Według danych dostawców energii, lodówka odpowiedzialna jest za generowanie ok. 28% rocznych kosztów energii. Lodówka jest największym pojedynczym konsumentem prądu w typowym mieszkaniu. Według moich obliczeń używanie lodówki kosztuje mnie aż 271,56 zł rocznie. Jednocześnie praktyczne, zmierzone koszty znacząco odbiegają od danych podawanych przez producentów sprzętu AGD. W artykule tym szczegółowo przedstawiam prawdziwe koszty używania lodówki, a w kolejnym pokazuję: jak oszczędzać na lodówce, jakie kroki wykonać i jakie nawyki warto nabyć, aby oszczędzać prąd. Szczegółowo analizuję również czy zakup droższej, ale mniej “prądożernej” lodówki ma sens z finansowego punktu widzenia.
Co zużywa najwięcej energii elektrycznej?
Zacznę od przyjemnej teorii, a potem zderzę ją z brutalną prawdą 🙂 Poniżej przedstawiam wykres zapożyczony z raportu Agencji Rynku Energii S.A. przedstawiający, które urządzenia elektryczne w naszych domach zużywają najwięcej energii.
Wykres ten nie odzwierciedla zużycia prądu w mojej rodzinie. Dane te dotyczą typowego gospodarstwa domowego 2+2 (rodzice i dwójka dzieci), które zużywa 1900 kWh energii rocznie. Ja moje dane podaję w dalszej części artykułu, ale od razu zdradzę, że nasze zużycie prądu jest istotnie wyższe 🙁
Lodówka (albo chłodziarko-zamrażarka) jest absolutnym liderem powyższego zestawienia. Jest to pojedyncze urządzenie, które w największym stopniu przekłada się na koszt energii w typowej rodzinie. Lodówka zużywa dużo prądu przede wszystkim dlatego, że działa non-stop. I niestety, poprzez nieumiejętne używanie lodówki, można znacząco podwyższyć zużycie energii i koszty.
Czytaj także: 11 wskazówek jak przygotować mieszkanie do wakacji
Teoria, czyli klasa energetyczna lodówki i roczne zużycie z metki
Zapewne wiesz, że urządzenia AGD oznaczane są klasami energetycznymi określającymi na ile oszczędne jest dane urządzenie. Aktualnie najwyższą klasą jest A+++, która oznacza, że zużycie prądu przez dane urządzenie jest minimalne. Z kolei zakup urządzeń oznaczonych klasą G w praktyce oznacza, że za prąd zapłacicie zapewne więcej niż za samo urządzenie.
Dodatkowo producenci zobowiązani są dołączać do sprzedawanych sprzętów AGD tzw. etykiety energetyczne, na których przedstawiane są podstawowe parametry danego urządzenia: roczne zużycie energii (kWh/annum), poziom hałasu, roczne zużycie wody (w przypadku pralek/zmywarek) itp.
Teoria mówi: im wyższej klasy energetycznej urządzenie kupisz – tym mniej zapłacisz za jego użytkowanie. Ale nie pędź jeszcze do sklepu 🙂 Doczytaj proszę artykuł do końca.
Parametry mojej lodówki – według producenta
W ubiegłym roku zakupiłem nową lodówkę klasy A++. Dzisiaj wygląda dokładnie tak jak na zdjęciu na początku tego artykułu. Jest to dokładnie model Samsung RL58GRGIH, który kosztował mnie 2599 zł. Podstawowe parametry lodówki:
- Wymiary: 192 x 59,7 x 67 cm
- Pojemność chłodziarki: 262 litry
- Pojemność zamrażarki: 112 litrów
- Inne parametry: No Frost – system zapobiegający osadzaniu się szronu, możliwość włączenia wakacyjnego trybu pracy, możliwość szybkiego zamrażania.
Parametry energetyczne:
- Klasa energetyczna: A++
- Deklarowane zużycie roczne: 269 kWh / rok
- Deklarowane dzienne zużycie energii: 0,74 kWh / dzień
Szybkie przeliczenie rocznego zużycia prądu, daje prognozę kosztów rocznych używania lodówki na poziomie 161,40 zł. Tyle teorii. Za chwilę przejdę do praktycznych wyliczeń.
Przy okazji przypominam, że przy wszelkich kalkulacjach i przeliczeniach dotyczących kosztów prądu, możesz się posłużyć kalkulatorem z artykułu “Jak przeliczyć W na kWh i koszt w złotówkach – gotowy kalkulator”.
Zobacz także: Warszawiaku, co oddasz za tańszy prąd od RWE?
Ile naprawdę kosztuje lodówka – analiza
Nasza lodówka ustawiona jest w taki sposób, aby utrzymywać w zamrażalniku temperaturę -18 stopni C, a w chłodziarce +5 stopni C. Nie jest to ustawienie optymalne, ale o tym napiszę w kolejnym artykule ze wskazówkami dotyczącymi używania lodówki.
Najpierw wykonałem pomiar zużycia prądu w trakcie naszego wakacyjnego wyjazdu – czyli podczas naszej nieobecności. Nasza lodówka Samsung posiada tryb “Vacation”, po którego włączeniu urządzenie przełącza się w tryb oszczędnego działania. W trybie tym pracuje tak długo, jak długo drzwi od chłodziarki pozostają zamknięte. Z rzadka uruchamia agregat, dzięki czemu konsumpcja prądu rzeczywiście jest niższa.
W ciągu 18 dni naszej nieobecności zużycie prądu przez lodówkę wyniosło 16,55 kWh, co oznacza, że średnio dziennie lodówka zużywała w trybie wakacyjnym 0,92 kWh, co kosztuje 55 groszy / dzień. Gdybyśmy zostawili lodówkę w tym trybie na cały rok, to zużycie roczne wyniosłoby 335,80 kWh, co kosztowałoby 201,48 zł.
Jak to możliwe?! Przecież to jest oszczędny tryb wakacyjny, w którym nikt przez prawie 3 tygodnie nie zaglądał do lodówki. A praktycznie zmierzony koszt wychodzi o 40 zł drożej rocznie niż dane podawane przez producenta dotyczące podobno normalnego używania lodówki. Aż bałem się sprawdzić, ile lodówka kosztuje nas podczas regularnego użytkowania. Z drugiej strony, pioruńsko interesowało mnie, na ile moje pomiary odległe będą od deklaracji producenta.
Nie zmieniając parametrów pracy lodówki (-18 stopni i +5 stopni) wyłączyłem tryb wakacyjny, wyzerowałem licznik i zacząłem dwutygodniowy pomiar przy normalnym użytkowaniu lodówki. Moja Żona pracuje w domu, dzieci mają wakacje, ja pracuję poza domem. Z poprawką na wakacje dzieci, charakterystyka korzystania z lodówki jest podobna, jak w pozostałych miesiącach roku.
W ciągu dokładnie 14 dni lodówka zużyła 17,30 kWh prądu, a więc:
- Zużycie dzienne = 1,24 kWh, co daje koszt 74 groszy używania lodówki dziennie. Wynika z tego, że zużycie prądu przy normalnym użytkowniku lodówki jest o 34% wyższe niż przy pracy lodówki w oszczędnym trybie wakacyjnym.
- Zużycie roczne wyniosłoby 452,60 kWh, co daje koszt 271,56 zł / rok. Wydaję więc rocznie na lodówkę więcej o 110,16 zł niż wynikałoby to z etykiety energetycznej dostarczonej przez Samsunga.
Widać, że praktyczne zużycie prądu przez naszą lodówkę jest o 68% większe niż dane z etykiety producenta. Kto popełnia błąd? Producent czy ja? Odpowiedź brzmi: wszyscy. W oddzielnym artykule podaję “28 porad jak obniżyć koszt używania lodówki”. Ale proszę, nie klikaj jeszcze w ten link – doczytaj do końca ten artykuł, jeśli chcesz się dowiedzieć, czy warto kupić lodówkę o lepszej klasie energetycznej niż moja 🙂
Jaką część naszego domowego prądu stanowi lodówka?
Na początku artykułu napisałem, że według dostawców energii lodówka konsumuje 28,1% naszych corocznych wydatków na prąd. Oczywiście wyliczenia te dla każdego gospodarstwa domowego wyglądają inaczej. W naszym przypadku średnie miesięczne zużycie prądu to 250 kWh. Na szczęście ograniczyliśmy już to zużycie i mieścimy się obecnie w około 200 kWh miesięcznie, ale opierając się na uśrednionych liczbach spodziewam się, że w całym roku zużyjemy 3000 kWh. Czyli na prąd wydamy w tym roku około 1800 zł.
Jeśli nasza lodówka konsumuje 452,60 kWh rocznie, to oznacza to, że stanowi ona około 15% naszego rocznego zapotrzebowania na prąd. A to z kolei oznacza, że muszę intensywnie poszukać “konsumentów” pozostałych 85% i zracjonalizować także ich zapotrzebowanie na prąd 🙂
Sprawdź również: 28 porad jak ograniczyć koszt używania lodówki
Analiza: Czy opłaca się kupić lodówkę lepszej klasy energetycznej?
Nie wiem, jak Ty podchodziłeś do zakupu lodówki, ale dla mnie liczyły się przede wszystkim: funkcjonalność (rozłożenie półek, sposób oświetlenia, funkcja No Frost), rozmiary, wygląd i cena. Zużycie prądu i klasę energetyczną analizowałem na samym końcu, poruszając się po wstępnie wyselekcjonowanych modelach. I sądzę, że jest to prawidłowa kolejność działań. Zdecydowanie nie warto wybierać produktu, który ma nieprzemyślany “układ wewnętrzny”, albo który po prostu nam się nie podoba. Lodówkę używa się na co dzień i szkoda się z nią męczyć 🙂
Ale nad kosztami używania warto się zastanowić – zwłaszcza jeśli porównujecie podobne modele o różnych klasach. Z moich obserwacji wynika, że o ile różnica w cenie modeli A i A+ oraz A+ i A++ nie jest bardzo duża, to między A++ i A+++ istnieje już przepaść cenowa.
Ja kupiłem w ubiegłym roku lodówkę klasy A++, ale zastanawiałem się nad najwyższym modelem A+++. Dzisiaj wspólnie z Wami przeprowadzę analizę opłacalności zakupu jednego z dwóch przykładowych modeli lodówek Samsunga o bardzo zbliżonych parametrach, ale różnych klasach energetycznych:
Model model RL56 zużywa 260 kWh rocznie, a model RL60 – zaledwie 190 kWh rocznie. Przeanalizujmy zatem, czy opłaca się kupić droższy, ale oszczędniejszy model.
Najpierw, nauczony doświadczeniem, podwyższę deklarowane roczne zużycie lodówki o 68% – czyli praktycznie zmierzona przez mnie rozbieżność pomiędzy deklaracjami producenta a moimi pomiarami zużycia energii przez lodówkę. Wtedy model RL56 konsumowałby ok. 437 kWh rocznie, a model RL60 = 319 kWh rocznie. Różnica zużycia prądu między tymi modelami lodówek wynosi więc 118 kWh rocznie, co przekłada się na kwotę 70,80 zł rocznych oszczędności.
Teraz porównajmy koszty zakupu. Za RL56 zapłacimy 2199 zł, a model RL60 kosztuje 3599 zł. Różnica wynosi 1400 zł. Czyli dzieląc przez kwotę potencjalnych oszczędności z tytułu mniejszego zużycia prądu okazuje się, że inwestycja w droższą lodówkę zwracać nam się będzie przez… prawie 20 lat. Prawdopodobieństwo używania jednej lodówki przez tak długi okres czasu = bliskie zeru. I to jest tylko jeden z powodów, dla którego nie zdecydowałem się kupić super-oszczędnej lodówki. Po prostu im wyższa klasa lodówki – tym wyższa jej cena. Warto więc kierować się zdrowym rozsądkiem i chłodną kalkulacją.
Jest jeszcze jeden istotny aspekt: kwota, którą wyciągasz z kieszeni na zakupy bezpowrotnie znika. A co można zrobić z zaoszczędzonymi 1400 zł i jak mogą one pracować dla Ciebie? Włożenie tych pieniędzy na niskooprocentowaną lokatę bankową dającą tylko 6% w skali roku, da Ci 70 zł odsetek rocznie (już po odliczeniu podatku “Belki”). Pamiętacie, ile wynosiła kwota oszczędności rocznych między RL56 i RL60? Dokładnie 70,80 zł. Czyli nie dość, że nie wydaliśmy pieniędzy i nadal je posiadamy, to odpowiednio je inwestując (nawet wkładając na lokatę), możemy zapracować na prąd nadmiarowo zużywany przez tańszy model. Oczywiście moja kalkulacja jest uproszczona, bo nie uwzględnia inflacji, wzrostu kosztów prądu i spadku siły nabywczej pieniądza, ale mam nadzieję, że tym przykładem skutecznie pokazałem Wam, dlaczego warto podwyższać swoją inteligencję finansową 🙂
Podsumowując:
- Zawsze warto liczyć i porównywać koszty – nie tylko koszt zakupu urządzeń, ale również koszt ich użytkowania w dłuższym okresie czasu.
- Dane podawane przez producentów prawdopodobnie mierzone są w warunkach laboratoryjnych (nikt nie otwiera lodówki, lodówka jest wypełniona “zimną” zawartością, lodówka pracuje w pustym i chłodnym pomieszczeniu itp.) i są nieosiągalne dla typowej rodziny.
- Zakup droższego sprzętu w bardziej ekonomicznej klasie energetycznej wcale nie musi być ekonomiczny.
- Często gotówka pozostająca w naszej kieszeni (na lokacie) może zarobić dla nas więcej niż “zainwestowana” w oszczędniejszy sprzęt AGD.
No i skoro doczytałeś aż tutaj, to chciałbym Cię od razu odesłać do drugiego artykułu w całości poświęconemu wskazówkom, jak zminimalizować zużycie prądu przez dowolną lodówkę – „28 porad jak ograniczyć koszt używania lodówki„.
Będę również wdzięczny za Twój komentarz. Jeśli, zainspirowany moimi artykułami, zakupiłeś już woltomierz i mierzysz zużycie prądu przez różne urządzenia, to koniecznie napisz mi, ile dziennie zużywa Twoja lodówka i jaka jest jej klasa energetyczna.
{ 130 komentarzy… przeczytaj komentarze albo dodaj nowy komentarz }
Ale dajesz czadu Michał. Jestem wielkim fanem twoich wpisów!
Kuba
Miło Cię widzieć Kubo 🙂 Dzięki. Powoli się rozkręcam 🙂
Hej.
Od jakiegoś czasu dostawałem rachunki po 750zl za 2 mce.Jeszcze nie wołałem elektryka.Z elektrowni przyszedł gostek i popatrzał na licznik,cos podłączył i stwierdził że jest ok.Dom mały w zimie cwu z pieca na gaz drzewny i pompa CO 40W.
Podłączyłem licznik do zamrażarki electrolux TF 96o ale ma już coś ponad 20 lat i po tygodniu wyszło zużycie na miesiąc 120kWh. w sklepie a++ niby 250 na rok aha 260ltr i stoi w pralni otwierana jest na chwilkę nie więcej jak 2 razy w tygodniu.Od lata jest sporo owoców a zima mięso itp.
Hej,
A propos mierników zużycia energii (w tekście watomierzy) nurtuje mnie jedna rzecz, a mianowicie tzw. energia bierna i czynna oraz fakt, że za bierną ponoć gospodarstwa domowe nie płacą. ?
Moje pytanie jest takie czy taki miernik zużycia energii pokazując zużycie kWh pokazuje dokładnie to za co płacimy czy sumuje energie bierną i czynną??
Nie znam się kompletnie na tych sprawach, stąd moja prośba że może jest tu ktoś kto potrafiłby łopatologicznie wyjaśnić co i jak 😉
Mój niepokój zasiał poniższy artykuł do którego pozwolę sobie wkleić link (mowa o tym tym jest w ok 1/4 artykułu )
https://teoriaelektryki.pl/ile-energii-zuzywa-lodowka-test/
A zagłębienie się w ten temat spowodowała moja lodówka, której roczne zużycie energii wg producenta to 365kWh/rok czyli ok 1 kWh /na dobę, a podobny miernik, do tego którym testował autor tego bloga pokazał mi , że lodówka przez dokładnie 24h zużyła 2,1 kWh ….
Gdy 10 lat temu kupowalem swoją lodówkę (klasa B) też więcej uwagi zwróciłem na funkcjonalność niż energooszczędność. Twoje wyliczenia i moje 10-cio letnie z nią doświadczenie wskazują że było warto tak postąpić.
Czekałem z niecierpliwościa na kolejny artykuł. Rzeczywiście potrafia one otworzyć oczy 🙂
Tomek – dziękuję. Taki mam cel i naprawdę miło było mi przeczytać Twój komentarz 🙂
Mi też lodówka zużywa ok 350 kWh w trybie oszczędnym gdzie wg deklaracji ma zużywać normalnie 269 rocznie. Albo te deklaracje producenta są tak przekłamane jak podawane spalanie albo lodówka nie jest sobota gazem i się włącza co chwilę
Michał bardzo ciekawy blog, miło się go czyta i zaczyna się zwracać uwagę na pozornie niewielkie oszczędności które można robić każdego dnia. Wybierając lodówkę kierowałem się podobnymi kryteriami funkcjonalności nad oszczędnościami i skokiem cenowym za wyższe klasy, ale już w przypadku np dużego tv wybrałem droższy LED Samsunga 40″ niż LCD 42″, ponieważ realne zużycie prądu w trybie eko (średnia jasność) wynosi na nim tylko 35-40W, podczas gdy na LCD było by pewnie koło 80-90W, a z tego co pamiętam największa jasność na moim LED to ok 90W na mierniku zużycia energii, a na LCD nawet i 200W wyciągnie.
Maciek – dziękuję za Twoją opinię 🙂 Spostrzeżeń dotyczących LCD nie jestem w stanie potwierdzić. Co do LED – to mam w planach artykuł na ten temat i Twoje obserwacje pokrywają się z moimi. Zużycie prądu w trybie pracy to jedno, ale równie istotne (albo i bardziej istotne) jest ile prądu sprzęty domowe zużywają w trybie „standby” – czyli wtedy, gdy w zasadzie powinny być wyłączone. To tu mamy największe pole do popisu w zakresie cięcia kosztów 🙂
Cześć, Michał. Podoba mi się Twój blog – dobra robota, brawo. Lubię konkret i metodyczne podejście do problemów. Czy możesz napisać, jakiego watomierza używasz do swoich domowych pomiarów? Jeśli przegapiłem jakiś Twój wpis na ten temat na forum, wybacz:) Wyszukiwarka na blogu nic nie odnalazła pod tym hasłem. Od dłuższego czasu przymierzam się do zakupu watomierza i nie wiem, na co powinienem zwrócić uwagę. Ceny watomierzy (komercyjnych) wahają się na Allegro.pl od 40,0 do 200,00 zł. Precyzja tych tańszych zapewne pozostawia wiele do życzenia, droższe mają bajery typu zapis danych do zewnętrznych kart pamięci, wbudowana pamięć pomiarów, możliwość wprowadzenia ceny 1 kWh, obliczanie kosztu użytkownia urządenia dla danego okresu czasu, a także prognozy zużycia energii. Może napiszesz kilka zdań coś na ten temat? Z góry dziękuję.
Cześć Radek,
Z przyjemnością pomogę 🙂 Szczegóły podałem w tym artykule „Jak przeliczyć W na kWh i koszt w złotówkach„. Korzystam z watomierza Green Blue model GB202. Jest to dosyć prosty model w cenie około 45 złotych, ale ma duży wyświetlacz, ma pamięć wewnętrzną dzięki czemu nie traci danych po odłączeniu od gniazdka, ma możliwość wprowadzenia własnego kosztu kWh. Nie ma za to żadnych dodatkowych bajerów ani prognozowania zużycia.
Co do analizy, to ograniczam się do spisywania danych do Excela, w którym prowadzę buchalterię związaną z wykorzystaniem wody i prądu przez różne urządzenia w różnych trybach ich pracy. Nie sądzę by jakiekolwiek urządzenie samo z siebie dawało tak duże możliwości jak Excel. Zwłaszcza, że z mojej perspektywy kluczowe jest policzenie kosztów całkowitych, np. w przypadku prania biorę pod uwagę zużyty prąd, wodę i dodatkowe koszty, np. proszku do prania.
Mam dwa takie mierniki w domu i nawet jeśli nie są one zbyt dokładne (nie wiem na ile są dokładne), to i tak są bardzo przydatne i dają dobre wyobrażenie o zakresie kosztów związanych z używaniem różnych urządzeń.
Mam nadzieję, że pomogłem 🙂
Dzięki, Michał:) Teraz wiem, czego szukać. Miłego dnia i do usłyszenia!
Mnie zaś ciekawi poza omówionymi w tym wpisie kwestiami jeszcze jeden aspekt. Nie odnosi się on wprawdzie do samej lodówki a raczej do dwóch innych „dużych” AGD, które znajdują się w każdym domu a mianowicie zmywarki i pralki. Chodzi o podejście do ekologi versus oszczędzanie. Mam świadomość faktu iż są ludzie, którzy z uwagi na swoją sytuację materialną nie zwracają na ten aspekt uwagi, bo zawsze będą kupowali produkty najtańsze, które z reguły nie są ekologiczne, bo po prostu ich na lepsze nie stać – w pełni to rozumiem i nie krytykuje takiego podejścia. Jednak część ludzi stać na to aby zwracać uwagę na sprawy zanieczyszczenia środowiska i mają możliwość kupowania produktów „more green”, które czasami są droższe. I tu moje pytanie, jak jest z tym u Ciebie Michał?
Jakich proszków do prania używacie w Waszym gospodarstwie domowym, jakiej chemii? Czy używacie tabletek do zmywarki, które są wygodne czy proszku, soli i nabłyszczacza? Jeśli kupujesz tabletki, to tylko te z fosforanami, czy raczej zwracasz uwagę na to by były eko?
Hej Szacunek,
Dziękuję za komentarz. Zwracasz uwagę na ważny aspekt, który bierzemy pod uwagę, ale który uczciwie mówiąc jest na dalszych miejscach naszej listy priorytetów. Odpowiadając bardzo konkretnie na pytanie:
Pralka: stosujemy proszek Lovela – przede wszystkim dlatego, że nie uczula on naszych dzieci. Z innymi proszkami było różnie. I szczerze mówiąc w ogóle nie zwracamy uwagi na to czy jest on ekologiczny czy nie. Priorytetem tutaj było przede wszystkim dopasowanie proszku do skóry domowników. Obecnie działa siła przyzwyczajenia – nadal pierzemy w tym samym proszku.
Zmywarka: zmywarkę mamy dopiero od pół roku i jeszcze z nią eksperymentujemy. Obecnie korzystamy z tabletek W5 All-in-One z Lidla, które według tej listy fosforanów nie posiadają. Ale jest to raczej dzieło przypadku niż naszego świadomego myślenia o ekologii. Cieszę się, że zwracasz uwagę na ten aspekt – powiem szczerze, że dla mnie jest to nowość. Za to staramy się nie marnować wody i prądu – tu znaczenie mają zarówno oszczędności, jak i powody ekologiczne. Mamy wiele kompletów naczyń dzięki czemu zmywanie w zmywarce uruchamiamy tylko, gdy mamy pełną zmywarkę. W praktyce oznacza to zmywanie raz na dwa dni lub sporadycznie raz dziennie w dni kiedy mamy gości lub dużo posiłków 🙂
Do zmywania w zlewie używamy niezmiennie płynu Ludwik.
Z myślą o ekologii od lat segregujemy odpadki. Organicznym w zasadzie w ogóle nie wyrzucamy – mielimy młynkiem. Resztę segregujemy, zgniatamy, minimalizujemy objętość – chociaż jako mieszkańcom bloku nie daje to żadnych bezpośrednich oszczędności. Po prostu uważamy, że tak trzeba 🙂
Proszek do zmywarki! Wychodzi mi najtaniej. Wystarczy na ok.6mcy-jak kupuje piszę na nim datę. 4os rodzina, , zmywarka zastawiana codziennie; ) ok . 40zl za opakowanie
Plus sól która starcza na bardzo długo,nablyszczacz na krócej ale to wina naszej wody.
To znowu ja 🙂 Mam nadzieje że nie irytuje moja częsta obecność w komentarzach.
Do kompletu poruszyłbym kwestię czy nabyć lodówkę jedno- czy dwuagregatową (osobny na chłodziarkę i zamrażarkę) oraz zwykłą czy do zabudowy. Oczywiście nie wymagam żebyś wszystko opisywał bo też trudniej odnieść się do sprzętu agd którego nie posiada się czy nie użytkuje.
Dwuagregatowa to byłby większy koszt zakupu ale także mniejszy koszt eksploatacyjny w przypadku wyłączenia zamrażarki gdy mamy już samą zamrażarkę i nie jest wykorzystana w 100%. Kto takiego rozwiązania może potrzebować? Wydaje się że ktoś kto chce mieć bardzo dużą zamrażarkę. Natomiast w chodziarko-zamrażarkach zwykle są 2-3-4 półki w zamrażarce z czego jedna krótsza gdyż z tyłu w tym miejscu jest właśnie agregat.
Lodówki do zabudowy są z reguły droższe, mają niższe klasy energetyczne oraz może dojść koszt mebli na zamówienie lub zwiększona cena gotowego zestawu.
My-name,
Absolutnie nie irytuje 🙂 – zwłaszcza, że dodajesz ciekawe komentarze.
Co do dwuagregatowych lodówek, to rzeczywiście nie mam jak zweryfikować kosztów. Przypuszczam, że koszt prądu wzrasta, ale są to tylko przypuszczenia 🙂 Dzięki za rozszerzenie tematu.
Trafiłem na ten artykuł właśnie dlatego, że postanowiłem zmierzyć prądożerność swojej starej (10 lat? 11 lat?) ale właśnie dwuagregatowej lodówki i porównać z innym rzeczywistym pomiarem. Faktem jest że jest środek zimy i w domu mamy znacznie chłodniej niż latem, oraz że nie wiem jakie temperatury panują wewnątrz zatem pomiary nie są zupełnie miarodajne (powtórze je latem) ale wyszło mi (miernikiem po 6 dniach ciągłego pomiaru i normalnego korzystania) średnio ok. 1,09 kWh/dobę.
Lodówka to Brandt DA 39 AWKK o wys. 187 cm i swego czasu była raczej dobrej klasy energetycznej (nie pamiętam czy już wtedy funkcjonowały literk A, B, C…) – głownie za sprawą tych dwóch agregatów.
Powtórzyłem test – tym razem innym miernikiem (identycznym jak autora artykułu) i w środku lata (ostatnie tydzień to upały do 35-38 i utrzymująca się temperatura 25-28 w domu).
Co zaskakujące, odczyty zużytej mocy nie wzrosły w stosunku do tych zimowych, a nawet nieco spadły.
Miernik podłączony był non-stop (do chwili obecnej) przez 39,17 dnia i wykazał 39,04 kWh zużycia prądu co daje średnio jakieś 41,8 W pobieranej mocy czy też ~ 1,00 kWh na dobę. Sprawdzałem odczyty co kilka dni i pomiary „pośrednie” się mniej więcej zgadzają (średnie dzienne zużycie wahało się między 0,95 a 1,06 kWh)
Chwilowe odczyty mocy gdy załączony jest agregat to jakieś 51W i chyba raz się zdarzyło że spojrzałem na miernik gdy akurat pracowały oba agregaty na raz, wtedy moc była rzędu stu kilku watt.
Otwierasz mi oczy na niektóre sprawy….
Hej Katarzyno,
To jest właśnie moim celem. Otwieraj, wyciągaj wnioski, wdrażaj w życie poprawki i ciesz się z korzyści, które Ci to daje. Będzie mi bardzo miło jeśli wrócisz za jakiś czas i podzielisz się rezultatami. I jeśli uznasz, że to co piszę może być przydatne także dla Twoich znajomych, to bardzo Cię proszę – podziel się z nimi adresem mojego bloga 🙂
Czesc.
Ja oprocz ekologii…oszczednosci danego urzadzenia zwracam uwage czy dany produkt zostal wyprodukowany w kraju tzn w Polsce.
Promuje krajowych producentow i dziekuje im w ten sposob ze tworza u nas miejsca pracy. Dzieki temu sa pieniadze np. na szkoly, przedszkola….
Zanim kupie urzadzenie pisze e-maila do krajowego producenta(dzial marketingu) i prosze o podanie mi najbardziej oszczednych modeli danego sprzetu produkowanego w danej fabryce.
Popatrzcie jak Niemcy na mase wciskaja wszystkim swoje produkty w Lidlu..Rossmanie…itd…
I maja kase na wszystko!!!
Przydatna analiza,praktyczna ,zużycia energii….Smutne tylko jest to ,że moja żona wyłącza w kuchni 3 watową żarówkę led-ową ,pewnie tylko dlatego ,że jaśniej świeci od 2 żarówek (40 wat każda) zamontowanych w okapie kuchennym i okap na okrągło robi za podświetlenie kuchni…Smutne ,że pół roku temu kupiła na raty,bez mojej wiedzy, bubla- telewizor 42″ lcd(170 wat)…………Z żarówkami już sobie poradziłem( wpakowalem 2 led do okapu).Tv spędza mi sen z powiek-ku….. promocja za 1300 zł………………………Ale wracając do lodówek.To uważam ,że jeśli kasy starcza to i tak warto dać drożej za sprzęt energooszczędny bo potem rachunek za prąd jest „lżejszy”Gdybym -kiedyś-przeliczał kiedy zwróci mi się koszt zamontowania instalacji gazowej w aucie to pewnie wcale bym jej nie zamontował(zaznaczam ,żę zamontowalem kiedy różnica tankowania gazem była bardzo duża….
Hej Piotrze,
Dziękuję za komentarz. Tak to już jest, że najbliższa rodzina nie zawsze wspiera nas w oszczędzaniu. Myślę, że warto Żonę edukować i pokazywać na przykładach, jak pieniądze potrafią przeciekać przez palce.
Trzymam kciuki za Twoje oszczędzanie i pozdrawiam 🙂
Witam Panie Michale,
bardzo dziękuję za ten artykuł. Bardzo mi pomógł w zadaniu, które robiłam na fizykę.
Serdecznie pozdrawiam Agnieszka
Hej Agnieszko,
Bardzo się cieszę i zapraszam częściej 🙂
Witam. wielkie dzięki, że jest taki gość jak Pan który umie i chce tak chłodno pomyśleć. Osobiście byłem już bardzo blisko podjęcia decyzji o kupnie lodówki właśnie A+++ ale po tym artykule jestem już zdecydowanie dalej tego pomysłu. Dziękuję Panie Michale i będę śledził Pana opinie i przemyślenia ekonomiczne i ekologiczne. Pozdrawiam
Szukam lodówki Samsunga i z tego, co widzę, wiele się zmieniło, jeśli chodzi o ceny lodówek w stosunku do ich klasy energetycznej i funkcji. Oto Samsung RB31FERNBS http://www.oleole.pl/lodowki/samsung-rb31fernbs.bhtml w klasie A+++, cena 2499 zł, zużycie energii – teoretycznie – 172 kwh rocznie. Ma podwójny no frost. Zastanawia mnie tylko, dlaczego dostępna jest tylko w 3 sklepach internetowych, nie ma o niej żadnych opinii i ludzie chętniej kupują droższe lodóki z gorszymi parametrami? Czy to jakaś nowość…?
Hej Ela,
Niestety nie jestem na bieżąco z aktualnymi modelami lodówek więc nie odpowiem na Twoje pytanie. Deklarowane zużycie na poziomie 172 kWh to naprawdę dobry wynik.
Może któryś z Czytelników bloga będzie Ci mógł pomóc.
Pozdrawiam!
Panie Michale, jestem pod wrażeniem matematycznej i logicznej jakości powyższych analiz. Sam prawie uległem czarowi takiego ekonomicznego myślenia.
Jedno poważne ale… Chcę zwrócić uwagę, na niebezpieczeństwo płynące z przeliczania wszystkiego na pieniążki. Bo zapomniano tu o walorach ekologicznych, zdrowiu, których ochrona po prostu kosztuje. Kiedyś usilnie walczono z wprowadzeniem do aut katalizatorów, nie ocieplano domów, nie oczyszczano ścieków, a zamiast przypraw dodawano tańszy glutaminian. Na szczęście mądrzy ludzie wymusili nowe normy i żyjemy w czystszym środowisku, oszczędzamy energię, dbamy o wodę, jemy trochę mnie chemii, itd.
Ja zawsze bym polecał kupowanie najbardziej energoszczędnych i pro-ekologicznych urządzeń, nawet jeśli są droższe lub znacząco droższe.
Bo zachowania ekologiczne, działania na rzecz środowiska kosztują. Tak samo jak dobre zdrowie i długowieczność wymagają od nas lepszego odżywiania, wysiłku, uprawiania sportu, często też ekstra wydatków. Podobnie dbanie o naszą planetę, o czyste powietrze, o następne pokolenia, wymaga wysiłku, mądrości i kosztuje dodatkowo.
Proszę nie przeliczać wszystkiego na pieniądze.
Pozdrawiam 🙂
T
Szkoda że nie przeczytałem tego wcześniej. Wyobraź sobie że zmieniłem lodówkę i zamrażarkę ze względu na zużycie energii, tym samym urządzeniem dokonałem pomiaru i doznałem lekkiego szoku. Podczas normalnego użytkowania test zamrażarki wyszedł super bo 0,39 kw/24h czyli zgodnie z opisem za to lodówka wzięła 100% więcej. Przy nastawie temp. chłodziarki zgodnie z zaleceniem czyli +4 wzięła 1,70 kw na dobę tymczasem dane producenta mówią o 0,8. Po kilku dniach chciałem oddać sprzęt skierowali mnie do serwisu i tam po 3 tygodniach milczenia serwis odpisał
„że zużycie energii i klasy energetyczne sprzętów określane są w celu możliwości porównania ze sobą różnych modeli badanych w takich samych warunkach. Deklarowane zużycie energii mierzy się w komorze klimatycznej zgodnie z normą PN EN ISO 15502 (Domowy sprzęt chłodniczy – Charakterystyki i metody badań). Narzuca ona zachowanie stałych, określonych warunków m.in. parametrów zasilania, temperatury i wilgotność otoczenia, rodzaju i stopnia wypełnienia wsadem probierczym, a także umieszczenia samego urządzenia (odległość od ścian, okien, grzejników). Niestety badanie takie nie jest możliwe do odtworzenia w warunkach domowych ani serwisowych, a zużycie w trakcie tzw. normalnej eksploatacji zawsze będzie się różnić”
Nie podejmując próby naprawy urządzenia uważam że świadomie oszukują klientów a klasa energetyczna MASTERCOOK LCPS-818NFX to mit. Zgodnie z ustawą o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej złożyłem reklamacje u sprzedawcy. Zobaczymy co z tego wyjdzie, na pewno nie odpuszczę oszustwa.
Niestety reklamacja została odrzucona, sprzedawca podparł się opinią serwisu i mają mnie w głębokim poważaniu. W tej chwili poszła sprawa do sądu konsumenckiego, na mediacje sprzedawca nie musi się zgodzić. Założenie sprawy w sądzie i udowodnienie to wartość kilku lodówek, rzeczoznawca zawołał sobie 3 tyś.
Nie wiem co dalej robić!
Uważam, że powinieneś to nagłośnić gdzie się da, zaczynając od wydania opinii o tej lodówce + opis zdarzenia na Ceneo. Każde Twoje działanie pozostawi ślad i będzie ostrzeżeniem dla innych i żółtą kartką dla producenta.
Poza tym, najprawdopodobniej masz dobrą lodówkę, tylko one w domu zużywają realnie więcej prądu niż to wynika z etykiety.
Świetny artykuł! Przydałby się podobny dotyczący kosztów używania zmywarek 🙂
Pozdrawiam,
Mariusz
Dzięki takim artukułom człowiek staje się świadomym konsumentem. Dzieki!
Zainspirowany artykułem, „zbadałem” swoją chłodziarko-zamrażarkę, Amica z końca lat 90tych. Zużycie prądu podczas tygodnia normalnej eksploatacji – 11,77kWh, czyli na dobę wychodzi 1,68kWh. Cóż, chyba trochę dużo… bo stanowi to 32% zużycia energii elektrycznej w domu…
Moja Amica zużywała 2 kw/24h, dlatego wymieniłem na MASTERCOOK LCPS-818NFX. Niestety nie polepszyłem sobie za dużo bo nowa zamiast 0,83 bierze 100% więcej. Dobra rada proszę kupić wysyłkowo to będzie czas na pomiary, do 10 dni można towar zwrócić. W moim przypadku zostaje tylko założenie sprawy sadowej.
Zapomniał Pan dopisać: „I pokryć koszty dostawy” Czyli w przypadku lodówki to jakieś 100pln. Towar zawracany nie jest uszkodzony. Więc na kupującym spoczywa pokrycie tych kosztów.
Dzięki za artykuł:) Też będę przeliczać zanim kupię 😉 Pozdrawiam!
Dziękuję za ten wpis. Pomógł mi zweryfikować moje lodówkowe plany zakupowe – zamiast porywać się na lodówkę A+++, wybrałam A++. Podejrzewam, że rząd oszczędności po przesiadce z kilkunastoletniej lodówki o nieokreślonej klasie energetycznej i tak będzie ogromny.
Na szczęście mam starą lodówkę więc nie zdołuję się kiedy sprawdzę jej zużycie prądu.
Ale w artykule było coś co mnie wdusiło w fotel (krzesło). 250 kWh miesięcznie?
Na co? Przyznam się, że drażnią mnie niektóre moje urządzenia ponieważ są niskiej klasie ale mam około 95 kWh zużycia prądu/m-c. Dodam, że rodzina jest 4 osobowa, mieszkanie w bloku na ostatniej kondygnacji 65 m2, zmywarka (chodzi co 2 dni = 30 kWh w miesiącu), telewizor, 2 laptopy, lodówka… i mikrofalówka. Czasami piekarnik. Tyle o mnie i o moim zużyciu, zastanawiam się co zżera Tobie tyle prądu???
Baaardzo interesujący artykuł, lecz wkradła się tutaj mała nieścisłość.
Chodzi o opłacalność zakupu lodówki A+++
Z powyższego tekstu wynika, że jest to po prostu nie opłacalne ponieważ ewentualne oszczędności pojawią się po 20 latach.
Obliczenia się zgadzają, lecz przykładowe lodówki są trochę nie na miejscu.
Seria lodówek samsunga Grand Cru składa się z 3 podstawowych modeli RL56, RL58, RL60 różnią się one między sobą pojemnością.
Porównane zostały zatem A++ z najniższego modelu z A+++ z modelem najwyższym.
W przypadku porównania np Modelu RL58 A++ z RL58 A+++ różnica w cenie wynosi już tylko 800zł, Natomiast w przypadku nowego modelu lodówki Samsung RB31 różnica w cenie między A++/A+++ wynosi ok 400zł
http://www.euro.com.pl/lodowki/samsung-rb31fernbs.bhtml
http://www.euro.com.pl/lodowki/samsung-rb31ferncs.bhtml
Szukajac kolejnych informacji, artykulow, ktore pomogly by mi w oszacowaniu realnego kosztu interesujacego modelu, trafilem tu. Przy okazji, znow przypomnialem sobie o tym blogu, ktory naprawde jest godny uwagi.
Tym razem zapisalem juz adres 😉
Wlasnie interesuja mnie powyzsze, zlinkowane 2 modele Samsunga, RB31 A++/A+++.
Przy tak duzym rozjezdzie kWh pomiedzy syntetyczna wartoscia a realiami, rzedu ~68%, roznica pomiedzy modelami 1400zl ogromna, i jak autor pisze – 20 lat to absurd w tym przypadku (choc jak tu zostalo powyzej napisane przez Macka, dobor modeli chyba nie byl optymalny), jednak – przy modelach RB31 zlinkowanych powyzej, juz sytuacja wyglada inaczej. Roznica to 350zl. Patrzac ponadto na ceny pradu:
chocby tu http://zaklad.energetyczny.w.interia.pl/ – widze, ze co roku (wyjatek 2014), cena rosnie o 1 czy 2gr wzgledem poprzedniego, wyzszy model, tj RB31FERNBSS o normie A+++ zwroci sie po ok 4 latach, zakladajac, ze owe ~60 kilka % zostanie zachowane.
Watpie abym u siebie uzyskal wyniki chocby zblizone do producenta, kuchnia nie jest duza, obieg powietrza idealny nie bedzie a i odleglosc od okna zbyt duza tez nie jest, zatem + >=50% biore w ciemno 😉
Tak sobie pisze i pisze, i coraz bardziej zdecydowany jestem na RB31FERNBSS.
Ostatecznie zdecydowalem sie nad RB31FERNBSS, jak rowniez na zakup watomierza (nareszcie naprawde wiem co ile mi pradu zuzywa, niepojete, ze tyle czasu zadowalalem sie ogolnikami, zamiast zmierzyc, zapisac wynik, wyciagnac wnioski…). Od miesiaca robie testy w calym mieszkaniu wiekszosci urzadzen elektrycznych, w serii po kilka dni badajac pradozernosc w dni robocze, weekendy czy intensywnosc uzytkowania. Bardzo dziekuje autorowi blog’a za powyzszy artykul, dzieki czemu zdecydowalem sie w koncu na zakup watomierza, ktory to nareszcie dal mi merytoryczny oglad sprawy. W moim przypadku zakupilem ORNO OR-WAT-408.
Wracajac do RB31FERNBSS. Ustawilem temperature: -15C zamrazalnik, +7C chlodziarka. Zarowno jesli chodzi o dol i gore – temperatury sa dla mnie wystarczajace, nie widze potrzeby obnizania.
Wylaczylem rowniez funkcje CoolZone. Temperatura +3C, na ta chwile, odpowiada mi, biorac pod uwage jakie produkty przechowuje w tej komorze. Nareszcie majac nowa lodowke, ustawiajac piwo na przeznaczonej do butelek polce, zatem wysoko, przy powyzszej temperaturze, wyjmuje owe piwo schlodzone w optymalnej temperaturze. Nie musze czekac, jak poprzednio, aby nie pic zbyt zmrozonego, gdyz w przypadku takiego Ataku Chmielu Pinty czy Grand Prix Ciechana – zniwelowalbym sens takiego piwka. Niuans, a jak cieszy 😉
Reasumujac, po tygodniu monitoringu powyzszej konfiguracji wychodzi mi o ~33% wiekszy wynik kWh niz deklaruje producent, tj Samsung. Nie ludzilem sie, ze uzyskam laboratoryjny wynik. Jesli utrzyma sie na tym pulapie nie bedzie zle. Szkoda, ze poprzedniej lodowki nie udalo mi sie zmierzyc w pelni, moglem jedynie zamrazalnik podpiac do watomierza, gdyz gora juz nie pracowala. Wynik byl niewiele mniejszy od calej, nowej lodowki 😉
Dzieki i pozdrawiam.
dziekuje za informacje. czytalem je kilka miesiecy temu i wrocilem do tego artykulu niedawno. jestem juz po zakupie i nie kupilem super oszzeczednej lodowki a funkcjonalna. moja akutlanie zuzywa 1.06/dziennie kwh. wiec jest spoko. kiedy lupowalem lodowke i zwracalem uwage na zuzycie pamietalem napisane tu slowa, ze producenci klamia :_ dzieki powodzenia
zalezy jaką kupisz. Najwazniejsz eby była energooszczędna i się domykała, bo każde otwarcie to dodatkowe zużycie no i odladzać trzeba. Polecam skoczyć do media expeert bo tam ceny lodówek akurat sa chyba jedne z niższych
lepiej po prostu kupic markową i najlepeiej jedna z tych wiodacych na rynku firm. Ja mam Łirpula, kupiona 2 lata temu własnie w media expert .
Ale to gdzie kupimi tro akurat ma najmniejsze znaczenie, chyba że trafisz na poromocję to wtedy można się zastanowić, tylko czy ważniejsze jednorazowa oszczędność czy niepsujący się sprzęt?
Bardzo dobre podejcie autora.
Ze swojej strony mała obserwacja, też testuje realne nie
producenckie zuzycie prądu różnego sprzeu AGD i mały kamyczek do ogródka oświetlenia ledowego
a w zasadzie zasilania i sposobów włączania tychze ledów.
Oświetlenie pod szafkami w kuchni:
otóż w sumie są trzy panele ledowe w trzech różnych miejscach z trzema zasilaczami( przetwornicami 230v/12V) do podświetlenia szafek,
ale ponieważ producent wymyslił sprytne rozwiązanie przełacznik dotykowy a ja nie sprawdziłem dokładnie jak to miałoby działąć
więc niestety aby korzystać z tego oświetlenia trzeba non stop miec włączone
te 3 przetwornice.
teraz pomiary
w stanie oczekiwania 21W( czyli ok 7W na jedną przetwornicę
a przy swieceniu 32W( w sumie wszystkie podświetlenia)
czyli LED pobierają 11w a w stanie czuwania zużywane są pozostale 21W
TYLKO ledy 230V. Żadnych chińskich przetwornic, które w stanie spoczynku pożerają praktycznie 100% mocy BIERNEJ!
Gratuluję stworzenia tak wartościowego i ciekawego bloga. Z pewnością będę tutaj wracać.
Oczywiście z przyjemnością kliknę na lubię to.
A ja..Mam nadzieję, że odwdzięczysz mi się tym samym.
Serdecznie Pozdrawiam 😉
Komputer 2,4 % ????????? Ciekawe jak komputer może zużywać tak mało prądu, gdy w stacjonarnych komputerach średno zasilacz ma ok 400-500W. Do tego trzeba doliczyć monitor, glośniki, skaner, drukarki itd. w zależności od potrzeb człowieka.
400-500 W na zasilaczu komputerowym to maksymalna moc jaką ten zasilacz może dostarczyć. Nie oznacza to, że komputer tyle pobiera.
„Jeśli, zainspirowany moimi artykułami, zakupiłeś już woltomierz i mierzysz zużycie prądu” …
Drogi Michale. wkradł się mały błąd. Woltomierzem bardzo trudno jest, choć da się, najlepiej dwoma woltomierzami, zmierzyć pobór prądu. Lepiej jednak kupić watomierz albo miernik zużycia energii elektrycznej. Wiem, że to kosmetyka, ale osobom, którym prąd nie straszny na pewno zwrócą na to uwagę.
Czesc Michał na wstępie chciałem Ci pogratulować bloga świetna sprawa, już nie pamiętam jak na niego trafiłem ale bardzo mnie to cieszy bo od momentu kiedy na niego wszedłem zapisałem sobie go w ulubionych zakładkach i czytam słucham codziennie od początku wszystkie artykuły. Sporo tego jest ale wzbogacę myślę swoją wiedzę bardzo mimo i tak staram się żyć oszczędnie. Oby tak dalej życzę powodzenia.
PS. W komentarzach zauważyłem że napisałeś odpowiedź o proszku i używaniu Loveli. Jak bym słyszał siebie kurczę też mam uczulenie na proszę i mogę Ci poradzić żebyś spróbował Bryzę sensitive kolor lub do białego ( do koloru bardziej się opłąca). Wiele razy stosowałem Lovele, Bobasy ale one są strasznie drogie bo 25 zl za 2 kg to nie oszukujmy się nie jest tanio. Jak dobrze trafisz to w AUchan na woli za 5kg jest czasami promocja na bryzę za 19,90 🙂 Naprawdę polecam i jak zdecydujesz się wypróbować daj znać 🙂
Hej Marek,
Po pierwsze – witam Cię wśród komentujących. Dziękuję za pozytywną opinię i oczywiście zachęcam do lektury kolejnych artykułów.
Pozdrawiam
W tym artykule jest dokładnie WSZYSTKO to co chciałem w nim zobaczyć. Doskonały materiał. Masz podobny tok myślenia do mnie. Dogadalibyśmy się : )
Pozdrawiam
W.
Fantastyczne ! Jestem na etapie zakupu nowej lodówki i zastanawiałem się nad wszystkimi parametrami które Ty podałeś mi tutaj wprost na talerzu.
P.S.
Kupiłem w sklepie „Jula” dość zaawansowany miernik zużycia prądu tylko jeszcze muszę się go nauczyć prawidłowo używać. Mam na czym zbijać bo moje miesięczne rachunki to około 550 złotych !
Dzień dobry!
Gratuluję bloga – dopiero go odkryłam, ale chętnie się tu „rozgoszczę”. Bardzo przydał mi się lodówkowy wpis, ponieważ podobnie jak przedmówca jestem tuż przed zakupem.
Dziękuję serdecznie za pomoc w decyzji!
Panie Michale!
Przeczytałam kolejny artykuł Pańskiego autorstwa. Podoba mi się zarówno treść jak i styl pisania. I oczywiście tematyka. Na pozór błaha, ale… ziarko do ziarka a zbierze się miarka 😉
Co do lodówek, to mam taką która ma ponad 20 lat (stara, dobra radziecka produkcja). Od paru miesięcy na szczęście znajduje się w piwnicy z dala od źródła prądu 😉 Teraz mam nową, energooszczędną. Plus do tego w podobnym czasie dorobiłam się kuchenki elektrycznej – używanej, kiedyś energooszczędnej, dziś jest to średnia półka. Rachunek zysków i strat energii prezentuje się następująco:
Nowa lodówka + kuchenka + 30 zł = Lodówka CCCP
30 zł to oszczędność na energii która została w portfelu. Duże znaczenie dla oszczędności w portfelu ma również to jaką mamy taryfę energetyczną. Jeżeli Pan o tym pisał to super (muszę poszukać artykułu), jeżeli nie to polecam przyjrzeć się temu tematowi 🙂
Pozdrawiam serdecznie!
Ja też coś dopiszę ciekawego. Moją lodówkę klasy A kupiłem 10lat temu za 1530zł. Pobiera 340kWh według danych producenta. kWh wyszedł mi u mnie średnio 65 groszy. Co daje 220zł. Jednak według tego co napisałeś, muszę doliczyć 68% rocznie. Tak więc 340kWh x 1.68 = 571kWh co daje 371,28zł za samą lodówkę rocznie. Moje rachunki za prąd elektryczny to 768zł rocznie (czajnik i kuchenka na gaz, brak mikrofali, zmywarki itd). Wychodzi mi więc iż moja lodówka pobiera mi AŻ 48% rocznego zużycia prądu (a po ciemku nie siedzę, komputer chodzi długo itd) lub 62zł w każdym rachunku (rachunki na 100 do 145zł x 6). Teraz wiem, że z tą A wtopiłem. Zastanawiam się czy można kupić super energooszczędną A+++ lub więcej +++ 😀 i mieć np. 80kWh rocznie? Teraz mam taką jak w artykule (pojemność/rozmieszczenie) tylko Whirlpoola bo wtedy taka mi się podobała a i tak przekroczyłem wydatek o 130zł. Wychodzi koniec końców, że chyba warto ją zmienić bo w 10lat wyciągnęła prądu za 2,2-3-3,7tys (2x tyle co kosztowała).
Dobrze, że jesteś, bo nigdy bym nie doszła tak daleko w obliczeniach :)))
Polecam artykul porownujacy lodowki na niemieckim Stiftung Warentest
http://www.test.de/Kuehlschrank-und-Gefrierschrank-224-Energiesparmodelle-1157445-0.
Mnostwo modeli, ze zurzyciem mierzonym w warunkach domowych. Tak w ogole to mozna sobie SWT uzywac do porownywania czegokolwiek. Super testy, bardzo drobiazgowe i niesponorowane.
Michał,
dopiero niedawno trafiłem na Twój blog – jest rewelacyjny! 🙂
Jedna sprawa, która mnie razi już w kolejnym czytanym artykule: „okres czasu”… na Boga, zlituj się i nie pisz tak 🙂
pozdrawiam!
Paweł
Witam serdecznie,
Dzisiaj podczas szukania opinii o lodówce LG GBB-539PVHWB (planuje kupno), „niechcący” natrafiłam na Pana bloga, już czytam i czytam od dwóch godzin i żałuję że tak późno go odkryłam. Od 18-stego roku życia zużyłam już parę notatników na swoje przychody i wydatki, znajomi się ze mnie śmiali że wpisuje do moich wydatków nawet chusteczki higieniczne. Mam 27 lat i wciąż to robię, ale i tak chciałabym przeczytać wszystkie Pana artykuły żeby zobaczyć co mogę zmienić na lepsze 🙂
Co do lodówki, artykuł był napisany już dosyć dawno, ale może mi Pan doradzi. Lodówka którą jestem zainteresowana ma klasę energ. A+, ale w porównaniu do tej lodówki co mam teraz to i tak pewnie wielki krok. Wynajmuję mieszkanie i ta lodówka która jest tutaj chyba ma już ze 20 lat… jak nie więcej…. muszę ją rozmrażać co 3 tydzień i ogólnie jest odrażająca. Jestem na 90% zdecydowana na kupno lodówki (właściciel mieszkania nawet nie śni o kupnie nowej), ale moim największym problemem jest to że w styczniu wyjeżdżam na 1,5-roczny kontrakt za granicę i mój partner zostanie w mieszkaniu z jakimś innym współlokatorem…. i tu właśnie jest mój problem. Czy opłaca mi się kupować lodówkę za 2 tys. zł po to żeby za pół roku wyjechać na kolejne 1,5 roku? Po kontrakcie planuje kupno mieszkania, teraz mieszkam na 5tym piętrze…. ahh i tak spać nie mogę od paru dni bo nie potrafię się zdecydować…. ojj ale się rozpisałam.
Pozdrawiam serdecznie i powtórzę jeszcze raz: świetny blog!
Ciekawy artkuł nawet dlatego, że znając fakty/przeliczenia na złotówki można sobie łatwo uświadomić straty z własnej woli. Nie miałam pojęcia, że stan uśpienia bierze sporo energii. W każdym razie mam zagadkę do rozgryzienia od czego zacząć oszczędzanie.
Co do zakupu lepszej lodówki w klasie A++ nie jest wydatkiem niepotrzebnym. Jeśli ma ona oszczędzać energię to pewnie tak robi. Fakt, że wyda się jednorazowo podwójną kwotę na jej zakup nie da się przeliczyć na różnicę nadwyżki kwoty za zakup a oszczędności na lat kilka. Akurat lodówkę ja przeliczam inaczej; wydałam więcej ale takie było zamierzenie bo i tak był to duży koszt, natomiast co miesiąc płacę mniejsze rachunki. Różnicy ceny droższej a tańszej lodówki nie da się odłożyć- rozłożyć na kilka lat a wydatek z kieszeni każdego miesiąca zaoszczędzony na poborze energii przez lepszą lodówkę mniej jest odczuwalne. Pozdrawiam i dziękuję za podjęcie tematu.
A jak się ma sytuacja z gazem?
Witam, bardzo pożyteczna wiedza:). Do podobnych wniosków doszłam obliczając czy warto zainstalować na domu solary do podgrzewania wody. Wyszło mi, że mniej zapłacę za prąd do mycia w ciągu 20 lat niż za solary w momencie ich kupowania.
pozdrawiam
Kasiu, jeżeli masz w domu elektryczny podgrzewacz wody użytkowej, to policz solary jeszcze raz a dobrze, doradza Ci audytor….
Aby zobaczyć ile „pobiera prądu” każde urządzenie należało by kupić czytnik, i możemy być zaskoczeni, bo się okaże że na przykład komputer zużywa 300-500W prądu gdy gramy na PC.
Panie Michale,
bardzo dziękuję za oświecenie i wirtualną pomoc w określeniu priorytetów moich potrzeb. Najważniejszy dla mnie jest oczywiście kolor i komfort użytkowania. Niestety zużycie energii jakoś naturalnie pozostaje w tyle. Po przeczytaniu Pana artykułu nie będę miała zbyt dużych wyrzutów sumienia 🙂
W tym tygodniu planuję zakup nowej lodówki i Pana artykuł będzie pomocny. Przynajmniej wiem już dlaczego…
Pozdrawiam,
Renata
witaj!
Jak mierzysz zużycie prądu?
Masz do tego specjalne urządzenie?
Pozdr
Hej Piotrze,
W tym artykule opisywałem miernik z którego korzystam:
https://jakoszczedzacpieniadze.pl/przelicznik-w-na-kwh-i-koszt
Pozdrawiam
Dane się zgadzają, natomiast ich interpretacja to mimo wszystko kwestia indywidualna. Tych samych danych można użyć do udowodnienia tezy zupełnie odwrotnej: że jednak warto kupić lodówkę energooszczędną. Oto mój tok rozumowania:
1) Różnica między przykładową lodówką LG klasy A+ a A+++ to ok. 600 zł.
2) Zakładając, że przy droższej lodówce oszczędzamy 5 zł miesięcznie, taki zakup zwraca się po 10 latach.
3) Zakładając, że lodówka żyje ponad 10 lat (wszystkie lodówki, z którymi do tej pory miałem do czynienia znacznie przekroczyły ten czas użytkowania), jest dość prawdopodobne, że nastanie taki czas, kiedy ten koszt się zwróci, a nawet uda się trochę zaoszczędzić.
4) I wreszcie: lodówka energooszczędna zużywa mniej prądu – jest po prostu ekologiczna, co jest wartością samą w sobie bez względu na to czy używamy jej przez 5 czy 15 lat.
Tak więc po przeczytaniu tego artykułu zdecydowałem się na zakup lodówki kasy A+++
Niemniej dzięki za fajne podsumowanie 🙂
Bardzo doceniam ten wpis i nie ukrywam, że dzięki niemu odpuściłam sobie lodówkę za 3500,00 A+++ a rozejrze się za klasą niżej.Dzięki za pomocny i inspirujący wpis.
Z tymi deklarowanymi zużyciami prądu do chyba jest tak samo jak ze średnim spalaniem paliwa podawanym przez producentów samochodów 🙂
Ciekawe gdzie jeszcze można się natknąć na takie kłamstewka producentów.
Jakie macie zdanie o sciemniaczach do zarowek,
Wszystko ok, tylko w Twoim założeniu jest jeden potencjalny problem. Zakładasz, że przełamanie dot. rzeczywistego zużycia prądu w lodówce klasy A++ i A+++ jest identyczne. Tymczasem tak wcale nie musi być. Widziałem ostatnio test pralek Eco Bubble Samsunga i różnice między zużyciem prądu przez niższy i wyższy model były generalnie niewytlumaczalne przy tych samych programach prania. Raz na korzyść jednej, raz drugiej pralki. Nie mając więc w ręku pomiarów lodówki A+++ nie mogę przyjąć, że jej przełamanie na pewno będzie takie samo. A to zmienia kalkulację, choć może nie zasadniczo. Ale jednak. 😉
ja czytam wybiórczo i nie wczytywałem się we wszystkie komentarze jednak chcę się podzielić moimi obserwacjami. Przez 8godz dziennie mam podłączone 3komp w tym 1stacjonarny, drukarka, router, serwer, ładowarki do tel. oczywiście lodówka czajnik, żelazko, pralka, zmywarka, TV, i jeszcze parę innych.(są w trybie czuwania) Stały pobór prądu to 1,9A oszczędzam wyłączając nocą czyli kolejne 12godz. 3 bezpieczniki. Tym samym odcinam wszystkie obwody poza kuchenką pralką i lodówką. (odpada wyciąganie wtyczek z gniazdka) Nocne zużycie mam na poziomie 0,4A łatwo policzyć ile można zaoszczędzić gasząc czerwone światełka i nie korzystając z trybu stendby
Według Twoich obliczeń lodówka klasy A++ ma rzeczywiste zużycie większe o 68% niż wartość deklarowana przez producenta. Przyjąłeś też takie takie samo odchylenie od normy dla klasy A+++, co nie musi być prawdą.
Kiedyś usłyszałem tak ogólnikowo, że każdy plus to +10% procent od wartości referencyjnej klasy A, a kolejne literki to -10%. Teraz patrząc na wiki (http://pl.wikipedia.org/wiki/Etykieta_energetyczna) wygląda to tak, że mamy sztywne granice przeciałów. Dla takich lodówek A+++ mamy „<22" a dla A++ "<33". Pytanie tylko o jakie jednostki chodzi.
Posiadam podobną lodówkę do Twojej. Wydaje mi się, że wspomniany tryb wakacji pozostawia włączony zamrażalnik, a chłodziarkę ustawia na 15st w celu cyrkulacji powietrza. Producent zaleca wyciągnięcie żywności przed włączeniem tej opcji.
Witam,
trafiłem na Pana bloga niedawno, przegladając ten artukuł ujawniło się moje zboczenie zawodowe 🙂 nie mierzymy zużycia prądu samym voltomierzem (mierzy napięcie w voltach), przydałby się do tego jeszcze ampromierz (mierzy natężenie prądu w amperach). Lepiej użyc watomierza, a i mierzymy nie tyle zużycie prądu co energii alektrycznej (w kWh).
Pozdrawiam
Takie kalkulacje to ja lubie, czyste konkrety i o to chodzi, jestem tu stałym czytelnikiem od jakis 2 miesiecy i co chwile ucze się czegos nowego 🙂
Bardzo dziękuję za rewelacyjny artykuł! Mega pomocny
Cool, artykuł pierwsza klasa. Nie zgodzę się tylko do czasu używania sprzętu, u moich rodziców lodówa jest sprzed 17 lat i nadal pracuje, stary wysłużony Bosch zżera zapewne więcej prądu niż małe miasteczko. Nawet nie wiem w jakiej jest klasie energetycznej. Zapewne jej wymiana na najtańszy energooszczędny model przyniesie szybki zwrot z inwestycji jak wymiana halogenów na LEDy. Pozdrawiam.
Wszystko super tyle że ceny się zmieniły :-)… Czyli wychodzi że teraz się już opłaca kupić lodówkę A+++
2000 zł i masz lodówkę w tej klasie energetycznej 😉
http://www.ceneo.pl/24321734
Myślę że czas na aktualizację …
nie żebym się czepiał ale zużycie prądu mierzy się amperomierzem a nie woltomierzem:)
a tak poza tym to super artykuł. pozdrawiam
Uwaga ogólna – zużycie mocy czynnej (za taką płacą odbiorcy indywidualni) można zmierzyć TYLKO miernikiem mocy, który taką moc mierzy. Nie wystarczy pomnożyć prąd i napięcie (czyli słynne U*I) bo to jest moc pozorna. Co więcej- także większość tanich mierników (takich „gniazdkowych”) nie mierzy mocy czynnej (U*I*cos phi) tylko albo pozorną albo „pseudoczynną” zakładając np. typowy cos phi=0.85.
Te klasy energetyczne to pic na wodę fotomontaż. Moja stara 20 letnia zamrażarka zużywa średnio dziennie około 1,1 kWh (odczytane z licznika). Za to nowa lodówka klasy A+ zamiast deklarowanej przez producenta 0,75kWh zużywa 1,4 kWh. Pokrętło ustawione na 3 w skali 7 stopniowej. Z tyłu niczym nie zabudowana itd… Więc na papierze wszystko cacy a licznik bije aż się kurzy :-).
Witam.
W tej chwili na naszym rynku jeśli kupujesz Watomierz za
40 lub więcej złotych masz dobry cosinusowy pomiar mocy.
Być może są jeszcze archaiczne sztuki ale ja takich nie spotkałem.
Druga sprawa pomiar poboru przy pomocy amperomierza też
daje pewien pogląd i nie trzeba go wyśmiewać.
witam, ciekawe artykuły.
ja mam lodówkę Bosch, kupioną 10 lat temu. za sumę 1500 zł w media (tra ta tata…) . litrażu nie pamiętam, wysoka na 1,70. klasa energet. A
poprzednio był polar, 1,60 m.
koszt energii w roku 2005 był o 20 zł mniejszy w porównaniu z polarem, czyli po 6 latach, zwrócił mi się koszt zakupu lodówki, dzięki czemu pracuje ona od 4 lat prawie za darmo w stosunku do tego co by zużył polar.
pozdrawiam
Ja niedawno zakupilam model samsunga A+++ i jestem bardzo zadowolona jak na chwilę obecną, co do kosztów , nawet jeżeli nie zwróci mi się za droższy wydatek na lodówkę, to przynajmniej mam swiadomosc,że pobiera ona mniej prądu, co jest pożyteczne dla naszej planety i nie patrze tylko we wlasną kieszeń,ale na przyszłość całego społeczeństwa . Mniej prądu – to dla mnie rozsądny wybór! 🙂
Dzień dobry. Przymierzam sie do kupna lodówki. Musi być duża i pojemna. Mam teraz lodówkę w zabudowie i jest mało pojemna., niby 1,77 a mało sie w niej mieści-taka lodówka dla singla. Ponieważ nie mam zamiaru nic obliczać ani kupować watomierzy, interesuje mnie kwestia poboru mocy. Dlaczego lodówka A+++ zużywa 265kwh, a lodówka A++ zużywa tylko 174kwh? Wydawało mi sie ze im więcej plusów tym mniejszy pobór energii. Jeśli mam sie kierować kWh to ile ono powinno wynosić aby było energooszczędnie? W poprzednim poście napisał Pan ze 170kWh to bardzo dobry wynik. Czy tym mam sie kierować? Wiem ze do wyliczeń fabrycznych trzeba dodać 60%. Jakoś nie mogę doczytać na blogu ile powinno wynosić zużycie prądu które jest zgodne z ekologia. Serdecznie pozdrawiam. Ola
Świetny artykuł i bardzo pomocny, więc skorzystam z porad i jeszcze przed zakupem pewnie ze dwa razy przeczytam artykuł, ale mam jeszcze jedno pytanie. Jak oceniasz lodówki z systemem no frost? Warto?
Witam ? Bardzo ciekawy artykuł ?, otwierający oczy na wiele ważnych aspektów jeśli chodzi o wybór sprzętu AGD. Stoję właśnie przed wyborem lodówki, bo stara umarła śmiercią naturalną ?. To, co Pan napisał na pewno pomoże mi w podjęciu decyzji. Dobrze, że jest KTOŚ, kto w sposób merytoryczny mówi o tych sprawach. Pozdrawiam serdecznie i czekam na następne ciekawostki ?
Witam, bardzo ciekawy artykuł potwierdzający moje doświadczenia ze zużyciem energii przez lodówki. Kupiłem watomierz i zacząłem wymieniać „energożerne” AGD. Moja stara lodówka Amica brała 2,5 KW/24 a zamrażarka 2,1 KW/24. Wymieniłem w 2013 roku na chłodziarkę MASTERCOOK LCPS-818NFX i zamrażarkę Arctis AEG. Niestety po paru pomiarach okazało się że lodówka zamiast 0,83 bierze 1,7 – 1,9 KW/24. Zgłosiłem to sprzedawcy odesłali mnie do serwisu który stwierdził że normy zużycia dotyczą laboratorium (stała temp. otoczenia, wkład itd.) Nie odpuściłem, zgłosiłem sprawę do PIH oraz UOKiK, po paru miesiącach walki zabrali lodówkę i zwrócili kasę. Zamrażarka miała brać 0,47 i tyle też bierze. Przez 3 lata miałem dość zakupów lodówki ale nic nie trwa wiecznie, kupiłem tym razem GORENJE NRK6202TW. Teoretycznie miała brać 0,67 a bierze 1,20 – 1,25, jestem na etapie zwrotu. Zaczynam wątpić w znalezienie takiej która spełni kryteria opisane w specyfikacji produktu. Jaki będzie finał? Pozdrawiam
Bardzo fajny artykuł, natomiast nie wiem czy wybór lodówki był odpowiedni do testu, mało kto wie, że Samsung w dużej ilości modeli stosuje wyloty powietrza po bokach i zalecają w instrukcji (kto to wogóle czyta?) żeby po bokach była wolna przestrzeń min 20cm, w przeciwnym razie lodówka bardziej stara się odprowadzić ciepło i zużywa więcej energii, zamiast deklarowanych 190kwh wychodzi 350-400. Osobiście nie znam nikogo kto ma tyle wolnej przestrzeni po bokach.
Świetny blog, właśnie zaczynam go czytać jako nowy 😉 W końcówce artykułu powinien być watomierz a nie woltomierz. Bo mierzymy napięcie oraz prąd co daje nam moc, i to właściwie ją mierzymy. Woltomierz pokazałby tylko około 230V i nic więcej. Pozdrawiam 🙂
Nie sądziłem, że kiedykolwiek wciągnie mnie wpis o zużyciu prądu przez lodówkę. Temat nie wydaję się porywający, ale Michał zrobiłeś to super i przeczytałem cały z myślą „to już koniec?”
Dzięki za tę garść informacji 🙂
Witam
Chciałem się podzielić moimi doświadczaniami – jakże zupełnie odwrotnymi niż wszystkich tu piszących – odnośnie zużycia prądu przez lodówkę.
Ostatnio zakupiłem lodówkę Amica FK278.3XAA klasa A++ pojemność 281 litrów (191+90), deklarowane przez producenta roczne zużycie energii to 204 kwh.
Zaraz po zakupie trafiłem na ten artykuł i mnie bardzo zszokował że producenci mogą tak zwyczajnie oszukiwać, tym bardziej że spodziewałem się raczej ze to rzetelne deklaracje co prawda w warunkach laboratoryjnych ale niewiele odbiegające od warunków „kuchennych” a nie dwukrotnie. Poza tym zauważyłem że deklaracje amici są niższe od konkurencji. Więc po przeczytaniu artykułu pomyślałem sobie, że tu dopiero będzie przekręt ze zużyciem energi i pożałowałem troche że w ogóle kupiłem lodówkę skoro i tak prądu się nie oszczędzi w stosunku do starej lodówki. A więc postanowiłem sprawdzić ile tak naprawdę moja lodówka ciągnie prądu.
Niepokoiło mnie też to że bardzo często się lodówka włącza i pracuje w cyklu 10minut na 20minut przerwy – nie wiem czy cały czas tak działa, czy tylko akurat jak ją obserwowałem.
Do testów użyłem watomierza Whitenergy H&O 05993 – mierzyłem nim wcześniej żarówki telewizory itp. i wskazywał poprawnie. Podłączyłem go najpierw na chwile do rozmrożonej poprzedniej lodówki Whirpool klasy A+ w celu sprawdzenia ile ciągnie chodząca sprężarka – wyszło około 135W. Następnie watomierz podłączyłem z ciekawości na chwile do nowej Amici i wyszło 65W-55W zmienna wartość w czasie pracy sprężarki. I tu pierwsze zdziwienie że tak mało i że jednak ze zużyciem energii nie będzie tak źle. A więc wyzerowałem watomierz i podłączyłem go na 2dni do lodówki. Lodówka jest nowa ma za sobą 1 dzien pracy, zamrażalnik nie oszroniony i wypełniony w połowie, a chłodziarka prawie pełna. Temperatura w kuchni 22-24 stopni. Pokrętło ustawione na 4 w skali 0-7. Dokładnie po 48h watomierz wskazywał niecałe 1 kwh i leci dalej.
A więc lodówka naprawdę ciągnie na dobę poniżej 0,5 kwh! – a przypominam deklaracja producenta to 204kwh rocznie czyli 0,56kwh dziennie.
Co do samej lodówki jeśli kogoś interesuje to: Wykonanie – ładna szczególne w środku, na zewnątrz też ok, stal inox ale nie lakierowana. Jest dosyć cicha. Jedynie do czego można się przyczepić to zawiasy – niewygodnie się przekłada drzwi na drugą stronę i jest dużo nawalone podkładek na zawiasach i lekkie luzy są.
W poprzedniej lodówce robiło się to prosto jednym śrubokrętem i nie było żadnych podkładek ani luzów. Inna sprawa że lodówka ponoć nie działa w temperaturach niższych niż 16 stopni. Chociaż każdy producent podaje strefy klimatyczne i temperatury działania sprzętu, to jednak niektóre działają w niższych temperaturach a ta amica ponoć się nie włączy. Ale największy plus to zużycie prądu. Po prostu rewelacja poniżej deklaracji producenta.
Szok, ponad 60% wyższe? No i się dziwić, że lodówka jest najbardziej żernym energie urządzeniem w domu.
Witam.
Podzielę się swoimi uwagami na temat lodówki bo zainteresował mnie ten temat. Zresztą nie przypadkowo bo akurat nabyłem nową lodówkę i zwracam uwagę na rachunki za prąd bo w moim przypadku jest to około 140 złotych miesięcznie.
Sam zajmuję się elektroniką i mam niezbędne narzędzia aby wszystko pomierzyć to przejdę do konkretów.
Stara lodówka Whirlpool ARC5510 klasa A (wiek ponad 10 lat) z regulacją mechaniczną (pokrętło) zużywała energii elektrycznej, w końcu swojej służby, około 1,5 kWh na dobę przy ustawieniu pokrętła na 2/3 swojej mocy. To daje prawie 550 kWh w ciągu jednego roku gdzie producent zadeklarował tą wartość na około 290 kWh.
No i tutaj przyznam że mam w domu naprawdę ciepło zazwyczaj ponad 24 stopnie Celsjusza a sama lodówka stoi w bliskiej obecności grzejnika (około 0,5 metra).
No to się nie kłócę i przyznaję że może więcej „żreć” prądu bo stoi w ciepłym.
Teraz zakupiłem nową lodówkę Samsung RB34K6032SS klasa A++ ale o znacznie większej pojemności. Czyli w zamrażalniku trzy szuflady zamiast dwóch i większa pojemność chłodziarki o około 100 litrów.
Pierwsze spostrzeżenia to takie że jest głośniejsza od starej mimo że producent deklaruje ten sam poziom hałasu 38 dB. Ale z odległości około 3-4 metry już przestaje być słychać. A może oni dają jakiś średni pomiar hałasu. Nie wnikałem w te normy.
Dodam że to dom na zadupiu czyli generalnie jest bardzo cicho a ja mam niezły słuch.
Lodówka ładna. Ma jakieś tam „no frost”. No jak za 2100 złotych może być.
No i teraz zużycie energii elektrycznej.
Za krótko ją mam ale już teraz widzę że jest lepiej. Ustawiłem zamrażalnik na -15 stopni a chłodziarkę na +3 stopnie.
W takim samym czasie co stara lodówka to ta nowa zużyła energii mniej o około połowę.
Jestem zadowolony z zakupu. Powinienem zauważyć różnicę w rachunkach za prąd ale to dopiero za kilka miesięcy jak zdzierca przyjdzie.
Ja, na moim przykładzie, mogę polecić wymianę starej lodówy na nową.
I teraz taka uwaga:
W sklepie oferują 2 lata gwarancji z opcją przedłużenia do 5 lat za opłatą ponad 400 złotych. Wlazłem na stronę producenta a ten daje na dzień dobry 10 lat gwarancji w cenie produktu. Także nie ładujcie się w dodatkowe koszty bo to jest lipa. Tak zwana promocja. Kiedy się to policzy to najtańsza lodówka wyjdzie w cenie takiej z górnej półki.
Zwracam na to uwagę. Może ktoś kiedyś mi za to podziękuje. Pozdrawiam.
Lodówka. Dobowe zużycie prądu (fakt, zima, temp. w kuchni 21C) 0,8kWh. Czyli miesięcznie 14,50 zł. Stary Siemens, całkiem spory, a w trybie bez pracy agregatu wykazuje zaledwie 1,1W (tylko 12% mocy czynnej). Po otwarciu drzwi okazuje się, że wewnątrz świeci 15W żarówka (i moc czynna stanowi już 95% poboru). W trakcie pracy kompresora pokazywało 125W, moc czynna 65%. Zdaje się, że w UE już nie wolno produkować urządzeń o mocy czynnej poniżej 75%. Lodówka średnio zapełniona, zamrażalnik dwuszufladowy na dole (pojedynczy agregat) — pełny po brzegi, odmrażany jakieś 2-3 lata temu, pokazujący -15C. Spoko de Bracho!
U mnie to jest 17% zużytej energii, której w systemie 2+1 zużywamy 1700 kWh na życie plus 700kWh na baniak od ciepłej wody (którego nie liczę, bo nie występuje na wykresie). Gdyby go policzyć, a obstawiam, że kuchnia elektryczna i czajnik elektryczny zużyją WIĘCEJ energii, to by wyszło 12%.
W zużycie średnie 2+2 na poziomie 1900kWh rocznie uwierzę TYLKO wówczas, gdy w rodzinie NIE MA elektrycznej kuchni (a nawet samego piekarnika) ani też czajnika elektrycznego.
nie wszystko przeczytalem…(kilka lat komentarzy), ale moja uwaga. Producenci wszelkiej masci walcza o klienta podajac GB, TB, MHz, cali, l/km kWh, CO2….itp. a potencjalny nabywca czuje sie „lepiej” gdy kupi wiecej/mniej GB, TB, MHz, cali, l/km kWh, CO2 -…bo (czasami) latwiej patrzec na „cyferki” niz na inne rzeczy. Producenci tez walcza…np. z Unia, ktora ustala normy nie zawsze uczciwie i z glowa – np. pod naciskiem producentow, bo ktorys z nich ma „lepsza technologie”, ktora zuzywa mniej…..I wlasnie wchodzi dyrektywa unijna 900W na odkurzacze..Pisac mozna byloby dlugo i pewnie dlatego powstaja blogi
Kolejnym przykladem, ze z reguly producenci oszukuja (pewnie) wszyscy – jest dieselgate
A co do konsumentow pradu w domu, to u mnie jest zelazko. Moja rodzina to 2+4 wiec praktycznie raz na 2 dni pralka i zelazko.
Kiedys na Winobraniu w Zielonej Gorze (wlasnie dzisiaj sie zaczyna) widzialem napis: „oszczedzaj wode…pij wino”. Wiec postanowilem, ze bede oszczedzal wode.
Pozdrawiam
Alex
maly dodatek na temat mierzenia zuzycia energii przez urzadzenia w domu.
Uzywanie takich miernikow wtykanych do gniazdka ma wady:
– mierniki maja slabe dokladnosci (te za 30-60 zl) – 2 takie same sztuki maja bardzo mocno rozjechane pomiary, bardzo niedokladnie mierza niskie pobory urzadzen w standby
– maja baterie i po jakims czasie podtrzymanie pomiaru to loteria…(przy wyciagnieciu z gniazda, przy zaniku zasilania) i wielomiesieczne pomiary ulatuja,
– pokazuja, ze zuzyto tyle i tyle, ale nie zarejestruja kiedy do tego doszlo, ile razy urzadzenie sie wlaczylo, ile czasu pracowalo….
– wyniki trzeba spisywac recznie w tym samym momencie, bo jak nie to nasze analizy moga sie rozjechac.
ale maja zalete, ze sa tanie…50 PLN, a nie 50 Euro (za inteligentniejsze tzw. smart)
Aby analizowac zuzycie (tu) pradu to trzeba to robic caly czas. Da sie to robic z uzyciem tzw. smart plugs. Wygladaja podobnie do tych miernikow zuzycia energii wtykanych do gniazdka, ale oprocz tego, ze monitoruja (nie wszystkie!!) zuzycie to jeszcze pozwalaja sterowac wlaczaniem (z komorki, komputera…..). Monitorowanie zuzycia na biezaco wysylaja po WiFi na serwer (w domu, w chmurze). Wiec jakby tak „powtykach” takie smart plugi do gniazdek i podlaczyc do nich wiekszosc urzadzen domowych, to mielibysmy obraz jak nasz dom zuzywa prad: ile, w jakich godzinach, ile razy sie wlacza np. lodowka w ciagu doby, ile razy wlaczyl sie bojler i jak dlugo grzal jak jest nastawiony na 50 stopni a jak na 65., ile razy bylo uzywane zelazko, ..i tak dalej…nowa jakos szukania oszczednosci. Mogloby sie okazac ze zainwestowane pieniadze sie zwroca…a moze nie…(bardziej oszczedna lodowka zwroci sie po 10-15 latach…)
Ciekawym watkiem w oszczedzaniu jest, kto i ile zuzywa (cieplej) wody do mycia. Plywanie w wannie lub stanie godzinami pod prysznicem jest drogie, ale kto z domownikow i w jakim stopniu napedza koszty, byloby ciekawe i pouczajace.
U mnie w domu kiedys notowalem ile (bo slychac z pokoju) dzieci stoja pod prysznicem (notowalem przez tydzien) i przedstawilem wyniki….Nikt sie nie chcial przyznac, ze taaak dlugo. Syn przeginal, wiec ktoregos razu, w czasie jego kapieli, zakrecilem goraca wode a po chwili byl wrzask, ze leci tylko zimna. Od tamtego czasu bardziej rozsadnie uzywa prysznica.
Pozdrawiam
ps. im wiecej bedziemy oszczedzac, tym prad bedzie drozszy, bo „elektrownia” i tak musi zarobic swoje….wiec znowu szukamy oszczednosci…..i prad znowu robi sie drozszy…wiec zaczynamy oszczedzac….Nigdy sie to nie skonczy
smurt plugi sa elementem tzw. inteligentnego domu (bardzo modne pojecie)
a teraz maly dodatek, ktory zaburzy postanowienia o oszczedzaniu. Znalezione w sieci:
…
jest takie stare powiedzenie o radzie którą ojciec dał synowi : „Synu Ty przestań oszczędzać, Ty zacznij zarabiać!” Tyle w temacie.
…
Jestem pod ogromnym wrażeniem Twojego wpisu! I chyba dzisiaj zabiorę się za czytanie Twojej książki, bo czeka na półce już ze 2 miesiące 🙂
Etykiety producentów pokazujące zużycie energii są jak najbardziej poprawne, tyle że dla danej temperatury (20 * ) Przy wzroście różnicy temperatur między lodówką a pomieszczeniem wzrasta zużycie energii i to nie liniowo a zgodnie z wykresem poniżej, tak samo jeśli lodówka będzie działała w chłodniejszym pomieszczeniu np: dwukrotnie mniejsza różnica temperatur zużycie prądu zmaleje czterokrotnie.
http://instalreporter.pl/wp-content/uploads/2012/07/COP-cz_1_fot_1.png
Podwyższenie temperatury w lodówce o 1*C da taki sam efekt jak obniżenie temperatury w pomieszczeniu gdzie jest lodówka o ten sam stopień. 😉
Michal musze cie pochwalic gadasz do zeczy tak trzymaj
Pozdrawia Kaziu
Cześć,
Przeczytałem Twój wpis i zauważyłem pewne kwestie, które wymagają uszczególnienia.
Czy Twoja lodówka jest „zabudowana”? Jeśli tak to już tutaj pojawia się częściowe rozwiązanie dlaczego zużycie energii wynosi 68% więcej od deklarowanego. Wymiennik ciepła, znajdujący się z tyłu lodówki (który jest ciepły) nie ma gdzie oddawać tego ciepła (brak przestrzeni do wymiany ciepła), więc pomimo dobrej izolacji zastosowanej w nowoczesnych lodówkach, ciepło przenika spowrotem do wnętrza lodówki. To powoduje częstsze włączanie się sprężarki a więc i większe zużycie prądu.
Druga kwestia to to czy masz oblodzone wnętrze lodówki? Lód stanowi izolację dla przenikania ciepła z wnętrza lodówki do wymiennika (parownika) przez co znowu sprężarka musi ciężej pracować. Tu pojawia się rozwiązanie Twoich problemów ze zwiększonym zużyciem prądu.
Pozdrawiam
Trafiłem przez przypadek podczas rozkminiania, jak dobrze wybrać lodówkę mamie i muszę zostawić po sobie znak – niesamowicie szczegółowy i przydatny artykuł! Gratulacje Michale!:)
Panie Michale zakupila ten sam watomierz co Pan uzywal GreenBlue GB292 i zmierzlam pobor pradu prze lodowke. Wynik wyszedl 1,400 kWh poboru za dobe przy wskazaniu usrednionej mocy urzadzenia ok. 117 W. Jednak gdzy sprawdzalam uzyte natezenie miernik wskazuje 0,942 A. Wyliczjac wiec moc urzadzenia jest ona rowna 227 V (takie napiecie wykazuje w gniazdku) x 0,942 A co rowna sie ok. 214 W. Dlaczego wiec GreenBlue wskazuje koc urzadzeńia ok. 177 W. Prosze o odpowiedz i prosze mi wskazac poprawny tok rowumowańia w kwestii zuzytych kWh. Pozdrawiam
Jeszcze raz dzien dobry Panie Michale. Przepraszam za bledy we wczesniejszym komentarzu i przy okazji chcialam sprostowac ze rzeczywiscie GreenBlue wskazuje moc lodowki 117 W. Niepokoi mnie to wskazywane natezenie pradu wynoszace 0,942 A , ktore wyraznie okresla, iz moc urzadzenia jest znacznie wyzsza. Prosze o odpowiedz.
Bo iloczyn prądu i napięcia może posłużyć do określenia mocy pobieranej dla prądu stałego. Wyliczenia, które podałaś powyżej należałoby dla prądu przemiennego pomnożyć o współczynnik przesunięcia fazowego (cos(fi)), który jest zawsze <1.
Zwykle dla silnika będzie 0,8-0,9. A zatem gdyby pomnożyć otrzymane przez Ciebie pomiary o jakieś 0,82 to wynik byłby zgodny z pomiarem watomierza. Zresztą czy ten miernik nie pokazuje przesunięcia fazowego? Jeżeli tak, to wiadomo przez jaki współczynnik pomnożyć, zresztą watomierz już to zrobił ;).
Faktycznie czyta się to z zainteresowaniem bo jak tu nie interesować się kiedy koszty utrzymania rodziny ( moja liczy 6 osób i nie posiada ani psa czy kota 🙂 zwłaszcza większej. Prąd swoją drogą ale w moim mieście najbardziej odczuwalny jest wzrost cen wody. Posiadam również ciepłą wodę miejską (obecnie po 24 PLN /m3) i na nieszczęście 4 a z prysznicem 5 kranów z tzw mieszaczem. Kto używał wie, że to rozwiązanie wymyślone zapewne przez dostawców wody bo w żadnym wypadku nie jesteś w stanie uzyskać żądanego ciśnienia. Zwłaszcza dzieci mają z tym kłopot. Korygowanie dopływu na zaworach przyłącza nie daje efektów ponieważ spada ciśnienie wody w kuchni, pralce, zmywarce czy ubikacji itp. Dlatego postanowiłem pomontować dodatkowe zaworki pod umywalkami aby uzyskanie odpowiedniego strumienia choćby do mycia rąk było łatwiejsze. Jeśli ktoś próbował podobnych oszczędności niech się podzieli. Oczywiście gdy będę mógł przedstawić wyniki również zamieszczę.
Bardzo mi się podoba Pański blog. Jest praktyczną, codzienną weryfikacją tego, jak komercyjnie oddziałuje na nas technika. Moim zdaniem, jako inżyniera HVAC, przyczynia się Pan też do lepszego wyedukowania społeczeczeństwa (te „niuanse” jak moc, energia, kw, kWh etc..) i zrozumienia za co płacimy i jak naiwnie wierzymy sprzedawcom jako klienci. Z resztą, nie mamy wyjścia. Ze swej strony mam nadzieję, że w analizach dotyczących lodówek uwzględnił Pan okoliczność, że zużycie energii przez lodówkę to nic innego jak elektryczne ogrzewanie naszego mieszkania o mocy cieplnej porównywalnej z Pańską-jako człowieka.
Super artykuł, wlasnie się zastanawiałem ile lodówkę bierze prądu i trafiłem na twój artykuł, muszę kupić miernik pradu
Super artykuł, zainspirował mnie do kupna miernika ponieważ moje rachunki za prad wahaja sie w granicach 260-360zł na miesiąc. Z tego co mówią mi wszyscy znajomi u nich rachunki oscylują w granicach 150 zł/m-c.
Mam rodzinę 4 osobową, przez większość dnia nikogo nie ma w domu. Lodówka stara 13 lat klasa A bez plusów. Na 24 godzinnym teście wyszło, że zużywa 2,08 kW. Daje to sumę trochę ponad 40zł na miesiac zakladajac ze 1 kWh kosztuje 65gr. Moje pytanie jak myslisz może test był za krótki czy też trzeba szukać innych prądożerców? Będę bardzo wdzięczny za pomoc.
CYT: […Najpierw wykonałem pomiar zużycia prądu w trakcie naszego wakacyjnego wyjazdu – czyli podczas naszej nieobecności…]
Lato, ciepło a może nawet GORĄCO i nikt nie WIETRZY mieszkania w takie upały, więc…w kuchni, gdzie jest lodówka jest CIEPŁO a może nawet GORĄCO !
Pomiary trzeba robić w LECIE (upał, gorąco) i w ZIMIE (wystarczą jesienne chłody). Różnica zużycie prądu przez lodówkę wtedy jest KOLOSALNA !
I po takich pomiarach w różnych porach roku dopiero można wyciągać jakieś konstruktywne wnioski co do zużycia prądu przez lodówkę.
Na 100% nigdy zużycie nie jest takie jakie producent lodówki wpisał w parametrach swojego urządzenia – to jest oczywiste dla każdego kto samodzielnie robił pomiary zużycia miernikiem.
Ja robiłem pomiary w wiem: ile zużywa każde urządzenie w domu ?
Komputer nie jest największym prądożercą w domu – a prawie każdy tak myśli.
w tej analizie brakuje paru tematów,
choć nie wiem jak głęboko można wchodzić w rachunek ciągniony?
1.Pojemność lodówki i zamrażarki.
2.Koszt zaopatrzenia lodówki.
3.Stopień przetworzenia spożywki przekładający się na termin ważności.
W skrócie np. biedrony cykl promocji wynosi około 1 miesiąc (mieszają się plus są sezonowe)
przy odpowiedniej pojemności można mieć schab,karkówkę generalnie każdą wieprzowinę poniżej 9 PLN, masło poniżej 18 PLN/KG jaja poniżej 40gr itd itp,
jeżeli się to dobrze policzy, to okażę się że warto jest mieć oddzielną drugą zamrażarkę. 🙂
Beko produkuje modele A+++w cenie około 2000. Nie każdy musi mieć Samsunga.
dzień dobry
trafiłam tu przypadkiem, szukając odpowiedzi na pytanie, na które odpowiedziałeś w tym artykule, czyli czy opłaca się duży wydatek na super energooszczędna lodówkę. Dzięki.
Dzięki, właśnie jestem przed zakupem swojej pierwszej lodówki do mieszkania i przyznam, że do tej pory pierwszym kryterium na które zwracałem była klasa energetyczna
Dzięki za ciekawy wpis. Zainteresował mnie na tyle, że kupiłem miernik energii i mierzę różne sprzęty. Wyniki niektórych mnie zaskakują np. laptop z zewnętrznym monitorem i głośnikami pobiera w spoczynku około 30W. Uważam to za dobry wynik. Za to pobór starego telewizora trochę szokuje.
Dzień dobry.
Dziękuję bardzo, cieszę się, że zajmuje się Pan tym i „otwiera ludziom oczy”.?
Super porady!!!
Ps. Zastanawiamy się nad lodówką firmy Amica , bo do tej pory taką mieliśmy (16lat), czy może się Pan wypowiedzieć na temat tej firmy w dzisiejszych czasach?
Pozdrawiam serdecznie.
Witam loduwkozamrażarka która zużywa 190 kvh to jest na m-c
Bardzo dziękuje za ten artykuł.
Naprawdę otwiera oczy, przeczytałem wszystko od początku do końca. Właśnie dziś przeglądam internet w poszukiwaniu lodówki. I teraz mam dylemat czy jest w ogóle sens wybierać droższą? Teraz w obecnych czasach ceny prądu znacznie będą szły do góry więc chyba warto pomyśleć nad czymś energooszczędnym.
Jest coś takiego jak programator czasowy
Do kontaktu ustawia się godziny włączenia i wyłączenia prądu ja ustawiam wyłączenie na noc bo nikt jej w tedy nie otwiera 9 godzin
Moje pomiary watomierzami (GoSund/jakiś noname) starego Minska 16A dały ok. 30 kWh miesięcznie, 7 stopni w środku, rzadko otwierane drzwi, wypełnienie ok. 35 %, mało szczelne uszczelki. Moim zdaniem kompletnie przeczy to teorii o rozwoju techniki chłodnictwa. 1 kWh jest realną wartością dla lodówki współczesnej, dla Minska został zmierzony. Minsk chłodzi zaraz, współczesna lodówka nazajutrz. Serio jest postęp?
Dodam coś od siebie, może komuś się przyda. Bosch KGN392LAF (ta nowa klasa A) w teorii powinna brać 104 kWh rocznie (czyli 0,285 kWh dziennie). W praktyce wygląda to tak:
– pomiary w zimie (temp. otoczenia 22-24 stopnie)
– 3 osoby użytkujące
– nastawy domyślne/zalecane, czyli zamrażarka -18 stopni i chłodziarka 4 stopnie.
– zamrażarka wypełniona w 90%, chłodziarka 50-60%.
– średnia z 6 dni jakieś 0,43 kWh na dzień, czyli 157 kWh rocznie (koszty niech każdy sobie wyliczy sam, bo cena 1 kWh się zmienia).
Nie jest źle, z etykiety przekłamują tylko o 50% (w komentarzach widziałem gorsze wartości). Dodam tylko, że osiągnięcie tych 104 kWh rocznie (czyli 0,285 kWh dziennie) w warunkach domowych jest nierealne. Lodówka bez przerwy bierze jakieś 8,7 W (pewnie przez wentylatory i inną drobnicę), co przez 24h daje te 0,208 kWh. Zostaje jakieś 0,077 kWh na schłodzenie, kpina (no chyba, że testy wykonują w jakiś chłodniach).
Wnioski niech każdy wyciągnie sam.