prosty lud to „łyknął”.
Także życzę Ci powodzenia i dalszych sukcesów w blogowaniu i wychodzeniu z treściami, które prezentujesz poza ramy bloga.

Pozdrawiam
Kamil

Odpowiedz

Michał Szafrański Wrzesień 24, 2013 o 22:37

Hej KamilK,

Dziękuję Ci bardzo za pochlebną i uczciwą opinię. Jest mi tym milej to czytać, że sam przyznajesz się, że nie ze wszystkim się zgadzasz (zresztą zdziwiłbym się gdybyśmy we wszystkim byli zgodni).

Zapraszam jak najczęściej i oczywiście zachęcam do aktywności – także w zakresie proponowania tematów artykułów, które chciałbyś przeczytać 🙂

Pozdrawiam!

Odpowiedz

konwicki Wrzesień 25, 2013 o 19:30

Na szczęście jeszcze można bez problemu kupić żarówki 100-watowe, bo i dla mnie jest to najlepsze źródło światła (i ciepła) w dużym pokoju. Jedynie można zauważyć, że te obecnie produkowane setki czasami potrafią wybuchnąć. No ale kilka złotych za taki sprzęt to można wydać i wymienić. Dziękuję za ciekawy artykuł. Jeszcze nie próbowałem nigdy korzystać z oświetlenie LED-owego i nie wiem, czy kiedykolwiek będę. To zdjęcie ze zgaszonym światłem, gdzie widać jeszcze żarzące się punkty, raczej mnie zniechęciło. Dla mnie przełomem było, jak zamiast setki na suficie powiesiłem sobie mocnego halogena. Moim zdaniem tradycyjne żarówki są najmniej szkodliwe dla oczu, a że wzrok mam słaby, to i bardzo ważny to argument.

Odpowiedz

Lila Październik 1, 2013 o 13:20

Witam,
bardzo mi pomógł Twój artykuł – dziękuję. Zupełnie się w tym temacie nie orientuję, a po lekturze już wiem „na czym stoję” – na co zwracać uwagę i co jest ważne. Z własnej perspektywy nie uważam by artykuł był „zbyt techniczny”, czy też „za długi” – przeciwnie jest bardzo rzeczowy i konkretny, nawet „blondynka” potrafi się w nim „odnaleźć”. Pozdrawiam 🙂

Odpowiedz

elka Październik 14, 2013 o 00:19

witam
planuje kupić lampę sufitową halogenowo ledową. Posiada takie informacje: Źródło i moc światła – 9 x G4 max. 14W ECO + 54 x LED/RGB max. 0,05W czy ktoś jest mi wstanie powiedzieć czy to wystarczy do oświetlenia pokoju (chodzi mi o korzystanie z samych LED) nie chodzi mi o jakieś wielkie jasności ale normalne użytkowanie
pozdrawiam

Odpowiedz

Maria Październik 14, 2013 o 17:08

Jeśli chodzi o oszczędzanie prądu, to ciekawe porady mają też tutaj: http://energia123.pl/
Swoją drogą – co sądzisz o tych wskazówkach, Michale? 🙂

Odpowiedz

Anonim Październik 17, 2013 o 19:18

Warto dodać, że ‚żarówki’ ledowe nie lubią regulowanych włączników- takich rozjaśniających- po wkręceniu 6 do żyrandola zaświeciły wszystkie od razu lekkim światłem, mimo wyłączonego pokrętła- takim jak u Ciebie w przypadku wyłączników schodowych, po czym całkowicie przestały świecić i musiałam wymienić je spowrotem na zwykłe żarówki dopóki nie zmienię włącznika…

Odpowiedz

bea Październik 27, 2013 o 11:59

Świetnie napisane, konkretnie, przykłady, arkusz kalkulacyjny bardzo przydatny. No wreszcie sens i konkluzja na temat LED. Brakuje kilku rzeczy dla osób, które rzeczywiście się nie znają na żarówkach , np. ( jeśli było, to przepraszam, może nie wyłapałam ) opis etykiet typu : oznaczenie 827 oznacza , że kolory będą odbierane jako cieplejsze , 960 że barwa zimniejsza ( niekorzystna dla kuchni, ale za to zimne światło sterylniejsze wrażenie pomieszczenia ). Naprawdę producenci ukrywają pewne dane i nie wiadomo jak ich szukać, by dobrze porównać dwie żarówki. Jestem na etapie kupna LED i rzadko widzę czy jest wpisany kąt padania światła, możliwe, że nie wiem gdzie tego szukać. Pozdrawiam.

Odpowiedz

Tomasz Listopad 3, 2013 o 16:13

Witam,
Artykuł przydatny, ale nie wiele można wynieść ze stwierdzenia „3 świetlówki 22W w salonie” itp.. w momencie gdy nie mam pojęcia jak duży ten salon jest, prawda?

Fajnie by byłoby gdyby ktoś pisząc „jak mam coś tam w salonie”, napisał chociaż mniej więcej jakich gabarytów to pomieszczenie jest… salon może mieć 15m2, albo 40m2…

Odpowiedz

Tomasz Listopad 3, 2013 o 16:15

PS. Ja np. zastanawiam się czy 4 plafony (około 45x45cm) ze świetlówkami 22W, nie byłyby zbyt jasne dla salonu 5,5×4,5m ? W salonie ma stać dodatkowo lampa łukowa z jedną żarówką 60W standardową, gdyby potrzeba będzie jaśniej.

Odpowiedz

Awadon Listopad 16, 2013 o 08:28

Wydaje mi się, że najmniej uwagi poświęciłeś najistotniejszemu parametrowi – źródłu zasilania.

Wszystkie „żarówki” led gwintowe o zasilaniu 220V możesz wsadzić w buty. W tak małej przestrzeni nie daje się zmieścić sensownego i stabilnego transformatora. To oznacza jedno – padnie Ci nie dioda led, lecz trafo. I to szybko.

Do wykorzystania Ledów konieczne jest zasilanie prądem stałym o stałym i stabilizowanym napięciu.

Dopiero wtedy można budować sobie oświetlenie domowe które przetrwa lata. Do tego tanie i wydajne.

Odpowiedz

Kżyho Listopad 22, 2013 o 16:56

Michale, nawet nie zwracaj uwagi na ludzi piszących, że artykuł jest za duży. To ten typ ludzi, co jak e-mail do nich wysłany z wytycznymi ma więcej niż 3 linijki, to juz go nie przeczytają bo „za długi”, zrobią po swojemu, a potem się dziwią, że nie wyszło albo ktoś ma do nich o coś pretensje… „Uwielbiam” wprost ten typ…
Zaś co do meritum – bardzo mi się artykuł podoba, ponieważ mam dokładnie takie oczekiwania względem oświetlenia jak Ty. Lubię gdy światło świeci, a nie tylko udaje, że coś oświetla. Poza tym podstawą jest dla mnie temperatura światła zbliżona do światła żarowego/halogenowego. Wprost nie mogę znieść wszelkich świetlówek, LEDów i innych tego typu żarówek. Byłem więc ciekawy, czy na bazie swoich doświadczeń znalazłeś jakieś względnie kompromisowe rozwiązanie i takie LEDy, które staną się słusznym zamiennikiem tradycyjnej żarówki. Jak podejrzewałem – póki co nie ma albo jest to totalnie nieekonomiczne i nie ma po co żegnać się z poczciwą zwykłą żarówką.
Też gdzieś na odmianę czytałem, o czym było wspomniane w kilku komentarzach, że światło z LEDów jest bardzo niezdrowe i dziwię się, że ludzie dobrowolnie je sobie montują.
Ale może po prostu część ludzi jest jak mój kolega – salon oświetla jakimiś słabymi świetlówkami, w pokoju jak dla mnie panuje półmrok (a to jego główne światło!) i do tego jeszcze wszystko z tym niemiłym, zimnym odcieniem taniej świetlówki. Nawet pozwoliłem sobie kiedyś na komentarz, że ciemno ma – obruszył się, że nie rozumie o co mi chodzi i że przecież wszystko widać, a on oszczędza na prądzie. Ciekawe tylko ile potem okulista będzie kosztował…

Odpowiedz

dav Listopad 27, 2013 o 11:01

bardzo dobry artykuł, idealnie wpasował się w moje ostatnie przemyślenia odnośnie oszczędności w domu… i przy okazji mam pytanie, czy ktoś może spotkał się ze stroną
coś w stylu kontomierza gdzie można by wpisywać liczniki prądu, wody, gazu…

Odpowiedz

Nepcior Listopad 27, 2013 o 20:16

Bezczelna kryptoreklama, Panie Michale i tyle. Lumenmax… Nie ma Pan korzyści… Ciężko mi w to uwierzyć. Moje doświadczenia z tą firmą (Lumenmax) są raczej żałosne. Żarówki o barwie „ciepłej”, czyli 2700K były… zielone, a nie ciepłe. I to mocno zielone. Jakość obudowy poniżej krytyki. Z pięciu zakupionych żarówek po trzech tygodniach padły trzy. Zaczęły świecić coraz ciemniej, aż zgasły, a na niektórych diodach pojawiły się czarne kropki. Tandeta jakich mało. Kolejne Pana bardzo tendencyjne stwierdzenie to „uleganie marketingowi dużych marek jest błędem”. Mam kilka żarówek ledowych renomowanych firm. Również tych wymienianych w tym kryptoreklamowym „artykule”. Na żadnej się nie zawiodłem. Działają długo i stabilnie. A co najśmieszniejsze, świecą jaśniej, mimo podanego mniejszego znamionowego strumienia świetlnego. I świecą barwą ciepłą, a nie zielonym światłem. I wytrzymują bez problemu nawet nad kabiną prysznicową, gdzie jest mnóstwo wilgoci.

Odpowiedz

m.żudrak Luty 1, 2014 o 10:31

Szanowny Panie Nepcior, natrafiłem na artykuł przypadkiem, jestem współwłaścicielem i założycielem spółki Lumenmax Polska. Informuję Pana i innych przedstawicieli konkurencji, że Autor nie ma powiązania z naszą firmą a artykuł nie ma charakteru reklamowego. Pana Michała Szafrańskiego nie znamy i przy okazji dziękujemy za pochlebną opinię. Jeśli ma Pan jakiekolwiek zastrzeżenia , proszę o kontakt, sprawę wyjaśnimy (mob 604 091 087). Proszę jednak nie wypisywać bzdur szkalujących naszą firmę, w przeciwnym razie będziemy zmuszeni pozwać Pana w trybie cywilnym za publiczne szkalowanie. Co do aktualnych produktów (wiele się zmieniło przez niemal rok) w ofercie są już m.in. źródła światła oparte na nowych diodach (m.in Samsung, czy LG) , których skuteczność świetlna wynosi 100-112 lm/W przy CRI Ra powyżej 80. Ceny komponentów spadły znacznie przez ostatni czas, dziś inwestycja w źródła światła i Lampy LED jest w pełni opłacalna pod warunkiem odpowiedniego wyboru produktu. Jeśli ktoś z Państwa potrzebuje porady technicznej lub planuje zakup LED, nasz zespół pozostaje do dyspozycji , [email protected], infolinia 787 535 535.

Odpowiedz

Włodek Listopad 28, 2013 o 00:40

Autor artykułu nic nie napisał (pewnie z niewiedzy), iż jednym z najistotniejszych parametrów percepcji światła LED jest indeks oddawania barw CRI (Color Rendering Index). Można spotkać barwę ciepłą z indeksem CRI80. Co to oznacza? Nie mamy wrażenia „trupiego światła” przy CRI>75. Im wyższa liczba tym bardziej naturalnie są oddawane kolory. Max liczba to 100.
W przemysłowych rozwiązaniach jak również u renomowanych producentów LED są już specjalne rozwiązania uzyskujące głównie z mieszania różnych barw światła nawet indeks CRI>95. Widziałem wiele takich lamp i powiem, że są nie do odróżnienia od zwykłego halogenu lub zwykłej żarówki 100W. Niestety profesjonalne rozwiązania kosztują. A to co mamy w marketach – najtańsza wersja Made in China. Osobiście polecam krajowych producentów LED. Również w Polsce jest firma w Łodzi która od lat produkuje znakomitej jakości taśmy LED i wszelkiego rodzaju paski ledowe. Warto zapłacić odrobinkę więcej i mieć pewność na długie lata oraz satysfakcję z zakupu od producenta, a nie importera który przede wszystkim poszukuje jak najtańszego produktu.

Odpowiedz

are Listopad 29, 2013 o 01:03

Chętnie poznałbym nazwy polskich producentów

Odpowiedz

Tukzar Listopad 29, 2013 o 12:25

Witam

Świetny artykuł. Potrzebowałem informacji o ledach, gdyż obecnie jestem w trakcie zakupu oświetlenia do mojego stanowiska roboczego (biurko w pokoju) przy którym spędzam większą cześć czasu zwłaszcza wieczorami i nocą. Pracuje przy laptopie. I jestem rozdarty gdyż nie wiem co kupić tak naprawdę. Mam lampkę z żarówką halogenową chyba 20W, jako główne oświetlenie w nocy. Jest trochę za niska i za mała, nie oświetla całego biurka. Daje takie, jakby „brudne” ciemno żółte światło, co jest dosyć meczące po dłuższym czasie. Kupiłem ostatnio oprawę świetlówkowa Livarno 30W w Lidlu, taką pod szafkę w kuchni, a planuje ja zamontować pod półką. Dowiedziałem się że świetlówki mają tę wadę iż występuje w nich zjawisko stroboskopowe (tętnienie światła) co nie jest chyba zbyt dorbe dla oczu ( noszę okulary). Więc skierowałem sie ku ledom. A tu się okazuje że dają za słabe swiatło? Więc co byś mi polecił Michale? Jak ty byś wybrał oświetlenie nad biurko?

Odpowiedz

Tukzar Listopad 29, 2013 o 12:39

A ha Dodam jeszcze że szukając oświetlenia nad laptopa, wynalazłem takie produkty:

http://www.lampy.pl/Lampka-biurkowa-LED-Sophie-12W-600-lumenow.html
http://www.lampy.pl/Lampa-na-biurko-Power-LED-3-stopniowa.html
http://www.lampy.pl/Lampa-biurkowa-LED-STORM-czarna.html
http://www.lampy.pl/Carol-sciemniana-lampa-biurkowa-LED.html
http://www.lampy.pl/Elastyczna-lampa-biurkowa-LED-Diane.html

i moje marzenie

http://asperatus.pl/pl/p/Lampa-stojaca-LED-HL3001-Z-Bar-KONCEPT/5724

ale niestety nie stać mnie na nią. Poza tym nie wiem czy jest warta tyle, nie mogąc jej organoleptycznie ocenić?

Co myślisz o tych lampach? Niektóre zawierają ściemniacze, wiec w pewnym stopniu można regulować natężenie światła, fajna sprawa. Co byś polecił, czy warto się w to pchać?

Odpowiedz

Jacek Listopad 30, 2013 o 21:05

Temat LEDów bardzo mnie zainteresował i artykuł ten dostarczył mi sporo ciekawych informacji. Technika szybko idzie naprzód i o ile LED parę lat temu niczego nie potrafił oświetlić, to obecne żarówki zastępują z powodzeniem większość tradycyjnych żarówek, świetlówek i halogenów. Jedynie jeśli chodzi o barwę światła, to nadal ledy są znacznie bardziej białe od innych źródeł światła. Według mnie idealnie się sprawdzają przy oświetleniu „technicznym” (u mnie garaż) natomiast w domu zdecydowanie wolę świetlówkę lub halogen. Próbuję się jeszcze przekonać do ledów w miejscach typu spiżarnia, garderoba itp, natomiast w takich miejscach światło się pali dość krótko, więc czas zwrotu inwestycji będzie bardzo długi. Myślę że będą też idealne do podświetlenia ogrodu (teraz mam halogeny). Natomiast jeśli chodzi o ceny, jest ogromna rozpiętość. Po dość długich poszukiwaniach znalazłem dość rzetelnie wyglądającą firmę na Allegro, gdzie ceny nie są najniższe ale zdecydowanie niższe niż w marketach lub sklepie z którego Ty korzystałeś Michał. Jest to marka LEDLUMEN (podobno polska myśl techniczna, produkcja Chiny). Na razie kupiłem z 10 żarówek różnych typów (reflektorki, corn, kulista) i testuję. Są bardzo porządnie wykonane i na oko dają oświetlenie zgodne z deklaracjami producenta. Moje wnioski po kilku tygodniach używania: doskonale świecą natomiast jedna straciła moc po kilku dniach, ale myślę że to przypadek, wymieniłem ją w ramach gwarancji. Zobaczę co będzie po roku. Podsumowując: LEDy stanowią już doskonałe oświetlenie techniczne, w ciepłych wnętrzach byłbym ostrożny.

Odpowiedz

Hegemon Grudzień 6, 2013 o 11:05

Dorzucę swoje 3 grosze:
Testowałem żarówki z Allegro: Lumistar/Luminova. Kupowałem 2 rodzaje: LED’y oparte na SMD 5050 (ciepłe) i na SMD 5630 (ciepłe), od sprzedawcy blauermax.

1) SMD 5050 – światło nawet trochę ciepłe, ale ma żółtawy/cytrynowy kolor. Osobiście mi się nie spodobało, ale przynajmniej można powiedziec, że nie jest zimne.

2) SMD 5630 – światło białe, bardzo neutralne, przypominające światło słoneczne w dzień. Jak dla mnie świetnie się nadaje do przedpokoju lub łazienki. Dodatkowo żarówka 6W świeciła równie jasno jak halogen 50W. Jesli ktoś szuka neutralnego światła, to polecam tę żarówkę:
ŻARÓWKA GU10 16 LED 5630 SMD 6W 550lm – Lumistar

Dobrego zamiennika ciepłego halogenu, póki co, nie znalazłem.

Odpowiedz

EwaM Grudzień 10, 2013 o 20:07

a co z oświetleniem choinki?? co proponujesz? może już był artykuł..nie znalazłam:)

Odpowiedz

Dawid Grudzień 17, 2013 o 11:40

Najlepsze dające ciepło w pomieszczeniu to LEDowe białe ciepłe.
Łatwo wyszukać na allegro wpisując lampki choinkowe biały ciepły. Mniej więcej na środku strony(tuz nad lista produktów) jest możliwość wybrania – „”popularność-największa”” i na liście pojawiają się najczęściej kupowane produkty. I powiem najczęściej opłaca się, i są to dobre wybory.
Zależnie jakiej chcesz długości kabel i ile ma być punktów świetlnych(”żarowej LED”) to masz do wyboru 100LED, 200LED, 300LED, 500LED, ale te 500led(z konkretnej aukcji) to maja kabel 41 metrów! to na średnią choinkę raczej za dużo, dla przykładu na kolejnej aukcji jest 100-LEDowa która ma 8 metrowy kabel, jak dla mnie idealnie aby choinka (taka z 2-metrowa) ładnie świeciła to tak 200-300 led na 10-15 metrowym kablu.
Może się wydawać że ok 15 metrów kabla to dużo ale jak się zacznie nawijać na choinkę to te metry szybko uciekają, wszystko zależy jaka mamy choinkę.
Dla mnie ważne aby kabel był zielony, lepiej to wygląda niż przezroczysty na choince.
No i można jak ktoś lubi aby led-y mrugały kupić komplet z programatorem- najczęściej 8 trybów świecenia.

Odpowiedz

Robert Grudzień 10, 2013 o 23:07

Witam
Trafiłem przypadkiem i po przeczytaniu paru linijek szybko sprawdziłem czy aby nie czytam wpisu sprzed kilku lat…. i o dziwo nie?! Komentarze sprawiają wrażenie jakbyście tylko uznawali aledrogo za główne źródło zazwyczaj szajsowatych świecących na zielono żarówek. A ja polecam zajrzeć do marketów. Tak do marketów. Można tam kupić ledy GU10 Osrama za naprawdę śmieszne ceny. N w Realu mają dobre ceny.
Polecam LED STAR PAR16 35 25° 4 W/827 GU10 (150lm) jest idealnym zamiennikiem halogenu 35W – idealnie taki sam kolor i moc. Wychodzą już ze sprzedaży więc można je dostać po bardzo atrakcyjnych cenach np 28zł bodajże w OBI ostatnio po tyle były. Jak komuś za dużo polecam Ansluty z JULI np ten: Żarówka reflektorowa LED GU10 2,5 W 300 cd Nr art.: 421353 za 15zł (120lm) kolor identyczny jak Osramy ale wyraźnie są słabsze.
Na korytarzu mam te i te i do testów był jeden halogen – nie da się odróżnić. Wszystkie mają 2700K.
Z Osramów właśnie wchodzi nowa linia LED STAR PAR16 50 36° 7 W/827 (385lm).
Jak bardzo potrzebujecie wykresów widma Osram je podaje.
I nie żebym brał od nich kasę. Kupowałem już różne żarówki i zawsze to był chłam. Nawet na DXie sprawdzałem te z najlepszymi opisami – tylko jedna nie była zielona trafiła do łazienki ale cena była wysoka i równie dobrze mogłem kupić w Polsce Osrama.
Testowałem też Philipsa – mnie się nie podoba ma lekko różową poświatę choć może się innym podobać daje dość ładny kolor skóry.
Generalnie podam kilka prostych zasad przy kupowaniu GU10:
1. Nie kupować niemarkowego szajsu.
2. Nie kupować tych co mają jedna diodę – mam Osrama i Philipsa – lipa świecą za wąsko i zbyt mocne skupienie światła w maleńkim punkcie (jeden z linków które podaliście podaje ten problem).
3. Kupować halogeny mające przynajmniej 3 ledy a najlepiej 4 lub 5led.
4. Kupować takie których szkło nie jest klarowne tylko przypomina plaster miodu małych soczewek – dobrze rozpraszają światło i mamy wrażenie że świeci cały halogen tak jak ten żarnikowy.
5. Patrzeć na kąty waty i lumeny – Osram ładnie to podaje – LED STAR PAR16 35 25° 4 W/827 GU10 czyli odpowiednik 35W tradycyjnej, 25 stopni kąt 4W pobór GU10 trzonek i 130lm – wszystkie te parametry są wyraźnie zaznaczone na opakowaniu. Lepiej wybierać kąt 36stopni wtedy mamy większe obszary oświetlone ale musimy wybierać żarówki mocniejsze aby uzyskać właściwe oświetlenie powierzchni.

Co do innych producentów… Cóż kupiłem raz żarówki Poluxa takie duże okrągłe płaskie bodajże do kuchni ja je założyłem do plafonów – kupione w tym samym sklepie miały różny kolor światła. Firma przestała dla mnie istnieć.

Widziałem że Lexman w Leroy ładnie świeci ale cenowo porównywalny do Osrama, sądzę że trzeba szukać promocji bo można je wyrwać za 20zł 6,5W 350lm. Jedyne na co trzeba zwrócić uwagę Lexmany często mają 3000K (dlatego tyle lumenów) i różnią się nieco od żarnikowego halogenu – są lekko bielsze ale ja ten kolor lubię np w łazience – wymieniłem wszystkie na 3000K i jest teraz bardzo jasno i przyjemnie (płytki mam ciepłe słomkowe) a jak myję zęby to wyglądają na bielsze 🙂 Sprawdźcie sami. Zero trupiej bladości i bladozielonkawej poświaty żarówek z allegro. No to teraz nikt tego nie przeczyta…. taki elaborat…

Odpowiedz

Robert Grudzień 10, 2013 o 23:43

A i wspomnę o oświetleniu głównym. Mam lampę w pokoju 3 żarówki 60W E27. Świeciły jak świeciły, szału nie było – żałowałem że nie miałem kinkietu na jedną 200W przynajmniej światło byłoby jaśniejsze a z tych 60tek takie mocno żółte. Problem znają oświetlający pomieszczenia halogenami – halogeny z punktu są bielsze i jaśniejsze niż marnej jakości żarniki. No i stało się – w Leroyu kupiłem 3szt Osramów E27 działających ze ściemniaczem! za 65zł sztuka…. no przygniotła mnie cena ale to nadal nie 150zł za 1szt jak podaje autor bloga.
Dokładnie to ta:
PARATHOM PRO CLASSIC A 60 LEDOTRON 12 W/827 E27 (810lm) – na stronie int. Leroya ich jeszcze nie ma, parametry tu:
http://www.osram.com/osram_com/products/lamps/led-retrofit-lamps/parathom-ledotron/parathom-ledotron-classic-a/index.jsp

Wreszcie mam jasno w pokoju! Można czytać bawić się rysować i układać układanki a oczy nie bolą. Rożnica kolosalna a niby to tylko 2400lm kosztem 36W co prawda sprawność to tylko 65lm/W nie to co CREE 200lm/W ale nie mam miejsca w lampie na radiator….. Jest tak jasno że nawet w jasny dzień wyraźnie widać jak się włączy lampę. Dla mnie rewelacja. I ściemniacz mi działa 😉

A oszczędności? No cóż oszczędzam gdzie indziej, w domu chcę być zdrowy i świetlówek z pewnością nie zainstaluję. Nas biednych nie stać na tanie zakupy a poza tym kto tanio kupuje 2x kupuje.
I nie jest to Pillips Master LED za 150-200zł za 1055 lm czyli 300zł za 2100lm

Odpowiedz

Dawid Grudzień 12, 2013 o 20:19

Dużoo kombinowałem z oszczędnym oświetleniem.
Miałem to szczęście że pracowałem kiedyś w hurtowni elektrycznej, chciałem powiedzieć że trzy lata temu nie kupiłbym LEDÓW jako oświetlenie główne, a nawet jako doświetlenie ze względu na cenę i barwę, a teraz mam prawie cale mieszkanie w ledach, głównie tych na GU10 120stopni 6W. Kilka tyg. temu kupiłem u znajomego takie żarówki LED że temperatura barwowa jest taka sama jak w zwykłych, byłem zdziwiony, bardzo mocne 6W żarówki z 2 letnia gwarancją, Z reszta te słabsze 4W które kupiłem wcześniej też nie są złe (dobra barwa, świecą już ponad rok nic się nie spaliło, tyle że są słabsze) , ale te 6W to 100% odpowiednik 50W halogenków.
Teraz jest ten czas gdzie opłaca się kupować „żarówki” LED, moim zdaniem nie ma sensu przepłacać i kupować firmowych, są zamienniki dające ten sam efekt z 2letnia gwarancją wiec pytanie po co przepłacać? Przyznam że mam ten luksus że zawsze dostane porządny rabat:P to tym bardziej się opłaca.
Myślę że jeszcze kilka lat i technologia LED będzie naprawdę tania (choć już jest dużo lepiej – opłacalnie), póki co producenci muszą się jeszcze trochę „nachapać”.

Odpowiedz

Adam Grudzień 12, 2013 o 21:44

Dawidzie, a czy mógłbyś podać które to LED’y są tak dobre i to w przystępnej cenie? Jeśli nie chcesz robić kryptoreklamy to napisz proszę czy można takowe żarówki zakupić na Allegro i o jakim przedziale cenowym jest mowa w przypadku „GU10 120stopni 6W”? Z góry dziękuję za odpowiedź! 🙂

Odpowiedz

Dawid Grudzień 14, 2013 o 18:36

Znalazlem jedne na alledrogo ale w celu przypomnienia jaka to firma bo zapomniałem. Na tej aukcji byly za 19,90 (http://allegro.pl/zarowka-led-smd-6w-gu10-z-mleczna-szybka-i3746194254.html) może jak dobrze poszukasz znajdziesz taniej(na tej aukcji również widze inna obydowę od tych co ja mam, jak bede w domu jutro sprawdze czy to te same pod względem ilości lumenów itp parametrów -tak czy siak to jest firma: Spectrum). Acha i te ledy maja mleczną szybkę, nie widać diód, dla mnie to plus, ladnie wygladają na suficie podwieszanym w oprawkach chrom mat, ja dałem kwadratowe, ładnie to wygląda:) Mam na mailu zdjęcie jak oswietlaja one kuchnie ( 5 żarówek kuchnia ok 3,5 na 3m) jak ktoś bedzie chciał wyslę. Pozdrawiam

Ps. widze kolega poniżej podal tez ciekawe żarówki, ciekawe jak barwa światła i moc z jaka świecą. Jak widać każdy cos proponuje, ale każdy ma inny gust jednym bardziej cieple pasują innym mogą nawet żółte;P. Jak sie mieszka w mieście można w kilku sklepach wziąć różne żarówki na tzw, rezerwacje, ja tak przynajmniej robiłem wtedy klient mógł zobaczyc co mu najlepiej odpowiada.

Odpowiedz

Joasia Grudzień 13, 2013 o 11:19

Bardzo dobry, wyczerpujący temat wpis. Ja ostatnio w domu pozakładałam żarówki mleczne i jestem bardzo zadowolona, wszystko jest tak jak powinno być 😉

Odpowiedz

Hegemon Grudzień 13, 2013 o 12:38

Tak jak pisałem wyżej, można wziąć takie:
ŻARÓWKA GU10 16 LED 5630 SMD 6W 550lm – Lumistar
Sprzedawca r-max, czy jakoś tak. Koszt: 16,50 per żarówka.

Zeby nie było, nie mam z nimi nic wspólnego. Po prostu miałem różne LED’y, a ich najbardziej przypadły mi do gustu.

Odpowiedz

Robert Grudzień 16, 2013 o 12:39

OK Dawid, masz rację że można wybrać. Ale nie każdy pracuje w hurtowni i może przetestować wszystkie żarówki które przychodzą do firmy. Przeważnie ludzie skuszeni cenami kupują szajs na allegro gdzie połowa produktów to oszustwo albo sprzedawcy albo producenta z parametrami na opakowaniu. Choć i tak twierdzę że WSZYSCY bez wyjątku sprzedawcy wiedzą co dokładnie sprzedają. Kiedyś kupiłem na Ebayu kamerkę HD808 w breloku od kluczy. Kosztowała 33USD – drogo prawda? No drogo, identyczne na Ebayu za 10USD a na allegro nawet za 25zł. Identyczne z wyglądu. A najbardziej podobały mi się opisy sprzedających, takie historie jakie wypisywali o szajsie który sprzedają to się w głowie nie mieszczą. Przy jednej koleś się chwalił że nagrywa w HD, cena była śmieszna to kupiłem żeby sprawdzić historyjki sprzedawcy. Oczom nie wierzyłem, kamerka faktycznie nagrywała w HD… tyle że plik na karcie, w rzeczywistości sprytny Chińczyk napisał oprogramowanie które w locie podwyższało rozdzielczość 4x tak aby plik faktycznie miał rozdzielczość HD ale przetwornik rejestrował w rzeczywistości 320×180 i do tego 10kl/sek!!! Tego się nie spodziewałem, inwencja chinola przeszła moje najśmielsze wyobrażenia co też mogę otrzymać za kwotę 30zł. Pamiętajcie więc, przynajmniej 50% sprzedawców chce Was okantować, możliwe że nawet 80%. Sami się na to godzicie kierując się ceną. Choć i niestety droższe produkty wcale nie muszą być dobre. Dlaczego ja kupuję markowe tak odradzane przez Was? Z prostego powodu – nie spodoba mi się żarówa kupiona w Leroyu? Odniosę i nikt nawet nie mrugnie okiem przy zwrocie, mało tego teraz nawet się chwalą że bezterminowo można oddawać produkty. Co zatem się opłaca zrobić? Kupić sobie kilkanaście produktów przywieźć do domu i przetestować – nie spodoba się – oddać. Niestety ci gorsi producenci wkładają żarówki w plastikowe blistry których nie da się otworzyć i trzeba rozciąć a to trzeba uzgodnić w sklepie czy można zwrócić. Mało tego dodam że żarówka opisywana przeze mnie ostatnio:
PARATHOM PRO CLASSIC A 60 LEDOTRON 12 W/827 E27 (810lm)
jest w Leroyu w promocji za 49,99!!! to jest skandal że jest tak tanio :/
Złożę protest bo ja parę dni temu kupiłem za 65zł :[

Ale z drugiej strony dobre jest to że możemy się wzajemnie informować o niemarkowych produktach które warto kupić. Właśnie kupuję żarówkę którą poleciłeś, zobaczymy jak przyjdzie co też to będzie. Może się przekonam? Moje doświadczenia z niemarkowymi chinolami są średnie, przeczytałem tony opisów na dx.com i w końcu zamówiona żarówka i tak świeci z zieloną poświatą…. słabą ale jest. Nie wiem gdzie mieli oczy kupujący którzy ocenili ją jako dobrą. Strata mojego czasu który także muszę wycenić.

