Każdego roku wyjeżdżając na wakacje zastanawiam się o ile mogę obniżyć koszty naszego urlopu prawidłowo przygotowując mieszkanie do naszej nieobecności. Dzięki bieżącej kontroli kosztów już wiem, że brak zużycia wody i prądu w mieszkaniu w trakcie naszego 3-tygodniowego wyjazdu, może wygenerować oszczędność kosztów na poziomie 227 zł. Staram się zawsze powiększyć tą kwotę poprzez odpowiednie przygotowanie mieszkania do naszego wyjazdu. Im mniejsze zużycie prądu, wody i gazu, tym tańsze będą moje wakacje – bez konieczności zmniejszania wydatków na wyjeździe. Bo jak wyjeżdżam na urlop, to raczej nie oszczędzam. Hołduję zasadzie „król się bawi – złotem płaci” 🙂
Ile zaoszczędzę na mediach wyjeżdżając na urlop?
W artykule „Budżet domowy – czyli jak zacząć oszczędzanie pieniędzy” napisałem ile kosztuje nas miesięcznie woda i prąd. W tym roku wyjeżdżamy na trzy tygodnie w lipcu i na dwa tygodnie w sierpniu. W obliczeniach skupię się na urlopie lipcowym i policzę ile pieniędzy może dla mnie zaoszczędzić nasze mieszkanie w trakcie 3-tygodniowego wyjazdu.
Obliczenia mają charakter orientacyjny więc nie będę wnikał w szczegóły (np. nie uwzględniam faktu, że opłata za prąd podzielona jest na opłaty stałe i zmienne). Przyjmuję zryczałtowane koszty brutto wody i prądu. W ciągu 31 dni lipca nie będzie nas w domu przez 21 dni więc przyjmuję, że skala oszczędności wyniesie 21/31 typowych kosztów miesięcznych. Policzmy:
- Zimna woda: 9 m3 zużycia w czerwcu * 21/31 = oszczędność 6,10 m3 zimnej wody, co przy jej koszcie 9,97 zł / m3, daje kwotę oszczędności 60,82 zł
- Ciepła woda: 4,5 m3 zużycia w czerwcu * 21/31 = oszczędność 3,05 m3 ciepłej wody, co przy koszcie 26,57 zł / m3, daje kwotę oszczędności 81,04 zł
- Prąd: 210 kWh zużycia w czerwcu * 21/31 = oszczędność 142,26 kWh, co przy koszcie 0,60 zł / kWh daje kwotę oszczędności 85,36 zł
Łączna kwota oszczędności w trakcie 3-tygodniowych wakacji może więc u nas wynieść 227,22 zł. Świetnie! Nie wiem ile kosztują Twoje wakacje, ale w naszym przypadku kwota ta finansuje z powodzeniem dobę pobytu w hotelu Novotel (zapłaciłem 177 zł za dobę) lub niecały koszt doby w czterogwiazdkowym Pałacu Hanza, gdzie za pokój płaciliśmy 290 zł za dobę. Swoją drogą bardzo polecam Pałac Hanza położony na skraju Borów Tucholskich w miejscowości Rulewo 🙂 Świetne miejsce do pobytu z dziećmi. Na miejscu spory plac zabaw, mini-ZOO i park linowy z czterema trasami (po „czarnej trasie” nadal mam siniaki na rękach) :-).
Oczywiście, aby powyższe wyliczenia mogły się pokryć z rzeczywistością, musiałem zadbać żeby rzeczywiście zużycie mediów w trakcie naszej nieobecności było minimalne. Inaczej mówiąc: wyłączyć wszystko co nie jest nam potrzebne 🙂
Sprawdź także ile prądu zużywa lodówka
Ile tracimy na trybie standby?
