Cześć! Od czego by tu dzisiaj zacząć? Tyle chcę Wam powiedzieć, że dzisiejszy wpis będzie chyba nieco chaotyczny. Ten wpis jest o blogu i o tym co się z nim dzieje. Nie jest o oszczędzaniu, więc jeśli nie interesuje Cię nic innego, to lepiej od razu przejdź do nowopowstałej strony ze spisem treści bloga lub – jeśli jest to Twoja pierwsza wizyta – odwiedź stronę “Jestem tu pierwszy raz” 🙂
A jeśli chociaż troszeczkę interesuje Cię co się dzieje “od kuchni”, to mam nadzieję, że zaciekawią Cię poniższe informacje. W tym artykule opisuję zmianę skórki bloga, opisuję przeprowadzkę bloga z USA do Polski, pokazuję najświeższe statystyki i próbuję rozwikłać zagadkę tego, kiedy konkretnie są urodziny bloga. A przy okazji podzielę się z Tobą małym sukcesem jakim jest publikacja dotycząca “Jak oszczędzać pieniądze” w miesięczniku PC Format 🙂
Coraz bliżej pierwszych urodzin bloga 🙂
Wiem, że niektórym z Was może się wydawać, że blog “Jak oszczędzać pieniądze” to weteran branży finansów osobistych. Tak jednak nie jest. Jest to maluszek, który dopiero uczy się chodzić. Blogowi stuknęło zaledwie 11 miesięcy. Ale nawet jako taki szkrab, całkiem dzielnie sobie radzi i jego rozwojowi przygląda się bardzo dużo osób (o tym za chwilę).
Blog rodził się przez kilka miesięcy, ale koncepcja ta skonkretyzowała się w czerwcu 2012 r. Kiedy dokładnie? No tu Tata bloga musi zerknąć do swojej skrzętnie prowadzonej “domowej księgowości”…
- 16 czerwca zarejestrowana została domena jakoszczedzacpieniadze.pl, czyli to wtedy blog otrzymał swoje imię 🙂
- 20 czerwca znalazł swój dom u amerykańskiego hostera BlueHost.com, który przez blisko rok dobrze sobie radził z goszczeniem bloga na swoich serwerach.
- 2 lipca na blogu pojawił się pierwszy wpis… i to właśnie ten dzień uznaję za oficjalne narodziny “Jak oszczędzać pieniądze”.
Jak więc widać do urodzin mamy jeszcze chwilę, ale postanowiłem, że obdarowywanie bloga prezentami zacznę już teraz 🙂 Nie do końca zresztą miałem wpływ na wybór tego terminu…
Prezent 1: artykuł w PC Format o “Jak oszczędzać pieniądze”
Pierwszym prezentem urodzinowym dla mojego bloga jest artykuł w miesięczniku PC Format, którego 7-my numer trafił wczoraj do kiosków. Redaktor naczelny tego magazynu poprosił mnie o opisanie krok po kroku, jak założyć blog. W 6-stronnicowym artykule podzieliłem się doświadczeniem i przemyśleniami, które udało mi się zebrać przez ostatnie miesiące. Opisałem różne aspekty blogowania poczynając od szukania tematu bloga, poprzez decyzję czy występować anonimowo czy pod nazwiskiem, wybór platformy blogowej, szablonu graficznego i niezbędnych dodatków, aż po zagadnienia związane z komunikacją z Czytelnikami, promocją bloga, wykorzystaniem narzędzi analitycznych i w końcu możliwościami związanymi z zarabianiem na blogu.
Podobnie, jak w przypadku wpisów na “Jak oszczędzać pieniądze”, tak i w PC Formacie wykładam kawę na ławę opisując wszystko co zrobiłem, aby zwiększyć zasięg mojego bloga. Opowiedziałem o tym, co widzicie na co dzień – czyli mojej otwartej komunikacji z Wami. Zachęcałem do starania się, by dawać z siebie jak najwięcej i by nie ograniczać się do swojego bloga, ale także wyjść z podcastem, publikować materiały na YouTube i udzielać się na innych blogach.
Podzieliłem się całym moim skromnym doświadczeniem i mam nadzieję, że lektura tego artykułu pomoże wszystkim, którzy chcieliby zacząć blogować… a nie wiedzą od czego zacząć. Nie mogę niestety w całości przedrukować tego artykułu na blogu, ale jeśli będziecie zainteresowani tą tematyką, to mogę kiedyś spróbować stworzyć taki kompleksowy przewodnik 🙂
A tymczasem zamieszczam podgląd dwóch pierwszych stron artykułu „Zaistniej jako bloger” 🙂 Mam nadzieję, że wkrótce będzie można przeczytać go w całości w sieci.
Prezent 2: przenosiny bloga do zenbox.pl
Mój blog mieszkał sobie prawie cały rok na serwerze w USA, w firmie BlueHost. Byłem zadowolony z tego hostingu, ale do czasu. W kwietniu i maju zdarzały się przejściowe przerwy w działaniu bloga, a wsparcie techniczne firmy BlueHost nie było zainteresowane bliższemu przyjrzeniu się co może powodować problemy ze stroną. Po kilkukrotnych bezskutecznych próbach rozwiązania problemu (łącznie z dostarczaniem przeze mnie “materiału dowodowego”), zdecydowałem się na zmianę dostawcy. Nie szukałem już najtańszego hostingu z prostą instalacją WordPress’a (na tym “silniku” działa mój blog). Po blisko roku doświadczeń WordPressa mam już w miarę opanowanego i, widząc perspektywy rozwoju bloga, skłonny byłem zainwestować nieco więcej, by tylko mieć wsparcie techniczne na wysokim poziomie oraz gwarancję szybkiego działania bloga dla Czytelników z Polski.
Zrobiłem szybki rekonesans w sieci, poczytałem co o poszczególnych hostingach piszą blogerzy (tak, właśnie blogerzy – najlepiej tacy, którzy prowadzą blogi większe i bardziej znane od mojego) i w ten sposób trafiłem na firmę zenbox.pl, której twarzą w sieci jest Tomasz Fiedoruk (serdecznie pozdrawiam!). Jeden telefon, kilka kontrolnych maili wysłanych o bardzo dziwnych porach… i po sprawnych odpowiedziach wiedziałem już, że dam zenbox.pl szansę. To co mi się podoba w ofercie tej firmy to:
- Model kosztowy nastawiony jest na blogerów – rozliczają usługę w zależności od tego ilu unikalnych użytkowników odwiedza co miesiąc bloga. I nie zliczają ruchu z serwisu Wykop 🙂 A poza tym nie ma się żadnych istotnych limitów (transfer, powierzchnia itp.)
- Klientom migrującym od innych dostawców wydłużają okres bezpłatnego używania usługi o opłacony okres u innego hostera. Maksymalnie o 9 miesięcy. I tak się stało w moim przypadku 🙂
- Hostują znane blogi, m.in. czytany przeze mnie AK74. A skoro duzi i uznani są z nich zadowoleni, to ja także powinienem. W międzyczasie oczywiście testowałem też wydajność blogów pracujących w zenbox.pl i nie miałem zastrzeżeń.
- Przeprowadzają usługę migracji bloga od innego dostawcy oraz potrafią wykonać jego tuning wydajnościowy. Pewnie każdy dostawca to potrafi, ale nie każdy proponuje sam z siebie, że to zrobi… i faktycznie to robi.
- Świadczą „fanatyczne” wsparcie techniczne o porach, w których mam ochotę ich o cokolwiek zapytać (weekendy i godziny nocne nie są żadną przeszkodą). I potwierdzam, że napisałem „fanatyczne” a nie „fantastyczne” – tak są chłopaki oddani sprawie, że czasami się boję, że na maila odpowiedzą jeszcze zanim ja go do nich wyślę 😉
Reasumując: rozkoszuję się teraz niezakłóconą pracą bloga, a jeśli występują na nim problemy, to raczej z mojej winy, a nie z winy hostera 🙂 I to jest dla mnie lepsze rozwiązanie. Jeśli czytałeś mój artykuł w PC Format, to powyższą “laurkę” możesz potraktować jako erratę do tego artykułu 🙂
Czytaj także: Podsumowanie dwóch miesięcy, czyli jak zacząłem blogować
Prezent 3: nowa szata graficzna dla bloga
Rozpoczynając prowadzenie “Jak oszczędzać pieniądze” nie miałem koncepcji ani wyobrażenia, jak powinien docelowo wyglądać mój blog. Nie to było priorytetem. Oczywiście mojego “noworodka” starałem się ubrać najlepiej jak potrafiłem, ale robiłem to samodzielnie i wyszło jak wyszło.
Pod koniec ubiegłego roku już mi zaczynał doskwierać ten przeładowany wygląd. Mój blog, wraz ze wzrostem popularności, wyrastał z przyciasnego wdzianka, które mu założyłem. Szukałem kogoś, kto pomógłby mi ubrać go w nowe, luźniejsze “ubranko”. Takie, które będzie mi się podobało, nie będzie zbyt przeładowane kolorystycznie i nada mu bardziej profesjonalny i stonowany wygląd. Ale chciałem też żeby Czytelnicy nie czuli się zagubieni, więc zmiany nie mogły być zbyt radykalne.
Poszukiwałem kogoś uzdolnionego plastycznie na tyle, by stworzyć ładną kreację, ale jednocześnie bez nadmiernego artystycznego zadęcia. Osoba ta musiała jednocześnie umieć skonkretyzować moją wizję (dopiero wykluwającą się w mojej głowie). Chciałem też by rozumiała specyfikę mojego “bobasa”, tzn. czuła, że blog to nie strona WWW i że rządzą tu nieco inne zasady organizowania treści i prowadzenia Czytelników za rękę.
Zupełnie przypadkowo los zetknął mnie z Ariadną, która była bohaterką drugiego odcinka podcastu “Więcej niż oszczędzanie pieniędzy”. Ariadna podjęła rzuconą jej rękawicę i jest autorką nowego wyglądu bloga. Nie zliczę ile razy prosiłem ją o poprawienie tego i owego: złożone logo z moim wizerunkiem, układ i stylistyka bloga, dodatkowe elementy graficzne, tło na fanpage bloga na Facebooku, a nawet wzór wizytówek (jeszcze ich nie wyprodukowałem) – to wszystko wyszło spod jej ręki. Gdyby ktoś z Was był kiedyś zainteresowany współpracą z Ariadną, to zapraszam do odwiedzenia jej strony – ponitceariadny.pl. Polecam 🙂
Poza zmianami graficznymi wprowadziłem także na blogu nowości funkcjonalne, m.in.:
- Spis treści bloga i archiwum wszystkich artykułów.
- Skrót do listy podcastów.
- Wyciągnięte na prawą kolumnę przewodniki “krok po kroku” dotyczące najważniejszych cykli wydawniczych na blogu.
- Przeorganizowana strona główna z mniejszymi zajawkami starszych tematów.
- Oddzielna sekcja o współpracy przeznaczona dla partnerów i reklamodawców. Tam znajdują się aktualne statystyki bloga.
- Dodatkowa zachęta do rejestracji na newsletter, w postaci 22 kalkulatorów Excel – są to pliki, które dołączone były do różnych artykułów na blogu, ale zostały zebrane w jedną dużą paczkę 🙂
Tu mam do Was jedną, serdeczną i bardzo ważną prośbę: jeśli macie jakiekolwiek sugestie dotyczące wyglądu bądź sposobu działania blogu, to koniecznie napiszcie mi je w komentarzu. Wiem, że brakuje Wam pola wyszukiwania, niektórzy wspominali już mi również o tym, że lista podcastów mogłaby być w formie prostej listy, a nie tak jak to wygląda obecnie. Każda Wasza sugestia jest dla mnie ważna 🙂
Sprawdź również: Pożegnanie z rokiem 2014 – emocje, sukcesy, porażki, finanse i rekordowe statystyki
Prezent 4: wierni i zaangażowani Czytelnicy
Czekałem do końca maja, aby pokazać Wam statystyki oglądalności bloga i bardzo, ale to BARDZO, podziękować Wam, że czytacie “Jak oszczędzać pieniądze” i angażujecie się w dyskusje. Mówiłem to już wiele razy, ale powtórzę jeszcze raz: Wasza aktywność i spontaniczne wyrazy sympatii są dla mnie najlepszym motywatorem do dalszej pracy i poświęcania kolejnych godzin na pisanie artykułów. A jeszcze lepiej działają dowody, że to co piszę praktycznie pomaga Wam oszczędzać. Dzięki wielkie!
Ilu jest czytelników bloga? W maju było Was blisko 25 000. Gigantyczna liczba jeśli weźmie się pod uwagę, że 10 miesięcy temu miałem na blogu zaledwie 151 unikalnych odwiedzających 🙂 Więc jeśli czytałeś mój blog w lipcu 2012, to możesz się uważać za prawdziwego weterana 🙂 Poniżej zamieszczam kilka wykresików dla osób zainteresowanych szczegółami.
Statystyki dotyczące ruchu w maju:
A tu jeszcze przykład tego, co na blogu może wydarzyć się, gdy ktoś o dużej poczytności zdecyduje się “podać dalej” link do ciekawego artykułu. W tym przypadku Maciej Samcik z “Subiektywnie o finansach” podzielił się wczoraj na Facebooku informacją o mojej promocji “Nie kredytuję RWE” 🙂 Ruch około 23:00 wystrzelił w kosmos (ponad 100 osób równocześnie na blogu)… a zenbox.pl spokojnie go obsłużył 🙂
Reklamy na blogu
Pamiętacie co powiedział w zeszłym roku premier Pawlak? Dla przypomnienia:
“Staram się zabezpieczyć swoją przyszłość przez oszczędności i przez dobre relacje z moimi dziećmi. To będzie pewniejsze niż te różne państwowe chimeryczne rozwiązania. Nie za bardzo wierzę w państwowe emerytury.”
Ja też uważam, że ten mój 11-miesięczny “bobas”, jakim jest ten blog, jest już wystarczająco duży, by zacząć na siebie i na mnie zarabiać 🙂 Staram się z nim utrzymywać bardzo dobre relacje i mam nadzieję, że z Waszą pomocą, mi to wynagrodzi.
To właśnie dlatego na blogu pojawiają się reklamy. Przyznaję, że na razie “zawiesiłem” je w sposób dosyć przypadkowy i nieudolny. Chciałbym, aby wisiały przez co najmniej dwa tygodnie, po to by mógł określić, czy ich istnienie ma finansowy i merytoryczny sens czy nie. Jeśli Ci one przeszkadzają, to nie będę miał nic przeciwko jeśli zablokujesz ich wyświetlanie (w przypadku przeglądarki Chrome możesz to uczynić wtyczką AdBlock).
Ale wiedz, że będę testował różne rozwiązania w zakresie reklam – także takie, które mają premiować stałych Czytelników bloga. Na razie reklamy widoczne są dla wszystkich osób odwiedzających blog. Docelowo będzie tak (mam już gotowy odpowiedni mechanizm), że stali Czytelnicy nie będą widzieć reklam serwowanych przez Google. Jak to będzie działało? Wystarczy, że przeczytasz kilka artykułów na blogu (nie musi się to stać w trakcie jednej wizyty), by mechanizm uznał Cię za stałego Czytelnika. Jeśli będziesz wracać na blog, np. raz w tygodniu, to już nigdy nie zobaczysz reklam. Jeśli jednak Twoje wizyty będą rzadkie i krótkie, to reklamy będą Ci wyświetlane przy każdej wizycie. Oczywiście potencjalnie ogranicza to moje przychody z reklam, ale bardziej zależy mi na niezakłóconym czytaniu bloga przez najwierniejszych Czytelników.
Co sądzicie o takim rozwiązaniu? Myślicie, że będzie OK? A może wręcz przeciwnie – chcecie widzieć reklamy i wiedzieć, że dzięki Waszym kliknięciom (do czego absolutnie nie zachęcam!), mogę na nich zarabiać? Ciekawy jestem Waszych opinii.
Rozwój bloga…
Jak rozwijać się będzie blog? W którą stronę pójdzie? Już teraz mogę Was zapewnić, że podoba mi się to co robię i listę tematów do napisania mam jeszcze dłuższą niż rok temu. Niczego istotnie nie planuję zmieniać, ale pewne plany mam… Zgodnie z obietnicą szczegóły dotyczące przyszłości bloga (i nie tylko) przedstawię w specjalnym odcinku podcastu 22 czerwca 🙂
A Ty co sądzisz o wprowadzonych zmianach i ogólnie o tym, jak rozwinął się przez ten rok ten blog? Bardzo ładnie proszę Cię o kilka słów/zdań komentarza. Tylko w ten sposób mogę poznać Twoją opinię, a bardzo zależy mi na tym, by podążać w tych kierunkach, które są dla Ciebie interesujące.
Jeszcze raz dziękuję Ci, że jesteś ze mną i czytasz mojego bloga. Przesyłam wirtualne uściski i serdecznie pozdrawiam 🙂
Zobacz również: Raport Michała: Maj – Czerwiec 2013 – już prawie “na swoim”
{ 49 komentarzy… przeczytaj komentarze albo dodaj nowy komentarz }
Nie wiem czego to była wina, ale dziś pomiędzy 04:40 a 05:00 nie można się było na Twojego bloga dostać, zatem radziłbym sprawdzić co strzeliło, bo 100% dostępności to raczej już nie masz 🙂
Hej Roger,
Idealnie wstrzeliłeś się z porą przeglądania bloga w zaplanowaną przerwę serwisową w zenbox.pl. Od czasu do czasu muszą popracować nad serwerem i chwalić ich za to, że skoro już muszą, to wybierają godziny o najmniejszym natężeniu ruchu.
Ja nie walczę o stuprocentową dostępność, bo nie zamierzam jej finansować (redundancja kosztuje). Tak jak przy oszczędzaniu – poszukuję optymalnego kompromisu. Jak będzie z zenbox.pl docelowo? Zobaczymy. Jak to mawiają Indianie „so far so good” (jak na razie wszystko „wporzo”) 🙂
Pozdrawiam 🙂
Michał gratulacje! Pozdrowienia od „weterana” 🙂
Dziękuję Betz! Miło Cię znowu widzieć 🙂
Mi tam reklamy nie przeszkadzają – nawet mogę co jakiś czas kliknąć i odwdzięczyć Ci się jakoś za bardzo dobre artykuły. Nie pozostaje mi nic innego jak życzyć Ci dalszej wytrwałości w pisaniu, bo lubię czytać – a Twoje artykuły są zasobne w przydatne informacje.
pozdrawiam
@jacekplacek: klikając w reklamy „żeby się odwdzięczyć” możesz tylko zaszkodzić Michałowi. Operatorem reklam Michała jest Google, które bardzo dokładnie sprawdza, czy osoba klikająca w reklamę klika w nią, bo interesuje ją treść reklamy, czy sztucznie nabija kliknięcia (właśnie po to zatrudniają doktorów informatyki, żeby w magiczny sposób zbadać takie rzeczy 😉 ).
Jeśli takich osób, które będą tylko klikać żeby kliknąć będzie dużo, to Michał nic nie zarobi, bo Google stwierdzi, że kliknięcia na jego stronie są bezwartościowe. Najlepiej zapomnieć, że właściciel strony zarabia na reklamach i klikać w nie tylko wtedy, kiedy treść Cię interesuje.
Nikt nie mówi o klikaniu 3 razy w jedną reklamę podczas czytania jednego wpisu. Przeważnie mam adblock włączony ale mam ustawione wyjątki i np. interesuje się wyjazdem do Grecji na wakacje i przeglądałem różne oferty na allegro, wchodząc dziś na bloga zauważyłem reklamę Rainbow tours więc otworzyłem reklamę i sprawdziłem ofertę. Wiem o tym, że gogle lubi blokować dlatego nie namawiam do klikania notorycznego tylko po to, żeby otworzyć stronę i zamknąć bo to jest bez sensu.
Dziękuję Marcinie za wyjaśnienia 🙂
I apeluję do wszystkich chcących pomagać – proszę żadnego „sztucznego ruchu” nie uprawiać 🙂
Pozdrawiam!
Michał,
Przez ten rok zrobiłeś kawał dobrej roboty.
Myślę, że w pełni zaslugujesz na to, żeby na tym blogu wreszcie zarabiac.
Jesli chodzi o mnie, to mozesz wrzucać reklamy. Fajnie byloby tylko, gdyby one nie wyskakiwały na pierwszy plan i nie trzeba bylo szukac X, zeby je wyłączyć.
Często czytam Twoje wpisy na telefonie i wiem, ze to potrafi wszystko popsuc.
Dzieki za wszystkie dobre rady. BIG FAN 🙂
Jak to czytaliśmy, to aż poczuliśmy się zainspirowani, może staniemy się Twoją blogową konkurencją? 🙂 Oczywiście żartujemy.
Ze względu na to, że wydajesz się być osobą zainteresowaną tematem chcielibyśmy zaprosić Cię do wspólnej dyskusji nt. finansów, leasingu i aktualności. Jeśli jesteś zainteresowany, zapraszamy:
https://www.facebook.com/ekspercileasingu
Poszukujemy ekspertów, z którymi w przyszłości będziemy mogli podjąć współpracę.
Hej GO-Leasing,
Śmiało! Uważam, że im więcej merytorycznych treści w sieci tym lepiej. Co do współpracy – zobaczę co robicie i być może uda nam się coś konstruktywnego wypracować.
Pozdrawiam!
Hej Michał!
Spis treści wyszedł super 🙂 Teraz można łatwo poszperać aby odświeżać tematy do swoich inwestycji i oszczędności 😀 Cieszę się że mój mail dodatkowo natchnął Cię do pozytywnych zmian 🙂
Przeczytałam ten artykuł i zaczęłam szukać reklam bo mi nic nie wyskakuje 🙂 To chyba faktycznie oznacza ze jestem stałym czytelnikiem 😀
Pozdrawiam BIG FAN 🙂
Witaj Michał. Mam nadzieję że wraz z pojawieniem się reklam na blogu, pojawi się również artykuł ile można na tym zarobić 😉
Hej Tomek,
Muszę zebrać doświadczenia. A jak już je zbiorę, to się z Wami nimi podzielę. Zapewne za kilka miesięcy…
Pozdrawiam 🙂
A co będzie na drugie urodziny?
Mam nadzieję, że wersja książkowa. 🙂
Powodzenia! Zawsze bardzo mądrze się Ciebie czyta.
mnie równiez bardzo podoba sie twój blog, dużo ciekawych rzeczy sie dowiedziałem, moim zdaniem jakoś sobie radzę w kwesti oszczedzania, bo co 3 lub 6 miesięcy lokuje swoje oszczedności na lokacie w Skoku Wołomin (bo maja najwyższe oprocentowanie), no ale zawsze można coś dopracować by jeszcze bardziej oszczędzać, np jeździć ekonimocznie samochodem:)
Witaj Michale!
Ja na Twojego bloga trafiłam miesiąc temu. Ogrom pracy jaki w niego włożyłeś jest godny tytana. Mogę nie czytać innych ale Ciebie muszę.Jesteś mądry,normalny i bardzo skromny.
Nie bije Ci woda sodowa pomimo tak fantastycznych komentarzy.Potrafisz uczyć każdego. Twój żywy kontakt z czytelnikami i wielka wiedza są autentycznie imponujące.Dla Ciebie nic nie jest trudne.Zasługujesz na wszystko co najlepsze.Duuużo,bardzo duuużo można się od Ciebie nauczyć. Szkoda że nie poznałam Cię wcześniej napewno moje sprawy lepiej by się potoczyły.Ale teraz czerpię i uczę się, ostatnio obsługi kalkulatora finansowego. Stałam się nałogowcem tego bloga.
Co do reklam nie lubię ich osobiście bo rozpraszają.Wierzę że znajdziesz lepszy pomysła aby zarobić. Zasługujesz za Twoją pracę na wielki szacunek i podziw.Po prostu masz charakter.
Gratuluję artykułu w PC Format:)
Jeżeli chodzi o reklamy to jeżeli będą sensownie umieszczone i skorelowane z treścią bloga to nie mam nic przeciwko.
A jeżeli chodzi o przyszłość bloga to osobiście nie mogę się doczekać artykułu o granicy między byciem oszczędnym a byciem sknerą:)
Hej Adrian,
Dziękuję. Co do artykułu „oszczędny czy sknera”, to już jest wpisany w moim grafiku publikacji 😉
Pozdrawiam!
Przede wszystkim gratuję „występu” w PC Format! Myślę, że może bardzo pomóc Ci w zyskaniu grona nowych odbiorców. Jeśli chodzi o sam wygląd bloga – jak dla mnie jest ok 🙂 Wszędzie biało, jasno, przejrzyście. Reklam na razie nie widziałem zbyt wiele, ale tak jak już raz wspomniałem w innym poście, akurat mnie nie będzie w żaden sposób przeszkadzała duża ilość reklam.
I tak dobijająć już w skrócie do brzegu… KAWAŁ DOBREJ ROBOTY! Jesteś na dobrej drodze i tak trzymaj :))
P.S.
Przyznam szczerze, że chętnie schowałbym w portfelu Twoją wizytówkę, także czekam na jej powstanie!
JacekPlacek, Adi, Ania B, Magda, Piotrek, Krystyna, Daniel 🙂 i wszyscy pozostali
Bardzo Wam zbiorczo dziękuję 🙂 Miło tak hurtowo przeczytać tyle ciepłych słów. To Wasze BIG FAN mi się podoba i od razu wyzwala chęć rewanżu. Podoba mi się to, w jaki sposób „nakręcacie” mnie do dalszej pracy.
Dzisiaj daję Wam już od siebie odpocząć… z nowości, które gdzieś tam do mnie dotarły: polecam zapoznanie się z nowym mBankiem (tym, którzy zgłosili się do jego testowania) oraz wiem, że ruszyła promocja AliorSync w połączeniu z kontem PayPal (dzięki Maxmad). Za założenie konta AliorSync i połączenie z PayPal otrzymuje się 20 zł.
Nie wnikałem w szczegóły tej drugiej promocji. Dla zainteresowanych link do regulaminu: http://static.sync.pl/attachment/regulamin_promocji_paypal_v_2013.pdf?mpch=ads&mplx=3484-167866-12439-12
Pozdrawiam cieplutko 🙂
Michal,
Dziekuje Ci bardzo za Twoja pasje, pracowitosc i czas poswiecony w tworzenie tego bloga. Z przyjemnoscia czytam kazdy artykul. Serdeczne gratulacje!
Michale!
Gratuluje artykułu! 6 stron na wyłączność to naprawdę niesamowity wynik! 🙂
W przypadku Twojego bloga reklamy zupełnie mi nie przeszkadzają – odwalasz kawał dobrej roboty, więc z chęcią odwdzięczę się klikając co jakiś czas w jakieś okienko 🙂
Powiedz tylko jak to działa – będą Ci płacić od każdego kliknięcia? Czy w każdą reklamę można kliknąć tylko raz?
No i oczywiście czekam na szczegółową relację z tego ile uda Ci się w ten sposób zarobić! 🙂
Pozdrowienia znad morza!
Hej Kasiu,
Przeczytaj proszę komentarz Marcina Kosedowskiego powyżej. Nie pomożesz mi klikając reklamy po to by nabić kliki. Generalnie klikać warto tylko te reklamy, które naprawdę Cię interesują. Ja absolutnie nie zachęcam do klikania reklam! Takie nabijanie klików może spowodować, że Google uzna, że robisz to celowo tylko po to by klinąć, co może się skończyć tym, że nie dość, że nie zapłaci za te kliki, to jeszcze może mieć do mnie pretensję lub wręcz zablokować konto. Tak nie robimy.
Poza tym to nie jest tak, że te pieniądze za kliknięcia biorą się z powietrza. Płacą za nie reklamodawcy. Ja mam takie podejście: nabijanie kliknięć tylko po to żeby kliknąć i bez zainteresowania tym co reklama pokazuje przyrównać można do tego, że wchodzisz do firmy i z kupki pieniędzy oznaczonej „budżet na marketing” zabierasz kilka banknotów i szybko wychodzisz nie interesując się tym co firma robi. Może trochę staroświeckie mam podejście, ale takie mam 🙂
Wiem, że chcesz dobrze. Dziękuję Ci za to i doceniam, ale nie tym sposobem 🙂 Tak czy siak bardzo się cieszę, że chcesz mi pomagać 🙂
Pozdrawiam serdecznie!
Na początek gratulacje udanego debiutu! Tak trzymać dalej, bo wszystkie tematy które omawiasz są ciekawe i wiele wnoszą do życia. Z niecierpliwością czekam na kolejne wpisy żeby móc się czegoś nowego dowiedzieć i wprowadzić w życie.
Co do reklam, mnie osobiście nie przeszkadzają, ale jak to już było wcześniej powiedziane, nie chciałbym że wyskakiwały na pół ekranu z „x” w prawym górnym rogu. Jeżeli będą mądrze usytuowane, to nie mam nic przeciwko. A nawet doczytam szczegóły takiej reklamy, bo skoro Ty uważasz że to dobrze dany produkt reklamować to dlaczego nie? Pozdrawiam!
Hej TomaszK,
Dziękuję 🙂 Co do reklam: wyświetlaniem reklam na blogu steruje Google. Ja ich nie dobieram ani nie jest tak, że je popieram. Oczywiście jeśi zauważę jakieś reklamy, które ewidentnie stoją w sprzeczności z moim światopoglądem, to będę próbował je wyłączać w Google (mam pewne możliwości sterowania tym co się pojawia na blogu). Ale na pewno nie jest tak, że wyświetlane reklamy (teraz są 3) to jest coś co polecam. Reklama to reklama. Ja użyczam tylko powierzchni reklamowej…
Co do reklam wyskakujących i z uciekającym krzyżykiem – takich u mnie nie zobaczycie 🙂
Pozdrawiam!
Gratuluję dynamicznego rozwoju, naprawdę imponujące.
Co do grafiki to bardzo podoba mi się pomysł na logo z nagłówkiem. Podoba mi się bardzo bardzo 🙂 świetny pomysł.
Jeśli chodzi o styl minimalistyczny oprawy graficznej całości to już nieco mniej, ale to kwestia gustu więc jednemu się spodoba innemu nie i właściwie nie ma co tu za bardzo dyskutować. Wiemy doskonale że nie oprawa graficzna jest najważniejsza, a content i żeby dobrze się go czytało a u Ciebie wszystko pięknie gra w tym temacie.
Box „Znajdziesz mnie tutaj…” dałbym jedynie pod tekstem i twoim zdjęciem a przed pobierz bezpłatne excele.
Mam takie zboczenie zawodowe 🙂 kiedy wchodzę pierwszy raz na jakiegoś bloga lub stronę to zawsze zastanawiam się co zwróciło w pierwszej kolejności moją uwagę. Był to box z tekstem i twoim zdjęciem, a że masz poniżej kolejnego haka w postaci pobierz excele to właśnie z tego powodu dałbym ten social box tam a nie gdzie indziej. Myślę że konwersja byłaby lepsza.
Co do reklam to nie zauważyłem ich, gdybym nie przeczytał że je umieściłeś 🙂 to w ogóle bym na nie nie zwrócił uwagi. Mam adblock w oczach lub inaczej to nazywając ślepotę bannerową tak jak coraz to większa liczba użytkowników internetu…
Nie włączam adbloka w przeglądarce bo patrzę kiedy jakiś układ reklam na danej stronie ominie mojego mózgowego adblocka 🙂
Patrząc na Twoje statystyki zastanawiam się co się stało na blogu lub w kwestii jego promocji we wrześniu i w styczniu…
Hej ILikeAir,
Miło Cię widzieć. Dziękuję za gratulacje. Odwiedzalność to bardziej zasługa Czytelników i Google niż moja 🙂
Długo zastanawiałem się nad lokalizacją „Znajdziesz mnie tutaj…” bo to z jednej strony taki element, który pokazuje moją poczytność (ikonka Feedburner), ale z drugiej strony może odciągać od tego co ważne – właśnie rejestracji na newsletter i czytania treści na blogu. I dlatego przeniosłem go w dół. Ale przyznaję, że nie był to wybór oczywisty. Może rzeczywiście po testowaniu obecnego tego układu przesunę do góry box „Znajdziesz mnie…”
Jak na razię nie mogę narzekać na rejestracje na newsletter. Po udostępnieniu bezpłatnych Exceli jest ich znaaacznie więcej 🙂
Co do Twojego pytania:
– Chyba w sierpniu był konkurs na blogu „Racjonalne oszczędzanie”, w którym brałem udział i dzięki któremu Czytelnicy dowiedzieli się o moim istnieniu. Ponadto we wrześniu było po prostu już więcej treści na blogu, dostałem chyba PR2 od Google, Czytelnicy wrócili z wakacji i tak to jakoś skoczyło. Nie pamiętam też czy przypadkiem na AppFunds nie było jakiegoś linku do mnie. To na pewno pomogło 🙂
– Co do stycznia – to był to przede wszystkim efekt artykułu o inwestycji w mieszkanie na wynajem, który wywołał bardzo żywiołową dyskusję. Co ciekawsze w styczniu naprawdę niewiele pisałem. Przez cały miesiąc pojawiły się tylko 4 artykuły.
Zdradzę Ci, że czerwcowe statystyki wyglądają bardzo obiecująco – głównie dzięki linkowi od Maciej Samcika, który poinformował na swoim Facebooku o mojej akcji „Nie kredytuję RWE” 😉
Pozdrawiam i dziękuję za porady!
Hej Michał.
A mnie ciekawi jaką zalożyłeś działalność.
Czy po to żeby robić flipy mieszkań czy może coś innego.
Pozdrawiam..
Hej XY,
Odpowiadając w skrócie: działalność gospodarcza najszersza jaką się dało założyć 🙂 Do wszystkiego co planuję i realizuję. Będę trochę o tym opowiadał w podcast’cie w czerwcu 🙂
Pozdrawiam!
Witaj
Kiedyś przeczytałęm książkę pana Dale Carnagie (piszę z pamieci, więc mogę walić byki) pt. „Jak zjednać sobie ludzi i znaleźć przyjaciół” czy jakoś tak. Generalnie bardzo mądra książka jak wiele im podobnych. To co autor w kółko powtarzał i zapadło mi w pamięć najbardziej to zdanie: wyrażaj szczere uznanie. Zatem chcę wyrazić szczere uznanie dla Twojej pracy i Twojego podejścia. W związku z tym iż ten artykuł nie traktuje o oszczędzaniu, ale jest pewnego rodzaju hymnem pochwalnym, pozwolę sobie na luźny ton 🙂 Otóż Michale trafiłem na twój blog ok. 2 mies. temu poprzez wzmiankę na blogu APP, którego czytam od ponad roku. Od razu przypadło mi do gustu Twoja szczegółowa analiza tematu z jakim się mierzysz. To, że przepraszasz za zbyt długi artykuł mnie zdziwiło, dla mnie mogą być dwa razy dłuższe, jeśli zawierają max. informacji. Potem zacząłęm czytać regularnie artykuły i komentarze i po jakimś czasie zacząłem się zastanawiać, skąd u Ciebie tyle optymizmu i pozytywnego podejścia rodem z USA pt. co u Ciebie? great, ok,cool!!! 🙂 A najbardziej już chyba podoba mi się, że grasz w otwarte karty, piszesz jak jest, bez ściemy, jeśli masz korzyść z czegoś co czytelnik może kliknąć – piszesz o tym. To jest chyba najlepsze. I wróżę Ci albo karierę, albo (czasem nachodzą mnie takie myśli), że zbyt wielka otwartość może Cię kosztować załamanie. Zawsze sie znajdzie jakiś człowiek, co to go boli , jak ktoś inny jest zbyt radosny, uśmiechnięty, szczęśliwy, ma rodzinę, dzieci i jeszcze nieźle prosperuje finansowo. Podajesz tak wiele informacji o sobie, że zastanwiam się, kiedy Skarbowy zacznie szukać dziury w całym 🙂 Mimo iż zakładam, ze papiery masz idalne, to zawsze jest taka myśl, a może coś przeoczyłem. Niestety konfrontacja z rzeczywistością bywa bolesna. każdy Nie można sie przyczepić do żadnego z twoich artykułów, tzn. zawsze sie zabezpieczasz, ze piszesz o swoich subiektywnych odczuciach i możesz się mylić, by nie traktowac Twojego artykułu jak absolut, lecz jako zbiór wskazówek itp. Życzę Ci jak najwięcej radości z pisania, jak najwiecej zysków nie tylko z Twoich własnych inwestycji, ale również z tego bloga i jego pochodnych. Uważam, że każdy, kto cieżko pracuje i robi swoją robotę dobrze (a Ty robisz ją bardzo dobrze) powinien zostać doceniony i to nie tylko prze opinie czytelników, ale i przez stan konta. Życzę Ci by Twój optymizm nie gasł. I cóż, jestem Twoim fanem 🙂
Hej Koper,
BARDZO dziękuję 🙂 Ja po prostu wierzę, że dobro powraca. I wyznaję też zasadę, że z marudzenia zazwyczaj nic dobrego nie wynika. Ze snucia czarnych scenariuszy – również. Czarny scenariusz zawsze może się przytrafić, ale jeśli nastawiamy się na to, że coś się nie uda… to raczej mamy rację.
Uczciwie mówiąc to nie jest tak, że ja jestem wiecznym optymistą i wszystko mnie cieszy 😉 Słyszałem ostatnio taką historię z życiorysu jednego księdza: starsza kobieta umiera, taka wieczna optymistka i bardzo otwarta na ludzi i ten ksiądz jej mówi „podziwiam Panią za tą postawę życiową, optymizm i taką łatwość kroczenia przez życie”… A ona odpowiada „Nawet nie wie ksiądz ile mnie to kosztowało”.
Ta historia do mnie przemawia. Nie jest łatwo mieć taką postawę życiową, gdy tak jak piszesz – na około mogą być ludzie, którzy z założenia mogą chcieć wbić szpilę, albo których taka otwartość kłuje w oczy. Mam świadomość, że mogę wystawiać się na „strzał”, ale wierzę, że właśnie działając tak jak działam mogę coś dobrego zrobić, a Wy możecie na tym skorzystać. I już sama ta świadomość powoduje, że utwierdzam się w przekonaniu, że to co robię jest dobre, ma sens i warto to kontynuować.
Co czas pokaże? Wróżką nie jestem, ale też sobie życzę żeby mój optymizm i zapał nie gasł.
Dziękuję i pozdrawiam fanie 😉
Też korzystam z zenbox, dla takich laików komputerowych, jak ja, są bezkonkurencyjni 😀
Pomysł z tym ukrywaniem reklam ciekawy.
Hej Mamiczka,
Witam Cię serdecznie na blogu. Jak już wdrożę w praktyce to ukrywanie reklam, to podzielę się efektami. Prawdopodobnie nastąpi to w lipcu (przez czerwiec chcę jeszcze określić poziom odniesienia dla wyświetleń i klikalności reklam na moim blogu).
Pozdrawiam ciepło!
rozwijasz się medialnie Michale 🙂 pogratulować kolejnego medium. Pewnie się nie spodziewałeś takiego „odzewu” gdy zakładałeś bloga 🙂
Powiem szczerze, że szata graficzna mi się podoba, a odbieganie od tematu głównego jest jak najbardziej na miejscu.
O ile pewnych blogerów się zna ze słyszenia (Kominek, Samcik, Kwaśniewska etc), to w pewnym sensie o Tobie mogę powiedzieć, że znam Cię i że odniosłeś sukces z blogiem 🙂 Gratuluję!
Michale!
Czy odpowiesz na moje 3 mejle w spr.braku powiadomień o nowych artykułach i tych exeli, któe pomimo 3 krotniej rejestracji nie pojawiły się?
Pozdrawiam
Hej Krystyno,
Przykro mi, że nadal nie dostałaś moich e-maili. Odpisałem na wszystkie, ale z jakiegoś powodu do Ciebie nie dochodzą. Napisz do mnie jeszcze raz przez stronę „Kontakt” podając może jakiś inny adres e-mail.
Pozdrawiam serdecznie
Cześć Michał,
przyznam, że zakupiłam ostatni PC Format tylko ze względu na artykuł o historii Twojego bloga 🙂 gratuluję rozwoju i samozaparcia.
Pytasz, co w blogu należałoby zmienić itp. Zastanawiam się, czy korzystasz z jakiegoś zabezpieczenia antywirusowego? Nie widzę o takiej wtyczce żadnej wzmianki na łamach podstrony „Narzędzia”. A niestety Wordpress jest dość podatny na złośliwe kody (polecam wpis na ja.rafi.pl pt. „Kolejny złośliwy kod PHP doklejający się do WordPressa”). Pozdrawiam serdecznie!
Hej Dan_daki,
Dziękuję za zwrócenie na to uwagi. Rzeczywiście nie wykorzystuję żadnego rozwiązania antywirusowego. A polecasz może jakieś konkretne wtyczki z własnego doświadczenia?
Pozdrawiam!
Hej Michał! Dopiero co wróciłam z urlopu – odpowiedź prześlę Ci mailem, bo mam kilka dodatkowych uwag 🙂 postaram się go wysłać jeszcze dziś. Pozdrawiam!
Michał, naprawdę robisz świetną robotę tym blogiem. Wiesz mam tylko taką uwagę – od czasu zmiany szaty graficznej polskie czcionki się źle wyświetlają. Każda z nich jest pogrubiona. Sprawdź to!
Pozdrawiam serdecznie i trzymam kciuki! Sama wielu znajomym wysłałam linka do Twojego bloga bo opowiadasz rewelacyjnie o tematyce oszczędzania!!!
Hej Kasiu,
Dziękuję 🙂 A powiedz mi proszę z której przeglądarki korzystasz?
Pozdrawiam!
Blog jest wypasiony. Bardzo poważnie do niego podchodzisz i gratuluję wyników.
Mam nadzieję, że dopiszesz do swojej listy zadań kompleksowy przewodnik dla chcących blogować. Nie mieszkam w Polsce i nie załapałam się na Twój artykuł w prasie.
Wielka Fanka
Hej Anno,
Cieszę się, że blog Ci się podoba 🙂 Co do artykułu – napiszę zaraz do Ciebie e-mail. A co do poradnika dla chcących blogować – może kiedyś, gdy uzbieram więcej doświadczeń, uda się tą wiedzę „opakować” w jakiś poradnik. Na razie mam bardzo dużo do napisania w obszarze finansów osobistych i na tym się będę koncentrował w najbliższym czasie.
Pozdrawiam serdecznie 🙂
Hej witam,
artykuł jest już dostępny na oficjalnej stronie pc format:
http://www.pcformat.pl/Sukces-twojego-bloga,a,3168
właśnie go studiuję. Mam pytanie, czy ja źle widzę, czy Twoja głowa Michale jest niemrawo dolepiona do reszty ciała na zdjęciu w tym artykule?
Generalnie to mój pierwszy komentarz, jestem bardzo nieogarniętym finansowo człowiekiem i od kilku dni chłonę informacje z tego rewelacyjnego bloga!
Pozdrawiam serdecznie, doskonałą robotę tu wykonujesz!
Hej Marcin,
Miło mi Cię przywitać na blogu 🙂 Co do Twojego pytania – tak – szpetnie mnie okaleczono 😉
Dziękuję i pozdrawiam!
Rozumiem czym jest „finansowy sens reklam”, ale wspominasz też o „sensie merytorycznym”. I tu jest dla mnie zagadka – co masz na myśli?
Cześć,
Michale, czy jest jeszcze możliwość przeczytania tego artykułu o blogowaniu?
Mnie najbardziej interesuje ta część, która pominąłeś, czyli od zera odwiedzin do powiedzmy 1000. Sama treść nie wystarczy – potrzeba się pokazać gdzieś lub u kogoś na zewnątrz. Blogerzy bardzo mało mają wejść po frazach z google a najwięcej z refereali z innych stron. Pokuś się o opisanie tego przełomowego progu 1000 wizyt, proszę?