Po dekadzie działania blog "Jak oszczędzać pieniądze" zakończył swoją działalność. Jedyną stale aktualizowaną sekcją bloga jest RANKING kont i lokat. Zapraszam też do lektury ponad 500 archiwalnych artykułów (ponadczasowych)! 👊

Zamknięta szkoła? Sprawdź czy należy Ci się zasiłek opiekuńczy #PopieramStrajkNauczycieli

przez Michał Szafrański dodano 11 kwietnia 2019 · 87 komentarzy

Strajk nauczycieli i zasiłek opiekuńczy

Masz dziecko, które nie poszło do szkoły? Płacisz ZUS? Przeczytaj czy należy Ci się zasiłek opiekuńczy za czas strajku nauczycieli.

Trwa kolejny dzień strajku nauczycieli. Zamknięte szkoły to obiektywnie trudna sytuacja dla wielu dorosłych. Ta forma protestu właśnie tej grupy zawodowej dotyka praktycznie wszystkich rodziców w Polsce – bez względu na miejsce zamieszkania. O ile bowiem przedstawiciele innych profesji demonstrują swoje niezadowolenie, np. paraliżując fragment stolicy lub unieruchamiając jakieś konkretne miejsce pracy, to w przypadku nauczycieli zauważalny protest może mieć wyłącznie charakter masowy przez co komplikuje życie nie tylko rządzącym, ale także większości rodziców.

To dzieli społeczeństwo. Niektórzy solidaryzują się z nauczycielami i potrafią zauważyć, że rzeczywiście są oni bardzo skromnie wynagradzani za konieczność codziennego zmagania się z coraz bardziej rozwydrzonymi dzieciakami i… rodzicami. Inni – uważają nauczycieli za wyjątkowo mało pracujących i mają pretensję, że mają oni czelność strajkować i komplikować im życie.

Abstrahując od tego, w której grupie jesteś, to warto przeczytać ten artykuł i sprawdzić, czy przypadkiem nie przysługuje Ci zasiłek opiekuńczy za konieczność zapewnienia opieki dziecku, które w czasie strajku powinno być w szkole. Jeśli płacisz składki ZUS (a dokładnie ubezpieczenie chorobowe), to właśnie ten moment, gdy możesz domagać się od ZUS rekompensaty za to, że rządzący do ostatniej chwili zwodzili i nauczycieli i rodziców, którzy nie wiedzieli, czy do strajku dojdzie czy nie.

Poniżej krótka instrukcja uzyskania zasiłku opiekuńczego wraz z moim subiektywnym komentarzem dlaczego solidaryzuję się z nauczycielami i zdecydowanie popieram ich protest.

Popieram strajk nauczycieli

Jeśli ktoś uważa, że nauczyciele mają lekką pracę (albo że wcale nie mają ciężkiej), to obowiązkowo powinien się udać do szkoły podstawowej lub średniej i spędzić tam kilka godzin lekcyjnych oraz przerw. Moim zdaniem nerwica murowana.

Niektórym wydaje się, że nauczyciele mało pracują. To nieprawda. Poza lekcjami w szkole, muszą przygotowywać się do zajęć w domu. To tam weryfikują sprawdziany i kartkówki. Niektórzy po zajęciach w szkole jeżdżą jeszcze na lekcje do domów uczniów objętych indywidualnym tokiem nauczania. Ci, którym jeszcze starcza na coś doby, kombinują jak dorobić do marnych pensji. Bo niestety pensje nauczycieli są marne.

Moja Mama była nauczycielką w szkole – w technikum i liceum. Kochała swoją pracę i nie narzekała na jej minusy. Moja Mama po prostu nie narzeka. Gdy byłem w podstawówce i liceum, to Mama pracowała do późna – po powrocie ze szkoły udzielała jeszcze korepetycji próbując dorobić do pensji. Kiedyś dowiedziałem się ile zarabia w szkole i pamiętam, że byłem zaskoczony, jak niewielka jest to kwota. Dość powiedzieć, że już jako 20-latek w swojej pierwszej regularnej pracy zarabiałem więcej niż Mama, która wtedy miała już kilkunastoletni staż nauczycielski. To było naprawdę słabe i przykre.

Od tamtych czasów sytuacja nauczycieli moim zdaniem się pogorszyła. Kiedyś był to zawód cieszący się wysokim statusem społecznym. Nauczycieli szanowano. Dzisiaj coraz częściej uważa się ich za nieudaczników, którzy nie potrafią znaleźć sobie lepiej płatnej pracy. Rodzice mają często postawę roszczeniową i traktują nauczycieli jak podwładnych w pracy (albo i gorzej), a dzieci – robią na lekcjach dosłownie to co chcą. Przykucie ich uwagi i zachęcenie do nauki w pędzącym i kolorowym świecie, gdzie wszystko wydaje się być dostępne na wyciągnięcie ręki, to nie lada wyzwanie. Obiektywnie rzecz biorąc zapewne tylko mniejszość nauczycieli dobrze sobie z tym radzi, co nie znaczy, że można ich poniewierać i mieszać z błotem.

Rządzący doskonale wiedzą, że nauczycieli można wodzić za nos. Wiedzą, że ich protesty są rzadkie a poczucie odpowiedzialności stanowi ich największą słabość i pozbawia ewentualne strajki „pazura”. W końcu zawsze któryś z nich przyjdzie popilnować dzieci żeby nie stała się im krzywda. Niestety jest to cynicznie wykorzystywane przez rządzących. Zapewne czekają oni, aż przedłużający się protest stanie się na tyle kłopotliwy dla rodziców, że to oni sami zaczną wywierać presję na nauczycielach, by wrócili do pracy.

Jeśli czytają to nauczyciele, to wiedzcie, że Wam kibicuję. Uważam, że tym razem udało się Wam sformułować bardzo jasny postulat – 1000 zł podwyżki dla każdego nauczyciela od 1 stycznia 2019 r. Z mojej perspektywy – żądanie jest racjonalne, a przy tym uzasadnione. Skoro rządzący lekką ręką wydają pieniądze i przekupują deklaracjami rozdawnictwa kolejne grupy wyborców, to w ogóle nie dziwi mnie, że upomnieliście się o podwyżkę. Wytrwajcie!

A wszystkim Czytelnikom, którzy chcą uzyskać twarde dane o zarobkach i sytuacji nauczycieli, polecam artykuł na blogu „Subiektywnie o finansach”.

Czytaj także: Edukacja finansowa dzieci

Zasiłek opiekuńczy za zamkniętą szkołę

Abstrahując od tego, jakie jest Wasze podejście do strajku nauczycieli, faktem jest, że niektórym z rodziców należy się zasiłek opiekuńczy z ZUS – zarówno pracownikom etatowym, jak i przedsiębiorcom samodzielnie opłacającym składki ZUS.

Informację na temat możliwości skorzystania z zasiłku opiekuńczego przekazała mi moja księgowa z iFirma.pl. Poniżej w obszerny sposób cytuję przygotowany przez Nią materiał (oczywiście za Jej zgodą). Śmiało wykorzystujcie. 🙂

Ustawa o ubezpieczeniach społecznych pozwala na skorzystanie przez jednego z rodziców dziecka z zasiłku opiekuńczego w przypadku nieprzewidzianego zamknięcia żłobka, klubu dziecięcego, przedszkola lub szkoły (dalej nazywam „szkołą”). Z tego tytułu opiekunowi dziecka przysługuje zasiłek opiekuńczy na zdrowe dziecko (a nie tylko na chore) i wypłacany jest on w wysokości 80% wynagrodzenia (podstawy wymiaru składki chorobowej).

Komu należy się zasiłek opiekuńczy na zdrowe dziecko?

Aby otrzymać takie świadczenie konieczne jest spełnienie kilku warunków:

  • Rodzic / opiekun dziecka musi podlegać pod ubezpieczenie chorobowe.
  • Dziecko nie ukończyło 8. roku życia (nie obchodziło jeszcze ósmych urodzin).
  • W czasie zamknięcia szkoły nie ma innej osoby dorosłej, która mogłaby opiekować się dzieckiem. To ważne, bo zasiłek nie przysługuje jeśli inne osoby z rodziny (z którymi mieszkamy) mogą opiekować się dzieckiem.
  • Zamknięcie placówki jest niespodziewane, czyli rodzice zostali o tym poinformowani z wyprzedzeniem krótszym niż siedem dni.

Co ważne wszystkie te warunki muszą być spełnione łącznie.

Z zasiłku opiekuńczego możemy skorzystać z zarówno w przypadku opieki nad dziećmi własnymi, dziećmi małżonka, jak i dziećmi przysposobionymi / przyjętymi na wychowanie i utrzymanie.

Do wniosku nie dołącza się zwolnienia lekarskiego – nie jest więc potrzebna wizyta u lekarza. Niezbędne jest wyłącznie samodzielnie napisane oświadczenie o konieczności sprawowania opieki nad dzieckiem z powodu nieprzewidzianego zamknięcia placówki.

Sprawdź również: WNOP 110: Nauka angielskiego z Arleną Witt, czyli o ewolucji od nauczycielki do gwiazdy YouTube

Kiedy nie przysługuje zasiłek opiekuńczy?

Zasiłek opiekuńczy nie przysługuje za okres, w którym ubezpieczony:

  • Ma prawo do wynagrodzenia na podstawie przepisów szczególnych.
  • Korzysta z urlopu bezpłatnego lub urlopu wychowawczego.
  • Jest tymczasowo aresztowany lub odbywa karę pozbawienia wolności.
  • Objęty jest zwolnieniem lekarskim, w czasie którego pracował lub wykorzystywał to zwolnienie niezgodnie z jego celem, co zostało stwierdzone w czasie kontroli.

Reasumując: jeśli wzięliście bezpłatny urlop w celu opieki nad dzieckiem, to zasiłek opiekuńczy nie przysługuje.

UWAGA: zasiłek nie przysługuje także w sytuacji, jeśli szkoła zapewniła opiekę nad dziećmi podczas strajku – a tak właśnie jest w wielu szkołach.

Za jak długi okres wypłacany jest zasiłek opiekuńczy?

W ciągu całego roku kalendarzowego zasiłek opiekuńczy na zdrowe dziecko przysługuje przez maksymalnie 60 dni. Jest to łączna liczba dni do wykorzystania przez oboje rodziców na wszystkie zasiłki opiekuńcze w danym roku kalendarzowym. Limit ten obowiązuje na wszystkie dzieci pod opieką.