Każdy z nas posiada w domu urządzenia, które pracują w trybie czuwania (tzw. tryb standby). Urządzenia te świecą zazwyczaj czerwoną diodą i gotowe są do szybkiego włączenia. Najpopularniejsze z nich to telewizory, ale obecnie w domu wykorzystujemy wiele innych urządzeń, które mogą pracować w trybie czuwania:
- Dekodery telewizji satelitarnych i kablowych
- Konsole do gier
- Wzmacniacze
- Odtwarzacze DVD
- Komputery
- ale także płyty grzewcze, zmywarki, niektóre pralki
Urządzeniom pracującym w trybie standby poświęciłem oddzielny artykuł, w którym opisałem ile kosztuje nas ich „czuwanie”. Tutaj podam tylko kilka podstawowych informacji potrzebnych do obliczenia oszczędności w okresie 3-tygodniowych wakacji:
- Stary telewizor kineskopowy Philips (19 cali) konsumuje ok. 5W energii w trybie standby
- Dekoder telewizji kablowej konsumuje kilkanaście watów w trybie standby
- Jeśli macie dużo urządzeń RTV / AGD w domu, to można śmiało przyjąć, że na ich pracę w trybie czuwania potrzeba stale ok. 50W i takie założenie przyjmę do dalszych obliczeń.
Gdybyśmy beztrosko wyjechali z mieszkania zamykając je tylko na klucz i pozostawiając wszystkie sprzęty domowe w trybie czuwania, to oznaczałoby to, że przez 3 tygodnie naszej nieobecności urządzenia zużywają 50W non-stop. Policzmy jaki to koszt:
- Zużycie energii: 50W * 24 godziny * 21 dni = 25 200 Watogodzin / 1000 = 25,2 kWh
- Koszt prądu: 25,2 kWh * 0,60 zł = 15,12 zł
Czyli na samym odłączeniu od prądu „niepracujących” telewizora, konsoli, wzmacniaczy, odtwarzaczy, komputerów itp. możemy zaoszczędzić ok. 15 zł w ciągu trzech tygodni.
Zobacz także kalkulator zużycia wody
11 wskazówek jak oszczędzać w domu podczas urlopu
Podstawą tukcesu w wakacyjnym redukowaniu kosztów mieszkania jest ograniczenie do minimum zużycia wszystkich mediów. Zasada jest bardzo prosta – trzeba wyłączyć wszystko co nie jest niezbędne 🙂 Zastosowanie nawet części z poniższych wskazówek pozwoli Ci powiększyć oszczędności o kilkanaście do kilkudziesięciu złotych w trakcie kilkutygodniowej nieobecności w mieszkaniu.
- Wyłącz wszystkie urządzenia pracujące w trybie czuwania (standby) – telewizory, dekodery, konsole, komputery. Najlepiej po prostu wyciągnąć wtyczki z gniazdek.
- Wyłącz router WiFi i dyski sieciowe – jeśli posiadasz w domu takie urządzenia, to je także możesz śmiało wyłączyć. Raczej nie będziesz ich potrzebował będąc kilkaset kilometrów od domu. Przy czym wyłączając dyski sieciowe (np. Time Capsule) lepiej nie wyciągać kabla z gniazdka. Dużo bezpieczniej wyłączyć je w sposób zalecany przez producenta, np. wydając odpowiednie polecenie z podłączonego do nich komputera.
- Wyłącz bezpieczniki wszystkich „zbędnych” obwodów elektrycznych – po wyłączeniu urządzeń idę do szafki elektrycznej z bezpiecznikami i wyłączam po kolei wszystkie obwody elektryczne. Zostawiam włączony tylko jeden – ten na którym pracuje lodówka. Dzięki centralnemu odcięciu zasilania udaje mi się skutecznie odłączyć także te urządzenia, o których najczęściej zapominam (np. stację pogodową) i te, których inaczej wyłączyć nie mogę (płyta grzewcza, piekarnik, oświetlenie).
- Zakręć centralne zawory wody – nawet jeśli w domu kapią Ci krany, to po zakręceniu zaworów będziesz mieć pewność, że nie nakapie z nich dużo wody. Poza tym zakręcony zawór gwarantuje, że ew. przecieki lub awarie (zmywarka, pralka), nie będą miały gorszych skutków niż kałuża wody.
- Zakręć zawory ogrzewania – albo co najmniej sprawdź czy kaloryfery masz skręcone do zera.
- Zakręć zawór gazu – nie mam w mieszkaniu gazu, ale słyszałem, że to wskazane 🙂
- Przełącz lodówkę w wakacyjny tryb pracy – oczywiście tylko jeśli posiadasz lodówkę, która ma taki tryb pracy. My mamy lodówkę Samsung RL58GRGIH posiadającą funkcję „wakacje”. Według producenta „utrzymuje ona temperaturę w lodówce na stałym poziomie, aby zapobiec powstawaniu nieprzyjemnych zapachów lub tworzeniu się pleśni”. Według mnie ważniejsze jest, że w tym trybie lodówka powinna minimalizować pobór prądu. Po wakacjach opiszę, w jaki sposób zastosowanie tej funkcji wpływa na zużycie prądu.
- Pozostaw w lodówce jak najmniej jedzenia a najlepiej opróżnij 🙂 – jeśli posiadasz lodówko-zamrażarkę, to nie zaszkodzi umieścić wszystko co możesz w zamrażarce, żywność z lodówki zjeść i wyłączyć część lodówki. Pamiętaj, aby drzwi wyłączonej lodówki pozostawić uchylone – umożliwia to jej wentylację.
- Zamknij wszystkie okna i drzwi balkonowe – lipiec to najbardziej deszczowy miesiąc w Polsce. Deszczom towarzyszą burze i inne gwałtowne zjawiska atmosferyczne. Lepiej ograniczyć ich dostęp do wnętrza mieszkania. Zamknięte okna ograniczają także dostęp nieproszonym gościom. A jeśli, nie daj Boże, ktoś włamie się do Twojego mieszkania, to przynajmniej przed ubezpieczycielem będziesz mógł z czystym sumieniem wyspowiadać się, że dołożyłeś wszelkich starań by zabezpieczyć mieszkanie (jest to Twoim obowiązkiem, jeśli liczysz na realizację polisy ubezpieczeniowej).
- Zakręć żaluzje lub zasuń zasłony – ograniczysz nagrzewanie mieszkania i zasłonisz wnętrze przed ciekawskimi.
- Spisz stan wszystkich liczników – ma to szczególne znaczenie jeśli nie zastosujesz się do wskazówek z punktów 3-6. Po powrocie z urlopu ponownie spisz stan liczników i porównaj odczyty. Stosując wzory i kalkulatory z artykułu „Koszt prądu, wody i ogrzewania – gotowy kalkulator Excel” dowiesz się ile kosztowały Cię podczas Twojej nieobecności „kapiące” krany, niezakręcone kurki kaloryferów itp.
A Ty jak przygotowujesz mieszkanie do swojej nieobecności? Czy masz jakieś inne, dodatkowe porady? Bardzo liczę na Twój komentarz.
{ 33 komentarzy… przeczytaj komentarze albo dodaj nowy komentarz }
Warto poprosić też kogoś z zaufanych znajomych, sąsiadów bądź rodziny, aby miał oko na nasze mieszkanie i pokręcił się przy nim od czasu do czasu. Istnieje szansa, że zniechęci to amatorów cudzej własności, a to spora oszczędność 🙂
Wróbel – dziękuję za sugestię. To bardzo dobra porada. Przy okazji dodam, że warto też żeby ktoś zaufany miał do nas klucze i przychodził podlać kwiaty – szkoda żeby podczas naszej nieobecności się zmarnowały. A może ktoś z Was ma jakiś dobry patent na stopniowe, automatyczne podlewanie kwiatów podczas kilkutygodniowej nieobecności?
Jesli juz ktos znajomy ma do nas przychodzic podlewac kwiaty to dodatkowa oszczednoscia bedzie jesli wode do podlewania kwiatow bedzie zabieral ze soba z wlasnego domu.
Ha ha ha rozwaliłeś mnie 😀 A Michał metoda jest. Są takie specjalne szpile z kulką na górze. Wlewasz wodę, wbijasz w ziemię a kwiatek sam pobiera ile potrzebuje 😉
Są podlewacze (koszt: kilka zł), stosuję je regularnie, nawet jak nie wyjeżdzam. to taki ceramiczny lejek wetknięty w ziemię i szczelnie zamknięty, z czubka wychodzi wężyk, którego koniec umieszczone jest w butelce z wodą. Na zasadzie róznicy ciśnień, woda jest „zasysana’ z butelki do doniczki. Wystarczy dobrze podlać kwiaty przed wyjazdem i zaaplikować podlewacz, powinno starczyć do 3 tygodni jeżeli odstawimy je w cień. Ewentualnie mozna nalać 10 cm wody do wanny, wstawić tam kwiaty i zostawić otwarte drzwi do łazienki.
Firma Gardna ma taki produkt. Programator czasowy z pompką i systemem nawadniania kropelkowego. O ile dobrze dobierze się częstotliwość nawadniania i wielkość zbiornika wody – sukces gwarantowany. Jest sporo zabawy, żeby całą instalację zamontować, sprawdzić, czy kroplowniki są drożne. Dużym atutem jest to, że system można rozbudowywać. Mimo, że ja swój kupiłam 15 lat temu nadal mogę dokupić kompatybilne części. Jak już wszystko działa, można spokojnie ruszać na wakacje. 🙂
Można nad kwiatami postawić zbiornik z wodą i do doniczki podciągnąć sznurek zanurzony w zbiorniku. Nie wiem czy to temat na tygodnie i jak ma się dużo kwiatów, to trochę się trzeba napracować. Lepiej jednak kogoś poprosić o zrobienie tego. Przy okazji pozapala światła i trochę się pokręci, więc mieszkanie nie będzie wyglądało na opuszczone i wystawione na łatwy cel.
Starlift – dzięki, że zajrzałeś na bloga 🙂 Muszę przetestować metodę ze sznurkiem w kontrolwany sposób podczas pobytu w domu. Ciekawy jestem czy kwiatek przeżyje 🙂
To ja dziękuję za wpisy. Na razie jeszcze to wszystko trawię. 🙂 Metoda ze sznurkiem jest pradawna, więc powinna działać. Trzeba tylko prawdopodobnie dobry sznurek z czegoś naturalnego i ładnie chłonącego wodę.
Podlewanie kwiatów już zostało opatentowane 🙂 – Aqua Globes i wszystkie ich podróbki. To szklane pojemniki na wodę, które wyglądają trochę jak słupek rtęci. Wlewasz wodę, wkuwasz w ziemię obok kwiatka i ziemia jest cały czas wilgotna, dopóki jest w środku woda. Kule są dość pojemne, wystarczą na jakieś 2 tygodnie, kosztują od kilku do kilkunastu złotych.
Dziękuję za wskazówki. Używałaś już może te kulki Aqua Globes? Czy w suche dni rzeczywiście tej wody wystarcza na ok. 2 tygodnie (czy dozowana jest powoli)?
O, dzięki Beato. Da się to gdzieś kupić poza siecią? I na dwa tygodnie w kwiatku doniczkowym w mieszkaniu, czy na balkon też – mam tam akurat duże rośliny i to z nimi jest największy problem.
Michał, idealnie się wstrzeliłem z przeczytaniem artykułu – wakacje za pasem 🙂
O większości wskazówek wiem, ale hmmm lekka ręka…
Sprawdzę sobie liczniki przed i po – aż sam jestem ciekaw co wyjdzie.
Hej Konrad, cieszę się, że trafiłeś w dobry moment. Będę wdzięczny, jak podzielisz się rezultatami po powrocie. I udanego urlopu życzę 🙂 Pozdrowienia dla Rodziny 🙂
W zasadzie robię co podajesz, oprócz spisania liczników a to b. ważna uwaga.
nie ma lepszej metody na kontrolę niekontrolowanych wycieków kasy.
Lopez – super. Co do liczników: ja mam wrażenie, że dostawcy wody, prądu, gazu robią wszystko żeby utrudnić nam czytanie rachunków i zrozumienie ile wydajemy na media miesięcznie. Zdecydowanie warto spisywać liczniki co miesiąc i analizować jak kroki, które podejmujemy wpływają na zużycie.
Przykładowo: jeśli zmienisz sposób brania prysznica, to koniecznie spisz stan liczników (nawet jeśli to będzie połowa miesiąca) i konsekwentnie stosuj nową metodę przez pozostałą część miesiąca. Spisz ponownie liczniki, przelicz z wykorzystaniem kalkulatorów, które opublikowałem tutaj i zobacz ile kasy udało się zaoszczędzić. Nic nie działa bardziej motywująco niż „twarde dowody”, że konkretne metody działają i przynoszą oszczędności.
Kibicuję 🙂
W temacie oszczędzania czy też szeroko rozumianego racjonalnego wydawania raczej niewiele poprawię. Od jakiegoś czasu skupiam się więc na racjonalizacji kosztów korzystania z usług bankowych a raczej zarabiania na nich. Po „uszczelnieniu” podatku „Belki” mam ok. 20% spadek dochodów pasywnych, więc jest nad czym pracować, aby wrócić do poprzedniego poziomu.
Pozdrawiam.
czesc,
dla tych ktorzy mają domki to podpowiem, ze jest taka mozliwosc, zeby zrobic sobie dwa liczniki, jeden na dom a drugi ogrodowy. Za ten drugi placimy tylko za wodę, nie sa doliczane koszty kanalizacji (oszczednosci spore)
Pewnie wiekszosc o tym wie, ale po to jest forum, zeby uswiadomic tych ktorzy nie wiedza 🙂
Pozdrawiam
Hej Adi,
Bardzo dobra wskazówka! Jestem przekonany, że innym się przyda. Dziękuję!
Michał, we wpisie o oszczędniejszym użytkowaniu lodówki piszesz, aby była możliwie pełna (wiadomo, ciepło właściwe wody dużo wyższe niż powietrza). Teraz sugerujesz spożycie wszystkiego co wewnątrz, aby móc utrzymywać wyższą temperaturę – wszystko super. Pytanie: wstawić butelki z wodą czy nie na okres wakacyjny?
Witaj,
Twój blog zmotywowal mnie wreszcie do zejścia na ziemie 🙂 dziękuje.
A teraz odnośnie prądu. Chętnie bym spisywala licznik tak aby mieć zużycie na oku ale… nasz licznik jest na klatce zamknięty na cztery spusty. Bez „okienka”. Nie ma jak podejzec. Wkurzajace to. Czy wiesz moze czy mogę cos z tym zrobic?
Hej Greta,
Fajnie – dziękuję 🙂 A co do licznika, to polecam wydobyć kluczyk ze spółdzielni. Umotywuj to tym, że musisz znać dokładny stan licznika pierwszego dnia każdego miesiąca i już.
Pozdrawiam
Cześć,
Nie moge oderwać się od czytania…super blog!! 🙂
…a co do podlewania kwiatów balkonowych, jako kul wodnych używam…odwróconych butelek (np. po winie:)) napełnionych wodą 🙂
Do dużej donicy można na stałe wkopać platikowa butelkę z małymi otworkami tak, aby otwór nieco wystawał i co jakiś czas napełniać ją wodą.
Ciekawe 11 wskazówek. Stanu licznika nie sprawdzałem ale jadę w niedzielę (po raz pierwszy od 2 lat) i po powrocie zobaczę. Większość porad stosuje nawet przy wyjeździe na weekend. Może bardziej żeby spać spokojnie ze sąsiadów nie zaleje lub nie nastąpi jakiś zwarcie (mam leciutką nerwicę na temat wyłączania sprzętu z gniazdka ;-)). Nie patrzyłem na to z punktu budżetu domowego. Dzięki za inną perspektywę.
Metoda mojej babci podobna do Aqua Globes, bierzemy małą butelkę (500 ml) i wbijamy szyjkę w ziemię w dolniczkę i przymocowujemy sznurkiem np do klamki od okna. Minimum na 2 tygodnie starcza dla małych kwiatków.
Z tym wyłączaniem obwodów elektrycznych to trzeba uważać. Znajomi wyjeżdżając na wakacje wyłączyli trochę bezmyślnie bezpieczniki w mieszkaniu zapominając o… lodówce. Możecie sobie wyobrazić jak wyglądała jej zawartość po dwóch tygodniach letnich upałów. tak więc wyłączając prąd trzeba zawsze dwa razy sprawdzić czy aby wyłączyliśmy to co chcemy.
Jeśli wyjeżdżamy na cały miesiąc kalendarzowy, warto zgłosić to w administracji. U mnie np. nie płaci się wtedy za wywóz śmieci i odliczają miesięczną zaliczkę na wodę oraz ścieki, więc za ten konkretny miesiąc płacę niższy czynsz.
Dodatkowym trikiem jest podpiecie komputerow i tv do jednej listwy- nie trzeba biegac miedzy gniazdkami:) albo po prostu wylaczyc bezpieczniki we wszystkich pomieszczeniach oprocz kuchni/lodowki. Ja niezaslanialabym rolet, jednak sasiedzi to najlepsi stroze, wiec zasloniete zaluzje i wysokie mury tylko kusza zlodzieja.
Mieszkajac w fajnym miescie/miejscu, warto popytac czy ktos zaufany nie zechce wynajac mieszkania na nasze wakacje. Tez dobra opcja. Udanych wakacji!
Witam! (bo pierwszy raz tutaj piszę)
W markecie Julia bywają perforowane stożki do wbicia w ziemię obok kwiatka. Stożek ma u góry gwint pasujący do typowych butelek plastikowych. Można więc założyć w miarę potrzeb różną pojemność.
Strasznie szeroki temat i rad każdy na pewno będzie miał dużo, ale dzięki temu może coś nam się w ostatniej chwili przypomni.
Podstawa to jednak ktoś zaufany, kto zajrzy i sprawdzi, czy wszystko ok. Można się wspaniale zabezpieczyć a i tak wszystkiego się nie przewidzi. Kiedyś koledze, który wyjechał z rodziną na 2 tygodnie za granicę, naprawiłem zawilgocone (pewnie przez wodę notorycznie kapiącą za zlew) przez mieszkańca z góry gniazdko okapu, które było przyczyną zwarcia instalacji, wyłączenia bezpieczników i samoistnego odłączenia lodówki, z której rozmrożona woda zalewała już sporą część ładnej kuchni, nie mówiąc o psujących się produktach. Wyśledzenie przyczyny wcale nie było takie proste, a wiszenie na telefonie za granicę nie za bardzo się opłacało. Naprawdę warto zostawić klucze komuś zaufanemu.
Jeśli chodzi o odłączanie urządzeń elektrycznych, to oszczędność prądu nie jest jedyną zaletą. Jest to też zabezpieczenie przed skutkami burz.
I jeszcze jedna drobna rada: nie upubliczniać informacji i zdjęć z wakacji przed powrotem, albo dobrze sprawdzić ustawienia prywatności w serwisach społecznościowych.
Faktycznie, ja zawsze wyjeżdżając na urlop wszystko wyłączam, nie tylko z oszczedności, ale również z bezpieczeństwa. Nie chce, żeby coś się spaliło, gaz ulotnił. Nigdy nic niewiadomo, a tak jak jest wyłączone, to czuje się pewniej, no i mój portfel też się cieszy 🙂
Zawsze przed wyjazdem zakręcam wodę, główny zawór gazu i odłączam wszelkie urządzenia elektryczne i wyłączam korki. Wszystkie urządzenia oprócz lodówki 🙂 ale zawsze robię to z myślą o bezpieczeństwie moim, mieszkania i innych sąsiadów. Nigdy nie rozpatrywałem tego w kategorii oszczędzania. Alę rzeczywiście zawsze się tak da zaoszczędzić kilka zlotych.
Z kwiatkami w tym roku wymyśliłam alternatywny sposób – zamiast zostawiać komuś klucze do mieszkania (jest to jakby nie patrzeć obarczenie sporą odpowiedzialnością) – zanosimy kwiatki do znajomych z bloku 🙂