Mam dla Ciebie moje ciepłe życzenia, a oprócz nich garść informacji o tym, w którym roku urodził się Jezus i ile czasu potrzebowali Trzej Królowie, by dojechać z daleka do szopki.
Szczerze – nie lubię składać życzeń twarzą w twarz. Nie lubię, bo gdy je mówię, to nigdy nie powiem tego, co chciałbym powiedzieć. Trudno mi zebrać myśli i taki wewnętrzny introwertyk mi się włącza. Chciałbym powiedzieć coś od serca, ale niełatwo to przekuć na słowa, jak się komuś patrzy prosto w oczy. Chore to co napiszę, ale… wolę życzenia pisać. Bo mam wtedy czas, żeby przemyśleć co chcę powiedzieć. I wiem, że pisząc potrafię to lepiej i składniej przekazać. I dlatego dzisiaj je piszę… w swoim stylu. Kawka Ci się przyda 🙂
Autorem kartki jest Kinga Korbut, opracowanie graficzne: Ariadna Wiczling
Ci z Was, którzy są w gronie moich bliskich wieloletnich znajomych i przyjaciół, na pewno pamiętają moje sporadycznie wysyłane życzenia Bożonarodzeniowe. Niektóre z nich załączam poniżej tego wpisu. Załączam ku własnej pamięci. Tylko te, których nie straciłem w przepastnych czeluściach skrzynki e-mailowej, którą pozostawiłem w mojej poprzedniej firmie. Są one równie aktualne jak wtedy, gdy je pisałem, pomimo, że najstarsze, do których się dokopałem, są z 2004 roku. Ale to będzie na deser…
Najpierw podziękuję Bogu, potem złożę Ci życzenia, a na koniec zacytuję te starsze, z których dowiesz się m.in. w którym roku urodził się Jezus, ile czasu potrzebowali Trzej Królowie, by dostać się do szopki oraz jak wyglądało niebo nad Jerozolimą w okolicy narodzin Jezusa.
Zanim zaczniesz czytać dalej, chcę Cię uprzedzić. Jestem niedoskonałym katolikiem, ale głęboko wierzącym. I moje życzenia podszyte są moją wiarą. Jeśli Ci to nie pasuje, to możesz nie czytać dalej, ale mam nadzieję, że nawet skrajni ateiści znajdą dla siebie coś interesującego. Ja moje życzenia składam Wam wszystkim i każdej i każdemu z Was z osobna. Bez wyjątków.
I skoro już Cię uprzedziłem, to proszę byś powstrzymał się z ewentualnym afiszowaniem się ze swoim sceptycyzmem. Tego typu komentarze nie są dzisiaj mile widziane 😉
Czytaj także: Misja blogera i #najlepsiczytelnicy, czyli wszyscy jesteśmy blogerami
Kilka słów do mojego Boga
Święta Bożego Narodzenia to nie jest jeszcze czas podsumowań. Na te przyjdzie pora gdzieś w okolicach Nowego Roku. Ale nie potrafię nie patrzeć wstecz i nie cieszyć się z tego, co podrzucałeś mi na mojej drodze Jezu w tym kończącym się roku. W tym adwentowym czasie dociera do mnie ponownie, jak szczęśliwym jestem człowiekiem i jakim błogosławieństwem był każdy dzień tego roku.
Zastanawiam się czasami, jak powinienem mówić do Ciebie Boże. Może powinienem się Ciebie bać i odnosić się z szacunkiem, ale ja chyba tak nie potrafię. Czasem zastanawiam się, czy mogę do Ciebie mówić tak jak do kumpla, ale brakuje mi słów, którymi mógłbym Cię nazywać. Z jednej strony jesteś dla mnie kimś bliskim, a z drugiej strony czuję dystans i Twoją niewidzialną moc. Pomocną moc. I dzisiaj Ci za nią dziękuję.
- Dziękuję za to, że Cię mam. Że jesteś moją nadzieją, moim powiernikiem i całą masą nieograniczonego wsparcia. I że chce Ci się cały czas ze mną współpracować pomimo, że jestem bardzo niewdzięcznym materiałem.
- Dziękuję za wspaniałą Rodzinę. Za to, że przy wszystkich jej obawach, to właśnie Gabi była pierwszą osobą, która powiedziała mi w tym roku “Michał – dasz radę”. Ty wiesz, że gdyby nie jej wsparcie, to nie byłoby teraz Michała – pełnoetatowego blogera. Wbrew niej, nie odważyłbym się postawić wszystkiego na jedną kartę…
- Dziękuję za pokazanie nowej ścieżki – tej którą podążam obecnie. Miałeś na mnie jakiś swój pomysł. Ja się broniłem przez długi czas, ale teraz czuję, że to co robię jest dobre. Potrzebuję Twojej pomocy żeby się w tym wszystkim nie zatracić. Żeby nie przegiąć, nie wylać “dziecka z kąpielą”, żeby pomagać innym jak najskuteczniej. Wierzę, że masz banana na twarzy, patrząc na to, co teraz robię. Pomóż mi proszę nie skręcać z tej drogi…
- Dziękuję za wszystkie talenty, którymi mnie obdarowałeś i które odkrywam znowu na nowo. Jakkolwiek trudne nie wydawałoby mi się to, co przede mną stoi, to przy Twoim wsparciu udaje mi się popychać ten wózek do przodu.
- Dziękuję za wspaniałych Czytelników. Za takich Czytelników, którzy potrafią zamieniać moje słowa w dzieło. Którzy wdrażają w życie to o czym piszę i którym chce się dzielić ze mną efektami. Którzy nieustannie ładują mi bateryjki i dokładają drewno do grzejącego mnie ognia.
- Dziękuję za to, że dałeś mi poznać innych blogerów i że okazali się oni być ciekawymi, kreatywnymi ludźmi. I że tak wielu z nich to bratnie dusze i to często wbrew rozsądkowi, i dzielącemu nas wiekowi.
- Dziękuję za odwagę mówienia innym o Tobie – Ty wiesz, że nie jest łatwo i tym bardziej wdzięczny jestem, że jednak udawało mi się przemycić to i owo mniej lub bardziej odważnie.
- Dziękuję, że dajesz mi dowody, że dobro powraca – gdybym tego nie widział, gdyby nie Ci wszyscy dobrzy ludzie, których spotykam na mojej drodze, nie wiem czy potrafiłbym się odnaleźć i trwać w tym co robię. Tym bardziej mnie to cieszy i dzisiaj za to wszystko Ci bardzo mocno dziękuję.
- Dziękuję też za to, że jesteś cierpliwy – nie wchrzaniasz się z butami w moje życie, ale jednocześnie dajesz mi dyskretnie znać, jeśli z czymś przeginam. Sam chciałbym mieć tyle cierpliwości i dystansu 😉
Zastanawiam się czasem, ile razy Cię spotykam. Czy osobą, która wyciąga do mnie rękę w przejściu podziemnym w Centrum, nie jesteś przypadkiem Ty – testujący wierność moim zasadom. Za cienki jestem w uszach, by to odgadnąć. Boję się czasami co tam wyjdzie na tym sądzie ostatecznym i jak gruba okaże się warstwa brudu za moimi uszami, ale dopóki jeszcze mój zegar tyka, to żyję nadzieją, że z każdym dniem jestem jednak bliżej niż dalej nieba. Obym się nie mylił.
Przed Twoim kolejnym narodzeniem zmuszasz do refleksji. I za to też Ci dziękuję. Za nadzieję, którą dajesz. Za przypomnienie, że każdy z nas kiedyś był mały i bezbronny, a teraz całkiem dobrze ogarnia sytuację. I za to, że znowu otwierasz nowy rozdział i mówisz jakby “Dobra Michał, co było to było – jedziemy od nowa…”. Fajnie mi z Tobą 🙂
Zobacz także: Życzenia dla Ciebie i dla mnie na Święta Bożego Narodzenia i cały 2016 rok
Kilka słów do moich Czytelników
Jesteś tu i czytasz to co piszę. Wiedz, że ma to dla mnie kolosalne znaczenie i jestem Ci bardzo, ale to bardzo wdzięczny. I nie ma znaczenia czy jesteś jedną z tych kilkudziesięciu osób, z którymi miałem okazję spotkać się już osobiście, czy może jesteś jedną z tych kilkuset osób, z którymi koresponduję, czy może jesteś osobą… która czyta pierwszy artykuł na moim blogu. Tu, dzisiaj chcę złożyć Ci życzenia bez względu na Twój “staż” i mam nadzieję, że wszystkie one się spełnią. Życzę Ci:
- Pewności siebie i wiary w swoje możliwości – ja w tym roku bardzo dobrze przekonałem się, jak moja psychika potrafi płatać mi figle, pomimo, że teoretycznie niczego nie brakuje mi do osiągnięcia sukcesu, w tym co robię. Nie wątp w siebie! Możesz więcej niż Ci się wydaje.
- Motywacji do zmieniania siebie i swojej sytuacji – takiej motywacji, która płynie z uświadomienia sobie, że to Ty sama odpowiedzialna lub Ty sam jesteś odpowiedzialny za swój los. Konstruktywnego i popychającego do pracy przeświadczenia, że nikt Cię nie wyręczy.
- Ognia w sercu i rzemiosła w ręku – abyś wszystko o czym pomyślisz, że jest możliwe, potrafiła lub potrafił zamienić w rzeczywistość. I abyś potrafiła lub potrafił uwierzyć swojej intuicji i przeczuciom. Nie wszystko da się uzasadnić rozumowo.
- Wytrwałości i cierpliwości – jeśli już sobie coś postanowisz, to życzę Ci działania i niezrażania się przejściowymi problemami. One były, są i będą, ale to właśnie to, jak na nie reagujesz, często decyduje o jakości nagrody.
- Głębokiej wiary – w kogokolwiek lub cokolwiek wierzysz – wierz. Kojarzysz Św. Józefa – męża Maryi? Zdajesz sobie sprawę, ile trzeba mieć wiary, żeby uwierzyć snowi o tym, że Żona nosi dziecko Boga, a nie kogoś innego? Takiej wiary Ci życzę, bo z nią jest łatwiej odnaleźć sens w tym, co rozumowo trudno jest ogarnąć (albo czego się po prostu nie da ogarnąć).
- Niewidzialności – mi jest z nią trudno, bo jestem na świeczniku (z własnego wyboru). Ale prawdziwą radość daje często takie działanie, którego skutki widzą wszyscy, ale których sprawcy nie widać. Właśnie takiej skromności i niewidzialności Ci życzę. Wracając do Św. Józefa – czy wiesz, że on nie mówi ani jednego słowa na stronach Biblii? I niewiele o nim wiadomo, pomimo, że to dzięki niemu Jezus uniknął siepaczy Heroda.
- Aby Twoje zarobki zawsze były wyższe od wydatków – banalne nieprawdaż? Ale życzę Ci też odwagi obiektywnej oceny Twojej sytuacji i podejmowania mądrych decyzji dotyczących zwiększania zarobków i ograniczania kosztów. Bo z próżnego w puste to i Salomon nie naleje.
- Jak najszybszego spłacenia wszystkich Twoich długów – o ile je posiadasz. A w międzyczasie, zanim to nastąpi, lekkiego życia z kredytami. Aby nie przytłaczały Cię one psychicznie, tylko motywowały do poprawiania Twojej sytuacji.
- Dobrych oczu – abyś potrafiła lub potrafił dostrzegać, że na świecie jest więcej dobra niż zła. I abyś potrafiła lub potrafił swoim spojrzeniem przenikać tą powierzchowną, cienką i nieistotną warstwę brudu, który nas otacza.
- Wielkiego serca – abyś swoim wewnętrznym dobrem potrafiła lub potrafił się dzielić z innymi. Możesz być mocno zaskoczona lub zaskoczony widząc, jak wielkie efekty potrafi dać jedno dobre słowo powiedziane komuś, kto go w danej chwili potrzebuje. I jak pozytywne przykłady krążą po świecie nabierając mocy 🙂 Ja wiem coś o tym 🙂
- Pozytywnych ludzi wokół Ciebie – takich, którzy motywują Cię do działania i zamiast dyskredytować każdy pomysł, raczą Cię konstruktywną krytyką jednocześnie wspierając w działaniu.
- Końskiego zdrowia i chęci dbania o nie – bo samo się nie zrobi. Organizmowi trzeba pomagać 🙂
- Równowagi – takiej szeroko pojętej. Bez przegięć w żadną ze stron. Praca, znajomi, rodzina i Ty z własnymi potrzebami – abyś na wszystko potrafiła lub potrafił znajdować czas i nie szła lub nie szedł na łatwe kompromisy. Dopieszczanie wszystkich, łącznie z Tobą, wymaga zaangażowania. Życzę żeby Ci go nie brakowało 🙂
I już tak na koniec życzę Ci tak po prostu świetnych Świąt Bożego Narodzenia i miękkiego wejścia w 2014 rok.
Dziękuję Ci, że czytasz mojego bloga, że wspierasz mnie, że popychasz do działania, że dyskutujesz i krytykujesz wtedy, gdy mi się należy. Mam nadzieję, że będzie nam dane spotkać się kiedyś osobiście i uścisnąć rękę patrząc sobie w oczy – a nie tylko w monitory 🙂
A jeśli jeszcze Wam się nie znudziło czytanie, to poniżej możecie znaleźć kilka archiwalnych życzeń stanowiących prawdziwą podróż w czasie – aż do roku 2004 🙂 Poniżej załączam również zdjęcie z tegorocznej Blogowigilii w świątecznej kreacji. Autorką zdjęcia jest Agnieszka Wanat blogująca pod adresem Aguincredible.com, a na zdjęciu możecie zobaczyć po kolei od lewej:
- Michała Kędziorę z bloga Mr.Vintage – pod względem stylu moje całkowite przeciwieństwo 🙂 Elegant z krwi i kości.
- Karolinę Gliniecką prowadzącą blog Charlize Mystery – z Karoliną mieliście okazję mnie widzieć w tym roku na kanapie w “Pytanie na śniadanie” w TVP2.
- Joannę Glogazę prowadzącą blog The Style Digger – PO-LE-CAM wszystkim miłośnikom slow-life!
- i mnie – autora tego całego dzisiejszego zamieszania…
Życzenia w roku 2004
Wstałem rano, spojrzałem w lustro i patrząc sobie głęboko w oczy zastanawiałem się, czego mogę Ci życzyć z okazji tych nadchodzących Świąt Bożego Narodzenia. Czy potrafię jeszcze złożyć bezinteresowne, uniwersalne życzenia? Czy to co napiszę będzie od serca a nie formułką gdzieś tam uklepaną i powtarzaną? Jak ja, ktoś kto Cię tak mało/mniej/średnio/lepiej/gorzej zna, mogę Tobie życzyć tego czego Ci potrzeba – bo właśnie tego chciałbym Ci życzyć…
I gdzieś między porannym prysznicem a goleniem pomyślałem, że nie będę szukał przed tymi Świętami uniwersalności. Złożę Ci takie życzenia, jakie sam chciałbym otrzymać…
- Chciałbym wstawać codziennie rano wypoczęty i patrząc przez te kilka sekund w lustro cieszyć się na nadchodzący dzień.
- Chciałbym wiedzieć, że czekają na mnie wyzwania, których spełnienie jest właśnie moim celem.
- Chciałbym, aby były to prawdziwe wyzwania – i bym nigdy nie utracił wiary w siebie i swoje możliwości wiedząc, że nie ma takich sytuacji, w których bym sobie nie poradził.
- Chciałbym widzieć, że Gabi i dzieciaki wstają zawsze prawą nogą i równie radośnie rozpoczynają dzień.
- Chciałbym, aby koszule zawsze były czyste ☺ i bym w tych ostatnich krokach w domu nie musiał szybko czyścić butów…
- Chciałbym, by zawsze, gdy wyjeżdżam z garażu, Gabi i dzieciaki machali mi na „do widzenia” życząc udanego dnia.
- Chciałbym uratować samochód przed moim stylem jazdy (choć to chyba niemożliwe…).
- I jeszcze chciałbym jak najmniej świateł czerwonych, a jeśli już to zawsze stać jako pierwszy…
- I żeby Ci inni kierowcy zawsze wiedzieli kiedy jest ten optymalny moment do zjechania na prawy pas.
- Chciałbym witać wszystkich uśmiechem i dostawać to samo od innych.
- Chciałbym nie znać granic swoich możliwości i śmiało podejmować wszystkie nowe wyzwania.
- Chciałbym być dobrym nauczycielem i umieć bez oporów dzielić się swoją wiedzą.
- Chciałbym szanować innych, co najmniej tak jak szanuję siebie.
- Chciałbym żeby kaloryfery zawsze grzały tak jak powinny 🙂
- I jeszcze żeby mi kawa zawsze tak smakowała tak jak ta teraz.
- Marzę o tym by być zawsze zdrowym człowiekiem – choć wiem, że sam sobie nie pomagam.
- Chciałbym żeby moje Duracelle nigdy się nie wyładowały i bym zawsze był młody duchem wariat.
- I myjąc ręce w pracy, gdy patrzę znowu w to lusterko, chciałbym w odbiciu widzieć tego kogoś zgodnego z własnym sumieniem.
- Chciałbym wybierać schody a nie windę.
- I wreszcie – skutecznie spieszyć się do domu by jak najszybciej zobaczyć Rodzinę.
- Chciałbym z łatwością wbiegać po schodach do domu po każdym dniu – bez względu na to jak bardzo dał mi w kość.
- Chciałbym zawsze mieć czas dla Gabi, Szymona i Idalii – nawet wtedy, gdy wydaje mi się, że są inne ważne/pilne sprawy do załatwienia.
- Chciałbym od czasu do czasu wygrywać w „Jasia i Małgosię” z Szymonem.
- Chciałbym być dobrym tatą – takim, którego dzieci witają z radością i któremu po 20-30-40 latach dziękują za to, że był i jest.
- Chciałbym być lepszym synem, który nie odkłada telefonów i spotkań z rodzicami na później.
- I chciałbym żeby żarówki się tak często nie przepalały i żeby porządek się robił sam 🙂
- Chciałbym zawsze znaleźć czas i na Scrabble z Gabi i na dobre kino, i żeby pod ręką zawsze było dobre wino 🙂
- I żeby Internet i VPN działały bez zarzutu.
- O! I żeby rachunki do zapłacenia były jakieś bardziej litościwego dla mojego konta.
- Żebym zęby mył zawsze zanim ogarnie mnie skrajna senność.
- Chciałbym umieć zawsze dziękować Bogu za to, że jestem, że mam i za każdy dzień.
- I w końcu kłaść się spać na tyle wcześnie żeby się dobrze wyspać…
- …i w tej ostatniej chwili dnia cieszyć się z każdego dobrze przeżytego dnia wiedząc, że rano znowu będę mógł spojrzeć sobie głęboko w oczy i z optymizmem przywitać kolejny dzień.
Wiesz, Tobie życzę, byś wybrał/wybrała z moich życzeń to co najlepsze. Wiara, optymizm, nadzieja, miłość, przyjaźń, mądrość, dostatek, równowaga, zapał, entuzjazm, szacunek, uczciwość…
Życzę Ci by te Święta były po raz kolejny dla Ciebie wyjątkowe…
Życzenia w roku 2006
W tym roku spóźniłem się z Bożonarodzeniowymi życzeniami. Nie bez powodu. Tak zasuwałem, że gdzieś się zatraciłem. Na wszystko brakowało mi czasu. A teraz czuję, że w tym pędzie 365 ostatnich dni, za mało czasu poświęciłem na to by z Tobą porozmawiać, by usłyszeć jak Ty się masz i by powiedzieć Ci co u mnie słychać. W zasadzie poza czysto biznesowymi tematami nie znalazłem czasu by pójść z Tobą (tak często jak bym tego chciał) do Coffee Heaven, dać Ci wycisk w kręgielni czy zajadać się przysmakami kuchni japońskiej.
Wiem, że e-mail to nie jest najlepsza forma, by to naprawić, ale przynajmniej spróbuję. Opowiem Ci co słychać u mnie licząc na to, że też mi powiesz jak minął Twój rok od ostatnich Świąt Bożego Narodzenia…
U mnie teoretycznie wszystko w porządku 🙂 W pracy super. Kilka ciekawych projektów udało się rozkręcić. Mam milion pomysłów i cierpię na chroniczny brak czasu na ich realizację. Tyle ciekawych rzeczy jest do zrobienia… Na LinkedIn też zaszły pewne zmiany. Jeśli jeszcze się nie „połączyliśmy” to zapraszam 🙂
Miałem w tym roku wakacje, co sobie bardzo cenię 🙂 (Michał – dzięki – bez Ciebie byłoby ciężko). W zasadzie to cały rok pod tym względem należał do wyjątkowo udanych. Najpierw zimą ćwiczyłem nową deskę w Korbielowie, a potem w wakacje dobrze bawiłem się z dzieciakami w GardaLand, parku Natura Viva i darłem gardło na całego podczas turnieju rycerskiego w CanevaWorld. Druga tura wakacji przypadła na Juratę, gdzie po raz pierwszy próbowałem okiełznać skrzydło i deskę w szkole TakeOff (Mariusz – dzięki za cierpliwość :-)). Snowboard i kite to zdecydowanie moja kombinacja 🙂
W tym roku puknęło nam z Gabi 10 lat od ślubu. 10 lat! Aby to uczcić wybraliśmy się na październikowy urlop w niesamowite miejsce. Wynajęliśmy dom w górach i chociaż absolutnie nie jestem fascynatem przemieszczania się na nogach po terenach nierównych, to podobało mi się – może dlatego, że większość czasu spędziłem nie opuszczając posesji 🙂 Rodzina, taras, grill, widok na góry i… notebook z GPRS/EDGE – w zasadzie to mógłbym oddział DCS tam założyć 🙂 Sam zobacz.
Jest też druga strona medalu – dlatego napisałem, że wszystko w porządku jest „teoretycznie”. Za mało czasu poświęcałem najbliższym, rodzina walczyła o mój czas a ja im w tym nie pomagałem. Nie obyło się bez włączania na urlopach komputera na długie godziny. Te wszystkie technologiczne nowinki, którym z chęcią ulegam, powodują, że więcej czasu spędzam przed takim czy innym ekranem niż z ludźmi. To zdecydowanie nie jest dobre. Rok 2006 upłynął zdecydowanie pod hasłem „niewolnik poczty w telefonie”. Wstaję – e-mail, wychodzę spod prysznica – e-mail, jadę samochodem – e-mail, celowo nie zabieram gdzieś komputera – i tak mnie dopadnie e-mail… w wielu sytuacjach to pomocne (i jakże wspiera mój pracoholizm), ale na zdrowy chłopski rozum to wariactwo.
Z Tobą też miałem bardzo sporadyczny kontakt – nawet nie wiem na dobrą sprawę co u Ciebie… I mogę oczywiście tłumaczyć, że praca, że sprawy bieżące, że spać kiedyś trzeba… ale to nie zmienia postaci rzeczy 🙁
Te moje niedoskonałości, rzeczy niedokonane i wyrzuty sumienia mają duży wpływ na życzenia, jakie składam Tobie w tym roku. Chociaż chciałbym wierzyć, że tylko ja mam takie dylematy z osiągnięciem równowagi między życiem prywatnym i pracą, to z drugiej strony nie wierzę bym był jedynym człowiekiem nie mogącym jej osiągnąć w tej pędzącej rzeczywistości. Kolejne narodziny Boga dają mi jednak nadzieję i wiarę, że z Jego pomocą mogę to wszystko zmienić i poukładać. Wierzę, że za rok będę mógł złożyć Ci życzenia osobiście…
A tymczasem życzę Ci:
- Nadziei – na lepsze i na to, że może być normalnie (i u Ciebie i u nas – w całym tym kraju). Nadziei, która nie pozwala nam się poddawać i daje natchnienie do ciągłej poprawy, do robienia kolejnych kroków.
- Pasji i ochoty do życia – one powodują, że się „kręcimy”, że ciągle nam się chce, że ciągle próbujemy.
- Optymizmu – jest nierozłączny z nadzieją i pasją, i jego Ci właśnie życzę. Żebyś zawsze widział tą lepszą stronę, tą która daje Ci przeświadczenie, że „warto było” i daje wiarę w to, że będzie dobrze pomimo trudności.
- Radości – rób to co lubisz i czerp z tego radość. Jeśli zmuszony jesteś robić coś czego nie lubisz – też Ci życzę byś spróbował czerpać z tego radość (wtedy może się okazać, że polubisz to co robisz :-)).
- Wrażliwości na innych – sądzę, że jest ona niezbędna do tego by móc osiągnąć wewnętrzny spokój. Wiadomo – nie pomożemy wszystkim. Ważne jest jednak by naprawiać świat tak jak się potrafi. Z upływem lat przekonuję się, że zrozumienie i ciepłe słowo są aż nadto wystarczające – jeśli nie można lub trudno dać coś więcej.
- Wiary – jeśli wszystko zawodzi, to ona pomaga. A rodzący się Bóg znowu otwiera dla nas czystą księgę kolejnego roku dając nam wolną rękę w zakresie tego jak zostanie zapisana. I chociaż czasami jest ciężko, to życzę Ci by lektura tej książki w kolejne Święta Bożego Narodzenia była łatwą, prostą i przyjemną (chociaż cały rok wcale nie musi taki być).
- Równowagi i zrozumienia co jest dla Ciebie najważniejsze
- Konsekwencji w byciu dobrym człowiekiem 🙂
I oczywiście tego żeby reszta Świąt oraz Nowy Rok upływały Ci w jak najlepszym zdrowiu i w jak najbardziej doborowym towarzystwie.
Sprawdź również: Życzenia od Michała z Rodziną dla Ciebie
Życzenia w roku 2007 – parę dni po wypadku
Leżę. Mam złamane dwie nogi (kózka za wysoko skakała na desce tydzień temu w Korbielowie). To skłania do refleksji… To będą moje pierwsze Święta Bożego Narodzenia na siedząco/leżąco 🙂
Zawsze w tym czasie staram się napisać dobre życzenia. Piszę o Tobie, piszę o sobie, ale mało w tych życzeniach tego co najważniejsze – chwili zastanowienia nad narodzeniem Jezusa. Bez względu na to czy wierzysz czy nie – warto wgryźć się w Boże Narodzenie. Pomimo upływu ponad 2000 lat tajemnica Bożego Narodzenia nadal nie jest do końca zgłębiona. Można do niej podchodzić faktograficznie lub rozważać ją z wiarą. Mam nadzieję, że to co piszę poniżej skłoni Cię do chwili zastanowienia. Poniżej zamieszczam podpowiedzi do kilku pytań, które sam sobie zadawałem:
- Kiedy urodził się Jezus?
- Czy Gwiazda Betlejemska to kometa Halleya?
- Gdzie urodził się Jezus (tzn. gdzie jest to Betlejem) i gdzie mieszkał potem?
- Kim byli i skąd przybyli Trzej Królowie?
- Ile czasu zajęła im podróż?
Chcesz poznać odpowiedzi? Czytaj i uruchom Google Earth. A jeśli przebrniesz przez moje opisy – na końcu znajdziesz życzenia 🙂
Kiedy urodził się Jezus?
Myślisz, że nasza era liczy się od narodzin Jezusa? No wychodzi na to, że nie bardzo. Wygląda na to, że Jezus urodził się kilka lat przed rokiem 0. Do wyznaczenia daty narodzin Jezusa korzysta się ze źródeł historycznych i nie tylko. Kluczowe znaczenie ma tu czas życia króla Heroda – tego który zaordynował wybicie wszystkich chłopców w wieku do dwóch lat, gdy od Trzech Króli dowiedział się o urodzinach Mesjasza. Ale są też inne zdarzenia: przyniesienie Jezusa do świątyni (40 dni po narodzeniu), wizyta Trzech Króli, ucieczka Świętej Rodziny i wreszcie Gwiazda Betlejemska…
Daty są rozbieżne. Sądziło się, że Herod umarł w 1 roku p.n.e. Dziejopisarze z I w.n.e. wiążą jednak śmierć Heroda z zaćmieniem Księżyca, które według obliczeń astronomów nastąpiło w 4 roku p.n.e. Astronomowie pomagają w tych obliczeniach najbardziej. Szukali oni również konstelacji gwiazd, która odpowiadałaby zjawisku „Gwiazdy Betlejemskiej”. Amerykański astronom Michael Molnar sprawdził układy planet od 10 roku p.n.e do 5 roku n.e. i doszedł do wniosku, że Jezus mógł się urodzić 20 marca lub 17 kwietnia 6 roku p.n.e.
Czy Gwiazda Betlejemska to kometa Halleya?
Powszechnie sądzi się, że Gwiazda Betlejemska, to kometa Halleya. Jednak mało prawdopodobne jest by była to ona – zwłaszcza, że ogon do „Gwiazdy Betlejemskiej” zaczęto dorabiać dopiero w średniowieczu. Wcześniej wszystkie zapiski wskazują, że była to wyjątkowej jasności gwiazda/grupa gwiazd.
Jan Kepler wyliczył, że 7 roku p.n.e. nastąpiło ciekawe zjawisko: koniunkcja (ustawienie planet w jednej linii) Jowisza i Saturna w znaku Ryb, do których na wiosnę 6 roku p.n.e. dołączył jeszcze Mars. Zjawisko to widoczne było na niebie przez kilka miesięcy i na pewno w tamtych czasach było nietuzinkowe. W astrologii Jowisz symbolizuje, m.in. szczęście, Saturn – porządek i bezpieczeństwo, Mars patronuje znakowi Barana oznaczającemu Palestynę i Paschę, Ryby są znakiem Zbawiciela. No nie ma się co dziwić, że Trzej Królowie się ożywili bo zobaczeniu takiego zjawiska ☺
Jak to wyglądało w praktyce? Tu znajdziesz symulację nieba nad Jerozolimą w 7 roku p.n.e. (z 12 listopada) –
Gdzie urodził się Jezus i gdzie mieszkał potem?
Uruchom Google Earth sprawdź na południe od Jerozolimy. Właśnie tu jest Betlejem. Wiadomo też, że Jezus z rodziną mieszkał potem w Nazarecie.
Polecam Ci też ściągnięcie mapy Judei/Palestyny z czasów Jezusa. Nałoży się ona na Google Earth i zobaczysz jak wtedy wyglądały granice.
Kim byli i skąd przybyli Trzej Królowie?
Nie jest takie oczywiste, czy Trzej Królowie przybyli do Betlejem czy do innej miejscowości, w której już po narodzinach znajdowała się rodzina Jezusa. Nawet zakładając, że przybyli do Betlejem, to zawsze nurtowało mnie skąd oni jechali i ile czasu im to zabrało.
No to jeszcze chwilę o samych Trzech Królach: dzisiaj nazywa się ich królami, ale tak naprawdę byli oni określani jako mędrcy lub magowie (lub inaczej magi lub z greckiego magoi). Właśnie jako Mędrców określa ich ewangelia Mateusza. Ewangelia nie mówi jednak nic o znanych dzisiaj imionach mędrców ani o ich liczbie. Domniemanie, że było ich trzech wynika z faktu, że złożyli trzy dary. Imiona Kacper, Melchior i Baltazar pochodzą dopiero z legendy powstałej w Aleksandrii w czasach późniejszych. Ciekawe?
No to skąd byli Ci mędrcy? Tego nie wie nikt. Wiele lat się głowiono się nad tym. Informacje na temat pochodzenia mędrców można znaleźć w przepowiedniach w Starym Testamencie – psalm 72:
Królowie Tarszisz i wysp przyniosą dary,
Królowie Szeby i Saby złożą daninę.
Informacje o mędrcach można też znaleźć w zapiskach Marco Polo z 1270 roku, który twierdził, że dotarł do miasta Saba w Persji i widział grobowce trzech mędrców, a których znajdowały się dobrze zachowane ciała mędrców. Miasto Saba to obecnie Saveh ok. 60 km od Teheranu.
Ile czasu zajęła im podróż?
Załóżmy roboczo, że to właśnie z Saveh wyruszyli Trzej Królowie… W prostej linii z Saveh do Betlejem jest 1455 km. Dla uproszczenia przyjmijmy, że mieli prościuteńką drogę 🙂 Ile czasu potrzebowali by ją przebyć? To zależy czym jechali.
Na wielu rysunkach/rycinach przedstawia się mędrców jako podróżników przybywających na wielbłądach. Bardziej prawdopodobne jest jednak, że przyjechali na dromaderach – gdyż te w tym czasie były najczęściej wykorzystywane do długich podróży. Dromader ma tą istotną przewagę, że porusza się 2-3 razy szybciej od wielbłąda. Razem z jeźdźcem robi 13-14,5 km na godzinę i to w dosyć stabilnym tempie (o ile jeździec wytrzymuje).
Załóżmy, że mędrcom się spieszyło (no mi by się spieszyło gdybym zobaczył taką koniunkcję planet jaką oni uważali za coś arcyważnego w tamtych czasach). Załóżmy że byli twardzi i jechali po 12 godzin dziennie – niezły hardcore. Przy średniej prędkości 13 km dziennie przebywali około 156 km dziennie. Nawet zakładając jakieś zapasy na kręcenie się (ale wątpię – przecież gwiazdy ich prowadziły) można przyjąć, że podróż zabrała im około dwóch tygodni. Bądźmy optymistami ☺ Ale oczywiście możliwe jest, że jechali istotnie dłużej.
A na koniec życzenia 🙂 Życzę Ci:
- Chwili refleksji – bo w codziennym pędzie nigdy nie ma na nią czasu. Hej! I Nie uzasadniaj przed sobą, że tak musi być – bo nie musi 🙂
- Spokojnych Świąt spędzonych wspólnie z najbliższymi – no bo cóż ponad tak na zdrowy chłopski rozum jest ważniejsze?
- Końskiego zdrowia i kondycji – oj ich dużo potrzeba – o czym przekonuję się patrząc na moje połamane nogi 🙂
- Samozaparcia – byś nie poddawał się i był konsekwentny w swoich działaniach
- Wiary – bo ona motywuje do bycia lepszym i pozwala pozbierać się do kupy po niepowodzeniach
- Zdrowej ambicji – byś szedł w górę, ale nigdy po trupach
- Kreatywności – byś nawet wtedy, gdy dopada Cię rutyna potrafił wykrzesać to nowe „coś”, co pozwala robić ciągle coś nowego/innego.
- Dystansu do siebie samego – byś zawsze potrafił śmiać się nie tylko z innych ale i z siebie 🙂
- Otwartości – bo nie wszystko jest takie jak 10 czy 5 lat temu. Świat się rozwija, młodzież bierze sprawy w swoje ręce i wiele od nich możemy się nauczyć (nie to żebym był stary hehe) 🙂 I od tych starszych też 🙂
Ty mi życz szybkiego powrotu do zdrowia i pełnej formy. Wszystko inne czego potrzebuję – już mam. Nawet nadmiar wolnego czasu udało się wymusić tymi złamaniami.
Życzenia w roku 2008 – po 4-ech miesiącach w łóżku
Chciałem Ci „pożyczyć” krótko, ale jakoś nie mogę 🙂 Dziś mija rok od czasu jak poskładano moje nogi. To przywołuje wspomnienia. Przypominam sobie jak wiele się w tym roku wydarzyło – w moim otoczeniu, w mojej głowie, w moim spojrzeniu na rzeczywistość.
Czego mnie ten rok nauczył i w czym mnie utwierdził?
- Że nie jestem samodzielny i samoistny. Że potrzebuję innych i oni potrzebują mnie. Że są sytuacje, w których całkowicie muszę zdać się na innych. A także że dużo łatwiej i przyjemniej jest działać razem i dzielić z innymi sukcesy (oraz porażki) – chociaż często wymaga to poświęceń.
- Że nie można innych oceniać swoją miarą – doświadczyłem w tym roku rzeczywistości niepełnosprawnego i w pełni sprawnego. To mi uświadomiło jak wielka przepaść może dzielić rzeczywistość dwóch osób, jak różne mają problemy, jak różne wyzwania przed nimi stoją. Warto próbować to zauważać i rozumieć.
- Że prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie – niby truizm, ale trzeba najpierw wpaść w tą biedę żeby się o tym przekonać (dziękuję Wam wszystkim!)
- Że warto być konsekwentnym i systematycznym bo daje to kolosalne efekty – bez względu czy chodzi o tak prozaiczne rzeczy jak zmywanie naczyń czy też o te mniej prozaiczne.
- Że czasu zawsze jest za mało – i dlatego trzeba go rozsądnie dzielić pomiędzy wszystko co ważne metodą kompromisów i wyborów.
- Że wszystko co się dzieje czemuś służy – chociażby temu by się zatrzymać i trochę nad sobą zastanowić.
- Że cały czas popełniam błędy – i mam nadzieję, że cały czas wyciągam z nich naukę.
- Że Bóg mnie widzi nawet, gdy ja nie zauważam jego – i że ma swój plan, którego ja do końca życia pewnie nie ogarnę. Ale widzę to wyraźniej niż jeszcze rok temu i oby tak dalej…
Tyle o mnie. Teraz kilka życzeń dla Ciebie na te Święta i cały 2009 rok:
- Ciesz się – wiem, że codzienność męczy, ale życzę Ci byś zawsze potrafił w niej odnaleźć pozytywy. Słońce świeci prawie codziennie, kawa czasami smakuje lepiej, ktoś Cię wpuści na sąsiedni pas bez wpychania… ciesz się tym wszystkim.
- Bądź odważny – masz dwie ręce i głowę na karku? Działaj. Kryzys takim jak my pomaga. Pozwala pokazać ile warta jest prawdziwa praca (rzekłbym rzemieślnicza, ale boję się że rzemieślnikom do pięt nie dorastam) i odfiltrowuje wszystko co miałkie. Nie bój się w trudnych czasach podejmować odważnych decyzji i konsekwentnie za nimi podążać. Spójrz w lustro i zarycz jak lew sam na siebie ☺
- Miej dystans do mamony – raz jest górka, raz jest dołek. Jeśli inwestowałeś, to pewnie ostatniego roku nie zaliczasz do udanych. Pewnie już wiesz, że najlepszym „doradcą finansowym” jesteś Ty sam. Życzę Ci samych udanych inwestycji… i łatwości przechodzenia do porządku dziennego jeśli bilans wychodzi na czerwono.
- Znajdź swoją odskocznię – miej to coś co daje Ci frajdę, pozwala się kompletnie oderwać od codzienności, poczuć prawdziwy luz.
- Bądź zdrowy – i nic więcej 🙂
- Dziel się uśmiechem – bo rozładowuje napięcie i pozwala otrzymać zwrotny uśmiech. A nawet jak trafisz na kogoś kto uśmiechu nie odwzajemnia, to przynajmniej masz satysfakcję, że Ty nie masz z uśmiechem problemu 🙂
- Wierz w swoje możliwości – to niesamowite jak dużo możemy. Ja sam siebie zaskakuję. Przekonywałem się w tym roku jak to jest uczyć się od nowa chodzić, biegać i skakać. Ileż to daje radości jak można dwie nogi od ziemi oderwać równocześnie. Ograniczenia i wszystkie „nie potrafię” / „nie mam czasu” siedzą tylko w naszych głowach. Ich pokonywanie jest super.
- Nigdy się nie poddawaj – to nie znaczy, że masz być kamikadze… po prostu przyjmuj porażki, akceptuj je jako coś co Cię wzmacnia i wyciągaj z nich naukę.
- Nie wahaj się prosić o pomoc – poproszenie kogoś o pomoc wymaga pokory. Miej ją. Miej też kogo prosić – jeśli nie przyjaciół to przynajmniej proś tego Maleńkiego, który zaraz znowu się urodzi.
- Bądź dobry dla innych – zatrzymuj się przepuszczając pieszych, puszczaj innych przodem w hipermarkecie – życie składa się z takich drobiazgów. A dobro powraca.
Na koniec załączam Orędzie z Groty Betlejemskiej Lamberta Nobena, które dobrze oddaje sakrum Bożego Narodzenia. Usłyszałem je pierwszy raz w zeszłym tygodniu i szczerze zauroczony jestem jego prostotą i trafnością.
Narodziłem się NAGI, mówi Bóg, abyś ty potrafił wyrzekać się samego siebie.
Narodziłem się UBOGI, abyś ty mógł uznać mnie za jedyne bogactwo.
Narodziłem się W STAJNI, abyś ty nauczył się uświęcać każde miejsce.
Narodziłem się BEZSILNY, abyś ty nigdy się mnie nie lękał.
Narodziłem się Z MIŁOŚCI, abyś ty nigdy nie zwątpił w moją miłość.
Narodziłem się W NOCY, abyś ty uwierzył, iż mogę rozjaśnić każdą rzeczywistość spowitą ciemnością.
Narodziłem się W LUDZKIEJ POSTACI, mówi Bóg, abyś ty nigdy nie wstydził się być sobą.
Narodziłem się JAKO CZŁOWIEK, abyś ty mógł się stać synem Bożym.
Narodziłem się PRZEŚLADOWANY OD POCZĄTKU, abyś ty nauczył się przyjmować wszelkie trudności.
Narodziłem się W PROSTOCIE, abyś ty nie był wewnętrznie zagmatwany.
Narodziłem się W TWOIM LUDZKIM ŻYCIU, mówi Bóg, aby wszystkich ludzi zaprowadzić do domu Ojca.
{ 43 komentarzy… przeczytaj komentarze albo dodaj nowy komentarz }
podoba mi sie szczegolnie fragment do Boga:) Wesołych Świąt BN 🙂
Dziękuję Michał za życzenia. A teraz ode mnie…
Jest jeden taki wieczór w roku
gdzie niebo z ziemią się łączy.
Gwiazda z nieba spada by ten wieczór ogłosić.
To wieczór miłości
gdzie zostaje pokonane wszelkie zło,
panuje zgoda i miłość, a w oku łza się kręci,
że to tylko taki jeden wieczór.
Życzę Ci, aby takich chwil w Twoim życiu było jak najwięcej!
Zdrowych, spokojnych i radosnych
Świąt Bożego Narodzenia
oraz Szczęśliwego Nowego Roku!
Michale dziękuję za cudne życzenia i wspaniałe rady umieszczane na blogu. Z Twoją pomocą o wiele łatwiej próbować opanować finanse. Wesołych Świąt Bożego Narodzenia i wszelkich łask w nadchodzącym nowym roku.
Michał, dzięki za piękne życzenia!!!!
Zadałeś sobie mnóstwo trudu, żeby to zebrać i poskładać, może nawet więcej niż przy standardowych wpisach.
Bardzo mnie buduje, kiedy tacy łebscy ludzie jak Ty, przyznają się do Jezusa. Nie znam się na byciu dobrym katolikiem, ale wygląda na to, że chrześcijaninem jesteś wzorowym 🙂 Czynisz dobro i głosisz przy tym imię Boga.
Nawet nie wiem, czego Ci życzyć, bo zdaje się, że wszystko co ważne – już masz 🙂 A więc Bożego błogosławieństwa, pokoju i mądrości na każdy dzień!!!
Dziękuję Ci Michale za życzenia.
Ze swojej strony także życzę Tobie, Twojej rodzinie, bliskim oraz wszystkim czytelnikom tego bloga tego, żeby spełniło się to o czym marzycie, żeby życie było pełne ciekawych wydarzeń i wspaniałych ludzi z którymi warto spędzać każdą wolną chwilę.
Niech Nowy 2014 rok będzie jeszcze lepszy niż obecny.
Wesołych Świąt.
Jacek
Czegóż jeszcze można życzyć ? ? Mądrych krytyków. Inteligentnych pochlebców. Otwarcia oczu szeroko zamkniętych. Wyjścia z Matrixa i spojrzenia na świat przez pryzmat rzeczywistości.
Dziękuję za życzenia, a przede wszystkim :
Dziękuję TOBIE MICHALE ZA WSPANIAŁY BLOG na którym zamieściłeś tak wiele bardzo różnych porad i wskazówek odnośnie finansów.
Życzę dalszych sukcesów w 2014 roku.
Pozdrawiam,
T.
Michale!
Uważam ten wpis za najlepsze życzenia, jakie kiedykolwiek czytałem! Serce mi się śmieje i wzrusza jednocześnie… To takie piękne i zakorzenione w Bogu słowa, że brak mi słów. Ja, przeglądając ostatnio moją skrzynkę i ogólnie Internet zauważyłem, że ludzie obchodzą Święta tak, jakby zapominali o Tym, dzięki któremu te Święta odchodzą – o Jezusie Chrystusie. Paradoks? A jednak, dochodzi już do tego, że zamiast „Merry Christmas” mamy „happy holidays” – o zgrozo… Żeby kogoś nie urazić, dochodzi się do absurdu…. Dlatego tak bardzo jestem umocniony Twoim wpisem! Niech Jezus Chrystus sprawi, że te Święta będą dla Ciebie i całej Twojej rodziny przecudowne!
PS: Jeszcze bardziej się cieszę na spotkanie z Tobą i Zbyszkiem 😉
Dziękuję, Michale, za dobrą robotę jaką wykonujesz, za wiarygodność i rzetelność.
Dziękuję Ci za to, co wnosisz w moje życie, za otwartość na działanie Boga i odwagę bycia Jego Przyjacielem.
Dziękuję za wszystkie mądre sentencje i życzenia, które, w co święcie wierzę, są kierowane właśnie do mnie.
Dziękuję Michale za życzenia!
Cieszę się niezmiernie, że tak otwarcie przyznajesz się do Chrystusa bo na pewno Twój wpis doda wiary innym, którzy również są katolikami, a brakuje im odwagi.
Ze swojej strony życzę wielu sukcesów w Nowym Roku oraz Błogosławionych Świąt!
Widząc maila od Ciebie spodziewałam się zwykłego, sztampowego wierszyka z życzeniami (bo jestem jeszcze świeżą czytelniczką Twojego bloga). A tu taka niespodzianka! To najciekawsze i najbardziej osobiste życzenia, jakie w tym roku otrzymałam i doprawdy jestem zszokowana, że da się tak pięknie poskładać słowa nie ocierając się jednocześnie o kicz. Wstawki o historii zamierzam wykorzystać do rodzinnych dyskusji przy Wigilijnym stole, a Tobie życzyć jeszcze więcej samozaparcia i wiary w siebie, szczęścia i zdrowia, bo sądzę, że o całą resztę sam potrafisz zadbać 🙂
Dziękuje dziękuję dziękuję
Powiało optymizmem nadzieją i dobrocią
Taki balsam na moją „zbolałą” duszę
Wierzę że to ten Maleńki skierował mnie do Twojego bloga
Życzę Ci aby te życzenia które napisałeś spełniły się Tobie
Dzięki że jesteś i że piszesz
Witaj
Wspaniałe życzenia, pierwszy raz takie czytam i jestem pod ogromnym wrażeniem, brawo i dziękuję!. Mimo, że interesuje mnie głównie wątek dotyczący nieruchomości to zauważyłem, że co raz częściej czytam i inne arttykuły, które są po prostu świetne. Masz niesamowitą lekkość pisania oraz przekazywania w przystępny sposób nieraz trudnych rzeczy. Również z komentarzy Twoich czytelników wiele się nauczyłem.
Dlatego życzę Ci byś dalej miał siłę na prowadzenie bloga, by blog ten przynosił Ci wiele szczęścia i radości, ciesz się życiem, rodziną, bądźcie zdrowi. Wesołych Świąt i szczęśliwego Nowego Roku.
Piotr
Michale,
jesteś niebanalnych człowiekiem składającym niebanalne życzenia. Bardzo dziękuję za nie.
Mówienie o Bogu jest dziś niemodne. Już dawno zauważyłam, że w swoich zestawieniach miesięcznych wymieniasz datki „na tacę.” Ja pewnie na Twoim miejscu napisałabym „działalność charytatywna” lub coś w tym zakamuflowanym stylu. A tak, jestem kolejny raz pod wrażeniem.
Dobrych Świąt dla Ciebie, Rodziny i nas czytających Twojego bloga.
PS. Twoja rozmowa z Bogiem na początku posta przekonała mnie, że warto jutro iść do spowiedzi. Dzięki.
Dziękuję za ciekawy i jak zawsze pouczający wpis. Nigdy się jeszcze nie spotkaliśmy ale artykuły które piszesz trafiają do mnie zawsze bardzo osobiście, a już Ten szczególnie 😀 . Michale, życzę Tobie, Twojej rodzince a także wszystkim czytelnikom tego bloga zdowych spokojnych, rodzinnych i wesołych oraz magicznych Świąt !!! Takich w których można złapać trochę oddechu, relaksu, miłości, chwilke zadumy i refleksji. Życzę nam wszystikm by ten nastrój zachować jeszcze długo w sercu, myślę ze z takim nastawiem pomysły jak oszczędzać pieniędze i je rozsądnie wydawać łatwiej wcielać w czyny . Świątecznie pozdrawiam.
Dzięki Michale za życzenia. Wszyscy introwertycy tak mają, ale nie wiadziałem że jesteśmy aż tak podobni:)
Wesołych Świąt dla Ciebie i Twojej Rodziny
Michał,
Bardzo szanuję Cię za to co robisz, a za ten wpis jeszcze bardziej. Po tej lekturze każdy komentarz, który przychodzi mi do głowy, wydaje się trochę banalny. Dlatego życzę Tobie i Twojej rodzinie po prostu wspaniałych świąt. Takich, o jakich marzycie. Wszystkiego dobrego!
Dziękuję 🙂 Tobie życzę spełnienia wszystkich „chciałbym…”!
„Bóg sie rodzi Moc truchleje, Pan Niebiosow obnazony. Ogień krzepnie blask ciemnieje, ma granice Nieskonczony…,”
Michał, dziękuje za wspaniale i przemyślane zyczenia.
Dziękuje Ci za te wszystkie rady i bycie szczerym w tym co piszesz i rad których udzielasz.
Życzę Ci Michal dalszego bycia sobą, sił do dalszego blogowania, Radości która pochodzi z dzielenia sie z innymi swoimi talentami.
Niech Dobry Bóg Blogoslawi Tobie i całej Twojej rodzinie, a Swieta Rodzina świeci przykładem i będzie wsparciem w momentach trudnych.
Blogoslawionych Swiat Bożego Narodzenia.
Dziękuję Michał za Twoją obecność, za Twoje dzielenie się wiedzą, za to, że dzielisz się również tym co najważniejsze w naszym życiu – wiarą w Boga.
Życzę Tobie wielu wysłuchanych modlitw i błogosławionych Świąt Bożego Narodzenia dla całej Twojej rodziny.
Wszystkiego dobrego w tym i każdym następnym roku!
Pozdrawiam, a także – mam nadzieję – do zobaczenia!
Marta K
Dziękuję za życzenia Michał.Do tej pory wizualizuję sobie Boga z bananem na ustach;-)
Tobie również wszystkiego najlepszego,dalszej wytrwałości w prowadzeniu bloga, dużo pozytywnych osób wokół siebie, czasu ,czasu ,czasu…zdrowia i spokoju.Pozdrawiam.
Michał,
Wesołych Świąt dla Ciebie, Twoich najbliższych i dla czytelników bloga.
Dziękuję za wszystko.
Adi
Michał, dziękuję bardzo za piękne życzenia.
Życzę Wszystkim Wesołych Świąt i Szczęśliwego Nowego 2014 Roku.
Dla mnie osobiście ten rok będzie naprawdę wspaniały. Nie pytajcie dlaczego, bo sama nie wiem, po prostu czuję to „pod skórą” 😀
Michał, jesteś dla mnie wielkim odkryciem 🙂 Z uwagą śledzę każdy Twój kolejny artykuł. Bardzo Ci dziękuję za cenne rady i wskazówki 🙂 Przesyłam świąteczne życzenia również dla Gabi i dzieciaków. I mam nadzieję, że tegoroczne święta podarują Ci mnóstwo pomysłów i siły na kolejny rok blogowania 🙂
Pozdrawiam,
Basia.
Hej Wam wszystkim,
Każdemu z Was z osobna i wszystkim razem bardzo serdecznie dziękuję za Wasze życzenia. Jako prawa ręka mej Żony tonę właśnie w ferworze przedwigilijnego krzątania, więc tylko tak króciutko – DZIĘKUJĘ 🙂
Jeszcze raz spokojnych, pogodnych i z dala od komputerów Świąt Wam życzę 🙂
Dziękuję, Michale za życzenia i piękny tekst. Uśmiechnęłam się kilkakrotnie do tego tekstu. Życzę Tobie oraz wszystkim Czytelnikom blogu radości, spełnienia, spokoju ducha. I pamiętajmy wszyscy, że (powtórzę za Michałem) dobro powraca. Niech to będzie naszym mottem w Święta i przez cały Nowy Rok.
Justyna
Michale,
Dziękuje za życzenia! Jakoś cieplej zrobiło minusie na sercu czytając je dzisiaj, bo w dziwny sposób udało Ci się w tych słowach wyrazić wszystkie moje przemyślenia 🙂
A cóż ja, nieznajomy, mogę życzyć Tobie? Chyba tylko tego aby wszystkie te Twoje życzenia się po prostu spełniły. Zdrowia i wytrwałości!
Twój wierny, od niedawna, czytelnik – Piotrek
Dziękuję za życzenia Świąteczne 🙂
Również Tobie, życzę Spokojnych i Wesołych Świąt.
Pozdrawiam.
Zaczytałam się, usypiając syna. Dziękuję. Serdeczności świąteczne wysyłam.
Piękne i szczere świadectwo. To budujące poczytać, że są jeszcze ludzie próbujący dotknąć istoty tych Świąt. Tyczy się to także komentarzy pod wpisem.
Drogi Michale.
Serdeczne podziękowania za tak piękne życzenia świąteczne, nie spodziewałam się.
Jesteś świetnym gościem, lubię czytać Twoje blogi. Nie zawsze mam czas na to, ale dzielę się informacjami o Twoim blogu z moimi znajomymi.
Życzę Ci Błogosławieństwa Bożego i całej Twojej rodzinie. Samych sukcesów w Twojej pracy, pomyślności, daru przewidywania nowych rozwiązań i szukania coraz lepszych dróg rozwoju. Zdrowia i szczęścia i miłości w rodzinie, zrozumienia i wsparcia w każdy czas. Abyś zawsze był dumny ze swojej rodziny i kochał rodzinę bezgranicznie, bo ona jest najważniejsza w życiu człowieka. To instytucja o którą musisz zawsze dbać. Trwałości i akceptacji w tym co robisz.
pozdrawiam świątecznie Janina Radomska.
Witam
Podziwiam wszystkich ,którzy w tej przedświątecznym czasie znajdują czas na chociażby włączenie kompa ,ale może to tylko moja nieudolność.
Dziśiaj mam w końcu odrobinę spokoju aby się skupić nad refleksjami na temat Świąt oraz sensu tego całego zamieszania
Serdecznie dziękuję za życzenia.
Ja chciałbym Ci życzyć najważniejszego zdrowia a reszta przy Twoich zdolnościach przyjdzie jak każda kolejna pora roku samoistnie i z rozpędu.Bardzo podobało mi się co napisałeś i myśle że jest to bardzo pozytywne nastawienie .
Pozdrawiam
Dziękuję, że traktujesz nas jak bliskie sobie osoby i dajesz od siebie dla nas tak dużo.
Dziękuję, że nie ukrywasz że wiara jest dla Ciebie ważna.
Pozdrowienia i życzenia dla całej rodziny ode mnie:
Przemiłej chwili podczas Wigilii,
marzeń spełnienia w dniu Bożego Narodzenia.
Wrażeń moc w tą magiczną noc,
dużo prezentów od Gwiazdora
z wielkiego wora
Michale, dziękuję za życzenia i za to że Ci się chce.Oby Ci się chciało przez następny rok, i oby jak najwięcej ludzi dotarło do Twojego bloga.Wszystkiego najlepszego dla Ciebie i dla Twojej rodziny.Teresa
Michale,
Czytam Twojego bloga od niedawna. Podoba mi się że to o czym piszesz jest podparte wiarą. Łamiesz głęboko zakorzeniony stereotyp Polaka katolika, który jest biedny, z kompleksami i który traktuje zarabianie pieniędzy jak grzech.
Pozdrawiam Cię serdecznie,
Tak trzymać!
Michale, ja również dziękuję za życzenia oraz za pozytywną energię i inspirację (do przemyśleń, do chęci zmiany czegoś w swoim życiu…). Po tym wpisie mam wrażenie jakbym lepiej Cię poznał pomimo, że nigdy się nie spotkaliśmy. Czego mogę Ci życzyć…po takim wpisie ciężko jest być oryginalnym więc życzę Ci aby całe dobro którym dzielisz się z innymi wróciło do Ciebie ze zdwojoną siłą 🙂 Wszystkiego dobrego dla Ciebie i Twojej rodziny
Michał,
po prostu dziekuję…
Już po Świetach (nijakich ze względu na rozpad mojego małżeństwa i rodziny), w ramach przerywnika w pracy (do której wróciłam z ulgą po nijakich Świętach) zajrzałam na Twojego bloga i przezyłam nokaut – poruszyłeś mnie tymi życzeniami, wzruszyłeś, wstrząsnąłeś, doprowadziłeś do łez…
Sprawiłeś, że po raz pierwszy od prawie dwóch lat talk naprawdę pomyślałam o TYM, który daje Nadzieję, prawdziwą, najprawdziwszą… Chyba pora przestać Go obwiniać za to, że tak zaplanował mój los…
Ale długi elaborat! Wart czytania.
Co do świętego Józefa to uważam, że to jest facet, którego mało ludzi docenia. Bo tak naprawdę miał jaja, że wziął to wszystko na swoje barki, a dzisiaj przedstawia się go czasami jak jakiegoś nieogarniającego dziadzia. A to był Super Man swoich czasów!
Ufff, zrobiłeś na mnie wrażenie swoimi życzeniami, ja uraczyłem moich czytelników bardzo skromnie, postem – nawoływaniem do umiarkowania i prostoty w czasie Świąt opublikowanym na blogu „Droga do prostego życia”
Dziękuję i samych sukcesów w nadchodzącym 2014 roku.
Panie Michale jest Pan cudownym człowiekiem wszystkiego dobrego dla Pana i Pani Gabi oraz Waszej rodziny w komplecie.Przeczytałam z duża przyjemnością serdecznie życzę zdrowia resztę załatwi Pan sam w tym nowym roku.marianna
Michale, życzenia niezwykle prawdziwe i serdeczne. Czuję że odnalazłam kolejną blogową bratnią duszę. Pozdrawiam serdecznie Ciebie i całą Twoją rodzinkę. Będę wracać:)
Wzruszyłam się tymi życzeniami
dziękuję i wszelkiej pomyślności życzę w Nowym Roku Tobie i Twojej rodzinie.
Pomimo tego, że nie znamy się osobiście masz wpływ na moje życie, cenię to sobie.
Dopiero dzisiaj odczytałam Twojego e-maila,i jestem na stronie,to co napisałeś utwierdziło mnie,że jesteś wielki czytając Twoje teksty łza zakręciła mi się w oku.Jeszcze nigdzie nie czytałam takich życzeń,Twoja żona może być z Ciebie dumna.Całej Twojej rodzinie życzę Szczęśliwego Nowego Roku 2014 i działaj dalej ,bo robisz to super.