Dlatego właśnie nie kupuję niczego wysyłkowo chyba że mogłem to obejrzeć w sklepie lub miałem w ręce. A wspomnicie moje słowa czasy są coraz trudniejsze i nic nie wskazuje na to żeby miało być lepiej – oszustwa będą na każdym kroku. Kantują nas wszędzie – w jedzeniu, piciu, elektronice – wszędzie. Z oczywistych względów najbardziej narażeni na oszustwo są Ci co kupują najtaniej. Kiedyś też tak myślałem żeby kupować tańsze zamienniki i za każdym razem kiedy mnie podkusi żałuję. Obojętnie czego to dotyczy – oprogramowanie opensource – muszę się godzić na dużo niższą funkcjonalność – ostatnio próbowałem użyć Inkscape zamiast Corela. Poległem, nie można było robić sensownych warstw, grupować i łączyć tych warstw… funkcja którą Corel miał chyba w wersji 4?
Ostatnio za radą znajomego mechanika kupiłem tanie amortyzatory do mojego SC VAN, miały i tak być lepsze niż moje które są puste. Cóż okazało się że nowe nie przeszły przeglądu a sprzedawca argumentował że z nowymi amorami nie można jechać na diagnostykę bo muszą się ułożyć…. Ciekawe czy kazali mu tak mówić czy już ma tak łeb zryty że tak myśli, bo inaczej tego nie umiem opisać. I co? Założyłem stare które ciekły… Wychodzi że jednak będę musiał kupić KYB. I nie sugerujcie się że wszystko jest produkowane w Chinach – jedno lepią z gliny co innego odlewają z prawdziwej stali.

A teraz wracając do tematu całego bloga – co jest tańsze?
1. Poszukiwanie po forach, czytając całymi dniami opinie o jakimś produkcie, kupienie na allegro chociaż jednego nietrafionego/podrobionego produktu
2. Pójście do dobrego sklepu/hurtowni (nie do galerii bo tam mają marże!!!) zapytanie doświadczonego sprzedawcy i zakup relatywnie drogiego produktu.

Przy odpowiedzi proszę wycenić wartość swojego czasu – proszę nie rozróżniać czasu jako wolnego i nie wolnego ponieważ każdy z nas ma go ograniczoną ilość (mężczyźni ok 640tyś godzin kobiety ok 700tyś godzin) a nawet według moich zasad czas który marnuję zamiast poświęcić go rodzinie wyceniam 5x wyżej niż ten przeznaczony na część zawodową. Zobaczymy który punkt wyjdzie taniej.

Odpowiedz

Dawid Grudzień 16, 2013 o 20:21

Mam nadzieję że ta żarówka która poleciłem to identyczna pod kątem świecenia jak moja, bo moja ma niby te same parametry ale obudowa jest inna, dzisiaj poszukałem dokładnie, jest jeden sklep który sprzedaje te które ja mam ale cena jest wyższa 27pln (http://www.tasmarlight.pl/pl_PL/p/Zarowka-SPECTRUM-LED-6W-srebrna-430lm-GU10-230V-3000K-/201

Jest jeszcze jeden szczegół o którym nie napisałem a możecie tego nie wiedzieć, te same modele żarówek tej samej firmy o tych samych parametrach mogą inaczej świecić (inna barwa) to jest na identycznej zasadzie jak kupujemy kafelki np. do łazienki zawsze bierze się więcej bo jak dokupimy je za miesiąc bo nam brakło – będą z innej palety – a to oznacza inny odcień!!! Tutaj aby żarówki świeciły identycznie powinny być z jednego „rzutu”. Ale to nie jest tak z tym zawsze.
Wiem to z doświadczenia kiedyś z pracy w sklepie oraz sam dokupowałem do domu dwie 4,8-Watowe do pokoju no i dwie świeca tak a drugie dwie troszkę jaśniej… ale już zostało bo co zrobić….

Co do oszukiwania nas to sto procent prawda, niestety większość jak kolega napisał łapie się na cenę i na to co jest na pudelku bo się nie znamy dokładnie, nikt z nas nie jest alfa i omega i to już specjaliści od marketingu wiedza dobrze.
Np. ta żarówka co zaproponowałem daje nam 430lm inna na allegro na tych samych diodach i tej samej mocy daję nam 110lm więcej, wierzyć w to?? jak się zaświeci je koło siebie nie będzie aż takiej różnicy, więc pisać sobie mogą.
Wracają do tematu satysfakcji z barwy świecenia żarówki to niestety (jak już w sumie napisałem wczesniej) indywidualna kwestia danej osoby.

Szczerze ja tez wiele godz spędziłem na szukaniu dobrych produktów w dobrej cenie czasem sobie myślę że ten czas mógłbym wykorzystać lepiej, ale jak kogoś nie na wszystko stać to tak już to wygląda.

Odpowiedz

Dawid Grudzień 16, 2013 o 21:03

Koniecznie napisz co sądzisz o tych LEDach które ja poleciłem, zobaczymy czy moja ocena pokryje się z Twoją co będzie oznaczało że są ok, czy też okaże się że z tą barwą wyjdzie na to że każdy lubi coś innego, co może tylko oznaczać że każdy musi sam szukać co mu pasuje. Nie zmienia to faktu że większości podanych przez autora porad należałoby się trzymać.

Odpowiedz

Adam Grudzień 16, 2013 o 21:26

Dawidzie, dziękuję bardzo za odpowiedź. Widzę, że wywiązała się bardzo ciekawa dyskusja 🙂 Postaram się zamieścić moje odczucia gdy zakupię LED’y, ale może to być dopiero w nowym roku. Jeszcze raz dzięki i pozdrawiam!

Odpowiedz

Mantom Styczeń 18, 2014 o 08:54

Bardzo dobry komentarz. Co do oszukiwania i kantowania to niestety w Polsce norma i dotyczy nie tylko sprzedawców elektroniki na Allegro ale i platform satelitarnych, sieci komórkowych, banków. Niestety nasze społeczeństwo jest w większości ogłupiałe i leniwe, ludziom nie chce się ani poczytać w necie przed zakupem, ani reklamować bubli. Osoby temat to ludzie w starszym wieku, którzy nie znają komputerów i Internetu. To na nich głownie polują oszuści sprzedający za kilka tys. zł „cudowne” garnki i pościel.
Ale wróćmy do LEDów. Większość nabywców kieruje się tylko ceną, bo im specjaliści od marketingu wmawiają w reklamach ile to się zaoszczędzi i w portfelu i na ochronie środowiska naturalnego. Ale ludzie zapominają o własnym zdrowiu – negatywnym wpływie złego oświetlenia na oczy i stan psychiczny. A koszty leczenia (służba zdrowia w Polsce to osobny temat) mogą wielokrotnie przekroczyć oszczędności na rachunkach za energię elektryczną.
Sam artykuł również super. Najwyższe uznanie dla autora. Przekazał w przystępny sposób teoretyczne i praktyczne informacje o oświetleniu LED. Mam nadzieję, że dzięki lekturze wiele osób nie ulegnie reklamie jak stado baranów, tylko zastanowi się i dokładnie przemyśli zakup nowego oświetlenia dla domu. Tym bardziej że w tej dziedzinie technika idzie bardzo szybko do przodu i ceny LED będą spadać. Więc nie ma się co śpieszyć.

Odpowiedz

Michał Szafrański Styczeń 18, 2014 o 11:57

Hej Mantom,

Dziękuję za komentarz i cieszę się, że artykuł Ci się podoba. Z drugiej strony ten wpis został napisany już jakiś czas temu. Należałoby się ponownie przyjrzeć cenom i sytuacji na rynku LEDów, bo zmienia się ona dynamicznie.

Pozdrawiam

Odpowiedz

Robert Grudzień 17, 2013 o 22:42

Witam, to znowu ja 🙂 Jestem w szoku bo polecony przez Dawida sprzedawca powalił mnie szybkością realizacji zamówienia…. Zamówiłem wczoraj o 12 a dziś o 12 było już u mnie… Co najciekawsze zamówiłem listem priorytetowym a przyszło kurierem, nic z tego nie rozumiem… Będę testował podam Wam wyniki.

Ale wracając do meritum sprawy podam Wam moje obserwacje ponieważ dziś dostałem ostatni rachunek za energię w tym roku więc mogłem podsumować rok. Prowadzę sobie w tym celu arkusz kalk. i właśnie chcę się z Wami podzielić efektami.

Do sedna: trzy ostatnie lata średnie zużycie latem ok 310kWh do zimą 430kWh
2013: zużycie latem 240kWh aktualny 320kWh ale następny będzie wyższy zapewne ok 350kWh ponieważ lutowy jest najwyższy (po zimie)

I teraz najważniejsze dane – zużycie w zł Rok do Roku spadło o 190zł !!! A nie jest to jeszcze szczyt możliwości ponieważ dopiero teraz zmieniłem żarniki 3x60W w pokoju których się dużo używało na LEDy 3x12W Sądzę że do następnego roku obniżę rachunek o następne 200zł. I teraz czy to dużo czy mało? LEDy mi się prawie zwróciły, muszę dokładnie policzyć ile wydałem. Te w pokoju pewnie zwrócą się w następnym roku więc to naprawdę nie tak długo a co najważniejsze mam lepsze światło! Mnie nasuwa się tylko jedno stwierdzenie: „Buy five get one free!” oczywiście chodzi o rachunki 😉 Oczywiście dane mogą być obarczone dodatkowym błędem ponieważ nie mam pewności że oświetlenie miało taki wpływ ale sądzę ze oświetlenie to 80% naszego całkowitego zużycia energii.
Tak więc oceńcie sami czy warto było.

Odpowiedz

Piotr Styczeń 3, 2015 o 00:04

„…sądzę ze oświetlenie to 80% naszego całkowitego zużycia energii.”

Sądzę, że w pałacu na pewno. W zamku też!

Odpowiedz

Jacek Grudzień 25, 2013 o 18:46

Robert, z ciekawością przeczytałem Twój wpis, ponieważ również bardzo mnie interesuje zużycie energii i oszczędność. Natomiast byłbym ostrożny z wnioskami, ponieważ u mnie zużycie energii na oświetlenie stanowi mały procent całkowitego zużycia. Zachęcony chyba artykułem na tym blogu oraz wysokimi rachunkami za prąd (lato 320zł, zima 450zł), kupiłem watomierz i zrobiłem „audyt” energetyczny domu. Warto zaznaczyć, że już od pewnego czasu stosuję świetlówki energooszczędne, praktycznie nie mam tradycyjnych żarówek. Obecnie eksperymentuję z oświetleniem LED, ale jak pisałem wcześniej, uważam że ma ono ograniczone zastosowanie w domu ze względu na barwę.
Ale do rzeczy. Dom jest jednorodzinny 250m2, ogrzewanie gazowe. Jedyne miejsce gdzie prąd zużywam na grzanie to ogrzewanie podłogowe w łazience, gdzie chciałem mieć ciepłą podłogę poza sezonem grzewczym. No i mała sauna używana raz w tygodniu. Poniżej podaję największe pożeracze prądu i koszt w zł/miesiąc:
ogrzewanie podłogowe – 141 (sezon zimowy)
piekarnik – 45
piec gazowy kondensacyjny – 40
TV plazma – 33
sauna – 28
lodówko-zamrażarka stara – 25
odkurzacz – 17
komputer stacjonarny – 14
lodówko zamrażarka nowa – 13
czajnik elektryczny – 13
zmywarka – 12
TV LCD – 12
dekoder – 10
Co najciekawsze, koszt oświetlenia to 40zł a koszt czuwania (standby) wszystkich urządzeń to 51zł. Tak więc poza zwróceniem uwagi aby urządzenia nie chodziły niepotrzebnie, podłączyłem wszystkie urządzenia przez listwy i wyłączam je z prądu gdy nie są używane. Trochę dłużej się włącza dekoder, ale nie jest to wielkim problemem. Natomiast każdemu kto się buduje i będzie ogrzewał gazem odradzam serdecznie elektryczne ogrzewanie podłogowe, wodne jest dużo tańsze a i tak piec gazowy pracuje cały rok.

Odpowiedz

Magda Grudzień 29, 2013 o 22:19

Drogi Jacku, właśnie takich informacji poszukiwałam. Moja rodzina „napaliła się” na wymianę oświetlenia na LED we wszystkich mieszkaniach (trzech). Od dawna również używamy żarówek energooszczędnych i potwierdziło się to co mówiłam, że pochłaniacze prądu są zupełnie gdzieindziej.

Odpowiedz

Michał Grudzień 31, 2013 o 13:51

Kalkulator świetnie weryfikuje sensowność zakupu żarówek led i widzę, że zrobiłem dobrze pozostawiając je tylko w przedpokoju, w którym często świecimy. tak jak piszesz wiele firm wykorzystuje niewiedzę klientów i pod pozorem „oszczędności na papierze” wciska niskiej jakości produkty.

Jest jeszcze jedna kwestia związana z ledami, zarówno tymi montowanymi w żarówkach jak i lampach doświetlających smartfonów. Takie źródło światła jest bardzo skoncentrowane. Na powierzchni 2-3 milimetrów kwadratowych generuje światło o stosunkowo dużej mocy. Ten problem zdają się rozwiązywać szklane mlecznobiałe osłonki (jak w tradycyjnej żarówce). Ale w pozostałych przypadkach taki skoncentrowany snop światła zdaniem lekarzy może powodować uszkodzenia wzroku, a przynajmniej, co wiem z mojego doświadczenia, długotrwałe nieprzyjemne odczucie ciemnych plam. Nikt oczywiście nie „gapi” się celowo w żarówkę, ale małe dzieci niestety tak robią. Jeżeli robimy zdjęcia dzieci smartfonem powinniśmy robić to w dobrze oświetlonym miejscu i z wyłączoną funkcją doświetlania (to generalnie wpisuje się w większy problem fotografii błyskowej niemowląt). Czyli jak zawsze w życiu, wszystko jest dla ludzi o ile robimy to z głową:)

Odpowiedz

Piotr Styczeń 4, 2014 o 21:35

Świetlówka kompaktowa OSRAM DULUX PRO MINI TWIST o mocy 15 W ( 900 lumenów) daje mi odpowiednie światło do mojego pokoju. Miałem LED, która niby miała pobierać 8 W i dać strumień światła 750 lm a to nieprawda! W pokoju było ciemno, czytać się nie dało. a gdybym musiał kupić lepsze Ledy to przynajmniej trzy/cztery żarówki, które by pobierały podobną ilość prądu co świetlówka. Czyli żadna oszczędność.
Mam podobne odczucia. Ledy idealnie nadają sie do oswietleń puntkowych.

Odpowiedz

Sławek Styczeń 5, 2014 o 20:53

Witam.
Gwarancja ledów 24 m/s w najlepszym przypadku 😉 W tańszych żarówkach strumień świetlny spada z wiekiem i to dość szybko – Świecą coraz słabiej. Większość tanich ledów nie wytrzymuje nawet 3 lat normalnej eksploatacji. Przeważnie padają zaraz po gwarancji lub wcześniej albo ich jasność jest już dość niska w porównaniu do początkowych 400 lumenów ;);) I teraz pytanie do przykładu. Wydajemy np 400 zł na zakup ” tanich” ledów. Przez 2 lata oszczędzamy powiedzmy 500 zł na energii. Do tego dokładamy to że tanie żarówki bez stabilizatorów napięcia migoczą męcząc wzrok i te promieniowanie IR i UV które troszkę raczej wręcz niszczą wzrok. Po 3 latach znowu wymiana na nowe i znów czas potrzebny na przeanalizowanie rynku, te za „żółte te zaś trupie światło”, dokupisz za miesiąc sobie do 3 szt jedną sztukę, a okazuje sie że ma inną brwę bo rozrzut barw jest spory między partiami”….. Ja wole zapłacić za ten prąd i tak jak autor tematu wspomniał uważam jako główne światło tylko żarowe lub świetlówkowe. Na dzień dzisiejszy oczywiście. Dopełnieniem jakaś listwa led bajer RGB lub GU 10 w przepokoju. Jak już kupować to dobrej jakości na diodach cree albo jakieś osram DURIS ale cena powala więc sie nie opłaca. Tak naprawde to opłaca się tylko sprzedawcą i ich wytwórcą. Za dobrą taśmę LED, stabilizowaną, na dobrych diodach 3000K-4000K np do podświetlenia blatu w kuchni która odzwierciedla naturalną barwę trzeba zapłacić 200-300 zł za 5m !!! Niestety, np. NEONICA. Tańsze taśmy to tylko do bajeru mogą być. Takie jest moje zdanie ale z gustami sie nie dyskutuje. Ja np. nie palę fajek i tu oszczędzam. Mam wszędzie halogeny, a w kinkietach żarówki tradycyjne po 40W 😉 Taśmy led też sobie zainstalowałem ale raczej jako bajerek dla wieczornego efektu pod parapetami i za tv 😉 Pozdrawiam.

Odpowiedz

Morgan Styczeń 5, 2014 o 22:45

Jedno pytanie:
W dużym uproszczeniu – jeśli miałem halogeny (3x20W) podłączone do transformatora 230V/60VA to zakładam, że pobór prądu (zużycie prądu) było 60 Wat. Jeśli wymienię halogenki na żarówki ledowe czyli łącznie 3×2-2,4W i zostawię ten sam transformator jakie będzie zużycie prądu, nadal 60 Wat czy 6-7,2 Wat?

Odpowiedz

Pelcu Styczeń 10, 2014 o 17:33

Ja wymieniając u siebie halogeny 12V z transformatorem na LEDy po prostu wymontowałem transformator. Mogę dzięki temu używać LEDów 230V i przelicznik zużycia prądu jest bardzo prosty.
A odpowiadając na twoje pytanie (choć fachowcem nie jestem) to wydaje mi się, że zużycie prądu będzie 6-7,2 W. Transformator sam z siebie nie pobiera prądu. Te 60W, o których piszesz, to maksymalna moc jaką ten transformator może wygenerować. Nie zasiliłbyś nim 4 halogenów 20W (bo potrzeba na to 80W). Za to spokojnie zasiliłbyś jeden halogen 20W i zużycie prądu wynosiłoby 20W.

Odpowiedz

Tomasz Styczeń 12, 2014 o 03:24

(Nie znam się na żarówkach.)

Dla niektórych kryterium ważniejszym niż cena żarówek lub prądu jest jakość oświetlenia 🙂 W oświetleniu świetlówki kompaktowej niektórych napisów na różnych przedmiotach nie jestem w stanie wcale odczytać, np. numer seryjny na mojej karcie pamięci microSD. Muszę podejść pod lampkę LED, żeby go zobaczyć. Mnie to przekonało do eksperymentów z oświetleniem LED i zamierzam się na nie przestawić, choćby wysokim kosztem.

Zanim zdecydujecie się na zakup oświetlenia, zapoznajcie się z widmem różnych źródeł światła. Oszczędności z użytkowania LED to może być tylko efekt uboczny.

Odpowiedz

jarek Styczeń 12, 2014 o 03:38

ciekawy wpis, przed wyborem sposobu oświetlenia pomieszczenia warto się zastanowić jak często i jak długo będziemy potrzebować światła, inne oświetlenie wybierzemy do pokoju relaksu inne do pomieszczenia pracy

Odpowiedz

Wojtek Styczeń 14, 2014 o 17:42

serdeczne dzięki za wykonaną pracę i podzielenie się z nami- bardzo rzetelny i klarowny artykuł

Odpowiedz

Agnieszka Styczeń 15, 2014 o 12:56

Bardzo dziękuję za to, że podzieliłeś się swoją wiedzą. Dla mnie materiał czytelny, wcale nie za długi i bardzo, bardzo pomocny. Teraz akurat podejmuję decyzję co do oświetlenia mieszkania i czerpiąc z krynicy Twojej wiedzy i doświadczeń, oraz wiedzy pochodzącej z komentarzy, będzie mi o wiele łatwiej. Dziękuję bardzo 🙂

Odpowiedz

Marcin Styczeń 21, 2014 o 12:57

Dzień dobry.

Sprawdzał Pan firmy Led-Pol. Bardzo dobre parametry świetlne diody SMD.

Pozdrawiam

Odpowiedz

Marcin Styczeń 21, 2014 o 13:05
Marcin Styczeń 21, 2014 o 13:22

Sprostowanie.

To jest z lumenmax a taką samą mam z LED-POL

Nie ma już tej co ja kupiłem 1,5 roku temu teraz jest jej ulepszony model:
http://led-pol.pl/pl/product/oro-mr16-3-7w-320lm-80-bc,1439

Odpowiedz

Michał Szafrański Styczeń 21, 2014 o 14:19

Hej Marcin,

Nie. Nie sprawdzałem produktów firmy LED-POL.

Pozdrawiam

Odpowiedz

Jędrzej Luty 3, 2014 o 21:15

Porywająca reklama! może powie Pan coś więcej niż” bardzo dobre parametry świetlne diody SMD” ? 🙂

Odpowiedz

Radek Styczeń 22, 2014 o 09:57

Jak przedpiścy polecam produkty oparte na diodach 5630 i koniecznie z przetwornicą (oznaczaną CCD); dają znacznie lepsze światło niż diody 5050 – nie jest to zielone 2700 opisywane jako ciepłe i nie jest to niebieskie 6500 kelvinów opisywane jako zimne. Czyste białe światło, które szacuję na jakieś 3500 kelvinów.
Dla zmęczonych długością artykułu i ilością komentarzy podaję ściągawkę:
6,5W GU10 550lm 16×5630 firma Ledlumen (mam ich łącznie 8szt.)

Odpowiedz

Czarek Styczeń 22, 2014 o 19:04

Zgodzę się z przedmówcą sam wymieniłem oświetlenie na taśmę led na czipach 5630. Barwa określana jako czysta biel. Światła w łazience 2,5×2,5 z 1,5m taśmy jest aż nadto 🙂 Ciągnie 20W także można takimi diodami oświecić całe pomieszczenie bez problemów.

Odpowiedz

Krzysiek Styczeń 25, 2014 o 17:01

Rzadko zdarzyło mi się przeczytać tak merytoryczny i spójny artykuł pod każdym względem. Niejeden „profesjonalny” artykuł recenzyjny nie dostarcza tyle praktycznych informacji. Sam zastanawiam się ostatnio nad wymianą oświetlenia i… wstrzymam się jeszcze. Marketing robi swoje ale technologia musi jeszcze dojrzeć. Dziękuję Panie Michale.

Pozdrawiam

Odpowiedz

Maciek Styczeń 28, 2014 o 19:29

Bardzo podoba mi się ten artykuł, jestem z wykształcenia energetykiem i zgadzam się z zaprezentowanym tutaj podejściem doświadczalnym a nie wiarą w marketingowy bełkot. Śmieszy mnie cała masa produktów oferowanych na allegro gdzie w opisach podawane są bzdury typu: nasza 4W „żarówka” LED świeci jak zwykła żarówka 75W.

Odpowiedz

Mantom Styczeń 31, 2014 o 07:08

Co do Allegro to sprzedażą zajmuje się tam masa przypadkowych osób, często nie mających pojęcia o sprawach technicznych, nie znających tez ani angielskiego ani zasad polskiej ortografii. Stąd też ten bełkot, „tłumaczenia” oryginalnych opisów wykonane za pomocą Google (i wychodzą kompletne bzdury), opisy pełne błędów – ostatnio np. panuje dziwaczna moda na pisanie rzeczowników z dużej litery.
Gorsze jest to, że błedy występuja też na stronach internetowych i sklepów i niby poważnych firm, nawet polskich filii wielkich zagranicznych korporacji. Ale takie są skutki tego, że najchętniej zatrudnia sie teraz ludzi na zasadzie byle taniej, a więc przypadkowych, bez wiedzy i doswiadczenia (zas plagą jest zatrudnianie humanistów do tłumaczenia tekstów technicznych), zaś nasze państwo nie dba o czystośc języka. Wg mnie za publikację (przynajmniej na stronach o charakterze komercyjnym) tekstów z powaznymi błedami gramatycznymi i ortograficznymi powinny być nakładane bardzo wysokie kary. Niestety w obecnych czasach nasz piekny język polski chamieje i stacza się po równi pochyłej.

Odpowiedz

prymek Styczeń 31, 2014 o 01:19

Michale, poczytalem i mam kilka wrazen oraz konkretnych pytan ktorych brakuje:
ceny podawane z lumenmax to dzis jakis kosmos:
– masz takie : http://allegro.pl/zarowka-e27-88-smd-12w-led-5050-1200lm-torun-i3870205081.html
– czy takie:http://allegro.pl/zarowka-led-e27-30-smd-2835-12w-1100-lm-ciepla-i3876219676.html
pierwsze to diody 5050 czyli takie o ktorych piszesz ale swiecace kropki a drugie to 2835 (starsze/gorsze jak mniemam?) ale w kuli, czyli jak zarowka
– co z G4 – 12V – slyszalem ze trzeba zmieniac zasilacz na stalonapieciowy – czy to prawda?
pzdr

Odpowiedz

Kaczus Maj 5, 2017 o 19:53

Nie zauwazyles, ze artykul byl sprzed pewnego czasu i ceny sie zmienily. Ja piszac dzis, moge policzyc jeszcze inaczej. Kupilem np w jednym markecie ostatnio LED-y za 12zl (za 2 sztuki 9,5W – byla taka smieszna promocja – a penie nie najlepsza, bylem po cos innego, kupilem przy okazji) sa dobrym uzupelnieniem tradycyjnych zarowek. Swietlowki mnie nie przekonaly, totez odkad ledy potanialy mam mieszane oswietlenie ledowo-tradycyjne. Niestety jakosc tych ostatnich spadla (a cena wzrosla) stare – ktore mam jeszcze po dziadku potrafia swiecic po kilka lat – nowe po 2-3 miesiacach musze wymieniac…

Odpowiedz

Maya Wrzesień 14, 2018 o 17:01

Ostatnio wymieniłam wszystkie tradycyjne na halogenowe te tradycyjne pod względem jakości to tragedia jest.A co do ledów będę wymieniać po jednej sztuce bo halogeny skazano na zagładę podobnie jak tradycyjne żarówki obstawiam wiec że i ich jakość bardzo spadnie,a wymianę zacznę od małych lampek podręcznych.Co do cen od napisania artykułu przez te 5 lat ceny mocno spadły ale nadal dobra żarówka led kosztuje 30-50 zł.Artykuł jest nadal pożyteczny zwłaszcza w temacie kalwinów i barw z nimi związanych oraz ilości lumów w przeliczeniu na waty.

Odpowiedz

prymek Styczeń 31, 2014 o 01:25

brakuje mi przede wszystkim konkretnie sprawdzonego zysku na zuzyciu pradu?
podpinales np. taka pojedyncza zarowke np. 12 W pod gniazdkowy licznik energii? chocaiz sie obawiam ze 12 W to nie zczyta tak licznik:( ale rachunek mies za prad juz mozna porownac:( jak 300 pln wladowac w takie oswietlenie to licze ze realnie po 3-6 miesciacach mi sie to zwroci na rachunkach za prad 🙂

Odpowiedz

Radek Styczeń 31, 2014 o 09:20

Nie brać „żarówek” na diodach 5050. Mają światło przechodzące w zieleń. Przerabiałem to kilkukrotnie. Najlepsze diody to 5630 w wersji z przetwornicą. Światło najbardziej zbliżone do naturalnego. Mam 8 takich „żarówek” z czystym sumieniem mogę polecić.

Odpowiedz

Jędrzej Luty 3, 2014 o 21:23

Niestety Radku, uogólniasz i błądzisz , wprowadzając innych w błąd. To nie wina samego numerka umownego wymiaru opakowania SMD „5050” tylko jakości luminoforu diody. Są na rynku bardzo dobre 5050 a także liche 5630. Wszystko zależy od jakości i producenta. To tak jak byś powiedzał: „nie kupować samochodów na F, kupujcie samochody na ‚O’…przerabiałem to dwukrotnie” Ale Ferrari nie przerabiałeś 🙂

Odpowiedz

michal Styczeń 31, 2014 o 22:56

To żarzenie led często wynika z zastosowanych łączników z podświetlaniem a nie z „płynącego jakiegoś tam prądu” więc ten jakiś prąd płynie przez neonówki. Można je wyciąć i po problemie. Albo spróbować wrzucić kondensator równoległy do 1 żarówki w obwodzie. Jeśli to jest na 230V to można spróbować np. 47-68nF 630V~

Odpowiedz

Mateusz Żudrak Luty 1, 2014 o 14:34

Witaj Michał, witajcie Blogerzy
podzielę się szczyptą informacji na temat podstawowych wad dotyczących parametrów źródeł światła LED. Nie chce tu pisać o seryjnej wadliwości produkcyjnej, polegającej np na złym doborze przetwornika do modułu LED, czy wadliwości produkcyjnej samej diody LED lub przetwornicy (skłamałbym gdybym rzekł, że z takimi przypadkami nie musieliśmy się w ciągu niemal 5 lat działalności kilkukrotnie mierzyć). Zakładamy więc, że dane źródło światła świeci i będzie świecić, osiągając przykładową żywotność 4, 10, 20 tys. godzin łącznej pracy.
Na początek parę słów o oszczędności (w końcu blog Michała o niej traktuje).
Oczywiście podstawowymi danymi pozwalającymi określić obliczyć poziom oszczędności jest wielka trójka (1. cena LED+koszt wymiany 2. Skuteczność świetlna (określenie odpowiednika tradycyjnej żarówki) 3. Realna żywotność źródła światła LED. Na podstawie tych danych obliczamy koszt amortyzacji zakupionych LEDów i kalkulujemy wymierne oszczędności finansowe. Zapraszam do skorzystania z naszego kalkulatora oszczędnościowego online: http://www.lumenmax.eu. Ku zdziwieniu niektórych, często wynik opłacalności inwestycji w LED jest negatywny…
Załóżmy jednak, że wyliczona oszczędność jest kusząca. Co może zakłócić nasz „sknerski” plan? realny pobór mocy TRUE RMS może okazać się dużo większy niż deklarowany przez dostawcę, choć zwykły miernik (z obciążenia) wskazuje poprawną wartość, z powodu konstrukcji przetwornika i architektury połączenia diod LED (najczęściej szeregowo równoległy-connector) może okazać się, że napięcie w zasilaczu przed mostkiem prostowniczym jest dużo większe niż za mostkiem, w skutek tego „prąd idzie w DYM”….Nowoczesne liczniki prądu czy multimetry TRUE RMS mogą zatem zliczyć zamiast 4W nawet 13W w tak skonstruowanej żarówce LED. Rozwiązaniem jest być zastosowanie w źródle światła połączenia szeregowego dla wszystkich diod (przy mocach do ok 4W) lub zastosowanie stałoprądowej przetwornicy impulsowej z układem stabilizującym , wyposażonej m.in. w transformatorek.

Ale się „rozgadałem”… Jakie są zatem wady dot .paremetrów?

1. Przytoczony powyżej zaniżony realny pobór mocy źródła światła LED.

2. Niskie CRI (np<70) może sprawiać wrażenie światła brudnego, kolory w takim świetle są przekłamane. Nie udowodniono jednak szkodliwości dla zdrowia wynikającej z niskiego poziomu Color Rendering Index. Wysokie CRI liczyć się może w miejscach w których istotna jest jakość odwzorowania koloru (np. przy druku, DTP itp.) Stosowanie zatem źródeł światła o niskim CRI do pomieszczeń gospodarczych, korytarzy czy piwnic nie jest NIEWSKAZANE.

3. Pulsacja światła. "Stroboskop" o częstotliwości przybliżonej do częstotliwości prądu sieciowego AC bardzo męczy oczy, jest szkodliwy i badania wskazują, że drażni układ nerwowy. Czytanie i praca w takim świetle jest niewskazana. Pulsacja jest często spotykana w tańszych źródłach światła opartych na prostych zasilaczach-przetwornikach z za małymi kondensatorami do "filtracji napięcia", najczęściej przy połączeniach szeregowo-równoległych pomiędzy diodami LED. Zjawisko nie występuje przy wspomnianych wcześniej stabilizowanych przetwornicach. Sprawdzić możecie czy źródło nie emituje światła dostrzegalnie pulsującego (migotania) machając ręką przy lampie. Palce dłoni wydają się wtedy "przeskakiwać", brak jest płynności ruchu dłoni, zjawisko jest podobne do dyskotekowego stroboskopu 🙂

4. Kolor (odcień) światła białego. Składowe długość fal świetlnych powodują znaczne odchylenie od linii światła białego w wykresie CIE (http://pl.wikipedia.org/wiki/CIEXYZ) , w skutek czego światło białe ciepłe nie jest podobne odcieniem do światła dziennego, czy nawet żarówek wolframowych lub halogenowych. W żarówkach które miały emitować światło białe ciepłe (2700-3200K) występuje odcień zielono-oliwkowy -wskazuje to często na złą jakość luminoforu diody LED SMD i prawdopodobieństwo, że producent przesadził z proszkiem fosforowym 🙂 Charakterystyczne są również odcienie różowe, fioletowe i inne w zależności od "ciepłoty" światła. Rzecz niby nieszkodliwa, ale niektórych może drażnić.

Dość "filozofii" 🙂 Jest jeszcze kilka "tajemnic" dotyczących żarówek LED o których napisze kiedy indziej. Pozdrawiam
http://www.lumenmax.eu

Odpowiedz

LeeLook Luty 2, 2014 o 23:09

Na początek chciałbym podziękować za artykuł – właśnie czegoś takiego szukałem. Przeczytałem w całości wraz z komentarzami i potwierdziło się to, co do tej pory myślałem – w przypadku mojego mieszkania oświetlenie LED nie wyprze dotychczasowego w najbliższym czasie. Od samego początku starałem się stosować świetlówki CFL, ponieważ LED dopiero raczkowało, a zależało mi na oszczędności energii. Do tego barwa ciepła świetlówek 2700K (czyli oznaczenie 827) odpowiadała mi (ale tylko firmowych, tj. Philips i Osram – raz „przejechałem” się na niefirmowych CFL z Castoramy, już nie pamiętam nazwy. Też niby miał być „ciepły biały”, a był trupi).

