Po dekadzie działania blog "Jak oszczędzać pieniądze" zakończył swoją działalność. Jedyną stale aktualizowaną sekcją bloga jest RANKING kont i lokat. Zapraszam też do lektury ponad 500 archiwalnych artykułów (ponadczasowych)! 👊

WNOP 049: Jak przeprowadzić się na drugi koniec świata – opowiada Piotr Motyl z Tajlandii

przez Michał Szafrański dodano 20 kwietnia 2015 · 122 komentarze

FB-wnop-049

Geoarbitraż – to życie w innym miejscu na świecie za ułamek kosztów, jakie kosztuje nas życie w Polsce. Da się to zrobić.

Idea geoarbitrażu opisana jest w świetnej i polecanej przeze mnie książce “4-godzinny tydzień pracy” Tima Ferrissa. Książka ta była jedną z moich inspiracji do zmiany modelu mojej pracy – rezygnacji ze sprzedawania mojego czasu za pieniądze na rzecz budowania biznesu, który zarabia bez względu na to, czy pracuję czy śpię.

Sceptycy krytykują książkę Ferrissa za to, że przedstawia ona wyidealizowany model, który w polskich warunkach ma małe przełożenie na rzeczywistość. Gość dzisiejszego odcinka udowadnia jednak na swoim przykładzie, że Ferriss się nie myli – i tylko od nas zależy, czy zrealizujemy marzenie o życiu w rajskim klimacie, ponosząc jednocześnie mniejsze koszty życia niż w Polsce.

Piotr Motyl wyprowadził się dwa lata temu do Tajlandii. Mieszka tam i prowadzi stamtąd firmę działającą także w Polsce. Dlaczego wyprowadził się z Polski? Dlaczego akurat do Tajlandii? Ile kosztuje tam życie? Jakie są plusy i minusy takiej decyzji? I w końcu – jakie podatki tam płaci oraz czym różni się tamtejszy stan wojenny od tego, który znamy z Polski? – właśnie o tym wszystkim usłyszycie za chwilę.

Zapraszam. 🙂

W tym odcinku usłyszysz:

  • W jakim kraju obecnie żyje mój gość?
  • Jakie inne kraje zwiedzał Piotr i dlaczego wybrał Tajlandię?
  • Z jakich powodów zdecydował się opuścić Polskę?
  • Jakie są różnice w kosztach życia między Polską, a Tajlandią?
  • Jaką drogę jako przedsiębiorca przeszedł Piotr?
  • Jak ustawić swój biznes, by móc pracować z innego kraju?
  • Jaka książka zainspirowała Piotra do zmian?
  • W jaki sposób obecnie pracuje mój rozmówca?
  • Jakie wyzwania stają przed człowiekiem, gdy chce w ten sposób pracować?
  • Jak Piotr przygotował się do wyprowadzki z Polski?
  • Czy mimo znacznej odległości można znaleźć sposób na spotkania ze znajomymi?
  • Jak wygląda system emerytalny, polityczny i podatkowy w Tajlandii?
  • W jaki sposób obcokrajowiec może otworzyć w Tajlandii firmę?
  • Jakie cechy charakteru powinna mieć osoba prowadząca działalność gospodarczą?
  • Czy osobowość można wyrobić poprzez rozwój osobisty?
  • Gdzie można spotkać Piotra?

Kliknij prawym przyciskiem, aby ściągnąć podcast jako plik MP3.

Sprawdź również: Jak ustalić priorytety w życiu

Strony, osoby i tematy wymienione w podcast’cie:

Pytanie lub komentarz? Zostaw mi wiadomość!

Masz pytanie? Możesz skorzystać z tego linku i nagrać dla mnie wiadomość głosową z wykorzystaniem mikrofonu Twojego komputera. Pamiętaj, że jedna wiadomość może mieć maksymalnie 90 sekund (ale możesz ich nagrać kilka) 🙂

Jeśli nagrywając pytanie przedstawisz się i podasz adres swojego bloga (lub strony WWW), to zlinkuję do niego tak jak uczyniłem w poprzednich odcinkach podcastu. To może pomóc w promocji Twojego bloga, więc tym bardziej zachęcam do zadawania pytań głosowo.

Będę Ci również wdzięczny za każdy komentarz. Napisz proszę, czy podobał Ci się ten odcinek podcastu. Chętnie z Wami podyskutuję i odpowiem na ewentualne dodatkowe pytania.

Czytaj także: WNOP 010: Osiem sekretów mojej produktywności

Skąd pobrać podcast

Podcast dostępny jest dla Was w wielu miejscach:

A jeśli podoba Ci się podcast, to będę Ci bardzo wdzięczny, jeśli poświęcisz minutkę i zostawisz swoją ocenę oraz krótką recenzję w iTunes. Wasze głosy powodują, że mój podcast trafia do rankingów iTunes. Dzięki temu łatwiej jest do niego dotrzeć tym osobom, które jeszcze nigdy go nie słyszały. A na tym bardzo mi zależy 🙂

Oceń podcast “Więcej niż oszczędzanie pieniędzy” <–

Jeszcze raz bardzo Ci dziękuję za Twoje wsparcie i życzę Ci świetnego dnia! 🙂

Zobacz także: WNOP 055: Jak się uczyć i skąd zdobywać bezpłatnie wiedzę? – kilkanaście źródeł

Transkrypt podcastu

Kliknij tutaj, aby pobrać spisaną treść podcastu (PDF).

"Finansowy ninja" - podręcznik finansów osobistych

Finansowy ninjaJuż ponad 130.000+ osób kupiło książkę "Finansowy ninja".

Nowe, zaktualizowane wydanie to ponad 540 stron praktycznej wiedzy o oszczędzaniu, zarabianiu, optymalizacji podatkowej, negocjowaniu i inwestowaniu, które pomogą Ci zostać prawdziwym finansowym ninja i osiągnąć bezpieczeństwo finansowe.

Przewodnik po finansach osobistych, który każdy powinien przeczytać jeszcze w szkole.

PRZEJDŹ NA STRONĘ KSIĄŻKI →

{ 122 komentarzy… przeczytaj komentarze albo dodaj nowy komentarz }

Jeremiasz Kwiecień 20, 2015 o 09:02

Michał, zaczynam być coraz bardziej rozczarowany twoim blogiem. Nie zajmujesz się aktualnymi promocjami bankowymi, nie piszesz o opcjach zarabiania przez zagraniczne TFI, nie piszesz o prowadzeniu firmy w UK i o wielu innych sposobach zarabiania tu i teraz. Dostajemy nieistotne z naszego punktu widzenia relacje z nagrywania programów albo oferty dla promila społeczeństwa.

Odpowiedz

Michał Szafrański Kwiecień 20, 2015 o 09:46

Hej Jeremiasz,

Przyjmuję do wiadomości. Będę musiał z tym żyć. Nie jest moją ambicją zadowolenie każdego. O prowadzeniu firmy w UK jeszcze długo tu nie przeczytasz. W tym temacie odsyłam m.in. do Piotra Motyla, który ma duże doświadczenie w tym obszarze i regularnie organizuje webinary na ten temat.

Pozdrawiam

Odpowiedz

Michał Kwiecień 20, 2015 o 17:18

Jak najbardziej wartościowy temat. Taka inspiracja też jest bardzo przydatna;)

Odpowiedz

Viktoria Kwiecień 20, 2015 o 17:41

Bardzo dobrze Michał, że Twój blog to blog rozwojowy. Piszesz go już dość długo, by osoby, które z Tobą są przez ten czas rozwijały się razem z Tobą. gdybyś ciągle pisał tylko o wychodzeniu z długów, oznaczałoby, że Twoi czytelnicy stoją w miejscu,a nawet się cofają. Priorytetem każdego człowieka powinien być samorozwój. Polacy są zwykłymi tchórzami i boją się wszystkiego co wychodzi poza ramy „niedasię”. Od lat namawiam ludzi na przeniesienie biznesu do UKeja, bo łatwiej, bo taniej, bo same plusy. Niestety zbyt wielu Polaków patrzy na inne kraje przez pryzmat doświadczeń w PL. Nie ogarniają, że pierwsze rozliczenie z angielskim US można dokonać nawet do 3 lat po zamknięciu roku podatkowego. Pisze o samozatrudnieniu czyli polskim odpowiedniku jednoosobowej działalności gospodarczej. Sama mam firmę w UK. Ulgi podatkowe, pomoc państwa dla przedsiębiorców, mi wiele razy nie trzeba powtarzać. W Polsce panuje moda na upór dla samego uporu. Na argumenty z dupy: nie bo nie. Obecnie sama jestem na etapie przeniesienia się na polską wieś, wracam z Ukeja do kraju, choć tutaj nadal będę prowadzić biznes i korzystać z wielu przywilejów, wszystko legalnie i bez polskiego kombinowania, od którego jestem bardzo daleka. Przeprowadzam się na wieś, by zmniejszyć koszty życia, nie rezygnując z żadnych wygód i możliwości i by pokazać innym Polakom, że się da. Da się być wieśniara i żyć na wysokim poziomie, bez zaharowywania się. Masz ogromne możliwości naprawić umysły wielu ludziom. Zresetować im mózgi, pomóc wyrzucić shit z głów, serc i naładować je porządną wiedzą.
Mnie akurat oferty banków mało interesują, nie żyję na kredyt, wolę zarabiać niż oszczędzać. Dobrze, że Twój blog ewoluuje. Dzięki za kawał dobrej roboty. Potrzeba nam pozytywnych „wariatów”, którzy pokażą tchórzliwym Polakom, że się jednak da. Dzięki Piotr za dużą dawkę pozytywnej energii i kawał wiedzy, na temat osiągania wyższych levelów.

Odpowiedz

iks Maj 6, 2015 o 01:13

Mieszkanie na polskiej wsi i prowadzenie działalności w UK to nie jest kombinowanie?

Odpowiedz

fgnfg Maj 8, 2015 o 13:52

Mnie akurat oferty banków mało interesują, nie żyję na kredyt, wolę zarabiać niż oszczędzać.

tego autor bloga nie lubi,

Odpowiedz

Piotr Motyl Kwiecień 20, 2015 o 11:00

Jeremiasz, zapraszam do posłuchania w całości podcastu, Michał właśnie podpytuje mnie jak za pomocą spółki LTD i przeorganizować firmę, klientów , asortyment aby więcej zarabiać.

Jeśli potrzebujesz więcej info na temat : Jak założyć spółkę LTD i przygotować do zarządzania z każdego miejsca na ziemi , holdingów, inwestycjach na giełdzie w Azji, to napisz do mnie info. Postaram się pomoc lub przynajmniej w części będę mógł odpowiedzieć na Twoje pytania.

Pozdrawiam
Piotr Motyl

Odpowiedz

Andrzej Maj 27, 2016 o 20:43

Witam serdecznie
Zamierzam zalozyc firme w Tajlandii,
Panska pomoc bylaby nieoceniona.
Prosze o kontakt na maila.
[email protected]

Andrzej

Odpowiedz

mario Kwiecień 26, 2015 o 20:45

To zacznij koleś sam prowadzić bloga i będzie pisał o tym, o czym wspomniałeś. Dla mnie ten podcast jest genialną dawką inspiracji. Podoba mi się ta droga 🙂

Odpowiedz

Babcia Kwiecień 27, 2015 o 14:53

@ Jeremisz:
cytat:
„Dla mnie ten podcast jest genialną dawką inspiracji. Podoba mi się ta droga :)”
Dla mnie, moich dzieci i moich wnuków
jest tak, jak mówi Michał.
( co zostało przedyskutowane przy długim, niedzielnym obiedzie trwającym do kolacji a potem jeszcze dłużej – do kolacji i po kolacji też 🙂

Podobne zdanie mieli dwaj inni młodzieńcy (lat 33) którzy na kolację przybiegli,
bo się dowiedzieli, że bigosu dużo, gołąbków dużo, bogracz też jest.
Jak to dobrze, że rano musieli pójść do pracy ( są pracodawcami, listę płac musieli zatwierdzić ).
Gdyby nie ta lista – to by chyba jeszcze siedzieli i dyskutowali nad tą dawką inspiracji 🙂
Czyli:
dla nas ( i naszych gości ) to inspirujący podcast.

Odpowiedz

Ireneusz Fudro Maj 2, 2015 o 13:04

Jeremiasz proponuje wiec nie czytać rzeczy które ciebie nie interesuja – jak dla mnie jeden z najlepszych materiałów

Odpowiedz

Kasia Kwiecień 20, 2015 o 09:16

Dla mnie ogromna inspiracja! Dziękuję za tak ciekawy materiał!

Odpowiedz

Kasia eM. Kwiecień 20, 2015 o 09:19

Ty to wiesz jak zdemotywować o poranku… 🙂

Odpowiedz

Mika . M Kwiecień 20, 2015 o 09:25

Na twojego bloga zaczęłam trafiać jeszcze długo przedtem jak zaczęłam sama blogować – jestem pod wielkim wrażeniem i podziwiam, ogrom pracy włożonej w prowadzenie tego bloga zajmuje ci pewnie wiele czasu.Twój dzisiejszy wpis bardzo mi się przydał 🙂 Pozdrawiam.

Odpowiedz

Grzegorz Kwiecień 20, 2015 o 09:31

Witaj, Michale. Znam od dawna działalność p. Piotra i jestem pod wrażeniem Jego dorobku. Świetnie, że akurat razem udało Wam się porozmawiać. Materiał pierwszoligowy, jak zwykle : )

Odpowiedz

Krzysztof Kwiecień 20, 2015 o 10:22

Dzień dobry! Bardzo ciekawa rozmowa. Już któryś raz słyszę z Twoich ust określenie „złota klatka” ale dopiero teraz do mnie dotarło o co chodzi. Mieszkałem i pracowałem dwa lata w Australii i teraz pracuje zdalnie z Polski dla mojego Australijskiego pracodawcy. W pewnym sensie jestem w takiej klatce. Jest mi zbyt wygodnie, żebym się odważył z niej wyjść. Z tego powodu tego typu materiały o tym jak podjąć decyzje o zmianie swojego życia bardzo do mnie trafiają, dzięki wielkie!

Odpowiedz

Michał Szafrański Kwiecień 20, 2015 o 10:37

Hej Krzysztof,

Dla jasności: w „złotej klatce” nie ma nic złego dopóki dobrze się w niej czujemy i widzimy się w niej za kolejne np. 5 lat. Problem zaczyna się, gdy ze względu na „złoto” zaczynamy poświęcać to, na czym naprawdę nam zależy.

Każdy ma swoją drogę i każdy sam podejmuje decyzje. Jednemu klatka będzie pasować, np. uzna ją za optymalny kompromis, a innych będzie krępować. Ja jestem z tych, co wolą się sparzyć niż pluć sobie w brodę, że nie spróbowali 🙂 Piotr z tego odcinka podcastu – ewidentnie też z tej samej gliny. Ale to nie jest ani droga ani recepta dla każdego.

Ja tylko pokazuję, że taka opcja istnieje i mam nadzieję, że kilku osobom ten podcast pomoże – chociażby zastanowić się nad tu i teraz i możliwymi wariantami przyszłości, jako rezultatu obecnych działań bądź zaniechań („bo tak mi dobrze tu i teraz”).

Pozdrawiam

Odpowiedz

Tomasz Kwiecień 20, 2015 o 10:46

Fajny podcast. dzięki.

Odpowiedz

Rekin Finansów Kwiecień 20, 2015 o 10:55

Uważam, że temat jest bardzo ciekawy i inspirujący. Ktoś powiedział, że jest kierowany do 1 promila czytelników… i właśnie taki musi być inspirujący temat, który rozszerze horyzonty. Michał, po pracy odsłuchuję i nagrywam pytanie do Ciebie :). Pierwsza moja myśl przed wysłuchaniem podcastu to,to iż Piotr zarabia tez w Polsce więc pewnie i tak musi mieć działalność gosp. w Polsce, a więc na ZUSY i inne uciemiężenia Tajlandia może nie do końca pomóc.

Odpowiedz

Robert Kwiecień 20, 2015 o 14:19

To że ktoś zarabia w Polsce nie znaczy że musi tutaj płacić ZUSy ani nic rejestrować. Tak samo jeżeli coś sprzedaję w Polsce np. przez internet, to jeżeli otrzymam zamówienie od osoby mieszkającej w USA muszę tam od razu płacić ZUS? Nic takiego.

Odpowiedz

Dawid Kwiecień 20, 2015 o 11:03

Dzień dobry. Wysłuchałem całego podcastu i mam kilka refleksji:
– To prawda, że brzmi on nieco jak przeskok z Polski do bajki :). Piękne jest realizowanie swoich marzeń i odnalezienie własnego miejsca. Również, czytając „Czterogodzinny tydzień pracy” byłem zafascynowany wizją tam przedstawioną, ale potem pojawiły się pytania, których część poniżej. Oczywiście książkę uważam za bardzo wartościową i cenie indywidualizm, który propaguje.
– Czy jednak wielu ludzi realizujących taką wizję nie postępuje destrukcyjnie i działa tylko na swoją korzyść? Piotr sam przyznaje i jest z tego dumy, że potrafi sprzedać wszystko. Dla mnie oznacza to, że wyciąga kasę z kieszeni tzw. naiwniaków. Przy okazji napędza konsumpcjonizm. A może się mylę?
– Czy nie żyje on na koszt społeczeństwa, przy czym nie istotne jest, czy polskiego, czy Tajskiego? W Polsce zarabia, a nie chce ponosić kosztów utrzymania systemu dzięki któremu może to robić. Żeby nie było wątpliwości, nie jestem zwolennikiem tego co się w Polsce dzieje w wielu dziedzinach życia i sam chętnie krytykuję. Staram się jednak naprawiać miejsce w którym żyję, a nie uciekam do innego kraju, jednocześnie czerpiąc z polski korzyści.
– Myślę, że generalnie wizja z czterogodzinnego tygodnia pracy, między kartami bajki, kryje bohatera wyrachowanego i dość mocno amoralnego. Dla mnie trzymanie się tej wizji w pełnym zakresie przypomina „rekina”, który odkrył umiejętność multilokacji i doji innych gdzie się da :). Jest to dla mnie wizja typu „Jestem królem, robię co mi się podoba, pochwalę się moim znajomym i rodzinie, a niech zazdroszczą, a inni są moim żarciem, albo czyścicielami zębów.
– Przykłady: W Polsce socjal jest za wysoki (osobiście myślę, że jest źle skonstruowany), więc nie poniosę kosztów, niech każdy jak w Tajlandii, martwi się o siebie. Super, ale co na to Tajowie, którzy nie mają na starość dzieci lub dzieci nie chcą im pomagać? A co z ludźmi, którzy są niepełnosprawni? Wiem, że najłatwiej zamknąć oczy na innych i ułożyć sobie życie po swojemu, szczególnie jeżeli jest się „rekinem” :).
Powyższe nie jest krytyką, bo uważam, że każdy powinien robić tak jak myśli, że jest najlepiej dla niego. Ja sam już jakiś czas temu przestałem podziwiać szefów korporacji, bankierów i innych ludzi tzw sucesu. Są to niewątpliwie „wielcy ludzie”, ale bez tych małych nie mieli by racji bytu. Niech się jednak za bardzo nie zdziwią, jak im jakiś kulawy, albo inny biedak łeb rozwali, bo uzna, że to jest jego święte prawo. Zatem wizja z czterogodzinnego tygodnia pracy jak najbardziej tak, ale z takim małym uzupełnieniem o etykę i zwracanie uwagi na tych co są „niżej”.
Przy okazji, Michale, bardzo podziwiam i cenie to co robisz, bo jakoś nie sprzedajesz Eskimosom lodu, żeyjesz w drogim kraju, ale kraju, który pozwala Ci jednak zarabiać i nie nawołujesz do konsumpcjonizmu, ale pokazujesz, że jest on nie zawsze uzasadniony :). Bardzo Ci dziękuję i tak trzymaj.
Pozdrawiam wszystkich.
Dawid

Odpowiedz

Michał Szafrański Kwiecień 20, 2015 o 11:27

Hej Dawid,

Dziękuję za komentarz. Dotykasz ważnych tematów. Odniosę się krótko: w gruncie rzeczy to o czym piszesz można też przenieść na grunt wyłącznie polski – bez idei geoarbitrażu. Istotę pytania rozumiem tak „czy mam moralne prawo korzystać z dobrodziejstw systemu na swoją korzyść?”, np. czy mam prawo dokonywać optymalizacji podatkowych – bo one także mogą być rozpatrywane jako „życie na koszt społeczeństwa”. Idąc dalej tym tropem: „czy mam prawo dokonywać odpisów podatkowych?”, np. z tytułu posiadania dzieci.

Zaraz się ktoś zbuntuje i powie „hola hola – to przecież mi się należy”. A ktoś inny powie, że to niesprawiedliwe i że przecież podatki trzeba płacić 😉 Nie ma jednej dobrej odpowiedzi.

Ja uważam, że mamy prawo dbać o to, by nasza sytuacja finansowa była jak najlepsza. Jeśli jesteśmy członkami Unii Europejskiej – mamy prawo uciekać z biznesem do tego kraju, który daje nam najlepsze warunki – nawet jeśli większość roku spędzamy w Polsce. Dla jasności: żyjąc w danym kraju i wydając w nim pieniądze finansujemy ten kraj – chociażby płacąc na co dzień VAT itp.

Ważniejsze w mojej opinii jest co robimy z pieniędzmi, które już zarobiliśmy lub „ochroniliśmy” podatkowo. Konsumujemy wyłącznie na swoje potrzeby, czy potrafimy je wykorzystać przynajmniej w części dla poprawienia czegoś na świecie – w naszym kraju lub innym – ale w każdym razie na rzecz innych osób niż my sami.

To o czym piszesz, że „biedny łeb rozwali bogatemu” to realny problem wynikający z różnic społecznych i tu mam zasadniczo takie podejście, że należy je niwelować. Niemniej jednak wprowadzanie odgórnych regulacji i np. zwiększanie podatków – to bardzo słaby pomysł. Dużo bardziej wierzę w skuteczność mądrze realizowanej dobroczynności – niekoniecznie finansowej. Ale tę dobroczynność trudno jest realizować jeśli nam samym nie starcza na życie. W tym sensie uważam, że najpierw trzeba zadbać o siebie, żeby można było skutecznie zadbać o innych. Problem w tym, że część osób przez całe życie uważa, że nie dorobili się jeszcze wystarczająco, by już zacząć dbać o innych.

Szerszy temat i nieco obok tego, ale dobrze, że go poruszamy.

I dygresja: sprzedaż komuś czegoś czego nie chciał kupić ma krótkie nogi. Prędzej czy później wszyscy będą wiedzieć, że takiego sprzedawcy należy unikać. Jestem przekonany, że Piotr co innego miał na myśli 😉

Pozdrawiam

Odpowiedz

Dawid Kwiecień 21, 2015 o 12:51

Cześć Michale.
Dziękuję za odpowiedź na mój wpis.
odnosząc się do tego co piszesz, to nie do końca miałem na myśli korzystanie z systemu jako takiego. Zadałem pytanie, czy etyczne jest korzystanie z systemu, gdy żyje się poza tym systemem (Tajlandia), a korzysta z możliwości jakie on daje (UE). Bezzasadne wydaje mi się zadawanie sobie pytań, czy mogę korzystać z ulgi na dziecko, bo skoro żyję w Polsce, płacę tu podatki i ZUS, to mam pełne prawo korzystać ze wszystkich przywilejów jakie oferuje ten system. Oczywiście mam na myśli korzystanie zgodne z prawem.
Zgadzam się też w pełni, że mamy prawo dbać o siebie i rodzinę i to nawet przed dbaniem o społeczeństwo :). Podajesz jednak znowu przykład, który moim zdaniem nie jest do końca adekwatny. Żyjąc w UE, robiąc tam interesy, czy zarabiając na etacie, faktycznie płacimy podatki poza polską. Polska jest jednak członkiem i beneficjentem UE, zatem jest elementem systemu.
Co do dobroczynności, to temat jest bardzo kontrowersyjny i obszerny. Ja jednak stoję na stanowisku, że bez systemowych rozwiązań bardzo trudno pomagać ludziom. Jedni uważają, żę problemy innych są innych, albo jedne są ważniejsze, a drugie trywialne. Siła zbierania funduszy będzie znowu zależała od przedsiębiorczości lub medialności osoby zbierającej fundusze. co może mnie obchodzić problem staruszka, który jest samotny, gdy mam dziecko chore na serce? To oczywiście prowokacja :).

Jeżeli Piotr mówiąc, że może sprzedać dowolną „rzecz” ma co innego na myśli niż to, że potrafi wykreować popyt, to niech wyraźnie powie, że nie chodzi mu o skubanie naiwniaków. Myślę, że każdemu zdarzyło się kupić coś czego nie potrzebował, o czym z resztą wspominasz w swoich nagraniach. Sądzę też, że Twój blog mocno ceni racjonalizm i uczciwośc. Ja odniosłem wrażenie, że Piotr chwali się, że potrafi w dowolny sposób omotać kupującego i tyle. Z jego komentarza wiem, że ma inny system wartości i cieszę się, że o tym napisał.
jesteście Panowie ważnymi osobami dla wielu ludzi, którzy czytają, słuchają i inspirują się Waszymi dokonaniami. uważam, że powinniście wyraźnie pokazywać, że za Waszym przepełnionym sukcesami życiem stoja prawdziwe wartości. Zaóważ Michale, że moim celem było zwrócenie uwagi na etyczne aspekty oszczędzania i udało mi się ten cel osiągnąć, gdyż i Ty i Piotr odpowiedzieliście. Sądzę, żę warto mówić o finansach w kontekście wartości i nie sądzę żeby był to temat poboczny. Dlatego podkreślajmy, że oszczędzanie i bogacenie się jest dobre i ważne, ale tylko gdy jest etyczne.
Bardzo jeszcze raz dziękuje za Twoją pracę i polemikę ze mną :).
Pozdrawiam
Dawid

Odpowiedz

Piotr Motyl Kwiecień 20, 2015 o 12:13

Dawid , doceniam że znalazłeś czas na wysłuchanie podcastu i zapoznanie się ze wpisem.

Masz celne i trafne uwagi i wiedzę że widzisz szerszy pogląd sytuacji a to niezwykle ważne. Moje życie raczej nie było usłane różami i raczej nie wglądało i nie wygląda jak w bajce. Pracowałem już od wczesnych lat młodości, często nawet w niedzielę się święta, bo na wsi raczej łatwo nie jest. Moi rodzice uczyli mnie, abym był samodzielny i odpowiedzialny sam za siebie i bliskich. Dlatego wiem co to ciężka praca i zarabianie pieniędzy. Dlatego jak mam to wydaje a jak nie mam to nie wydaje i nie pożyczam.

Uważam, że warto mieć policzone swoje finanse, bo jeśli w tym temacie możemy pomóc sobie i to i na szerszą skalę możemy pomóc innym chociażby na starość.

Z tym moim życiem na koszt społeczeństwa, to bym tak nie przesadzał, bo za wszystko płacę sam z własnej kieszeni a spora część wraca w podatkach pośrednich. Od wczesnych lat młodości płacę setki tysięcy złotych w podatkach poza tym stworzonych miejsc pracy przez mnie nie bardzo idzie zbagatelizować.

Książka Tima Ferrisa, była inspiracją do podjęcia wyzwania i zmiany, jednak w wielu kwestiach się z nim nie zgadzam, bo w kilku kwestiach prawie byłby to fanatyzm.

Osobiście raczej żyje skromnie i nie nawołuje do konsumpcjonizmu a bardziej do racjonalnych decyzji i wnoszenia wartości na rynek. uzupełniając z tym sprzedawaniem „lodu Eskimosom” to już nie ma co przesadzać:)

Pozdrawiam
Piotr

Odpowiedz

Dawid Kwiecień 21, 2015 o 12:10

Cześć.
Bardzo dziękuję, że i Ty i Michał odpowiedzieliście na mój komentarz. Moim celem nie była krytyka tego co robisz, bo poza tym, że układasz sobie życie jak najlepiej potrafisz i robisz to świetnie i skutecznie, to niczego o Tobie więcej nie wiem :).
Uważam, że w kontekście biznesu i realizowania własnej wizji, zawsze warto zastanowić się nad etycznymi aspektami swoich działań. Sądzę też, że wielu ludzi czynu, którzy skąd inąd są godni podziwu i szacunku, bo to dzięki nim kręci się ten świat, zapominają o czysto ludzkich wartościach. Nie, nie jestem kaznodzieją, ani nawet idealistą :). Obserwując jednak to co obecnie dzieje się wokół nas (niesprawiedliwy podział dóbr, czy kończące się zasoby naturalne i degradacja środowiska), myślę że warto często poruszać kwestie etyki biznesu. Jestem przekonany, że to właśnie ludzie tacy jak Ty Piotrze, czy Michał możecie pomóc zmienić ten świat. I nie mam na myśli polityki, nawet nie działania w obszarze zorganizowanej dobroczynnności np. Fundacje, stowarzyszenia, ale poprzez własny przykład. Wiem, że czepiłem się zdań wyrwanych z kontekstu, ale nie bezkrytyczny zachwyt, a ważne pytania mogą zmienić to co się robi na lepsze. Mogą też zainspirować innych przedsiębiorczych ludzi do zrobienia czegoś bardziej z myślą o wspólnym dobru.
Celowo nie polemizuje z Waszymi odpowiedziami, bo na pewno co do zasady się z Wami zgadzam i inspiruje mnie to co robicie. co więcej sam mam wiele wątpliwości związanych z tym co jest słuszne, a co nie :). Wiem też, że by ruszyć z miejsca trzeba czasami odsunąć na później kwestie, które nie są bezpośrednio związane z tym co chce się robić tu i teraz 🙂 Jeżeli jednak mamy oszczędzać w szerokim kontekście tego słowa, to warto sobie zadać pytanie dlaczego i po co? Czy tylko dla pomnażania pieniędzy na rachunku, czy może celem jest jednak coś innego.
Ja sam oszczędzać nie lubię i mam z tym problemy, szukam zatem bardziej ogólnych powodów :). Sam fakt grubszego portfela, czy większej ilości zer na rachunku za słabo przemawiają do mojej wyobraźni, a wiem, że powinienem oszczędzać :).
Pozdrawiam
Dawid

Odpowiedz

Jarek Kwiecień 24, 2015 o 00:28

Hej!
Zgadzam się Dawidzie z Twoimi przemyśleniami. Mam wrażenie, że wiele osób, które odniosły sukces nie jest w stanie zidentyfikować jego źródeł. Na przykład Piotr może pracować i żyć tak jak teraz tylko z tego powodu, że jest z kraju należącego do EU. Gdyby był np. Ukraińcem czy choćby mieszkańcem Tailandii nie byłoby to możliwe. Czyli ten tonący Titanic daje mu możliwości, jakich nie mają ludzie gdzie indziej.

Podobnie Michał krytykując często podatki i ZUS chyba nie do końca widzi, że te systemy utrzymują jego działalność na powierzchni wody. W krajach, gdzie nie ma z czego utrzymywać administracji, policji, służby zdrowia nie można prowadzić takiej działalności jak działalność Michała. W krajach, gdzie starzy i chorzy zostawieni są sami sobie nie może być demokracji – zbyt duża siła głosów osób wykluczonych zawsze doprowadzi do jej załamania. Cieszę się, że niektórzy, tak jak Ty, myślą również o moralności i etyce, która zapisana w dokumentach EU, stanowi o jej sile.

Odpowiedz

Krzysiek Maj 2, 2015 o 06:52

Hejka!
Ten wątek z komentarzy jest dla mnie bardzo interesujący. Może Michale napisałbyś o tym jakiś osobny artykuł. Wątpliwości zgłaszane przez Dawida i Jarka są bardzo ważne. Czy będąc „młodym, pięknym i bogatym” mogę moralnie troszczyć się tylko i siebie. Wiem, że super jest nie płacić ZUS-u, niewielkie podatki lub wcale, ale czy w ten sposób postępuję fair wobec tzw. społeczeństwa. Nie chcę wpaść w patos, bo zaraz Ojczyzna i te sprawy …, ale też jeśli wszyscy przedsiębiorcy działalność będą prowadzić na Cyprze lub Tajlandii, jakie podatki czekają „zwykłego robotnika” pracującego po 10-12 godzin, aby utrzymać rodzinę. Kolejna podwyżka, bo nie ma gdzie uciec? Od razu zastrzegam – nikogo nie oceniam – bo każdego sytuacja jest różna. Młody człowiek, bez pracy, wyjeżdżający za chlebem jest w innej sytuacji, niż ktoś ze świetnym biznesem pracujący 4 godziny dziennie i unikający wszelkich danin publicznych. Wiem, sprawa jest skomplikowana, ZUS jest piramidą finansową zmierzającą do spektakularnej katastrofy, więc po co tam wpłacać? Z drugiej strony niepełnosprawni stamtąd otrzymują świadczenia, które wprawdzie w nędzy, ale pozwalają przetrwać. A edukacja? Ktoś wpłacił pieniądze na moje i twoje wykształcenie, utrzymywał przedszkole do którego chodziłem. A ja teraz nie mam żadnych obowiązków wobec innych ludzi? Tych przykładów można mnożyć. To takie moje wątpliwości, patrząc chociażby na życie prof. Bartoszewskiego, czasem warto nawet mając możliwości ucieczki „dać się złupić”, bo może jednak istnieje jakieś dobro wspólne, o które warto dbać. Pozdrawiam wszystkich mających podobne wątpliwości.

Odpowiedz

Krzysiek Kwiecień 20, 2015 o 11:29

Michale, mam pytanie z innej beczki: używasz (nie tylko w blogowaniu, ale też, jak widzę – w życiu) wielu ciekawych aplikacji. Przyznam szczerze, że o wielu z nich nigdy nie słyszałem i dowiaduję się często o nich właśnie od ciebie. Czy jest możliwość, żebyś napisał kiedyś wpis lub nagrał podcast o tym jak nadążasz za tymi wszystkimi technologicznymi nowinkami i jak nie zostać z tyłu?

Odpowiedz

Kamil Bartczak Kwiecień 23, 2015 o 14:11

Michał na głównej stronie swojego bloga, w prawym górnym rogu na zakładkę”narzędzia”. Myślę, ze znajdziesz tam to, czego szukasz 🙂

Odpowiedz

Krzysiek Kwiecień 26, 2015 o 20:35

Tylko, że mi nie chodzi o to z czego Michał korzysta, tylko jak robić, żeby samemu wynajdywać takie software’owe perełki :).

Odpowiedz

Bartek Popiel Kwiecień 20, 2015 o 12:10

Bardzo dobry materiał! Obserwuję Piotra od jakiegoś czasu i naprawdę jestem pod wrażeniem. Co do samej idei Geoarbitrażu, to czasami da się to zrobić także na terenie jednego państwa pod pewnymi warunkami.

Mnie udało się wyprowadzić na małą wioskę między Katowicami a Krakowem. Wynajęliśmy dom, w którym na dole mieszkamy, a góra to moje biuro + małe studio nagraniowe. Za wynajęcie całości płacę mniej, niż za 35m2 kawalerkę w Warszawie. Dom ma ok. 200m2, jest duży plac, a że mam malutkie dziecko, to ma gdzie biegać 🙂 Widoki są zjawiskowe także jak dla mnie idealnie.

Jedyny minus (a może plus?) jest taki, że do najbliższego sklepu jest ok. 3km, także opcja „zejdę w kapciach do sklepu bo zabrakło mleka” odpada 😀 Ale dzięki temu nie ulega się wszelkiego typu impulsywnym zachciankom.

Pozdrawiam!
– Bartek

Odpowiedz

Kuba Kwiecień 20, 2015 o 12:25

Bardzo ciekawy podcast, tylko błagam – nie „autsorczing” / outsourching, tylko „autsorsing” / outsourcing 🙂

Pozdrowienia

Odpowiedz

Piotr Motyl Kwiecień 20, 2015 o 14:00

Kuba, dziękuję za zwrócenie uwagi, mój logopeda przegrał z moją wadą wymowy 🙂

Może nie umiem tego wymówić, ale wiem jak to zrobić.

Pozdrawiam
Piotr

Odpowiedz

Robert Kwiecień 20, 2015 o 14:23

Jest to po prostu tajski akcent w języku angielskim 😉

Odpowiedz

Edyta Kwiecień 20, 2015 o 17:28

„Może nie umiem tego wymówić, ale wiem jak to zrobić.”

Like it! :-))))

Odpowiedz

Karolina Kwiecień 20, 2015 o 12:50

Czesc Michal,

bardzo ciekawa rozmowa. Uwazam Twoja strone za ogromnie interesujaca i obecnie nadrabiam zaleglosci w sluchaniu podcastow.

Pozdrawiam Cie serdecznie z zimnej i deszczowej Australii!

Odpowiedz

Michał Szafrański Kwiecień 25, 2015 o 17:46

Dziękuję Karolino za ciepłe słowa i pozdrawiam ze słonecznej Polski 🙂

Odpowiedz

Radek Kwiecień 20, 2015 o 14:16

Michale, kolejny podcast z głową i (moim zdaniem) na temat 🙂
Znowu dzięki Tobie nie muszę szukać materiałów gdzieś w internecie tylko znajduje je u Ciebie w jednym miejscu.
Jest inspiracja – jest „parę centymetrów ponad chodnikami” 😉

Odpowiedz

Sylwia Kwiecień 20, 2015 o 16:48

Super podcast chlopaki!
Inspiracja bez robienia lobotomii i sugerowania, ze droga do wolnosci finansowej jest prosta i pozbawiona ryzyka. Piotrek, strasznie podoba mi sie jak mowisz o swoim biznesie, optymistycznie i motywujaco, ale nie ukrywajac kryzysow, ryzyka, odpowiedzialnosci i tego, ze trzeba miec twarda wiadomo co, zeby koniec koncow zapanowac nad kazda nieprzewidziana sytuacja. Wizja nie robienia na kogos innego do emerytury jest swietna, ale wiadomo, ze ryzyko bedzie towarzyszyc nam zawsze i sami musimy je kalkulowac. To ze dzielisz sie swoim doswiadczeniem jest swietne, bo nie sprzedajesz nam recepty, ktora niby ma dac efekt, raczej ja odbieram Cie jako kolejnego indywidualiste, ktory szukal swojej wlasnej drogi i ja znalazl, znaczy sie kolejny dowod ze da sie i warto, zatem podpatrzylam i wracam na swoja!

Pozdrawiam, dobrego tygodnia!

Odpowiedz

Ania Kwiecień 20, 2015 o 17:27

Świetny , inspirujący , otwierający oczy na coś innego…. ciekawego … dla mnie bomba …

Odpowiedz

Edyta Kwiecień 20, 2015 o 17:27

Świetna rozmowa, słucha się rewelacyjnie. Od dziś będę śledzić także p. Piotra.

W Tajlandii byłam raz i uwielbiam ten kraj, choć widziałam tylko maleńki fragment. Planuję za kilka lat rzucić wszystko i się tam przenieść, a osoby takie jak p. Piotr czy autor bloga skokwbok chyba tę decyzję przybliżają.

Dzięki wielkie! Pozdrawiam z Berlina.

Odpowiedz

vagabundo del mundo Kwiecień 20, 2015 o 17:39

bardzo inspirujące! choć faktycznie nie każdy się nadaje, trzeba mieć to coś, determinację, samozaparcie i dużo chęci i motywacji do pracy. zawsze podziwiałam, gdy ktoś mówił, że zbankrutował i odbudował firmę i to nie raz.

Odpowiedz

Tomasz Kwiecień 20, 2015 o 19:47

Hej,

Wyprowadzać się nie zamierzam ale artykułi temat bardzo ciekawy 😉 …

Odpowiedz

Babcia:-) Kwiecień 20, 2015 o 20:26

Ja, babcia, popiero-akcepto-chwalę obu Panów ( Michała i Piotra )
i
podziękowanki serdecznościowe, za gratisowe douczanie mnie, do obu Panów ślę.
A po co babci takie douczanie?
Bo babcia całe swoje życie w klatce spedziła:
– nie złotej ( VIP, w tym i sejm, senat, artystyczne,sportowe i medialne gwiazdy ),
– nie srebrnej ( np. przywileje branżowe i wcześniejsze emerytury resortowe )
– a w klatce brązowej – budżetówka – taka bez przywilejów 🙂
Z powodu swego klatkowania ( i wyciągania wniosków klatkowych 🙂
jestem za ewolucją, rozwojem stosunków społecznych, ekonomicznych, uwalnianiem się z kajdan i klatek.
Mam nadzieję, że moje wnuczęta poglądy Michała i Piotra przejmą,
na ich sukcesach będą się kształcić,
z ich naprawialnych niepowodzeń wnioski wyciągać.
Moje wnuki są niepełnoletnie.
No to co?
Zanim do pełnoletności dojdą ( dwujęzycznie – język matki i język ojczysty ojca )
ja będę, przez młodzież ( Michała i np.Piotra ) douczona
i się nie będę dziwiła
jak i dlaczego i po co
moje wnuki np. w Tajlandii.

Bardzo Panów lubię ( Panowie młodzieńcy bezklatkowi ).
Pozdrawiam.

Odpowiedz

Piotr Motyl Kwiecień 20, 2015 o 21:45

Kochana Babciu 🙂 (mam nadzieję, że mogę się tak zwrócić do Ciebie)

Dziękuję za wysłuchanie podcastu i za ten komentarz.
Jestem ogromnie mile zaskoczony, Twoją niesamowicie otwartą i szalenie pozytywną postawą wobec świata.

Z tym przejmowaniem naszych poglądów , to może nie przesadzajmy, ale pomocy w przy kształceniu pozytywnych nawyków finansowych i odpowiedzialności w działaniu, to nikt twoim wnukom nie będzie bronił.

Pozdrawiam
Piotr

Odpowiedz

Michał Szafrański Kwiecień 25, 2015 o 17:47

Hej Babciu,

Bardzo ładnie dziękuję. Fajnie, że podchodzisz do tego pozytywnie 🙂

Pozdrawiam

Odpowiedz

Radosław Kwiecień 20, 2015 o 20:45

Dzięki Michał za podcast. Pokazujesz w nim, że można inaczej, tylko trzeba opuścić swoją „strefę komfortu” i nie obawiać się porażki! Takiego myślenia nam potrzeba!
Pozdrawiam

Odpowiedz

Piotr Kwiecień 20, 2015 o 20:56

>uniwersytet asbiro
Pomijając, że to nie jest uniwersytet to robisz kolejny krok w kierunku promowania rozwoju osobistego w wydaniu hochsztaplerów. Teraz tylko czekać na konferencję w stylu NAC.

Odpowiedz

Piter Kwiecień 20, 2015 o 22:51

Ciekawy podcast, tylko nasuwają się takie pytania :
– jak z kosztami i jakością leczenia?
– jak żyć i kształcić dzieci?

Co z emeryturą, nie zapominając o dodatkowych kosztach leczenia w podeszłym wieku?

Odpowiedz

Piotr Motyl Kwiecień 21, 2015 o 14:28

Piter

W podcaście podkreśliłem dość dobitnie, że za leczenie i kształcenie, opiekę medyczna się płaci, a emeryturę masz taką ile masz dzieci i ile w ciągu życia odłożysz.

W kwestii liczb i oszczędzania na starość pytaj Michała:)

Pozdrawiam
Piotr

Odpowiedz

Michał Kwiecień 20, 2015 o 23:54

Odniosłem takie samo wrażenie jak Piotr. Dużo ogólników mało konkretów.

Odpowiedz

Jerzy Sempowicz Kwiecień 21, 2015 o 00:31

Nie musiałem słuchać, ale posłuchałem z przyjemnością.
Michała znam osobiście i lubię jego głos:).
Piotra też znam osobiście i byłem u niego w Bangkoku. Na wyspie Koh Chang też spędziliśmy nieco czasu razem i jestem również pod wrażeniem wyczynów i Piotra i innych Polaków, których tam poznałem.
Trzeba po prostu mieć przysłowiowe jaja, bo nie jest to dla wszystkich.
Do „Piotr” w temacie ASBIRO, że to rozwój osobisty w wydaniu hochsztaplerów.
Dziękuję, jestem jednym z wykładowców w kierunku Nieruchomości.
Wygląda na to, że wszystko co w życiu dokonałem to hochsztaplerstwo:).
Ale jak wspomniał w podcascie Piotr „pieski szczekają….”
Pozdrawiam Panowie

Odpowiedz

Michał Szafrański Kwiecień 25, 2015 o 17:48

Dzięki wielkie Jurek 🙂

Odpowiedz

Darek Kwiecień 21, 2015 o 07:30

Fajny odcinek 😉 najciekawsza z mojego punktu widzenia część o działalności gospodarczej, zwolnieniach z podatku na 7 lat, braku socjalu. I dzięki temu bezrobocie <1%, a u nas ponad 10%! Pozdrawiam!

Odpowiedz

Bolek Kwiecień 21, 2015 o 11:06

Wszedłem na stronę pana Piotra i pierwsze co rzuciło mi się w oczy to piękny cytat: „Kto chce szuka sposobu, kto nie chce, szuka powodu…”.
A pod nim podpis… „Piotr Motyl”

Hmm…
Serio?
Załamałem się.

Odpowiedz

Piotr Motyl Kwiecień 21, 2015 o 13:01

Bolek,

Cieszę się że Tobie cytat się również podoba, w sumie tak jest w życiu, że kto chce działać to po prostu działa.

„Kto chce szuka sposobu, kto nie chce, szuka powodu…”.
Nie wiem kto to napisał, ale się z tym zgadzam – Piotr Motyl

Poozdrawiam

Odpowiedz

Bolek Kwiecień 21, 2015 o 13:24

Piotrze,
cieszę się, że zdecydowałeś się na uzupełnienie podpisu. Wydaje mi się, że poprzednia wersja mogła wprowadzać niektórych czytelników w błąd.

A jako autora tych słów wiele osób podaje Stefana Żeromskiego. Choć nie udało mi się dotrzeć do pewnego źródła.

Pozdrawiam

Odpowiedz

Piotr Motyl Kwiecień 21, 2015 o 14:32

Bolek , przy okazji zaktualizowałem kilka niedziałających linków. Pozdrawiam

Odpowiedz

Michał Kwiecień 21, 2015 o 13:40

Ciekawy materiał. Gożej jak się spodoba zbyt dużej ilości osób bo wtedy pustawo będzie w koło 😉
Na jedno chciałbym zwrócić tylko uwagę. Twój gość powiedział:
„… polityka jest mi do niczego nie potrzebna; …zasada jedna rób sobie wszystko co chcesz, sprzedawaj co chcesz, nie mieszaj się do polityki..”
Wydaje mi się, że mamy w Polsce tak, jak mamy właśnie z tego powodu, ze od polityki uciekamy. A ona pręcej czy później dopadnie każdego – czy to w postaci podatków, emerytur, programu szkolnego dzieci.
Myślę, że rodzice bardziej to rozumieją bo patrzą na życie trochę z innej perspektywy.
Przepraszam, możę się czepiam ale strasznie mnie to wkurza i wyłapuję takie teksty jak radar.
Może też poprostu mam to niewątpliwe szczęście że mam swoję wymażone miejsce Tutaj i niechce wyjeżdżać. Jeszcze tylko nie wiem jaką firmę założyć żeby móc tam żyć… ale to już zupełnie inna historia.
Pozdrawiam Michał.

Odpowiedz

Piotr Motyl Kwiecień 21, 2015 o 14:48

Michał

Dziękuję za komentarz.
Michał osobiście jestem zwolennikiem wolnego rynku do którego nie miesza się polityka. Król dba o kraj, gdzie ludzie maja możliwość pracować i są szczęśliwi. Państwo daje prawo, obronę granic i nadzoruje władzę wykonawczą i system finansowy.

W Tajlandii jest monarchia konstytucyjna i rządzi rodzina królewska. Mam porównanie jak wygląda państwo, gdzie jest demokracja i monarchia i mam nadzieję, że demokracja do Tajlandii długo nie dotrze. Oczywiście jest wiele kwestii o których warto wspomnieć, ale ten wpis nie jest o polityce i ustroju a moim dość kontrowersyjnym sposobie na życie za który biorę pełną odpowiedzialność.

Jaki kto ma pomysł na życie i poglądy staram się szanować i zachęcam każdego, kto ma odwagę do spróbowania życia z własnymi regułami pamiętając, aby uszanować pomysł na życie innych ludzi.

Pozdrawiam
Piotr

Odpowiedz

Adam Kwiecień 21, 2015 o 13:49

Temat bardzo inspirujący, ku rozwojowi swoich idei. Udowadniający, że wszystko jest możliwe, wystarczy skoncentrować się na odpowiednich rzeczach 🙂

Odpowiedz

Michał Kwiecień 21, 2015 o 13:58

Wybaczcie mi moją ignorancję ortografi polskiej w poprzednim komentarzu. Pośpiech złym doradcą.

Odpowiedz

magda Kwiecień 21, 2015 o 14:05

Super i podziwiam. Byłam – i mega klapek całorocznie zazdroszczę. I no czego tam chcieć więcej od życia:)

Pozdrawiam
Magda

Odpowiedz

Krystian Kwiecień 21, 2015 o 14:31

Świetny materiał, bardzo pozytywny. Sam obecnie doszkalam sie w temacie własnej przędsiębiorczości i ten podcast mnie dodatkowo zmotywował do działania. Dzieki!

Odpowiedz

marcinq82 Kwiecień 22, 2015 o 08:43

Witam , sorka za offtop , ale możecie mi napisać kogo/który blog Michał poleca gdzie mogę poczytać o rankingach kont i lokat ?

Dzieki

Odpowiedz

Michał Szafrański Kwiecień 22, 2015 o 09:31

Hej Marcin,

Wpadnij na http://appfunds.blogspot.com 🙂

Pozdrawiam

Odpowiedz

Łukasz SOCZ Solarski Kwiecień 22, 2015 o 12:29

Dziękuję za wspaniały wywiad.
@Piotr
Co zrobiłeś aby pracownicy poczuli się partnerami, TQM?

Odpowiedz

Piotr Motyl Kwiecień 23, 2015 o 06:16

Łukasz,

Myślę że po prostu starałem się znaleźć takich z którymi mogłem się dogadać.
Chociaż TQM też się przydał i dało zastosować.

Pozdrawiam
Piotr

Odpowiedz

Ania Kwiecień 22, 2015 o 12:59

Piotrze, jesteś niesamowitą osobą, mega pozytywną, konsekwentną, wytrwałą w swoich celach – nic tylko naśladować. Dzięki za pokazanie, jak można cieszyć się życiem i iść własną scieżką.

Odpowiedz

Radzio Kwiecień 22, 2015 o 16:24

Hey,

Michał – ha ha hi hi nowe podcaściki
A gdzie konkret, gdzie podsumowanie MDM! 😀

Oby komentarz Cię zmotywował

Pozdrawiam

Odpowiedz

Piter Kwiecień 22, 2015 o 22:22

Świetny podcast Michale o życiu w kraju trzeciego świata, czekam teraz na coś bardziej motywującego np. o rodaku, który żyje w Silicon Valley (też ciepło, jak ktoś lubi).

Osobiście, chciałbym żyć w mieście czy kraju, w jądrze cywilizacji, inspirującym intelektualnie na miarę XXI wieku.

Z Twojej strony oczekuję bardziej tematów np. jak i jaką należy zgromadzić kwotę, aby moje dziecko mogło żyć i studiować na uczelni z listy http://cwur.org/2014/ .
Myślę, że jest to inwestycja o najpewniejszej i najlepszej stopie zwrotu.

Pozdrawiam

Odpowiedz

Jerzy Sempowicz Kwiecień 22, 2015 o 22:32

Kraju Trzeciego Świata?
To żart, prawda?
Trzeci Świat to będzie w Eurolandzie, już prawie jest.
Polecam polecieć do Azji.

Odpowiedz

Piter Kwiecień 22, 2015 o 23:02

Skoro w Azji jest tak super, to co robią u nas Chińczycy i Wietnamczycy? Już nie wspominając o tysiącach emigrantów z Afryki. Wystarczy pojechać do Wólki Kosowskiej 😉

Odpowiedz

Beata Kwiecień 23, 2015 o 15:30

Jesli chcesz by dziecko studiowalo na jednym z uniwersytetow z od miejsca 400 w dol to duzo nie musisz oszczedzac – uniwersytety i politechniki polskie zajmuja te dumne miejsca, do ponad dziewiecset ktoregos.

Jesli celujesz bardziej ambitnie miedzy pierwsza a druga setka, to mozesz rozwazyc uniwersytety tzw. trzeciego swiata, jak go nazywasz – calkiem spory wybor. A pierwsza dziesiatka, to nie tylko pieniadze ale i wybitne osiagniecia naukowe. Warto wejsc na strone uniwersytetu i poczytac o student loan i innych kryteriach.

Jesli dziecko nie bedzie chcialo sie uczyc i nie ma do tego predyspozycji, to nic mu nie pomoze. Zreszta edukacja nie jest juz taka inwestycja. Mozna robic kariere nawet po polskim uniwersytecie jesli ma sie zaciecie i dryg.

Odpowiedz

Piter Kwiecień 23, 2015 o 21:26

Beatko, dziękuję za wskazówki odnośnie kosztów studiowania. Upraszczając moje obliczenia, to koszt wykształcenia jednego dziecka na państwowej dziennej bezpłatnej uczelni wyniesie:
– 2 000 zł miesięcznie na wyżywienie i wynajęcie pokoju dla studenta w Warszawie
– 5 lat studiów technicznych magisterskich
daje mi kwotę 120 000 zł.
I teraz pytanie, czy będzie mnie stać wydawać taką kwotę na bieżąco, czyli 2000 zł miesięcznie plus słoiki.
Może lepiej wcześniej zaoszczędzić np.60 000 zł i dopłacać miesięcznie 1 000 zł z bieżących zarobków .
Tylko jest małe ale,jak młode małżeństwo, obarczone ratami kredytu mieszkaniowego, samokształceniem i innymi nie zaplanowanymi kosztami, ma znaleźć na to wszystko pieniądze?

A na koniec prośba, proszę rozwiń temat ” Zreszta edukacja nie jest juz taką inwestycją” to co jest?

Pozdrawiam

Odpowiedz

Michał Szafrański Kwiecień 25, 2015 o 17:57

Hej Piter,

Sam sobie musisz odpowiedzieć na pytanie co jest dla Ciebie ważne: wyjazdy do Azji (których piszesz w komentarzach poniżej) czy zaoszczędzenie na studia dla dziecka. Idąc dalej tym tropem Twoich wyliczeń – wystarczy odkładać ok. 500 zł miesięcznie i do 19-ego roku życia dziecka uzbierasz te 120 000 zł – nawet bez odsetek.

Pytanie brzmi: czy jest to dla Ciebie ważne? Ile więcej jesteś w stanie dać z siebie żeby te dodatkowe 500 zł zarobić (albo i więcej)?

Tu nie ma magii – albo na coś zarobimy (i zaoszczędzimy) albo nas na to nie stać. Na blogu cały czas przeplatają się różne pomysły na oszczędzanie, zarabianie i inwestowanie. Mam nadzieję, że pomogą.

Pozdrawiam

Odpowiedz

Piter Kwiecień 26, 2015 o 20:38

Przepraszam Michał za zadanie z jedną niewiadomą. Okres który został mi do oszczędzania, to około 5 lat. Mam nadzieje że wyjdzie coś z programu który uchwalił sejm http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,404731,sejm-znowelizowal-ustawe-dot-finansowania-studiow-za-granica.html.

Jeżeli chodzi o wyjazdy, to odbyłem je przed zawarciem związku, trochę na koszt rodziców 😉

Z tą magia też się zgadzam, tylko pierwszą potrzebą było mieszkanie, które zrujnowało kapitał początkowy małżeństwa.

Prośba do Ciebie, aby w przyszłych podcastach położyć większy nacisk na temat „coś zarobimy”. I to w kontekście mniejszego ryzyka dla czytelników i słuchaczy Twojego bloga. Jak pewnie wiesz Tversky i Kahneman ocenili, że ryzyko bankructwa nowej firmy wynosi od 50% do 80%. Już nie mówiąc o spekulacji na forex-sie lub giełdzie.

Pozdrawiam

Odpowiedz

Jerzy Sempowicz Kwiecień 22, 2015 o 23:42

Parafrazując Twoje słowa…skoro w Polsce jest tak super, co robi kilka milionów Polaków za granicami kraju. Porównajmy… 2 miliony Polaków to bardzo dużo w skali ludności kraju liczącego jeszcze do niedawna 38 milionów ludzi. Z ponad półtora miliarda Chińczyków, to nawet jak w każdym kraju Świata było by ich po dwa miliony…. śmiech.
Co robią Chińczycy w Polsce? Umacniają przyczółki.
Że zacytuję za chiny24.pl , cyt.
” Z informacji opublikowanej przez Duowei News, gazety wydawanej przez Chińczyków mieszkających poza granicami ChRL, rośnie liczba obywateli Chin Ludowych, którzy starają się zdobyć obywatelstwo kraju trzeciego. Pomimo wyraźnej poprawy sytuacji materialnej w Chinach obywatele tego kraju szukają i dla swoich rodzin „cichych przystanie”, które zapewnia im spokój i bezpieczeństwo w przyszłości.

Najczęściej wybieranymi kierunkami emigracji są Stany Zjednoczone, Kanada oraz Europa. Szczególnie ta ostatnia, dotknięta kryzysem ekonomicznym, coraz łaskawszym okiem patrzy na zamożnych imigrantów. ”
To ten trzeci świat…..

Odpowiedz

Piter Kwiecień 23, 2015 o 21:08

Jerzy, proszę czytaj z zrozumieniem, przepraszam ale nie napisałem że w Polsce jest SUPER, ale idealizowanie, upraszczanie i ideologizowanie drażni mnie.
Jak Sam napisałeś „Pomimo wyraźnej poprawy sytuacji materialnej w Chinach obywatele tego kraju szukają i dla swoich rodzin „cichych przystanie”, które zapewnia im spokój i bezpieczeństwo w przyszłości.” to znaczy że Polska jest dla nich oazą spokoju!
Porozmawiaj z Chińczykami mieszkającymi u Nas, co było powodem osiedlenia?
Widzenie świata, tylko w dwóch kolorach komplikuje życie.
Świat ma pełne spektrum kolorów i odcieni.

Pozdrawiam
P.S.
Byłem już w paru krajach Azji turystycznie, ale to nie temat na tą dyskusję. Zawsze znajdą się plusy i minusy. Przecież to nie jest blog o Azji, tylko o oszczędzaniu pieniędzy, a ostatnio o inwestycjach i zarabianiu.

Odpowiedz

Karol P24 Kwiecień 23, 2015 o 09:40

Choć jeszcze nie słuchałem to będę musiał sobie posłuchać bo widząc to co dzieje się w naszym kraju zaczynam powoli szykować sobie na wszelki wypadek plan awaryjny. Na dzień dzisiejszy tym planem B byłyby dla mnie Filipiny po głębokich obserwacjach bloga i filmikach chłopaków z Ucieczka do Raju 😉

Odpowiedz

Elwira Kwiecień 23, 2015 o 14:57

Wow, Tajlandia to moje marzenie. Trzeba mieć wiele odwagi, aby tak zmienić swoje życie, szacun;)

Odpowiedz

Mikołaj M. Kwiecień 23, 2015 o 19:53

Świetny podcast, masa inspiracji!
Jeszcze 2 tygodnie temu – przed wysłuchaniem podcastu z Janą Schuberth – nie byłem świadomy, że można efektywnie prowadzić taki styl życia jak Jana czy Piotr i nie zostać hipisem 😉 Nigdy nie przekonywał mnie model: studia – ślub – praca na etacie – emerytura, ale znam tylko garstkę osób, które odważyły się wyjść poza ten schemat. Fajnie było posłuchać o tym jaki inni zdobyli się na odwagę, żeby realizować swoje pasje 🙂

Odpowiedz

Helena Kwiecień 23, 2015 o 21:59

Witajcie!Słucham właśnie tego wywiadu jest SUPER.Lecz to już nie dla nas starszych,tylko dla młodych.Nasze dzieci szukają swojego miejsca przyjaznego i tańszego do życia, nam jako rodzicom bardzo jest przykro że Polska nie dba o młodych i w ogóle o Polaków.Mamy syna w Anglii od kilku lat ,w tej chwili zastanawia się właśnie gdzie wyemigrować też lubi ciepło. I zastanawia się nad krajem w którym mógłby sobie ułożyć życie podrzucę mu ten temat z wywiadu .Dziękuję .Pozdrawiam.

Odpowiedz

Piter Kwiecień 23, 2015 o 23:10

Przepraszam Marcinie za wpis ale, chapeau bas Jerzy, Polacy na wystawie w Geneva Inventions tuż za reprezentacją Chin i Tajlandii, link ponizej:
http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,404687,trzynascie-zlotych-medali-dla-polakow-na-wystawie-geneva-inventions.html
Jednak nie jest tak źle z Polakami jak piszecie ; )

Odpowiedz

Marek Kwiecień 24, 2015 o 11:00

Sam podcast lekki i łatwy w odbiorze, mnie brak konkretów w żadnym wypadku nie przeszkadzał, bo to raczej „zajawka” zagadnienia niż dogłębna analiza (do której nas Michał przyzwyczaił).

Natomiast po przesłuchaniu jedna rzecz na tyle mocno wydaje mi się naciąganiem rzeczywistości, że postanowiłem to skomentować.

Piotr w 27 minucie podcastu stwierdza:
„a wiesz, jestem wykładowcą na jednym uniwersytecie w Warszawie tam asbiro” (cytat dosłowny).

Podczas gdy (za wikipedia):
W Polsce wyraz „uniwersytet” może być używany w nazwie uczelni, której jednostki organizacyjne posiadają uprawnienia do nadawania stopnia naukowego doktora co najmniej w dziesięciu dyscyplinach.”

Pozwoliłem sobie sprawdzić, że tam gdzie Piotrze dajesz prelekcje nie ma nawet możliwości uzyskać tytułu magistra, nie wspominają o stopniu naukowym doktora.

Nie piszę tego złośliwie, po prostu doceniając poziom tego bloga, rzuca się w oczy takie sztuczne dodawanie sobie rangi i w zasadzie przez delikatność przemilczę kilka innych przykładów z tego podcastu.

Odpowiedz

Piotr Motyl Kwiecień 25, 2015 o 06:43

Marek,

Masz racje w temacie użycia określenia „Uniwersytet” ,mój błąd. wydaje mi się powinienem użyć słowa „Uczelnia”, jeśli kogoś wprowadziłem ludzi w błąd za to przepraszam.

W stronie ” o nas” Asbiro takie określenie wiec cytuje:”…dzięki współpracy z Uczelnią Łazarskiego i Wyższą Szkołą Turystyki i Ekologii, Kurs Zaawansowany jest oficjalnie traktowany jako studia podyplomowe. Każdy student dostanie dyplom ASBIRO oraz dyplom ukończenia studiów podyplomowych od Łazarskiego.

Pozdrawiam
Piotr

Odpowiedz

Artur Kwiecień 24, 2015 o 12:41

Witam kiedyś wszedłem na tego bloga i dopiero tu dosaiedziałem się, że istnieje takie coś jak podcasty. Nie powiem, na początku było mi to obojętne, ale później zacząłem je oglądać i szczerze zostało to ze mną do dziś. Ten podcast też niezły, ale już zdążyłem zobaczyć kilka lepszych. Pozdrawiam i życzę wszystkim oglądnięcie jak najlepszego podcastu.

Odpowiedz

Mariusz Kobak Kwiecień 24, 2015 o 12:44

Ciekawy pomysł na życie taki geoarbitraż. Podróżując po hiszpańskim Costa del Sol zauważyłem, że mieszka tam bardzo dużo emerytów z UK. Przeprowadzają się do apartamentów, które kiedyś były hotelami. Co ciekawe podróżuje za nimi również angielska infrastruktura. Są tam angielskie sklepy, lekarze, sprzedawcy samochodów, mechanicy, dentyści, itp. To jest dopiero geoarbitraż na masową skalę. Dla przeciętnego emeryta z UK ceny w Hiszpanii są niższe niż w jego rodzimym kraju a do tego klimat jest o wiele cieplejszy i słoneczniejszy.

Spotkaliście się z takim masowym zjawiskiem gdzieś indziej na świecie?

Odpowiedz

Jerzy Sempowicz Kwiecień 24, 2015 o 20:17

Piter, cieszy to co napisałeś:)
W sumie, jak żyje się w takim kraju jak Polska:), to TRZEBA i MUS być wynalazcą:)!!!
Żeby przeżyć:) Potrzeba matką wynalazków:)
Boli tylko, ze wdrożenia przemysłowe tych wynalazków i patentów w dużej częsci dzieją się już za granicą 🙁

Odpowiedz

Radek Kwiecień 24, 2015 o 20:43

Michale,
lubię czytać ten blog, ale jestem bardzo rozczarowany tym podcastem. Nie jest to jednak blog podróżniczy, ale finansowy. Nie wiem co ten podcast ma nam pokazać i jakie wnioski możemy wyciągnąć.

Geoarbitraż rozumiem jako sposób na życie a nie wakacje. Sam też piszesz o tym na wstępie „Geoarbitraż – to życie w innym miejscu na świecie za ułamek kosztów”. W takiej sytuacji, należałoby zrobić porządną analizę tych kosztów (chyba że prowadzimy blog podróżniczy i interesują nas jedynie krajobrazy i zwiedzanie 😉 ).

Poniżej zamieszczam listę istotnych (wg mnie) pozycji, których koszt należy policzyć, aby móc oszacować, czy naprawdę żyjemy w innym miejscu za ułamek kosztów ponoszonych w Polsce:
a) klimatyzacja. Jeśli żyjemy w cieplejszym klimacie i cieszymy się, że odpadają nam koszty ogrzewania, to musimy być uczciwi i powiedzieć ile wydajemy na kupno, serwisowanie i eksploatację klimatyzacji Zakładam też, że zużycie wody jest większe (im cieplej tym więc płynów spożywamy, a także częściej bierzemy prysznic), ale powiedzmy, że to możemy sobie darować.
b) transport. Ile kosztuje pożyczenie samochodu? Ile kosztuje kupno samochodu, czy zakup samochodu jest obciążony większymi czy niższymi podatkami? Jak wygląda utrzymanie samochodu? Częstsze awarie ze względu na kiepski stan dróg czy może wręcz przeciwnie? Opłaty parkingowe, ubezpieczenia – jak kształtują się te koszty?
c) edukacja. Jakie koszty edukacji ponosimy? Np. jakie są opłaty za studia? Jaki jest poziom, studiów, jaką wartość przedstawia dyplom uzyskany w Tajlandii?
d) służba zdrowia. Wiemy z podcastu, że za leczenie musimy płacić. Jak te koszty wyglądają w porównaniu do Polski? Jaka jest jakość usług i sprzętu medycznego?
e) mieszkanie (szerzej o tym poniżej)
f) zapewnienie pomocy rodzicom. Będąc w innym kraju nie jesteśmy w stanie pomóc naszym starzejącym się rodzicom, więc musimy opłacić kogoś, kto im pomoże (zakładam, że Piotr rozumie taką potrzebę – sam nawet stwierdza, że polisą na starość w Tajlandii są dobrze wychowane dzieci)
g) porady prawne. Jeśli mamy postępować roztropnie, to będziemy musieli regularnie ponosić koszty konsultacji u prawnika nie chcąc podpisywać umów w obcym języku, których nie rozumiemy. Znajomość języka i zdolność porozumiewania się na co dzień, a zrozumienie umów, które podpisujemy to zupełnie inny poziom, a chyba nie chcemy wypożyczać samochodu i opłacać ubezpieczenia, nie wiedząc do czego tak naprawdę się zobowiązujemy składając podpis?

Idea geoarbitrażu związana jest z niższymi kosztami życia w nowym miejscu zamieszkania. Zakładam, że co 10-15 lat może nastąpić potrzeba przeprowadzki ze względu na rozwój gospodarczy miejsca, w którym będziemy żyć, a to wiąże się ze wzrostem cen i naszych kosztów życia. Mogą też pojawić się inne zawirowania (np. zaostrzenie stanu wojennego w takim kierunku jak to wyglądało w Polsce). Jeśli będziemy się przeprowadzać, to będziemy musieli przewieźć swój majątek albo sprzedać – najczęściej po dużo niższej cenie. Należy zestawić ze sobą koszt kupna mieszkania w Polsce (najlepiej na kredyt, bo chyba tak to wygląda w większości przypadków u młodych ludzi) wraz z kosztami wynajmu mieszkania w różnych miejscach. Po 30 latach będziemy mieć w Polsce na własność nieruchomość, za granicą nie będziemy mieć nic. Chyba że zdecydujemy się na kupno mieszkania/domu za granicą i odsprzedaży (może po wyższej, a może po niższej cenie) za jakiś czas, ale wtedy znowu poniesiemy koszty szukania, kupna i urządzenia nowego mieszkania.

Michale, czy nie uważasz, że dopiero zebranie danych i przeprowadzenie takiej analizy pozwoli nam odpowiedzieć na pytanie JAK OSZCZĘDZAĆ PIENIĄDZE poprzez geoarbitraż?

Pozdrawiam, Radek

Odpowiedz

Piotr Motyl Kwiecień 25, 2015 o 06:33

Radku, dziękuje za pytania.

Masz prawo oczywiście do własnej opinii odnośnie podcastu i ostatnią rzeczą będzie Ciebie i innych do czegoś przekonywać.

Michał poprosił mnie o podzielenie się moim sposobem na życie i jak można na swój specyficzny sposób oszczędzać i wydawać pieniądze. W mojej ocenie ludzie mają różne motywacje odnośnie oszczędzania i sposobów inwestowanie oszczędzonych zasobów.
Ja podzieliłem się tylko swoim.

Podkreśliliśmy kilka razy w materiale, że taki model jaki ja stosuje nie jest dla wszystkich. Jednak przez kilka ostsnich dni kilkadziesiąt osób zainspirowanych tematem napisało do mnie. Cieszę się że chociaż te osoby szukają sposobów jak żyć inaczej.

Co do kosztów, bo sam nie jestem ekspertem , to w podcaście podałem link do wpisu na blogu odnośnie miesięcznych kosztów, życia dla 3 osobowej rodziny. Michał również załączył ten link do artykułu.

Kilka kwestii chciałbym doprecyzować.

a) klimatyzacja – Jest zazwyczaj w większości mieszań, (lub wiatrak)
u mnie klimatyzacja ( dwie klimy) pracuje średnio 20 godzin na dobę.

Całościowy (mies) rachunek elektryczny waha się u mnie od 80 zł do 170zł , w zależności ile jestem w podróży.
serwis klimy co 6 miesięcy ok 80 zł

b) transport – wspominałem w podcaście o kosztach wypożyczenia samochodu
W Bkk Toyotę Altis 2014 r, możesz wypożyczyć 100-130 zł zależy od sezonu.
Drogi są tu piękne i prawie zero dziur. Podróże są bardzo przyjemne poza korkami w BKK.
Opłaty parkingowe nie istnieją, w bonusie brak straży miejskiej i prawie nie ma fotoradarów.
-samochody są o około 20-30% droższe niż w Polsce.
-samochody luksusowe (Ferrari i inne marki) jest cło importowe 330%.
Taxi: jedna taryfa w mieście (poza inne stawki) opłata startowa 4 zł i ok 0,5 groszy za 1 km. za przejazad z jednego końca bkk w drugi max 30 zł
Metro ok 1,5zł za jedna stcję

c) edukacja. w mojej ocenie poziom edukacji jest słaby, ale nie jestem ekspertem w temacie i warto to sprawdzić po swojemu. Koszty dostępne na blogu skokwbokblog (link w artykule)

d) służba zdrowia- dla mnie rewelacja szpitale wyglądają jak 5*hotele (przynajmniej te co byłem), korzystałem dwa razy, z ubezpieczenia, w ok godzinę zwiedziłem 3 specjalistów i dostałem leki, koszt (220 zł i drugi raz 410 zł) zapłaciło ubezpieczenie korzystam z „planety młodych za 110 zł na rok”

e) Zakup mieszkania – Tu tematu nie badałem dokładnie.
f) zapewnienie pomocy rodzicom – temat do zbadania. jednak wiem że wielu emerytów z krajów zachodnich dość często wybiera Azję na starość do mieszkania.

g) porady prawne- sam nie korzystałem , nie ma odniesienia.
Co do umów wypożyczenia, to auto możesz wypożyczyć na kartę kredytową nawet bez depozytu (udaje się takie firmy znaleźć.)

Cieszę się że poruszyłeś tematykę precyzyjnych kosztów, bo kilka kwestii sam zbadam dokładniej, jednak na ta chwilę a odwiedziłem już kilkanaście krajów Tajlandia wyszła mi jako nr jeden w moim prywatnym rankingu.

Wierzę, że jeśli Michał odwiedzi mnie, przeprowadzi wszystkie kalkulacje dokładnie.

Pozdrawiam
Piotr

Odpowiedz

JACEK Kwiecień 25, 2015 o 00:36

Super temat!!!

Odpowiedz

Adrian Bysiak Kwiecień 25, 2015 o 03:04

Muszę przyznać że jest to świetny wywiad. O Tajlandii słyszałem już dawno i prawdę mówiąc kilkakrotnie zastanawiałem się nad zmianą miejsca zamieszkania. Nie wiedziałem jednak co zrobić z tym wszystkim co jest w Polsce, dom, zwierzaki i wszystkie graty chomikowane latami. Może faktycznie pora wszystko sprzedać i przeprowadzić się by dzień zaczynać jak to powiedział Piotr od wychodzenia na zewnątrz w samych klapkach. Z tego co widzę, to i historia podobna tyle że moja jeszcze nie wyemigrowała 😉

Świetny tekst, czekam na kolejny. P.S – przydała by się jeszcze jakaś info jak ustawić te wszystkie subskrypcie na iOS bo coś nie mogę ogarnąć.

Odpowiedz

Radek Kwiecień 25, 2015 o 12:15

Piotrze,

dziękuję bardzo za odpowiedź 🙂

Twoje opowieści o życiu w Tajlandii bardzo mi się podobały, ale Michał przyzwyczaił nas do tego, że bardzo skrupulatnie wszystko liczy i pozwala nam wyciągać wnioski i inspiracje w oparciu o konkretne dane i liczby.

Dlaczego jestem taki dociekliwy? Rozważam różne scenariusze na życie na najbliższe lata. Jest wiele argumentów za tym, żeby zostać w Polsce, ale jest też wiele, wiele innych przemawiających za tym aby szukać przygody i lepszego życia gdzie indziej. W przeważającej mierze patrzę w stronę Europy zachodniej (Niemcy, UK) oraz USA, a dzięki takim opowieściom jak Twoja możemy poznać alternatywną drogę i wcale niekoniecznie gorszą mimo że wydaje się bardzo egzotyczną.

A teraz mogę dalej zgłębiać temat i kombinować czy bardziej pasuje mi europejski model życia czy może darować sobie i zamiast pracować na własne audi czy vw kupić tuk tuka i cieszyć się słońcem 😀

Życzę sukcesów w biznesie i pozdrawiam,
Radek

Odpowiedz

Kasia Kwiecień 28, 2015 o 16:18

Aż dziw bierze, ze jeszcze nie zostales jednym z najpopularniejszych blogerow w naszym kraju, jednak mam wrazenie, ze to już niedlugo się zmieni 🙂 Zaslugujesz na to jak malo kto, Twoje teksty maja gleboki, wyczuwalny od pierwszych slow, nigdzie indziej niepowtarzalny klimat, który naprawdę przyciaga 🙂

Odpowiedz

Michał Kwiecień 29, 2015 o 18:19

Cześć Michał,
Dzięki za podcast, przesłuchałem go na dwa razy truptając do mojej pracy i bardzo ciekawie się go słuchało, na tyle, że czekałem aż skończę pracę i będę mógł go skończyć 🙂
Piotr ma bardzo interesujące życie i super się słucha o tym o czym wielu ludzi wogóle nie myśli tj. mieszkać tam gdzie jest taniej, zarabiać tam gdzie lepiej płacą 🙂 Ja też można powiedzieć tak robię ale w mniejszej skali.

Widzę, że wiele osób komentujących jak również charakter twojego bloga zwraca uwagę na aspekty etyczne działalności, ale nikt z komentujących nie zwrócił uwagi na to co Piotr mówił o swojej działalności (18:30 i 19:47-19:57) wspomina tam o tym, że męczył go Polski system i urzędnicy którzy kazali mu pisać oświadczenia o tym, że jakiś chiński przedmiot nie zawierał ołowiu. Chciałbym się nad tą zatrzymać.

Piotrze zawartość ołowiu w przedmiotach codziennego użytku jest bardzo istotną kwestią, takie przedmioty mogą powodować bardzo ciężkie zatrucia, nawet śmiertelne.
Od Chińczyka nie można wymagać – oczywiście, że można a nawet trzeba.
Europejskie regulacje w kwestiach kontaminacji metali ciężkich w przedmiotach codziennego użytku są dla nas europejczyków dużym plusem dzięki któremu możemy czuć się bezpiecznie.
Zachęcam do zapoznania się z raportami GIS (www.gis.gov.pl).

Myślę, że mało który rodzic chciałby aby jego dziecko jadło z takiej miseczki zanieczyszczonej kadmem: http://www.gis.gov.pl/ckfinder/userfiles/files/miseczki.pdf

w raporcie widać, że szukają przedsiębiorcy który to wprowadził.

Lekcja z tego płynie taka, nie wszystkie obostrzenia działalności gospodarczej w naszym kraju istnieją tylko po to aby zatruć życie przedsiębiorcą, niektóre istnieją właśnie po to aby ich nie zatruwać 🙂

Odpowiedz

Piotr Motyl Maj 1, 2015 o 22:43

Michał,

dziękuję za Twój komentarz i celne uwagi.
Oczywiście zgadzam się, że aspekt moralny dla wielu ludzi jest istotny i ja to szanuję.
Co do certyfikatów i jakości produktów to zaznaczę że trzymałem się z dala od nisko jakościowo produktów z wątpliwymi certyfikatami.

Zgodzę się oczywiście, że dbanie o wysokie standardy sanitarne i jakościowe jest priorytetem. Odnośnie obostrzeń w prowadzeniu działalności gospodarczej, to bardziej w podcaście chciałem skupić się na kwestiach biurokracji i swobody działania prowadząc działalność gospodarczą w Polsce.

Mając wieloletnie doświadczenie w prowadzeniu firmy w Polsce i Uk, a także znając praktyczne realia prowadzenia biznesu w krajach azjatyckich. Mogę powiedzieć, że w mojej opinii i w moim prywatnym rankingu, to Polska zajmuje pod względem swobody działalności gospodarczej ostatnie miejsce na tle krajów które odwiedziłem.

Podkreślam, że są to moje prywatne opinie i nie nie jest moim celem cokolwiek komukolwiek udowadniać, w podcaście prezentowałem moj prywatny punkt wiedzenia i moje sposoby na ułożenie sobie życia zawodowego, prywatnego i znalezienia „optymalnego balansu” w kwestiach:
-co wolno,
-co ja chcę,
-jaką cenę za to płacę.

Pozdrawiam
Piotr

Odpowiedz

Robert Maj 1, 2015 o 18:47

O tak, bardzo piękną historię Piotr sprzedał, a komentujący jak widzę kupili, jak używane klapki. 🙂

Michał go pyta parę razy o to, czym się zajmuje – no i wyciągnął tyle:
– że ma firmy handlowe w UK i Polsce, które jeśli dobrze zrozumiałem, będzie zamykał
– że nie prowadzi firmy w Tajlandii
– że obecnie zarabia na konsultingu na temat tego, jak prowadzić biznes w Tajlandii. Biznes – którego nie prowadzi.

Odpowiedz

Piotr Motyl Maj 1, 2015 o 22:19

Robert,

dziękuję za Twój komentarz i opinię.
Oczywiście masz prawo myśleć i pisać co Ci się podoba i szanuję to.
Na początku zaznaczę, że rozumiem Ciebie i Twoją dociekliwość jak przedsiębiorca przedsiębiorcę i nie mam zamiaru do czegokolwiek Cię przekonywać.

W odpowiedzi na Twoje pytania i uzupełniając wątek zawodowy z podcastu, niestety w godzinę trudno omówić wszystkie poboczne wątki, życiowo, zawodowo, prywatne. Było nam dość trudno omówić wszystko w ciągu kilku chwil, dodatkowo kilka razy kwestie techniczne po mojej stronie zawiodły co było słychać na poziomach dźwięku i płynności w rozmowie.
Prowadzenie firmy w UK bardzo sobie cenie i jeszcze kilka lat tak zostanie. W mojej ocenie koszty i ogólne nastroje prowadzenia firmy w Polsce w porównaniu do innych krajów, coraz mniej mnie motywują, inwestowania w Polsce, chociaż szanuje decyzje innych i oczywiście uważam, że jest to indywidualny wybór każdego jak kto wydaje i inwestuje swoje zarobione pieniądze.

Jeśli chodzi o wątek biznesu w Tajlandii, to doprecyzuje, że w styczniu byłem współorganizatorem eventu dla firm, które robią tu biznes i to Ci przedsiębiorcy dzielili się swoimi doświadczeniami a ja sam na tym skorzystałem, bo zdobyłem użyteczną wiedzę. Jeśli interesują Cię szczegóły to napisz do mnie otrzymasz kontakt, do ponad 50 polskich firm i ponad 50 tajskich, możesz zweryfikować u nich moje kompetencje i poprosić ich o opinię na mój temat.

Podkreślałem w podcaście, że na tą chwilę nie posiadam tu firmy.
Jednak uruchomienie firmy w Tajlandii, jest już przesądzone chociażby na większe możliwości zakupu nieruchomości i dokonywania inwestycji.

Moje ponad 14 letnie bogate doświadczenie biznesowe zdobyte jest głównie na rynku polskim i europejskim zdecydowanie może być solidnym konsultingowym wsparciem dla przedsiębiorców w branży E-commerce i FMCG. W ubiegłym roku można było poznać ponad 20 moich partnerów biznesowych. Zapraszam do indywidualnego kontaktu z nimi i o ich opinię na mój temat. Zapraszam też do zapoznania się ze „stroną o mnie” na moim blogu i nagraniami wideo z wystąpień, które prowadziłem. Dość otwarcie mówię publicznie na wystąpieniach o tym co robiłem, jakie błędy popełniłem i konkretnych liczbach, także to żadna rewelacja.

Podsumowując:
Podcast w założeniu był bardziej ideologiczny niż nastawiony na komuś „sprzedawanie używanych klapek” i może wniósł odrobinę inspiracji do życia innych, którzy może zyskali nowe spojrzenie na to jak mogą pokierować swoim życiem zawodowym i prywatnym. Jeśli tak było to jest mi miło, jeśli nie to i tak dziękuję za zainwestowanie czasu w posłuchanie podcastu i przeczytania tych kliku akapitów:)

Z pozdrawiam
Piotr

Odpowiedz

Piotrek Maj 2, 2015 o 23:33

No słuchałem z wypiekami na policzkach. Chyba najlepszy materiał w tym roku. Jak fajnie posłuchać, gdy mądry facet rozmawia z facetem, który ma coś do powiedzenia.
Tak trzymać.

Odpowiedz

Ireneusz Fudro Maj 3, 2015 o 15:28

Świetny wywiad. Przesłuchałem cały i udostępniłem wpis na swoich facebooku.
W planach ma Tajalndię a opcja kursu językowego to ma jeszcze lepszy sens.

Na razie muszę opanować to co robię i można jechać

Brawo Panowie na ten wywiad!
i dziękuję za inspiracje 🙂

Odpowiedz

Michał Szafrański Maj 3, 2015 o 22:07

Dziękuję Ireneusz 🙂

Odpowiedz

Janek Maj 4, 2015 o 11:32

Kóża tfasz! Jaki smutny podkast… Ludzie, którzy mogliby, którym się chce, którzy mają smykałkę, aby tworzyć potęgę we własnym kraju spiżdżają stąd, z tej wsi europy, żeby móc przynajmniej na spokojnie rozwinąć skrzydła w miejscu dużo bardziej przyjaznym. Albo przynajmniej spokojnie żyć…

Odpowiedz

Jakub Kowalski Maj 6, 2015 o 09:52

Swietny temat! Myślę, ze wielu z nas przerabialo temat założenia firmy w UK, no bynajmniej interesowało się tym tematem. Jest mnóstwo firm oferujących taka zmianę w działalności ale ktorej z nich zaufać? Piotr świetnie przedstawia temat i daje cenne wskazówki. Bardzo dziękuje za ten material

Odpowiedz

Edek Maj 9, 2015 o 09:03

Jakiś czas temu na jednym z głównych portali informacyjnych znalazłem artykuł na podobny temat. Piękne zdjęcia, nic tylko się przeprowadzać! Zapomnieli tylko dodać kilka istotnych szczegółów- że aby tam zostać dłużej to trzeba uzyskać pozwolenie na pobyt, bo wiza pozwala na pobyt tylko przez 3 miesiące, że jeśli uzyska się zgodę na dłuższy pobyt to sporą kaucje trzeba wpłacić, że pozwolenia na pracę jest bardzo trudno uzyskać, że trzeba wykazać źródło stałych dochodów spoza obszaru danego kraju nie mniejszych niż…. na miesiąc itd itp. Niestety nie wszystko jest takie proste, jak się niektórym wydaje.
A co zrobi bohater naszego podcast’a jak zachoruje na raka czy inną poważną chorobę? Czy nie przyjedzie do Polski, tak jak większość Polaków z Ameryki, leczyć się na koszt NFZ?

Odpowiedz

Piotr Motyl Maj 9, 2015 o 13:12

Edku , dziękuję za komentarz i że zapytałeś o ważne kwestie, więc odpowiadam.

Kwestie o których wspomniałeś są bardzo istotne, jeśli słuchałeś do końca podcastu, to kilkakrotnie informowałem, że taki model życia nie jest dla wszystkich.
Jeśli by tak było prosto jak w Anglii, to było by w Tajlandii dokładnie to samo i masłę problemów by się nowych pojawiło.
Ja się ogromnie cieszę, że tu są dużo większe restrykcje dla obcokrajowców, co powoduje, że ludzie lokalni mają pracę i obcokrajowcy im tej pracy po prostu nie mogą odebrać w łatwy sposób.
Kwestia wizowa, to ważny temat nie jest łatwo tu mieszkać, ale na szczęście są sposoby i w zasadzie to nawet mnie cieszy, że jest sporo restrykcji, dzięki temu jest mniej tu biadolenia że „się coś należy”. Zasada jest prosta która jest w postaci napisu na jednej świątyni: „Przyjechałeś do naszego kraju, uczuć się od nas a nie nas, dostosuj się albo wyjedz.”

Jest tu taka kolejna zasada, że sam odpowiadasz za siebie i za swoją rodzinę. Jak nie oszczędzisz pieniędzy na starość, to umierasz w biedzie.
Płacisz za wszystko z własnej kieszeni, szpitale, szkoła itp. Zero socjalizmu i mi się to podoba !

Państwo zabiera Ci tylko 10 % pensji na podatek i 7% vatu od przedsiębiorców.
Działa to tak w wielu krajach Azji od setek lat i ludzie i da się żyć.

Co do chorób i starości.
Raczej z moim myśleniem nie należę do większości i daleko mi będzie do wybrania tej drogi którą wybierze większość.

Pracowałem w gospodarstwie moich rodziców od 6 roku życia, płaciłem sam za swoją edukację, leczenie i podatki i Zusy itp. Póki mogę oddychać , to wstydził bym się pójść po zasiłek i do urzędu pracy i biadolić o to że coś mi się należy. Rodzice nauczyli mnie pracy, szacunku do pracy innych i odpowiedzialności za siebie.

Pracuje mądrze i oszczędzam pieniądze, bo mam bardziej optymistyczny scenariusz na starość. Biorę po prostu odpowiedzialność za siebie i jestem gotów zapłacić cenę. Mam odwagę aby realizować mój pomysł na życie i dokonałem wyboru jak mają wyglądać kolejne lata mojego życia i jestem przygotowany. Zachęcam każdego kto czyta ten wpis o zadbanie o siebie i oszczędzanie pieniędzy na starość, aby być przygotowanym na to co przyniesie życie.

Pozdrawiam
Piotr

Odpowiedz

Ania Maj 21, 2015 o 14:21

Napiszę, bo zapomnę. Akademik w Sosnowcu 24zł doba. ;D Słucham dalej. 🙂
Naprawdę bardzo inspirujący podcast!

Odpowiedz

Aldi Maj 22, 2015 o 15:44

Autentyczna sytuacja: Rodzina 4 osoby, mieszka w Szwecji od kilkunastu lat, tam pracują, płacą podatki i opowiadają o raju na Ziemi i że do tej Polski to już nigdy, nigdy.

Jak dzieciak im niedawno zachorował na białaczkę to co zrobili? Zapłacili w Polsce jeden raz zdrowotne, podpięli pod to całą rodzinę (bo tak można) i z automatu zaczęło im przysługiwać wszystko.

Teraz płacą sobie na luzie te niecałe 300 zł miesięcznie, dzieciak został przygotowany do przeszczepu, przeprowadzono zabieg, leki na każdym etapie, pełna opieka całodobowa w szpitalu, nieprzerwanie już prawie rok.

Tak, super mieszka się za granicą, ale do czasu aż coś się wydarzy. Potem nagle wszyscy zakochani w polskiej służbie zdrowia. Podobnie mam ze znajomymi z Anglii.

Odpowiedz

Janek Maj 23, 2015 o 20:09

Autentyczna sytuacja: chłopak (student) jeździ na saksy do Szwecji od lat. Tam pracuje, płaci podatki i opowiada o raju na Ziemi i że do tej Polski to już nigdy, nigdy. W pracy dochodzi do wypadku. Traci nogę. Od tamtej pory jest w stałym kontakcie ze Szwedzką służbą zdrowia, która co 3 lata wymienia zaprasza na swój koszt do Szwecji i (po testach) wymienia mu protezę na najnowszą, najwygodnieszą; NAJLEPSZĄ jaką tylko się da znaleźć na rynku. Naturalnie otrzymuje szwedzką rentę, za którą nawet w Szwecji spokojnie mógłby żyć.

Inna autentyczna sytuacja: dziewczyna kilkanaście lat pracuje w renomowanej międzynarodowej firmie z oddziałem w Polsce. Miesiąc w miesiąc odprowadza do samego ZUS większą kasę, niż rodzice i teściowie zarabiają brutto łącznie w budżetówce. Słowem, w Polsce pracuje, płaci podatki i opowiada o raju na Ziemi i że za granicę to już nigdy, nigdy. Córka niespodziewanie (bo jakże inaczej) zapada na stwardnienie rozsiane w polskie państwo daje do zrozumienia, że leki są tak drogie, iż może co najwyżej stąd spier… ć. Dziewczyna wyprowadza się do Niemiec a tam z miejsca otoczona jest opieką taką, że wstrzymany jest rozówj choroby wszelkimi dostępnymi na rynku środkami i sposobami. Żyje, pracuje, leczy córkę…

Albo JAWNE bzdury panie/pani Aldi opowiadasz, albo nie orientujesz się w sprawie, albo jedynymi podatkami, które owa rodzina płaciła, to te bezpośrednie (zapewne w najtańszym Aldim): jak VAT od kupowanych w szwedzkim sklepie produktów.

Odpowiedz

Michal Czerwiec 10, 2015 o 10:31

Tak sobie mysle… Majac kilka tysiecy dochodu ktory kapie z pewnoscia musi byc latwiej podrozowac 🙂

Odpowiedz

Boguś Lipiec 29, 2015 o 22:36

Hej wszystkim czytelnikom tego rewelacyjnego bloga.
Może pomyślicie ze jestem wariat ale postanowiłem się stad wynieść
mam plan na zamieszkanie w Tajlandii i co ciekawe zacząłem rozmawiać
o tym z moimi dobrymi znajomymi i wiecie co, nie uwierzycie,
zaraziłem ich moim pomysłem.
Jest już nas trzech sprzedajemy wszystko zamykamy firmy i jedziemy w świat
Pozdro
odezwę się za rok z Tajlandii
Bog

Ps świetny blog

Odpowiedz

Piotr Motyl Sierpień 3, 2015 o 14:51

Boguś, dzięki za kontakt.

Mam nadzieję że materiały, które ci podesłałem odrobinę pomogły.
Jestem zaskoczony, ilością osób które do mnie piszą w ostatnim czasie i proszą o kontakt.
Nie jestem w stanie prywatnie się ze wszystkimi spotkać, porozmawiać i mogę prosić tylko o zrozumienie.

Gdyby ktoś jednak wybierał się do Tajlandii lub Singapuru, to będzie można mnie i innych ciekawych ludzi spotkać. Termin: 15-Luty-2016 do 03-Marzec-2016
Tak było ostatnio: https://www.youtube.com/watch?v=062UhmoM5Gc

Pozdrawiam
Piotr

Odpowiedz

zioolek Wrzesień 10, 2015 o 09:56

Kolejny podcast, który mogę skomentować tylko tak: „wow!”

Zaniemówiłem.

Odpowiedz

Awit Listopad 26, 2015 o 07:36

Świetny podcast.
Piotr wspominasz że do wyjazdu zainspirowała Cię audycja w radiu internetowym. Mogę prosić o nazwę?
Jeszcze szkoła do której pojechałeś na kurs językowy?

Pozdrawiam

Odpowiedz

Piotr Motyl Luty 15, 2016 o 18:58

Hej, Avit

Tu masz Info o tej audycji.
Jakbyś pisał co Macka , to go ode mnie pozdrów:)
http://www.kontestacja.com/mac-walen-szkola-w-tajlandii,1696

Pozdrawiam
Piotr

Odpowiedz

Grzesiek Grudzień 23, 2015 o 13:47

Słucham właśnie podcastu. Chłopie, Ty ze Świdnika? Szacun ziomal 🙂

Odpowiedz

Dzinia Styczeń 7, 2016 o 05:55

Obecnie znajduję się w Tajlandii 5 miesiąc, przyjechałam tutaj wstępnie na ok pół roku, a co dalej to się zobaczy. I owszem Tajlandia jest wspaniałym krajem a większość ludzi jest niesamowicie miła i uśmiechnięta, jednakże choć życie jest tu bardzo przyjemnie, to nie chciałabym zostać tutaj na kilka lat czy całe życie. Każdy kto rozważa przeprowadzkę to tego kraju, poza plusami musi także rozważyć dość istotne minusy. Jeśli chodzi o mnie, to po 5 miesiącach do największych minusów zaliczyłabym:
1. Brak bliskości rodziny i starych znajomych, wiadomo przeloty są dość drogie i nikt nie będzie często odwiedzał Polski. A znajomi i rodzina też nie będą co roku przylatywać na wakacje w to samo miejsce. Oczywiście dla niektórych to nie będzie problemem, ale jednakże trzeba to rozważyć bo brakuje tych bliskich.
2. Choć jedzenie w Tajlandii jest naprawdę fantastyczne, to jeśli ktoś lubi kuchnię polską lub europejską to z czasem zacznie mu jej bardzo brakować. Niestety wszelkie takie produkty jak chleb, ser, wędliny, mleko itp. są bardzo drogie na tutejsze standardy, a wielu produktów nie można znaleźć nawet w dużych sklepach typu TESCO. Trzeba się liczyć z tym, że znaczna większość posiłków oparta jest na ryżu i makaronie, tutejsi mieszkańcy jedzą czasem dania z ryżem 3x na dzień 🙂 Restauracje serwujące kuchnię europejską itp. są drogie, niejednokrotnie droższe niż standardowe polskie restauracje, wiadomo zarabiają oni na turystach.
3. Niestety cokolwiek nie zrobimy, większość sprzedawców itp. będzie nas postrzegać jako turystów, a tym samym ceny oferowanych nam produktów będą w wielu przypadkach wielokrotnie wyższe niż standardowe. Pewnie jeśli zawsze będziemy robić zakupy w tych samych miejscach to z czasem się do nas przyzwyczają i będą traktować tak jak lokalnych, ale w pozostałych miejscach będziemy zawsze zmuszeni się negocjować, co jest z czasem uciążliwe.
4. W miastach powietrze jest bardzo zanieczyszczone, wiele Tajów nosi ochronne maseczki. Na terenach zielonych jednak pewnie inaczej wygląda sytuacja.
5. Może to nie przeszkadzać wielu osobom, ale jeśli polski sanepid udałby się do jakiejkolwiek tutaj restauracji czy miejsca, gdzie serwowane jest jedzenie, to wszystko byłoby zamknięte. Jakkolwiek smaczne jest jedzenie, to zaufajcie mi, nie chcecie wiedzieć co się dzieje w zapleczu, myślę, że lepiej nie wiedzieć 🙂 Ja niestety szukając drogi do toalety natknęłam się na różne widoki.
6. W dużych miastach jest mnóstwo turystów, dlatego lepiej mieszkać ciut dalej by się uwolnić od tego zgiełku i szaleństwa. Niestety turystyka wyzwala czasem to co najgorsze, wyzysk, wykorzystywanie i niejednokrotnie znęcanie się nad zwierzętami (jazda na słoniach, zdjęcia z odurzonymi narkotykami tygrysami itp.), smutno się temu przyglądać. Tak samo jak przykro jest widzieć wokół tak wiele biedy, bo nawet choć w centrum Bangkoku są nowoczesne wieżowce, 5-gwiazdkowe hotele to przejdzie się kilka uliczek i znajdzie się w rejonie, gdzie mnóstwo ludzi musi żyć w ruinie i totalnej biedzie. Zdaję sobie sprawę, że w PL też można znaleźć takie miejsca, ale jednak tutaj jest to o wiele bardziej dotkliwe i widoczne.
7. Woda – pijemy w prawdzie podobnie jak lokali ludzie wodę z dystrybutorów zlokalizowanych w wielu uliczkach, jednakże po zapoznaniu się z jakością tej wody, w głowie pojawiają się wątpliwości czy jest to bezpieczne. Z kolei woda kupna z supermarketów jest na dłuższą metę bardzo droga, bowiem w ciepłych krajach powinno się pić kilka litrów dziennie i te kilka litrów na dzień to w dłuższej perspektywie duży wydatek.
8. Brak znajomości języka – jeśli ktoś zamierza tutaj mieszkać, to wg, mnie powinien zapisać się na kurs tajskiego. Wiele osób nie mówi po ang, lub mówi bardzo słabo, wiele miejsc nie ma przetłumaczonego menu itp.
9. Problemy z wizą

Wybaczcie, że skupiłam się jedynie na minusach, ale sądzę, że plusy wszyscy znają 🙂
Wiem, że wielu może się ze mną nie zgodzić, dlatego zaznaczam, że to wyłącznie moje prywatne przemyślenia i spostrzeżenia. Mogę też się mylić co do niektórych.

Pozdrawiam serdecznie!

Odpowiedz

Dzinia Styczeń 7, 2016 o 05:59

Dodam jeszcze, że jeśli ktoś planuje potomstwo, to według mnie w europie będzie ono miało dostęp do lepszej oferty edukacyjnej i ogólnie większe możliwości rozwoju. Ale podobnie jak powyżej, mogę się mylić.

Odpowiedz

Piotr Motyl Luty 15, 2016 o 19:04

Dzinia

Odnośnie posiadania, dzieci to się nie chciałbym wypowiadać, bo ich nie mam.
Co do szkolnictwie w Th, to są różne opinie. Wiem, że ludzi radzą sobie i z tym tematem.
Są Polacy którzy mają dzieci w TH i ich trzeba by pytać.

Pozdrawiam
Piotr

Odpowiedz

PiotrC Styczeń 7, 2016 o 12:58

+Piotr Motyl

bardzo ciekawa rozmowa, szkoda ze to nie australia ale moze i lepiej 🙂

mam pytanie wspominasz w podcascie o polskim telefonie ktory jest non stop przekierowany i korzystasz z voip.

Prosze czy moglbys napisac wiecej jak powinienem sie zabrac za przekierowanie polaczen za granice poprzez voip i odbieranie tych polaczen tak jak sobie wyobrazam na telefonie stacjonarnym badz mobile z dostepem do internetu.

Jezeli udalo by sie jeszcze uzywac polskiego numeru w druga strone, gdybym mogl dzwonic z tajlandi poprzez polski numer zlokalizowany w Polsce według polskich stawek.

Pozdrawiam serdecznie, wszystkiego dobrego

Odpowiedz

Piotr Motyl Luty 15, 2016 o 19:09

Hej, Piotr

Od 2012 roku używam numeru internetowego „Numer Skype”
Mi się sprawdza i pewnie będę kontynuować.

Poczytaj, wytestuj możesz to ustawić w kilka min.

Pozdrawiam
Piotr

Odpowiedz

Monika Sierpień 25, 2019 o 17:35

Witajcie Panowie 🙂
Mam od jakiegoś czasu, taką wizję, że jak już dotrwam do wieku emerytalnego (za jakieś 12 lat wg aktualnych przepisów), to spakuję się i wyjadę do Tajlandii, by tam żyć. Na tę chwilę ZUS mi wyliczył jakiś tysiąc złotych emerytury, więc w Polsce za to nie przeżyję 😉 No i moje pytanie do Piotra jest następujące: czy mając stałe dochody można tak po prostu sobie zamieszkać w Tajlandii? Wizy nadal obowiązują, więc domyslam się, że nie będzie to takie proste. Oczywiscie pomijam fakt, że w ciągu 12 lat może się jeszcze wiele zmienić 🙂

Odpowiedz

Anuluj odpowiedź

Dodaj nowy komentarz

Poprzedni wpis:

Następny wpis: