Podcast: Play in new window | Download (Duration: 1:01:11 — 84.8MB)
Subscribe: Apple Podcasts | RSS
Dzisiaj rozmowa z Olą, której marzyła się kariera w wojsku… a ostatecznie buduje swój portfel inwestycyjny dzięki nadwyżkom generowanym w branży IT.
Myślę, że mottem przewodnim dzisiejszego podcastu może być powiedzenie: że „granie na giełdzie jest jak całowanie lwa w tylną część ciała – duże ryzyko i wątpliwa przyjemność”. To cytat ze szkolenia giełdowego, które dawno temu przeszła Aleksandra Budziszewska – nasz dzisiejszy gość.
Jak sama zdradziła tamto szkolenie w zasadzie zraziło ją do inwestowania.
Podejście Oli odmieniła dopiero rosnąca inflacja, realne poczucie utraty wartości zgromadzonych oszczędności oraz… szkolenie „Atlas Pasywnego Inwestora”, które pomogło jej opracować dosyć leniwy i pasywny portfel – dobrze dopasowany do preferencji Oli.
Dzisiaj usłyszycie też dużo o „glide path” – po polsku – ścieżce schodzenia, czyli scenariuszu przestawiania portfela inwestycyjnego z fazy akumulacji majątku – na fazę konsumpcji, czyli inaczej mówiąc – wypłacania sobie z niego pieniędzy w celu finansowania życia.
Zapraszam do wysłuchania naszej rozmowy. 🙂
Oznaczam ten wpis jako #autopromocja, bo zawiera informację o moich płatnych produktach, a w szczególności szkoleniu „Atlas Pasywnego Inwestora”.
Podcast w formie audio i wideo
Możesz posłuchać podcastu lub obejrzeć wideo na YouTube.
Oglądając wideo zasubskrybuj proszę kanał na YouTube oraz kliknij symbol dzwoneczka. Dzięki temu dostaniesz powiadomienie, gdy opublikuję nowy film.
Case study z absolwentami „Atlasu Pasywnego Inwestora”
W grudniu 2022 roku nagraliśmy 5 dłuższych rozmów z absolwentami szkolenia „Atlas Pasywnego Inwestora”. Każda z nich prezentuje kontekst danej osoby oraz jej drogę inwestycyjną.
Nasi rozmówcy reprezentują różne grupy: pracowników etatowych i przedsiębiorców, młodsze i starsze osoby, zaczynających inwestycje od małych kwot i od całkiem sporych, osoby z doświadczeniem inwestycyjnym i kompletnych „świeżaków”. To przekrój sytuacji i doświadczeń, które warto poznać… i odnaleźć w nich wartość dla siebie:
- WNOP 144: Czego o inwestowaniu uczy nas wojna w Ukrainie? – Anna Avdiushchenko
- WNOP 145: Poduszka finansowa + dwa ETFy = emerytura przed 50-tką – Mateusz Cisowski
- WNOP 146: Proste inwestowanie pasywne eksperta od Excela – Michał Kowalczyk
- WNOP 147: Jak inflacja zmusiła Olę do pasywnego (i leniwego) inwestowania – Aleksandra Budziszewska
- WNOP 148: Długa droga z karetki do… inwestowania – historia ratownika medycznego – Ireneusz Madeja
W tym odcinku usłyszysz:
- 00:00:00 Intro
- 00:01:15 Zaproszenie na ostatni „Wieczór Pasywnego Inwestora”
- 00:03:58 Kim jest i co robi Ola Budziszewska
- 00:07:47 Początki i doświadczenie inwestycyjne Oli
- 00:10:30 Doświadczenia z produktami TFI
- 00:12:50 Wnioski i pierwsze guzy
- 00:15:31 Dlaczego Ola uwierzyła, że „Atlas Pasywnego Inwestora” może Jej pomóc?
- 00:21:13 Czy szkolenie spełniło oczekiwania Oli?
- 00:23:54 Co to jest „Glide Path”?
- 00:26:26 Horyzont inwestycyjny Oli i rola obligacji w portfelu
- 00:29:25 Podsumowanie dotychczasowych wyników
- 00:32:58 Struktura portfela inwestycyjnego Oli
- 00:37:28 Gdzie Ola kupuje ETF-y?
- 00:40:12 Czy Ola optymalizuje moment inwestycji?
- 00:43:40 O kontach IKE i IKZE i regularności wpłat
- 00:45:43 Wielkość portfela inwestycyjnego Oli
- 00:47:10 Wnioski po szkoleniu „Atlas Pasywnego Inwestora”
- 00:51:03 Jaki jest próg wejścia do Atlasu?
- 00:51:48 Inwestowanie w wieku 65 lat?
- 00:55:28 A może aktywne inwestowanie, np. w spółki dywidendowe?
- 00:59:25 Zakończenie i podsumowanie
Kliknij prawym przyciskiem, aby ściągnąć podcast jako plik MP3.
Strony, osoby i tematy wymienione w podcast’cie:
- Aleksandra Budziszewska – nasz gość na LinkedIn
- Podcast Oli „Rozmowy o zarządzaniu”
- Newsletter Oli „Mailing o zarządzaniu”
- Jacek Lempart – SystemTrader.pl
- Artur Wiśniewski – StockBroker.pl
- Szkolenie „Atlas Pasywnego Inwestora”
- Cykl lajwów „Wieczory Pasywnego Inwestora” – już finiszujemy!
- Wes Gray – ex-wojskowy, który realizuje się obecnie w inwestowaniu. Współzałożyciel Alpha Architect.
- Szkoła giełdowa GPW
- Książka „Po Prostu Kupuj„
Poniżej znajdziesz pełny tekstowy zapis naszej rozmowy.
Zaproszenie na ostatni „Wieczór Pasywnego Inwestora” [transkrypt]
Zanim zaczniemy, to zapraszam na ostatnie już spotkanie na żywo w cyklu „Wieczory Pasywnego Inwestora”. Zobaczymy się w poniedziałek 17 kwietnia 2023 r. o 20:00. Będzie to obszerna sesja Q&A na tematy dotyczące inwestowania (pasywnego i nie tylko). Tego dnia oficjalnie otworzymy też nabór do drugiej edycji szkolenia „Atlas Pasywnego Inwestora”. Serdecznie zapraszam. Szkolenie jest całkowicie online, ale jednocześnie – równolegle – przez około 4 miesiące – Jacek Lempart, Artur Wiśniewski i ja wspieramy Was na serwerze Discord dostępnym dla wszystkich uczestników szkolenia.
Czy warto? Ja nie jestem obiektywny w mojej opinii, ale na szczęście nie musicie słuchać wyłącznie mojej rekomendacji. Wystarczy posłuchać serio pięciu case study absolwentów Atlasu:
- Najpierw – we WNOP 144 – wystąpiła Anna z Ukrainy – pracownik naukowy polskiej uczelni.
- Potem – we WNOP 145 – Mateusz, który pracuje w firmie IT.
- We WNOP 146 – posłuchaliście Michała, który jest specjalistą od Excela i to na tej umiejętności zbudował swoją firmę szkoleniową.
- Dzisiaj usłyszycie historię Oli…
- … a za dwa tygodnie – historię Ireneusza, który jest ratownikiem medycznym.
Posłuchanie tych 5-ciu rozmów powinno dać Wam pełny obraz dla kogo jest szkolenie „Atlas Pasywnego Inwestora” i dlaczego warto do niego przystąpić.
Więcej – na stronie atlaspasywnegoinwestora.pl.
A teraz – zapraszam do wysłuchania naszej rozmowy z Olą…
Kim jest i co robi Aleksandra Budziszewska
Michał: Cześć, to cykl case study dotyczących Atlasu Pasywnego Inwestora,
a w zasadzie doświadczeń inwestycyjnych osób, które są absolwentami naszego szkolenia. Dzisiaj witam Olę. Cześć Olu.
Ola: Cześć Michale.
Michał: I witam Artura.
Artur: Cześć.
Michał: I witam Jacka.
Jacek: Cześć Ola, cześć Michał, cześć Artur.
Ola: Dzień dobry.
Michał: No właśnie, to zawsze jest tak, że ktoś musi zacząć, to ja sobie pozwolę. Powiedz, kim jesteś i co robisz?
Ola: Jestem Ola Budziszewska, mam 29 lat i zawodowo zajmuję się project managementem w branży IT. Nie jest to jakby moje jedyne doświadczenie zawodowe, nie zajmowałam się zawsze zarządzaniem. Zaczęłam w ogóle od wojska.
Jacek: To jest mega ciekawe.
Michał: Elegancko. Co robiłaś w wojsku? Ja zasadniczo studiowałam jako żołnierz, jako kandydat na oficera na Wojskowej Akademii Technicznej. Ja bardzo chciałam studiować informatykę na WAT-cie właśnie w Warszawie. Pochodzę z Bydgoszczy, z mało zamożnej rodziny i nie byłoby mnie inaczej stać na te studia. A wojsko zapewniało akademik, darmowe studia, wyżywienie, wszystko, co było potrzebne. No i jakoś tak ułożyło się, że wyglądało to na fajny deal po prostu dla mnie, żeby przeprowadzić się do Warszawy i zacząć takie studia, jakie chciałam.
Artur: To jest na Bemowie?
Ola: Na Bemowie, tak.
Artur: Okej, kojarzę, bo tam jest gdzie pobiegać, bo mieszkam niedaleko.
Ola: Tak, tam jest gdzie pobiegać.
Jacek: A to jest o tyle też ciekawe, że wojsko kojarzy mi się z dyscypliną, a to akurat w inwestowaniu, o którym dziś będziemy mówić, ma wiele wspólnego. Więc znam kilku wojskowych, którzy właśnie mówią, że to jest dość fajne.
Michał: Wes Gray.
Jacek: Tak, Wes Gray na przykład, gościł w podcaście. I te wojskowe doświadczenia pomagają na tym gruncie inwestycyjnym, jeżeli chodzi o dyscyplinę i działanie w zgodzie z pewnymi procedurami, procesami. Ale okej.
Michał: Wróćmy do ciebie. Czyli co, studia na WAT-cie.
Ola: Tak.
Michał: Myślałaś na serio o zostaniu zawodowym żołnierzem?
Ola: Myślałam. Ja miałam takie aspiracje, nie tyle, żeby biegać z karabinem, ja miałam bardziej aspiracje pod kątem wywiadu. Bo to studia, które sobie wymarzyłam, to była kryptologia. I mega mnie to zafascynowało. I jakby wydawało mi się, że najlepszym obszarem, żeby coś takiego kontynuować
i w czymś takim się rozwijać jest wojsko. No wiadomo, te niejawne informacje, jakieś tam cuda, służby, inne tego, że…
Michał: Dostęp do technologii też, nie?
Ola: Tak, wtedy sobie wyobrażałam, że tak.
Michał: Może nie wyobrażasz. Może nie w polskim wojsku, tak?
Ola: Może nie w polskim wojsku. Po trzech latach jednak uznałam, że to nie jest mój kawałek chleba. Za bardzo kwestionuję autorytety, żeby…
Michał: I co dalej w takim razie?
Ola: I co dalej? I dalej zostałam programistką. Pracowałam w firmie, która robiła dla wojska, więc trochę jednak tego skubnęłam tego świata, który chciałam, który sobie wyobrażałam, ale to też się okazało, że to nie jest to. Niestety, same zawody trochę po tym, ale było okej. Jakby poszłam dalej i w tej firmie uznałam, że męczę się po prostu jako programista. Nie jestem w stanie siedzieć 40 godzin tygodniowo przed komputerem i bez interakcji z ludźmi, tylko klepać swój kod. Jednak potrzebuję i jakoś tak naturalnie wyszło, że zostałam menadżerem w tej firmie.
Michał: Czyli ta sama firma, w której zatrudniłaś się jako programistka i jesteś też project managerem w tej chwili.
Ola: Zmieniłam dwa razy, ale wtedy dłużej tam pracowałam po prostu.
Michał: Okej. No dobra, to wiemy, kim jesteś, wiemy, co robisz. Branża fajna, tak będę trochę podsumowywał w międzyczasie. Branża fajna, bo IT. Branża też prawdopodobnie pozwalająca zarabiać sensowne pieniądze.
Ola: Tak.
Michał: Czytaj, generować nadwyżki finansowe.
Ola: Dokładnie.
Michał: Super. Czyli jakby to jest prawdopodobnie jeden z tych powodów, dla których w ogóle trafiłaś do Atlasu, być może. Czy były inne powody?
Ola: Nadwyżki finansowe, tak.
Początki i doświadczenie inwestycyjne Oli
Michał: Ale poczekaj, zanim przejdziemy do rozmawiania o Atlasie, to ja bym chciał też dobrze zrozumieć, jakie były twoje doświadczenia inwestycyjne, jeżeli były, zanim jeszcze do Atlasu w ogóle trafiłaś.
Ola: W trakcie studiów wyobrażałam sobie, to jest taki mit trochę chyba dość powszechny, że inwestowanie to jest taki sposób, żeby się wzbogacić. Że ja będę miała ileś tam pieniędzy z tego mojego żołdu odłożone i jakby jak nauczę się inwestować, to będę w stanie to jakoś sensownie pomnażać. I wzbogacę się na tym, że po prostu będę inwestować na GPW. Wtedy jakby taki był mój horyzont, taki miałam pole widzenia, to widziałam. I nawet wynalazłam jakieś takie szkolenie, szkoła giełdowa na GPW.
Michał: Jest coś takiego.
Ola: Jest coś takiego.
Michał: Było przynajmniej.
Ola: Albo było. W każdym razie byłam na tym, generalnie trochę się zawiodłam. Najbardziej chyba się zawiodłam w tych metodach analizy, bo ile jeszcze analizę fundamentalną, no ok, ma to sens. Dowiedziałam się, co to są akcje, jak działa ten rynek, co to są obligacje, na czym to polega. Do tej pory nie wiem, co to są opcje, chociaż tam było to omawiane i chyba nawet nie chce się tego dowiadywać. Na ten moment nie jest to do niczego potrzebne. I strasznie abstrakcyjne wydały mi się niektóre rzeczy, które tam omawiali. Ja pamiętam, bardzo dobrze pamiętam wykład z analizy technicznej, po którym podeszłam do tego wykładowcy i się go pytam, o co chodzi w tym jego Excelu, jakby skąd mu się biorą te liczby w ogóle.
I okazało się, że połowa tych pierwszych podanych przez niego wartości, to są jego założenia. Po prostu z kapelusza. Jakim cudem miałam moje pieniądze inwestować na podstawie czegoś takiego? Trochę mnie to rozbiło, powiem szczerze. Potem poznałam mojego obecnego nie-męża, powiedzmy, partnera i on był bardzo mocno wkręcony w rynek kryptowalut. Do tej pory jest. No i miałam taki mały epizod z inwestowaniem w bitcoina, na którym nawet tam zarobiłam jakieś 50% czy coś takiego, a akurat był jakiś taki hype na bitcoinie i w momencie stwierdziłam, dobra, więcej to już chyba na razie nie będzie i wychodzę. I faktycznie, nie wiem, tydzień później spadł.
Michał: O, to dobry mark. Udało się. Jesteś przykładem tej osoby, która na market timingu całkiem dobrze wyszła.
Ola: Tak, zdarza się to rzadko, bo potem próbowałam jeszcze inwestować w akcje i to już była totalna porażka.
Artur: W polskie?
Ola: W polskie. Tak, miałam CD Projekt Red przed premierą Cyberpunka i przed tą premierą tak mi chodziło po głowie, nie no, to jest już za duży hype, Keanu Reeves, Ross, ja muszę sprzedać, nie? To nie pyknie. Byłam zbyt leniwa, żeby to zrobić. Może gdzieś też miałam podskórnie nadzieję, że jednak tak nie będzie
i dzień po premierze, pff, wszystko w dół.
Doświadczenia z produktami TFI
Jacek: A miałaś jakieś doświadczenia może z gotowymi produktami inwestycyjnymi, na przykład Towarzystwa Funduszy Inwestycyjnych? To jest ten kierunek, który Polacy najczęściej obierają.
Ola: Miałam. I tutaj jest też trochę tło tej historii, jest takie, że moja mama pracuje w banku i akurat dostawali punkty za to, że założyli te konta emerytalne, IKE/IKZE, w ramach TFI. Ona sobie zakładała, ja stwierdziłam, dobra, założę sobie, no jakby przyda mi się to, w ZUS nie wierzę, coś tam będę sobie dorzucać. No i dorzucałam sobie tam 200 zł miesięcznie na to TFI. W ogóle tego nie przeliczyłam, nie zastanawiałam się nad tym w ogóle, tylko tak.
Michał: Czyli, moment, założyłaś konto IKE w formie funduszu, tak?
Ola: Tak.
Jacek: Żeby de facto też pomóc mamie, jak rozumiem, bo ona z tego tytułu również miała gratyfikację. Ale to co, stawiałam to konto, stwierdziłam, że jakby jest to trochę win-win. Gdyby ona do mnie nie przyszła, pewnie w ogóle bym nie wiedziała, że jest coś takiego jak IKE/IKZE.
Michał: Tak.
Ola: No i miałam sobie to TFI przez, ojejku, z pięć lat, coś takiego. Tam sobie powolutku wrzucałam, to mi się dużo nie uzbierało, ale jak sobie przeliczyłam, ile wpłaciłam, a ile miałam, no i zwróćmy uwagę, że jednak cały czas ta giełda notowała wzrosty przez większość czasu i ja byłam na minusie.
Michał: A tam inwestowałaś w polskie, że tak powiem, fundusze polskich akcji?
Ola: Chyba polskie tam było. Nie sprawdziłam tego, powiem szczerze.
Michał: Dobra.
Jacek: Bo tam zarabiał ktoś inny, prawdopodobnie.
Artur: Mówisz, że robiłaś tam dopłaty, czy wypełniałaś te limity, które są dostępne, czy po prostu były jakieś takie różne wpłaty w zależności od tego, co akurat tam miałeś pod ręką do zainwestowania?
Ola: Ja miałam tam założone, że będę tam wrzucać 200 zł miesięcznie i się tego trzymałam. I jakby w ogóle się nad tym nie zastanawiałam, to nie było refleksyjnie. Tam sobie wrzucałam te parę złotych właśnie co miesiąc, a gdzieś tam z boku próbowałam sobie budować poduszkę finansową. I to wydawało mi się na ten moment po prostu ważniejsze.
Michał: Super. Super. Dobra, czyli pierwsze doświadczenie jakby miał podsumować. Miałaś, przeszłaś szkolenie giełdowe. Później samodzielnie zaczęłaś inwestować w akcje na GPW. Równolegle być może założyłaś to konto IKE w formie funduszu. No i wraz z chłopakiem pojawił się temat kryptowalut.
Ola: Tak, gdzieś tam w międzyczasie.
Wnioski i pierwsze guzy
Michał: Jakie wtedy, jakby mając te pierwsze doświadczenia, jakie miałaś wtedy, powiedzmy, wnioski? Czy inwestowanie było dla ciebie trudne, łatwe, zrozumiałe, niezrozumiałe? Jak to wyglądało? Jak sobie w ogóle, czy w ogóle gdzieś tam próbowałaś prognozować, czy w którą stronę to się może rozwinąć, w którą stronę Ty możesz iść, jeżeli chodzi o inwestowanie? Tak, mam w głowie taki jeden cytat z tego szkolenia giełdowego, że „granie na giełdzie jest całowanie lwa w tylną część ciała. Duże ryzyko i wątpliwa przyjemność”.
Michał: Dobre, dobre, to jest bardzo dobre.
Ola: Tak, i bardzo po prostu zaczęło się to mnie trzymać właśnie, zwłaszcza widząc te spadki na moim portfelu. I jakby gdzieś tam łapałam jakieś szczątkowe informacje, ale nigdy nie miałam tyle samozaparcia, żeby usiąść i się tego nauczyć. I może nie wydawało mi się to trudne, bardziej wydawało mi się to za mało pociągające, żebym ja chciała w to iść, za bardzo też z drugiej strony ryzykowne. Jakby odcięłam się trochę od tego tematu. Jakby złapałam jakąś taką podstawową wiedzę i na tym się skończyło.
Michał: Jakieś obawy takie, Bo ja wyczuwam, że pewnie miałaś jakieś obawy dotyczące tego inwestowania jako takiego, bo rozumiem, że większych środków nigdy nie zdecydowałaś się wrzucić.
Ola: Nie.
Michał: Okej.
Jacek: Co było taką największą z twojej perspektywy trudnością w tym inwestowaniu? Czy miałaś na przykład takie przeświadczenie, że żeby inwestować skutecznie to trzeba, nie wiem, odgadnąć przyszłość i ci co lepsi są właśnie w zgadywaniu tego co się wydarzy, to oni mają lepsze wyniki? Jak wspomniałaś, analiza techniczna szczególnie ci nie przypadła do gustu, więc podejrzewam, że ten wariant przynajmniej mamy za sobą, ale ta analiza fundamentalna jakoś cię specjalnie poruszyła?
Ola: Z jednej strony mnie poruszyła, ale z drugiej strony stwierdziłam, że chyba nie bardzo mi się chce, bo wyobrażałam to sobie jako takie siedzenie, czytanie wszystkich możliwych gazet, czytanie tych raportów finansowych tych spółek, rozkminianie tego wszystkiego, to totalnie mnie to nie zainteresowało. Miałam taką obawę, że będę sobie próbowała te jakieś tam parę tysięcy, które gdzieś tam wrzuciłam teraz obracać i próbować na tym wygrywać i w końcu zeruję sobie to konto. Po prostu nie chciałam tego robić.
Michał: Jasne, czyli co, taki pat trochę?
Ola: Taki pat, konto oszczędnościowe i odwrót trochę taki totalny. Gdzieś tam znajomi mówili, że no to, to, to. Też mi się trochę, naprawdę mi się nie chciało, nie chciało mi się tego sprawdzać. Ja jestem bardzo leniwa w tym względzie.
Jacek: A to akurat może być, można w zaletę przekuć, jeżeli chodzi o inwestowanie.
Dlaczego Ola uwierzyła, że „Atlas Pasywnego Inwestora” może Jej pomóc?
Michał: No dobra, no to jaki był następny krok? W sensie takim, no rozumiem, że trafiłaś do Atlasu Pasywnego Inwestora, ale jeszcze zanim cię zapytam jakie wnioski i tak dalej, to zapytam cię w ogóle, dlaczego w takim razie uwierzyłaś, że ten atlas to może być coś atrakcyjnego dla ciebie?
Ola: Znaczy się, ja trafiłam też do takiego momentu, od momentu tam wyjścia
z domu, tak jak wcześniej wspominałam, że jakby nie jest to jakaś super zamożna rodzina, że doszłam w pewnym momencie do takiego poziomu, że mam wystarczająco dużo pieniędzy dla siebie. Na razie nie chcę, nie wiem, samochodu nie potrzebuję. Ja nie lubię prowadzić, lubię jeździć pociągami, dla mnie to jest naprawdę stan okej. Nie potrzebuję mieszkania póki co, więc mam trochę odłożone z tych pieniędzy, które udało mi się zarobić, ale nie myślę na razie o wkładzie własnym, bo nawet nie wiemy, czy zostaniemy w Warszawie, czy chcemy się gdzieś indziej przeprowadzić, czy w Polsce, czy nie w Polsce, jakby to w ogóle nie jest jeszcze wyklarowane, więc te pieniądze tak sobie leżały. I teraz jak pojawiła się inflacja większa, stwierdziłam, kurczę, jakby chyba alternatywą jest tylko wydać te pieniądze.
Michał: Tak, żeby ich nie pożarła inflacja.
Ola: Tak, stąd Lego na przykład, na półce, gdzieś tam represyjnie.
Michał: Dobry sposób na inflację, nie? Kupić sobie klocki lego. W sumie ja znam osoby, które kupują te zestawy, nigdy ich nie otwierają i po prostu sprzedają później, więc to ma jakąś wartość kolekcjonerską. Jak najbardziej. No dobra. Ale jakby wracając do tematu.
Ola: Wracając do tematu. Więc jakby miałam taką obawę, że ja już naprawdę nie wiem, co zrobić z pieniędzmi, a inwestowanie wydawało mi się takim miejscem, gdzie jeszcze równolegle mój partner, który coś tam próbował tradować, bawić się i sporo stracił w ostatnim czasie na kryptowalutach.
Michał: Czyli krótko mówiąc, czego się nie dotknęliście, to jednak jakiś zestaw trudności się pojawiał.
Ola: Tak. Znaczy on dalej siedzi i znalazł jakąś swoją ścieżkę w tym, która wydaje się bardziej sensowna niż to, co robił na początku, ale jakby mnie dalej to nie interesuje, bo on naprawdę w tym siedzi, interesuje się tymi protokołami, interesuje się, co się dzieje na tym rynku, interesuje się, co się dzieje na świecie.
Ja najchętniej bym nie oglądała żadnych wiadomości, nie czytała nic. Jakoś tak naprawdę, może nie jestem zbyt odpowiedzialna, ale…
Michał: Odczuwam dużą wspólnotę takiego podejścia życiowego, bo ja też jestem dosyć leniwy mimo wszystko.
Jacek: Gdzie pierwszy raz o pasywnym inwestowaniu usłyszałaś, przeczytałaś?
Ola: W mailingu od Aniserowicza.
Jacek: Okej. Czyli…
Michał: Ale no dobrze, to jest właśnie przykład, jesteś przykładem, powiedziałbym, idealnie utrafionej osoby w tym sensie, że Ty nie szukałaś tych informacji, one ciebie w jakiś sposób znalazły i jednocześnie trafiły w taką twoją potrzebę, że no już czegoś spróbowałam, czegoś się dowiedziałam, ale nic mi z tego nie pasuje, więc tak naprawdę byłaś otwarta na to, żeby szukać dalej, rozumiem. Super.
Jacek: I jaka była twoja pierwsza reakcja, jak w ogóle przeczytałaś o czymś takim jak pasywne inwestowanie? Bo mówisz, że jeżeli chodzi o inwestowanie, jesteś leniwa, to chyba idealnie się wpasowało w ten profil. Wręcz można by nazwać pasywne inwestowanie leniwym inwestowaniem.
Ola: I tak dokładnie było. Od razu się zapisałam na mailing momentalnie
i zastanawiałam się, czy brać ten kurs, czy nie brać tego kursu.
Jacek: A nie bałaś się, że to wszystko zbyt pięknie brzmi, żeby mogło być prawdziwe?
Ola: Zapoznałam się tak naprawdę z całym waszym mailingiem. Oglądałam live’y i po tym pierwszym livie sprzedażowym się zdecydowałam, bo przeliczyłam sobie to po prostu, jaki jest koszt szkolenia, a ile pieniędzy tracę potencjalnie na tym, że one leżą na koncie i po prostu inflacja je zjada. I stwierdziłam, że jednak mi się opłaca trochę się dowiedzieć na ten temat. I nawet jak wyrzucę w błoto, to nie będzie tak źle, tak? I tak i tak spalę te pieniądze.
Ola: Tak, więc można spróbować. Po livie się jeszcze na początku zastanawiałam, jak pokazywaliście te przykładowe portfele, czy po prostu któregoś nie wziąć na pałę. Ale mówię, nie no dobra, tyle to się chyba mogę dowiedzieć.
Jacek: No właśnie, ale to może ja pociągnę ten temat, bo Ty, jak Michał powiedział właśnie podczas tego live’a, że tacy jesteśmy to cudowni sprzedawcy, że dajemy wam tutaj gotowe rozwiązania. Jak ktoś nie chce, to niech nie kupuje Atlasu. A ty jednak zdecydowałaś kupić ten Atlas, pomimo, że daliśmy gotowe trzy portfele, które jeżeli ktoś by chciał, mógłby zastosować, tak? I na kanwie tych portfeli powstała część szkolenia. Więc nie miałaś takich pokus, że jednak faktycznie, jak powiedziałaś, zrobię to na pałę i to takie proste, to why not?
Ola: Trochę nic mi nie mówiły te nazwy, których tam używaliście. Jak było tutaj, to to coś tam, tu jakieś tam tickery, tu nazwy. Ale ja nawet jakbym miała to kupić, to nie mam pojęcia w jaki sposób.
Jacek: Ale to jest bardzo dobre, bo to oznacza, że faktycznie to może być ten próg, który powoduje, że wiele osób nie jest w stanie przekroczyć. Na dzień dobry już samo nazewnictwo jest na tyle skomplikowane, że chociaż tak naprawdę później to się okazuje, że jest bardzo proste, to jednak może odstraszyć skutecznie.
Ola: No a wiesz, tu jeszcze weszły też na przykład zagraniczne rynki, nie? Bo w Polsce na GPF-u tego nie kupimy. Ja miałam konto maklerskie, ale tylko z Polski. I ja nawet nie wiedziałam, że można mieć konto zagraniczne.
Michał: W sensie dostęp do rynków zagranicznych jest w polskiej biurze maklerskiej.
Ola: I że to jest takie łatwe.
Michał: Fajnie.
Jacek: Artur, a jak już, no bo jak rozumiem, wybór odnośnie zakupu Atlasu przyszedł dość szybko, znaczy zdecydowałaś bardzo szybko, że jednak tak.
Ola: Ja pamiętam, byłam na spacerze w parku, słuchałam tego live’a, i tam już wypełniałam.
Czy szkolenie spełniło oczekiwania Oli?
Artur: To ja mam pytanie, czy przeszłaś w ogóle całe szkolenie?
Ola: Tak.
Jacek: I miałaś jakiś problem po drodze, że jednak inaczej? Czy od początku, jak już zaczęłaś konsumować to szkolenie, to było coś, czego oczekiwałaś? Czy twoje wyobrażenia były zupełnie inne?
Ola: Znaczy, jak zobaczyłam agendę i zobaczyłam jeden z pierwszych modułów, gdzie chyba Ty, Jacek, opowiadałeś, co to są akcje, obligacje i tak dalej, ja tak, no to, Jezus Maria, ale nuda, przecież ja to wszystko wiem. Ale byłam w takim szoku, bo naprawdę fajnie było to podane. Naprawdę było to wytłumaczone też pod takim kątem tego inwestowania pasywnego w dużej mierze. Jaka jest na przykład rola obligacji w takim portfelu, bo to też, czego nie rozumiałam na tym live-ie, to dlaczego tam są w ogóle obligacje.
Michał: A wcześniej rozumiałaś rolę obligacji w portfelu na przykład po tych szkoleniach giełdowych?
Ola: Nie. Pod tym kątem, które tutaj to dokładnie wyjaśniliście. Ja też jak miałam to TFI, to ono było tak rozpisane, że na początku jest portfel agresywny 100% akcji, a potem on z czasem ma ten glide path, czyli coraz więcej obligacji, coraz mniej akcji. Czyli rozumiałam w jakiś tam sposób, że to jest mniej ryzykowne, ale nie wiedziałam kompletnie dlaczego. Z czego to wynika, że jakby wiem, że obligacje, powiedzmy, są gdzieś tam bezpieczne, bo jakaś spółka nie upadnie. Raczej jak kupi się państwowe, to znaczy jest to ryzyko, że rzadziej upadają państwa niż spółki. Więc tutaj gdzieś to widziałam, ale jakby nie rozumiałam tej zmienności, tego, że ryzyko jest też związane z tymi wahaniami na rynkach.
Michał: A był jeszcze jakiś inny taki moment, aha, że jak w trakcie przerabiania tego szkolenia, po prostu opadła ci szczęka, że wow, to totalnie wywraca to, jak postrzegam inwestowanie, jak może ono wyglądać.
Michał: Może nawet ja bym szerzej rozszerzył bym to pytanie, co było dla ciebie w Atlasie takie zaskakujące po prostu, albo odkrywcze.
Artur: Czy w ogóle było coś takiego? Chyba to, że to naprawdę może być takie łatwe, bo wy o tym mówiliście na każdym live, mówiliście o tym w mailingu, a ja to czytałam, mówię, no dobra, jakby macie moją wiarygodność, gdzieś tam was widziałam, gdzieś tam czytałam wasze materiały, jakby obiło mi się to, zwłaszcza Michał, bo to inwestycyjny świat był mi mniej bliższy, więc jakby wasze nazwiska gdzieś tam widziałam, Artur i Jacek, ale jakby nigdy mnie to tak nie porwało, bo jakby nie byłam w tym targecie, który interesował się jakoś mocnym inwestowaniem, no ale mówię, no dobra, macie jakąś tam wiarygodność, jakby też nie mówicie, że wszystko będzie fajnie, kolorowo i w ogóle zdobędę miliony, więc jakby to było bardzo wiarygodne, to co mówiliście, no to jak mówicie, że to parę minut, no to kurde, to idealnie dla mnie. Parę minut rocznie, jakieś takie hasła były, uszyte na miarę.
Co to jest „Glide Path”?
Jacek: Czułaś jakiś niedosyt po przerobieniu szkolenia, czy otrzymałaś wszystko, co potrzebowałaś, żeby później tę wiedzę, o czym jeszcze porozmawiamy za chwilę, wdrożyć w praktyce?
Ola: W większości tak, na ten moment myślę, że mam wszystko to, co jest mi potrzebne, czego mi brakowało to jest glide path, zejście na trochę mniej agresywny portfel po pewnym czasie.
Michał: Czekajcie, wytłumaczmy dla tych osób, które nie wiedzą, co to jest glide path. Generalnie glide path to jest termin lotniczy, czyli ścieżka schodzenia, jak samolot schodzi, ląduje. I teraz ona może być bardziej agresywna, bardziej taka dynamiczna, albo taka łagodniejsza, no wszystko zależy od pilota. Więc jeżeli to my jesteśmy pilotem, no to musimy zdecydować, jak szybko chcemy zmniejszać ryzyko w portfelu. W praktyce sprowadza się to do tego, że jeżeli mamy portfel bardzo zmienny, typu na przykład portfel składający się wyłącznie z akcji, wiadomo, może się przytrafić taki moment, że w momencie, kiedy będziemy przechodzili na emeryturę, akurat będą spadki na giełdach. Może się okazać, że wartość tego portfela akcyjnego bardzo topnieje. Skoro bardzo topnieje, no to, a my wiemy, że za chwilę będziemy przechodzili na emeryturę, czy za kilka lat na przykład będziemy przechodzili na emeryturę to chcielibyśmy zmniejszyć to ryzyko, że w momencie, kiedy zaczniemy wypłacać sobie pieniądze z portfela, akurat trafimy na ten maksymalny dołek na giełdzie.
Artur: No bo żal nam sprzedawać, kiedy jesteśmy po spadkach.
Michał: Dokładnie tak. Więc szukamy takiego sposobu na zrekonstruowanie portfela, żeby to ryzyko utrafienia z wypłatami w maksymalne spadki maksymalnie zredukować. No i to się zazwyczaj robi tak, że zamiast większego udziału akcji w portfelu, ten udział akcji się zmniejsza i dodaje się większy udział na przykład obligacji. Więc to, w jakim scenariuszu to się będzie odbywało, w jak długim okresie będziemy te proporcje zmieniać i tak dalej, to się nazywa glide path. I tak jak mówisz, owszem, w Atlasie to omawialiśmy, ale z twojej perspektywy za mało po prostu.
Ola: Wydaje mi się, że faza generalnie konsumpcji i ten glide path, był jeden moduł, ja go nawet obejrzałam kolejny raz, zanim napisałam wam feedback, bo też napisałam na naszym kanale na ten temat, żeby się upewnić, gdzieś to było.
Michał: Może gdzieś to było, tak.
Ola: Może nie pamiętam, ale wydaje mi się, że w porównaniu z omówieniem tej fazy akumulacji, jakby było tego zdecydowanie mniej. Jakbym miała teraz usiąść, zaplanować sobie strategię, w jaki sposób będę przechodzić.
Michał: Redukować to ryzyko.
Ola: Redukować to ryzyko, tak. Musiałabym jeszcze usiąść i się zastanowić, może coś doczytam.
Horyzont inwestycyjny Oli i rola obligacji w portfelu
Michał: Poczekaj, przewrotnie zapytam, a jaką masz perspektywę, jaki masz horyzont inwestycyjny, ile lat?
Ola: 30 lat.
Michał: 30 lat, dobra, panowie, mamy 30 lat, albo przynajmniej 25 lat, żeby to uzupełnić.
Ola: Może troszeczkę mniej, nie?
Jacek: Ale myślę, że najlepszym nauczycielem tutaj będzie po prostu życie. To znaczy ty po tych 30 latach dowiesz się o sobie, o inwestowaniu tak dużo, że nawet gdybyśmy przygotowali najlepszy materiał w tym zakresie, to doświadczenia realne na rynku to jest po prostu absolutnie kluczowe.
Artur: Czyli nie musimy uzupełnić.
Jacek: Ja tylko zamykając ten temat, on wcale nie jest taki jednoznaczny, bo mówi się glide path, tak jak Michał tłumaczył, że się schodzi z tego ryzyka, ale można zrobić nawet paradoksalnie coś przeciwnego, bo ktoś może sobie powiedzieć, że teraz ja mogę sobie pozwolić na więcej ryzyka, bo mam na przykład państwową emeryturę, nie wiem jakie one będą, mówi się, że słabe i tak dalej, ale może sytuacja finansowa, nie wiem, jesteśmy już, że tak powiem, dorobieni w życiu, nie mamy żadnych zobowiązań.
Michał: Żadnych dużych kosztów przed nami nie ma, dzieci odchowane, z domu wyprowadzone i tak dalej, więc jesteśmy sami. I teraz, co ważniejsze, mamy już zbudowany na tyle duży portfel, że naprawdę nam różnicy nie robi, czy my te wypłaty będziemy realizowali z portfela, który ma, umownie mówię, 100% wartości, czy na przykład w danym roku spadło 50%, po prostu potrafimy sobie, że tak powiem, przetrzymać gorszy rok, dwa czy trzy, bez jakiejś znaczącej szkody dla jakości naszego życia. W ogóle, jakby tak tytułem dygresji, no to jeżeli rozmawiamy o typowej strukturze portfeli inwestycyjnych, to coraz częściej mówi się o tym, że, no zresztą rok 2022 jest świetnym tego przykładem, że to wcale nie jest tak, że te obligacje zawsze pełnią funkcję ochronną w portfelu. Może się okazać, że obligacje są bardziej zmiennym aktywem niż akcje, nie? W niektórych scenariuszach rynkowych. W związku z tym, no to też trzeba brać to pod uwagę, nie? Znowu, nie ma zerojedynkowych rozwiązań.
Jacek: Ja tak jeszcze dopowiem, że przy takim klasycznym portfelu 60/40 w latach 60.-70. ubiegłego wieku, podczas, no powiedzmy konsumowania, stosując z reguły 4%, można było tak źle utrafić, że po prostu byśmy wyzerowali konto. I tylko nikt o tym za wiele nie mówił, znaczy teraz się zaczęło mówić, jak obligacje również zaczęły tracić, ale tak naprawdę takie rzeczy już miały miejsce w przeszłości. I to jest też jeden z powodów, dla których to nie jest takie zero-jedynkowe, no bo my mówimy sobie, ja chcę więcej pewności, że będę z tym portfelem na dobre i na złe, więc sobie zwiększę ilość obligacji, bo będę wtedy bezpieczniejszy. A może być dokładnie odwrotnie, że zbyt mało akcji w portfelu spowoduje, że nam tych pieniędzy zwyczajnie po prostu zabraknie. Że ten portfel nie będzie w stanie odrobić tych strat po prostu.
Podsumowanie dotychczasowych wyników
Artur: A czy brak tej części informacji, których oczekiwałaś, powoduje, że wstrzymujesz się z tym, żeby ten swój dotychczasowy portfel przekształcać w jakąś docelową formę? Czy już zaczęłaś coś z tym portfelem robić i wdrażać tę wiedzę, czy jeszcze czekasz?
Ola: Nie, nie czekam. GlidePath to jest perspektywa, tak jak Michał mówi, dłuższego czasu, więc jakby nie, jakby nie powstrzymało mnie to w żaden sposób.
Artur: I jakie decyzje w takim razie zaczęłaś podejmować? W którym kierunku zaczął ten twój portfel ewoluować?
Ola: Najpierw sobie w ogóle rozpisałam to, co mam. Jakby trochę wstyd powiedzieć, ale miałam to porozrzucane po różnych miejscach, w różnych aktywach.
Michał: Nie wstyd powiedzieć, to jest typowe.
Artur: Absolutnie nie wstyd.
Michał: Nie jesteś tu pod tym względem jakkolwiek wyjątkowa, żeby ci nie umniejszać, dla jasności.
Ola: No więc po pierwsze, co zrobiłam, to uporządkowałam sobie, co w ogóle mam. Ile na tym zarobiłam, ile na tym straciłam. Dowiedziałam się, że na TFI generalnie straciłam.
Michał: Czyli taki rachunek sumienia.
Ola: Tak. Z ciekawostek, jakby bardzo ciężko było wyciągnąć z tego rachunku, który miałam, informację o tym, ile wpłaciłam sumarycznie. Jakby oni to tak maksymalnie utrudnili, że nie wiem, chyba żeby nie było widać właśnie, bo była wartość aktualna, ale żeby pospisywać sumę wpłat, musiałam to robić ręcznie. No pewnie bym dała to radę ze sprawozdań tam podatkowych.
Michał: Teoretycznie powinnaś otrzymywać takie wyciągi raz do roku.
Ola: Jest, łatwiej mi było zalogować się na konto.
Michał: Jasne.
Ola: Więc wyciągi pewnie gdzieś tam były. Chyba nawet potem sprawdzałam jeszcze raz z wyciągami, bo naprawdę trzeba było to gdzieś tam sobie po prostu pospisywać, pododawać.
Michał: Zsumować.
Ola: No i wyszło, że na tym straciłam. Na akcjach byłam chyba 50% w dół.
Michał: A kiedy zaczęłaś z ciekawości? Który to był rok, jak zaczynałaś? Albo ile lat temu zaczynałaś z tym rachunkiem TFI?
Ola: Ojejku, pięć lat temu chyba.
Jacek: Ale to były polskie akcje, tak?
Michał: Tak.
Jacek: Czyli home baias jest taki po całości, tak? Czyli generalnie mieszkamy w Polsce i inwestujemy w Polskę. A Polska dla jasności to w skali świata jest poniżej 0,1%.
Michał: Koszula bliska ciału.
Jacek: Tak, aczkolwiek inaczej to brzmi z ust kogoś, kto żyje w Stanach Zjednoczonych, a inaczej jednak w Polsce. Znaczy konsekwencje zupełnie są nieporównywalne.
Ola: Ja nie wiedziałam, że istnieje w ogóle coś takiego jak home baias. Przed Atlasem w ogóle nie słyszałam tego sformułowania. Z bloga Michała pamiętam, jak mówił, że raczej w Polsce kiedyś tam.
Michał: W nieruchomości.
Ola: To były nieruchomości? Nie pamiętam, pamiętam to hasło, że raczej Polska.
Michał: Ja to od 2013 roku trąbiłem w ETF-ach na S&P500.
Artur: Czyli zaczęłaś porządkować, robić podsumowanie.
Ola: Tak, od tego zaczęłam. W momencie, kiedy już zrobiłam ten rachunek sumienia, zaczęłam się zastanawiać, jaką strukturę portfela bym chciała docelowo stworzyć.
Artur: Ale też chciałaś mieć wszystko w jednym miejscu, w sensie bardziej skoncentrować te aktywa, czy koncentrowałaś się tylko na strukturze po prostu, żeby zmienić samą strukturę?
Ola: Na strukturze. Nie muszę mieć tego w jednym miejscu. W jednym miejscu chciałam po prostu mieć informację o całym portfelu. Wszystko po prostu razem spisane, nie rozwalane po różnych miejscach. Taki był mój cel i zaczęłam się zastanawiać, jaka struktura tego portfela powinna docelowo być.
Struktura portfela inwestycyjnego Oli
Artur: I co ci wyszło?
Ola: Uwaga, uwaga. Artur, trzymaj się. 100% akcji. Zdecydowałam się na portfel na ETF-y światowe. W tej sekcji oszczędzania na emeryturę, nie w poduszce finansowej. Poduszka finansowa to jest jedno, to jest moja część bezpieczna. Poduszka na rok życia, ona jest tam praktycznie zbierana na rok życia. W tym roku bardzo mocno ją uzupełniałam, bo tego było zdecydowanie mniej. I tę część właśnie inwestycyjną, powiedzmy…
Michał: Czyli powyżej poduszki, nadwyżki.
Ola: Nadwyżki powyżej poduszki, tak. Postanowiłam wrzucić w 100% ETF-a na akcje światowe.
Jacek: A poduszka jest czym? Jeszcze dopytam. Bo poduszkę mam, trochę mam obligacji, trochę mam gotówki.
Jacek: A obligacji takich detalicznych?
Ola: EDO, tak.
Artur: Okej, to co uważam, że warto jak zwykle zaakcentować, jest to, że twój portfel to nie jest 100% akcji, ponieważ masz w portfelu obligacje, tak? Czyli jest ta poduszka finansowa, która ci daje jakieś zabezpieczenie na wypadek, gdybyś potrzebowała…
Michał: Rok życia do przodu.
Ola: Tylko jakby ona też sztywna nie będzie, jakby tymi procentami. Ja nie będę, znaczy rebalansować ją będę pewnie o inflację, ale jakby…
Artur: To tylko jest stała kwota po prostu.
Ola: Tak, to jest stała kwota, którą chcę utrzymać niezależnie od niej, mieć osobno po prostu portfel.
Artur: I to jest coś, co uważam, że warto mówić, że zanim zaczniemy inwestować w tę część zasadniczą, to warto mieć też taką właśnie poduszkę finansową. Wydaje mi się, że jest to coś, co bardzo pomaga w tym, żeby ta część zasadnicza przebiegała łagodniej i było mniej stresu, mniej emocji, żeby to było łatwiej przy tym trwać.
Michał: No dobra, czyli jeden ETF na akcje światowe. A który konkretnie?
Ola: Vanguarda.
Michał: Super. FTSE All-World. FTSE All-World, tak, dokładnie.
Jacek: A nie miałaś żadnych tutaj mimo wszystko rozkmin, czy jednak trochę tych obligacji nie wrzucić do portfela? Czy po prostu świadomie powiedziałaś sobie, jestem młoda, mam jeszcze długi horyzont inwestycyjny przed sobą, teraz grubo albo wcale?
Michał: Wcale Jacek nie sugeruje odpowiedzi, nie? Nie. Nic, a nic w ogóle.
Ola: Ani trochę. Najpierw stwierdziłam, nie no 100% akcji, no bez jaj. Będę patrzyła jak to tam sobie powolutku rośnie, a mogłoby trochę szybciej. Jakby bez sensu
w ogóle. Może też mocniej spaść, okej, ale jakby tu mam w jedną pozycję 50% na stracie, tu mam w drugą pozycję 50% na stracie. Faktycznie nie jest to wielka kwota, ale jakoś z tym żyję. No bo mam też tą poduszkę, tak jak wspomniałeś Artur, jest to zabezpieczenie. No i stwierdziłam, nie no chyba jednak te akcje same. Po co będę tam kombinować z obligacjami, z jakimś zabezpieczeniem? Ale jakby patrząc na dyskusję na tym Discordzie Atlasowym, zaczęłam się zastanawiać. Przeczytałam chyba wszystkie posty związane ze strategiami. Czytałam wasze odpowiedzi, analizowałam to sobie, zastanawiałam się i właśnie ktoś podał w swoim portfelu też, że 100% akcji i mówi, no mnie by chyba bardziej stresowało, że patrzę, że tu rośnie wolniej niż by mogło. I tak pomyślałam, kurde, tak to jestem ja.
Michał: Ok. Czyli spora akceptacja ryzyka. I zakładam, że również spore zrozumienie, co tym ryzykiem jest po Atlasie.
Jacek: Ale ja osobiście, i to jest moja opinia, uważam, że jeżeli młoda osoba bierze takie ryzyko na siebie, ale świadomie, to jest jak najbardziej okej, bo to jest właśnie ten moment. Więc szczerze byłbym bardziej zmartwiony, gdybyś powiedziała, że masz portfel typu, nie wiem, 10% akcji, 90% obligacji.
Ola: Nie, Boże.
Jacek: No to już byłby po prostu kosmos.
Ola: To jest też kwestia tego, że nie mam dzieci jeszcze. Mam pracę, w której jest małe ryzyko, że ją nagle stracę, że będę mieć jakiś wypadek, czy coś tam i teraz nie będę mogła funkcjonować. Moi rodzice byli artystami cyrkowymi, no to oni mieli jakieś ryzyko zawodowe, że coś się stanie i coś tam. I nie będą mogli dalej pracować w ten sposób. Ja nie mam tego typu pracy, ja siedzę za biurkiem, tak, więc jakby inne podejście w ogóle. Dobrze zarabiam, stabilnie zarabiam, jest rynek pracownika na rynku IT, więc jakby…
Michał: Dobre perspektywy po prostu.
Ola: Tak. Dobre perspektywy po prostu.
Gdzie Ola kupuje ETF-y?
Michał: Właśnie, a skoro o perspektywach, bo powiedziałeś, czyli tak, portfel można powiedzieć, masz maksymalnie prosty. A mnie interesuje, gdzie kupujesz w takim razie ten jeden ETF, czy to jest Polskie Biuro Maklerskie, czy zagraniczne? Okej, i tutaj będzie podział, bo na razie wypełniam limity IKE/IKZE na ten rok.
Michał: Super.
Artur: Czyli przeniosłaś to konto z funduszy, to jest tutaj gdzieś ten rachunek maklerski, tak?
Ola: Tak, do BOŚ Banku. Przeniosłam je do BOŚ Banku, żeby mu skupować, to była pierwsza rzecz, którą zrobiłam, jeszcze gdzieś tam dokładnie nie miałam wszystkiego zarysowanego, ale już wiedziałam, że biegnę tam do tego banku, żeby tam wszystko poprzekładać. Swoją drogą, jakby w banku totalnie nie wiedzieli, co mają zrobić z tym papierem z BOŚ-a. Całkiem zabawne, drę te rozdziały, jeszcze dwie osoby tam siedziały.
Jacek: Panikę zasiałaś?
Ola: Tak.
Michał: Kto chce przenieść konto IKE, uiu, uiu, uiu. Nie wiem, w ogóle tak się da. Swoją drogą, nie chcieli mi IKE zamknąć, powiedzieli, że nie mają takiego guzika.
Jacek: Ale dla jasności, ty miałaś IKE w formie funduszu, czyli oni musieli sprzedać te jednostki i przelać gotówkę.
Ola: I gotówkę, tak.
Jacek: Okej, rozumiem. Czyli tutaj jest o tyle fajnie, że nie musiałaś znów na nowo budować tymi limitami, tylko całość mogłaś środków przenieść, nawet jeżeli były powyżej rocznych limitów. Transfer, tak. Tylko gotówki tutaj w tym przypadku.
Ola: Tak, ale jakby poza mną, więc jakby nie naruszyło to moich limitów na ten raz.
Jacek: Tak, tak.
Ola: Przeniosłam to i po przeniesieniu właśnie zastanawiałam się nad tymi proporcjami, jak ma wyglądać ten portfel i który ETF wybrać. No tam próbowałam sobie różne ETF-y i doszłam do wniosku, że można rzucić monetą w sumie. Już przy tych światowych.
Michał: A co brałaś pod uwagę, porównując ETF-y?
Ola: Jak miałam taką karteczkę rozpisaną i miałam napisane, jakie firmy go dostarczają, to chyba brałam pod uwagę, że w tym przypadku kupuję na Xetrze, na giełdzie we Frankfurcie. I miałam rozpisane, tam są dwa chyba brałam pod uwagę iShares, BlackRocka i Vanguarda. No i tak, na ile powiedzmy firma wydaje mi się godna zaufania, jakie kraje są w tym, jaki jest tracking difference, czyli ta różnica odwzorowania indeksu.
Michał: Tak, indeksu i funduszu.
Ola: I tak jak sobie to porównałam, to naprawdę wyszło mi, że mogę rzucić monetą.
Michał: To jest prawda. I to jest najważniejszy wniosek, bo czasami skupiamy się na tych rzeczach, które są w gruncie rzeczy mało istotne. Taki dodatek.
Jacek: Owszem, może się okazać, że jakiś tam fundusz później będzie nieco lepiej replikował, ale o ile to nie jest jakaś wtopa taka totalna, jak się zdarza w innych produktach, to ETF-y raczej lepiej lub gorzej, ale dość blisko, dość dobrze odwzorowują te indeksy.
Michał: Te główne.
Czy Ola optymalizuje moment inwestycji?
Artur: A czy te środki, które przeniosłaś z funduszy tutaj na IKE, czy na rachunku maklerskim, zainwestowałaś od razu, czy może miałaś taką myśl: „O, poczekam, może będzie taniej, to kupię”, czy jakie miałaś założenia?
Ola: Nie, nie czekałam. Ja nawet od razu sprzedałam te akcje, które miałam, bo najpierw się zastanawiałam, może poczekam, aż przynajmniej dobiję do tego miejsca, w którym wyrówna mi się, żebym nie była na stracie. Ale tak sobie zastanawiam się, siedzę z tą kartką i tak sobie myślę, że ucieknie mi ten indeks giełdowy zaraz. Jak one się podniosą, ten indeks też się podniesie. To jest bez sensu.
Michał: Ale mamy mądrych absolwentów, co?
Ola: Więc od razu wszystko sprzedałam i wrzuciłam na to IKE.
Michał: Najważniejsze, ucinać to gdzieś tam, w ogóle nie przeznaczać na to czasu, nie poświęcać energii. Też taką refleksję od razu mam, bo też niektóre osoby mnie pytają, jak ty to robisz, Michał, że nawet na dużych kwotach operujesz w tym swoim portfelu i ty potrafisz tak akcje sprzedać za grubą kwotę jednej spółki czy tam dwóch spółek i za to kupić na przykład indeks albo jakieś inne akcje. No bo to jest decyzja. Skoro ją podejmuję, to mam podstawy do podjęcia tej decyzji. To już bardziej nic tu nie wyczaruję. To już jest jak rzut kostką. Bo ja nie wiem, co się wydarzy jutro. Staram się to zrobić zawsze w obrębie jednego dnia i tyle. Jedno sprzedaję, drugie kupuję. Do widzenia. I jakby mentalnie już to… Zamykam już cały ten etap, nazwijmy to rebalancingów w portfelu moim, tym, że po prostu wykonałem tę operację i tyle. Być może była nieoptymalna, no i co. Jakie to ma znaczenie w perspektywie najbliższych 20 lat inwestowania? Umówmy się, że żadne. To czy 2% wyżej, czy niżej się kupiło w danym momencie.
Jacek: Czyli masz…
Ola: Znaczy jeszcze jedną ważną rzecz, zwróciłem się uwagę na ten rebalancing. To mi przyszło do głowy, dlaczego mam 100% akcji. Nie chciałam robić rebalancingów. Jakby w mój leniwy profil wpisywało się nie robienie rebalancingów.
Michał: Doskonale Cię, Ola, rozumiem. Naprawdę doskonale cię rozumiem.
Jacek: Tutaj akurat bycie leniwym jest naprawdę bardzo wręcz…
Michał: Korzystne.
Jacek: Korzystne. Ale powiedz mi, tak chciałem jeszcze podpytać, bo zaczęliśmy od tego, że masz doświadczenia również wojskowe. To jak już wypracowałaś ten swój proces inwestycyjny, swoją strategię, to czy faktycznie te twoje doświadczenia wojskowe są jakoś tutaj pomocne w tym, żeby się trzymać tego i z dyscypliną wypełniać, podążać za tym planem?
Ola: Wiesz co, ciężko mi powiedzieć.
Jacek: Nie analizowałaś tego.
Ola: Za 5 lat się zgłoszę. Napiszę oficjalnego maila.
Jacek: A masz jakiś dyskomfort, jak widzisz na przykład teraz, jak nagrywamy, to mimo wszystko rynki, okej, akurat zaczęły coś odbijać, ale mimo wszystko w tym roku były spadki. Czy to jakoś tutaj mocno ci ciążyło, że ty jednak pomyślałaś sobie, kurczę, mogłam jednak tych obligacji sobie trochę tam jednak wrzucić. Albo mogłam poczekać z zakupem na przykład. Aż spadnie mocniej.
Ola: No właśnie. Nie, nie, nie, ja stwierdziłam, że ja nie jestem dobra w tę grę szukania dołków.
Jacek: I to jest coś pięknego. Umieć sobie to powiedzieć.
Ola: Druga sprawa, że i tak jesteśmy na spadkach, więc nawet jak trochę bardziej spadnie, to w końcu się odbija prawdopodobnie.
Jacek: I nie być krótkowzrocznym, bo w gruncie rzeczy i tak dopłacasz, więc to szarpanie.
Michał: Uśredniasz, po prostu uśredniasz.
O kontach IKE i IKZE i regularności wpłat
Artur: Powiedziałaś o rachunku IKE, czy IKZE też rozważasz? No i pytanie też było o rachunek zwykły chyba u zagranicznego brokera, bo to było w ogóle pierwsze pytanie, czy broker polski, czy zagraniczny.
Ola: Mam i IKE, i IKZE. Znaczy przede wszystkim miałam IKZE, bo tamten rachunek, który miałam założony, był tak skonstruowany, że on najpierw wypełniał IKZE, potem IKE, a potem po prostu jakieś tam TFI zwykłe. Więc tam się po prostu wpłacało i te pieniądze gdzieś tam wpadały w taką czarną dziurę funduszu inwestycyjnego. I nie bardzo było wiadomo, co się z nimi działo, i tam sobie odpisywałam po prostu to IKZE co roku. Jakby ja jestem niby na ryczałcie, na działalności, ale na 15%, więc jeszcze mi się kalkuluje, żeby to IKZE utrzymywać, żeby to odpisywać.
Artur: Czyli masz rachunki IKE i IKZE, a czy rachunek zwykły również posiadasz lub rozważasz?
Ola: Rozważam od przyszłego roku.
Jacek: Poza tym dzięki temu, że rozliczasz je w ramach swojej działalności, masz większy limit.
Ola: Dokładnie. Bardzo mnie to ucieszyło, jak to zobaczyłam.
Artur: A czy zamierzasz dokonywać jakichś wpłat regularnych? Nie wiem, czy Ty masz, czy twoja praca, czy rozliczasz się w ten sposób, że masz jakieś regularne miesięczne przychody, czy po prostu jakieś projekty i więc nieregularnie jesteś wynagradzana? Jakie masz plany, jeżeli chodzi o wpłaty?
Ola: Znaczy, jestem wynagrodzona regularnie. To B2B wynika bardziej z optymalizacji podatkowej. Jestem raczej zatrudniona.
Jacek: To jest de facto etat, tylko rozliczasz w innej formie.
Ola: Tak, tylko rozliczam się na fakturze, a nie jako umowę o pracę. I mam regularne co miesiąc wynagrodzenie. Myślę o tym, miałam stopę oszczędności tam trochę mniej niż 50% i chciałabym właśnie to dopłacać po prostu stopniowo. Czyli teraz po wypełnieniu limitów pierwsze co chcę uzupełnić poduszkę finansową. Od przyszłego roku wypełnić limity i po wypełnieniu limitów rachunek zagraniczny i jego wypełniać tym. To kilkadziesiąt tysięcy rocznie powiedzmy.
Wielkość portfela inwestycyjnego Oli
Michał: Jaki to jest rząd wielkości, Ola? Twój portfel startowy i to ile jesteś w stanie dopłacać co roku? Tak orientacyjnie.
Ola: Startowo to jest dolne kilkadziesiąt tysięcy. Jestem w stanie co roku dopłacać trochę więcej. Po prostu wcześniej nie odkładałam tego, bo nie widziałam sensu. Jakby konsumpcyjne podejście, jakby mało odpowiedzialne może, ale jakby bez alternatywy po prostu. Widząc 3% na koncie oszczędnościowym.
Jacek: Nie miałaś motywacji.
Ola: Nie, absolutnie. Nie miałam też żadnej motywacji. Ja w sumie zanim podjęłam decyzję o wojsku, bardzo chciałam założyć swoją firmę. Byłam w jakichś takich kręgach związanych z Toastmasters, z Cashflow od liceum i wtedy wyobrażałam sobie, że gdzieś tam będę miała kiedyś swoją firmę. W końcu przerzuciło się to na wojsko, bo jednak ważniejsze było dla mnie zdobyć tę edukację. I potem po odejściu coraz bardziej o tym myślałam, zastanawiałam się, ale w momencie zrobiło mi się tak dobrze. Polubiłam moją pracę. Zaczęłam zarabiać na tyle dużo, że było okej, że gdzieś straciłam tę motywację. Więc teraz kiedy widzę, że jakby te pieniądze nie będą się po prostu kurzyły, tylko one gdzieś tam mogą pracować i nie potrzebuję kupić nieruchomości ani złota, które nie wiadomo gdzie trzymać, żeby to w jakiś sposób zabezpieczyć, to stwierdziłam, że jest może sens rozwijać coś swojego.
Wnioski po szkoleniu „Atlas Pasywnego Inwestora”
Michał: Super. Dobra, to ja jeszcze bym cię podpytał o jeden taki aspekt, bo powiedziałaś, że ten horyzont inwestycyjny w twoim przypadku to jest 30 lat. Ale mnie jeszcze tak szczególnie interesuje w zasadzie te wnioski, które też masz jakby po Atlasie, tu w tym miejscu, w którym jesteś z jednej strony i bardzo mi zależy też na takich powiedziałbym złotych myślach, którymi ewentualnie możesz się podzielić z osobami, które w ogóle rozważają przystąpienie do Atlasu. Czy to ma sens z twojej perspektywy, czy nie ma sensu, jaki sens, dla kogo to jest w ogóle produkt, dla kogo to jest szkolenie.
Ola: Na pewno nie jest to szkolenie dla osoby, która chce inwestować aktywnie. Tutaj nie znajdzie dla siebie nic ciekawego i odkrywczego moim zdaniem. Dla kogo jest to szkolenie? Wydaje mi się chyba to, co powiedziałam, że takie trochę zabezpieczenie swoich finansów w prosty sposób albo właśnie, no nie wiem, co z tym zrobić już kompletnie. Bardzo często słyszę od znajomych właśnie stwierdzenia typu no nie wiem, co mam zrobić, mam za mało, żeby kupić mieszkanie i nie wiem, co mam zrobić z tymi pieniędzmi. A okazuje się, że jest alternatywa po prostu. Ona jest mało popularna.
Jacek: Mieszkania to jest zwykle pierwsze, co przychodzi Polakom do głowy. Ale tutaj próg wejścia jest jak gdyby większy, a tymczasem możemy dosłownie nawet 100 złotych już zainwestować w ETF-y przy pomocy jakiegoś robo-doradcy chociażby.
Michał: Tak, tylko też trzeba uczciwie powiedzieć, że jeżeli ktoś zamierza kupić mieszkanie w takim krótkim horyzoncie czasowym, czyli powiedzmy w perspektywie do 5 lat, to inwestowanie nie jest najlepszym sposobem na to, żeby tam odkładać pieniądze, dlatego że inwestując narażamy się na ryzyko. Ryzyko utraty części kapitału tak naprawdę albo nawet całego kapitału, jeżeli robimy to nieumiejętnie, więc inwestujemy tylko nadwyżki finansowe. To jest jakby absolutnie kluczowe. Super, jeszcze jakieś wnioski? Albo myśl na koniec.
Ola: Okej, miałam coś. Warto sobie to policzyć, bo tak jak patrzę na to moje wpłacanie 200 zł miesięcznie nawet przez te 30 lat, to by mnie to w żaden sposób nie uratowało ani nie urządziło, to było zdecydowanie za mało, więc warto sobie usiąść z kartką, policzyć, zobaczyć, generalnie czego możemy oczekiwać po pieniądzach, które wpłacamy na ewentualną emeryturę.
Artur: Czyli policzyć to, ile inwestować. Ile inwestować, tak. Ile jest potrzebne, żeby zabezpieczyć nam przyszłość.
Michał: Przy jakichś realnych założeniach oczywiście.
Ola: Druga rzecz, że ja też po Atlasie widzę na przykład perspektywę na jakąś niezależność finansową w krótszym terminie przy założeniu, że rzeczywiście zacznę rozwijać bo wydawało mi się, że ta swoją działalność za jakiś czas. I to bardzo mi otworzyło oczy, wydawało mi się że ta niezależność finansowa to jest w ogóle gdzieś tam, w ogóle poza moim horyzontem.
Michał: Nieosiągalna.
Ola: Nie da się tego zrobić, a właśnie z drugiej strony to policzenie tego pokazało, że da się i jest to możliwe.
Michał: I realne w jakimś tam horyzoncie czasowym. I jak ci wyszło? W sensie ile lat musisz odkładać, tyle ile zamierzasz odkładać, żeby tą niezależność finansową osiągnąć?
Ola: Zależy co mi tam wyjdzie z działalności, jak to będzie szło.
Michał: Oczywiście.
Ola: Ale myślę, że tak 10-15 lat może się okazać.
Michał: Całkiem krótki horyzont.
Ola: Tak.
Michał: Myślę, że to jest tak nawet nie patrząc w liczbę, to w przypadku osoby, która rzeczywiście ma taką stopę oszczędności jak ty, czytaj, ma na tyle duże zarobki, że jest w stanie utrzymywać koszty życia na poziomie gdzieś tam połowy tych zarobków i połowę odkładać, to tak ten horyzont 10-15 lat jest jak najbardziej realny.
Ola: A jeszcze chciałabym go poszerzyć, dodatkowo tę stopę oszczędności
w sensie.
Michał: Powiększyć, tak?
Ola: Powiększyć.
Jaki jest próg wejścia do Atlasu?
Artur: A co byś powiedziała, jaką wiedzę trzeba mieć, żeby w ogóle przystąpić do takiego szkolenia? Jaki jest próg wejścia? Tak, żeby to miało sens.
Ola: Podłoga. Zero.
Jacek: Czyli nie wydaje ci się, że ktoś mógłby mieć problem, nawet gdyby nie miał zielonego pojęcia.
Michał: Bo ty miałaś doświadczenie inwestycyjne.
Jacek: Tak, już te obligacje, te tematy o akcjach, mówisz, że to cię nudziło.
Ola: Właśnie nie nudziło mnie. Uważam, że było dobrze wyjaśnione.
Jacek: Ale jak gdyby tam się nie dowiedziałaś specjalnie czegoś nowego, bo już te rzeczy znałaś, tak? Ale uważasz, że taka osoba faktycznie zielona odnalazłaby się?
Ola: Myślę, że tak. Myślę, że tak. Rozważałam wysłać moją mamę, ale ona stwierdziła, że ma za mały horyzont czasowy, żeby…
Inwestowanie w wieku 65 lat?
Michał: To z jednej strony jest prawda, a z drugiej strony nie, wiesz? Bo ja też rozmawiałem, niedawno rozmawiałem z taką osobą, która jest jeszcze 15 lat starsza ode mnie, czytaj 65 lat, czy można powiedzieć przechodzi na emeryturę i jest to osoba, która ma jakiś kapitał. I właśnie teraz w tych czasach, kiedy mamy wysoką inflację, no to przechodzi na emeryturę i zastanawia się, co z tym kapitałem tak naprawdę zrobić. To szczerze mówiąc nie ma lepszego sposobu ochrony niż zainwestowanie, oczywiście z zachowaniem odpowiedniego profilu ryzyka takiego portfela, ale realnej ochrony innej niż zainwestowanie tych pieniędzy po prostu nie ma. Po prostu nie ma, nie? I teraz zobacz, to jest starsza osoba, a jednocześnie w pewnym sensie skazana na to, że ma perspektywę, że być może jeszcze te 25-30 lat będzie żyła. I to nie jest, wiesz, i zobacz, to jest pioruńsko długi horyzont. To jest taki horyzont inwestycyjny, jaki masz, ty dzisiaj mówisz, deklarujesz, tak? Ty też deklarujesz 30-letni horyzont inwestycyjny. I to mówimy o tej fazie, w twoim przypadku jest to faza akumulacji, a w przypadku tamtej osoby to jest tak naprawdę faza konsumpcji, do której też ten portfel trzeba w jakiś sposób zbudować, przygotować, na którą trzeba przygotować.
I teraz są osoby, które przez całe życie zarabiały i jednak coś tam odłożyły.
To nie jest tak, że przechodzimy na emeryturę, nie mamy niczego.
Ola: Nie, to prawda.
Michał: Jakiś majątek jest. Poza tym też przechodząc na emeryturę, bardzo często, gęsto, dokonuje się taki „downsizing”, jak to ładnie się mówi, czyli jakby zmniejszenie z jednej strony kosztów, no bo odpadają koszty dojazdu do pracy, wszelkie koszty związane na przykład z tym, jak wyglądamy w pracy i tak dalej,
i tak dalej, i tak dalej. Jeżeli ktoś, nie wiem, ma taką reprezentację, musi reprezentacyjnie wyglądać.
Artur: Ale dochodzą leki.
Ola: Chciałam powiedzieć.
Michał: Tak, oczywiście. Jakby koszty te zdrowotne, jak najbardziej czy opieki zdrowotnej szeroko rozumianej, bo to nie tylko leki, ale też może być opieka nad daną osobą, i tym starszy, tym więcej opieki potrzebuje, czy może potrzebować, to wszystko dochodzi. Ale z drugiej strony, mówię, te koszty życia się potrafią znacząco zmniejszać. Gdzieś widziałem takie badania, amerykańskie oczywiście, jakie jest wyobrażenie przyszłych emerytów na temat kosztów, i jaka jest rzeczywistość dotycząca kosztów. Że często, gęsto wyobrażenie jest takie, że my na emeryturze będziemy wydawali więcej pieniędzy, ponieważ będziemy realizowali te wszystkie pasje, których przez całe życie nie realizowaliśmy,
a w praktyce okazuje się, że jest dokładnie odwrotnie.
Jacek: Nie wiem, czy to nie Nick Maggiulli właśnie chyba pisał.
Michał: Chyba tak.
Artur: Czyli trzeba wcześniej realizować te pasje, na które nie mamy czasu.
Michał: Oczywiście, że trzeba wcześniej. Oczywiście, że trzeba wcześniej. Póki organizm na to pozwala. Więc ja jakby zachęcam wszystkich, żeby mieli taką perspektywę inwestycyjną, jak ty Olu, że powiedzmy ta wolność finansowa jest, powiedzmy, owszem, mam perspektywę inwestycyjną typu 30 lat, zakładam, że moja faza akumulacji będzie trwała, ale tak naprawdę prawdziwą wolność finansową mogę zrealizować już w ciągu powiedzmy 15 lat, czyli w połowie tego okresu, a resztę życia przeznaczyć na finansowanie go kapitałem, który do tego momentu udało się uzbierać. Pracując bądź nie pracując zarobkowo, jak tam kto woli. Można też pracować niezarobkowo oczywiście, w taki sposób jak chcemy. Super. Jest coś do dodania jeszcze, co chciałabyś dodać na koniec?
Jacek: Może masz jakieś pytania jeszcze do nas o GlidePath już mówiliśmy, także to mamy na uwadze.
Artur: Być może dodamy tą część matematyki. Mamy 30 lat. W ciągu 30 lat postaramy się.
Michał: Tak, tych scenariuszy może być sporo.
A może aktywne inwestowanie, np. w spółki dywidendowe?
Ola: Ale to nie wiem, czy to w kontekście pasywnego inwestowania. Bardzo zastanawiam się już w kontekście tej wolności finansowej. Rozszerzenie jakiejś wiedzy na temat spółek dywidendowych, bo wiem, że tutaj wchodzi to widmo tego, czego nie chciałam robić, ale wydaje mi się, że już przy pewnej kwocie może być to po prostu sensowne.
Michał: Zdradzę, uchylę ci taki rąbek tajemnicy, jak żeśmy siadali do prac nad Atlasem Pasywnego Inwestora, no to były takie rozważania, a czy przypadkiem nie upchnąć też tego, ale to już jest aktywne inwestowanie i temat inwestowania dywidendowego jest w ogóle bardzo szerokim tematem. A jakby krokiem pośrednim pomiędzy inwestowaniem dywidendowym, a w pełni pasywnym inwestowaniem może być na przykład budowa portfela, który będzie nam płacił dywidendy, ale opartego na ETF-ach, bo to też jest możliwe. Więc tych tematów
i niuansów jest całkiem sporo, ale tak jak mówię, to na pewno nie jest przedmiot szkolenia Atlas Pasywnego Inwestora, może atlas aktywnego inwestora, dywidendowego inwestora.
Ola: Klan Finansowych Ninja.
Michał: Ja lubię otwierać sobie furtki w życiu i często, gęsto wiele ich otwieram, przez wiele z nich też nie przechodzę, ale załóżmy, że ta furtka jest otwarta, może, może kiedyś. Także zakończę optymistycznym akcentem, w takim razie może kiedyś.
Jacek: Zresztą jeszcze jedną rzecz dopowiem, ETF-y faktorowe, czyli coś, co też się gdzieś tam przewijało, również na Discordzie, my celowo ten temat bardzo pobieżnie potraktowaliśmy, bo to też jest de facto aktywne inwestowanie, chociaż w takiej pasywnej, nie wiem, pasywnym obudowie, opakowaniu. Tak, tak, tak.
Michał: To są te farbowane lisy, to są te produkty, które tak naprawdę są formą aktywnego inwestowania, ale opakowuje się w to opakowanie etykiety ETF, po to, żeby było łatwiej je sprzedawać tym, którzy chcą pasywnie inwestować, a którzy nie są tak zorientowani.
Artur: Ja bym się nie do końca zgodził, mówiąc o farbowanych lisach, ma to trochę taki pejoratywny wydźwięk, wydaje mi się, że ten rodzaj ETF-ów może mieć zastosowanie, ale we właściwym kontekście, nie pasywnym. Ja bym ich absolutnie nie wykluczał, tylko trzeba je rozumieć i wiedzieć, co się robi.
Michał: Tak, ale to, co powiedziałeś, trzeba wiedzieć, co się robi.
Ola: Do mnie też trochę przemawia to, co Michał pisał, czy tam mówił, na którymś livie w tym kontekście, że nie do końca ufasz w to, co jest w tych ETF-ach, High Yield na przykład.
Michał: Tak, to są takie black boxy, jak to się ładnie mówi, czarna skrzynka, my nie wiemy do końca, na jakich zasadach ona funkcjonuje. ETF reprezentuje prosty indeks, zrozumiały indeks, to wiemy, że to jest odpowiednik tego indeksu, bo on fizycznie kupuje na przykład, czy tam w sposób syntetyczny replikuje ten konkretny indeks. A w przypadku takich produktów, właśnie typu Managed Futures, opakowane w ETF, to już do końca nie wiadomo. To się w czasie może zmieniać i nie do końca wiadomo.
Jacek: Nawet nie trochę, de facto jest taki trend, gdzie fundusze aktywne coraz częściej ubierają się w szaty ETF-ów, bo ta forma jest po prostu bardziej atrakcyjna. Czytaj w Stanach Zjednoczonych, ale podejrzewam, że i w Europie,
i w Polsce być może taki trend będzie, te fundusze takie klasyczne na tyle mają coraz gorszą opinię, że ETF jest bardziej takim sexy terminem, ale zobaczymy, jak to. Polska mimo wszystko to jest jeszcze też inny rynek i inne tutaj mamy też ograniczenia, chociażby prawne. Natomiast celowo pominęliśmy ten temat, bo to jednak otwierałoby bardzo dużo różnych niedomówień i po prostu lepiej się ograniczyć. Jednak pasywne inwestowanie to jest proste inwestowanie przede wszystkim.
Michał: I tego się trzymajmy. I takiej prostoty ci życzymy. Dzięki, Olu.
Ola: Dzięki.
Zakończenie i podsumowanie
Bardzo podoba mi się podejście Oli, które mówi „nie chce mi się pilnować moich inwestycji”. Pomimo, że sam jestem aktywnym inwestorem, to coraz większa część mojego portfela inwestowana jest w sposób pasywny. Na koniec pierwszego kwartału 2023 roku ETF-y stanowiły już 34% mojego całego portfela inwestycyjnego. Docelowo – chciałbym dojść do 50% a drugą połowę inwestować tak jak dotąd aktywnie – pół na pół w spółki dywidendowe i spółki wzrostowe.
Ale kto wie? Może i mi się znudzi ta aktywność i docelowo przejdę na w pełni pasywny portfel? Pożyjemy – zobaczymy.
No i od razu zapraszam też za dwa tygodnie na ostatnie case study absolwentów Atlasu. Naszym gościem będzie ratownik medyczny – Ireneusz Madeja.
Tyle na dziś. Bardzo dziękuję za wspólnie spędzony czas i życzę Ci skutecznego przenoszenia Twoich celów finansowych na wyższy poziom. Do usłyszenia!
Już 17 kwietnia = rusza nabór do „Atlasu Pasywnego Inwestora”!
Jeśli chcecie rozpocząć pasywne inwestowanie – to zapraszam do szkolenia „Atlas Pasywnego Inwestora”. Wystarczy zapisać się na newsletter na stronie atlaspasywnegoinwestora.pl i oczekiwać na informację.
Najbliższy nabór rusza już za kilka dni – w poniedziałek 17 kwietnia 2023 r. i potrwa tylko niecałe dwa tygodnie.
Zapraszam!
Skąd pobrać podcast
Podcast dostępny jest dla Was w wielu miejscach:
- Na blogu – lista wszystkich podcastów
- W iTunes – dla użytkowników iPhone’ów i iPad’ów
- W serwisie Stitcher – pobierz aplikację Stitcher dla Androida i innych modeli telefonów
- W aplikacji Spotify
- W katalogu Zune
- W katalogu BlackBerry
- Poprzez specjalny RSS
A jeśli podoba Ci się podcast, to będę Ci bardzo wdzięczny, jeśli poświęcisz minutkę i zostawisz swoją ocenę oraz krótką recenzję w iTunes. Wasze głosy powodują, że mój podcast trafia do rankingów iTunes. Dzięki temu łatwiej jest do niego dotrzeć tym osobom, które jeszcze nigdy go nie słyszały. A na tym bardzo mi zależy 🙂
Oceń podcast “Więcej niż oszczędzanie pieniędzy” <–
Jeszcze raz bardzo Ci dziękuję za Twoje wsparcie i życzę Ci świetnego dnia! 🙂
{ 7 komentarzy… przeczytaj komentarze albo dodaj nowy komentarz }
Czy jest jakaś zniżka na Atlas dla uczestników KFN?
Hej Jarek,
Zniżka dla Klanowiczów była jednorazowo rok temu – w przedsprzedaży Atlasu. Teraz już niestety żadnych zniżek już nie udzielamy.
Pozdrawiam!
Cześć, Michał, czy kurs „Atlas …” jest dla osoby, która ma poduszkę finansową (pieniądze włożone na konta oszczędnościowe i lokaty), ale obecnie wszystkie nadwyżki idą na nadplacanie kredytu hipotecznego? Zastanawiam się czy inwestowanie 100-200 zł miesięcznie (obecnie tylko taka kwota wchodzi w grę) jest sensem. Dziękuję za odpowiedź.
Hej Ula,
Dziękuję za kontakt. Ula – to Ty najlepiej wiesz, z czym czujesz się najlepiej i jestem ostatnią osobą, którą odwodziłaby Cię od nadpłaty kredytu. Sam też wolałem szybko pozbyć się kredytu.
Inwestowanie po 100 zł miesięcznie może olbrzymiego majątku nie zbuduje, ale też nie nie-doceniałbym znaczenia stopniowego zdobywania doświadczeń inwestycyjnych. A tych nie da się zdobyć zaocznie… Tu mała podpowiedź żeby – o ile już zdecydujesz się na inwestowanie takich kwot – bardzo uważać na koszty transakcyjne (minimalne prowizje itp.).
To co napisałaś czytam tak: „de facto nie teraz mam nadwyżek finansowych, bo idą na spłatę kredytu”. Jeśli nadwyżek nie ma, to – z mojej perspektywy – sens kupowania szkolenia byłby wtedy, gdybyś chciała zdobyć sprawnie wiedzę z tego obszaru. A z tego, co mi się wydaje, to chyba nie masz takiej palącej potrzeby, prawda?
No to szkoda teraz wydawać pieniądze. 🙂 Może za rok będziesz tym bardziej zainteresowana.
Pozdrawiam!
Serdecznie dziękuję za odpowiedź. Wczorajszy wieczór był pełen odsłuchiwania Waszych rozmów. I wniosek nasunął mi się taki. Szkolenie kupię i na razie przy mniejszych środkach (budżet na inwestowanie podwyższyłam do 400 zł) będę się uczyć, a jak już spłacę kredyt to uwolnione środki wrzucę na inwestowanie ? skorzystam z efektu kuli śniegowej ? czytam Cię od wielu lat (książki również), polecam Twojego bloga, KNF wydawał mi się, że nie jest dla mnie. A ten kurs po prostu siedzi mi w głowie jako kolejna poprzeczka w finansowej wiedzy. Pozdrawiam serdecznie.
Hej Ula,
Super. Dziękuję za zaufanie. No i witaj na pokładzie. 🙂
Pamiętaj, że gdybyś uznała, że to jednak nie dla Ciebie, to do 15 maja 2023 r. możesz skorzystać z gwarancji satysfakcji – wystarczy napisać maila i dokonamy zwrotu.
Pozdrawiam!
Czy są jeszcze jakiekolwiek sensowne opcje na odkładanie na emeryture nie licząc na zus?