Na chwilę obecną oświetlenie w moim mieszkaniu składa się z:
– pokój: lampa główna z CFL Philips Tornado 32W E27 (odpowiednik 150W żarówki), lampka nocna z CFL Osram Twist 5W E27 (odpow. 25W żarówki), podświetlenie dekoracyjne za szafkami i TV – taśma LED 5m 3000K 20W
– kuchnia: lampa główna z CFL Philips Softone 20W E27 (odpow. 100W żarówki), 3 x reflektory podszafkowe z halogenami G4 (3 x 20W, 12V)
– łazienka: lampa główna z CFL Philips Tornado 23W E27 (odpow. 100W żarówki), 3 x reflektory nad lustrem z halogenami GU10 (3 x 50W)
– przedpokój: 3 lampy ze świetlówkami Philips Genie 11W E27 (odpow. 40W żarówki)

Głównym kryterium w doborze źródeł światła w moim przypadku są:
– temperatura barwowa światła (max 2700K)
– jak najlepsze doświetlenie pomieszczeń z wykorzystaniem obecnych opraw
– niski pobór energii i opłacalność zakupu (czas zwrotu inwestycji)

Jeśli chodzi o oświetlenie pokoju, to na chwilę obecną do lampy głównej nie znajdę chyba lepszego źródła światła. Owszem, są LEDy, które też są odpowiednikami 150W żarówki, ale pobierają około 20W, a więc tylko o 12W mniej od CFL, do tego kosztują 4x więcej. Jedynie w lampce nocnej mógłbym wymienić CFL na LED, ale dopiero jak mi się CFL spali, bo teraz się to nijak nie opłaca (CFL pobiera 5W, a jej LEDowy odpowiednik 3W). Chociaż z drugiej strony ta LEDowa barwa…:(

Jeśli chodzi o lampy główne w kuchni i łazience, to sytuacja wygląda podobnie jak z lampą w pokoju – wymagane mocne źródło światła. W przedpokoju mogłyby być LEDy, ale znowu ta barwa światła i oszczędność względem CFL niemal żadna. Jakieś 2 lata temu podjąłem próbę wymiany halogenów w łazience na LED GU10 Polux 48 LED 2,4W 3000K ale trupi kolor był nie do zniesienia i na próbę zainstalowałem to w przedpokoju w miejsce CFL i niestety padł po 2 miesiącach. Drugi LED z kompletu świeci do dziś, ale ze względu na zielonkawy kolor świecenia czekam, kiedy się też spali, żeby wstawić z powrotem CFL. Ostatnio spalił mi się jeden halogen w kuchni (G4 20W 12V) i z ciekawości zorientowałem się jak wygląda temat takich LEDów. Okazało się, że jest tego mnóstwo na Allegro, jednak ta cała taniocha wyglądała mi badziewnie, aż zainteresowało mnie coś takiego: http://allegro.pl/zarowka-led-g4-4-diody-smd-samsung-ac-dc-nowosc-i3890903706.html , więc kupiłem 1 szt. na próbę, zwłaszcza że pracują też na prądzie AC, zatem nie musiałem zmieniać zasilacza na DC, jak w przypadku innych tańszych LEDów na G4. Oczywiście barwa jest nieco bielsza od halogenów, ale jeśli wymieniłbym pozostałe 2 halogeny, to może już nie miałbym porównania i bym to zaakceptował. Barwa z pewnością jest przyjemniejsza niż wspomniany wyżej Polux 3000K – nie jest taka trupio zielonkawa. Pojawił się za to efekt stroboskopowy – być może to przez to, że lampka zasilana jest prądem AC a nie DC, ale prędko tego nie sprawdzę, bo nie zamierzam wymieniać zasilacza.

Na koniec mojego przydługiego komentarza jeszcze kilka zdań odnośnie świetlówek kompaktowych (CFL): Nieprawdą jest, jak to ktoś w komentarzach wyżej napisał, że energooszczędność CFL zaczyna się dopiero po rozgrzaniu ~5 min od zaświecenia. Mam watomierz i sprawdzałem na wielu świetlówkach (Osram, Philips) pobór energii od załączenia do rozgrzania i większy pobór prądu pojawia się tylko przez milisekundy po załączeniu, czego taki zwykły, tani watomierz nie jest w stanie nawet wychwycić. Po sekundzie od załączenia, gdy watomierz już pokazuje stałą wartość, pobór mocy jest nawet niższy od znamionowego – wtedy też świetlówka słabiej świeci i się rozgrzewa. Pobór mocy stopniowo rośnie i po rogrzaniu i świeceniu pełnym światłem jest on taki, jak podaje producent.

Inny użytkownik z kolei pisał o tym, że używa świetlówek tak, jak zwykłych żarówek (czyli również częste włączanie/wyłączanie) i wytrzymują mu ponad 3 lata. U mnie zaobserwowałem to samo, ale dotyczy to markowych świetlówek (Philips, Osram). No i oczywiście też kupiłem cały pakiet na Allegro u jednego sprzedawcy, dzięki czemu kosztowały 1/3 tego co w sklepach, a za wysyłkę zapłaciłem tylko raz.

Podsumowując – jak dla mnie LEDy są lepsze tylko pod jednym względem – możliwość częstego załączania/wyłączania, więc będę je stosował tylko tam, gdzie nie da się (halogeny podszafkowe G4 i w łazience GU10) zastosować świetlówek. Jeśli tylko ktoś może mi polecić lampy LED na G4 i GU10, których barwa jest niemal identyczna z halogenami, będę bardzo wdzięczny.

Odpowiedz

Anita Luty 3, 2014 o 21:08

Bardzo dobre informację, szczere gratulacje dla autora bloga. Mnóstwo wspaniałych komentarzy i cennych informacji od osób które dzielą się tutaj swoimi spostrzeżeniami i fachową wiedzą. Ja mam pytanie i prośbę o poradę. Jestem kobietą i mam prawo … nie być fachowcem, wiec może moje sformułowania nie będą brzmieć fachowo, więc proszę o wyrozumiałość. Otóż w niemalże całym domu mam od 13 lat oświetlenie halogenowe (w większości są to halogeny 12 V; 35 W zasilane przez transformatorki ukryte pod płytami kartonowo-gipsowymi). Halogeny te mam porozmieszczane w łazienkach, przedpokojach, kuchni, wiatrołapie. W pozostałych pomieszczeniach mam porozmieszczane halogeny kierunkowe 230V 50 W, oraz w 2 żyrandolach powciskane takie malutkie szklane pchełki (tak je sobie nazwałam) o mocy ok. 10-20 W każda. Co mi proponujecie aby zmienić istniejący stan. Czy jeśli zmienię halogeny na Ledy, to mam zostawić dotychczasowe transformatorki i do nich się podpiąć z nowymi ledami? Czy cokolwiek opłaca mi się zmieniać w istniejącym oświetleniu. Panowie Gentelmeni !! Proszę WAS o bardzo wyczerpującą poradę !

Odpowiedz

Mateusz Żudrak Luty 3, 2014 o 22:01

LeeLook, wszystko pięknie, parametry CFL wiodących marek są już niezłe.Biorac pod uwagę wypadkową ceny /parametrów / żywotności dorównują b. dobrym led, w niektórych sprawach je przewyższając.

Pytanie tylko czy podnieca Cie rtęć czy ryzyko z nia związane? Chyba że chodzi o 2 czy pięć 5zł oszczędności kosztem ryzyka zdrowia Twojego i Twojej rodziny.
Rozgrzewanie się CFL doprowadza mnie do szału a to właśnie wtedy licznik energii kręci się najszybciej….

Czas na uzyskanie równowagi termodynamicznej oparów rtęci
przy każdym włączeniu.. nie zmierzysz tego takim sposobem jaki opisałeś, podobnie jak w nie zmierzysz domowym sposobem realnego poboru mocy (wart skutecznych)

WRATO OGLĄDNĄĆ:
http://www.youtube.com/watch?v=hXxYCPEPW-I

Odpowiedz

LeeLook Luty 4, 2014 o 19:25

@ Mateusz – skoro licznik en. elektr. kręci się najszybciej podczas rozgrzewania świetlówki i nie zmierzę tego sposobem, który opisałem, to może podasz jakieś konkrety nt. realnego poboru mocy (wart. skutecznych) takich świetlówek? Może dowiedziałbym się wtedy czegoś więcej.
Nie wiem, czy jak to określasz, rtęć mnie „podnieca”, ale z pewnością gdybym pierwszy raz usłyszał o jej zawartości w CFL’ach i jej potencjalnej szkodliwości na ludzkie zdrowie, to może bardziej bym się przejął zamieszczonym wyżej dokumentem z PLANETE+. Tematem szkodliwości zainteresowałem się już po zakupie pierwszej świetlówki i też mnie to z początku przeraziło. Ale patrząc na to wszystko z innej perspektywy, np. tutaj: http://od-technologii-do-ekologii.blog.onet.pl/2009/10/12/rtec-niedobrze-pod-sufitem/ dochodzę do wniosku, że zapewne prawda leży gdzieś pośrodku. Podobnie jak z telefonią komórkową i kuchenkami mikrofalowymi – udowodnione jest, że mikrofale uszkadzają tkankę i mogą prowadzić do nowotworów przy regularnym przekraczaniu dopuszczalnych dawek, jednak nikt nie jest tego w stanie przełożyć na godziny przegadane przez telefon lub na czas i odległość przebywania w pobliżu kuchenki mikrofalowej podczas jej pracy. Lekarze skłaniają się bardziej w stronę szkodliwości mikrofal, producenci kuchenek i telefonów komórkowych oraz operatorzy komórkowi wręcz przeciwnie – że szkodliwość nie jest udowodniona, a więc jest OK. A co ze szkodliwością spalin oleju napędowego? Sadza zawarta w tych spalinach jest rakotwórcza, a jakoś nie zakazuje się produkcji silników Diesla, ba, ludzie nawet kupują ich coraz więcej, bo oszczędne, mają świetne osiągi, itp. itd. Takich przykładów jest cała masa, ale nie będę już dalej zbaczał z tematu.
Prawda jest taka, że świetlówki (nie mówię tu o kompaktowych) istnieją już od lat 40. XX wieku i odkąd pamiętam w zakładach pracy, szkołach, szpitalach i wszelkich innych budynkach użyteczności publicznej spotykałem tylko i wyłącznie takie światło, i nadal takie jest stosowane. Jakoś nie obserwuje się postępującej rtęcicy w społeczeństwie. Wprowadzanie świetlówek kompaktowych nic tu nie zmienia, więc póki co, nie ma co się bać hermetycznie zamkniętej rtęci, która przy odrobinie ostrożności nigdy nie wydostanie się do mojego mieszkania. Martwi mnie jednak jedna rzecz przedstawiona w filmie – nieprawidłowa utylizacja zużytych świetlówek, zarówno przez nieświadomych konsumentów, jak i z premedytacją, przez firmy utylizacyjne. Chociaż z drugiej strony – ile innych rzeczy w dzisiejszych czasach jest nieprawidłowo utylizowanych, to aż strach pomyśleć. Niestety nie na wszystko my sami mamy wpływ, a szkoda.

Odpowiedz

Mateusz Żudrak Luty 4, 2014 o 21:03

LeeLook, prawdę mówiąc nie chce mi się tracić czasu na pisanie i udowadnianie, że nie „jestem wielbłądem”. Koncerny wciąż produkują oparte na rtęci źródła wyładowcze, ciekawe dlaczego… Ano dlatego, że koszta produkcji są cholernie niskie a marża jest wciąż potężna. Cały unowocześniony park maszynowy dawno się zamortyzował a więc dalej ludziom wciskają kulki i szklane rurki z oparami rtęci! Jest to dowód na hipokryzję rządzących korporacji. Oczywiście, że otacza nas wiele szkodliwych zjawisk fizycznych i chemicznych, promieniowanie elektromagnetyczne o różnej częstotliwości też w niektórych zakresach jest szkodliwe, spaliny maszyn także, opary paliw, sam prąd przemienny… Bada się na całym świecie wpływ tych zjawisk na zdrowie i życie. Oczywiście! ale rtęć możesz porównać raczej do oczywistej trucizny która potrafi zabić i różnica jest taka, że przytoczone szkodliwe promieniowanie czy np. tlenek węgla są efektami ubocznymi a nie czynnikiem w procesie działania urządzenia! Osobiście nie mogę sobie przypomnieć jakie jeszcze przeciętne urządzenia domowe (nowoczesne!) zawiera ilość metali ciężkich w takim stężeniu. Co do ich WAD o których nie wspominałem: nie nadają się do pomieszczeń do których wchodzi się często włączając i wyłączając światło, rozgrzewanie się jest makabrycznie drażniące. Odporność kompaktówek na niskie temperatury jest dramatyczna o czym mogli się przekonać ci którzy stosowali jest w lampach zewnętrznych. CRI ciągle pozostawia wiele do życzenia w tańszych modelach. W Standardzie JDR (grzybki – „halogenkowe”) kompaktówki ‚nie mają zbyt wiele do powiedzenia’, obrywają nawet od tańszych LED, poza przytoczonymi wadami należy wspomnieć o niestandardowych wymiarach czy nieciekawym rozkładzie światła. Przez to właśnie nie zrobiły kariery w tym standardzie i nie stanowią konkurencji nawet dla tanich halogenów …. To tyle. RTĘCCIÓWOM mówię STANOWCZE NIE!!!

Odpowiedz

LeeLook Luty 4, 2014 o 23:47

Mateusz,
1. po pierwsze – ja nie jestem wcale przeciwnikiem LED, a tak mnie traktujesz. W moim pierwszym komentarzu napisałem, że wymieniłbym chętnie halogeny GU10 w łazience oraz G4 w kuchni na LEDowe i już nawet próbowałem, ale niestety ich barwa mnie nie zadowala. W takim układzie pozostaję przy halogenach, bo jak sam wspomniałeś „W Standardzie JDR (grzybki – “halogenkowe”) kompaktówki ‘nie mają zbyt wiele do powiedzenia’” – i tu się z Tobą całkowicie zgadzam. Jeszcze gorzej jest w przypadku małych halogenków G4 na 12V – takich świetlówek nawet nie ma, bo jest to technicznie niewykonalne. W takim razie może polecisz coś z LEDowych GU10 i G4, które będą miały barwę taką, jak zwykłe halogeny (~2500K) lub w najgorszym wypadku świetlówka (~2700K)? Jeśli wreszcie trafię na takie LEDy, które mi odpowiadają, sukcesywnie będę wymieniał zużyte świetlówki na LEDowe, chociaż prędko to nie nastąpi, bo jakoś nie chcą się przepalać (w przedpokoju, gdzie bardzo często załączamy na chwilę i gasimy światło, świetlówki wytrzymują już ponad 4 lata). Co do odporności na niskie temperatury – to nie jest tak, że świetlówki nie wytrzymują niskich temperatur – po prostu im niższa temperatura otoczenia, tym mniej światła świetlówka wypromieniowuje, pobierając ciągle tyle samo prądu, dlatego wtedy jest mniej energooszczędna, niż przy stosowaniu jej w temperaturze pokojowej. Co do „makabrycznie drażniącego rozgrzewania”, to występuje w niektórych typach żarówek, np. Philips Softone, która „łagodnie startuje” ze wstępnym podgrzewaniem gazu w rurce i dzięki temu wystarcza na większą ilość cykli start/stop. Inne z kolei, tzw. „rapid start” rozjaśniają się w kilka, kilkanaście sekund. Akurat ta właściwość mi nie przeszkadza, a nawet czasem się przydaje, gdy w nocy idę do łazienki i zapalam światło, a to nie razi mnie od razu po oczach, tylko łagodnie się rozświetla. Co kto lubi.
2. po drugie – traktujesz świetlówki jako „nowoczesne!” źródło światła, które weszło na rynek równocześnie z LEDami i miałoby z nimi konkurować. To właśnie LED jest nowoczesną technologią, a świetlówki istnieją już ponad 70 lat. Na przestrzeni ostatnich 2 dekad po prostu wciśnięto je w mniejsze obudowy i poprawiono kiepskie parametry rurowych świetlówek niekompaktowych (lepsze barwy zamiast dawnych „szpitalnych”, brak migotania o częstotliwości sieci zasilającej – i tu ciekawostka, bo świetlówki kompaktowe mają przetworniki o częstotliwości kilku kiloherców, dzięki czemu migotanie jest niezauważalne, a w LEDowych lampach bardzo często można spotkać efekt stroboskopowy, czyli jak w starszych świetlówkach). Technologia LED stale idzie naprzód i prędzej czy później świetlówki umrą śmiercią naturalną.
3. po trzecie – „RTĘCCIÓWOM mówię STANOWCZE NIE!!!” – i tak trzymaj. Ty wyrażasz swoją opinię, ja także. Każdy korzysta z tego, co mu najbardziej odpowiada. Póki świetlówka się nie rozbije, jest tak samo bezpieczna, jak inne źródła światła. Gdyby nie „prądożerność” zwykłych żarówek, nadal bym je stosował. Ci, którym nie odpowiada jakiekolwiek inne źródło światła niż klasyczne żarówki lub halogenowe, i przy okazji nie martwią się o rachunki za prąd, nigdy nie zastosują innego źródła światła. I wszystko byłoby OK, każdy byłby zadowolony z tego co ma, gdyby nie głupia ustawa unijna zakazująca sprzedaży zwykłych żarówek wolframowych. Po jaką cholerę oni to zrobili, tego nie wie nikt (a w zasadzie wie każdy, kto oglądał wspomniany przez Ciebie dokument z PLANETE+). Tyle, że przy okazji zyskali na tym nie tylko producenci świetlówek, ale też i LEDów – z czego powinieneś być zadowolony Mateuszu, a nie narzekasz 🙂 Pozdrawiam.

Odpowiedz

Mantom Luty 6, 2014 o 07:48

” I wszystko byłoby OK, każdy byłby zadowolony z tego co ma, gdyby nie głupia ustawa unijna zakazująca sprzedaży zwykłych żarówek wolframowych. Po jaką cholerę oni to zrobili, tego nie wie nikt ”

Kolega chyba żartuje. Jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi oczywiście o pieniądze. Gdy ten durny zakaz wszedł w życie to klienci zostali zmuszeni do kupowania świetlówek kompaktowych, których jakość jednocześnie wyraźnie spadła. Nie posiadam tych świetlówek ale na forach ludzie pisali ze o ile kiedyś były one trwałe to obecnie szybko padają. Wniosek? Wielkie koncerny sprzedają w PL badziewie wyprodukowane w Chinach bo wiedza że konsument jest zmuszony to kupować, zaś w naszym kraju jego prawa sa systematycznie łamane. Tylko wyjątkowo uparci klienci potrafią dochodzić swoich praw. Na szczęście Polak potrafi i w sprzedaży pojawiły się tradycyjne żarówki o mocy 100 W i większych, importowane np. z Rosji, posiadające na opakowaniach napisy „do celów warsztatowych czy hobbystycznych”. Niestety oczywiście cena wzrosła. Sam niedawno kupowałem w hurtowni żarówkę 200W i dałem prawie 10 zł.
Niestety tak mi sie najbardziej opłaca skoro 1 porzadna „żarówka” LED odpowiadająca tradycyjnej „setce” kosztuje prawie 150 zł. Zaś świetlówka Philips Tornado 42W kosztuje na Allegro aż 95 zł (+wysyłka).
Unijne absurdy i idiotyzmy maja czasem zwykłe podłoże ekonomiczne, np. zakwalifikowanie ślimaków jako ryb
http://www.dziennikbaltycki.pl/artykul/216635,pomorze-decyzja-ue-slimak-to-ryba-ladowa,id,t.html

Odpowiedz

LeeLook Luty 6, 2014 o 08:54

Mantom, urwałeś moje zdanie w połowie. W dalszej części napisałem, że wie to każdy, kto obejrzał wymieniony film dokumentalny (no albo z innych źródeł). Że chodziło o pieniądze, to każdy się może domyślać. Ale tam jest to wytłumaczone w jaki sposób do tego doszło (zasiadanie w Komisji Europejskiej przedstawicieli producentów świetlówek, itp.). Odnośnie wspomnianej przez Ciebie świetlówki 42W to rzeczywiście drogo. Najmocniejsza, jaką ja kupowałem, to 32W i kosztowała mnie około 24 zł, więc 95 zł za 42W (z przesyłką – za tyle znalazłem), to spora przesada. Przy takiej cenie zwracała by się przez około rok (w porównaniu ze 190 żarówką – chociaż takich nie ma – i przy założeniu 3h świecenia dziennie).

Odpowiedz

Mateusz Żudrak Luty 6, 2014 o 08:58

Słuchajcie, tematem bloga nie są RTĘCIÓWY ale LEDy. Dajmy już temu spokój, nie ma co bic piany.

Odpowiedz

Mantom Luty 6, 2014 o 09:22

Ale mozna tez zrobic inaczej
W necie znalazłem np. cos takiego http://e-trade.com.pl/oprawki-klosze-wrota/738-oprawka-rozdzielacz.html
Są też rozdzielacze na 2 źródła światła; mozna tez przerobić oprawę samemu.
Wtedy zamiast 1 źródła 40 W za 95zł zastosowac 2 o mocy 23 W po 26 zł czyli razem 52 zł
Ktos chyba przegiął z tą zaporową ceną świetlówek dużej mocy
Nie sprawdzałem czy przy LEDach tez tak jest

Odpowiedz

Piotr Styczeń 3, 2015 o 00:33

Jest styczeń 2015 rok. Tradycyjne żarówki wolframowe można kupić bez problemu, dzięki Bogu. Oczywiście, nie w supermarkecie, gdzie istotne jest zarabianie kasy na rtęciówkach, ledówkach itp.

Skretyniała UE niech się nie wtrąca w moje życie i zdrowie. A jak chcą naprawdę oszczędzać, to niech dadzą dobry przykład i przeniosą siedzibę parlamentu UE ze Strasburga do Brukseli, dzięki czemu zaoszczędzą co roku 200 milionów euro i bardzo, bardzo dużo wszelakiej energii…

Odpowiedz

LeeLook Luty 4, 2014 o 23:58

Aha, i jeszcze na dobranoc wpisałem w Google „led niebezpieczne”. I co się pojawiło? Sprawdźcie sobie sami. Pierwsze 2 linki z brzegu:
http://enterius.pl/wsparcie-techniczne/wplyw-oswietlenia-led-na-zdrowie/
http://zdrowie.gazeta.pl/Zdrowie/1,105912,9103713,Diody_LED_niebezpieczne_dla_uzytkownikow.html

Odpowiedz

Mateusz Żudrak Luty 5, 2014 o 12:33

W internecie znajdziesz wszystko, również teksty pisane na zlecenie lobbystów, czy wypociny doktoryzujących się nudziarzy. Dopóki producentom opłaca się tłuc RTĘCIÓWY a park maszynowy do produkcji LED nie jest w pełni zamortyzowany finansowo będą taki pierdoły wypisywać. Już niedługo to się zmieni. Polecam jeszcze jeden ciekawy film http://www.youtube.com/watch?v=QPPW8KM7eEU Najbliższa przyszłość bez sprzecznie należy do technologii LED / OLED zasilanej solarami i nie uważam by poza agitacją polegającą na tzn. Amplifying’u istniało jakieś wytłumaczenie na promowanie na tym forum przestarzałej i trującej technologii rtęciowych (wyładowczych) źródeł światła. Równie dobrze możemy zacząć promować pochodnie czy latarnie gazowe. 🙂 To tyle, zamykam temat a Ciebie LeeLook zapraszam do wypróbowania naszych źródeł światła LED, napisz jakie masz oprawy, wyślemy Ci darmowe próbki, bo halogeny w łazience to dziś już trochę obciach . pozdrawiam . http://www.lumenmax.eu

Odpowiedz

LeeLook Luty 5, 2014 o 20:52

Mateusz, poza agitacją można też wyrażać swoją opinię i podzielić się swoimi spostrzeżeniami – to właśnie robię i po to jest forum lub komentarze pod wpisem czy artykułem. Jeszcze raz napiszę – Ci, którzy nie cierpią innej barwy światła niż żarówkowa, pogodzą się nawet z ich wysokim zużyciem prądu. Ci, którzy dodatkowo dopuszczają świetlówki, a nie cierpią barwy światła LED (czyli ja), pogodzą się nawet z tym, że świetlówka posiada wewnątrz hermetycznie zamkniętą truciznę, która – jak już pisałem – przy odrobinie ostrożności nigdy nie wydostanie się na zewnątrz. Wydaje mi się, jakbyś nie czytał moich komentarzy w całości, albo sprytnie omijał moje trafne argumenty, bo cóż można na takie odpisać. Gaz z kuchenki też przy nieostrożnym obchodzeniu się może zranić lub zabić, więc Twoje argumenty nie do końca do mnie przemawiają. A teraz odnośnie wypróbowania Waszych źródeł światła. Chętnie bym to zrobił, ale pod jednym warunkiem – że będą miały naprawdę ciepły kolor światła (2700K), chociaż na Waszej stronie widzę tylko 3200K (nie licząc taśm LED, lamp liniowych i aż jednej lampy z trzonkiem E27 GCOB7-M 7W, które właśnie mają 2700K), co już na wstępie skreśla ofertę.
Jeśli kiedykolwiek będziecie mieć w swojej ofercie takie lampy o barwie 2700K, to daj znać:
– trzonek E27, strumień świetlny min. 2300 lm
– trzonek E27, strumień świetlny min. 1400 lm
– trzonek E27, strumień świetlny min. 600 lm
– trzonek GU10 (230V), odpowiednik żarówki halogenowej 50W
– trzonek G4 (12V AC), odpowiednik żarówki halogenowej 20W.
BTW – halogeny GU10 w łazience to dziś obciach…? Nie za bardzo rozumiem. To czemu macie w ofercie tyle lamp LEDowych na GU10? Czy chodzi o to, że zamiast LEDów siedzą u mnie zwykłe żarówki? Haha, dobre.

Odpowiedz

kMateusz Żudral Luty 5, 2014 o 21:21

Cześć, zacznę „od tyłu”:
GU10 przecież nie oznacza halogenu, to standard trzonka. Miałem na myśli JDR halogen. LeeLook, już czas! 🙂

Mamy w ofercie prawdziwe 2700K lecz w GU10 oraz Mr16 (CER10 SMD Samsung 5630) Niestety tak ciepłe światło wbrew przepuszczeniom nie cieszy się takim zainteresowaniem jak 2900-3300K ( ciekawostka!) Minusem b. ciepłego CCT jest z reguły proporcjonalnie gorsze CRI i mniejsza skuteczność świetlna. Niestety Wartość dla E27 2300lm której oczekujesz w atrakcyjnej cenie nie występują (jeśli ma tam być jakość i żywotność), ponadto przy tej mocy, korpus jest już naprawdę duży i nie „funguje” ze zwykłymi lampami i oprawami. Polecam model E27 GSMB30 , który chętnie Ci sprezentuje byś ocenił, że można pocieszyć się dużym strumieniem światła, fajnym CRI i niewygórowaną ceną bez RTĘCI, rozgrzewania się i przekłamanej energooszczędności. Co do gazu ziemnego czy propan butanu: fakt są czynnikiem. ALE przynajmniej wszyscy wiedzą, że są łatwopalne i trujące. Są barwione zapachowo i nawet dziecko wie, że przy kuchence się nie „manipuluje”. W przypadku CFL to jest trochę tak jakby proponowano ludziom świetne „magiczne kuchenki” i nie przestrzegali przed zagrożeniem związanym z gazem. 🙂

Odpowiedz

LeeLook Sierpień 16, 2014 o 13:13

Mateusz!

Wreszcie znalazłem lampy LED z trzonkiem GU10, których barwa mi odpowiada! 🙂 Byłem ostatnio u wujka, który po remoncie kuchni wymienił oświetlenie i zamontował oprócz dużej świetlówki kompaktowej również m.in. 3 x LED GU10 230V OSRAM LED STAR PAR16 120° 6.5 W/827 (barwa temp. 2700K) i ta barwa światła bardzo mi odpowiadała (ciepła prawie tak, jak zwykła żarówka). Kupiłem takie 3 szt. (30 zł każda) i zamontowałem w łazience nad lustrem. Lampy świecą bardzo jasno i dają dosyć przyjemne światło, ale z małym wyjątkiem – widoczne jest dla mnie migotanie (efekt stroboskopowy). Nikt z rodziny tego nie zauważa oprócz mnie, ale jednak ten efekt jest – jak zaświecę w łazience tylko te LEDy, to przy poruszaniu się (np. ruch ręki) widzę ten ruch „poklatkowo”. Włączenie dodatkowo świetlówki kompaktowej niweluje ten efekt i już tego nie widać. Dlatego też nie zauważyłem tego u wujka, bo raz, że wpadało trochę światła dziennego (a ja mam łazienkę bez okna), a dwa, że świeciła wtedy też świetlówka. Myślałem, że LEDy takiej firmy jak OSRAM i w niemałej cenie będą świeciły idealnie, jednak myliłem się. Same lampy wykonane są solidnie – 6 mocnych diod i aluminiowy radiator, który skutecznie odprowadza ciepło. Widocznie zasilacz w tych lampach nie podaje stałego napięcia diodom, tylko pulsacyjne – to jest niedopuszczalne w tak drogich źródłach światła. Podobny efekt miałem, gdy w kuchennych reflektorach podszafkowych wymieniłem żarówki halogenowe G4 na „kapsułki” LED 12V AC/DC, jednak na tym samym zasilaczu który zasilał halogeny (czyli 12 V AC) dało się zauważyć dokładnie taki sam efekt stroboskopowy jak we wspomnianych lampach OSRAM 230V. Wymiana zasilacza na 12 V DC całkowicie zlikwidowała ten negatywny efekt. W łazience niestety nie mam wyjścia – zasilania 230 V AC nie zamienię na nic innego, pozostaje się do tego przyzwyczaić. Na szczęście aż tak długo tam nie przebywamy, żeby migotanie negatywnie wpływało na nasz wzrok. A na potwierdzenie tego, o czym mówię, proszę filmik: https://www.youtube.com/watch?v=6E260KrFqDw . Obejrzyjcie go sobie i przeczytajcie sobie opis pod nim. Jeśli ktoś zna LEDy na 230V, które pozbawione są tego efektu, to proszę podać przykłady.

Odpowiedz

mateusz Sierpień 16, 2014 o 18:49

Witaj. Migotanie dowodzi, że ten model gu10 nie posiada pełnej przetwornicy impulsowej lecz prosty zasilacz w którym pojemność kondensatora nie radzi sobie z filtrowaniem przy danym napięciu (prawdopodobnie zastosowano tam connector szeregowo równoległy) .Rzeczywiście jest to męczące dla wzroku.Ok ale do oświetlenia podbitki, piwnicy, komórki.
Podobny efekt da nam G4 12V na mostku graetz’a zasilane prądem przemiennym, przy czym układ z reguły o wiele mocniej się grzeje.

Radek Kwiecień 27, 2015 o 00:04

Jaki jest sens montowania ledów w łazience za 90zł? Po co? Nie dość, że nigdy nie zwróci się, to jeszcze gorsze światło macie.

LeeLook Kwiecień 27, 2015 o 10:12

Radek – bardziej od opłacalności chodziło mi o ukazanie tego, że wreszcie światło ledowe zaczyna być przyjazne wizualnie dla oka. To, że jest drogie i stoi na granicy opłacalności, to już inna sprawa. Z czasem na pewno ceny spadną. W chwili, gdy pisałem wcześniejszego posta, żarówki te kosztowały 30 zł za sztukę, ale teraz są już od 22 zł. Pytasz po co wymieniłem? I że się nie zwróci? To sobie policz – wcześniej miałem tam halogeny 3×50 W i świeciły mniej więcej 2-3h dziennie (żona jest kosmetyczką i przed lustrem trochę czasu potrzebuje, poza tym kąpiele dziecka też trochę trwają), a mam łazienkę bez okna i świecić trzeba przy każdym wejściu. Licząc na szybko, to zamiast 150W teraz zużywam 20W, więc 3hx130W, to masz 0,4 kWh dziennie, razy 0,65 zł/kWh wychodzi 0,26 zł/dzień. 90 zł/0,26zł daje nam 346 dni, zatem po roku inwestycja się zwróci. A biorąc pod uwagę to, że te ledy są porządne, z aluminiowymi radiatorami, powinny świecić przez długie lata (czy tak będzie – czas pokaże), więc jak najbardziej inwestycja się zwróci. Nawet gdybym świecił tylko godzinę dziennie, to przy obecnej cenie tych żarówek wyjdzie to tak: 22zł x 3 = 66 zł. 0,13 kWh dziennie razy 0,65 zł/kWh = 8,5 gr dziennie, a więc koszt zakupu zwróci się po 776 dniach. Trochę długo, ale jeśli żarówki poświecą ze 3-4 lata, to i tak się opłaca. W tym czasie halogenowe żarówki pewnie wcześniej by się popaliły, dlatego doszedłby jeszcze koszt zakupu nowych żarówek halogenowych, który trzeba uwzględnić w całej kalkulacji i wtedy koszt zwrotu ledów jeszcze bardziej się skraca. Po prostu – trzeba to przeliczyć na swój konkretny przypadek.

Martin751 Kwiecień 27, 2015 o 17:27

RADEK
nie wszystko kręci się wokół pieniędzy na świecie, a w każdym razie nie u wszystkich.
Ja zamontowałem nowoczesne ledy SMD w łazience dlatego, że się nie grzeją i nie będę miał czarnych plam na suficie i wokół oprawek, są bardziej energooszczędne i, uwaga, to Cię zaskoczy, dają lepsze światło niż halogeny. Tak uważam. Nie mrugają, świecą super fajnym, jasnym światłem naturalnym (nie żółte i nie bladoniebieskie). Przez rok na razie zero problemów.
Oczywiście znam podejście „po co szynka parmeńska, jak parówkami też się najem”, ale nie jestem wyznawcą teorii „sąsiada gównozjada”. Może to mała przesada, ale w pewnym kontraście chcę Ci pokazać, że nawet jeśli ekonomicznie miałoby to nie być uzasadnione, to wybieram rozwiązanie bardziej sexi dla mnie, niż matematyczne wyliczenia. W odpowiedzi: PO CO? – BO TAK LUBIĘ.

ela Luty 4, 2014 o 20:11

witam . przez przypadek wpadł mi w oczy ten artykuł . Na początku marca robię remont mojej malutkiej łazienki 2 x 2,20 m .Chcę podwiesic też sufit . Jednak nie nie wiem jakie oświetlenie będzie najwłaściwsze . Myślałam o 4 oprawach zamocowanych w sufit lecz nie wiem ostatecznie co w nich wkręcić . bardzo proszę o pomoc

Odpowiedz

Mateusz Żudrak Luty 4, 2014 o 20:38

Ela, jeśli występuje realne ryzyko zalania/zachlapania zastosowałbym oczka sufitowe z LED MR16 12V DC + zasilacz 12 voltowy. Można też zastosować (moim zdaniem lepiej) GU10 230V LED, bez zasilacza, na rynku jest największy wybór LED w GU10 niż Mr16. Żarówki MR16 230V AC nie produkuje się od paru lat ze względów bezpieczeństwa, jest to ustawowo zabronione. Masz 4.4m2 i zakładam ze wysokość od posadzki do sufity podwieszonego wyniesie standardowo pom 2.4 a 2.65m. Wystarczy 3.5 – 4.5 watowa żarówka LED o szerokim kącie świecenia 90 – 120 stopni aby światło było równomiernie rozłożone. W zależności od producenta , jakości i typów diod LED da to 1200 – 1650lm a więc więcej niż 100 watowa żarówka wolframowa. Zgrzeszyłbym by nie zaproponować coś z naszej „kolekcyji”: http://www.lumenmax.eu/sklep/index.php?page=shop.browse&category_id=15&option=com_virtuemart&Itemid=30 Zwróć uwagę na wady tańszych modeli, pisałem o tym wcześniej, zakup pulsującej żarówki LED o CRI 60 i poborze mocy 10 W przy prawdziwych 250lumenach nie ma sensu i lepiej już zastosować dobre halogeny…

Odpowiedz

Radek Luty 5, 2014 o 13:53

@Mateusz Żudrak
Przecież macie ledy 2x droższe niż w „popularnym serwisie aukcyjnym” ;)))

Odpowiedz

Mateusz Luty 5, 2014 o 18:48

Radku, tak się składa, że w ramach tegoż serwisu prowadzimy takie akcje:
http://allegro.pl/show_item.php?item=3912009053
http://allegro.pl/show_item.php?item=3915149835
Nie konkurujemy jednak z a…….i handlarzami….To nie jest odpowiednie miejsce 🙂

Odpowiedz

rychu Luty 9, 2014 o 17:46

ja kupiłem ledy 400lumenów (odpwiednik zwykłej 40tki) po 20zł w ikei. swieca dobrym swiatlem jak normalne zarowki

Odpowiedz

NSA Luty 13, 2014 o 03:15

Jeżeli LEDy komuś „mrugają”, to jest to wina źródła prądu, lub jakości wykonania lampy.
LED zasila się prądem stałym, zaś ten, który płynie w naszych domach jest prądem zmiennym. Żeby oświetlenie działało jak należy, trzeba zastosować zasilacz, który prąd zmienny zamieni na prąd stały.
LEDy, które kupujemy w sklepie, jako zamiennik starej żarówki mają wbudowany prostownik/zasilacz. Jeżeli światło z LED nam mruga, to jest on kiepsko wykonany.

Blah.

Odpowiedz

Muchasty Luty 19, 2014 o 23:06

Już za 25zł można kupić LED COB GU10 o mocy 7,5W i sile strumienia świetlnego 720lm (takie coś sprzedaje LEDLUMEN) ! Miażdżą mocą świetlną halogeny 35W.
Także opłacalność nabywania LEDów ciągle się poprawia.
Ich światło jest tak jasne, że zastanawiam się, aby 2 z 6 ledów zamienić na słabsze. Poza tym temperatura barwowa 2800-3000K wymaga przyzwyczajenia, bo tak jak wspomniał autor artykułu, bardziej odpowiada nam światło żółtawe o temp 2500, które sprawia wrażenie bardziej miękkiego, przytulnego i spokojnego. Ale może się przyzwyczaję 🙂

Odpowiedz

Adam Luty 25, 2014 o 20:54

Witam
Żarzenie się ledów przy wylączonym świetle nie musi być koniecznie spowodowana wyłącznikami schodowymi. U mnie w mieszkaniu też miałem takie zjawisko na normalnym włączniku – tylko że ten posiadał neonówkę pod przyciskami i to właśnie przez nią płynął prąd wystarczający do żarzenia się ledów po jej odcięciu ustąpiło.

Odpowiedz

mateusz Luty 25, 2014 o 21:45

Żarzenie się jest dowodem na występowaniu różnicy potencjałów w instalacji i może być bezpośrednio spowodowane : podświetleniem (neonówką) włącznika światła, włącznikiem schodowym, błędami w wykonawstwie instalacji różnicowo prądowej czy też częstokroć indukcją lub polaryzacją w okablowaniu strukturalnym. Występowanie zjawiska jest zależne od typu zasilacza źródła światła LED -przetwornice stałoprądowe lubią sobie błyskać po wyłączeniu, prostsze zasilacze żarzą się. ale zasilacz może być tak skonstruowany, ze zjawisko nie występuje.
Rozwiązaniem jest np. zastosowanie opornika 200kOHm szeregowo przed każda kostką i po problemie. https://www.facebook.com/lumenmax , na naszym profilu znajdziecie link do filmiku, gdzie kolega pokazuje jak pozbyć się tego efektu. Amen

Odpowiedz

Arek Luty 28, 2014 o 11:50

Witam,
ja od siebie mogę polecić produkty TB ENERGY, od dwóch lat używam i jesteśmy z narzeczoną mega zadowoleni. Zaznaczę jednak, że przed gruntownym remontem domu planowaliśmy od razu oświetlenie pomieszczeń systemem LED. Gdzie najlepiej sprawdziły się tego typu żarówki: kuchnia(barwa neutralna), przedpokoje(barwa neutralna), salon(barwa ciepła), sypialnia(barwa ciepła). Do łazienki nie polecę ze względu na nienaturalna barwę w porównaniu z halogenem i narzeczonej przeszkadzało przy makijażu. Nie chcę robić krypto reklamy ale tego producenta jakość-cena jest nieporównywalna.

Odpowiedz

Piotr Marzec 2, 2014 o 21:48

Bardzo słuszna uwaga dotycząca grzania się ledów i szybkiego palenia się diod. Większość dostępnych na rynku produktów nie ma zapewnionego żadnego odprowadzenia ciepła od diod. Niewielu producentów sprzedaje żarówki z dużym radiatorem, który skutecznie odprowadza ciepło, dzięki czemu żarówka ma długą żywotność. Produkty z radiatorami są sporo droższe, bo odlew aluminiowy kosztuje…

Odpowiedz

MIJA Marzec 3, 2014 o 22:17

Artykuł generalnie porusza wszystkie ważne kwestie dotyczące LED’ów, mam jednak kilka uwag, po ponad 2 latach użytkowania żarówek firmy LED-TRADE POLSKA, w całym domu:
1) LED’y zdecydowanie nadają się już do zastosowania jako światło główne. Kiedyś faktycznie tak było ale znalazłam firmę, która nie dość, że ma mocne żarówki to jeszcze w bardzo przystępnej cenie. Do kuchni np. 1 żarówka E27 84 SMD 5050 CORN LED 230V CIEPŁA firmy LED-TRADE POLSKA, o mocy 13W, 1200Lm, kąt świecenia 270 stopni, cena 70zł i bez problemu oświetla kuchnię 4x5m.
– to samo w salonie, wystarczyły 4 żarówki G9 64 SMD silikon 3W 230V CIEPŁA firmy LED-TRADE POLSKA, o mocy 3W, 210Lm, kąt świecenia 270 stopni, przystępna cena, niecałe 24 zł i spokojnie wystarczy do pracy, czytania czy oglądania TV.
2) Informacja dotycząca barwy światła – też się z nią nie do końca zgadzam. W domu mam większość o barwie białej ciepłej (3000K) i białej zimnej (4000) – w zależności od pomieszczenia i obecnie naprawdę można dobrać kolor do wymogów każdego z nas. Informacja, że LED’y świecą na niebiesko to już dawno i nie prawda.
3) Nie zgadzam się również z określeniem, że LED’y są tylko drogie. Faktycznie wspomniane tutaj Philips lub Osram przeginają z cenami, ale bezpośredni dystrybutorzy, z tego co wiem, właśnie taki LED TRADE POLSKA, mają naprawdę bardzo dobre, przystępne ceny i zwrot z inwestycji jest bardzo szybki.
4) Część o świetlówkach – przytoczone ceny tutaj są faktycznie bardzo wysokie, ja po raz kolejny zaufałam firmie LED-TRADE POLSKA i za świetlówkę 18W, długość 120cm, 1600Lm, zapłaciliśmy cenę 79zł i w garażu, nawet jak zapomnimy zgasić nie boli przy płaceniu za prąd 🙂
5) Póki co używam tych żarówek ponad 2 lata i wszystko świeci jak należy i co najważniejsze bardzo spadły nam rachunki za prąd – a to chyba był najważniejszy powód wymiany oświetlenia.
Dzięki za wszystkie informacje i czekam na kolejne 🙂

Odpowiedz

Mateusz Marzec 3, 2014 o 22:50

Mija, czyli z tego co piszesz trzeba kupować LEDy z LED-TRADE Polska. Bardzo, bardzo cenna informacja. Spółka, nowy importer z Polski powstała 2012-03-08 a ty masz już ich przedmiot importu od 2 lat i jesteś bardzo zadowolona. Szereg cennych informacji! Takim amplifying’iem obniżasz wartość tego forum, czy robisz to za pieniądze, czy, może jesteś właścicielem reklamowanego tu podmiotu. Proszę bardzo rozmawiajmy merytorycznie, by forumowicze unikali wtopienia kasy na dziadostwo.

Odpowiedz

MIJA Marzec 5, 2014 o 00:05

Mateusz,
Sprawdziłam bardziej dokładnie i faktycznie na pierwszym paragonie widnieje data kwiecień 2012 czyli to prawie 2 lata (nie ponad!). W między czasie miałam doświadczenia z innymi firmami i wcześniej czy później były problemy, teraz póki co nie mam problemów z tymi żarówkami, dlatego uważam, że warto wspomnieć nazwę firmy, właśnie w tym celu, żeby ktoś, jeżeli zechce może polegać na takiej informacji. Wybór i tak należy do każdego z nas z jakiej firmy kupi a ja osobiście tylko wyraziłam swoje zdanie bez żadnym profitów z tym związanych.

Odpowiedz

jaras Marzec 8, 2014 o 23:58

Konkretne informacje, takie artykuły to rzadkość.

Odpowiedz

Kacper Marzec 10, 2014 o 12:04

Bardzo długo szukałem żarówek LED z gwintem E14, które mają kąt świecenia taki sam jak zwykłe żarówki ponieważ miały być zainstalowane poziomo w oprawie i świecić do dołu (odbłyśnik). Musiały się szybko rozświecać, bo nikt nie ma czasu, żeby czekać na pełne rozpalenie się świetlówki minutę (a zdarzyło mi się trafić na takie świetlówki OSRAM!), a często się też zdarza, że światło to jest włączone przez cały wieczór, bo ciągle ktoś wchodzi i wychodzi i gaszenie co minutę jest uciążliwe. Już miałem się poddać i zostać przy zwykłych żarówkach świecowych, aż zupełnie przypadkiem znalazłem w Leroy Merlin takie żarówki: http://www.santex.waw.pl/sklep/zarowki-/27752-zarowka_polu__smd_2835_led_12_ciepla_biala_e14_3w.html (strona przypadkowa, producent nie udostępnia u siebie katalogu produktów). Niby diody SMD 2835, ale jestem bardzo zadowolony. Oprócz tego, że zestaw 2x w/w żarówki 3W świeci jaśniej, niż 2x tradycyjne 25W, nie ma żadnej różnicy. Nawet barwa światła jest odbierana przez oko jak identyczna do tradycyjnych żarówek, no i to, co było dla mnie najważniejsze: kąt świecenia jest taki sam jak w tradycyjnych żarówkach. Piszę to wszystko, bo może ktoś zaoszczędzi masę czasu, którą zmarnowałem na poszukiwania takich żarówek. Teraz szukam takich samych LEDów z gwintem E27 i strumieniem około 1200 lumenów.

Odpowiedz

arek Marzec 21, 2014 o 08:21

Zajmuję się robieniem lamp z betonu. Jeden z moich klientów zwrócił mi uwagę na to że kiedy założył żarówkę zwykłą 60 W to lampy po 8 godzinach świecenia nagrzały się do tego stopnia że stopiła się oprawka i wypadł kabel zasilający. Ogólnie wystawiając lampy na sprzedaż opisuję że zalecam żarówki energooszczędne i tylko do 25 W) poza tym nie przypuszczałem że ktoś może mieć włączone światło bez przerwy przez 8 godzin. Niemniej zasugerowałem że przerobię mu lampy na LED. Problem polegał na tym że miał ściemniacz i musiało to razem współpracować. Szukałem czegoś co będzie świeciło podobnie jak żarówka 40 W a przy tym wytrzyma ściemniacz i 8 godzin świecenia. Udało mi się znaleźć LEDa który świeci światłem przyjemniejszym (barwa 2700K) oraz co istotne intensywniejszym jak halogen 50 W a przy tym światło jest lepiej rozproszone. Z Twojego wpisu wynika że 50 W halogen powinien dawać światła tyle co żarówka 75 W. Ledy które zakupiłem emitują 350 lm co odpowiada wg różnych informacji żarówce o mocy 30-35 W.
Test przeprowadziłem świecąc lampą na białą ścianę z odległości około 1,5 m pod tym samym kątem LEDem 4,5 W (strumień świetlny niby 400 lm), halogenem 50 W oraz wspomnianym LEDem 5,5 W (strumień świetlny 350 lm).
To że mój LED 4,5W nie ma 400 lm to sobie zdaję sprawę bo był najtańszy i kupiłem go za jakieś 13 zł ale skąd taka różnica między halogenem 50 W a LEDem 5,5 W który teoretycznie powinien dawać gorszy efekt a jest zupełnie odwrotnie?

Odpowiedz

Danuta Marzec 25, 2014 o 12:23

bardzo ciekawy artykul, swietna analiza, dziekuje 🙂

Odpowiedz

moonchild Marzec 31, 2014 o 09:33

Ja od dawna przestawiłem się na Ledy, takie: http://www.jorga.pl/galeria/category/30-zroda-swiata.html w całym domu. W zasadzie jedynym wyjątkiem jest akwarium – 300 litrów „holender” wymaga 150 watów ze świetlówki typu HQI

Odpowiedz

Yagar Kwiecień 18, 2014 o 16:05

Super artykuł, rzetelny i wyczerpujący. Ja jestem w sumie po remoncie i po prostu zakupiłem LEDy bez wyliczania:) Ale tak jak Ty Michale bez przesady i najdroższa LEDowa żarówka kosztowała mnie bodajże 45 zł. Trzeba szukać kompromisu między ceną a jakością/mocą. Celna uwaga że człowiek myśli tylko o oszczędności bez wliczania w to samego zakupu.

Odpowiedz

Rafał Kwiecień 22, 2014 o 04:03

ja we wrzesniu ubiegłego roku wymieniłem żarówki w całym domu na LED. Obecnie mamy końcówke kwietnia.
Moje doświadczenia:
– Kupiłem 5 żarówek z diodami Samsunga SMD Smart LED 5050 12 W E27 z allegro. Przez ten okres juz 2 żarówki się zepsuły i wymieniałem je na gwarancji. Zapewnienia o długowieczności takich żarówek okazały się bajką sprzedawcy. Póki co wymieniłem je na gwarancji.
– Zepsuły mi sie 2 żarówek GU10 też z diodami SMD (ale tych żarówek nie używałem tak czesto jak E27).
Wnioski:
Zapewnienia sprzedawców o tym, że taka żarówka smartLED będzie świecic 30000h to jest niestety kłamstwo. W moim przypadku żarówka padła po 2-3 msc, a świeciłem dziennkie 3-4h. Mam osobiscie mieszane uczucia do LED. Cena jest wysoka, a trwałość niska. Mam wrażenie, że zwykłe żarówki energooszczędnę wychodzą w ogolnej skali taniej niż LEDy, które się psują.

Odpowiedz

Ledigo Kwiecień 22, 2014 o 13:56

Technologia LED szybko się rozwija. Oprócz polecanych powyżej diod SMD warte polecania są też diody COB oraz high power, tylko DIP dają marne efekty świetlne. Przez te 2 lata zmienił się wygląd żarówek LED a ceny drastycznie spadły. Aktualnie dobrą Polską żarówkę LED 6W można kupić już znacznie poniżej 20 zł.

Pozdrawiam,
Jarosław Lipiński

Odpowiedz

Chris P Maj 3, 2014 o 22:45

Cześć Michale 🙂

1. Co do „żarówek” GU10 to polecam Lumenmax HP05 6W – w moim przypadku zastąpiłem nimi 40W halogeny i nie ma różnicy… naprawdę świetnie świecą.

2. Tak się składa, że przeprowadzam się w ciągu paru miesięcy i w nowym miejscu (segment) chcę oświetlenie w głównej mierze oprzeć o LED. Mam tam sporo powierzchni do oświetlenia + spore poddasze.
Elementy:
– oświetlenie dekoracyjne – pasy LED 12W
– oświetlenie łazienki/WC – po 2/3 „żarówki” GU10 + pasy LED 24W wokół luster itp.
– oświetlenie schodów (pasy LED pod stopniami)
– salon, kuchnia i poddasze – punkty świetlne GU10 – ile ich wyjdzie nie wiem. tam będzie podwieszany sufit więc łatwo.
– garaż, kotłownia itp – tradycyjna lampa sufitowa + „żarówka” led w oprawce wkręcanej.

Szczytowy pobór prądu (właczone wszystko) ok 500W. Ale w praktyce powinno to wyjść tak, że miesięcznie za oświetlenie dość sporego segmentu zapłacę 20-30 zł 🙂

Odpowiedz

Mateusz Maj 7, 2014 o 09:20

Jeszcze gorzej przedstawia się sprawa, jeśli przeliczymy koszty wymiany świetlówek „rur” np. T5/T8 – sprawność tych rur sięga 100lm/W przy żywotności 20-30tys/h (spadek jasności o 20%). Jeśli przyjmiemy 1:1 zastąpienie jasności w lumenach to wyjdzie drożej z LED-ami niż CFL. Nawet jak uwzględnimy straty pośrednie z CFL (odbłyśniki) sytuacja jest kiepska – nie wychodzimy na zero w oczekiwanym czasie życia LED.

Odpowiedz

Jarek Czerwiec 13, 2014 o 15:29

Chyba, że kogoś takie świetlówki męczą. Ja pracuję jako programista. W biurowcu były świetlówki. Po 10 godzinach pracy w pokoju ze świetlówkami bolała mnie głowa tak, że nie mogłem dalej pracować – koledzy mieli podobnie. Myśleliśmy, że to wina monitorów, zbyt długiej pracy itp. Pewnego dnia w firmie zmienili oświetlenie na LED. Problem bólu głowy i przemęczenia zniknął. Moim zdaniem to przez migotanie światła świetlówek (monitory też migoczą). LEDy w firmie mają przetwornice i świecą światłem ciągłym.

Odpowiedz

keraM Maj 14, 2014 o 11:09

dla mnie artykuł extra!!! – W moim przypadku zasadna wymiana na oświetlenie LED (smd) z racji ekonomicznej są pokoje i kuchnia – tam po prostu długo przebywamy. Jeśli chodzi o ceny tych nowinek technicznych to „gufka” może zaboleć hehe…….pozdrawiam autora

Odpowiedz

Jacek Maj 16, 2014 o 14:14

Cześć,

Chciałbym wyrazić dużą pochwałę dla pracy włożonej w „doktoryzowanie” się w technologii LED. Dobry artykuł, można dodać kilka szczegółów, ale gdyby większość z nas posiadała przedstawioną wiedzę, to powinno wystarczyć aby dobrze wybrać czy chcemy oszczędzać pieniądze, czy prąd, czy inwestować w długoterminowe oszczędności z zastosowania energooszczędnych źródeł światła.
Jestem elektronikiem i zajmuje się podobnymi analizami na co dzień, technologia LED na tyle już staniała, że zwracają się nakłady a bardzo ważna w tych wyliczeniach jest długość gwarancji producenta co oznacza, że powinniśmy szukać takich produktów, dla których możemy określić wszystkie koszty w ciągu 5-10 lat, nie skupiając się tylko na cenie zakupu, bo są już produkty LED z 5 i 10 letnią gwarancją jedynie 20-30% droższe od tych, które dociągają ledwo 1-2 lat życia.

Każdy ma swoją strategię, jedni wolą kupić tanio słabej jakości produkt i wymienić go po roku, inni wolą dokładnie poszukać i zainwestować na dłużej, ja ostatnio znalazłem producenta, który daje 10lat gwarancji na swoje produkty i podążam w te stronę.

pozdrowienia Jacek

Odpowiedz

Zygmunt Czerwiec 20, 2014 o 19:20

No ale gdy się kupuje żarówki LED po 6 zł, a dokładnie po 5,90 i to o różnej mocy, to te wszystkie wyliczenia tracą sens.
Pozostaje jedynie kwestia, czy takie światło odpowiada domownikom.
W bardzo dużym pokoju – 30m2, żyrandol 2×8 po 2,5W, daje razem 20W, a koszt zakupu to 8 x 5,9 = 47,20zł. i jest aż nadto jasno.
Świecą już wszystkie 1 rok, zobaczymy co dalej?
Pozdrawiam serdecznie!

Odpowiedz

Robert Czerwiec 29, 2014 o 13:42

Witam. Dla mnie dyrdymały. Nie ma nic o Lightech Eco i diodach 5630.Żarówka 10w tej firmy jest tania, zużywa 10w(sprawdzone)i & świeci jak zwykła 75w a po włączeniu świeci od razu a nie po 2 minutach pozdro

Odpowiedz

mateusz Czerwiec 29, 2014 o 22:04

To nie są dyrdymały. To blog o oświetleniu LED a nie miejsce na prostacki amplifying fikcyjnej marki.

Odpowiedz

piotr Lipiec 1, 2014 o 14:48

Artykuł trochę za długi, źle się czyta…. Ledy są fajne, bo tanie w eksploatacji dla mnie to najważniejszy parametr przy wyborze oświetlenia. Swoją drogą same ledy nie wprowadzają wiele innowacji, są fajne rozwiązania dzięki którym można zmieniać kolor żarówki np. milight czy hue oraz tez lg miało coś

Odpowiedz

Sebastian Lipiec 1, 2014 o 22:00

Nie wiem, czy przez ten rok tak bardzo spadły ceny, ale w Ikei kupiłem ostatnio „żarówki” LED za 30 PLN sztuka, dają wrażenie jak tradycyjne żarówki 75W. Kalkulacja wyglądałaby wtedy lepiej.

Odpowiedz

Karol Lipiec 11, 2014 o 18:34

Dzięki za artykuł. Wpadam tu od czasu do czasu, ale zdziwiłem się gdy google mnie tu sprowadził z zapytania „żarówki led”. Nie widziałem wcześniej tego wpisu.

Kilka dni temu zainteresował mnie ten temat i fajnie, że udało mi się tu czegoś dowiedzieć. Co prawda zdążyłem już na ślepo kupić swoją pierwszą żarówkę led (Polux 3W 250lm G45 E27 3lata gwarancji), ale teraz mam trochę materiału i obliczeń do przemyśleń.

Na początek wyposażę korytarz i jeden z pokojów – na chwilę obecną interesują mnie te najbardziej eksploatowane pomieszczenia (gdzie najdłużej się świeci). Wg. obliczeń oszczędności nie będą jakieś szokujące, ale sama żywotność tych lampek też mnie interesuje.

Dzięki!

Odpowiedz

JózekBałuty Sierpień 7, 2014 o 10:06

A takie kolorowe taśmy led ktoś testował: http://www.leroymerlin.pl/oswietlenie/oswietlenie-biurowe-techniczne-led/tasmy-led/tasma-led-w-zestawie-z-pilotem-i-zasilaczem-rgb-nave,p222975,l2114.html

Daje to radę? Zmiana kolorów pilotem to ciekawa opcja, ale jak z trwałością takich ledów?

Odpowiedz

xxx Sierpień 21, 2014 o 15:23

artykuł super. niestety nie przeszedłem przez wszystkie komentarze więc nie jestem pewien czy ktoś już o tym pisał czy nie ale chciałem nawiązać do zdjęcia które zamieściłeś z wyłączonymi źródłami LED które dają efekt minimalnego świecenia. Jak piszesz dzieje się tak tam gdzie są włączniki schodowe. małe uzupełnienie z mojej strony – dzieje się tak tam gdzie są włączniki schodowe z podświetleniem. w przypadku włączników schodowych bez podświetlenia nie będzie tego efektu. pozdrawiam.

Odpowiedz

art-e Sierpień 25, 2014 o 11:09

No proszę jaki fajny artykuł udało mi się znaleźć.

W sumie to mogę podzielić się opinią o LED gdyż mam je już ponad 2 lata.
Mam te same żarówki co autor artykułu tj. firmy Lumenmax EL-SMB09 GU10 ALU na diodach SMD.
Kupiłem ich 44 szt. na cały dom przez jakąś hurtownię. Po 2 latach wymieniłem już połowę na gwarancji. Teraz gwarancja już się skończyła a mam chyba kolejnych 10 do wymiany.

Powód: żarówki zaczynają migać. Na początku co jakiś czas, później coraz częściej aż w końcu całkowicie gasną.

Do tej pory nie mogę ustalić przyczyny takiego ich zachowania (bo to przecież nie jeden wadliwy egzemplarz w partii).

Może któryś z forumowiczów będzie wiedział co może być nie tak?
Przy takim zużyciu na pewno nie jest to opłacalny biznes.

PS. żarówki świecą mocno i barwa mi odpowiada.

Odpowiedz

dankan Sierpień 27, 2014 o 19:26

Witam! w ledach przepalają się oporniki. należy je rozebrać i przelutować na większe. Diody są sprawne. pewnie producenci celowo tak robią , żeby kupować kolejne żarówki…mnie też się kilka „spaliło” . Po rozkręceniu okazało się ,że to tylko opornik….za 10gr….świecą do tej pory. Każda da się rozebrać (nawet gu10) tylko trzeba sie trochę pobawić …pozdrawiam

Odpowiedz

Marek Październik 5, 2014 o 10:47

jak widać żywotność jest do kitu. Wymiana co 2-3 lata? Nadal pozostanę przy świetlówkach i halogenach.

Odpowiedz

Karolina Październik 9, 2014 o 07:08

Bardzo ciekawy artykuł choć trzeba przyznać, że przez rok na rynku sporo zmieniło się w technologii ale klienci wciąż uparcie wybierają żarówki LED typu SMD.

Piszesz Michale, że nie wiesz co oznacza SMD5050 czy SMD5550 – otóż jest to tylko rozmiar pojedynczej diody montowanej w źródle światła, przykładowe SMD5050 oznacza diodę 5x5mm. Jeśli wybieramy tego rodzaju żarówki (duża ilość diod SMD) dla zachowania żywotności powinny być wyposażone w duży radiator aluminiowy, pozwolę sobie podać łatwy do porównania przykład:
Żarówka LED SMD z radiatorem: http://erno.pl/30-led-smd (jak widać solidna konstrukcja – duży rozmiar to gwarancja długiej żywotności ale i cena wysoka), a tutaj budżetowe SMD, które rzeczywiście mogą się przegrzewać ze względu na ich umieszczenie np. zamknięty abażur: http://erno.pl/zarowka-led-smd-5730-5w-e27-230v-ciepla-biel-20 (plastikowa obudowa, chłodzenie jedynie przepływem powietrza, niska cena).

A wracając do głównej myśli jaka przyświecała mi komentując ten materiał. Otóż technologia zmienia się szybko i wybieranie SMD do np. sufitów podwieszanych lub wielu punktów świetlnych nie jest najlepszym wyborem. Aktualnie w takich miejscach najlepiej sprawdzą się żarówki LED z diodami COB http://erno.pl/31-led-cob – wyposażone w radiator aluminiowy, duże pojedyncze diody gwarantują znacznie lepszą żywotność, a jedynym minusem dla części osób może być mniejszy kąt świecenia (najczęściej 30 stopni vs 45 stopni) ale nie jest to różnica warta inwestowania w przepalające się w ciasnych obudowach sufitowych diody SMD.

Mam nadzieję, że choć trochę pomogłam, jeśli lokowanie produktów było przesadzone przepraszam ale opierałam się na przykładach, które dobrze znam.

Pozdrawiam
Karolina, http://erno.pl

Odpowiedz

mateusz Październik 9, 2014 o 08:46

Pani Karolino, najpierw trochę wiedzy na temat technologii , później może pani robić reklamę… Dużym minusem modułów MCOB jest awaryjność wynikająca z lichej struktury połączeń pomiędzy pojedynczymi złączami oraz niższa skuteczność świetlna od nowych SMD 5630, 5730, 2835, 6060, 3014. Jeśli dodamy do tego , że „1 wat SMD” jest tańszy w produkcji i zakupie od „1 wata COB” ,to nie ma się co dziwić że najbliższa przyszłość w popularnym oświetleniu LED należy do SMD. Jeśli LED COB, to tylko markowe. http://lumenmax.eu/sklep/oferta-sklepu/lampy-i-oprawy-led.html

Odpowiedz

art-e Październik 9, 2014 o 10:21

No właśnie o ten kąt świecenia chodzi Pani Karolino.
Jak przypomnę sobie mój sufit ze starymi halogenami, to nie ma porównania z nowymi 120 st.
Wiele osób ma to jako główne źródło światła.

Odpowiedz

paweł Październik 13, 2014 o 21:08

Nie przeczytałem wszystkich wpisów ( więc może już o tym było ) – u mnie problemem okazały się podświetlenia przy wyłącznikach ( mikro jarzeniówki ) . Przez nie do oprawki dochodzi około 45 v – normalne żarówki nie świecą a ledy już tak ( taka magia – przy lampach zawierających dwie żarówki po wykręceniu jednej druga zaczyna delikatnie świecić / pomimo wyłączonego oświetlenia !!!! ) . Wyżej ktoś pisał o prądzie który się indukuje ale to chyba mało prawdopodobne – jak obciąłem te mikro jarzeniówki to sprawa się skończyła .

Odpowiedz

Andre53 Październik 16, 2014 o 07:34

Piszesz, że inwestycja jest nieopłacalna z tego powodu, że się nieprędko zwróci. Ja podchodzę trochę inaczej do tematu LED, nie oczekuję zwrotu inwestycji, dla mnie celem jest zmniejszenie kwoty comiesięcznych (kwartalnych – zależnie od systemu rozliczeń) rachunków za prąd. Czyli zmniejszenie comiesięcznych kosztów w domowym budżecie.

Odpowiedz

LeeLook Październik 17, 2014 o 21:38

Andre53 – ale właśnie o to chodzi, żeby inwestycja zwróciła się w możliwie krótkim czasie, póki lampy się np. nie zepsują i zajdzie potrzeba wymiany na nowe (czyli kolejnego wydatku). Jeśli wymiana ze świetlówek na LED (mam jeszcze trochę zapasowych świetlówek, które muszę „wykończyć”) miałaby mi się zwrócić po np. 10 latach, to ja dziękuję, postoję. Myśląc Twoim tokiem rozumowania, to mogę sobie zapłacić za rok z góry 1200 zł operatorowi TV i Internetu i cieszyć się, że przez następne miesiące moje comiesięczne wydatki spadły o 100 zł 🙂

Odpowiedz

zbyszek Październik 18, 2014 o 21:06

Nie jestem zachwycony ofertą producentów gotowych lamp opartych o diody LED.
Ale nie przegapiłem okazji by kupić kilkanaście diod SMD o mocy 1 wata i wykonać co nieco prób…
Za około 40 zł można kupić tzw reflektor diodowy, naprawdę jest po jego zastosowaniu jasno, ale nie ma wyboru barwy światła. Spotkałem kilka opisów własnych „lampek” LED i dodanie choćby jednej diody LED o innej długości fali w większym zestawie np „białych ciepłych” daje zupełnie inną barwę wypadkową.Cenowo to też wypada zupełnie inaczej gdy do tematu podejdzie elektronik w dodatku tzw. złota rączka.Proste rozwiązanie typu transformator (tradycyjny) do tego cztery a czasem sześć diod ze złomu elektronicznego, z tegoż złomu kilka a czasem tylko jeden kondensator elektrolityczny no i najważniejsze – wkład pracy. Jeszcze zapomniałbym- jakaś lampa do przeróbki ale zdecydowanie lepiej kiedy własna lub podpowiedziana wizja artystyczna…Zapytacie o koszty i bezpieczeństwo – jak najbardziej. Zespół z 12 diod o mocy 1W to wydatek rzędu 20 zł uwzględniając jedną dodatkową diodę LED np o barwie żółtej. Transformator 12 Volt zapewnia bezpieczeństwo (szczególnie w warunkach podświetlenia lampami ogrodu), kiedy kupiony to około 40 zł – w moim przypadku ze starej „połamanej” lampki nocnej i koszty znikome. Zasilane są nim trzy sekcje po cztery diody, wyliczona jasność to około 100 Lumenów na diodę a więc 400 Lumenów – dla porównania żarówka tradycyjna to 75 Watów i 750 Lumenów. Orientacyjna jasność dla tzw. świetlówki kompaktowej by porównać te 75 Watów to 15 Watów ; diody wypadają więc 7 – 8sztuk dla tych 750 Lumenów . I pozostała elektronika – ze sklepu około 15 zł…nieciekawie gdy policzymy całość. Zalety – w zasadzie jednorazowy wydatek rzędu 100 – 130 zł, wkład pracy własnej, nie ma częstych uszkodzeń spowodowanych wilgocią i ryzykiem przebicia izolacji czy porażenia prądem gdy żarówki na napiecie 230 Volt lub świetlówki kompaktowe gdzie wszędobylska wilgoć niszczy je bardzo szybko…I mozliwość dobierania barwy światła. Za dodatkowe koszty rzędu 50 zł barwę można zmieniać niejako na życzenie stosując część tzw. diod RGB. Ale nie każdy jest „złotą rączką także w dziedzinie elektroniki”… Tyle, że np te 12 diod SMD na suficie daje naprawdę wspaniale efekty, zupełnie jak gwiazdy na niebie… Ale co przeciętnego smiertelnika obchodzą rozwiązania indywidualne gdy żarówka kosztuje te 1 -5 zł

Odpowiedz

Marcin Październik 21, 2014 o 11:17

Ekstra artykuł, po którym wiem, że 99% ludzi nie ma pojęcia o LEDach.
W tym i ja, ale to głównie dlatego, że człowiek jest zmanipulowany przez producentów i liczne programy o oszczędzaniu, piejących z zachwytu na tymi „żarówkami”.

Błędy?
Oczekiwał bym prostej wskazówki, że jeśli mam takie a takie oświetlenie, to muszę kupić takie a takie LEDy, aby miał tak samo jasno.
A tu jest za dużo technikaliów i zupełnie niepotrzebnych odskoczni (można to było napisać na początku lub na końcu).

Pozdrawiam

Odpowiedz

JODA Październik 22, 2014 o 13:38

Nasze sklepy z oświetleniem zarzucane są przeważnie starą technologią LED.
Podpowiem – zajmuję się oświetleniem przemysłowym i nie mam zawalonych magazynów lampami – wszelkie inwestycje robię na nowych technologiach.
Tzn. lampy biorę bezpośrednio od producenta i nijak to się ma do lamp dostępnych na co dzień w hurtowniach. Fakt ceny potrafią być tam o połowę niższe od moich ale też towar np. sprzed 2 lat.

Odpowiedz

mateusz Październik 22, 2014 o 14:13

Nie do końca się zgodzę. Zależy od sklepu i hurtowni. Zależy jak jest zarządzana hurtownia. U niektórych faktycznie jest fatalnie, ale niektórzy są up-to-date.

Odpowiedz

JODA Październik 22, 2014 o 14:21

Mateusz masz rację – ale robią ludziom wodę z mózgu i reklamują wielką promocję na „jakieś” źródła LED – sprzedają to za jakieś pieniądze – a towar faktycznie starej generacji. Niszczą w ten sposób opinię o LED.
Mam w domu 3 „żarówki” LED już około 2 lat ale wtedy to była najnowsza generacja i kosztowała ze dwa razy tyle co jakieś dziwne ze sklepu.
Tak samo moje przemysłowe się zmieniły w ciągu 2 lat.

Odpowiedz

mateusz Październik 22, 2014 o 14:34

Zgadza się. Moim zdaniem problem hurtowni rozbija się także o niski poziom wiedzy na temat technologii; Kowalski przychodzi do sklepu i chce żarówkę LED 6W, bo według niego jest lepsza niż 4W (jak za PRL-u, w watach wyrażano „moc świetlną”) , nie pyta o lumeny i skuteczność świetlną, a hurtownik dzwoni do producenta/importera i pyta „macie żarówkę 6W?”. Nie chce słyszeć o innej, bo klient chce 6 watową…Nie łaska poduczyć klienta… Poza tym rynek hurtowy reaguje z dużym opóźnieniem na nowości, klient detaliczny jest o wiele lepszym „testerem” popytu na nowe rozwiązania LED. Hurtownicy boją się nowości, boją się ryzyka i często kończą ze starociami przykiszonymi na magazynie…

Odpowiedz

Łukasz Październik 28, 2014 o 16:04

Zgadza się, żarówka żarówce nie równa. Testowaliśmy bardzo różne marki żarówek Led. Od tych najtańszych do najdroższych i docelowo proponujemy klientom Samsunga i Philipsa. Jest z nimi najmniej problemów.

Odpowiedz

mateusz Październik 28, 2014 o 19:18

Łukaszu, opowiedz tu trochę o tym „testowaniu” . Jaki macie sprzęt? robiliście aging testy? mierzyliście T RMS, częstotliwość tętnienia, mierzyliście strumień świetlny, PF , temperaturę barwową oraz CRI? Czy może mija właśnie pięć lat świecenia i z tej okazji ten odkrywczy wpis? Czyli informacjami na opakowaniu (że podana żywotność pod warunkiem świecenia 2h na dobę) nie musimy się przejmować dokonując zakupu lobbowanych przez ciebie ‚masówek’?

Odpowiedz

Agnieszka Listopad 3, 2014 o 11:54

A mi się bardzo podoba ten artykuł i pomógł mi w wyborze oświetlenia do pokoju nastoletniej córki. Dziękuję!

Odpowiedz

Wacek Listopad 3, 2014 o 18:00

Oświetlenie w domu to tylko do 15% kosztów energii – więc lepiej wyłączyć niepotrzebny telewizor, lampy – czy router WiFi, który działa z reguły 24h/7 – będą lepsze efekty. Są dekodery kablówki czy SAT, które zużywają 80W wyłączone!! Dla mnie istotny w żarówkach jest ich wygląd, moc świetlna i kolor. (pow 2700K kolor jest nieakceptowalny przez zwykłych ludzi) – oczywiście

Odpowiedz

Piotr Listopad 4, 2014 o 20:05

Jesli chodzi o zasilacze, dlugo probowalismy wlasnych konstruowanych cudakow, a koncu wyszlo nalpesze zastosowanie zasilacza laptopowego (25pln na allegro) ktory obsluzy 40W. Tak jak pisali poprzednicy, niektore Twoje wybory byly niepotrzebnie drogie bo probowales uzyc ledow 230V, ktore sa bardzo drogie, zamiast tanszych 12V, ktore jednak potrzebuja bardzo stabilnego napiecia 12V DC (moze dlatego Twoim znajomym sie przepalaly?).

Odnosnie koloru to uwazam, ze sa miejsca gdzie zimne swiatlo caly dzien jest poprostu odpowiedniejsze, jak lustro w lazience.

Odpowiedz

Michał Szafrański Listopad 4, 2014 o 20:10

Hej Piotrze,

Z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że jestem bardzo zadowolony z tych konkretnych LEDów, które opisałem i zakupiłem. Wbrew temu co się mówi o awaryjności tego oświetlenia, ja na szczęście jak na razie po dwóch latach użytkowania nie wymieniłem ani jednego LEDa. Nie wiem jak się sprawują te 12V, ale moje 230V mają się bardzo dobrze.

Pozdrawiam

Odpowiedz

Piotr Listopad 4, 2014 o 20:19

@Michal
Oby sprawowaly sie jak najdluzej 🙂

Chodzi raczej o to, ze w kosztach mozna znalezc bardziej optymalna cenowo sciezke, poniewaz Twoje GU10 230V 350lm kosztowaly 29,99 a ich 12V odpowiedniki bez problemu mozna znalezc za mniej niz 20, dodajac zasilacz (stabilizowany prad staly) na zmianie 4 zarowek mozna wiecej zaoszczedzic.

Odpowiedz

Michał Szafrański Listopad 4, 2014 o 22:30

Hej Piotrze,

Ja swój zakup realizowałem około dwóch lat temu – stąd takie a nie inne koszty. Szczerze mówiąc nie wiem, jak to wygląda teraz. Wtedy długo szukałem takiego produktu, który byłby niedrogi a jednocześnie świecił wystarczająco OK.

Pozdrawiam 🙂

Odpowiedz

Mateusz Listopad 4, 2014 o 23:47

Panowie pozwolą, że się wtrącę. Piotr, dyskutujesz z danymi sprzed 2 lat. Dziś technologia jest już dalej, a ceny są niższe, LED amortyzuje się jeszcze szybciej! Dobre LED kupisz już o 45-65% taniej, ale oczywiście nadal należy uważać gdzie i co kupujesz bo może się okazać, że sprzedawca lub marka której zaufałeś już nie istnieje i reklamacji nie ma gdzie zrealizować…

Co do dyskusji na temat żarówek JDR nazywanych „halogenami”, „reflektorakami” wyjaśniam co następuje, bowiem „człowieki” mogą nie wiedzieć:
Mamy do wyboru:
– GU10 (dwa grube bolce-wkładamy w gniazdo i przekręcamy) których wybór na rynku jest największy w LED – ach w opcji 220-240V AC. Nie jest do nich potrzebny żaden dodatkowy zasilacz. Nie zalecamy ich do pomieszczeń , w których oprawa/żarówka może mieć kontakt z woda ze względu na bezpieczeństwo związane z wysokim napięciem, i prądem przemiennym. Wyjątkiem na wymarciu i skazanym na wymarcie są GU10 12V których podaż na rynku jest śladowa.
-MR16/GU5.3( dwa bolce-kolce- wciskamy w gniazdo) występują w postaci 12V (ustawowy zakaz produkcji w tym standardzie w napięciu 220VACod bodajże roku 2009 ze względu na bezpieczeństwo) i wymagają zasilacza/transformatora, zalecane w związku z zagrożeniem porażeniowym , wypromowane przez koncerny elektryczne w latach 90-tych. Ówczesne halogeny zasilane były transformatorami toroidalnymi a później elektronicznymi. Uwaga, kompatybilność tych zasilaczy z dzisiejszymi źródłami światła LED jest bardzo ograniczona. więcej przeczytacie tutaj http://lumenmax.eu/blog/8-jakie-zasilacze-do-zasilania-led.html .

Pytanie jakie rodzaj źródła światła jest lepszy :12V czy 230V nie ma sensu. Do LED 230V nie musimy kupować zasilacza/transformatora (koszt 10-200zł w zależności od instalacji) , nie jesteśmy ograniczeni odległościami pomiędzy zasilaczem i punktami świetlnymi jak w przypadku instalacji 12V DC (ze względu na spadki napięcia w prądzie stałym), nie musimy doliczać poboru mocy zasilacza do ‚zużycia prądu’ żarówek LED.

to tyle. pozdrawiam,
Mat

Odpowiedz

Gajowczyk Listopad 5, 2014 o 08:06

Tekst przydatny jednak liczby, a zwłaszcza ceny wypadałoby uaktualnić po roku

Odpowiedz

Dagmara Listopad 6, 2014 o 03:33

Przyznam, że artykuł ciekawy, ale myślę, że będzie bardziej wiarygodny po kilku latach używania ledów 🙂 W końcu najważniejszą (czy prawdziwą?) cechą ledów jest ich długowieczność.

Ostatnio dementowany jest również mit o tym, że częste włączanie i wyłącznie skraca ich żywotność. Jeszcze kilka lat temu był to główny powód, dla którego unikano ledów w łazienkach i korytarzach. Subiektywnie – również uważam, że częstotliwość wyłączania nie ma wpływu.

A w kwestii doświadczeń : posiadamy sporo ledów w domu, w lwiej częsci GU10.
Między innymi oświetlenie zewnętrzne – właśnie diody SMD – które działa szósty rok nigdy nie wyłączane (oświetlenie podbitki). Sąsiedzi się przyzwyczaili, że mają statek kosmiczny na ulicy.

Również oświetlenie dekoracyjne używam od 6 lat i na razie nie wymieniłam ani jednego źródła światła.

„Świecenie” po wyłączeniu leda wynika z nieprawidłowości w instalacji – nie mam takiego przypadku u siebie. Warto jednak pogadać o tym z elektrykiem, ktory robił instalację.

W zasadzie nie da się również przewidzieć koloru ścian jaki „wyjdzie” po zamontowaniu ledów. Mnie się zdarzyło wywalić 12 ledów, bo po ich włączeniu okazało się, że mam zgniło-zielone ściany. Były to jakieś ledy no-name – podobno o ciepłej barwie. Nie dało się żyć. Wymieniłam je na ledy Hikari i mam w końcu kolor ścian na jaki został pomalowany.

Nigdy też nie spotkałam gorącego leda. Na diodach SMD na podciągu śpią moje koty, a są dziwne, bo nie ciepłolubne. Aż wstałam pomacać te ledy, ktore włączyłam 10 godzin temu. Są nadal zimne. Oczywiście nie oznacza to, że ledy nie wydzielają ciepła. Podczas ich wyboru należy zwrócić uwagę na zastosowaną obudowę. Radiatory czy odpowiednie większe obudowy powodują, że ledy są po prostu zimne. A wysoka temperatura zabija diody. Porządnie wykonane ledy nie będą się grzać.

Tam ,gdzie miałam tradycyjne żarówki lub halogeny już wielokrotnie musiałam je wymieniać. Od 6 lat nie wymieniłam żadnego leda.

Tyle moich doświadczeń 🙂 Pozdrówki. Daga

Odpowiedz

Martin751 Styczeń 2, 2015 o 18:22

DAGA,
odwzorowanie kolorów (teoretycznie) określa współczynnik CRI – im wyższy tym lepiej.
No name potrafią emitować fatalne światło, choć nie jest to regułą. No i zależy, gdzie chcesz ich używać. Jak na podbitkę w dachu, to dadzą rade, ale do pokoju dziennego nie polecam.
Osobiście wkręciłem kilka miesięcy temu tzw. fulfilment LED- genialne. Wyglądają i świecą jak żarówki. A pobierają (moje akurat tyle) 4W. Są mniejsze i większe, do wyboru.

Odpowiedz

Ania Listopad 13, 2014 o 20:46

Co myślisz o gotowych wiszących lampach LED (ilość diod 48). Trochę przeraża mnie podpis drobnym drukiem ” nie można wymieniać lamp w oprawie” czyli co jak się przepalą całość do wyrzucenia?

Odpowiedz

Elka Maj 12, 2015 o 20:04

Witam, bardzo szkoda, że nikt nie podjął tego wątku, pokazało się sporo ciekawych lamp, lecz niestety bez możliwości wymiany lampy w oprawie. Może ktoś wypowie się na temat żywotności oświetlenia ledowego.

Odpowiedz

Grzegorz Listopad 17, 2014 o 21:02

ogrzewanie elektryczne

Odpowiedz

Andrzej Listopad 24, 2014 o 23:54

Jestem po etapie eksperymentowania. Mała uwaga świecenie ledów po zgaszeniu to efekt lampy neonowej w włączniku która go podświetla (zawsze płynie mały prąd). Wyciąć lampkę lub zmienić włącznik bez lampki i po problemie. Polecam żaówki kóre pojawiły się w iKEA temperatura barwowa około 2700 (świeci jak stara żarówka) firma o której Pan pisał (chyba lexman lub podobna ) jest rzeczywiście dość dobra . W moich testach też wypadła ok 32 żarówki tej firmy chodzą u mnie. Ale jak pisałem znalazłem ,kupiłem i jestem zadowolony z żarówek z ikea (5 szt ) . Przymierzam się do testowania Świetlówek 120cm mam ich w zakładzie 70 szt. jak wytestuje to napiszę.

Odpowiedz

robak Listopad 29, 2014 o 06:22

tekst super, właśnie wymieniamy na ledy

Odpowiedz

Adam Grudzień 14, 2014 o 18:58

Wracając do świecenia po zgaszeniu to trzeba zamienić bieguny w układzie zasilenia tego światła , do włącznika powinien być podłączony biegun dodatni czyli +.

Odpowiedz

Marcin Styczeń 21, 2015 o 22:38

Ewentualnie przewód fazowy, jeśli transformator jest (jeśli w ogóle jest) za wyłącznikiem 🙂

Odpowiedz

Kasia Grudzień 15, 2014 o 17:47

Wielkie dzięki za ten artykuł. Zawsze jak szukam informacji o domowych sprawach w kwestii oszczędzania, to znajduję je na Twoim blogu. Co z tego, że artykuł długi, jak zawiera dokładnie wszystko to, co chciałabym wiedzieć. Właśnie przymierzałam się do zmiany oświetlenia w domu i chyba zostanę przy dobrych starych żarówkach po przeczytaniu tego artykułu, podobnie jak zrezygnowałam z solarów, bo ich koszt zwraca się tak długo, że równie dobrze można grzać wodę prądem czy gazem, na to samo wychodzi.
Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam

Odpowiedz

Marcin Styczeń 2, 2015 o 15:19

Cześć Michał,

jest jeszcze jedna kwestia, której w sumie nikt nie rozwija.

Otóż „zysk” z zastąpienia konwencjonalnej żarówki żarówką LED jest swego rodzaju „zyskiem brutto” – nadmiarowa energia w konwencjonalnych źródłach idzie na rozgrzanie bańki, i do nas wraca.

Krótko mówiąc, w sezonie grzewczym wymiana starych żarówek na nowe (świetlówki, LED) opłaca się dużo mniej.

Odpowiedz

Martin751 Styczeń 2, 2015 o 18:11

Marcin,
trochę masz racji, ale też nie przesadzajmy… To ciepło częściej jest problemem, niż zyskiem. Grzeje sufit (wprost z żarówki leci do góry) i co najwyżej powoduje czarne plamy na suficie. Ponadto, żarówka nie jest ani efektywna pod względem światła, ani grzania. Gdyby pobieraną moc zamienić na grzanie choćby w grzejniku elektrycznym- efekt byłby znacznie lepszy.
Więc trochę masz rację, ale nikt o tym nie pisze, bo to raczej efekt uboczny.

Odpowiedz

Ela Styczeń 2, 2015 o 18:23

Witam, bardzo pomocny artykuł. Ja obecnie jestem na etapie poszukiwań żarówek led lub świetlówek energooszczędnych do salonu. I patrząc po stronach internetowych i allegro to jest zupełny misz marsz poplątanie z pomieszaniem, albowiem każdy sprzedający podaje inne wartości lumenów do żarówek led, ja wiem jedno salon mój jest wielkości ok 25 m2 a w karniszu mam 6 żarówek halogenowych 20W 350 lm i co? Efekt jest taki że w salonie jest ciemniej niż jakby zaświecił jedna zwykła żarówkę 40 W. Najlepszy efekt dawała świetlówka energooszczędna, która świeciła jak zwykła żarówka 150 W i wtedy było idealne światło nawet do czytania. I tutaj powstaje mój problem bo w tym natłoku wszystkich informacji ja już nie mam pojęcia, które źródło światła byłoby najlepsze (w salonie miałabym jasno) i najtańsze. Zdenerwowałam się tym faktem i zakupiłam 2 halogeny 52W energy sever 830 lm każdy i teraz już jest jasno no ale…. nie tanio, czy może mi ktoś polecić coś bardziej oszczędnego niż halogeny dodam iż bardzo dużo świecę tym światlem i mam końcówki do halogena typu G9.

Odpowiedz

Mateusz Styczeń 2, 2015 o 18:50

Niee no, proszę ja Was. Odzysk z ciepła, wolne żarty 🙂 Toż to efekt uboczny. Skupić się należy na najwyższej skuteczności świetlnej (ile lumenów z 1 Wata) i tu jest przewaga LED nad innymi źródłami światła.

Ktoś pytał o lampy ze zintegrowanymi diodami LED. Dobre Pytanie!
Podstawowym warunkiem opłacalności inwestycji jest możliwość wymiany diody LED (niemal jak żarówki w zwykłej lampie) oraz zasilacza. Kluczowa jest również dostępność ww. części zamiennych.
Jeśli nie jesteś elektronikiem z dużą ilością wolnego czasu, nie kupuj lamp z niewymiennymi diodami.
https://www.youtube.com/watch?v=e__6396QAHE&feature=youtu.be

Odpowiedz

Paweł Styczeń 6, 2015 o 22:26

Ciekawe, że nie zaobserwowałem wad wymienionych przez autora artykułu.
Prawie dwa lata temu po wprowadzeniu do domu praktycznie wszystkie żarówki wstawiłem LED. Większość to Phillips 6W. Mam ich około 25-30 (nie pamiętam ile żarówek w domu wkręciłem w ramach posiadanych zapasów – te nie są LED). Żadna się przez te 20 miesięcy nie zniszczyła. Polecam firmę Phillips.

Odpowiedz

CharlieK Styczeń 7, 2015 o 03:06

Przepaliły mi się ostatnie tradycyjne żarówki, co świecą 1000h. A mam żyrandol ZE ŚCIEMNIACZEM ŚWIATŁA. I tu się zaczyna dopiero poszukiwanie i ciężkie testy. Ogólnie to znalazłem może 2 modele żarówek LED dla gniazda E27 współpracujące ze ściemniaczami i to pod warunkiem, ze ściemniaczami zgodnymi z listą producenta (jakieś drogie i skomplikowane ściemniacze). Żarówki takie to koszt np. w Philipsie – 150-250 złotych za sztukę, więc raczej – zakup bez sensu. A starych żarówek już nie jest łatwo kupić.

Stąd wybór padł na żarówki energooszczędne, bo jest ich wiele na rynku. Jednakże – jest spory problem kupić współcześnie dostępne żarówki energooszczędne z funkcją „dimmable”. Znalazłem może ze 4 modele różnych producentów w cenach od 11 (no name) do 50 PLN (markowe). Kupiłem w finale żarówki Ikea ES1001S20 oznaczone przez producenta jako „moc 20W” i umożliwiające pracę ze ściemniaczami – koszt 13 PLN (ale to jakiś import dofinansowywanych żarówek na innym rynku, stąd taka niska cena). I tu ciekawostka sprawdzana miernikiem prądu – rozświetlanie – 17W, potem dochodzi do maksymalnego świecenia i poboru 21.9W. A więc sporo nie kłamali. Od razu dodam, że żarówka ta ma niby 2700K barwę, ale zauważyłem, że coś mi się w tym pokoju nie zgadza kolor ketchupu, jest brązowo-szary… A w kuchni – czerwony przy halogenach. Czyżby te żarówki eco nie eksmitowały pełnego widma ???
Kolejna ciekawostka z tymi żarówkami – o ile zwykłe stare żarówki pracowały ze ściemniaczem w każdej możliwej opcji – szybkie rozświetlenie, przytrzymanie – powolne rozświetlanie / gaszenie. Tak tych eco – nie da się inaczej zapalić, niż je rozświetlając… No ciekawe. W każdym razie nie mają wad halogenów / LEDów, czyli światło kierunkowe, bo światło rozpraszają. I 2 szt. tych żarówek mi wystarczają na oświetlenie pokoju 15m2 w zupełności. Stąd jeśli faktycznie mają przepracować do 10.000h i/lub 5000 włączeń, to raczej zakup ten będzie naprawdę dobrym „economy” zakupem. Tym bardziej, że lubię sobie zasnąć przy w pełni rozświetlonym świetle 😉

Odpowiedz

Marcin Styczeń 10, 2015 o 11:58

Fajnie opisane, ale… z mojego doświadczenia (co prawda krótkiego) okazuje się, że można kupić stosunkowo tanie LEDy z dobrą jakością. Zawsze kierowałem się strumieniem światła (lumeny) i nigdy mnie to nie zawiodło. Jak na razie nie mogłem sobie nigdy pozwolić na coś powyżej 40zł, ale za tyle to można spokojnie kupić coś całkiem mocnego w castoramie. Udało mi się kupić LEDy za ok. 30 zł, które spokojnie oświetlają pokój >20m^2 (wcześniej używałem 2x 100W teraz tylko 2x 17W) . To pokazuje, że technologia się rozwija i taka opcja staje się coraz bardziej opłacalne 🙂

Odpowiedz

Piotr Styczeń 11, 2015 o 15:26

Brakuje mi tu uwzględnienia konieczności wymiany transformatora na stałoprądowy (eliminuje miganie, niedogaszanie, wydłuża żywotność led) szczególnie przy instalacjach halogenowych 12V.

Odpowiedz

maniek Styczeń 12, 2015 o 16:33

Bardzo przydatny artykuł

Odpowiedz

Bartek Styczeń 13, 2015 o 17:20

Witam
Trafilem tutaj czytajac liste najbardziej wplywowych blogerow u Kominka. Temat LEDow jest mi bliski, bo sam jestem pol roku po zmianie oswietlenia w domu i chcialbym podzielic sie moimi wrazeniami (przepraszam za brak polskich znakow, ale mieszkam w UK i nie mam polskiej klawiatury).
Pierwsza i najwazniejsza rzecz, ktora zauwazylem, to ceny LEDow w Polsce. Dosc znacznie drozsze niz tu w UK. W kuchni i jadalni mam aktualnie 8 halogenow LED GU10 o mocy 10W (30SMS 5050) , a kazda produkuje 920lm (koszt jednej takie zarowki u mnie to w przeliczeniu ok 30zl). Oswietlaja oba pomieszczenia zdecydowanie lepiej niz poprzednie zwykle zarowki o mocy 50W kazda.
Jezeli chodzi o lazienke i przedpokoj, to tam zastosowalem zarowki LEDowe o mocy 5W i 400lm (24SMD 5050). Koszt jednej zarowki to ok 15zl.
Sypialnie na razie zostawilem w spokoju, a duze zrodla swiatla pozostana na szybko zapalajacych sie swietlowkach. Lamki przy lozkach natomiast chce rowniez przerzucic na LEDy (nadal mysle jakie).
W salonie posiadam dwie lampki stojace z zarowkami LED 4,4W oraz zyrandol, ktory mial 5 zarowek typu swieczka (E14) o mocy 50W kazda. Aktualnie wrzucone swietlowki o mocy 10W kazda i mysle, ze tak zostanie, poniewaz glowne swiatlo jest u nas uzywane stosunkowo rzadko, na dodatek LEDy, ktore moglbym tam zastosowac, beda sie tylko nieznacznie roznic moca.
Suma summarum udalo mi sie malym kosztem (ok 400zl na co sklada sie 8 halogenow LED GU10 SMD5050 10W, 6 halogenow LED MR16 SMD5050 5W, 4 zarowki LED E14 4,4W, 5 swietlowek E14 10W) ograniczyc zuzycie energi z oswietlenia o ok 70%, a zwrot kosztow powinien wystapic po roku. Na koniec dodam, ze przez pol roku nie padla mi zadna „zarowka”.

Odpowiedz

Adam Styczeń 18, 2015 o 13:57

Bardzo rzeczowy artykuł, bardzo zbliżony z moimi obserwacjami i obawami. Warto by zwrócić uwagę, że nie tylko barwa podana w kelwinach jest ważna, ale również odcień w jakim ledy świecą ( oliwkowo lub fioletowo ) na szczęście ten problem występuje w tańszych ledach. Jak na razie nie zmieniłem moich halogenów 35w 60 stopni 12v, ponieważ stosuję najwyższe modele Osrama (Titan) i Philipsa (Brilant) które dają „nieżółtą” barwę i wysoką jasność 550lm. Czekam aż pojawi się jakiś sensowny odpowiednik o takim kącie świecenia. Jeśli komuś występuje delikatne świecenie po wyłączeniu światła, to przyczyną może być podświetlany najczęściej neonówką włącznik. Podejrzewam, że autor ma włączniki schodowe z układem elektronicznym i wymiana na bez takie bez podświetlania nic nie da. Zresztą może już ktoś na to zwrócił uwagę w komentarzach których jest taka mnogość, że wszystkich nie przeczytałem (-;

Odpowiedz

Emil Styczeń 18, 2015 o 18:53

Na codzień projektuje układy ledowe większej mocy i jak widzę Chińszczyznę lub nawet Polskie wyroby to na pewno nie kupię tego. Chyba poczekam aż renomowane firmy się zaczną w to bawić (philips/osram) inaczej to szkoda pieniędzy na eksperymenty.
Prawdą jest, że led wytrzymuje tysiące godzin – może nawet 50kh. Tyle że nikt takich testów nie prawodził !!!!!. Nawet producenci obliczają to na podstawie testów „symulujących” takie warunki.
Do tego, producent daje gwarancje 10kh na źródło pod warunkiem nie przekraczania temperatury złącza. zazwyczaj to około 125 stopni. Przy tak ciasnym upakowaniu ledów konieczny jest konkretny radiator by odprowadzić taką ilość ciepła. Nie łuźmy się że zwykła płytka FR-4 takie coś odprowadzi.
In wyższa temperatura tym niższa zywotność źródła. Producenci zazwyczaj kręcą źródła nie na nominał tylko na maxa – klienta uradowany bo „świeci ładnie” – pomiar strumienia na pudełko po 1 sekundzie. Przynosisz do domu, Led po 15 minutach starcił 50% strumienia bo tak się nagrzał (spadek temperaturowy), a do tego po miesiącu do wymiany. PS ledy nie padają „po 3” tylko łączone są po 3 – a że częściej padają na „rozwarcie” to nie świeci cała gałąź.

Artykuł ciekawy :). warto poczytać po eksperymentach innych zanim zacznie się w domu coś robić ..

Odpowiedz

Marcin Styczeń 21, 2015 o 22:33

Nie wiem jakich ledów używasz, że tak się grzeją(jaką mają moc) ale ja używam 2x 17W zamiast 2x 100W. Dają więcej światła, a są ledwo ciepłe. Renomowane firmy bawią się w to od bardzo dawna (philips/osram) właściwie to były pierwsze firmy, których LEDy widziałem, a to było dość dawno temu…

Odpowiedz

Alek Grzebalek Styczeń 21, 2015 o 18:43

To było pisane ile lat temu? 10 chyba. Przetestowałem wiele ledów. Absolutnie się to opłaca. Nie mam interesu w tym i nie reklamuję marki. Miałem Chińczyki i brandowane na Polskę i inne marki nie krajowe oraz firmowe.
Co to za chory marketing, że coś w co inwestujemy jak się nie zwróci w 2 lata się nie opłaca?

Biznes, który się zwraca w 2 lata to narkotyki, handel bronią i stręczycielstwo. Przykład
Jak w pierwszym roku zamiast 2x100W żarówkę intensywnie użytkowaną policzymy to wyjdzie nawet kilkadziesiąt kilowatów x0,60 i więcej groszy za kilowat. Nawet dziecko stwierdzi, że jedna LEDa 18W już by się zwróciła. Dziś taka żarówka kosztuje około 100 pln i ma ponad 1000LM. Jesteśmy do tyłu jedną z dwóch po roku. W następnym roku oszczędzamy znów kilkadziesiąt pln. Zwróciła się druga. W trzecim roku zostaje tyle, że mamy na trzecią żarówkę. Przy 3 szt oszczędzamy co roku więcej. Nie wydajemy więc tylko zostaje nam tyle aby znów wymienić na kolejną LEDę. Kto to inaczej sobie wymyślił nigdy nie będzie z żadnej inwestycji w oszczędność zadowolony. Ale jeśli wymienimy wszystko to z roku na rok zostaje nam kilkadziesiąt pln miesięcznie na rachunku. Sprawdzone. 30 pln miesięcznie to 360 pln rocznie. Ile to jest żarówek LED?

Nowe okna o 30% bardziej energooszczędne najpierw trzeba kupić. Nie ważne że kupujesz raz a 20 lat oszczędzasz. Co to za dziwne rozumowanie w tym narodzie?
Mam w firmie na jednej świetlówce T8 LED oszczędności ponad 300 pln rocznie. Jedna kosztuje 100 pln. Po roku stać mnie na kolejne dwie. Działa całą noc i co noc. Zamiast 2xświetlówka 36W wystarczy LED 1x24W. Ponad 2500 Lumenów.
Mam też inne dowody – liczby na rachunkach za prąd. Kto się chce dyskutować z liczbami czarno na białym?

Odpowiedz

Rafal Kwiecień 15, 2015 o 12:59

Witaj,

zarówki mozna wymieniac na LED i czekac chocby rok na oszczednosc, by kupic kolejną. Jednak czy warto oszczedzac nawet te 300pare złotych rocznie majac mniejszy komfort jaki daje LED wzgledem klasycznej zarowki wolfram/halogen? Bo swiatło jak dotąd przy starych zarowkach jest przyjemniejsze i najprawdopodobniej zdrowsze.

Parokrotnie w komentarzach podkreslano, ze LEDy sie nie grzeja – owszem, nagrzewają się i to znacznie.

Odpowiedz

Janusz Luty 9, 2015 o 16:43

Światło led to już nie oszczędności, to już moda.
Obecnie jestem w trakcie remontu i żona na siłę wciska oświetlenie led a to pod wannę a to pod zabudowę kibelka, bo tak mają koleżanki w pracy.
Oszczędności i światło to jedno a dekoracja to drugie.
Takie czasy.

Odpowiedz

darius Luty 14, 2015 o 19:23

witam,
LED to ściema wielkich korporacji.
W Polsce dają napięcie od 180 do 205 V , kto ma miernik niech sobie policzy ile LED zużywa W – to ściema korporacji ( na świecie ) 40 W z dawnych czasów ma 30% większego zużycia energi el.
Ścieme to walcie palantom, apr. sprzedam żarówkę ( świeci na czerwono z 1937 roku świeci non stop ) i o czym dyskutujemy ?
Tysiace w Polsce , a na świecie miliony dały się zrobić w bambuko – pozdrawiam
Nie liczę bubli jakie przestają świecić i co nowe kupić ? – głupota

Odpowiedz

Tomasz Marzec 5, 2015 o 22:46

Panie Michale.
Dziękuje za bardzo wartościowy tekst w śmieciowisku zwanym internetem. Jeżeli dla kogoś jest za długi lub zbyt techniczny?!? To po co szuka informacji o ledach i zużyciu prądu etc. skoro i tak pewnie nie rozumie co to jest kilowat energii.

Jeszcze raz dziękuję.

Z poważaniem.
Tomasz Kowalczyk

Odpowiedz

Janusz Marzec 22, 2015 o 19:02

Dzięki za informacje.
Dodam jeszcze ze swej strony, że współczynnik oddawania barw przez żarówki LED ma istotną wartość – pozwala „oszczędzać” oczy, a te w przypadku długotrwałej pracy w warunkach sztucznego oświetlenia szybko się zepsują (okulary, bóle głowy itp).
Druga rzecz, na którą zwróciłbym uwagę, to migotanie światła z częstością 100Hz. Żarówki i halogenowe właściwie nie migocą (bezwładność cieplna żarnika), świetlówki liniowe fatalnie migocą – „psują” oczy! Świetlówki kompaktowe migocą z dużą częstotliwością (kilka tys Hz -nie znam wpływu takiego migotania na człowieka – oko już raczej nie odróżnia takich impulsów światła od światła stałego).
Natomiast wspomniane żarówki LED są różne: jedne migocą (100Hz), inne nie i to zależy od wbudowanej przetwornicy. A niestety żaden z producentów, czy sprzedawców tego nie podaje!!! Można to zaobserwować na włączonej żarówce LED np szybko poruszając ręką przed żarówką – widać wtedy „kilka rąk” – gdy żarówka migoce.

Odpowiedz

SMDLED Marzec 26, 2015 o 11:57

Witam. Jestem sprzedawcą w sklepie internetowym z ledami i chwiałbym sie w tym miejscu podzielić kilkoma spostrzeżeniami na temat żarówek ledowych. Po pierwsze w sprzedaży pojawiły się nowe rodzaje diod SMD – SMD 2835 oraz SMD5630. Oferują porcję jasnego światła i o wiele dłuższą żywotność niż starsze diody SMD2835 i SMD5050. Z racji wyższej efektywności świetlnej nie są podkręcone na maksa i będą świecić dużo dłużej niż starsze diody SMD. Jakość emitowanego światła jest również nieporównywalnie lepsza. Na rynku pojawiły się również żarówki LED GU10 oprate na wysokowydajnej diodzie COB. Ceny są troszkę wyższe lecz zakup jest ich warty rozważenia z racji dużo większej jakości. Wybierając żarówki LED warto również zwrócić uwagę na materiał wykonania. Polecam żarówki LED w żebrowanej, aluminiowej obudowie gdyż to właśnie ona najskuteczniej odprowadza ciepło. Na wyposażeniu wielu modeli jest również przetwornica CCD – skutecznie chroni diody przed skokami napięcia w sieci. Dla poszukujących najlepszego zamiennik tradycyjnych żarówek wolframowych polecam żarówki LED FILAMENT. Zastawana w nich unikalna dioda COG wygląda zupełnie jak drut wolframowy. Emituje również bardzo przyjemne, ciepłe światło o temperaturze 2900K. Z producentów dostępnych na polskim rynku polecam markę LedLine. Produkcja odbywa się co prawda w Chinach ale kontrola jakości jest na wysokim poziomie i awaryjność ich produktów jest bardzo znikoma. Ceny nie szokują jak w przypadku Philipsa, Osram czy Samsunga. Co ważne wszystkie parametry świetlne podane na pudełku są potwierdzone badaniami fotometrycznymi, tak więc możesz być pewny że tym razem nikt nie wcsiak kitu i nie oszukuje podając ilość lumenów.

Odpowiedz

Włodzimierz Marzec 30, 2015 o 18:31

Artykuł rzeczowy i trafny … w 2013-tym, ale kto by pomyślał że po dwóch latach mocno straci na aktualności, dzisiaj ciepłego (2700 K) leda z dużym gwintem zamkniętego w matowej bańce i mającego 1550 lumenów można kupić za 40-50 zł. 🙂
Pozdrawiam

Odpowiedz

Radek Maj 20, 2015 o 14:49

Haha, zapomnij, że to jest faktycznie 1550lm :D.

Szczerze mówiąc więcej można się dowiedzieć z komentarzy niż z artykułu.

Na dodatek, mimo że minęły 2 lata od napisania artykułu, w sumie niewiele się zmieniło.
LED-y mają nadal tylko 2 zalety w porównaniu z halogenami:
1. mniejsze zużycie prądu
2. mniej się grzeją (ale to akurat nie zawsze jest zaletą)

Wady dalej te same (tylko ich nasilenie różne w zależności od wykonania):
1. kiepskie światło (podawane lm chyba zawsze są zawyżone)
2. kiepska temperatura barwowa (od 3000K)
3. migotanie
4. niska wytrzymałość
5. nierówna barwa światła
i jeszcze inne, o których zapomniałem.

Odpowiedz

Pawel Kwiecień 8, 2015 o 22:14

Swiecenie LED-ow i swietlowek kompaktowych pio wylaczeniu wynika z przeplywu pradu przez pojemnosc przewodu pomiedzy puszka i lacznikiem i z pradu jaki plynie przez podswietlenie lacznika – te zrodla maja znacznie wieksza impedancje od zarowek i na nich odklada sie wiekszy spadek napiecia (a mniejkszy na tej pojemnosci i na podswietleniu)
Rozwiazanie: montaz eliminatora rozblyskow – jest to kondensator o pojemnosci 0.1uF, montuje sie go rownolegle do zrodla LED (swietlowki kompaktowej) – najwygodniej dolaczyc go na zaciskach oprawy. Jesli jest rozlegly obwod sterujacy (np uklad schodowy z lacznikami schodowymi i krzyzowymi) – to moze byc potrzebny wiekszy kondensator.

Tasmy LED warto montowac na listwie aluminiowej, ktora bedzie odprowadzala z nich cieplo. Zamontowane na drewnie albo tworzywie dlugo nie poswieca – LED-y poprostu „sie usmaza”. Pelno takich uszkodzonych tasm LED widuje sie w sklepach i innych tego typu obiektach.

Lampy LED musza miec radiator, warto kupic tylko te co maja dluga gwarancje. Dobra lampa led … troche wazy (radiator).

Obecnie panuje sztuczne postarzanie produktow ktore polega na dobieraniu czesci produktu tak, aby pracowaly na granicy obciazalnosci co powodujwe szybkie zuzycie produktow. Zatem oszczednosc na pradzie musi sie zwrocic przed uplywem okresu gwarancji na zrodlo, jesli sie nie zwroci – inwestycja nie ma sensu bo i tak tuz po koncu gwarancji zrodlo swiatla padnie.

Odpowiedz

Rafal Kwiecień 15, 2015 o 12:54

Najlepiej sprawdzic dzialanie/migotanie zarowek wlaczajac nagrywanie filmu w smartfonie – eksposycje do sprawdzenia w marketach – dzialy z oswietleniem. Tam widac wyraznie migotanie. To na pewno jest szkodliwe dla oczu. Na tej podstawie dobieralbym zarowki.

Odpowiedz

Radek Kwiecień 21, 2015 o 22:33

Niestety mimo że ładnie świeciły moje GU10 COB3 340lm – jedna zaczęła mrugać po 3 latach od zakupu. Nie wiem czy wybiorę drugi raz produkt, który jest 4 krotnie droższy niż inne, a zepsuł się jako pierwszy w moim domu… więc nie polecam.

Odpowiedz

Kuba Kwiecień 22, 2015 o 12:39

Bardzo rzeczowy artykuł. Warto, by autor pokusił się o jego aktualizację w oparciu o dostępne dziś rozwiązania. Wówczas też chętnie przystąpię do lektury.

Odpowiedz

Łukasz Kwiecień 29, 2015 o 10:06

Zgadzam się z poprzednikiem, iż artykuł warto by było uaktualnić, ledy poszły na przód i wiele z opisanych tutaj bolączek została rozwiązana i nie występuje.

Ceny poszły ostro w dół, żarówki mają wbudowane przetwornice CCD przez co nie mrugają widocznie dla oczu, nie rozumiem też ludzi którym 2-3lata działania LEDa przy paru tygodniach zwykłej wolftranowej żarówki to mało…

Odpowiedz

Iwona Maj 1, 2015 o 21:36

Właśnie zabieram się za wymianę żarówek w ogóle i ten artykuł okazał się po prostu prezentem od Św Mikołaja !!! Rewelacyjna praca dyplomowa, wszystko wyjaśnione „jak krowie na miedzy”, krok po kroku, teoria i przede wszystkim praktyka! Brawo!

Odpowiedz

Zbigniew Maj 7, 2015 o 18:13

Kupiłem żarówkę LED Star Clasic 9 W A 50 650 lm / 2700 K. W dniu 2014 11 07 zainstalowana w mieszkaniu w salonie zapalana raz i po kilku godzinach świecenia gaszona , nie zapalana i gaszona tak jak w łazience, Mamy 2015 05 05 i co i d….. a żaróweczka nie działa miga gaśnie i znów się zapala. Ponieważ wcześniej zakupiłem żarówki Osram energooszczędne maja kilka lat pewnie z 6 albo i lepiej w tm samym miejscu zainstalowane i zero problemów. Żarówki LED to technologia przyszłości mało trwałe i drogie w zakupie a światło mizerne świeci punktowo małe rozproszenie światła na boki . Jak ODDADZĄ PIENIĄŻKI 🙂 to wrócę do rtęciówek dobre i trwałe.

Odpowiedz

Doris Czerwiec 8, 2015 o 21:47

Ledy Lumenmax również są awaryjne – po 10 miesiącach padły mi już 3 sztuki

Odpowiedz

Doris Czerwiec 8, 2015 o 21:49

na dodatek mają bardzo dziwne zapisy na temat gwarancji

Odpowiedz

jarek Czerwiec 15, 2015 o 09:46

Jako, że jest połowa roku 2015 i ceny spadły podam moje spostrzeżenia.
Testowałem robiąc zdjęcia z tego samego miejsca i porównywałem jasność obiektów.
Żarówka kupiona w markecie:
1. świetlówka energooszczędna gwint e27 philips 23w>110w>150L – ciepła brak ilości k = 10zł na promocjach co kilka tygodni jest.
Obiektywnie świeci słabiej od zwykłej żarowej 100w ale niewiele więc do zaakceptowania z taką ceną. Słabo się grzeje.
2. LED gwint GU10 eko-light 3,5w>25w>250L – biały zimny 6000k = 7zł teraz 11zł w markecie.
świeci słabiej od halogena 28w, ale jako lampka przy komputerze ma przyjemną barwę i dobrze doświetla wieczorem.
3. LED gwint e27 eko-light 9w>78w>800L – zimny biały 6000k – 10zł w markecie przecena.
Zamontowane zamiast pozycji 1 w pokoju jako główne światło – barwa jest straszna po chwili czytania bolały mnie oczy. Faktycznie czułem się jak by był pół cień ale jasno.
4. Coś LED na gwint e14 kupiony przez moją dziewczynę w sklepie za 19zł i zmieniła się w stroboskop 1 dnia.

Wnioski:
uważam, że jako główne źródło światła najlepszym wyborem jest świetlówka kompaktowa energooszczędna – jeszcze przez wiele lat.
LED sprawdza się jako doświetlenie dodatkowe. Mi pasuje jej słabsze światło w nocy pracując przy komputerze (brak podświetlania klawiatury) lub do oświetlenia jakiś dzieł sztuki czy gablot. Jednak wysoka cena często, bardzo wysokie temperatury porównywalne do zwykłej żarówki żarnikowej (taki efekt podkręcania słabszych/tańszych diod aby mocniej świeciły) oraz usterkowość moim zdaniem aktualnie są gorsze od świetlówek zwykłych czy to kompaktowych.

Odpowiedz

Radek Czerwiec 15, 2015 o 21:46

@Martin751: No nie rozumiem, to niby LED-y są sexi i to one mają być szynką, a nie parówką? ROTFL 🙂
Po pierwsze, ze skojarzeniami a’la sexy to raczej powinieneś pisać na sympatia.onet,
a po drugie zupełne z czapy porównanie.
To właśnie LED-y są „parówką” – świecą gorzej (z definicji/zasady działania mają gorszy strumień czy jakościowo czy ilościowo) od halogenów czy zwykłych wolframów (a nawet energooszczędnych).

Jak kogoś stać na prąd, to sobie kupuje halogeny – właśnie one są „szynką”.
Jeżeli nie stać – może zainwestować w „parówkowe” LED-y.
Inna sprawa, że zapewne 50-90% zakupów LED-ów nie ma nawet ekonomicznego uzasadnienia.

Na razie zainwestowałem w leda 700lm E14 (a były nawet 1000lm na E14), ciepły (3000K 😀 ). Jak przyjdzie z Chin, to napiszę co to za kolejny parówkowy wynalazek. Plus, że cały ożebrowany więc może trochę poświeci pewnie jakimś koszmarnym światłem.

Odpowiedz

Emilka Lipiec 10, 2015 o 03:12

Po pierwsze: bardzo ciekawy artykuł 🙂 Moim zdaniem nie zestarzał się aż tak bardzo, bo przecież podobne parametry porównuje się również dzisiaj.
Po drugie: kilka spraw związanych z oświetleniem LED. Żywotność takiej lampy to kilkanaście i więcej lat (!). Dlatego zakup lampy LED należy porównywać w podobnej perspektywie. Ponadto cały czas pracuje się nad tego typu oświetleniem i LEDy mają:
– świetne widmo – nie mamy tutaj żadnych przekłamań praktycznie przy oświetleniu przedmiotów jak np. przy lampach sodowych, czy rtęciowych
– szeroką gamę barw światła
– bardzo wysoki wskaźnik lm/W
– wysoką efektywność energetyczną
– bezpieczną budowę – nie ma tutaj rtęci, gazów ani nic takiego.
A amerykańscy naukowcy na każdy przedmiot znajdą jakieś badania. Poza tym nie można wyciągać wniosków na podstawie słabej jakości lamp, bo obecnie naprawdę dużo uwagi zwraca się właśnie na migotanie, barwę światła, oślepianie i wiele innych aspektów. Cały czas pracuje się nad ulepszaniem produktów, a LEDy rozwijają się najszybciej. Podobnie migoczą świetlówki. Spytajcie dzieci w szkołach 🙂
No i warto pamiętać, że mówimy zawsze o lampach, bo żarówki to lampy żarowe (też sama się dowiedziałam nie tak dawno temu).
Sama również trochę napisałam o oświetleniu pod względem bardziej naukowym i tym, co należy brać pod uwagę tutaj: http://operacjadom.wordpress.com/2015/07/10/swiadome-oszczedzanie-wybor-oswietlenia-w-domu/

Odpowiedz

Tomasz Lipiec 25, 2015 o 00:04

Bardzo wyczerpujący artykuł, dziękuję za pracę włożoną w jego napisanie. Czytam go w 2015 roku i do tej pory w sieci ciężko znaleźć rzetelną informację nt. ledów.

Odpowiedz

Radek Sierpień 2, 2015 o 23:34

@Emilka, chyba grubo się mylisz w swoich przemyśleniach:
– fatalne widmo – dlaczego porównujesz do sodowych, a nie zwykłego domowego oświetlenia? przy energooszczędnych czy żarnikowych widmo LED wypada kiepsko
– kiepska gama barw – może i jest ona szeroka, ale zaczyna się od słabych (3000K) do fatalnych (4000K i wyższe), LED-y z akceptowalnymi dla oka barwami (2500-2700K) to efemerydy
– rtęć, gazy – czy te żarówki ktoś je? wiesz ile masz podobnie szkodliwych substancji w domu?

Odpowiedz

Emilka Styczeń 16, 2016 o 22:45

– Widmo – LED może mieć słabsze widmo niż niektóre pozycje, ale nadal teza, że nie przekłamuje barw jest prawdziwa. Tak samo jak teza, że lampy sodowe i rtęciowe przekłamują.
– Akceptowalne dla oka barwy to zakres (2500-2700 K)? Mylisz się. Taki przedział to praktycznie tylko żółte światło, które jest dobre do sypialni i wyciszenia, ale do pracy to białe światło jest dużo lepszym wyborem. To już dużo wyższe temperatury.
– Może ich nie jemy, ale jeśli kupujemy oświetlenie, to warto zastanowić się, czy jeśli lampa się stłucze, to czy problemu nie będzie. Szczególnie w sytuacji z dziećmi. Oczywiście taka świetlówka nas nie zabije, ale mimo wszystko wolę LEDy w pokoju.

Odpowiedz

jakub Sierpień 5, 2015 o 09:38

Zgaszone LEDy świecą nie przez wyłącznik schodowy ale przez zamontowane w nich żarniki

Odpowiedz

Marek Sierpień 30, 2015 o 23:43

Jak mowa o oświetleniu łazienkowym to polecam samoczynne wyłączniki światła do łazienki. Nie trzeba kilkanaście razy dziennie klepać w wyłącznik, i dzieciaki nie zapominają o wyłączaniu światła za sobą. Do łazienki nie nadają się czujki ruchu do załączania światła bo czasem się nie ruszamy siedząc „wygodnie” lub bierzemy prysznic zamknięcie w kabinie prysznicowej. Moim zdaniem do łazienek najlepiej nadają się wyłączniki oparte na liczeniu osób wchodzących i wychodzących. Jedyna wada, że nie można ich sterować ze smatfona ale z drugiej strony czy to jest potrzebne?

Odpowiedz

Ted. Wrzesień 7, 2015 o 21:32

Miesiąc temu kupiłem na Allegro 5 szt. żarówek Led z diodami 2835 / E14 / 7W. diód 48 szt. firmy Sunkin Industry co.Ltd.
Według opisu czas pracy miał wynosić około 40 000 godz. Po półtora miesiącach używania dwie z nich już nie palą się , a dwie następne zaczęły migać , co zwiastuje kolejne szybkie przepalenie się następnych żarówek.
A polega to na tym ,że najpierw przepala się jedna z diód, później druga, trzecia a w końcu wzrasta napięcie i przepalają się pozostałe diody . Następuje koniec żywotności żarówki diodowej w ciągu kilkudziesięciu godzin świecenia !
A więc długowieczność żarówek diodowych to mit !!! Przepalają się znacznie szybciej niż żarówki żarowe.

Odpowiedz

Kamil Wrzesień 21, 2015 o 14:54

Witam, właśnie wynajmuję mieszkanie i mam problem bo w mieszkaniu jest sufit podwieszany i w salonie jest 11 halogenów z czego 4 nie działają a 2 są czerwone. Przy zapalonym świetle jest po prostu za ciemno i dlatego zdecydowałem się na zakup paru halogenów/ledów tylko nie wiem co będzie lepsze. Twój artykuł, jest naprawdę dobry, przeczytałem go od początku do końca i nie sądzę, żeby był za długi ale raczej wyczerpujący temat dla laików.

Czy według Was powinienem dokupić 4 „halogeny” LED’owe po 5/6 W (350 -450 Lm)? Czy raczej poprzestać na klasycznych halogenach. Założenie jest takie aby w salonie było jaśniej bo siedząc przy komputerze jest mi za ciemno po prostu. Pozdrawiam

Odpowiedz

Kamil Październik 3, 2015 o 10:49

Powiem tak, potrzebuję oświetlić nie tylko biurko, ale i ogółem salon. Zakupiłem na razie 2 halogeny i sprawują się lepiej nie te które mam dotychczas (dlatego planuję wymianę reszty), ponieważ ewidentnie mają więcej lumenów i trochę szerszy kąt padania światła w porównaniu do tych które mam. Nie mniej jednak nie wiem czy w przyszłości nie powymieniać ich właśnie na LEDy

Odpowiedz

Radek Wrzesień 23, 2015 o 10:45

Po co ci światło w całym salonie skoro siedzisz przy komputerze? Zorganizuj sobie oświetlenie przy biurku.
Poza tym LED-y nie nadają się na główne oświetlenie – zbyt zimne kolory. Chyba, że jesteś daltonistą :). Najlepsze byłyby energooszczędne, no ale masz sufit podwieszany…

Odpowiedz

Sonia Październik 2, 2015 o 15:26

Witam,

Nie zgodzę się iż światło LED wg. Ciebie nie nadaję się jako oświetlenie główne.
Jeżeli ktoś nabędzie zródło o barwie 6000K to zgadza się jest to zimny kolor natomiast do oswietlenia mieszkań używa się barwy 3000K ( ciepła)na obecną chwile jest ogromny wybór oswietlenia w technologii LED.

Odpowiedz

Radek Październik 2, 2015 o 15:37

3000K to bardzo naciągana ciepła (przynajmniej w porównaniu z tradycyjnymi) żarówkami. Dla mnie to bardziej barwa neutralna z tendencją do zimnej. Aby ładnie oświetlić mieszkanie główne światło powinno mieć ok. 2750-2800K. 3000K nadaje się na dekoracyjne – nie na główne.

Odpowiedz

Marcin Czerwiec 9, 2018 o 00:02

Powiem tak zajmuję się sprzedażą oświetlenia LED od wielu lat a dokładnie 6. Powiem tak wszystko zależny jak chińczyk się przyłoży i ile dolarów mu Polak zapłaci za produkty. Czym więcej tym lepszy produkt ale nie zawsze. Dla mnie jest ważne ile daje dany producent gwarancji i czy podchodzi profesjonalnie do tematu

Odpowiedz

MONIKA Wrzesień 25, 2015 o 23:35

Jestem na etapie koniecznej wymiany oświetlenia w moim saloniku fryzjerskim ( 15m2) mam okropne światło, ciemne i kiepsko usytuowane. Mam potrzebę często wykonywać zdjęcia moim klientkom po metamorfozach, które wychodzą koszmarnie – czasem wpadają w żółte kolory czasem w czerwienie. Pewnie zależy czy jest dzień czy wieczór. Może polecisz mi jaki rodzaj oświetlenia byłby dla mojego miejsca pracy najlepszy?
Pozdrawiam
monika

Odpowiedz

Radek Wrzesień 28, 2015 o 10:36

Na pewno nie LED-y… halogeny + dodatkowe oświetlenie do zdjęć.
Plus dobry aparat i być może szybki kurs foto – żółć i czerwień nie wynika z niczego, i pewnie nie tylko z oświetlenia.

Odpowiedz

Marcin Październik 2, 2015 o 10:00

Wymieniłem u siebie oświetlenie na ledy i jestem bardzo zadowolony. Wg mnie trzeba przede wszystkim zwracać uwagę na kąt świecenia, ilość lm no i oczywiście barwę. Jak chcemy mieć jasno to zdecydowanie warto wybrać te, które dają 450-500 (lub więcej) lm. Na allegro można znaleźć wiele różnych żarówek led, można na spokojnie wybrać te, które będą nam odpowiadały.

Odpowiedz

Sonia Październik 2, 2015 o 11:07

Witam,

Artykuł jak najbardziej trafny w 100% natomiast w przeciągu dwóch lat od napisania wiele się zmieniło na rynku oświetlenia LED.
Branża jest dojżalsza i jest to etap gdzie już pewne marki mają doświadczenie które pozwala na dlugą żywotność oraz bezawaryjność produktów.

Nadal trzeba zwracać uwagę na chwyty marketingowe- zamiennik 100W żarówki to 5W LED ( bzdura) zawsze trzeba pamiętać iż żarówka wolframowa 100W daje nam około 1380lumenów a więc proszę zwracać uwagę na wydajność LED, czy wartości są chociażby przybliżone.

Ceny LED-ów od 2013 mają tendencję spadkową i dobrej jakości żarówki można nabyć w cenie 12zł a nie jak wcześniej 45zł.

Jako ciekawostkę mogę powiedzieć iż w tym roku ( 2015) zostały wycofane z produkcji zródła rtęciowe, kolejnym etapem w 2017r. będzie wycofanie zródeł sodowych które będą miały zawartość rtęci powyżej 11mg i nie będą spełniały norm UE zgodnie z dyrektywami ROZPORZĄDZENIE KOMISJI (WE) NR 245/2009 oraz ROZPORZĄDZENIE KOMISJI (UE) NR 347/2010 .
Na obecną chwilę taką normę spełniają jedynie źródła sodowe do max. 70W.

Chętnie pomożemy doradzimy w wyborze oświetlenia KAŻDEMU,profesjonalnie zajmujemy się oświetleniem ulicznym oraz przemysłowym jak i biurowym.

Sonia
GALONENERGIA.EU

Odpowiedz

Marcin Październik 3, 2015 o 12:33

Hej,
Świetny artykuł, brakowało mi takiego sprawozdania w necie jak ja się przestawiałem na LEDy. W artykule moim zdaniem warto jeszcze wspomnieć, że globalna tendencja związana z przechodzeniem najpierw z żarówek na oświetlenie energooszczędne, a teraz na oświetlenie LED motywowana jest również dbałością o środowisko. Tendencja ta jest zwłaszcza widoczna w rozwiniętych krajach. Jestem zdania, że to też generuje dla nas jako społeczeństwa ogółem pewne korzyści, które niestety nie są do końca mierzalne, jednak z całą pewnością gdzieś tam są 🙂 Pozdrawiam

Odpowiedz

Maksym Październik 8, 2015 o 08:54

Powiem szczerze. Nie często dodaje komentarze do artykułów, które przeczytam, po prostu zalewam to, nie angażuje się w ogóle ale ten artykuł naprawdę zasługuje na wielkie brawa i mega pochwałę chociażby za chęci i wytrwałość. Myślę, że nie jednej osobie pomogleś.
Gratuluję serdecznie i dziękuję bardzo?

Odpowiedz

Marcin Październik 13, 2015 o 09:43

Świetny artykuł, konkretny i rzeczowy. Temat akurat mnie interesuje od jakiegoś czasu, ale nie mam kiedy przysiąść nad nim. Podobnie jak kolega powyżej – rzadko zdarza mi się dać komentarz, a tym razem robię to z przyjemnością. Fajnie się czyta, teoretycznie, praktycznie, poglądowo z jednej strony z drugiej… 🙂 wartość tego artykułu podnoszą jeszcze komentarze, z których można się dowiedzieć wielu mądrych rzeczy od wielu mądrych ludzi.
Przymierzam się do analizy oświetlenia w mieszkaniu i zmiany istniejącego systemu oświetlenia. Rachunki przychodzą coraz wyższe niestety wiec w najbliższym czasie trzeba będzie się zastanowić. Lodówki na razie nie zmienię, czajnik elektryczny się nie zmieni, prala-lala jest okej, komputer z listwy wyłączam jak nie pracuje. Myślę że wymienię jeszcze listwy bez wyłącznika na takie z wyłacznikami, a listwy ze światełkami na takie bez diodek neonówek czy itp., tam gdzie tego potrzeba.
korci mnie jeszcze sprawdzić gniazdka w ścianie za którą mieszka sąsiad, bo jak kładzie / wyciąga wtyczkę to słychać jak by to było nie za ścianą tylko u mnie. 😉
Jest jedna rzecz w tym artykule która mi się spodobała mianowicie podobne spojrzenie na „LEDy” tz. technologia dojrzewa stale, są LEDy dobre, tańsze i syf, marketing robi wodę z mózgu kupującym ;). Lubię światło żarówki tradycyjnej, na biurku nie wyobrażam sobie lampy z diodami czy halogenkiem.
Zastanawiam się jeszcze czym różni się strumień światła z żarówy tradycyjnej i LEDowej. Fizyka fizyką, ale różnice widać gołym okiem. trzeba doczytać.
Pozdrawiam!

Odpowiedz

Radek Październik 13, 2015 o 16:10

To o co pytasz to nie strumień światła, a WIDMO światła.
https://www.forum.haszysz.com/solarr/albums/userpics/84502/WIDMA2.jpg

Odpowiedz

Przemek Październik 31, 2015 o 21:47

Michał – wielki plus za ten artykuł. W sumie czytam go już trzeci raz w ciągu 2 lat. Moje 3-letnie świetlówki Osram z Aledrogo po rozgrzaniu świecą o wiele słabiej niż na początku,
dlatego zastanawiam się nad kupnem LED-ów. W Leroy znalazłem coś takiego:
Zestaw 2 lamp LED SCLB40 827 OSRAM (Oferta specjalna) – 34,90zł za 2 szt. Cena super. Może ktoś z czytelników je testował?

Odpowiedz

Paweł Listopad 9, 2015 o 20:52

Próbowałem przejrzeć wszystkie komentarze ale się nie da.
Dodam zatem od siebie (może po kimś powtórzę):
1. LEDy z przetwornicą CCD nie migają i mają dłuższą żywotność.
2. miganie łatwo sprawdzić wkrętarką (przy pewnej prędkości obrotowej powstaje
złudzenie że się wcale nie obraca – efekt stroboskopowy).
Kto nie ma wkrętarki/wiertarki niech rozcapierzy palce i nimi macha na boki
– jeśli zobaczysz że masz kilkanaście palców to LED miga.
3. najlepsze diody to wg. mnie 2835 (najowsze – świecą całą powierzchnią
a nie samym środkiem i mają radiator). Nie mylić z 3528 – te świecą środkiem,
sami porównajcie ich wygląd. Numer oznacza rozmiar 3,5mm na 2,8mm
4. Białe światło (a właściwie jego niebieska składowa), zakłóca wydzielanie melatoniny
i powoduje problemy z zaśnięciem (tysiące lat przyzwyczajaliśmy się do czerwonawych
zmierzchów.
Wieczorem radzę korzytać z aplikacji wycinających niebieską składową (f.lux na komputerze albo Twilight na smartfonie). Tak na dwie godziny przed spaniem. Nie trzeba wcześniej.
5. Człowiek potrzebuje w dzień mnóstwa lumenów w oświetleniu. To co oferują LEDy to wciąż
za mało. To ułamek tego co daje Słońce, nawet w pochmurny dzień.
Zalecam zakup świetlówki energooszczędnej o dużej mocy (>100W)
i dobrym współczynniku oddawania barw. Wasze oczy będą wdzięczne.

Odpowiedz

Michal Marzec 21, 2017 o 13:49

Migotanie również łatwo sprawdzić cyfrowym aparatem – smartfonem. Wystarczy wycelować aparat w stornę zapalonego LEDa – migotanie pojawi się na wyświetlaczu

Odpowiedz

Janusz Listopad 13, 2015 o 11:31

Witam , Dziękuję że kawałek dobrej roboty – dużo czasu mogłem oszczędzić po przeczytaniu tego artykułu . Jestem elektrykiem zawodowo (chociaż już odchodzę w cień życia ).opierałem się na stosowaniu do tej pory świetlówek. ze wszystkimi uwagami się zgadzam, Będę ten temat drążył z potrzeby oszczędności – dobrze rozumianej.
Pozdrawiam Janusz

Odpowiedz

Gosia Grudzień 8, 2015 o 21:03

Witam, ja mam taki problem, że nie posiadam podwieszanego sufitu i oprawek halogenowych, natomiast mam 4 wystające z sufitu kable ( salon z kuchnią 25m2) i 1 w przedpokoju.. Niestety nie znam się na lampach i nie wiem co kupić żeby dobrze oświetlić pomieszczenia, czy 2x40W wystarczy na oświetlenie przedpokoju czy jednak to za mało.. ile watt nad stołem ile w kuchni ile w przedpokoju? Pozdrawiam

Odpowiedz

Wiktor Grudzień 16, 2015 o 18:41

Do Pani Gosi.Proponuje żarówki led cob są trwalsze i jaśniejsze od smd.Moc w watach zależy w dużej mierze od kolorystyki pomieszczeń.Czasami warto wziąć to pod uwagę.Pozdrawiam.

Odpowiedz

Wiktor Grudzień 16, 2015 o 18:32

Za parę lat żarówki led staną się tak samo powszechne jak żarówki tradycyjne.Co do ceny,każdy nowy produkt na rynku ma zawyżoną cenę,to samo dotyczy telewizorów,komputerów,telefonów etc.Pocieszające jest to,że producentów żarówek ledowych jest coraz więcej i konkurencja sprawia że ceny tych produktów spadają.Wysoka cena nie zawsze świadczy o zastosowaniu wysokiej jakości elektroniki.To psychologia-im coś jest droższe tym lepsze.Nikt sie nie zastanawia,co jest w środku danego urządzenia -decyduje marka i za markę dopłaca.Kupiłem żarówki led z gwintem GU10 i diodą led cob 5w za cenę 13 złotych za sztukę ich jakość przewyższa jakość wielu markowych żarówek.Pozdrawiam.

Odpowiedz

Mateusz Grudzień 29, 2015 o 20:44

A ja uważam, że ledy dają takie samo światło jak normalne żarówki wystarczy odpowiednio dobrać i tak samo z tym gwieździstym niebem wystarczy dobrać odpowiedniego leda. A 1,5 godziny dzienie swiatło to chyba kiblu się świeci bo w czasie zimowym gdzie kolwiek przebywając lub w lecie siedzieć do późna to dłużej wyjdzie.

Odpowiedz

Bartek Styczeń 12, 2016 o 23:41

Dobry artykuł z wieloma przydatnymi informacjami podanymi w interesujacy sposób;)

dorzuce swoja rade na temat zarowek LED ktora uslyszalem w sklepie z oswietleniem. Powodem szybszego ich zuzycia czesto bywa… za slabe dokrecenie! Duzy voltaz i mały amperaz sprawia ze jesli nie ma dobrego styku to w momencie włączenia przeskakuje malutka iskierka która po kilkudziesięciu wlaczeniach psuje diode.reklamowalem 3 ledy. Sprzedawca doradzil mi sprawdzenie stykow. Mial rację. Odgialem blaszke, dokrecilem mocniej i od tamtego czasu jest ok;) pozdrawiam!

Odpowiedz

Tomek Styczeń 13, 2016 o 09:24

Na oświetleniu LED naprawdę można dużo zaoszczędzić, jednak prawdą jest, że najpierw trzeba poświęcić DUŻO czasu na dobrą analizę produktów na rynku ponieważ jest to a sero skomplikowany rynek… poza tym nie ma gdzie tak naprawdę zobaczyć jak wygląda takie oświetlenie (nie mówię tu o domu jednego znajomego znajomego 🙂

Odpowiedz

Piotr Styczeń 21, 2016 o 11:53

Mamy 2016 rok i kwestia ledów technologicznie jest o niebo lepsza.
3 lata temu sam testowałem gołe diody COB i miałem spore problemy z chłodzeniem.
Teraz mam w domu żarówki: Omega, Luminar, Vakoss i Luminowa.
Wszystkie są OK te ostatnie mają trochę zawyżone lumeny, ale cena byłą atrakcyjna więc nie narzekam.

Odpowiedz

Kaputo Styczeń 21, 2016 o 13:47

Żarzenie Ledów nie jest spowodowane zastosowaniem wyłączników schodowych, tylko wyłączników podświetlanych.

Odpowiedz

Jan Styczeń 23, 2016 o 19:04

Ciekawy artykuł. Ja zastanawiam się jake wybrać oświetlenie dla ścianki 2,5 wys. x 1,95 szer. Gdzie bedzie dosunietę biurko z monitorem. Lampki u góry przy ścianie na suficie w podwieszanej ‚ramie’. Maja miec bardziej charakter dekoracyjny. Beda dwa otwory w odleglosci ok 60-65 cm od bocznych scian. Jakie zrodlo? Jakie inne pozostale elementy by uzyskac efekt dekoracyjny (nie z mocny, nie za slaby) ?

Odpowiedz

Marek Styczeń 27, 2016 o 08:15

Ja u siebie na blogu porównałem koszty zakupu i eksploatacji trzech żarówek, tradycyjnej, energooszczędnej i LED-owej. Wyniki trochę mnie zaskoczyły, bo w pierwszym roku od zakupu żarówek LED-y wcale nie wychodzą najtaniej.

Odpowiedz

Roman Styczeń 28, 2016 o 17:06

zaszalałem z led-ami jakieś 3 lata temu i zamontowałem około 100szt w kuchni, dwóch łazienkach i całym piętrze, gdzie miałem sufit podwieszany. Na tą chwilę niektóre wymieniam, ale nie dlatego, że nie świecą tylko, świecą słabiej. Wymieniam zwłaszcza tam gdzie musi być jasno np w kuchni. W tym tygodniu dostałem już przesyłkę 27 szt. które wymieniam i różnica jest kolosalna. Przez trzy lata, tam gdzie żarówki świeciły najwięcej ubytek intensywności światła był tak duży, że spokojnie mogłem patrzeć na świecącą żarówkę bez specjalnego oślepiania. W kuchni od pewnego czasu używałem już oświetlenia alternatywnego (W środku kuchni 250W Halogenu) Dziś po wymianie ośmiu lED-ów (o tej samej mocy) znów nie muszę używać halogenu. Czy ktoś zaobserwował podobne zjawisko. Do jakiego stopnia będą „ściemniać się żarówki LED”.

Odpowiedz

Ktosik Luty 1, 2016 o 21:29

Ja bym tylko chciał dodać, że LEDy wyłączone nie powinny świecić. Z tego co widzę, to masz coś nie tak z instalacją elektryczną. Prawdopodobnie masz na włączniku światła masę zamiast fazy, albo z jakiegoś powodu pojawia się różnica potencjałów przy LEDzie, często taki efekt dają przełączniki z „podświetleniem”, które powodują że ukłąd „zamyka” się przez neonówke.

Odpowiedz

Wiesiek Luty 3, 2016 o 19:32

Instalacje ma ok ledy na wylacznikach podswietlanych moga lekko swiecic lub migac wystarczy zastosowac maly koncensator np. KS-1 firmy ospel

Odpowiedz

Kasia Luty 22, 2016 o 12:04

Artykuł chciałabym przeczytać 2 lata temu…jak projektowałam oświetlenie do mieszania. Teraz szukałam informacji , bo projektuję toaletkę do makijażu i zastanawiam się jakich żarówek użyć. Ledy się sprawdzą pod kątem mniejszego nagrzewania, okropnie jest jak się siedzi godzinę przed lustrem i żarowka promieniuje Ci w twarz. Dodatkowo potrzebuję ładnego efektu wizualnego-najlepiej kuliste żarówki. Myślę o 6 szt-boki i góra lustra, ciepłe światło, ale czy znajdę coś na poziomie 1000 lumenów, czyli ok 75-100W żarówki za niekosmiczną cenę? Jak pisałeś chyba..kiepsko. Koszt oświetlnia przewyższyłby koszt samego mebla? Zastatnawia mnie to czy przy 6 żarówkach mogę wybrać te ,które dają mniej lumenów , czy to się jakoś sumuje?

Odpowiedz

Wojtek Marzec 17, 2016 o 09:16

Ciekawy artykuł. Pomógł mi zdecydować o wymianie oświetlenia 🙂 Polecam

Odpowiedz

pavelo Marzec 23, 2016 o 18:39

Artykuł jest nie aktualny na rok 2015-2016. Żarówki LED są tańsze i świecą idealnie ciepłą barwą.

Odpowiedz

Marcin Kwiecień 7, 2016 o 10:30

Michale,

Jakie kąty świecenia mają LEDy, które zainstalowałeś w łazience i jaką mają barwę światła. 3000K?

Pozdrawiam,

Odpowiedz

Tomasz Kwiecień 13, 2016 o 12:42

Mógłbyś uaktualnić swoje wyliczenia dotyczące wymiany oświetlenia na LED biorąc pod uwagę obecne ceny tychże źródeł światła oraz większe możliwości świetlne produkowanych obecnie żarówek.

Odpowiedz

bruno Kwiecień 22, 2016 o 12:07

Jestem gosciem na tej stronie internetowej,lecz calkowicie sie zgadzam,LE,to tylko led,jako taki jest stozowany,jak elektronika,tagze samochodowa i to sprawdza sie calkowicie,mam to od wielu lat,zaden problem,lecz dom,energetyka i pochodne,jest to bardzo zadko stosowane,dotyczy to sygnalizacji systemow,sa one jako zarowki na specjalna prace,awaryjnosc jest znikoma,choc sa dublowane.Ledy w chwili ostatniej,NIGDY NIE DADZA TAKICH EFEKTOW JAK ZAROWKA,BO CALKIE JEST INACZEJ ZBUDOWANA,CZY BEDZIE KIEDYS PRZELOM W OSWIETLENIU LED,MAM OGROMNE WATPLIWOSCI,TO SPECEFICZNA DZIEDZINA,DO SYGNALIZACJI,OWSZEM,OSWIETLENIE DZIENNE SLONCE,TO NAPRAWDE INNA BAJKA,WIELU PRODUCENTOW WRACA DO ZAROWEK TZW.TRADYCYJNYCH,NAWET LEPSZTCH.

Odpowiedz

Rumcajs Czerwiec 14, 2016 o 14:42

Nie jestem specjalistą od oświetlenia, a dostałem do opracowania temat oszczędności w Spółce. Zastanawiałem się jak znaleźć punkt odniesienia, który sprowadziłby rożne typy żarówek do jednej wielkości i pozwoliły wystartować z ich porównaniem. Chodziło mi po głowie odniesienie do strumienia lub natężenia światła. Dzięki temu artykułowi znalazłem rozwiązanie. A kalkulator też zostanie wykorzystany.
Bardzo dziękuję.

Odpowiedz

Adrianna Lipiec 6, 2016 o 15:32

Bardzo przydatny i obszerny artykuł, dzięki! Ja tereraz jestem na etapie planowania oświetlenia do ogrodu, co sądzisz o kulach ledowych? Kupiłam dwie takie na LEDart i bardzo mi się podobają też podświetlane donice, bo po prostu są efektowne 😉

Odpowiedz

ad Lipiec 9, 2016 o 15:14

Żarówki LED są tańsze i świecą idealnie ciepłą barwą to fakt, a nawet mają być w OBI takie o neutralnej barwie, więc zamierzam wymienić swoje oświetlenie właśnie na lampy o takiej barwie.

Odpowiedz

Edek Sierpień 30, 2016 o 21:39

ale Ty masz pomysły. Bardzo podoba mi się Twoje podejście do życia, na pewno zajrzę tutaj jeszcze nie raz!

Odpowiedz

krakowiankacija Sierpień 31, 2016 o 11:29

Artykuł super. Akurat jestem na etapie wymiany oświetlenia w pomieszczeniu biurowym. Pokój jest wysoki na 3,50 m i ma około 20 m2 powierzchni. Światło sufitowe (8 żarówek w 4-ch plafonach) świeci się non stop przez cały dzień, bo pracujemy od godziny 10 do niejednokrotnie 23. Jest to praca nad cyferkami i przy komputerach. Bardzo proszę o radę jakie żarówki w mojej sytuacji byłyby najlepsze, bo sama nie dam rady ich wybrać pomimo uważnego czytania artykuły. Dziękuję.

Odpowiedz

joanna Kwiecień 20, 2017 o 10:20

Moim skromnym zdaniem takie o barwie neutralnej tj. 4500 K bardzo przyjazne dla oczu ponieważ to barwa bardzo zbliżona do światła dziennego. Świetnie sprawdza się np. w adoptowanych na biura piwnicach itp.

Odpowiedz

Adam Sierpień 31, 2016 o 14:23

Ja osobiście nie montuję oświetlenia LED w łazience, gdyż ciepło generowane przez żarówkę halogenową jest tam pożądane, wiec nic nie oszczędzam instalując LEDy. Co więcej, grzeje tylko wtedy, gdy tam jestem.

Odpowiedz

Piotr Wrzesień 5, 2016 o 23:00

Zacznijmy od tego, że nie jest ważne jak duży strumień światła daje „żarówka” LED, czy jakakolwiek inna ale natężenie oświetlenia, które wyrażamy w lux-ach. Właśnie natężenie oświetlenia jest mierzone na stanowiskach pracy a nie strumień światła. Gdyby ta druga wielkość była kryterium dobrego oświetlenia, wiele osób już dawno straciłoby wzrok pracując przy złym oświetleniu. I oczywiście wiadomo, że przy „zimnym” oświetleniu wzrok męczy się szybciej niż przy „ciepłym” jakie daje oświetlenie zwykłą żarówką. Wniosek zatem jest jeden: najzdrowsze dla oczu jest oświetlenie żarowe, żarówką z żarzącym się włóknem. Z reguły wolframowym.

Odpowiedz

krakowiankacija Wrzesień 8, 2016 o 12:30

Ponieważ jestem zupełnym laikiem to muszę mieć pewność, że dobrze Cię zrozumiałam Piotrze. Mianowicie żarówki z „żarzącym się włóknem” to są zwykłe żarówki. Czy tak? Czy to takie powinnam zastosować w biurze? I ewentualnie o jakiej mocy każda ? Dzięki.

Odpowiedz

Paula Wrzesień 9, 2016 o 01:03

Bardzo pomocny artykuł, szkoda tylko że autor nie podał nazwy sklepu bądź linku strony gdzie robi zakupy 🙂 oczywiście mam na myśli żarówki led, ciężko znaleźć odpowiednie nawet na stronie Lumenmax.

Odpowiedz

Jola Wrzesień 18, 2016 o 19:51

Artykuł jest bardzo ciekawy i wiele wyjasnia. Ja mam problem, o którym tu się nie wspomina. Wszystkie lampy i żyrandole, które teraz można kupić wymagają używania wyłącznie „żarówek” do 40 watt. Rzeczywiście, przy mocniejszych oprawki się grzeją i śmierdzą, zakładam, że to niebezpieczne. W dawnych lampach można było bez strachu założyć 100 watt żarówki , a teraz strach wkręcić 60. I pytanie: chcę bardziej oświetlić pokój a mam lampę na dwa gwinty 40 wattowe. Wkręcam tam halogeny, które świecą dość słabo. Pomyślałam o wymianie na ledy, które podobno mniej się grzeją, zatem można by wkręcić większą moc, czyli według artykułu ilość lumenów. Nie pogardziłabym nawet wyższa wartością niż 1200 lumenów, tylko jak teraz przeliczyć te waty, żeby oprawa lampy się nie grzała? Czy wierzyć napisom producentów, że to rzeczywiście takie 16 czy 20 watt ma taki led i lampa się nie spali?

Odpowiedz

Krzysztof Listopad 18, 2016 o 19:41

wymien bez zastanowienia, nie pozalujesz, aczkolwiek troszke zaplacisz za zarowki ale mase pieniedzy zaoszczedzisz na rachunakach, tak jak ja :)))

Odpowiedz

krystian Grudzień 30, 2016 o 21:51

Nie „watt” tylko wat. Watt to nazwisko, a wat to jednostka mocy. Poza tym dlaczego odmieniasz lumeny, a waty już nie? Wszak język polski, to język fleksyjny.

Odpowiedz

Anima Październik 25, 2016 o 13:13

Też byłam/jestem/będę fanką żarówek 100W. Przy żadnym innym źródle światła nie czyta się lepiej. Całe szczęście, że są jeszcze miejsca, gdzie można je nabyć. Jedyna zmiana to ta, że na opakowaniu można przeczytać : Nie przeznaczona do użytku domowego ;p

Odpowiedz

Krystyna Listopad 4, 2016 o 18:01

Niżej się już wypowiedziałam na temat żarówek tradycyjnych – też je wolę od tych wszystkich nowoczesnych. Mam duży zapas 75, ale też sporo 100, troszeczkę 40 i 60. Przy łóżku mam kinkiet do czytania – i tam zawsze wkładam tradycyjną setkę. Jest rewelacyjne światło, a żarówka (na to moje codzienne czytanie przed snem) działa już chyba 2 lata :-). W lampy sufitowe wkładam 75, lecz mam dwudzielne włączniki (mogę zapalić jedną żarówkę, dwie lub całą lampę, czyli 3 żarówki). Żarówki kupowałam tuż przed wycofaniem z produkcji, w cenie około 1,00-1,50 za sztukę, a to było kilka lat temu. Jak na razie zapas prawie w ogóle się nie zmniejszył. Częściej przepalają się żarówki nowego typu, które wkładam w różne mniejsze lampki ścienne i biurkowe.

Odpowiedz

Krzysztof Listopad 18, 2016 o 19:38

A ile miesiecznie placisz za prad??
bo juz duzo oszczedzam dzieki led!!! :)))

Odpowiedz

Krystyna Listopad 4, 2016 o 17:47

Dzięki za te informacje. Artykuł zapisuję do zakładek :-).
Ale jeszcze zapytam.
Otóż przymierzam się do zmiany lampy sufitowej, lecz nadal chcę w niej korzystać z żarówek tradycyjnych 75 W (mam po prostu duży ich zapas, zrobiony celowo, jeszcze w cenie 1 zł za sztukę, i ten rodzaj światła w lampach sufitowych najbardziej mi odpowiada, ale w wielu miejscach mieszkania zainstalowałam mniejsze lampy, ścienne i biurkowe – tam stosuję żarówki nowego typu). Lampa, która mnie zainteresowała ma ograniczenie dla żarówek: OXY LED 9W=60W E27. Kontaktowałam się z producentem i krzyczał, że może być tylko halogenowa 60W lub LED 9W. Jeżeli włożę 75W to grozi przepaleniem (wkręty do żarówek są plastykowe). Ale nie mógł zrozumieć, że ja pytam o żarówkę tradycyjną, a nie halogenową. Podejrzewam, że tradycyjna i halogenowa mają inną temperaturę nagrzewania (bo chyba o to w tym wszystkim chodzi? – o temperaturę nagrzewania?). Czy może wiesz jaką temperaturę nagrzewania mają żarówki tradycyjne i halogenowe o takiej samej wartości W? Czy tradycyjna 60W ma niższą temperaturę nagrzewania niż halogenowa 60 W? Innymi słowy, czy do lampy na halogen 60 W mogę włożyć żarówkę tradycyjną 75 W? Ogólnie żarówki tradycyjne (ale tych lamp używam na zmianę z lampkami małymi) wytrzymują u mnie po kilka lat (a każda żarówka kosztowała około 1 złotówki!). Nie prowadzę zbytnich wyliczeń, ile mogę zaoszczędzić na prądzie (nie mam na takie podsumowania ani czasu, ani zbytniej ochoty), lecz na kupnie żarówek oszczędzam niesamowicie. A tych „75” tradycyjnych starczy mi chyba do końca życia (jeżeli w takim tempie będą się przepalać).

Bardzo proszę o jak najszybszą odpowiedź, bo planuję kupno lampy w promocji ponad 50% – i promocja ta ma termin zakończenia.

Odpowiedz

Ola Listopad 10, 2016 o 22:25

A ja zapytam nieco z innej beczki – a co z domniemaną szkodliwością oświetlenia LED na ludzki organizm?
I oświetlenia sensu stricto, długości fali, nie par rtęci.
Pojawiło się kilka badań podnoszących temat wpływu takiego typu oświetlenia na dobowy rytm wydzielania melatoniny (nierozerwalnie przecież związanej z naszym rytmem dobowym), zatem jak choćby na zaburzeniami snu (http://www.health.harvard.edu/staying-healthy/blue-light-has-a-dark-side) czy ich mutagennego efektu na komórki nabłonka soczewki i roli w patogenezie zaćmy (https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/24483628), a nawet korelacji z degradacją plamki żółtej (http://cdn15.muratordom.smcloud.net/t/file/78/ec/44/78ec44c1574f05ae.pdf).

Odpowiedz

Krzysztof Listopad 18, 2016 o 19:24

zaczalem czytac pana artykul, i … chyba jest pan osoba ktora ma niewielkie pojecie o osczednosci i swiatlosci, nie bede tutaj podawal zrodel gdzie mozna znalezc mase informacji na temat wyzszosci led nad tradycyjnymi zarowkami( pomijam wyroby z chin), gdyz to wszystko jest w internecie. Ja inwestujac w zarowki ledowe w Anglii oszczedzam okolo 50-80£ miesiecznie na samym pradzie, niech pan sobie policzy ilosc zarowek w domu po srednio 75W, a zarowek po zmianie srednio po 4W, roznica zauwazalna !!!
Zarowki Filament Light Bulb, 3000K Soft White daja takie samo swiatlo jak 75W zarowka zarowa, a pobiera tylko 6W!!!!

Odpowiedz

Jacek Listopad 20, 2016 o 10:37

Jeżeli chodzi o tzw. Strumień Świetlny to niektórzy producenci się wycwanili i nie podają go w Lm, tylko jako jednostka Natężenia Źródła Światła w Kandelach (Cd).
Można to niby przeliczać, ale trzeba wtedy znać kąt bryłowy emisji światła. Ja przynajmniej raz natknąłem się na tak oznakowaną żarówkę energooszczędną ?
Obecnie częściej jednak można szczególnie w marketach pokroju B.., T…, K… na żarówki LED nie mające w ogóle podanych istotnych parametrów.

Odpowiedz

bob Listopad 24, 2016 o 18:30

Autor obliczał opłacalność w 2103 roku. Obecnie LED-y są znacznie tańsze niż wtedy, wiec rachunki przemawiają na korzyść LED

Odpowiedz

patryk Grudzień 12, 2016 o 02:35

Fajnie się czyta takie artykuły po trzech latach od publikacji. żarówka led 5W za 55 zł to się nie dziwię że się nie opłacało. Teraz taką żarówkę można kupić za 5 zł.

Odpowiedz

alfa Grudzień 28, 2016 o 15:37

A może warto popełnić nowe wyliczenie, bo w tzw międzyczasie pojawiły się nowe generacje LEDów…

Odpowiedz

Korzeń Styczeń 14, 2017 o 08:28

Coprawda przeczytalem pobierznie text informacja z ktora sie z godze to lumeny temperatura i jakosc diod ceny to z kosmosu wzioles ja oledowanie calego domu wykonalem z najtanszych ledow z castoramy na ktore jest i tak 2lata gwarancji na caly dom przepalily mi sie tylko 2szt e27 ktore wymieniono na gwarancji na nowe w rezultacie przy wyborze kierowalem sie cena i lumenem chinczyki tansze o polowe od firmowych na ledy wydalem ok 1300zl z ogrodem i ogrod swieci sie cala noc i dwa duze halogen ala jupiter swieca sie cala noc za domem i w przeliczeni na zlotowki misiecznie wydaje na to 25 zl jak mialem zwykle osietlenie miesiecznie 100 zl szlo moim zdaniem led jest bardzo oplacalny i zwraca sie szybciej niz piszesz bo na samym ogrodzie w dwa lata sie wrocilo izaznaczam swieci cale noce

Odpowiedz

Mateusz Styczeń 26, 2017 o 20:48

Artykuł ciekawy i wielce pomocny. Mam jednak pytanie ponieważ wynająłem mieszkanie gdzie praktycznie w każdym pomieszczeniu są obniżane sufity i w sumie ok 35 halogenków… W związku z tym postanowiłem wymienić zwykłe ‚lampki halogenowe’ na LED. Dodam, że na gwint MR16. Po zakupie wedle w/w porad okazało się, że ‚LEDy’ nie świecą. Przy bliższych oględzinach okazało się, że bolce z gwintu w żarówkach LEDowych są ciut krótsze ok 2mm niż w halogenkowych mimo, że tu i tu jest ten sam gwint. Czy to może być ta przyczyna i czy w związku z tym muszę wymieniać gniazda do żarówek? Pozdrawiam

Odpowiedz

Grzegorz Styczeń 31, 2017 o 02:58

STanowczo odradzam LED do domów. Znam się na temacie od 10 lat, tym się zajmuję.

1. Led psuje klimat fatalnym światłem, widmo jest niepełne.
2. Led powoduje depresje i zły nastrój, fatalny klimat, psuje wzrok.
3. W prywatnych zastosowaniach Led nie oszczędza energii.
4. Led kosztuje więcej i jest nieopłacalne w domu.

Dowód.
1. Widmo LED jest niepełne, dalekie od naturalnego i najprzyjemniejszego. Po wymianie led, wróciłem do zwykłych żarówek, choć kupiłem Ledy z najwyższej półki.

2. Led emituje widmo, w którym czujemy się źle, szybciej męczą się oczy. Po kilku latach używania tego oświetlenia naprawdę je przestałem lubić. Jest nieprzyjemne, zimne. Nieporównywalne do zwykłej żarówki, która świeci miłym światłem. i jest najbliższa naturalnemu widmu.

3. Instalacje Led są wielokrotnie droższe. Oszczędność w prywatnych zastosowaniach to fikcja,
bo zużycie światła w domu to tylko 10% całości zużytej energii. Resztę zgarnia pralka, lodówka, zmywarka, czajnik, telewizor, komputer. Światło przy tym to pikuś na którym nie warto oszczędzać, by łapać depresję.
To co deklaruje większość producentów LEd – to bajki. Jak zapalisz zwykłą żarówkę odpowiadającą Led
przy led, to okazuje się realnie, że większość LED jest ciemną depresją przy zwykłych żarówkach.

4. Led jest drogie. Na dobre instalacje wydasz 1000zł. Paskowe ledy jeszcze się trzymają. Żarówki Led psują się szybciej niż zwykłe żarówki, bo tam nasrane jest elektroniki – i ma co się w niej psuć.

Załóżmy że wymieniłeś led w całym domu, tak jak ja zrobiłem 10 lat temu. Koszt dobrych żarówek LED i instalacji wyniósł ok 1000zł. Po jakimś czasie zauważyłem, że nie korzystam z tego bo światło jest nieprzyjemne – martwe, sztuczne, nie tworzy klimatu i dołuje mnie, goście też go nie lubią, wolą zwykłe żarówki. Druga sprawa na początku paliłem tylko Led – rachunki nieznacznie wzrosły.
Dlaczego? Bo myślałem że teraz można palić więcej. Jak zacząłem oszczędzać światło, to okazało się że oszczędzam na miesiąc kilka zł max. Tym sposobem, moja inwestycja okazała się wyłudzeniem kasy przez biznes produkujący LEdy, zasilacze, kable.
Wróciłem do zwykłych żarówek i jestem happy.

Odpowiedz

Rafał Wrzesień 18, 2017 o 16:58

Faktycznie jest coś w tym o czym mówisz, jednak nie dla wszystkich sytuacja wygląda tak jak u Ciebie. Żarówki LED psują się szybciej/częściej niż standardowe żarówki pomimo deklarowanych terminów jak to długo nie mają działać, ale od czego jest gwarancja? Nie zdarzyło mi się jeszcze, aby nagle wszystke żarówki w lampie uległy uszkodzeniu. Tak więc, żaróweczka do wymiany i cieszymy się nową która świeci jak powinna.

Zwróciłeś uwagę przy żarówkach w jakiej tempetarutze barwy ona pracuje oraz jaki współczynnik oddawania barw przewiduje producent? Może tutaj należy upatrywać problemu.

Odpowiedz

Darek Luty 6, 2017 o 10:20

Obecnie dużo się zmieniło. Ledy mocno staniały, do sprzedaży trafiły jeszcze oszczędniejsze ledy świecące filamentem (20% oszczędniejsze od poprzedniej generacji) http://www.philips.pl/c-p/8718696517550/led-lampe#see-all-benefits
Artykuł wymaga uaktualnienia.

Odpowiedz

Mirek Luty 6, 2017 o 21:24

Informacje dotyczące oświetlenia LED rzetelne, ale już nieaktualne. W ciągu kilku lat nastąpił ogromny postęp zarówno w cenach, które mocno spadły, jak i w konstrukcji żarówek LED, które dają oświetlenie znacznie bardziej zbliżone do oświetlenia żarowego zarówno pod względem barwy jak i równomierności rozsyłu strumienia światła. Należy oczywiście zachować ostrożność i nie łasić się na skrajnie niskie ceny. Tanie mięso psy jedzą

Odpowiedz

Piotrek Luty 8, 2017 o 19:43

Witam,
w zeszłym roku wymieniłem wszystkie żarówki na LED: powierzchnia domu 250 m2, poprzednio wiekszość to halogeny 50W (12V) reszta 80/100W (220V) , obecnie max 8W na punkt. Przejrzałem zuzycie na stronie PGE – żadnej oszczędności, wręcz odwrotnie. Gdzie szukać przyczyny ?
Lodówka, pralka – używane podobnie jak poprzedenio, w czasie tańszej taryfy (G12). Łącznie 5300 kWh/rok jak było tak jest…..
Pozdr
PK

Odpowiedz

Michal Marzec 21, 2017 o 12:01

Hej, z racji upływu kilku lat i pojawienia się niezłych cenowo propozycji (również w sklepach a nie na Allegro) czy zamierzasz napisać część drugą artykułu uzupełnioną o zmiany rynkowe czy wciąż jeszcze kapitalizujesz wydatki z roku 2013? 😉

Odpowiedz

nina Marzec 22, 2017 o 20:30

Bardzo proszę o odpowiedz na poniższe pytania:

Czy oświetlenie tj. podłużny plafon z zwykłą świetlówką T5 max 24 W oświetli mały przedpokój? Czy warto kupować oświetlenie ze zwykłą świetlówką, na jak długo taka świetlówka wystarczy, czy nie zużywa zbyt wiele prądu w stosunku do innego rodzaju oświetlenia?

Odpowiedz

Mieczysław Maj 14, 2017 o 20:51

witam co do swicenia sie sie diod podczas wyłaczonego zasilania – sa 2 powody 1 – przerwa (włącznik ) jest na kablu neutralnym ( – ) a nie na fazowym ( + ) 2. istnieje dość mocna indukacja na przewodach – w obywu przypadkach ciągnie to prąd jak każde urzadzenie nalezało by sie tego jakoś pozbyć pozdrawiam

Odpowiedz

Magdalena Maj 16, 2017 o 22:53

Niestety nie zauważyłam w artykule informacji dotyczącej wpływu żarówek typu LED czy halogenów na zdrowie człowieka oraz jak się czujemy w pomieszczeniu, w którym jest takie oświetlenie?

Zdrowie chyba ważniejsze niż opłaty za prąd.

Odpowiedz

Marika15 Czerwiec 19, 2017 o 07:42

Podzielam zdanie, nie widać śladów na zdrowiu przy uzywaniu ledów.

Odpowiedz

Witold Lipiec 26, 2017 o 22:22

Mamy rok 2017ty. Rodzajów ledów jest coraz więcej, coraz lepszych, mocniejszych i dużo tańszych niż w roku 2013tym. Czasami zdaża mi sie zastosowac led, który po roku kończy żywot. Jednak przy cenach do 15zł za sztukę to oświetlenie jest opłacalne. Cieszy mnie fakt, ze jest dużo ledów powyżej 15Wat[ponad 1600lumenów w przyzwoitych cenach]. Praktukuje cieple biale do kuchni i pokoi, zimne biale do łazienki.

Odpowiedz

Paulina Sierpień 21, 2017 o 01:24

zapewne na przestrzeni kilku ostatnich lat rynek ledowy się rozwinął i ze swojego obecnego doświadczenia podpowiem niezorientowanym w rynku, że obecnie ledy są tanie jak barszcz i korelacja ceny do ilości lumentów (najważniejszy parametr) jest zachwycająca. oczywiście trzeba włożyć minimum wysiłku i poszukać czego nam potrzeba, bo nadal można kupić 1 żarówkę led 150-250 lm za cenę +50zł. w obi stale są w ofercie ,,helogeny” ledowe z wejściem GU10 za 5,99 zł, 330 lm, 4 W, barwa 3000 K (dla mnie jedynie akceptowalna), kąt oświetlenia 120 st. ładnie rozświetlają pomieszczenia, nie ma ciemnych miejsc. zamówiłam je przez internet, by przypadkiem nie czekało mnie niemiłe rozczarowanie w sklepie i będąc przy okazji w okolicy obi odebrałam pakunek. mam w mieszkaniu 21 punktów na takie ,,halogeny”: w łazience, na korytarzu i w kuchni. wcześniej miałam normalne halogeny, każdy ciągnął 50 W, a miały tylko po 230 lm. przy obecnych cenach ledów nie ma tj kiedyś problemu z amortyzacją ledowego ,,halogena” przy zwykłym halogenie, bo ceny są dokładnie na tym samym poziomie. niestety przy halogenach nie spisywałam liczników, ale widać jak na dłoni, że zużycie prądu przy oświetleniu led jest mniejsze o 92% – przy 21 punktach świecąc halogenami 50 W przez 1h dziennie zużywałam 1050 W, natomiast obecnie ledami 4 W – łącznie zużywam 84 W. co do jakości takich tanich ledów to nic nie miga (zaraz bym reklamowała!) i nic się nie spaliło w ciągu kilku miesięcy używania. ogólny komfort na plus, bo w ostatecznym rozrachunku jest więcej światła – każdy punkt led daje mi 100 lm więcej niż poprzednio halogeny.

co do punktów światła w wiszących kloszach sufitowych to z otmętów pudełek wyszukałam żarówki led z gwintem E27 kupione z pepco, jak dobrze pamiętam za cenę niespełna 8zł, 520 lm, 3000 K, 6 W. mam 2 punkty głównego oświetlenia w każdym pokoju (maja po ok. 20m kw.), więc za 16zł mam 1040 lm przy zużyciu na godzinę 12 W. ta ilość lm jest wystarczająca, jednak odnoszę wrażenie, że że 700-800 lm na żarówkę w moich pokojach byłoby ideałem. mam też w pokojach oczywiście dodatkowe punkty światła do czytania, ale wiadomo, ich się używa okazyjnie lub jeśli chce się zrobić w pomieszczeniu odpowiednią atmosferę i oświetlenie sufitowe jest zbyt jasne. z pewnością następnym razem poszukam w pepco żarówek led z większą ilością lm, choć już teraz widzę że w obi są żarówki o świetle 810 lm za 7,99zł, 9 W, kąt oświetlenia 300 st., 3000 K. to łącznie 1620 lm za 16zł, 18W/1h z bardzo dużym kątem oświetlenia (akurat czy to jest dobre to nie wiem, bo żarówki będą w końcu w kloszu i światło może uciekać, ale widzę ze o takich samych parametrach i za tą samą cenę w ofercie jest żarówka led świecąca w kącie 130 st; jest również 1000 lm za 12,99zł przy zużyciu 10W). pewnie zanim się spalą to dużo wody upłynie i coś się pozmienia, więc nie ma co planować. niemniej porady z bloga bardzo pomocne :).

Odpowiedz

Dominika Sierpień 26, 2017 o 21:34

Długo się naszukałam wskazówek odnośnie ledowych rozwiązań. Twój artykuł jest chyba jednym z niewielu, tak dokładnie opisanych. I to w sposób przystępny. Można łatwo zrozumieć, dlaczego i jakiego wyboru dokonać. Sporo praktycznych informacji, które na pewno przydają się podczas planowania takich rozwiązań.

Odpowiedz

Para-Noik Wrzesień 1, 2017 o 16:29

Minęło już parę lat od pojawienia się tego artykułu.
Niestety, przez te lata badania wykazały szkodliwość LED’ów. Uwierzycie, że kiedyś sportowcy i lekarze reklamowali papierosy? Dziś wciska się LEDy.
Pojawia się pytanie, czy to nie jest celowe działanie, żeby zdrowsze rzeczy
zastępować nam mniej zdrowymi? Powiecie, że są ekonomiczniejsze. OK. Dlaczego
zatem koszty utrzymania stale rosną i siłą rzeczy jesteśmy zmuszani kupować
tańsze rzeczy? Parę przykładów:
1. Oświetlenie: zdrowe żarówki zastąpiono świetlówkami CFL zawierającymi rtęć.
Jak to wyszło na jaw, pojawiły się żarówki LED, powodujące zwyrodnienie plamki
żółtej (AMD) i zaburzenia snu (bo światło dają zaniebieszczone). Jak już się ludzie
z obudzą, dostaną coś nowego, ekstra, superduper, i też będzie szybko taniało.
2. Jedzenie: coraz gorszej jakości, coraz bardziej przetworzone. Jak pojawia się
„przeciek”, że mleko szkodzi (bo to już nie to mleko co od krowy z łąki), to zaraz
jest akcja „pij mleko będziesz wielki (powinno być: kaleką)” i wciska się je na siłę dzieciom. Gdy już wiemy, że cholesterol z jedzenia to tylko 25% tego co mamy we krwi (reszta
to produkcja własna wątroby), to zaraz robi się nagonkę na tłuszcze, wciska produkty
„0% tłuszczu”, obniża normę na cholesterol i przepisuje statyny.
3. Utrzymanie domu. Co z tego, że mamy sprzęt A+++, LEDy, pompy ciepła i inne
wynalazki, kiedy całkowity koszt życia stale rośnie, a z nim nasze uzależnienie
od technologii.

Reasumując, nawet świadomi konsumenci nie poprawiają sobie życia. Walczą o przetrwanie
i utrzymanie się na powierzchni. Nieświadomi walczą z chorobami cywilizacyjnymi,
stresem, nerwicami i tylko zwalczają objawy produktami które podsuwa im ten sam marketing który ich truje z drugiej strony.

Moja rada na koniec: zatrzymajmy się w tym pędzie i zastanówmy w którą stronę zmierzamy? Zostawmy LEDy i inne technologie. Zadbajmy o kontakt z naturą, o przebywanie wśród zieleni (dowiedziono, że to daje trwalsze poczucie szczęścia niż jakikolwiek zakup
czy nawet duża podwyżka). Spróbujmy choć trochę uniezależnić się od sieci i „dostawców”.
Żyć bardziej off-grid. Nasi dziadkowie jeszcze to umieli. My bez prądu zginiemy
w kilka tygodni (bez prądu nie ma dziś wody w kranach, zakupów w sklepach a UE dąży do eliminacji gotówki) . Kiedyś woda była za darmo i wyśmiewano kupowanie jej w butelkach. Dziś każe się
płacić nawet za deszczówkę a szef Nestle namawia na prywatyzację ziemskich zasobów wody. Czy jeszcze jesteśmy wolnymi ludźmi?

Odpowiedz

Piotr Październik 24, 2017 o 14:18

Ten efekt lekkiego świecenie lub migotania led bierze sie z kiepskiego zasilacza umieszczonego w samej żarowce led.
Ponieważ żarowki led na 230V tak naprawde nie świecą z 230V tylko maja w sobie wbudowany zasilacz jeśli jest on słabej jakości i nie jest stabilizowany mamy wlaśnie wszelkiego rodzaju dyskoteki co z kolei wpływa negatywnie na żywotność samej diody led bo jak wiadomo mają one określona ilość włączeń i wyłączeń przewaznie okolo 20 tys jeśli żarowka mrugnie 20 razy w ciagu godziny to w ciagu doby jest to już 480 jak łatwo wyliczyć gwarantowana sprawność 20000 załączeń jest wyczerpana po okolo 41 dniach

Odpowiedz

Arek Sierpień 6, 2018 o 05:17

Nawet w tych prymitywnych (5-15 zł) LED-ówkach o ile „zasilacz” (na wyrost ale niech będzie) a właściwie końcowy kondensator jest dostatecznie duży to się nie wyłączają podczas świecenia. A włączanie całego ustrojstwa nie ma w zasadzie wpływu na trwałość LED-ów (ew. na elementy tegoż „zasilacza”). Co innego lampy CFL (i żarówkach…) – te nie lubią włączania.
Można porównać różne LED-ówki: zamknąć oczy, w chwili wyłączenia światła, a właściwie ułamek sekundy później – kwestia wprawy – je otworzyć, Da się oszacować ile czasu LEDy gasną. Bywa, że pół sekundy…
Trwałość diod LED-ów zależy praktycznie od przegrzewania się lub nie. Całych LED-ówek również od przegrzewania się i ew. awarii elementów „zasilacza”.
Piszę o prostych LED-ówkach. Bo jak się kupi taką za 70-150 zł to nie tylko barwa ale i zasilacze są raczej OK. W dodatku bardziej przyjazne dla całej sieci (PF, zakłócenia).

Odpowiedz

Ewa Październik 27, 2017 o 11:45

Dziękuję za świetny artykuł. Taki miałam dylemat w zakresie „remontu” oświetlenia w moim domu… a tu Pana artykuł „oświetlił” mój rozum ::)) A trafiłam tu przez czysty przypadek. Dziękuję i pozdrawiam

Odpowiedz

njh Listopad 4, 2017 o 21:14

To już stary artykuł i ceny LED’ów kilkukrotnie zmalały. Teraz są bardzo opłacalne. 🙂

Odpowiedz

Roman Listopad 13, 2017 o 17:23

Rzeczywiście artykuł jest stary i wiele rzeczy jest już nieaktualnych. Ale chciałbym zwrócić uwagę na temat, który w artukule nie występuje, mianowicie trwałość ledów, bo od tego w dużej mierze zależy opłacalność ich stosowania. Same diody LED mają dużą trwałość, ale wymagają zasilenia napięciem stałym np.12V DC. Natomiast w tzw. ledówkach, będących zamiennikami tradycyjnych żarowek, znajduje się dodatkowa elektronika zamieniająca napięcie sieci 230VAC na niskie napięcie stałe, odpowiednie dla diod LED. Ze względu na brak miejsca w ledówce elektronika ta jest często słabej jakości i to ona, a nie diody LED, zwykle się psuje powodując „przepalenie” ledówki. Bezpieczniej jest do zasilania diod LED stosować źródła LED 12VDC lub 24VDC i zewnętrzny zasilacz odpowiedniej mocy, wtedy trwałość będzie rzeczywiście wysoka.

Odpowiedz

marcin Grudzień 22, 2017 o 07:31

a co z taśmą led na 220v. „Taśmy LED o napięciu 230V idealnie sprawdzają się, gdy chcesz oświetlić np elewację. Emitują światło białe ciepłe lub zimne. Są proste w instalacji (wystarczy tylko podłączyć je do gniazdka)”
czy to jest opłacalne i ile zużywają prądu w porównaniu z traducyjną żarówką 60 W

Odpowiedz

Andrzej Styczeń 19, 2018 o 12:50

Witaj Michał,
Artykuł jest świetny i pomaga się otrząsnąć z masowej manii rzucania się na LEDy „bo oszczędniej”. Mam jeszcze pytanie w podobnej tematyce dotyczące systemu Smart Home polskiej firmy FIBARO. https://www.fibaro.com/pl/
Nie wiem czy już zajmowałeś się tym tematem ani czy będziesz teraz miał na to czas ale poddaję temat. Ten sprzęt to nowoczesna technologia zarządzani całym domem. Np Sprzężone w jeden system grzejniki z termostatami, centralne ogrzewanie i czujniki zamontowane na oknach pomagają oszczędzać (?) pieniądze. Taki scenariusz: Otwierasz okno. System wykrywa otwarcie okna i automatycznie wyłącza ogrzewanie w tym pomieszczeniu (!!!). Po pewnym czasie (np 10 – 15 minut) stwierdza że okno nadal jest otwarte i wysyła Ci na telefon monit z prośbą o zamknięcie okna (w bardziej zaawansowanych instalacjach może samo zamknąć okno). Gdybyś jednak nie zamknął okna a termostat stwierdzi zbyt niski spadek temperatury ogrzewanie zostanie włączone żeby zapobiec wyziębieniu pomieszczenia. Takich przykładów może być oczywiście wiele… np wyłączanie oświetlenia w nieużywanych pomieszczeniach czy automatyczna regulacja ogrzewaniem, wentylacji w zależności od tego czy ktoś jest w domu. Włączanie i wyłączanie różnych urządzeń (również z poza domu) itp. Możliwości są nieograniczone. Tylko że… Ten sprzęt jest według mnie bardzo drogi. Czy rzeczywiście taki sprzęt to uzasadniona inwestycja czy gadżeciarska fanaberia???
Pozdrawiam Andrzej.

Odpowiedz

Marcin Styczeń 24, 2018 o 14:30

Totalnie nieaktualny artykuł. Minęło 5 lat, LEDy się zmieniły na lepsze. Dużo lepsze od tradycyjnych żarówek i świetlówek.

Obecnie LED 8W z powodzeniem zastępuje 60W żarówkę wolframową, generując 800 lumenów. Przy czym koszt to 8-10 złotych jeśli mówimy o renomowanych markach jak OSRAM czy PHILIPS. Dłuższa żywotność zapewnia bardzo szybki zwrot inwestycji w postaci niższych rachunków.

Wymiana JEDNEJ żarówki 60W na LED 8W generuje roczne oszczędności około 80 złotych. Przy założeniach: 1kWh=0.65 PLN, światło włączone 6 godzin dziennie.
80 złotych na samej energii, do tego wypadałoby doliczyć koszty zakupu kolejnych żarówek wolframowych które mają bardzo niską żywotność w porównaniu do LED.

Odpowiedz

Grzegorz Czerwiec 3, 2018 o 08:21

Marcin w takim razie nic prostszego. Pokaż na co Ciebie stać i popełnij własny aktualny artykuł zamiast krytykować.

Odpowiedz

Karol Luty 1, 2018 o 19:08

A u mnie w bloku zostały wymienione liczniki prądu na „bardziej czułe” i rachunki za prąc wzrosły mi o 25%. To samo u sąsiadów. Dodam, że większość oświetlenia u mnie to oświetlenie LED.

Odpowiedz

Krzysztof Luty 8, 2018 o 10:23

Artykuł do kosza. Już nieaktualny. Wszystko się zmienia. Nie unikniemy oświetlenia LED. Ukarał bym UE za lobbing świetlówek.

Odpowiedz

Marek Luty 9, 2018 o 10:56

Oczywiście że temat się zdezaktualizował jednak porusza parę ważnych zagadnień na które należy zwrócić uwagę przy zakupie LED.
Obecnie w swoim domu używam w 90% oświetlenia LEDowego i jeśli mogę dodać coś od siebie to osobiście nie kupuję LEDa którego przed zakupem nie mogę sprawdzić jak świeci. Chodzi głównie o barwę światła jak i kąt jego padania. Kupując tylko na podstawie samego opisu na opakowaniu można się nieźle przejechać.
Dodatkowo „świecenie” LEDa przy wyłączonym oświetleniu jest denerwujące (zwłaszcza w sypialni), a niestety nadal na rynku można spotkać takie egzemplarze.

Odpowiedz

Kuba Luty 10, 2018 o 00:55

Aktualnie nie jest problemem znalezienie markowej lampki o kącie świecenia 360 stopni, 2700K (ciepła biała), ok. 1500 lumenów, E27 (czyli prawdziwy zamiennik żarówki 100W). Cena ok. 50 zł, zapotrzebowanie na energię 11W, klasa energetyczna A++.

Jeszcze kilka lat temu nie było to możliwe, ogromny skok.

Odpowiedz

Bartek Luty 25, 2018 o 00:12

Tanie żarówki ledowe mają kiepskiej jakości zasilacze, które powodują miganie. Jest ono mało widoczne, ale szkodliwie działające na oczy. Szczególnie, jeśli w takim świetle pracujemy przy monitorze, który ma inną częstotliwość migania, niż żarówka.
W skrajnych przypadkach nie ma w ogóle prostownika, a ledy same w sobie działają jak prostownik jednopołówkowy (miganie widoczne bardzo dobrze gołym okiem). Najłatwiej zaobserwować to miganie robiąc mocno poruszone zdjęcie telefonem. Źródło takiego światła nie rozmywa się w sposób ciągły, wygląda jak przerywana linia.
Ostatnio spotkałem się z opisem na opakowaniu „linear driver” i to na żarówce niezbyt znanej firmy. Faktycznie świeciła dobrze.
Inna sprawa, to barwa. Biały ledowy nie składa się ze wszystkich barw (najczęściej tylko z niebieskiego i żółtego). Światło LED oświetlające koło barw odbija sie tylko od jego wybranych miejsc, a słoneczne i wolframowe/halogenowe – od wszystkich (w różnych proporcjach). Dlatego ledowe światło jest jak z sali zabiegowej, nawet jeśli ma 2700K. Dlatego też na zdjęciach zrobionych telefonem z ledowym fleszem jest słabo nasycona czerwień.

Odpowiedz

Arek Sierpień 6, 2018 o 05:34

LED-ów bez prostownika raczej się nie robi. Rozebrałem kilka(nascie?) takich, każda miała. Schematy na jedno kopyto (opisać?). Duży kondensator na końcu zmniejsza mruganie, choć nie do zera. Wymaga też zwykle większego rezystora zabezpieczającego przed impulsem – bardziej się grzeje wszystko.
Są też inne zasilacze stabilizujące wewnętrzne napięcie/prąd – nie mrugają ale mogą się bardziej grzać.
Barwa może być ciekawie zafałszowana, zwłaszcza przy syntetycznych barwnikach przedmiotów (czyli większość). Chociaż CFL-ki też niczego sobie: przy żarówce barwa zamszowej torebki była brązowa, Przy CFL (starej) brudnozielona. LED tak jakoś pośrodku, niby beżowy ale dziwny.
Z fleszem się zgadzam, ale z odwzorowaniem ładnego czerwonego zawsze były problemy: i na luminoforach kineskopów, i w pierwszych cyfrówkach bez względu na oświetlenie.

Odpowiedz

Adam Marzec 6, 2018 o 16:44

Ja swojego czasu kupiłem żarówki LED Philipsa 8W na wyprzedaży. Zastępowane były one nowym modelem, współpracującym z dimmerami. Zapłaciłem po 10zł szt, świeci jak uczciwa 60W klasyczna, wymieniłem w domu na działce 11 szt i sądzę, że inwestycja zwróci się szybciej niż się wydaje. UWAGA, zastosowanie w pomieszczeniach na mrozie momentalnie zabija takie żarówki, tam tylko wolfram. U teściów w łazience zamontowałem 2 szt żarówek 8W zamiast jednej 40 ze starej plafoniery i Teść wreszcie golić się może:)

Odpowiedz

Led-Labs Maj 16, 2018 o 13:00

Dokładnie, artykuł w niektórych kwestiach jest już nieaktualny. Współczesne oświetlenia ledowe to doskonałe rozwiązanie w szukaniu oszczędności w budżetach rodzinnych i łatwość montaż. ; )

Odpowiedz

Tomasz Maj 29, 2018 o 22:06

Do tej pory wydawało mi się, że jako zawodowy elektryk to w dziedzinie prądu nikt mnie nie zaskoczy, ale jestem pod dużym wdrążeniem wnikliwości tego tekstu 🙂

Odpowiedz

rzeki2nurt Sierpień 30, 2018 o 12:20

Chciałem się poradzić, czy spotkaliście dobre i w atrakcyjnej cenie żarówki, które po roku świecenia nie będą słabsze? Obecne, które kupiłem ponad rok temu, świecą o wiele ciemniej niż kiedy były nowe.

Odpowiedz

Andrzej Styczeń 17, 2019 o 18:33

Jeszcze jeden aspekt opłacalności ekonomicznej wymiany standardowego sprzętu na energooszczędny.
Elektroniczne liczniki prądu zawyżają zużycie prądu przez urządzenia korzystające z impulsowych zasilaczy (w tym żarówek LED).
Ja wymieniłem u siebie w domu 28 żarówek 40W (1120W łącznie) na LED 3,5W (98W łącznie) i 8 żarówek 60-100W (powiedzmy, że średnio 75W – czyli 600W łącznie) na LED 11W (88W łącznie). Około 2-3 miesiące później Zakład Energetyczny wymienił mi licznik z tarczowego na elektroniczny.
Porównując zużycie prądu sprzed wymiany i po wymianie źródeł oświetlenia i licznika wychodzi na to, że roczne zużycie prądu nieznacznie wzrosło!!!
Spodziewałem się, że spadnie. W końcu wymieniłem oświetlenie o mocy 1720W na 186W. Reszta sprzętu (lodówka, pralka, zmywarka, TV, odkurzacz, itd.) nie była wymieniana. Nie liczyłem na duży spadek zużycia, ale wzrostu się nie spodziewałem…
https://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/rachunki-energia-elektryczna-liczniki,1,0,2285057.html
https://wolnosc24.pl/2017/03/12/burza-po-naszym-tekscie-o-zawyzajacych-rachunki-o-600-licznikach-czytelnicy-potwierdzaja-u-nas-tez-tak-sie-dzieje-jak-sprawdzic-czy-twoj-licznik-klamie/

Odpowiedz

Krzysztof Marzec 30, 2019 o 08:18

Cześć Michale,

ja również rozczarowałem się oświetleniem LED. Kilka lat temu zafascynowała mnie idea energooszczędnego gospodarstwa domowego (i w ogóle życia jak najmniej szkodliwego dla środowiska naturalnego). Kupiłem kilka źródeł światła LED i faktycznie, zarówno moc ich światła jak i żywotność, nie miała nic wspólnego z opisami na opakowaniach. Obecnie jest lepiej, ale często po przeliczeniu pobieranej mocy na ilość lumenów okazuje się, że zwykła świetlówka (lub świetlówka kompaktowa) ma taką samą wydajność, a jest tańsza.
Obecnie mam kilka źródeł światła LED, ale tylko w małych pomieszczeniach (kuchnia, przedpokój) są one głównymi źródłami światła.
Co do „trupiego światła”. Niestety, nie tylko temperatura barwowa wyrażona w Kelvinach ma wpływ na odbiór światła przez nasze oczy (a może raczej mózgi :). Ważny jest też współczynnik oddawania kolorów (CRI – Color Rendering Index https://en.wikipedia.org/wiki/Color_rendering_index) lub współczynnik Ra (to od egipskiego boga Słońca), gdzie wartość maksymalna to 1 lub 100%.
LEDy często mają bardzo słaby współczynnik Ra (poniżej 70%, dla porównania świetlówka ma ponad 80%, niektóre ponad 90%). Nie mówię tu o dobrych diodach, z których montuje się oświetlenie akwariów (lutując diody o różnym widmie na płytkach), tylko o źródłach światła przeznaczonych do oświetlenia pomieszczeń. I właśnie teraz przejdę do tego, jak się przekonałem, że LEDy często słabo oddają kolory. Próbowałem zastąpić oświetlenie akwariów typowymi źródłami LED dostępnymi na rynku („halogeny”, „naświetlacze”, „żarówki”). W każdym z nich ryby wyglądały jak wyblakłe. Nawet neony, ryby znane z jaskrawego ubarwienia, „straciły” kolor.

Podsumowując, „trupie”, nienaturalne światło niekórych LEDów może być spowodowane nie tyle temperaturą barwową wyrażoną w Kelvinach, lecz niskim współczynnikiem oddawania barw (CRI, Ra).

Pozdrawiam serdecznie!

Odpowiedz

Edek Sierpień 25, 2019 o 10:48

Artykuł już się zestarzał, ceny żarówek LED obecnie poszły mocno w dół,
proponuję artykuł zaktualizować albo skasować.

Odpowiedz

Szymon Grudzień 18, 2019 o 22:44

Cześć Michał, dobry artykuł dzięki. Szkoda, że nie trafiłem na niego wcześniej. Zmieniłem większość na Led i też miałem problem z doświetlaniem całego pokoju z żyrandola na jedną żarówkę – w końcu dostałem bodajże w Ikei taką 1900lumenów za 30zł (ale artykuł ma już swoje lata).

Inna sprawa że wdał się błąd w formułach:
C61 jest c50-c47 a powinno być c50-c31 i analogicznie w prawo.
Wtedy w kolumnie C zamiast 1.7 wychodzi 1.4 oczywiście 4/10 a nie 4miesiace
Można tam wrzucić groźnie wyglądające:
=TEXTJOIN(” „;;FLOOR(C61/C59);”lat i”;CEILING((C61/C59-FLOOR(C61/C59)) *12) ;”miesięcy”)
Które załatwia sprawę. Pozdrawiam!

Odpowiedz

Mariusz Styczeń 3, 2020 o 21:19

Artykuł ciekawy. Gratuluję wytrwałości.
Jako elektryk, muszę się do czegoś przyczepić. Otóż malutki prąd płynący w oświetleniu Twojej klatki schodowej nie jest wynikiem zastosowania sterowania wyłącznikami schodowymi i krzyżowymi, gdyż nawet zastosowanie 10 i więcej wyłączników gwarantuje 100 – procentową przerwę w obwodzie przy wyłączonym oświetleniu.
Powodem żarzenia się diód jest zastosowanie wyłączników z tzw. neonówką, dzięki której zlokalizujesz wyłącznik w ciemności. Jeśli zlikwidujesz neonówki, to LEDy zgasną.
Pozdrawiam

Odpowiedz

Michał Szafrański Styczeń 6, 2020 o 14:17

Hej Mariusz,

Uznaj, że nie ma neonówek w obwodzie. Inne sugestie?

Pozdrawiam!

Odpowiedz

Kamil Luty 15, 2020 o 01:07

Ja mam dwie.
1) Masz przewód fazowy (L) puszczony na źródła światła, a sterowanie (włączniki) na neutralnym (N). Błąd w sztuce, ale pomijając sprawę kolorów kabli do zamienienia jeśli puszki są w miarę poprawnie zrobione i dostępne, a nie zamurowane.
2) Przebicie w instancji lub brak właściwego uziemienia (za mały przekrój) skutkujący niewielką ilością ładunku na przewodzie neutralnym.

Jak komuś przeszkadza to można to „zgasić” rezystorem w obwodzie ale nie zmniejszy to rachunku za prąd 😛

Odpowiedz

Jan Styczeń 14, 2020 o 05:36

Dzień dobry.
Artykuł wyczerpujący na „tamten czas” – szacun. Na aktualny czas (2020 rok) – nieaktualny !!!!, wprowadza totalnie w błąd, powinien być zaktualizowany lub zdjęty ze strony. Pozdrawiam, wlodjak.

Odpowiedz

LukaszK Styczeń 22, 2020 o 19:28

Przy ciągle rosnących cenach prądu stoimy przed innym wyborem… Czy ciągle dawać się doić z każdej strony (wymiana żarówek, wymiana pralek i lodówek na modele z wyższą klasą energetyczną), czy jednak samemu prąd wytwarzać. Michale czy robiłeś podcast o fotowoltaice i tym sposobie oszczędzania? Początkowo płaci się dużą sumę jednak po kilku latach można już tylko liczyć pieniądze w kieszeni. Dużo firm jest na rynku i pewnie niektóre są warte polecenia, a niektóre nie. Brak jest rzetelnych analiz. Z chęcią posłuchałbym podcastu na co zwrócić uwagę. Jestem akurat w trakcie podejmowania decyzji czy taki system zamontować u siebie na dachu i czy firma XYZ jest dobra w te klocki.

Odpowiedz

Kamil Luty 15, 2020 o 00:49

Wszystko spoko, ale rynek powoli weryfikuje co możemy, a co nie. W poprzednim miesiącu byłem w jednym z marketów budowlanych (1 z 3 największych) i nie było tam innych świetlówek niż takie długie „szpitalne”. Z żarówek to albo wolframowe (mały wybór), halogeny (mały wybór) i LEDy.

Odpowiedz

Asia Kwiecień 27, 2020 o 20:12

hej;) fajny artykuł nie znam sie wcale na temacie a potrzebuję porady tak aby nie zjadlo mnie to finansowo musze mieć lampy na doświetlanie roślin tropikalnych” żarówki „takie maja miec przedział 5500-6500 kelwinow oraz ok 5000lumenow.doswietlac bede je jakos ok 1-2 h dziennie w lecie i ok 3-4 h zimą.
chcialabym do tego aby zarowka nie zjadala mnie fonansowo
Czy wie ktos cos na temat zarowek LEd z takimi parametrami ? znalazlam jedna na allegro 90 zl 6500k i 5000lm 50w
czy to realne parametry?

Odpowiedz

Piotr Lipiec 1, 2021 o 18:34

LEDy do roślin? Zapomnij. Zajmowałem się tym na poważnie. Tylko i wyłącznie porządne świetlówki typu długa rura najlepiej typu Flora (choć zwykłe też są dobre byleby je raz na max 2 lata wymienić). Ledy z uwagi na swoją budowę emitują wąskopasmowe światło w zakresie widzialności ludzkiego oka. Rośliny „widzą” na innym paśmie stąd konieczność poszerzenia lub przesunięcia spektrum. oczywiście od razu co poniektórzy powiedzą ale można kupić specjalne LEDy To są bajki. Ekonomia produkcji takich ledów jest żadna więc ich cena jest kosmiczna. Te tanie to fikcja a znając pazerność handlarzy nawet kupując drogie nie będzie gwarancji, że to te właściwe.
Tak więc do oświetlenia roślin stosujemy WYŁĄCZNIE długie rury.
pozdrawiam.

Odpowiedz

Zdzisław Czerwiec 9, 2020 o 09:03

Jak to się mówi, reklama dźwignią handlu. Fakt oświetlenie led jest energooszczędne. A le co do długowieczności to nie chę być „prorokiem” ale z czasem te ledy zostaną postarzane / tak jak było z żarówkami klasycznymi, i z tysięcy godzin będą działać 1000 godz. Każda „żarówka” LED ma w środku elektronikę. i wystarczy że np. zostanie zamontowany chip / jak w kartridżu drukarki/ i po 1000 godz. parcy wyłaczy przetwornicę zasialającą diody led.

Odpowiedz

Andrzej Lipiec 15, 2020 o 13:45

Bardzo ciekawy artykuł, który z pewnością nabrałby „drugiej młodości”, gdyby został zaktualizowany kosztowo pod aktualne czasy. Niemniej, dzięki Michał za przemyślenia, również z doświadczenia przychylam się do żarówek w sytuacji, gdy wybieram główne oświetlenie.

Odpowiedz

Paweł Lipiec 24, 2020 o 14:40

We wszystkich znanych mi wyliczdleniach dla lamp Led brakuje mi informacji o różnicy energii cieplnej. Dlaczego o tym piszę, latem kiedy żarówki zapala się na chwilę ciepło jest niewielkim problemem. Zimą natomiast ciepło żarówki nie jest przecież stratą. Dostarczenie ciepła przez promieniowanie jest w sumie najlepszym sposobem. Czy ktoś z was widział analizę porównawczą tematu z uwzględnieniem energii cieplnej.

Odpowiedz

Grzegorz Styczeń 31, 2021 o 19:12

Wszystko się zgadza ale bardzo ważne nowe liczniki elektroniczne maja na to sposób i obciążenie jakie wywołuje LED lub inne nieliniowe obciążenie potraktują razy x tak więc led 10w licznik policzy 50 w zjawisko powszechnie znane objęte częściową zmową milczenia aczkolwiek jest na to sposób .

Odpowiedz

Ania Marzec 25, 2021 o 01:48

Hej – przeczytałam Twój artykuł z zapartym tchem.
Mam w domu lampy listwowe z żarówkami led gu10 –
Zaczęłam je użytkować na stałe (niedawno się wprowadziłam) i bardzo bolą mnie oczy a od jakiegoś czasu przy patrzeniu na lampę widzę świetlne punkty… Żarówki mam o mocy 4000 kelwinów (barwa neutralna) lm 385. Czy muszę koniecznie zmieniać całe oświetlenie na gwint E27 czy da się jeszcze coś z tym zrobić? Pozdrawiam…

Odpowiedz

Piotr Lipiec 1, 2021 o 18:22

Bardzo ciekawy artykuł. Podziękowania. Od siebie dorzucę ciekawostkę. Skusiłem się na płaskie panele LED do przedpokoju i pierwsze co uzyskałem to przepalenie się dwóch wyłączników ręcznych. Iskra przełącznika przy włączaniu i wyłączaniu jest tak silna, że rozwaliła 2 sprawne i dobre wyłączniki.
Druga sprawa to odczuwalna rażąca jasność paneli przypuszczalnie związana z podwyższoną emisją UV. To już jest większy problem bo grozi ślepotą.
Sumując, nie jestem zadowolony i powracam do oświetlenia żarowo-świetlówkowego.
Pozdrawiam.

Odpowiedz

Łukasz Październik 7, 2021 o 14:54

Cześć Michał,

do Twojego bloga zaglądałem wielokrotnie, ale dopiero dzisiaj znalazłem ten artykuł.
Minęło 8 lat od jego publikacji, na rynku mamy dużo nowych rozwiązań, czy masz w planach jakąś aktualizację zamieszczonych treści?

Pozdrawiam,
Łukasz

Odpowiedz

Michał Szafrański Październik 11, 2021 o 11:55

Hej Łukasz,

Nie – nie planuję aktualizować starszych artykułów.

Pozdrawiam!

Odpowiedz

PAWEŁ Luty 2, 2022 o 09:03

Solidnie opracowany temat – jak zawsze! Fakt, że przeczytałem początek, kalkulator i podsumowanie, wiem jak podchodzisz do tematów – ja szukałem tylko potwierdzenia mojej decyzji o przejściu na ledy w 2020 roku i kolejny etap w 2022 😁 …tanio (dodatkowo w promocjach), ciepłe światło, solidne wykonanie, padło na markę IKEA i Philips. Jestem zadowolony ze wszystkich parametrów tego oświetlenia. Pozdrawiam. PS. Napisałeś coś o ręcznych frezarkach górnowrzecionowych? 😉👍

Odpowiedz

Alek95 Luty 25, 2022 o 14:41

Osobiście w 2022r. u mnie wygrywają Żarówki LED Philips Hue razem z aplikacją Vision głosowy Asystent, za pomocą której możemy obsługiwać smart home 🙂 polecam wypróbować 😀

Odpowiedz

Grzegorz Sierpień 26, 2022 o 09:39

Dzień dobry – artykuł wypadałoby aktualizować co jakiś czas ponieważ ceny żarówek i energii się zmieniają co sprawia że obecnie (sierpień 2022) wnioski zawarte w tym artykule napisanym w 2013 roku tracą sens (najlepsza byłaby np. aktualizacja w postaci tabeli z dodawanymi co rok aktualizacjami kosztów w przypadku wybranego modelu użytkowania) – ja obecnie (sierpień 2022) kupuję PHILIPSY (moim zdaniem mają one najlepsze własności wytworzonego światła) o mocy 18 W i po cenie około 22 zł za 2 sztuki (można sprawdzić np. na stronie takich sklepów jak Castorama)
Pozdrawiam
GW

Odpowiedz

Dodaj nowy komentarz

Poprzedni wpis:

Następny wpis: