9,7 w skali do 10 punktów – to średnia ocen mojego kursu według jego Absolwentów. Dzisiaj ponownie otwieram zapisy – tylko na tydzień.
Przyznam się, że trząsłem portkami, gdy udostępniałem Wam poprzednio kurs „Budżet domowy w tydzień”. Wiedziałem, że opracowałem prosty w odbiorze materiał, ale nie byłem pewien jak Wy go ocenicie.
Czytaj także: Darmowy szablon budżetu domowego – recepta na kontrolę nad swoimi finansami
Rezultat znacznie przekroczył moje oczekiwania. Średnia ocena 9,7 punktów i do tego jeszcze dziesiątki pozytywnych recenzji od uczestników pierwszej edycji, pokazały mi, że nie mam się czego wstydzić. Kurs jest dobry a jego uczestnicy osiągają konkretne rezultaty. Na doprowadzenie ich do samodzielnie stworzonego budżetu wystarcza dokładnie 6 dni.
Dzisiaj opisuję, jakie nowości wprowadziłem w tej edycji kursu. Zapraszam do lektury 🙂
Co to za kurs?
O tym szczegółowo pisałem już w artykule „Atak oszczędnej świnki„, więc nie będę się powtarzał. Z kompletem informacji o kursie możecie się także zapoznać na jego oficjalnej stronie – http://budzetdomowywtydzien.pl
BDT (tak go skrótowo nazywam) przeznaczony jest dla osób, które nie tworzą jeszcze domowego budżetu i jednocześnie mają dosyć swojego finansowego nieogarnięcia. Dokładnie do takich osób chcę dotrzeć i to właśnie dla nich przygotowałem ten kurs.
Jeśli już prowadzicie budżet, to zakup tego kursu będzie wyrzuceniem pieniędzy w błoto – pewnie niewiele nowego się dowiecie. Piszę to dla jasności 🙂
Zawartość kursu to nie tyle nowe informacje, co sposób podania ich w uporządkowany sposób, w specjalnej kolejności, która stymuluje pracę z materiałem. I to jest największą wartością tego kursu. Oczywiście można obejrzeć wszystkie lekcje wideo bez wykonywania ćwiczeń, ale nie ma to najmniejszego sensu. A z kolei sumienne wykonywanie ćwiczeń gwarantuje, że po tygodniu będziecie mieć swój budżet domowy. Oczywiście tym gwarantem jesteście Wy a nie moja magiczna różdżka. Kurs wymaga samodzielnej pracy. Ja postarałem się tylko przygotować środowisko do tej pracy w taki sposób, by nie dało się zbyt łatwo z niej zrezygnować.
Sprawdź również: Jak zaplanować prosty budżet domowy
Dzisiaj chcę Wam powiedzieć o kilku decyzjach i nowościach związanych z tym kursem. Ale zanim zacznę, to zacytuję opinie kilku zadowolonych klientów 🙂
Kurs otwiera oczy na domowe finanse. Odkryłem ukryte koszty, które ponosiłem, a z których nie zdawałem sobie sprawy. Udało się wygospodarować wolną kwotę, którą mogę przeznaczyć na inwestycje i budowanie poduszki finansowej. Czuję, że nabyłem więcej świadomości w domowych finansach.
Tomasz
Kurs jest profesjonalnie przygotowany i szybko pozwala na kontrolę swoich finansów. Treści są podane przystępnie, a dodane materiały łatwo pozwalają opracować własny budżet.
Ania
Od 2006 roku prowadzę swój „Budżet domowy”. Zakupiłem kurs oferowany przez Michała z założeniem, że czegoś nowego się nauczę. Nie zawiodłem się. To co ja prowadzę to jedynie spisywanie wydatków, a nie Budżet domowy. Uczestnictwo w kursie uświadomiło mi, że „Budżet domowy” to plan składający się elementów tj. zaplanowania wydatków, ich bieżące spisywanie, analiza, wnioski. Dopiero „spięcie”, złożenie razem da nam niezbędną informację konieczną do racjonalnych decyzji. Tego się nauczyłem na kursie Michała i dlatego polecam go z pełnym przekonaniem.
Jeszcze nigdy nie czułam się tak pewnie myśląc o swoich celach finansowych!
Marta
Więcej recenzji możecie znaleźć na stronie kursu.
Czytaj także: Budżet domowy w tydzień, czyli wsparcie dla noworocznych postanowień finansowych
Pilne i krótkie ogłoszenia
Mam dwie informacje, o których nie mam czasu szerzej napisać, a które mogą się Wam przydać:
- PILNE: w Warszawie tylko do dzisiaj (10 września 2014) można składać wnioski o dofinansowanie zakupu podręczników dla uczniów klas III, IV i VI SP oraz III szkół ponadgimnazjalnych. Wbrew powszechnej opinii przysługuje ono nie tylko osobom o niskich zarobkach na członka rodziny, ale także osobom, które z różnych względów są w “innej” sytuacji rodzinnej, np. rodzina wielodzietna (3 dzieci), niepełnosprawność, sieroctwo, czy samotne wychowywanie dziecka. Wnioski składa się do dzisiaj w sekretariatach szkół. Tu szczegóły – termin 10 września dotyczy Warszawy. Dziękuję Kasi z bloga ChilliBite za podrzucenie tej informacji.
- Pamiętacie opisywaną tu lokatę Happy banku IDEA? Ci, którzy jeszcze jej nie założyli są w lepszej sytuacji – teraz oprócz lokaty można otrzymać dodatkowo premię w wysokości 50 zł (!!!). Jeśli chcecie się komuś zrewanżować za newsa, to polecam dać zarobić Zbyszkowi z App Funds, który opisał szczegółowo ten produkt na swoim blogu.
Koniec ogłoszeń 🙂
Sprawdź również: Reaktywacja postanowień noworocznych, czyli “Budżet domowy w tydzień”
Wchodzisz na gotowe
W czerwcu kurs BDT sprzedawałem w obniżonej, promocyjnej cenie. Pierwszy raz udostępniałem tego typu produkt i nie wiedziałem czego się spodziewać. Na szczęście od tamtego czasu udało się już wyeliminować wszystkie zauważone problemy techniczne.
Zgodnie z zapowiedziami cena kursu jest wyższa – wynosi aktualnie 197 zł. Podstawową wartością dodaną dla osób kupujących kurs właśnie teraz, jest dostęp do archiwum wszystkich dyskusji jego uczestników. W kursie BDT nic nie ginie. A dodatkowo mam pomysły na kolejne przydatne materiały.
Sprawdź również: Budżet domowy w tydzień
To co chcę podkreślić – każda osoba, która kupuje kurs ponosi tylko jednorazową opłatę i już na zawsze uzyskuje dostęp do wszystkich materiałów kursowych: zarówno tych, które już są dostępne, jak i tych, które będę dodawał do BDT w przyszłości.
Dodatkowy bonus: webinar ze mną dla uczestników kursu
Jakich nowości można się spodziewać w tej edycji kursu? Przede wszystkim dla wszystkich jego nabywców planuję przeprowadzić webinar, czyli taką transmisję na żywo przez Internet, w trakcie której odpowiadać będę na pytania dotyczące tworzenia domowego budżetu. Najprawdopodobniej odbędzie się on w jedną z najbliższych sobót ok. 20:00.
Z ankiety wypełnionej przez część absolwentów kursu wynika, że jesteście bardzo zainteresowani takimi spotkaniami online na żywo. I chociaż w ramach kursu nie oferuję osobistych konsultacji, to chętnie zainicjuję taką formę „pożyczenia mojego mózgu” 🙂
Uprzedzając ewentualne pytania: na razie nie planuję żadnych innych webinarów. W pierwszej kolejności chcę pomóc tym osobom, które pomimo uczestnictwa w kursie „Budżet domowy w tydzień” nie będą sobie radziły z samodzielnym budżetowaniem.
Nie dam Ci się zadłużyć
Kolejną istotną zmianą jest sposób płatności za kurs. Zdecydowałem się w całości zrezygnować z możliwości płacenia kartami kredytowymi – po prostu nie chcę żebyście się zadłużali po to żeby kupić mój kurs. Jeśli macie długi, to w pierwszej kolejności powinniście przeznaczyć pieniądze na ich spłatę. Na blogu znajdziecie całą masę bezpłatnych informacji pomagających w przygotowaniu domowego budżetu, np. cykl artykułów „Zaplanuj budżet domowy„.
Do tej decyzji skłonił mnie komentarz jednego z czerwcowych uczestników kursu, który napisał następująco:
Jak więc można zapłacić za kurs? Wyłącznie za pośrednictwem szybkich przelewów z większości polskich banków. Niestety nie mogę odróżnić kart kredytowych od kart debetowych więc, pomimo popularności tej metody płatności, świadomie podjąłem decyzję o nie obsługiwaniu kart. Naiwnie liczę na to, że być może kiedyś mi za to podziękujecie 🙂
Jak długo będzie trwała sprzedaż?
Sprzedaż kursu już się rozpoczęła i będzie trwała przez tydzień – do środy 17 września 2014 do godziny 22:00.
Możecie zastanawiać się dlaczego nie oferuję kursu w sprzedaży w sposób ciągły. Z kilku powodów. Przede wszystkim nie chcę żebyście zwlekali z zakupem i odkładali go na potem. Kto ma kupić – ten kupi.
Po drugie – dużo łatwiej zapanować mi nad wsparciem do kursu i odpowiedziami na Wasze pytania wewnątrz niego, gdy wiem, że większość z Was jest na podobnym etapie szkolenia.
Po trzecie – chcę mieć trochę czasu wolnego pomiędzy poszczególnymi edycjami kursu, gdy mogę skupić się na realizacji innych przedsięwzięć. Uczciwie mówiąc kolejną rundę sprzedaży otwieram wtedy, gdy jestem mentalnie przygotowany na pracę z kursantami przez kolejne dwa tygodnie 🙂
Jeśli słuchaliście mojego podcastu dotyczącego BDT, to chyba nie muszę dodawać, jak bardzo podoba mi się ten model pracy i poprawiania stanu Waszych finansów krok po kroku. I niesamowite jest też to, że po drodze poprawia się stan moich finansów.
Dziękuję bardzo i do zobaczenia po drugiej stronie – z tymi najbardziej zdeterminowanymi z Was 🙂
Ale dla jasności: nie wydawajcie bez sensu pieniędzy! Zachęcam do kupna wyłącznie w tym przypadku, jeśli naprawdę potrzebujecie tego kursu i nie wystarczą Wam bezpłatne materiały na blogu.
>> Kliknij tutaj, jeśli chcesz zakupić kurs „Budżet domowy w tydzień” <<
Miłego dnia!
Zobacz również: Zaplanuj budżet domowy zanim pojedziesz na wakacje
{ 28 komentarzy… przeczytaj komentarze albo dodaj nowy komentarz }
Nie każdy kto używa karty kredytowej, robi to aby się zadłużyć. Są tacy, dla których jest to sposób oszczędzania poprzez cashback, punkty, mile czy inne benefity wynikające ze świadomego korzystania z tego produktu bankowego, zawsze spłacając w całości całą kwotę ze środków, które w tym czasie leżały na koncie oszczędnościowym lub krótkoterminowej lokacie.
Hej Karol,
Racja. Ja nie twierdzę, że każdy się zadłuża. Mówię jedynie, że karta może do tego służyć a ja bardzo nie chcę wiedzieć, że komuś dołożyłem jeszcze 197 zł kosztów (+ odsetki). I dlatego zdecydowałem się wyłączyć obsługę kart – chociaż w ten sposób odciąłem też możliwość zapłaty zwykłymi debetówkami.
Informacyjnie: w poprzedniej edycji sprzedaży statystyki wyglądały następująco:
– 18% transakcji opłacono kartami
– 82% transakcji opłacono przelewami
Pozdrawiam 🙂
Płatności błyskawiczne np. w mBanku pozwalają zapłacić kartą kredytową. (nie mamy wtedy chargeback z tego co pamiętam).
Hej Jakub,
A to o tym nie wiedziałem. W większości banków chyba tak się nie da i płatność szybkim przelewem jest płatnością realizowaną bezpośrednio ze środków na koncie ROR.
Pozdrawiam 🙂
No to należy się śpieszyć 🙂
Hej Tomek,
Nie ma co się spieszyć. Lepiej podjąć spokojnie tą decyzję. Czasu jest dużo – cały tydzień 🙂
Pozdrawiam
@Karol – naprawdę wierzysz w to, że osoby które kupują kurs „Budżet domowy w tydzień” (czyli w głównej mierze osoby bez podstawowej wiedzy finansowej, którym nie wystarczają materiały na blogu Michała), korzystają świadomie z karty kredytowej, cashbacku i krótkoterminowych lokat w okresie grace period.
Wątpię.
Moim zdaniem świetny ruch!
M.
@Mateusz Tak, wierzę w to bo ja tak robię 🙂 Ale prawda jest taka, że większość osób zapłaci za kurs pieniędzmi, których nie ma. Więc mój głos, do głos mniejszości 🙁
@Karol Pytanie jest takie – czy Ty jakoś „swiadomy” użytkownik karty kredytowej znając jej zalety, koszty itp. jesteś odbiorcą takiego kursu?
Może być tak, że jesteś poukładany finansowo i kurs Tobie nie jest potrzebny.
Pozdrawiam serdecznie.
@Lapeno – zdecydowanie tak! Co do kart, jestem samoukiem. Tzn, przehulałem kiedyś 100 000 zadłużając się po uszy, mocno dostałem po kieszeni spłacając to wszystko do zera i widząc ile w tym było odsetek, prowizji przy każdej konsolidacji… brrrr… gęsiej skórki dostaje jak pomyślę ile pieniędzy oddałem „za darmo”, za swoją głupotę.
Od tego czasu czytając bloki i różne publikacje o finansach, nauczyłem się, że można z kart korzystać lepiej, bardziej świadomie i zamiast tracić, to zyskiwać mądrze zarządzając tymi produktami.
Nadal niestety nie mam budżetu domowego, od 5 miesięcy zapisuje każdą transakcję, każdy wydatek, ale ciągle jest to na zasadzie ile wydam, tyle wydam, nie planuję, oszczędzam jedynie na emeryturę, ale nie inwestuję, nadwyżki wydaję. Stąd potrzebny mi kurs, bo zarobki są wysokie i wybaczają wiele, ale z odpowiednim budżetem będę w stanie lepiej zarządzać swoimi finansami.
@Karol Wyjątek (w tym przypadku bardzo pozytywny) potwierdza regułę 🙂
Michał, cena kursu była tak atrakcyjna, że wolałem skorzystać z karty niż go nie kupić. Miałem przestój w płatnościach od klientów i wyszło jak wyszło. Karty używam tylko jak muszę coś kupić w obcej walucie.
Hej Oloo,
Sprytny ruch 🙂 I jestem Ci za to bardzo wdzięczny podobnie jak pozostałym ok. 300 pionierom 🙂
Mam nadzieję, że kurs Ci się przydał.
Pozdrawiam
Michał,
Serdeczne dzięki za wzmiankę o Lokacie Happy – to dla osób z niedużym kapitałem ciekawa propozycja.
Pozdrawiam
Zbyszek
Płacąc kartą kredytową (spłacając w ciągu określonej liczby, nie płaci się odsetek), debetową lub kartą przedpłaconą, w przeciwieństwie do przelewu nie ponoszę opłaty za przelew. Co to oznacza dla mnie ? Oszczędzam!
Przy płatności kartą, opłatę ponosi sprzedający… Co by tu wymyślić, aby nie płacić tej prowizji?… Hmmmm… Przerzucić koszty na kupującego!!! Powiem im, że są idiotami i nie wiedzą co dla nich lepsze…
Wstyd Michał!!!
eh, mam podobne przemyślenia (tzn. za płatność kartą płaci sprzedający, aczkolwiek przelewy są tak czy siak darmowe), nie łatwiej było po prostu powiedzieć zamykam płatność kartą.
no i niestety mam negatywny stosunek do takich technik sprzedaży, które tu używasz, „kolejny nabór”, „tylko przez tydzień”. no ale o to Ci chodziło żeby zarabiać na tym, mnie to zniesmacza.
Hej Gosia,
Jeśli masz przemyślenia i chcesz się czegoś dowiedzieć, to po prostu zapytaj.
Dla jasności: decyzja o zamknięciu możliwości płatności kartami „kosztuje mnie” potencjalnie 18% zamówień, które poprzednio opłacone były właśnie kartami. Uwierz, że niełatwo mi było podjąć tę decyzję. Chyba nie tak się maksymalizuje przychody, prawda?
Pozdrawiam
Hej Irena,
Jeśli płacisz za zwykłe przelewy, to najwyższa pora zmienić bank. W którym banku masz konto, że musisz za nie płacić?
A co do swojej interpretacji – to mylisz się i niesprawiedliwie próbujesz mnie oczernić – zamiast po prostu zapytać. Ja prowizję płacę taką samą bez względu na to czy dokonujecie płatności kartami czy przelewami. Jest to aktualnie 2,2% od wartości każdej transakcji. Za ew. zwroty też płacę prowizję (kolejne 2,2%) pomimo, że zwracam całą kwotę.
Dla jasności – nie mam się czego wstydzić 🙂
Pozdrawiam
Witaj Michał 🙂 Dawno nie pisałem, ale jestem i czytam 😉 Z tymi kartami kredytowymi to rzeczywiście krok wstecz robisz! Nie uszczęśliwiaj na siłę swoich czytelników. Jak ktoś ma ochotę się zadłużyć, to pozwól mu na to. Większość korzystających z kart u Ciebie i tak podejrzewam robi to świadomie. A takich co dostali kredytówkę przy okazji kolejnego kredytu i wydaje nią na lewo i prawo, to co Ty tu pomożesz.
Hej Leszek,
Wiesz… tu chodzi przede wszystkim o to jak ja się z tym czuję. Nie zamierzam przykładać ręki do zadłużania się przez kogokolwiek. Skoro mogę zrobić chociażby takim mały krok – to robię i to pomimo tego, że potencjalnie uderza mnie to po kieszeni. Ale przynajmniej lepiej się czuję 🙂
Pozdrawiam
Michał
Jedna rzecz mnie zastanawia, możesz się ustosunkować? Z jednej strony zachęcasz do założenia lokaty w Idea Banku (Happy), z drugiej natomiast wrzucasz dziś na Facebooka odnośnik do wpisu, gdzie jest ostrzeżenie przed bankiem Leszka Czarneckiego (Getin / to jest ta sama grupa, jeśli się nie mylę).
Hej Dominik,
Proszę bardzo: to, że Getin ma najgorsze wskaźniki „zdrowotne” z największych banków działających w Polsce, wcale nie oznacza, że za chwilę się przewróci. Pewnie gdybyś mnie zachęcił do zakładu, to mógłbym postawić duże pieniądze na zakład o to, że ewentualny upadek (czysto hipotetycznie) nie wydarzy się w trakcie trwania lokaty Happy.
Generalnie polskie banki są w świetnej kondycji w porównaniu z bankami z innych krajów.
Idea Bank jest objęty gwarancjami Bankowego Funduszu Gwarancyjnego (BFG), który – jak mogliśmy się przekonać niedawno po upadku jednego ze SKOKów – bardzo sprawnie przystępuje do wypłaty pieniędzy klientom. W przypadku ew. problemów banku szanse na odzyskanie 100% depozytu z lokaty Happy są więc bardzo bardzo duże.
Mam nadzieję, że rozjaśniłem 🙂
Pozdrawiam
A czy jesteś w stanie określić kiedy planujesz uruchomić kolejną sprzedaż BDT? Mam nieregularne dodatkowe wpływy i w listopadzie na pewno będę chętny na kupno. Oczywiście nie oczekuję konkretnych informacji, bo decyzje pewnie jeszcze nie zapadły.
Hej Fylypek,
Na chwilę obecną nie jestem w stanie. Uzależniam to od wielkości nakładu pracy związanej z obsługą tej edycji sprzedaży w zestawieniu z realizacją innych planów do końca tego roku. Może się okazać, że nie udostępnię już kursu w tym roku, a może być tak, że udostępnię go w listopadzie/grudniu – nie wiem. Szykuje mi się bardzo pracowita końcówka roku więc będę minimalizował branie sobie dobrowolnie na głowę kolejnych zajęć.
Pozdrawiam
Michał, ciągle frapuje mnie to pytanie: dlaczego kurs jest dostępny jedynie przez określony czas?
Hej Bartek,
Polecam przeczytanie odpowiedzi w artykule powyżej – dokładnie od śródtytułu „Jak długo będzie trwała sprzedaż?” 🙂
Pozdrawiam
Cześć Michał,
Mam takie pytanie : co sądzisz o zakupie np. 150m adaptacji strychu w Krakowie i przerobienie go na 3 kawalerki po ok 45m? I wynajem? Koszt takiego strychu 300 tys , koszt remonut i podstawowego wyposażenia – ok 150tys.
A może wyremontować i sprzedać co sądzisz?
Hej Paulina,
Nie mam niestety zielonego pojęcia o Krakowie, adaptacji strychów, stawka za wynajem w tym mieście, cenach itd. Trudno mi jakkolwiek ustosunkować się do tego co piszesz.
Pozdrawiam