Nie ma znaczenia czy opiekujemy się jednym czy dwójką dzieci – łącznie przysługuje nam stała liczba dni = 60 dni / rok.

Do kiedy złożyć wniosek o wypłatę zasiłku opiekuńczego na zdrowe dziecko?

Co do zasady wniosek o wypłatę zasiłku opiekuńczego należy złożyć niezwłocznie. Jeśli jednak nie złożymy takiego wniosku niezwłocznie, to mamy na to maksymalnie 6 miesięcy od ostatniego dnia okresu, za który należy nam się zasiłek.

Krótko mówiąc: czekamy spokojnie do zakończenia strajku nauczycieli i gdy już będziemy znali dokładne daty jego rozpoczęcia (tu wiemy, że to 8 kwietnia 2019 r.) i zakończenia, to wtedy składamy wniosek za cały okres.

Przykładowo: jeśli strajk zakończy się 15 maja i do tego czasu będziecie się opiekować dzieckiem, to ostatni dzień, za który można dostać zasiłek przypadnie 15 maja, a więc dokumenty trzeba złożyć najpóźniej do 15 listopada.

Zobacz także: Samozatrudnienie, czyli ile można oszczędzić przechodząc z etatu na fakturę

Jakie dokumenty trzeba wypełnić aby otrzymać zasiłek opiekuńczy?

Aby otrzymać zasiłek opiekuńczy konieczne jest złożenie odpowiedniego wniosku.

Pracownicy etatowi muszą dostarczyć taki wniosek swojemu pracodawcy. Najprościej będzie jeśli dopytacie o to wprost księgowość w firmie. W tym przypadku konieczne jest złożenie dwóch dokumentów:

Osoby prowadzące działalność gospodarczą składają dokumenty bezpośrednio w ZUS. Można to uczynić w sposób tradycyjny – poprzez wizytę w oddziale ZUS – albo drogą elektroniczną, o ile posiada się indywidualne konto na platformie usług elektronicznych ZUS-u (PUE).

W przypadku przedsiębiorców konieczne jest złożenie następujących dokumentów::

  • Wypełnionego druku Z–3b – zaświadczenia płatnika składek dla osób prowadzących pozarolniczą działalność gospodarczą.
  • Wniosku o wypłatę zasiłku opiekuńczego na zdrowe dziecko w formie wypełnionego druku ZUS Z–15A. Według informacji z ZUS wystarczające powinno być w tym przypadku złożenie oświadczenia o niespodziewanym zamknięciu placówki poprzez wypełnienia pola UWAGI na czwartej stronie formularza Z–15A, np. taką treścią:
    • Wniosek o wypłatę zasiłku opiekuńczego związany jest z opieką nad zdrowym dzieckiem w związku z nieoczekiwanym zamknięciem szkoły, o czym zostałam / zostałem poinformowany w okresie krótszym niż 7 dni przed zamknięciem placówki.

Jeśli będziecie chcieli złożyć oba druki poprzez platformę PUE-ZUS, to znajdziecie je w tych miejscach:

  • Z–3b: PUE- ZUS —> Płatnik —> zaświadczenia lekarskie —> wystaw zaświadczenie płatnika składek —> ZUS Z3B
  • Z–15: PUE-ZUS —> ubezpieczony —> usługi —> katalog usług —> Złożenie dokumentu ZUS Z–15

UWAGA: Na PUE-ZUS nie udostępniono druku Z–15A, dlatego też w tym przypadku obowiązującym będzie druk Z–15.

Jak wypłata zasiłku opiekuńczego wpływa na składki ZUS / wypłatę wynagrodzenia?

Przedsiębiorca za okres przyznanego zasiłku opiekuńczego nie opłaca składek społecznych. To oznacza, że po wypłaceniu przez ZUS zasiłku korygujemy deklarację ZUS DRA za miesiąc w którym pojawiła się opieka na dziecko. Nadpłatę składek rozliczamy w najbliższym zobowiązaniu wobec ZUS.

Wystarczy po prostu dostarczyć swojej księgowej potwierdzenie otrzymanego przelewu z ZUS i na tej podstawie dokona ona pomniejszenia składek na ubezpieczenia społeczne.

UWAGA: Część oddziałów ZUS obecnie informuje ubezpieczonych o tym, że zasiłek taki nie przysługuje ponieważ o strajku wiemy od dawna. Jednak nie jest to prawidłowa informacja, ponieważ w zakresie prawa do zasiłku powinniśmy się odnosić do oficjalnej informacji o zamknięciu placówki opiekuńczej/szkolnej, nie zaś do informacji o tym, że “może nie będziemy pracować”.

Jeśli wiec placówka opiekuńcza wydała taki oficjalny komunikat, ale nie wcześniej niż 7 dni przed zamknięciem placówki, a rodzic nie miał z kim zostawić dziecka/dzieci w tym czasie – wówczas możliwe jest skorzystanie przez niego z zasiłku opiekuńczego. Wysokość zasiłku wyliczana jest na podstawie średniego wynagrodzenia z ostatnich 12 miesięcy.

Reasumując: możliwe, że otrzymanie zasiłku w niektórych oddziałach ZUS wymagać będzie dłuższej „batalii” i przekonującego udowodnienia momentu, w którym oficjalnie zostaliśmy powiadomieni o zamknięciu placówki. Udokumentujcie fakt pojawienia się informacji, np. poprzez zdjęcie ogłoszenia z drzwi szkoły wraz z jego datą itp.

Czy to moralne, by brać w tej sytuacji zasiłek opiekuńczy?

Niektórzy mogą mieć dylematy natury moralnej. Skoro w kasie państwa brakuje pieniędzy dla nauczycieli, to czy to moralne dodatkowo obciążać ją kosztami wypłaty zasiłków opiekuńczych z powodu przerwy w pracy szkół? Przecież budżet państwa nie jest z gumy…

Jeśli dopadną Was takie rozterki, to przypomnę, że co miesiąc każdy z nas płaci składki właśnie po to, aby w tego typu sytuacjach ZUS wypłacał nam obiecane świadczenia. Płacisz składkę chorobową = zasiłek opiekuńczy należy Ci się jak psu kość. 😉

Rządzący o postulatach nauczycieli wiedzieli od dawna, a mimo to zwlekali z przystąpieniem do rozmów i w efekcie – na dwa dni przed strajkiem nadal nie było pewne, czy w poniedziałek dzieci będą mogły pójść do szkół, czy nie. Niepoważnie potraktowano nie tylko nauczycieli, ale także wszystkich rodziców. Osobiście uważam, że masowe wnioskowanie rodziców o należne im z tytułu zamknięcia szkół pieniądze, to także sposób na pokazanie rządzącym naszej niezgody na taki sposób działania.

To także przejaw solidarności z nauczycielami. Bo skoro rządzący rzekomo nie mają pieniędzy dla nauczycieli, to być odczują koszty strajku wypłacając zasiłki i – widząc, że społeczeństwo popiera strajk – szybko przekalkulują, że jednak warto dać godne wynagrodzenie komuś, kto „lepi” nasze społeczeństwo, opiekuje się dziećmi i sprawia, że jesteśmy / będziemy ciut mądrzejszym narodem.

Każdy zrobi jak uważa. Ja trzymam kciuki za nauczycieli! #PopieramNauczycieli

"Finansowy ninja" - podręcznik finansów osobistych

Finansowy ninjaJuż ponad 130.000+ osób kupiło książkę "Finansowy ninja".

Nowe, zaktualizowane wydanie to ponad 540 stron praktycznej wiedzy o oszczędzaniu, zarabianiu, optymalizacji podatkowej, negocjowaniu i inwestowaniu, które pomogą Ci zostać prawdziwym finansowym ninja i osiągnąć bezpieczeństwo finansowe.

Przewodnik po finansach osobistych, który każdy powinien przeczytać jeszcze w szkole.

PRZEJDŹ NA STRONĘ KSIĄŻKI →

{ 87 komentarzy… przeczytaj komentarze albo dodaj nowy komentarz }

Dominik Kwiecień 11, 2019 o 09:36

Czy matka będąca aktualnie na macierzyńskim także może ubiegać się o zasiłek opiekuńczy?

Odpowiedz

Karol Kwiecień 11, 2019 o 10:06

Nie może, ponieważ sprawuje opiekę nad dzieckiem w danym momencie.

Odpowiedz

Marta Kwiecień 11, 2019 o 19:56

A w takiej takiej sytuacji ojciec dziecka może ubiegać się o zasiłek, jeśli jego żona/partnerka jest na urlopie macierzyńskim?

Odpowiedz

Rafał Kwiecień 14, 2019 o 12:27

Nie, ponieważ w domu jest już komu opiekować się dzieckiem/dziećmi.

Odpowiedz

Bartłomiej Kwiecień 11, 2019 o 09:52

Zasiłku można nie dostać w cale, ponieważ szkoła oficjalnie nie jest zamknięta. Na zamknięcie szkoły musi wyrazić zgodę organ prowadzący i tu jest problem, bo chociaż jest strajk, to wcale nie oznacza, że szkoła nie może zająć się dziećmi. Problem ma wtedy dyrektor, ale przez cały strajk szkoła jest otwarta i każdy może dziecko przyprowadzić. Przez 2 pierwsze dni strajku naprawdę nie miałem z kim dzieci zostawić, a z przyczyn osobistych, opieka nie wchodzi w grę. Efekt taki, że przez 2 dni moimi dziećmi opiekowała się dyrektor. Za co bardzo jej dziękuję. To ona ostrzegła, żeby na zasiłek uważać, bo oficjalnie ona nie ma zgody, żeby zamknąć szkołę i po prostu na niej spoczywa obowiązek zapewnienia opkieki.

Odpowiedz

Marcin Kwiecień 11, 2019 o 10:17

To nie była dobra wola pani dyrektor, ale jedna z form realizacji jej ustawowych obowiązków: https://www.gov.pl/web/edukacja/strajk-nie-jest-powodem-do-odwolania-zajec-w-przedszkolach-i-szkolach .

Odpowiedz

Sylwia Kwiecień 13, 2019 o 07:33

Spokojnie Bartłomieju,
w poniedziałek rano dostałam na swoje biurko w pracy informację bezpośrednio z ZUS, że na strajk przysługuje zasiłek opiekuńczy. Nawet opisano całą procedurę starania się o zasiłek.

Odpowiedz

Bartłoemij Kwiecień 15, 2019 o 18:35

Sylwia cieszę się, że ZUS najprawdopodobniej nie będzie robił problemów, ale wypełniając ZAS-36 oświadczasz, żę placówka została zamknięta. Zakład pracy, który będzie wypłacał zasiłek, tak naprawdę nie ma zamiaru tego sprawdzać. To nie jego problem, a oświadczenie rodzica. Gdyby jednak się ktoś przyczepił, to przecież szkoły zamknięte nie są.

Odpowiedz

Robert Kwiecień 11, 2019 o 10:01

Czyli jeśli dwoje rodziców pracuje na etat (lub jedno na etat, a drugie ma jednoosobową działalność) to zasiłek nie będzie przysługiwał nigdy, tak? Bo zawsze ten drugi rodzic może się zająć dzieckiem, więc warunek „W czasie zamknięcia szkoły nie ma innej osoby dorosłej, która mogłaby opiekować się dzieckiem.” nigdy nie będzie spełniony w normalnych warunkach (czyli nie ma np. wyjazdu służbowego).
Dobrze myślę?

Odpowiedz

Krzysztof Kwiecień 11, 2019 o 10:25

Michał, zgadzam się w pełni z Twoim stanowiskiem dotyczącym strajku nauczycieli, ich potrzeb i jednocześnie prób dzielenia społeczeństwa i szantażowania go strajkiem. Nie jest to grupa społeczna, która przyjedzie krzyczeć pod KPRM, czy będzie palić opony w środku miasta. Postulaty nauczycieli są wpisane w ich życie.

Mam podobne doświadczenia, bo moja Mama była nauczycielką. Widziałem przez wiele lat kobietę, która pracowała codziennie 8-16, miała dwie grupy „zerówkowe” a po godzinach nie dość, że prowadziła dom, to jeszcze przygotowywała do późna materiały do zajęć, pisała zestawienia, itp., itd. A te długie wakacje? Przez miesiąc dokształcała się. Drugi miesiąc to było tak, że od połowy sierpnia już coś się w szkole działo i tyle było z długich wakacji… Dlatego każdy, kto mówi, że nauczyciel to ma lekko, właśnie powinien spędzić w szkole jakiś czas i zobaczyć, jak to jest w takiej pracy.

Teraz do merytorycznych kwestii. Potwierdzę to, co napisał wyżej Bartłomiej, że problemem jest, czy szkoła jest zamknięta, czy nie. Np, w szkole do której uczęszcza jedno z moich dzieci, odmawiano rodzicom podpisania formularza ZAS-36, bo szkoła jest oficjalnie otwarta, dziecko nawet wykupione posiłki może zjeść, ale zajęcia nie są prowadzone. A podstawą wypłaty zasiłku jest spełnienie łącznie wszystkich czterech warunków.

Odpowiedz

Marcin Kwiecień 11, 2019 o 10:29

@Michał: wyedukowane i świadome społeczeństwo nie leży w interesie populistycznych polityków rozdających socjalną kiełbasę wyborczą, bo takimi ludźmi trudno sterować, więc nie wiem, czy ta motywacja zadziała tak, jak pisałeś w ostatnich zdaniach…

Odpowiedz

Anka Kwiecień 11, 2019 o 10:32

Artykuł fajny- na czasie. Ja jednak nie popieram strajku nauczycieli. Więcej – nie popieram strajku w żadnym zawodzie. Kazdy wybierając sobie pracę wiedział jakie mniej więcej wiążą się z nią obowiązki i jakie są zarobki… A jak nie to zawsze można zmienić pracę. Uważam, że „uzalanie” się nad zawodem nauczyciela jest mocno przesadzone. Przeciętny Kowalski na całym etacie pracuje 40 godzin tygodniowe (a nie 18), w ciągu dnia ma jedną przerwe 15 minut w ciągu 8 godzin a nie przerwy co 45 minut… Do tego 26 dni urlopu a nie płatne 3 miesiace (tak tak są wtedy konferencje, zebrania itd). Można tak wyliczać w nieskonczonosc ale po co… Ktoś kto chce być nauczycielem to i tak nim będzie a podwyżki dla wszystkich i tak nic nie dadzą.

Odpowiedz

Marcin Kwiecień 11, 2019 o 22:19

Oj, powielamy bzdury na temat, na który nie mamy zielonego pojęcia. Ktoś tu chyba nie uczył się w szkole skoro takie rzeczy wypisuje…

Odpowiedz

Dana Kwiecień 11, 2019 o 22:21

Skończmy już z tym powielanym bezmyślnie mitem 18 godzin tygodniowo pracy nauczyciela, bo to się robi żenujące… Wystarczy wykazać nieco dobrej woli i poczytać/popytać, ile NIEODPŁATNEJ pracy nauczyciel zabiera do domu, kosztem życia rodzinnego. A argument, by zmienić pracę, też bardzo mądry – najlepiej niech od razu zrobi tak choćby 30%-50% nauczycieli 😉 Oczami wyobraźni widzę paraliż taki, jak w tej chwili podczas strajku. Tyle, że trwający bardzo długo.

Odpowiedz

Ratbert Kwiecień 12, 2019 o 07:42

Tutaj z autora wyszła trochę prywata, aczkolwiek podchodzi do tego uczciwie i jasne jest z czego wynika jego stanowisko.
Moje przymdlenia są takie że najpierw wypchnęliśmy jako społeczeństwo obydwoje rodziców do pracy poza domem co doprowadziło do:
– spadku przyrostu naturalnego
– szkoły stały się przechowalnią dzieci na czas obecności w pracy rodziców.
– rodzice mają coraz miej czasu na wychowanie dzieci
– nauczyciele też nie wychowają dzieci bo jeden człowiek nie ogarnie gromady 18-30 dzieci.
W związku z powyższymi szkoła nie uczy tylko przechowuje. W szkole nie chodzi o to żeby czegoś nauczyć. Mówił to sam Michał w swoim blogu, np. że ludzie po szkole nie są przygotowani finansowo do życia.
Dlatego też uważam że aby było normalnie to na wychowaniu dzieci powinny skupić się rodzice, a żeby to się dało to musi być tak aby praca jednego utrzymała całą rodzinę. Jeżeli dzieci mają iść do szkoły to tylko po to by się czegoś na uczyć a nie być przechowywane.
Niestety w szkole jako placówce państwowej szerzy się nepotyzm i inne patologie które powodują się że nie liczy się to co umiesz tylko kogo znasz i jakie masz plecy. Praca nauczyciela powinien wycenić rynek.
Przy okazji jeszcze dostrzegam inną patologię otóż nauczycielom nie opłaca się uczyć bo po szkole będą mogli dawać korepetycje, im gorzej będą uczyć w państwowej szkole tym więcej klientów przyjdzie na korepetycje, podobne zjawisko jest w państwowej służbie zdrowia. Jaką możliwość ma zmienić rodzic nauczyciela w szkole który źle uczy matematyki jego dziecko ?

Odpowiedz

Piotrek Kwiecień 14, 2019 o 17:20

Też nie popieram strajków, ale przecież zgodnie z prawem pracownikom przysługuje takie prawo, więc z drugiej strony nie rozumiem pretesji do nauczycieli.

Odpowiedz

Roman Kwiecień 15, 2019 o 15:21

Nic dodać, nic ująć 🙂
Też nie popieram strajku nauczycieli. Dodam, że w Niemczech takie ekscesy są zakazane i nauczyciele ( i inni urzędnicy państwowi ) nie mają prawa do strajku. Tłumaczone jest to tym, że służba publiczna posiada pewne przywileje i jest w specyficznym stosunku lojalnościowym wobec państwa. Dodatkowo strajk mógłby wywołać reakcję łańcuchową ( to co mamy w Polsce, strajkują policjanci, a potem strajkują nauczyciele itd. ).
Moim zdaniem remedium jest skorzystać z niemieckiego rozwiązania. Można też sprywatyzować znaczną część szkolnictwa i stosować „bony oświatowe” dla rodziców.
Prawdą jest, że są lepsi i gorsi nauczyciele, a umożliwienie rodzicom wyboru komu zapłacą umożliwi utrzymać się najlepszym lub najzaradniejszym.

Odpowiedz

Agnieszka Kwiecień 20, 2019 o 12:02

Anko, jakie 18 godzin pracy? 18 godzin zajęć dydaktycznych, które moim zdaniem można by zwiększyć o kilka godzin zajęć z uczniami.
Kiedy Twoim zdaniem nauczyciel odbywa spotkania z rodzicami, wykonuje prace administracyjne – uzupełnianie dzienników elektronicznych, sprawdzanie prac uczniów, matur próbnych, prace w ramach komisji egzaminacyjnych, zespołów przygotowujących konkursy przedmiotowe, pisze oceny opisowe (jeżeli uczy klasy dzieci młodszych), sporządzanie różnego rodzaju raportów i zestawień, o których istnieniu wie nauczyciel albo ktoś, kto miał w rodzinie nauczyciela.
Przerwy co 45 minut? Jak Twoim zdaniem nauczyciel ma się przemieścić z jednej klasy do drugiej, odnieść dziennik do pokoju nauczycielskiego i wziąć kolejny?
Załóżmy, że ktoś wykonuje pracę biurową – czy czas, gdy przemieszcza się od biurka do salki, gdzie odbywa się zebranie zespołu, powinien być liczony jako czas wolny? Przecież nie pracuje wtedy, tylko idzie.
Jeżeli ktoś jest pracownikiem w firmie, przygotowuje prezentację na spotkanie z klientem i wymagane są egzemplarze papierowe, czy częściej korzysta z drukarki prywatnej w tym celu, czy firmowej? Czy pracodawca zapewnia pracownikowi komputer stacjonarny/laptop do pracy, czy też oczekuje, że pracownik będzie w celu wykonywania zadań zleconych przez pracodawcę korzystał z własnego?
Czy wyjeżdżając w delegację, otrzymuje dietę? Nauczyciel jadąc na wycieczkę z uczniami, nie otrzymuje, a powinien.
W oświacie wielu kolegów, szczególnie starszego pokolenia, traktowało ten zawód jako misję i godziło się na nierynkowe wynagrodzenie.
Z jednym się zgodzę z Twojego komentarza – można zmienić pracę.
Co więcej, można na zasadach rynkowych pozostać przy swoim ulubionym zawodzie, tylko takie podejście większej grupy nauczycieli, szczególnie tych, którzy mają chętnych na swoje usługi edukacyjne, zmieniłoby oświatę na niekorzyść.
Dla przykładu: znajomy doskonały nauczyciel fizyki udziela lekcji (ma własną działalność gospodarczą) tylko uczniom już mającym dobre oceny. Uznał, że niepotrafiący myśleć i liczyć, mający problemy z rozwiązaniem najprostszych zadań, to nie jego target, on się pozycjonuje inaczej, a poza tym, jeszcze taki uczeń zepsułby mu markę. Podejście rynkowe, tylko czy tego chcemy w oświacie?

Odpowiedz

Iza Kwiecień 21, 2019 o 22:25

Anka nie pisze bzdur.tylko prawde…..jestem przeciw strajkowi.mozna wymieniać w nieskończoność…po 1wsze.jest niby tak zle ale w moim 27tys.miescie wolnego etatu w szkolnictwie nie uświadczyć ,zatem gdzie tu prawda jesli biednie ,trudno i ciezko to zapraszamy do zmiany pracy.(udokumentowane poszukiwanie pracy przez absolwentke w rodzinie nie tylko mojej rowniez wielu znajomych)po 2gie.jesli tak strasznie to co sklanialo do wyboru tego zawodu. Pasja ?nie….wiele kobiet wiedzialo ze krotki nominal pracy=wiecej czasu wolnego a ze tracą go na korepetycje to ich wybor.ja chcac dorobić na jakims zleceniu moge to wykonywac najwcześniej po godz.18.wczesniej jestem.w pracy.potem musze z niej dojechac.itd….do g.18 nauczyciel jest w stanie dac juz 3godz.korkow….po 3.skoro jestescie tacy wspierajacy nauczycieli bo malo zarabiaja to proponuje wspierać okolo kilku milionow pracujacych z wyzszym wyksztalceniem ktorzy zarabiaja np tak jak ja 2700zl.i pewnie poradzicie zmien prace….to odpowiem nie zmienie bo w naszym okregu a dojezdzam 26km.to standard takie wynagrodzenie a zeby zarobic więcej musiałabym dojezdzsc w 1 str.60km i konczac prace o 16 w domu bylabym z korkami drogowymi o 18 a gdziw czas dla dzieci np na odrabianie miliona zadanych lekcji??gdzie czas na hobby??to moze to pytanie zadajcie tym nauczycielom czemu nie zmienia pracy jak im zle?chetnie poszlabym na 18godz w tyg.no moze 20 z lekcjami z dotacji unijnych….potem dalabym 3korki na dobe bez podatku i raz w tyg.poprawilabym przez 1wieczór sprawdziany.te peany na temat ciezkiej pracy nauczycieli wyznają oni sami albo ich dzieci……ciekawe ktory korepetytor odprowadza podatki od działalności??….?????za udzialy w komisjach egz.za poprawianie matur dostaja dodatkowa kase i np dyplomowana matematyczka z mojej miejscowosci ma czas i na. Udział w egzaminach jako oceniajacy i na korki i na wychowanie 2dzieci i nigdy nie powiedziała ze malo zarabia…a jesli niby mają az tak zle to wezmy ich pity roczne.premie.13ki ….rozliczalam kilka i wiem ze te pensje dla niektorych sa sufitem.ktorego nigdy nie osiagna….zatem Nie strajkowi.nie wychwalaniu nauczycieli.to zwykli ludzie a nie jakas kasta spoleczna ….a autor jako syn nauczyciela jest nie do konca wg mbie obiektywny ale kazdy ma prawo do swojego zdania!

Odpowiedz

Maks Kwiecień 26, 2019 o 14:33

Anka oczywiście cześć nauczycieli może pracować na zasadzie jaka płaca taka praca. To jest częsty widoczne w budżetuwce gdzie czasem idą osoby, które wiedzą że zrobią mało ale się nie namęczą przy okazji. Tylko wśród nauczycieli cześć ma misję i chciałoby robić więcej a nie może właśnie przez niskie zarobki. Sugerujesz że zamiast wywalić jednostki nie produktywne należy w takim zawodzie zatrudniać tych co będą pracowali na oddał, a tych co mogą zrobić więcej wysyłać za granicę albo do innych zawodów?
Każdy ma prawo walczyć o swoje, a ten strajk pokazuje że w Polsce brakuje osób które zastąpią niezadowolona cześć nauczycieli.

Odpowiedz

Ratbert Kwiecień 11, 2019 o 11:08

A ja jestem za prywatyzacją nauczania. Na edukacji można dobrze zarobić. Problem niskich pensji nauczycieli jest to że pracują w państwowym molochu. Jak szkoły będą prywatne to nauczyciele którzy najlepiej uczą będą dobrze wynagradzani bo będą przyciągać uczniów do szkoły, natomiast Ci źli no cóż, może niech idą gdzie indziej do pracy. Dlatego #popieramprywatyzacjęezkolnictwa

Prywatnie też uważam że nauczyciel powinien mieć zakaz wynoszenia prac uczniów do domu i tam tego sprawdzania. Niech robi to w miejscu pracy. Tak by można było tą pracę rozliczyć.

Michale jako że jesteś z środowiska nauczycielskiego to czy w szkole płacą za wyniki czy też czy się robi czy się leży to wypłata na wysługę lat się należy ?

Odpowiedz

Mirka Kwiecień 11, 2019 o 11:46

Państwowe szkolnictwo jest pewną gwarancją poziomu nauczania w każdej wiosce i mieście. Moim zdaniem prywatyzacja tego sektora skończyłaby się katastrofą. Pozdrawiam.

Odpowiedz

Ratbert Kwiecień 12, 2019 o 07:01

@Mirka
Teraz już mamy katastrofę. Wiec prywatyzacja tylko może uzdrowić sytuację.

Odpowiedz

Krzysztof Kwiecień 12, 2019 o 13:43

@Mirka,

skąd wiadomo, że w miastach prywatne szkoły objęłyby większy % dzieci niż prywatne szkoły % na wsiach? Bo to lezy u podstaw Twojej wypowiedzi.

PS.
Obawiam się, że wychwalanie poziomu państwowego nauczania to mit, który żyje od czasów KEN. I już wtedy był niepradziwy.

Jak pamiętam jakąś audycję i materiał pisany nt KEN, po likwidacji szkół kościelnych i zastąpieniu ich świeckimi, liczba szkół zmalazłą, i zmalała liczba uczących się.

Odpowiedz

Piotr Kwiecień 11, 2019 o 12:24

Jestem za!
Ja nie popieram, jednak szanuje prawo do tego typu Inicjatyw, skoro prawo je dopuszcza, mimo, że uważam je za glupie.
Michale, chyba wybrałeś jedynie „wygodne” w tym przypadku argumenty w obronie nauczycieli.
Co z: płatnymi wakacjami, możliwością pracy Home Office (sprawdzanie prac), niższy wymiar czasu pracy? To tylko niektóre atuty, bonusy pozaplacowe o których mówiłeś przy okazji podcasty o posciu po podwyżkę do szefa :). Stres w pracy? Kto go nie ma? Jak bym się pozalil na forum, że mój szef to tyran i mało placi to co by mi wszyscy powiedzieli? Zmień pracę. Przecież idąc do pracy na nauczyciela wiedzieli jak wygląda praca z dziećmi i młodzieżą, prawda (praktyki)? Nikt nie zatail przed nimi zarobków przed podjęciem pracy, prawda? Są dorośli i podejmowali świadome wybory (studia, praca) prawda? Od korepetycji nie płacą składek i podatku, a to całkiem fajna kasa dodatkowa.
Mówisz o rozdawnictwie dla innych grup społecznych… Czyli rozumiem, że nauczyciele dla zasady nie pobierają 500+? 😉
A czemu nauczyciele nie przystąpili do rozmów po objęciu przez obecny rząd rozmów tylko przed wyborami?? Co najmniej zastanawia mnie to.
To moje przemyślenia: ktoś sprytnie zamanipulowal nauczycielami aby zyskać poparcie w nadchodzących wyborach albo osłabić obecnie rządzących. Trochę to smutne, że ludzie, którzy powinni stanowić inteligencję w naszym Kraju dali się nabrac.
Nie miałem na celu obrażenia nikogo a jedynie wyrażenie swojego subiektywne zdania na kulturalnym forum.

Odpowiedz

Marcin Kwiecień 11, 2019 o 22:23

ZNP próbował z premierem się kontaktować od ponad roku (w mediach pokazano pisma), ale ten nie miał czasu na jakichś tam nauczycieli. Z resztą nie tylko on. Więc w sumie to rządzący doprowadzili do tego, że strajk jest teraz, a nie kiedy indziej…

Odpowiedz

funboy Kwiecień 11, 2019 o 11:09

Michal,
zgadzam sie z wszystkim poza podkreslaniem „koniecznosci przygotowania sie do pracy”. Wlasciwie nie ma zawodu od poziomu Specjalisty w górę, w ktorym nie trzeba pracowac po pracy czy przed praca. trzeba sie edukowac, przygotowywac do prezentacji, przemyslec strategie, cele … i milion innych rzeczy. Kazdy z nas wykonuje taka „prace”.

Ogolnie popieram strajk. Powinien byc jakis mechanizm gwarantujacy nauczycielom partycypacje w sukcesie gospodarczym Polski. Pensje rosna w calej gospodarce wiec w szkolach tez powinny.

Odpowiedz

Mirka Kwiecień 11, 2019 o 11:43

Dziękujemy za poparcie! Dobrego dnia 🙂
pedagog szkolny z Opola

Odpowiedz

Marcin Kwiecień 11, 2019 o 11:48

Cześć Michał,

A mnie ten temat dzieli. Wiem, że zawód nauczyciela nie należy do najprostszych, ale wiele zawodów jest równie wymagających, z podobną bądź mniejszą płacą i zdecydowanie krótszym urlopem (wakacje święta, urlop zdrowotny), a jednak ludzie tam nie strajkują.
Może powinniśmy zastanowić się nad modelem fińskim, gdzie dzieci uczy elita nauczycieli (najlepszych 10% ze studiów), która jest bardzo dobrze opłacana, regularnie się szkoli i osiąga bardzo dobre rezultaty. Sorry, ale poziom nauki i wyników egzaminów z roku na rok coraz bardziej u nas się obniża. Z mojej wieloletniej edukacji, miałem tylko jedną nauczycielkę z powołania. Reszta niestety, szkoda słów.
Tak ogólnie jak dla mnie to sprawa czysto polityczna rozgrywana przez ZNP, w którą sprawnie wmanipulowano nauczycieli (gdzie był ZNP gdy posyłano 6 latki do szkoły?). Najmniej smaczne jest dla mnie w tym wszystkim protestowanie kosztem dzieci, które właśnie przystępują do egzaminów. Strajk strajkiem, ale nie kosztem dzieci.

Pozdrawiam i życzę miłego dnia.

Odpowiedz

Marcin Kwiecień 11, 2019 o 22:30

Strajk z natury musi być nieprzyjemny dla osób korzystających z usług protestujących. Skoro nauczyciele uczą dzieci i młodzież, to niby kto w większości ma to najbardziej odczuć jak nie oni? Oczywiście są też rodzice, ale raczej oni bardziej w tyłek przez brak opieki na dziećmi dostają, niż owe dzieci właśnie, które po prostu mają więcej wolnego, co raczej ich cieszy niż przeciwnie. Gorzej z egzaminami, ale te mogą być przeprowadzone w innym terminie i świat się nie zawali. Więc nie przesadzajmy z tymi biednymi dziećmi i strajkiem ich kosztem 😉

Odpowiedz

Anatol Kwiecień 11, 2019 o 12:03

W większości przypadków jest dokładnie tak jak pisali przedmówcy. Szkoły oficjalnie są otwarte.
U nas jednak stołówka została zamknięta do odwołania, więc dzieciaki obiadów w szkole nie zjedzą, a dyrektor wystosował oficjalną prośbę do rodziców o nie przyprowadzanie dzieci do szkoły.

Mimo że mam obawy, że rząd bierze nauczycieli na przeczekanie i czeka aż opinia społeczna zwróci się przeciwko nim, jednak zdecydowanie popieram strajk. Mam nadzieję że wytrwają jak najdłużej.

Bardzo podoba mi się natomiast podejście wielu firm do strajku, które same zaproponowały, żeby rodzice przyprowadzili dzieci ze sobą do pracy. Wiem, że często nie jest to możliwe, ale sama inicjatywa jest bardzo fajna i pokazuje, że w sytuacjach trudnych jednak potrafimy się zjednoczyć.

Odpowiedz

Tomasz Kwiecień 11, 2019 o 12:06

Hej Michał,
Ciekawy wpis choć ja jeszcze nie skorzystam. Mam tylko taka mysl do tego calego strajku. System edukacji mamy na wzór przedwojennych Prus… (Radek Kotarski o tym mowil) i za Tomkiem Rożkiem powiem, ze poza postulatem o podwyzce powinien byc jeszcze postulat o zmianie systemu. Swiat idzie do przodu a nauczanie w szkołach stoi w miejscu :(.

Odpowiedz

Piotr Kwiecień 11, 2019 o 13:15

Nauczanie cofa się… I to nawet w krajach, które „idą do przodu” 😉

Odpowiedz

Magda Kwiecień 11, 2019 o 17:16

Zgadzam się z Tomaszem. Ja tez uważam, że wraz ze strajkiem dotyczącym finansów powinien być postulat o zmianie systemu, który jak w wielu publicznych instytucjach jest skostniały. Przez to, coraz więcej rodziców myśli o prywatnych szkołach, w których chociażby nauczyciele skupiają się na mocnych stronach dziecka, a nie podkreślają przede wszystkim to w czym dziecko jest słabsze. My dorośli robimy Gallupa, żeby wzmacniać talenty, rozwijać je, wiec sami dobrze wiemy jakie to jest ważne.

Odpowiedz

Aleksandra Kwiecień 11, 2019 o 12:13

„Jeśli czytają to nauczyciele, to wiedzcie, że Wam kibicuję” > Czytamy i to od długiego czasu, od czasu pierwszego nakładu Finansowego Ninja z twoim własnoręcznym podpisem 🙂
Dzięki Michał. Kto nie miał w rodzinie nauczyciela ten będzie miał ciężko zrozumieć o czym piszesz.
Pozdrawiam! Ola

Odpowiedz

Nata Kwiecień 11, 2019 o 12:18

A co jeśli jesteśmy na granicy wykorzystania 60 dni, bo wcześniej korzystano z opieki na dziecko w trakcie jego choroby ?

Odpowiedz

P. Kwiecień 11, 2019 o 12:38

Jestem zdziwiona Pana postawą, że tak bezrefleksyjnie pan popiera wzrost płacy o 1000zł każdemu nauczycielowi. Przecież to w żaden sposób nie poprawi stanu polskiej edukacji. trzeba zmienić system edukacji, a dopiero co za tym idzie – pensje nauczycielskie, w zależności od nauczanego przedmiotu, czasu który się temu poświęca, a także stażu. Premie, bonusy również są potrzebne. Naprawdę dziwi mnie, że uważa Pan, że taka sama pensja należy się nauczycielce WF, która przychodzi w szpilkach na zajęcia i prowadzi „zajęcia sportowe”, wychodzi do domu i ma wszystko z głowy – i że powinna tyle samo zarabiać co nauczycielka j.polskiego – spędzająca o wiele więcej godzin – na sprawdzanie klasówek, wypracowań, zmieniający się program, to lektury, wiersze itd.

Jeżeli pan, jako „finansowy ninja” głosi taki pogląd… to nie jest nic dobrego.
Wg mnie najlepszy pogląd zaprezentował Związek Pracodawców i Przedsiębiorców.

Odpowiedz

Marcin Kwiecień 11, 2019 o 22:34

Przy tak niskich pensjach podwyżki powinny być. I oczywistym jest fakt, że powinna być również reforma wynagrodzeń w oświacie, gdzie wynagrodzenie powiązane byłoby z wynikami. Ale zamiast to czynić rząd wołał bezsensownie likwidować gimnazja (a taka to cudowna reforma miała być) się skupiać się jak zwykle na najmniej waznych sprawach.

Odpowiedz

ROMAN Kwiecień 12, 2019 o 06:29

Ja z kolei, dziwię się Pani postawą.
Inna sprawa, że chętnie obejrzę sobie Panią z WF w szpilkach (może jakiś namiar?)…

Odpowiedz

Jay Kwiecień 11, 2019 o 12:45

A ja akurat mam w domu nauczycielke i to naprawde z powolania i nie wyobrazam sobie, ze moglaby zostawic dzieci np. podczas egzaminow. I pamietam, jak ciezko pracowala za marne pieniadze. Dzisiaj jest juz emerytka, ale sporadycznie pojawia sie w szkole….o nauczycielach mowi – katastrofa (chociaz sa to m.in. jej byli uczniowie). Popieram postulaty nauczycieli, konkrety jak 1000 zl podwyzki itd. tylko nie popieram formy i tego, ze rzuca sie na szale przyszlosc mlodych ludzi – takie cos nie wchodzi w gre. Jestem z zasady liberalem ale @Michal – mowisz o rzadowym rozdawnictwie (masz pewnie na mysli 500+ itd.) – pamietaj, ze to jest twoja perwspektywa – czlowieka wyedukowanego finansowo – niestety wiekszosc spoleczenstwa – w tym nauczycieli 🙂 tacy nie sa! i np. ulgi podatkowe dla nich to jest czarna magia! to wlasnie dla nich jest cos takiego jak 500+, oni to rozumieja – w Niemczech cos takiego jak Kindergeld jest powszechne i nikt nad tym sie nie zastanawia i nie podnica jak podwyzszaja, nie mowia o kielbasie wyborczej – to jest normalka. Wedlug mnie powinnismy miec do wyboru – albo 500+ albo ulgi podatkowe – kto jak chce.
Mysle rowniez, ze ten strajk jest bardzo nakrecony politycznie i to mi sie bardzo nie podoba. Najgorzej wyjda na tym sami nauczyciele niestety……

Odpowiedz

Radek Kwiecień 15, 2019 o 08:09

Najmądrzejsza wypowiedź pod tym artykułem.

Odpowiedz

Piotr Kwiecień 11, 2019 o 13:13

7 tygodni płatnego urlopu
ilosc h obowiązkowych zajęć 18 (star razem normalnie 40), czyli:
Przygotowanie do zajęć i sprawdzanie prac wliczone w czas pracy
Dodatki (oczywiście nie wszyscy mają wszystkie):
dodatku za wysługę lat,
dodatku wynikającego z pełnienia funkcji kierowniczej,
dodatku funkcyjnego dla opiekuna stażu,
dodatku funkcyjnego dla wychowawcy klasy,
dodatku funkcyjnego nauczyciela doradcy,
dodatku funkcyjnego nauczyciela konsultanta,
!!! dodatku za warunki pracy,
!!! dodatku za uciążliwość pracy,
!!! nagrody jubileuszowej,
nagrody ze specjalnego funduszu nagród,
dodatkowego wynagrodzenia za pracę w porze nocnej,
dodatku motywacyjnego
dodatkowego wynagrodzenia rocznego,
odprawy emerytalno-rentowej oraz odprawy z tytułu rozwiązania stosunku pracy,
wynagrodzenia za godziny ponadwymiarowe i doraźne zastępstwa.
Część dodatków przepisy uzależniają wprost od wysokości wynagrodzenia zasadniczego i są to m.in.:

dodatek za wysługę lat (1% podstawy za każdy rok pracy, max 20%),
wynagrodzenie za godziny ponadwymiarowe (proporcjonalnie do pensum)

Chcialbym mieć połowę tego urlopu, możliwości pracy z domu i 1/3 dodatków. Za szkodliwe i uciążliwe warunki maja dodatki więc helouuuu!

Odpowiedz

Matt Kwiecień 11, 2019 o 19:55

Dodatkowo trzeba podkreślić, że żądanie podwyżki 1000 zł dotyczyło podstawy, z kolei stanowisko nauczyciela dyplomowanego ma przelicznik 184%. Większość wymienionych wyżej dodatków obliczana jest od podstawy, więc one także odpowiednio by wzrosły. Co więcej nauczycieli dyplomowanych a jest ponad 50%.

Podwyżki TAK. Jednakże NIE dla wszystkich, bez względu na to czy jest patałachem czy wybitnym specjalistą.

Odpowiedz

Ratbert Kwiecień 12, 2019 o 07:29

Raj dla bumelantów i ludzi zatrudnionych po znajomości.
Cierpią na tym nauczyciele z powołania bo oni robią za dwóch.
Tyklko wolny rynek uzdrowi sytuację.

Odpowiedz

Ada Kwiecień 11, 2019 o 14:13

konieczność codziennego zmagania się z coraz bardziej rozwydrzonymi dzieciakami ” – ja bym na to spojrzała inaczej, nie z rozwydrzonymi, tylko zagubionymi. i to totalnie pogubionymi. współczuję dzisiejszym dzieciom, i młodzieży. Świat tak zwariował, ludziom dorosłym się w głowach poprzewracało, a co dopiero mówić o dzieciach. Rodziny w większości rozbite, rodzice zajęci pracą i innymi ważnymi sprawami, dzieci zostawione samym sobie, ew. z tabletami i innymi „umilaczami”. a później mamy pretensje, że dzieci nie takie. nie, to świat dorosłych zwariował.

Odpowiedz

Prawomen Kwiecień 11, 2019 o 15:04

Dokładnie tak jak pisali przedmówcy sprawa nie jest wcale oczywista. Szkoła jest otwarta, a że nauczyciele strajkują to już jest inna inszość 😉
Raczej byłbym bardziej ostrożny bo co w sytuacji gdy ktoś dostosuje się do powyższych porad, a potem się zdziwi? 🙂

Odpowiedz

Sylwia Kwiecień 11, 2019 o 16:05

Michał a ja mam nietypowe pytanie – jeśli pracuje na etacie i pracodawca wyraził zgodę na zabranie dziecka ze soba do biura to rozumiem, że wtedy zasiłek nie przysługuje.

Odpowiedz

Mariusz Kwiecień 11, 2019 o 18:08

Również proszę o odpowiedź na to pytanie, bo mam podobne.
Czy jeśli nie wziąłem opieki i pracuję, mimo że nie ma „żadnej osoby dorosłej”, która mogła by się zająć dzieckiem, to czy zasiłek mi
przysługuje?

Odpowiedz

Ewa Kwiecień 11, 2019 o 17:21

Jako nauczycielka i wielka fanka Pańskiego bloga-dziękuję.

Odpowiedz

DLW Kwiecień 12, 2019 o 07:39

Michale, czy Twoja mama ustawiałaby się w takiej czarnej „ścieżce zdrowia” dla „łamistrajków” (dla mnie skojarzenie z minioną epoką jest jednoznaczne) jaką stworzyli nauczyciele z Sosnowca? Albo może nagrywałaby żenujące piosenki, z tekstem typu: „W chlewiku świnka kwiczy, a krówka robi muuu, bo pięćset też dostanie, a my ani chuchu. Bo pięćset też dostanie, a my ani chuchu, chuchu, chuchu”. Albo stwierdziłaby tak jak ta pani nauczycielka z Białegostoku, że w ramach retorsji należy „nie dopuścić uczniów, nie klasyfikować ich. Nie wydać świadectw kończących szkołę”?

Nie chcę zajmować stanowiska co do wypłat nauczycieli, bo z jednej strony słyszę o kłopotach z zebraniem przez nauczycieli niektórych przedmiotów 18 godzin pensum w mniejszych miejscowościach (muszą jeździć po kilku szkołach) a z drugiej o tym, że zamiast na paski wypłat należy im spojrzeć w PIT-y albo i jeszcze szerzej (nieopodatkowane korepetycje możliwe dzięki dziennemu pensum grubo poniżej 8 godzin). Co gorsza obie wersje są dosyć prawdopodobne i trudno mi to zająć ostateczne stanowisko.

Przeraża mnie natomiast to co wychodzi z niektórych nauczycieli przy okazji tego strajku. Przypominam sobie wtedy moje nauczycielki z podstawówki i liceum: inteligentne, dystyngowane, szanowane, z wysokim poziomem kultury osobistej. Powiecie mi, że to dlatego, że w latach 90-tych zarabiały lepiej?

Odpowiedz

Ppp Kwiecień 12, 2019 o 08:54

Nie popieram strajku nauczycieli, a jego termin w czasie egzaminów oznacza ich dyskwalifikację. We Wrześniu czy październiku mało komu by to zaszkodziło, ale przeszkadzanie uczniom przy egzaminach powinno się wiązać z bardzo ostrymi konsekwencjami – włącznie z wypłatą odszkodowań dla tych, co nie zdali z powodu nadmiaru stresu.
Uczniowie pracują najwięcej, najciężej, muszą się zajmować wszystkim (nie tylko swoją specjalizacją) – i to WSZYSTKO ZA DARMO.
Pozdrawiam.

Odpowiedz

Piotrek Kwiecień 14, 2019 o 17:31

Ale chyba strajk robi się wtedy, gdy może to zaszkodzić klientom pracodawcy, wtedy strajk ma szansę na to, aby był skuteczny. Jak może ktokolwiek ponosić „ostre konsekwencje” za działania zgodne z prawem?

Odpowiedz

Jarek Kwiecień 12, 2019 o 09:16

Trzeba się dokładnie zorientować, czy dana szkoła jest rzeczywiście zamknięta, czy placówka jest otwarta, ale nauczyciele w niej strajkują.

Odpowiedz

Michal Kwiecień 12, 2019 o 10:49

A jakiekolwiek szkoly zostaly „oficjalnie” zamkniete? Nauczyciele strajkuja to jedno, ale dyrektor placowki ma obowiazek zapewnic zajecia piekuncze dla dzieci. W szkole do ktorej uczeszcza moj syn, pani wycedyrektor siedziala na swetlicy i przyjmowala dzieci rano a potem dzieci pilnowaly panie sprzatajace/wozne.

Odpowiedz

Karol Kwiecień 12, 2019 o 13:47

Ja mam zdecydowanie negatywne odczucia co do strajku. Nauczyciele nie są grupą jednorodną i tak jak znam takich, którym 1000 zł podwyżki się należy jak psu buda to znam również takich, którzy powinni mieć zakaz nauczania. Niestety ze względu na Kartę Nauczyciela nic takiemu nauczycielowi nie możesz zrobić. A jak słyszę, że właśnie taki nauczyciel najgłośniej strajkuje, że mu się to należy, to nie ma moje zgody na to.
Zdecydowanie powinno się uwolnić zarobki nauczycieli, ale uzależnić je od wyników jakie osiągają uczniowie. Dziś nie premiujemy nauczycieli z pasją, ale stosuje się zasadę ważne są kwitki, papierki, staż pracy i masz kolejny stopień awansu zawodowego. Oczywiście część nauczycieli traktuje zawód jak misje i czapki z głów przed nimi, ale w środowisku tym jest również spora cześć pasożytów którzy żerują nad premiowaniu miernoty.
Zmieńmy zapisy Karty Nauczyciela premiujmy wyniki i uwolnijmy płace niech Dyrektor decyduje kto ma ile zarabiać. (Oczywiście zarobki Dyrektora uzależnić od wyników szkoły).

Odpowiedz

Michał Kwiecień 12, 2019 o 15:46

Ja mam konkretne pytanie – co z sobotami i niedzielami?
Załóżmy że strajk potrwa kilka tygodni.
Czy za każdy tydzień składamy osobno wniosek o zasiłek?
Czy składamy jeden wniosek za cały okres strajku (co z sobotami i niedzielami)?

Pozdrawiam

Michał

Odpowiedz

Dana Kwiecień 12, 2019 o 19:19

Znajoma nauczycielka dostała parę lat temu emeryturę w wys. 2600 pln netto przechodząc na nią przed ukończeniem 60 r.ż. Oczywiście miała „godziny” ponad pensum przez ładnych kilka lat. Zatem inkasowała wynagrodzenie spokojnie na poziomie średniej krajowej, o ile nie więcej. Szkoła jest przechowalnią dla dzieci, a dla większości pań nauczycielek zajęciem, dzięki któremu można ogarniać własny dom i dzieci ze względu na niskie pensum. No i dorabiać po pracy przez korepetycje, a wielu nie wstydzi się dawać ich własnym uczniom. Oświacie potrzebna jest zmiana. Zasadnicza. A pierwszy krok to czas pracy 40h tygodniowo jak wszyscy inni. Klasy puste po południu i naprawdę można w nich poprawiać klasówki, czy przygotowywać się do zajęć na własnym laptopie. W USA nauczyciel jest do dyspozycji szkoły 8h dziennie na jej terenie. Wówczas zostaną w zawodzie pasjonaci. A podwyżki dla tych , co zostaną. Oby rząd i społeczeństwo nie przespało tej okazji.

Odpowiedz

Dorota Kwiecień 12, 2019 o 22:44

Michale,
Dziękuję Ci za ten wpis. Jak zwykle celnie i konkretnie.
Bardzo cieszy mnie też, że jako mój guru finansowy popierasz protest nauczycieli.
Twój blog to wspaniałe miejsce w sieci.
Pozdrawiam

Odpowiedz

Matt Kwiecień 12, 2019 o 23:22

Chciałbym zwrócić uwagę na fragment z wpisu:

„A wszystkim Czytelnikom, którzy chcą uzyskać twarde dane o zarobkach i sytuacji nauczycieli, polecam artykuł na blogu „Subiektywnie o finansach”.”

Artykuł z wspomnianego blogu jest bardzo tendencyjny i nieobiektywny. Autor niby prezentuje twarde dane z raportów, a następnie wykorzystuje informację podane przez ZNP (który jest stroną w tym sporze!). Wysokość zarobków podaje na podstawie jakiejś strony internetowej, z kolei jeśli spojrzymy na raport GUS-u za roku 2016 (opublikowany 02.02.2018):
– mediana 3511 zł brutto,
– dominanta 2074 zł brutto,
– minimalna 1850 zł brutto,
– 66,2% społeczeństwa zarabia maksymalnie średnią,

Trzeba wziąć także pod uwagę, że dotyczy jednostek zatrudniających >9 osób, czyli w rzeczywistości te wszystkie wartości przesuwają się w niższe przedziały.

Aktualnie szacuje się, że dominanta w grudniu 2018 wyniosła około 2500 zł brutto (ok 1800 zł netto), z tym że grudzień charakteryzuję się dużym skokiem ze względu na wypłacane nagrody, premie itd.

Dodatkowo, moim zdaniem nie rzeczywistych założeniach, oblicza proponowane zarobki na:

„Wyszłoby wówczas, że nauczyciel początkujący powinien otrzymywać w szkole 6.500 zł na rękę, zaś nauczyciel wysokiej klasy, posiadający najwyższy stopień „wtajemniczenia zawodowego”, powinien przyjmować co miesiąc na konto 12.000 zł na czysto, po podatkach, ZUS-ach i innych US-ach.”

Odpowiedz

Michal Kwiecień 13, 2019 o 14:42

Dzień dobry,
powiem szczerze, jestem zaskoczony Michale, że ty popierasz strajk.
Powtórzę tylko to co już tu było napisane i co popieram – podwyżka nie powinna należeć się każdemu z definicji. Należy zróżnicować zarobki od „fachowości” danego nauczyciela. Poza tym jest konieczna całościowa reforma systemu aby promować i nagradzać nauczycieli zaangażowanych i po prostu dobrych w tym co robią. Jeśli wszyscy dostaną podwyżki będzie to według mnie niesprawiedliwe. W obecnych czasach, według mojej opinii, należy przestać traktować nauczycieli jako jakąś specjalną grupę zawodową.
Pozdrawiam
Michał

Odpowiedz

TOMASZ Kwiecień 13, 2019 o 15:09

Michał, nie zgadzam się z Tobą. Nie popieram strajku, ponieważ podwyżki nie należą się wszystkim nauczycielom. Największe kwotowo podwyżki powinni dostać nauczyciele młodzi stażem. Część nauczycieli (niestety znam takich) zasługują tylko na zwolnienie. Nie popieram takiej formy strajku, gdzie jest jakikolwiek cień wątpliwości etycznych (utrudnienia egzaminów i matur). Brak klasyfikacji i tym samym niedopuszczenie ucznia do matury uważam za coś haniebnego, nie mającego żadnego uzasadnienia. Całkowicie nie rozumiem zachowania niektórych strajkujących o których głośno na Twitterze. Czy oni nie zdają sobie sprawy jak kompromitują ten zawód?
Zgadzam się, podobnie jak większość społeczeństwa, że nauczyciele powinni zarabiać więcej. Jednak musi iść za tym całkowita wymiana systemu płac, oceny, awansu itp. Nie może być tak, że dobry młody nauczyciel zarabiał mniej od tego doświadczonego, ale obiboka.
Pensum (ilość godzin przy tzw. tablicy) trzeba dostosować do wielkości europejskich i uzależnić je od nauczanego przedmiotu (wf a polonista czy matematyk) i rodzaju szkoły (w podstawówkach więcej godzin, w liceach mniej). Zwiększenie liczby godzin przy tablicy pociągnie pewnie zwolnienia, ale w związku z zapaścią demograficzną jest to nieuchronne. Może to nie dotyczy dużych miast, ale w skali Polski zwolnienia w zawodzie będą.
Nie jest też do końca prawdą jeśli chodzi o zarobki nauczycieli. Jest spora grupa belfrów, którzy zarabiają bardzo dobrze. Wiąże się to z pracą na 2 etaty lub korepetycjami, ale m.in. przez to, że pensum mamy najniższe w Europie jest to mniej kłopotliwe niż w przypadku 40 godzinnego etatowca. Spora grupa nauczycieli wyjeżdża do pracy w wakacje jako opiekunowie kolonijni (też niemożliwe w przypadku innych zawodów).
22 godziny z 40 za które płacimy nauczycielom jest całkowicie nieweryfikowalne.
Czas pracy zwykłego etatowca w 2019 to 251 dni minus 26 dni wolnych, czyli 225 dni. Daje to 225dni x 8h = 1800 h. W przypadku nauczyciela, który jest zatrudniony tylko na jeden etat (18h) będzie to 38 tyg. x 18h = 684 godzin dydaktycznych rocznie. Do tego można śmiało doliczyć na inne aktywności nauczycielskie 22hx38 tyg., czyli 836 godzin. Razem daje to 1520h/ rocznie. To nadal ok. 35 dni roboczych mniej inny człowiek zatrudniony na etacie.
Protest, czy tego chcemy czy nie, ma zabarwienie politycznie, choć większość nauczycieli do niego przystępujących nie kierowała się żadną polityką. Jednak dobrze byłoby, aby nauczyciele zdawali sobie sprawę, że są zbyt podatni na manipulacje zarówno jednej lub drugiej strony politycznej barykady. Patrząc na spływające sondaże odnośnie strajku, uważam że dalsze jego kontynuowanie będzie tylko i wyłącznie ze szkodą dla nich samych oraz uczniów.

Odpowiedz

kuba Kwiecień 23, 2019 o 21:00

rozliczam pity również nauczycieli i nie zgadzam się na teksty typu -bo oni malo zarabiają.w porownianiu do autora bloga malo a w porownaniu do wielu Polaków podobnie jak inni a często o wiele więcej.I gdy PIT nauczyciela początkującego nie jest faktycznie oszałamiający to PIT dyplomowanego ze stażem jest taki jak wielu innych ludzi po studiach pracujących nie w korpo w Warszawie ale w mieście 25tyś.gdzie np. ksiegowy na pełen etat ma 2tyś raz z mniejszym raz z wiekszym haczykiem…i taki PIT nauczyciela za20godz pracy jak się ma do pitu pelnoetetowca????ten nauczyciel prócz pory moze jeszcze wyciągnąć nieopadatkowane korki albo iść oficjalnie di innej roboty popołudniami bo faktycznie po tych kilku godz w szkole znajdzie jeszcze na to czas!!!! jeśli wam tak źle to zmiencie prace a do szkół przyjdą absolwenci.zapewne wielu chętnie.ps.nie mam nic do zarobków autora blogu i podal to jaki przykład.natomiast przestaje bloga czytać bowiem brak obiektywizmu w jego wypowiedzi powoduje że jest dla mnie niewiarygodny.#nie strajkowi#40godzin pracy nauczyciela przy wiarygodnej ewidencji#ciało pedagoiczne a nie specjalnakasta#nie podoba się załóż szkołę prywatną #precz szantazysci

Odpowiedz

Krzysztof Maj 20, 2019 o 23:25

Kuba, mam nadzieję, że odprowadzasz uczciwie podatek od tych rozliczonych PIT-ów nauczycieli. A może jednak robisz to na czarno jak Twoi koledzy i koleżanki? W szkołach również pracują księgowe i nauczyciele widzą ich pracę – trudno jest tu mówić o 8 godzinach – jak się odejmie kawki, ciasteczka, wyjścia „do banku”, „szkolenia” to ile faktycznie zostanie? Prowadzisz jakąś wiarygodną ewidencję? Wypełniając komuś PIT widzisz tylko cyferki i nie widzisz czyjejś pracy. Jeśli boli Cię, że ktoś zarabia więcej od Ciebie to może z Twoją pensją jest coś nie tak a nie z czyjąś? Czemu wszystko trzeba równać w dół?

Odpowiedz

3G Kwiecień 13, 2019 o 17:58

Jak wspaniale by było, gdyby wszyscy rodzice (którzy mogą oczywiście) wzięli zasiłek opiekuńczy z Zus. To byłoby piękne!

Odpowiedz

Rafał Kwiecień 14, 2019 o 12:30

Gotowe. Ja potomstwa nie mam, ale rozesłałem znajomym z pracy.

Odpowiedz

Ewa Kwiecień 15, 2019 o 08:32

Zapomniał Pan dodać, że rodzic, który zdecyduje się na zasiłek, otrzyma 80% swojego wynagrodzenia…bardzo niekorzystne rozwiązanie, jesteśmy stratni, bo ktoś chce podwyżkę.

Odpowiedz

Michał Szafrański Kwiecień 15, 2019 o 12:09

Hej Ewa,

Nie zapomniałem. Jest napisane w artykule.

Pozdrawiam

Odpowiedz

Marcin Maj 1, 2019 o 11:27

Prawdopodobnie można próbować odzyskać 20% wytaczając powództwo cywilne przeciwko organowi prowadzącemu szkołę, ale tego chyba jeszcze nikt nie próbował – trzeba przetrzeć ścieżkę.

Odpowiedz

Ewa Kwiecień 15, 2019 o 09:23

rozczarowanie że popierasz – ale rozumiem,

Odpowiedz

Kasia Kwiecień 15, 2019 o 13:59

Mam pytanie.
Piszesz, ze wniosek o zasiłek można złożyć po zakończonym strajku czyli przykładowo 15 maja. Oczywistym wydaje sie byc, ze można złożyć taki wniosek na jedne, np 1 tydzień strajku. Ale jesli po tygodniu opieki na dziecko, na tydzien wracam do pracy i w 3 tygodniu strajku chciałabym ponownie wziąc opieke na dziecko, to jest taka mozliwość? Pytanie głównie dotyczy tego czy: 3 tygonie od rozpoczęcia strajku nadal jest nagłe zamknięcie szkoły (oficjalne info o zamknięciu otrzymałam 3 kwietnia). Lub czy przykładowo opieke na dziecko można wziąć dopiero od 3 tygodnia strajku i nadal będa spełnione przesłanki do wypłaty zasiłku?

Odpowiedz

Kasia Kwiecień 15, 2019 o 15:59

A co w sytuacji jeslibym chciała wziąć opieke na dziecko w 3 tygodniu strajku (zakładając, ze będzie jeszcze trwał)? Zachowany bedzie warunek mówiący o niespodziewanym zamknięciu placówki (informację o zamknięciu od dnia 8/04 otrzymałam 3 kwietnia)?

Odpowiedz

Kamil Kwiecień 16, 2019 o 18:05

Nam np. w przedszkolu powiedzieli, że nie ma zgody na zamknięcie przedszkola w związku z tym nie ma możliwości dostania zasiłku opiekuńczego (chociaż nauczyciele nie wykonują pracy bo strajkują i nie przyjmą dzieci pod opiekę to przedszkole jest otwarte).

Odpowiedz

Tomek Kwiecień 15, 2019 o 20:26

a ja mam takie pytanko, nie dotyczące tekstu, co się stało, że stroną, że najpierw wyświetla mi się na biało, bez jakichkolwiek styli, a potem doładowuje się reszta? strasznie to działa… 🙁

Odpowiedz

Tom Kwiecień 16, 2019 o 08:35

Widzę, że wiele osób podnosi argument „podwyżki tak, ale nie automatycznie dla wszystkich, tylko dla najlepszych nauczycieli”. Rozumiem dobre intencje, ale chciałbym zwrócić uwagę że otwarłoby to furtkę do ogromnych nadużyć. W każdej szkole tworzą się „kliki”. Dyrektorka ma wśród nauczycieli osoby które lubi bardziej i mniej. Jeśli damy jej pewną kwotę na podwyżki, to oczywiście w pierwszej kolejności nagrodzi swoje psiapsióły, z którymi jest „na ty”, z którymi spotyka się po pracy na kawkę etc. Typowy nauczyciel-świeżak, który dołączył dopiero niedawno będzie pomijany.

Dodam, że w brytyjskiej służbie zdrowia w której pracuję jest bardzo fajny i sprawiedliwy system. Otóż płace są z góry ustalone i wiem dokładnie ile będę zarabiać za rok, ile za 2 lata, ile za 3 lata etc. Co więcej, podwyżki są najwyższe w pierwszych latach pracy, co również ma głęboki sens. W końcu pierwsze lata pracy to największy skok jeśli chodzi o doświadczenie i umiejętności. Między pracownikiem świeżo po studiach a takim z 10-letnim stażem różnica jest gigantyczna. Potem ten przyrost umiejętności się „wypłaszcza”, podobnie jak pensja.

Odpowiedz

Krzysztof Maj 21, 2019 o 00:06

Warto teraz wspomnieć jeszcze o poziomie szkół – nie mówię o nauczycielach, tylko o młodzieży, która tam trafia a nauczyciele nie mają na to wpływu. Doszłoby do sytuacji, w której bardzo dobry nauczyciel w jakimś technikum zarabiałby mniej od przeciętnego w dobrym liceum. Takie rozwiązanie też nie jest sprawiedliwe. Jedynym sensownym jest takie podniesienie pensji, żeby zawód ten był atrakcyjny dla najlepszych i stał się przez to elitarny i szanowany, żeby na jedno wolne miejsce było kilku świetnych fachowców. Trudno spodziewać się, że ktoś zrezygnuje ze studiowania informatyki, prawa, medycyny, architektury itd. po to, żeby studiować pedagogikę i pracować w szkole za 2500zł na rękę.
Pojawiają się argumenty, że decydując się na pracę nauczyciela trzeba było się liczyć z zarobkami. Oczywiście, że tak. Od początku było wiadomo, że kokosów z tego nie będzie, ale od dobrych kilkunastu lat nie było takiej rozbieżności między pensją nauczycieli a średnią krajową. Jeszcze nigdy minimalna krajowa nie była tak blisko najniższej pensji nauczyciela. Wynagrodzenia nauczycieli nie są kształtowane przez wolny rynek, bo nie ma takiej możliwości, ale powinny być ściśle związane z danymi z gospodarki. Wrześniowa wywalczona pożyczka nie jest nawet do końca waloryzacją wynagrodzeń – wszystko poszło do góry dużo dużo bardziej.

Odpowiedz

Kamila Kwiecień 16, 2019 o 14:11

Popieram protest nauczycieli całym sercem, ale uważam też, że szkolnictwo potrzebuje bardzo dużej przebudowy. Może właśnie prywatyzacja byłaby odpowiednim kierunkiem? Sama z państwowego gimnazjum poszłam do prywatnego liceum i muszę przyznać, że poziom zaangażowania nauczycieli był zupełnie inny. Do tego dochodziły fundusze na przeprowadzanie bardziej angażujących zajęć.

Odpowiedz

jan Kwiecień 16, 2019 o 23:30

Jak ktos zauwazyl Michal wykorzustuje swoj zasieg do opowiedzenia sie po stronie z ktora ma wspólny interes. Troche szkoda bo mozna by bylo merytorycznie podejsc do tematu na co liczylbym sledzadz blog prawie od poczatku. Prawda jest taka ze nauczyciele pracuja w domu (tak jak wiekszosc pracownikow umyslowych musi sie doksztalcac etc) ale juz nie za bardzo chca ten czas w jakikolwiek sposob ewidencjonowac (jeden z punktow niezgody). Dodatkowo zwrocmy uwage ze w propozycji rządu maksumalna pensja nauczyciela po podwyzce to 8100 brutto, wiec podwyzka jest realna. Nauczyciele przystepujac do pracy we wrzesniu wiedzieli ile beda zarabiac i na to przystali. Teraz w czasie matur „dla dobra uczniów” dokładają im stresu. Z tego co wiem każdy wypłaty dostawał na czas a zakres obowiązków też się nie zmienił.

Odpowiedz

Iza Kwiecień 21, 2019 o 22:42

Popieram Twoje zdanie.Michal jest stronniczy i rozczarowal mnie tym wpisem dość mocno…

Odpowiedz

Ewa Kwiecień 17, 2019 o 12:33

Jako ekspert kredytowy mam dane o zarobkach w dokumentach. Mogę potwierdzić, że zarobki nauczycieli, a szczególnie przedszkolnych, są marne. Jednak nie zgadzam się z postulatem podwyżki 1000 zł dla każdego po równo. Są nauczyciele z pasją, którym należałaby się podwyżka i 3000 zł, a są tacy, że w ogólne nie powinni znaleźć w szkole. Jak w każdych negocjacjach jest coś za coś. Za podwyżkami powinno iść zmiana systemu naboru i oceny nauczycieli.

Odpowiedz

ANGELA Kwiecień 17, 2019 o 15:34

Mam pytanie jeśli nie mam opieki dla dziecka na jedynie na dwa dni w czasie trwania strajku czy należy mi się zasiłek za te dwa dni?

Odpowiedz

Marcin Maj 1, 2019 o 11:30

Tak. Złóż wniosek o zasiłek za te dni, kiedy nie masz z kim zostawić dziecka.

Odpowiedz

Grzegorz Kwiecień 18, 2019 o 18:07

Witam serdecznie,
Chciałbym rzucić nieco światła na pracę nauczyciela i przekazać kilka faktów. Na wstępie dodam że mam za sobą 7 lat doświadczenia w międzynarodowej korporacji na niezależnym, specjalistycznym stanowisku, a obecnie, od 2,5 roku pracuję w szkole.

Odnośnie czasu pracy, mówiąc o 18 godzinach, mówią Państwo o tzw. pensum, czyli godzinach przy tablicy. Owszem, nauczyciel który ma 1 etat, ma w grafiku 18 lekcji do przeprowadzenia. Ale to nie wszystko, a w zasadzie początek. Lekcje trzeba przygotować. Jeden poświęci temu więcej czasu, drugi mniej, ale to nawet w opcji minimalistycznej robi około 10 godzin pracy. Następnie: koła zainteresowań, zajęcia dodatkowe (nieodpłatne) dla szczególnie uzdolnionych itp. – zależy od dyrektora, 1-3 godziny tygodniowo. Spotkania z rodzicami, u nas wywiadówki teoretycznie po 1 na semestr, jednak nie ma tygodnia bez 1-2 spotkań indywidualnych, każde od 30 minut do 1,5 godziny. Dalej, rady pedagogiczne, też zależy od szkoły, czasem co dwa tygodnie, czasem 1 na 2 miesiące. Większość nauczycieli jest w różnego typu komisjach, zespołach itp. co generuje mniejszą, lub większą pracę. Do tego dochodzą tony nikomu nie potrzebnych papierów. Plany pomocy rewalidacyjnej, wychowawczej, sprawozdawczości masa.
Proszę mnie źle nie zrozumieć. Nie narzekam. Chcę tylko pokazać, że te 18 godzin to czubek góry lodowej i akurat prawdziwe są stwierdzenia, że mówiąc że nauczyciel pracuje 18 godzin, to tak jakby powiedzieć że R. Lewandowski pracuje 90 minut, bo tyle trwa mecz.
W moim przypadku, jeden etat to około 42 godziny pracy, natomiast w wrześniu, styczniu i czerwcu mocno przebijam 65 godzin, także w weekendy. Wynagrodzenie: 2200zł netto. Kilka lat temu były prowadzone badania, nawet rząd je prezentował, że praca nauczyciela przy 1 etacie to prawie 47 godzin.
Mimo, że uwielbiam pracę z młodzieżą, będę ją zmieniał. Powodów jest dużo i czynnik finansowy nie jest na pierwszym miejscu.
Z pozdrowieniami,
Grzegorz

Odpowiedz

Piotr Kwiecień 19, 2019 o 13:07

Jeśli zarabiasz 2200 netto i piszesz że czynnik finansowy nie jest na pierwszym miejscu to naprawdę lepiej żeby taka osoba nie uczyła młodzieży. Radzę przemyśleć swoje życiowe priorytety.

Uważam też że nauczyciele powinni zarabiać więcej, a programu w szkole powinno być mniej (dużej części młodych i tak to nic nie da), a na szkole powinni się dorzucić tylko rodzice. Z ogólnych podatków powinno iść na tzw. koszty stałe a rodzice dorzucają na pokrycie kosztów zmiennych (upraszczając) – wtedy w miarę sprawiedliwie wszyscy łożą na utrzymanie cywilizowanego państwa , a na zużywanie konkretnych zasobów płacą ci co je zużywają. Wspołplatnosc by nauczyła ten prymitywny finansowo naród że nie ma darmowych obiadów.

Ps. Żadna praca nie chańbi , ale każda męczy.

Odpowiedz

Bartek Kwiecień 21, 2019 o 12:30

Naturalnie nie popieram strajku nauczycieli w obecnej formie. W moim otoczeniu jest wielu nauczycieli, na różnych szczeblach nauczania, diagnoza jest jasna: nauczyciele z powołania, z ogromnym sercem do zawody i podopiecznych, świadomi tego, co dzieje się w polityce i tego, że destabilizacja jest w interesie określonych sił politycznych, nie strajkują. Było kilka wyjątków, które w pierwszym tygodniu wzięły udział w strajku, ale na szczęście szybko zrozumiały swój błąd.

Odpowiedz

Aśka Kwiecień 23, 2019 o 18:54

Michale,
Powracam do tematu w 16 dniu strajku nauczycieli. Nie sądziłam, że będzie trwał tak długo. W związku z tym, że skończyły nam się inne opcje (dziadkowie, ciocie, urlopy itp), czy mogę właśnie teraz wziąć zasiłek opiekuńczy!?

Pozdrawiam
Aśka.

Odpowiedz

Jaromir Kwiecień 24, 2019 o 17:40

Oczywiście jestem za tym, żeby nauczyciele dostali podwyżki. Niech będzie nawet ten 1000zł. Ale niech też będą rozliczani z wyników jak każdy normalny pracownik.
Jest sporo świetnych nauczycieli którzy przykładają się do lekcji, przygotowywują dodatkowe materiały, poświęcają swój czas wolny uczniom. Dlaczego mają zarabiać tyle samo co osoby które co roku mają dla wszystkich klas ten sam zestaw sprawdzianów, a ucznia traktują jako zło konieczne?

Odpowiedz

Jakub Maj 17, 2019 o 08:14

„coraz bardziej rozwydrzone dzieci i ich rodzice” ktoś tu nieźle odleciał. Zawsze mnie bawi to poczucie własnej wyjątkowości. Jakie to nasze pokolenie było wspaniałe, a teraz takie nieznośne. Po co pluć jadem, kiedy można napisać merytorycznie bez zbędnych epitetów? Ciekawe, czy o swoich pracowniach też mówisz, że są coraz bardziej rozwydrzeni?

Odpowiedz

Anuluj odpowiedź

Dodaj nowy komentarz

Poprzedni wpis:

Następny wpis: