Nie stać Cię na nocowanie w 5-gwiazdkowych hotelach? A może po prostu za mało się starasz? Zobacz jak sprytnie można niskim kosztem łączyć promocje hotelowe i cieszyć się luksusem.
Tydzień temu opublikowałem pierwszą część podcastu dotyczącego taniego podróżowania. Razem z moim gościem – Krzysztofem – stwierdziliśmy wtedy, że “dużo trudniej jest o promocyjne ceny hoteli, niż promocje lotów”. Z naszym zdaniem nie do końca zgadza się Rafał prowadzący blog Hotel Spotter. Specjalizuje się on w optymalizacji kosztów hotelowych i ma dziesiątki sposobów na to jak spać w najlepszych i najbardziej luksusowych hotelach płacąc za to niewiele… lub nie płacąc wcale.
Dzisiaj udostępniam Wam gościnny artykuł przygotowany przez Rafała. Mam nadzieję, że zainspiruje on Was do kolekcjonowania punktów. Ja zdradzę Wam, że jestem już uczestnikiem programów Le Club Accorhotels oraz od niedawna IHG Rewards Club – właśnie pod wpływem sugestii Rafała 🙂 Jest to mój sposób na przygotowywanie sobie “gruntu” pod tanie wakacje 2014.
W poniedziałek za tydzień będziecie mogli posłuchać kolejnego odcinku podcastu z drugą częścią mojej rozmowy z Krzysztofem, która będzie zwieńczeniem tematu taniego zwiedzania świata 🙂
A teraz zapraszam już do lektury artykułu Rafała…
Zobacz Michała w telewizji
Już w najbliższy wtorek, czyli 29 października 2013 r., będziecie mogli ponownie zobaczyć mnie w programie “Pytanie na śniadanie” w TVP2. Znowu dyskutować będziemy o oszczędzaniu 🙂 Moje wejście na antenę zaplanowane jest około 9:30. Serdecznie zapraszam!
A jeśli nie możesz oglądać na żywo, to udostępnię potem link do programu na stronie TVP2 🙂
Gdzie szukać najlepszych cen hoteli?
Ciężko jest napisać uniwersalny poradnik o optymalizacji kosztów hotelowych. Jedni szukają po prostu jak najtańszego miejsca do spędzenia noclegu, inni nie wyobrażają sobie nic poniżej 5-gwiazdkowego standardu. Ja sam nie jestem fanem hosteli ani couchsurfingu. Lubię hotele, szczególnie te z wyższej półki. Nie lubię (no dobra – nie mogę :)) jednak za nie za dużo płacić, przez co zawsze próbowałem znaleźć jak najlepsze okazje. Całkiem niedawno zauważyłem, że pokój w porządnym hotelu często nie musi kosztować więcej niż łóżko w wieloosobowej sali. No, dwa łóżka, bo przeważnie cena pokoju nie zależy od tego, czy nocuje w nim jedna czy dwie osoby. Jednym słowem – odkryłem hotelowe programy lojalnościowe i ogromne możliwości, jakie one stwarzają. Ale o tym trochę później, teraz chciałbym Wam przedstawić kilka moich metod na szukanie dobrych cen hoteli. Na końcu wspomnę jeszcze o rewelacyjnej promocji, czyli sposobie na 10 (jak nie więcej) darmowych nocy nawet w luksusowych hotelach.
Sprawdź również: Mądre oszczędzanie, czyli jak kupować to samo wydając mniej – relacja ze szkolenia
Porównywanie cen z wielu źródeł
Zawsze należy sprawdzać ceny w kilku różnych miejscach. Warto korzystać z porównywarek, takich jak HotelsCombined.com, Trivago.pl czy Kayak.pl, gdzie w jednym miejscu są przedstawione ceny z różnych stron rezerwacyjnych. Nie należy też zapominać o stronach hoteli, gdzie mogą pojawiać się zniżki, których brak na stronach pośredniczących.
Oferty niedostępne dla wszystkich
Korzystaj ze zniżek oraz ukrytych cen. W „Sekretnych Ofertach” na Booking.com można znaleźć wiele bardzo dobrych ofert hoteli na całym świecie. Często jednak ograniczona jest liczba dat, kiedy obowiązuje dana cena. W HRS Deals terminów jest przeważnie więcej, za to hoteli tylko kilka na raz. Trzeba być elastycznym, a poza tym zawsze sprawdzać rzeczywistą opłacalność zniżek, czyli porównywać okazję z cenami w innych serwisach. Nie zawsze „-50%” jest tym, czego oczekujemy :).
Istnieją też strony „tylko dla członków”, takie jak LMT Club. Samo członkostwo kosztuje 50 USD, ale jest sposób, żeby obniżyć ten koszt do zera. Ceny na tej stronie może nie zawsze powalają, ale są naprawdę niezłe. Często dobre hotele są tańsze niż gdzie indziej, a do tego czasem oferty mają wliczone w cenę śniadanie, które nierzadko kosztuje ok. 100 zł za osobę.
Hotele w zakupach grupowych
Nie jestem już wielkim fanem zakupów grupowych, pomimo tego, że od nich zaczął się pomysł na mojego bloga i dzięki nim się przekonałem jak bardzo lubię sushi :). Dobre okazje na hotele w zakupach grupowych się zdarzają, ale raczej rzadko. Zdecydowanie trzeba sprawdzać ich opłacalność oraz dokładnie czytać warunki. Nie jest to też za wygodne rozwiązanie, jeśli chodzi o dostępne terminy – trzeba się kontaktować z hotelem już przeważnie po zakupie kuponu. Ja wolę dokonywać rezerwacji na konkretną datę, a nie potem się dowiadywać, czy są jakieś wolne terminy. Ale ma to też i swoją zaletę, w końcu nie opłacasz nieodwołalnej rezerwacji na dany dzień, tylko masz w miarę wolny wybór.
Hotelowe programy lojalnościowe
Zabawa polega głównie na zbieraniu punktów, a potem wymienianiu ich na darmowe noclegi. Wbrew temu co mogłoby się wydawać, nie trzeba wcale przeprowadzać się do hotelu, żeby uzbierać istotną liczbę punktów. Czasem może wystarczyć nawet i jedna noc!
Najważniejszych programów hotelowych jest kilka, m.in.: Club Carlson, Hilton HHonors, Hyatt Gold Passport, IHG Rewards Club (dawniej Priority Club), Le Club Accorhotels, Marriott Rewards, Starwood Preferred Guests. Osobom początkującym najbardziej polecałbym program IHG (hotele Holiday Inn, InterContinental, Crowne Plaza i inne), w którym prawdopodobnie najłatwiej zbiera się punkty, które potem można wymienić na wartościowe noclegi. Oferuje on także cykliczną promocję („Point Breaks”) znacznie obniżającą (do 5000) liczbę punktów wymaganych do wymiany na darmową noc w wielu hotelach na świecie. Ostatnio w tej promocji był dostępny m.in. 5-gwiazdkowy InterContinental w Kijowie, którego standardowa cena przekracza 1300 złotych za noc.
Noclegi za punkty, a nie złotówki
Gdy uczestniczysz w programach lojalnościowych, za hotel możesz płacić za uzbierane lub kupione (co się często też opłaca) punkty. Warto sprawdzać, ile dane hotele kosztują w złotówkach, a ile w punktach, bo rozbieżności mogą być duże! Czasem bardzo opłaca się rezerwować za punkty, a czasem zupełnie nie. Można przyjąć, że 10.000 punktów IHG Rewards jest warte 70 USD (bo za tyle można je okazyjnie „kupić” dzięki użyciu pewnego tricku). Standardowa cena jest znacznie wyższa. A więc jeśli cena hotelu przekracza jego wartość w punktach, to oczywiście bardziej opłaca się wydać punkty. Ja nocowałem, np. w 4-gwiazdkowym Holiday Inn w Berlinie, który normalnie kosztował ok. 180 USD, a w punktach było to właśnie zaledwie 10 tysięcy, czyli oszczędziłem 110 USD na jednej nocy! Nie mówiąc już o tym, że te punkty dostałem za dwa wcześniejsze, niedrogie noclegi.
Noce zarezerwowane za punkty („reward nights”) mają jeszcze tę zaletę, że można je przeważnie bezpłatnie anulować aż do dnia przyjazdu. Poza tym cena hotelu w punktach nawet w najpopularniejszych terminach (takich jak Sylwester) jest taka sama jak w pozostałe dni.
Znalazłeś niższą cenę? Śpisz za darmo!
Większość sieci hotelowych oferuje „gwarancję najlepszej ceny” – jeśli znajdziesz na jakiejś stronie pośredniczącej niższą cenę, to Twoja stawka zostanie obniżona, czasem nawet i do zera! Tak jest, m.in. w IHG Rewards, ale przez to program ten ma najbardziej restrykcyjne warunki gwarancji. W innych sieciach może aż tyle się nie zyskuje, ale łatwiej przez to o wyrównanie stawki oraz dodatkowe zniżki czy bonusy.
Po dokonaniu rezerwacji warto więc sprawdzać, czy na innych stronach nie ma (nawet nieznacznie) niższej ceny. Jeszcze sprytniejszym sposobem jest szukanie różnic w cenach nawet przed zrobieniem rezerwacji i sprawdzanie na tej podstawie, co się opłaca zarezerwować, licząc na to, że w którymś hotelu uda się skorzystać z gwarancji. Szczególnie uzyskanie darmowej nocy za pomocą tej gwarancji nie jest nigdy do końca pewne, nawet jak nam się wydaje, że wszystkie warunki są spełnione. Nie warto więc raczej ryzykować z nieodwołalną rezerwacją, np. w jakimś luksusowym hotelu IHG, tylko dlatego, że liczymy na to, że noc będzie gratis. Co innego, gdy rezerwacja ma darmową możliwość anulowania :).
Oszczędności dla najbardziej wymagających
Osoby, które chcą nocować w luksusowych warunkach mogą zaoszczędzić naprawdę pokaźną sumę pieniędzy, dzięki wykorzystaniu programów lojalnościowych. Najlepsze pokoje lub apartamenty, obfite śniadania, wieczorne przekąski z najlepszymi alkoholami w „club lounge”, późne wymeldowanie z hotelu – wszystko to można mieć niewielkim kosztem, przy opłaceniu jedynie najtańszego pokoju.
Takie przywileje skierowane są do najbardziej lojalnych klientów, spędzających wiele nocy w roku w danej sieci hotelowej i posiadających dzięki temu wysokie statusy członkowskie. Nie jest to jednak jedyna możliwość zdobycia takiego statusu.
Co jakiś czas zdarzają się okazje do darmowego uzyskania wysokiego statusu już przy samej rejestracji w programie lub po zaledwie kilku noclegach. W HHonors czasem można znaleźć sposób na złoty status uprawniający, np. do darmowych śniadań czy podniesienia standardu pokoju już po 4 noclegach w ciągu, np. 60 dni, a w Le Club Accorhotels, który obejmuje wiele hoteli w Polsce, co chwilę pojawia się sposób na rejestrację z najwyższym statusem – Platinum.
Powyższe sposoby są jednak trochę “jazdą na gapę”, ponieważ takie oferty skierowane są przeważnie tylko do posiadaczy konkretnych kart kredytowych lub pracowników konkretnych firm. Myślę jednak, że nie trzeba mieć z tego powodu wyrzutów sumienia, bo korzystanie z nich i tak jest dogodne dla obydwu stron. W końcu sieć zyskuje tym sporą przewagę konkurencyjną, a nic tak nie zachęca do lojalności jak ekskluzywne przywileje :).
Zobacz również: Jak korzystać z karty lojalnościowej
Można też i innym sposobem (już w pełni „legalnie”:) uzyskać wysoki status, bez konieczności spędzania nocy w hotelach. Status „Ambassador” w IHG jest wyjątkowy, nie tylko dlatego że dotyczy zaledwie jednej hotelowej marki (InterContinental) z całej grupy IHG, lecz także dlatego, że jest jedynym statusem, którego nie uzyskuje się za noclegi, a trzeba za niego zapłacić – 200 USD (lub 32.000 pkt IHG) za pierwszy rok, potem trochę mniej.
Niby nie jest to mało, ale ta kwota może się zwrócić nawet po pierwszym pobycie w IC. Oprócz, m.in.: gwarantowanego upgrade’u pokoju, poczęstunku powitalnego i wymeldowania o godzinie 16, otrzymujemy także certyfikat na darmową drugą noc przy weekendowym pobycie w dowolnym InterContinentalu oraz 5000 pkt IHG. Sama taka noc może być warta znacznie więcej niż 200 USD, tylko oczywiście za pierwszą musimy zapłacić.
Wady programów lojalnościowych
Żeby zbierać punkty lojalnościowe oraz otrzymywać przywileje wynikające z posiadanego statusu, trzeba dokonywać rezerwacji wyłącznie na oficjalnych stronach sieci/hoteli. Nie liczą się rezerwacje ze stron pośredniczących, takich jak Booking.com. Niby ceny na innych stronach nie powinny być niższe niż na stronie oficjalnej (w związku z „gwarancją najlepszej ceny”, o której wcześniej pisałem), ale zdarza się, że są, a do tego jeszcze jakoś sprytnie „zabezpieczone” przed możliwością skorzystania z gwarancji. Poza tym strony pośredniczące często oferują różnego rodzaju kody zniżkowe, ukryte ceny lub są przeznaczone tylko dla członków – a to też nie pozwala skorzystać z gwarancji.
Czasem trzeba więc decydować, czy wolimy uzyskać punkty, noc potrzebną do statusu i przywileje, czy zapłacić mniej, a do tego jeszcze, np. mieć śniadanie w cenie. Z drugiej strony może się zdarzyć tak, że nawet i rezerwując przez stronę pośredniczącą, otrzymamy w hotelu statusowe przywileje, które się tak naprawdę nie należą w takiej sytuacji. Warto więc zawsze znać swój numer członkowski :).
14 nocy w cenie… 4, czyli promocja IHG The Big Win
Lubię dzielić się dobrymi okazjami, a ta promocja przekracza wszelkie standardy :). Aż takie nie zdarzają się za często, ostatnio podobna była 3 lata temu, niestety wtedy jeszcze nie brałem w niej udziału. Ogólnie chodzi o to, żeby spędzić do końca roku co najmniej 4 noce w hotelach IHG, pod pewnymi warunkami. Za to otrzyma się naprawdę ogromną liczbę punktów lojalnościowych – 50.000. Tyle punktów wystarczy aż na 10 nocy w wybranych hotelach (we wspomnianej, promocyjnej stawce „Point Breaks”). Po zarejestrowaniu tzw. „kodów bonusowych IHG” otrzymamy za te noclegi jeszcze dodatkowe… kilkadziesiąt tysięcy punktów oraz złoty status w programie :).
To są, w skrócie, warunki dla osób, które dopiero co się zarejestrują w programie IHG Rewards Club. Ci, którzy już wcześniej mieli tam aktywne konto, mają do zdobycia jeszcze więcej punktów, ale i trudniejsze warunki do spełnienia. Przeważnie opłaca się spędzić te noce nawet wyłącznie dla potrzeb tej promocji, jedynie dla uzyskania punktów, a nie dlatego, że potrzebuje się noclegu!
Więcej o promocji IHG The Big Win możecie przeczytać tutaj.
Mam nadzieję, że przydadzą się Wam moje wskazówki dotyczące oszczędzania na hotelach i dacie się przekonać do wypróbowania programów lojalnościowych. Tylko ostrzegam – pierwsze darmowe noce mogą spowodować silne uzależnienie :).
Zapraszam do śledzenia mojego bloga – HotelSpotter.pl oraz profilu na Facebooku!
{ 43 komentarzy… przeczytaj komentarze albo dodaj nowy komentarz }
Hej Rafał,
Twoja wiedza w tym temacie robi naprawdę duże wrażenie 🙂 bardzo ciekawy artykuł jednak w dużej mierze skierowany do ludzi z troszkę bardziej zasobnym portfem.
Po pierwsze trzeba trochę po tych hotelach w skali roku jeździć, a jak wiemy zazwyczaj większość z nas aż tak często nie podróżuje. tak samo jak np. program Miles&More tak naprawdę opłaca się dla osób, które sporo latają dobrymi liniami. Tak samo tu, jest to skierowane zwłaszcza do osób, które regularnie śpią w dobrych hotelach. Po drugie nawet te obniżone ceny są zazwyczaj wyższe niż takie standardowe, niskie ceny, które możesz znaleźć w praktycznie każdym mieście na świecie.
Możliwość darmowych noclegów brzmi świetnie i jestem pewien, że od czasu do czasu to się spłaca, ale sam przyznasz, że zachodu jest przy tym sporo i większość osób nie będzie miała czasu/ochoty się w to bawić. To ich strata oczywiście, ale pozostając realistami musimy zdawać sobie z tego sprawę.
Dodałem fanpage i bloga do zakładek i będę regularne zaglądał 🙂
Pozdrawiam!
Krzychu
Hej,
dzięki, miło mi to czytać 🙂
Nie do końca zgodzę się jednak co do zasobności portfela oraz konieczności częstego spania w hotelach. Teoretycznie może rzeczywiście tak jest, ale korzystając z dobrych promocji i różnych sposobów (o których piszę) nawet jak ktoś spędza jedną czy kilka nocy w roku w hotelach to może je spędzić w świetnych warunkach płacąc bardzo mało.
Oczywiście różnie jest to w różnych programach lojalnościowych, ale korzystając z przykładu mojego ulubionego (ze względu właśnie na to ile punktów można łatwo zarobić) – IHG. Wystarczy spędzić do końca roku 4 noce pod warunkami z promocji Big Win, co można zrobić np. za niecałe 700 zł w 3 warszawskich hotelach IHG. Może się wydawać, że to sporo, ale za to dostaniemy 50 tys. pkt., które możemy wykorzystać na 10 nocy w cyklicznej promocji Point Breaks. Wychodzi, że te 700 zł to wydaliśmy nie na 4, a na 14 nocy, czyli płacimy 50 zł za noc za 2-osobowy pokój… a do promocji Point Breaks trafiają nawet bardzo luksusowe hotele.
Jak już się promocja Big Win skończy to może nie będzie tak różowo, ale nadal będą dostępne kody bonusowe, dzięki którym nawet za 1 noc mozemy otrzymac 20-30 tysięcy punktów.
Z Miles&More i innymi lotniczymi programami to się zgodzę, już jest ciężej 🙂
W sumie nie wiem czy dużo czasu trzeba na to poświęcać (przynajmniej przeciętna osoba, ja to co innego;). Może na początku, żeby się zaznajomić z różnymi szczegółami i ogólnie zorientować na jakie promocje i w których programach można liczyć. Ale jak już się to wie to potem wystarczy naprawdę niewiele. Można np. raz do roku zebrać jakieś dodatkowe punkty z kodów bonusowych, a potem patrzeć co kilka miesięcy czy w Point Breaks nie ma jakichś ciekawych hoteli :).
Dzięki!
Pozdrawiam,
Rafał
Dodalbym jeszcze, ze Ryanair oferuje 10 euro znizki na wybrane hotele (jest ich calkiem sporo), jesli zarezerwuje sie nocleg przez ich strone. Jest to o tyle istotne, ze hotele o ktorych mowa w artykule to z regule te „lepsze”, ktorych nie znajdziemy w mniejszych miastach.
Również uważam, że oszczędzanie na lotach i hotelach jest dla osób którzy są już majętni. Przeciętny polak nie wynajmuje hoteli 5 gwiazdkowych ani nie lata samolotami kilkanaście razy w roku.
No właśnie chodzi o to, że korzystając z programów lojalnościowych i odpowiednich promocji może być stać nawet i bezrobotnego Polaka na 5-gwiazdkowe hotele, co m.in. staram się pokazywać na blogu 🙂
Z lotami nie jest już tak łatwo, ale są na szczęście tanie linie i dobre promocje na odległe kierunki 🙂
Hej Bartek,
Rafał udowadnia, że to stereotyp. Ja już kilka lat temu przekonałem się, że wakacje w Polsce są droższe niż te za granicą – o ile tylko umie się te wakacje planować z pewnym wyprzedzeniem.
Rafał pokazuje dodatkowo, że w zasadzie w cenie standardowych hoteli (które ja rezerwuję często w cenie budżetowej jak na 4 osoby), przy odpowiednim „zakombinowaniu” można spać w luksusowych hotelach. Więc dlaczego miałbym tego nie robić? 😉 Mnie Rafał skutecznie zmotywował do dobrego zaplanowania kolejnych wakacji chociaż jako pełnoetatowy bloger jeszcze nie narzekam na nadmiar gotówki 😉
Pozdrawiam serdecznie i zachęcam do walki o punkty
W poprzedniej pracy dużo podróżowałem służbowo do jednego z największych miast w Polsce ,z racji że służbowo przeważnie ograniczała mnie kwota za nocleg, mój system wyboru hotelu w cenie ale jak najlepszego wyglądał tak:
– sprawdzałem typowe wyszukiwarki rezerwacji , osobiście najtańszy był zawsze rezerwuje.pl . Strona ta jednak pracuje „opornie”
– konieczne jest sprawdzenie ceny na stronie hotelu
– rezerwuj hotel dużo wcześniej lub dopiero w dniu rozpoczęcia noclegu (rezerwacja w zakresie 1-7dni przed noclegiem jest z reguły droższa).
Wszelkie systemy lojalnościowe nie przypadły mi do gustu… raczej dużo obiecywały (np. upgrade pokoju) ale w praktyce zupełnie to nie działało.
Ciekawa analiza. Mysle, ze temat hoteli jest faktycznie warty dalszej eksploracji 😉
Przyznam, ze nie zgadzam sie z Bartkiem. Oszczedzanie na podrozach samolotem i na hotelach nie jest dla bogatych.
Dlaczego?
Podam 2 przyklady z mojego niedawnego doswiadczenia.
1. W te wakacje po raz kolejny postanowilismy dac szanse naszemu Baltykowi 😉
Lubie nad nasze morze pojechac ale tak na 4-5 dni, nie na dluzej.
Ile dla mojej rodziny (2 os dorosle plus 2 dzieci) kosztuje najtanszy nocleg nad naszym morzem ? Otoz absolutne minimum to 200zl bez sniadania oczywiscie i jeszcze z tekstem „za dziecko powinnam wziac wiecej gdyz dziecko wiecej wody zuzywa” (sic!) 😉
Efekt? Wynajalem pokoj w hotelu 3* w Elblagu za 100 zl (promocja na booking com). Jako, ze glownym celem wyjazdu bylo zwiedzanie zamkow wiec lokalizacja nawet lepsza. Po srodku miedzy Fromborkiem a Malborkiem.
2. Moja ostatnia rezerwacja lotnicza to Ryanair do Manchesteru. Cena za 4 osoby w dwie strony z dokupionym dodatkowym bagazem (15kg) to 460zl. Czy to jest cena dla bogatych? Przeciez tyle spala moj samochod przy dluzszym wypadzie po Polsce.
Aby jeszcze bardziej odczarowac latanie samolotem powiem, ze obecnie na stronie Ryanaira sa bilety po 19zl. Oczywiscie, ze do tego trzeba doliczyc troche innych oplat ale i tak summa summarum wychodza bardzo tanie bilety.
Wyszla troche reklama jednego przewoznika 🙂 ale akurat mam temat na warsztacie. Dla rownowagi podam, ze WizzAir tez ma tanie bilety. Ceny zaczynaja sie od 39zl.
Pawel funboy
Przyznam szczerze że jestem zszokowana… tym jak cenna jest wiedza w dzisiejszych czasach.
Michał dziękuję Ci z całych sił że tą cenną wiedzę dajesz ludziom za darmo.
Niesamowite ile pieniędzy się traci bez sensu.
Hej Aniu,
Tym razem podziękowania należą się Rafałowi 🙂 Ja tylko opublikowałem jego wpis. Miłego korzystania.
Pozdrawiam!
Swietna analiza. Wciaz jestem pod Twoim wrazeniem Rafal!
Dzięki! Udanych pobytów i „wygranych” z IHG 🙂
Witam,
Rafał ja już jestem Twoim nowym czytelnikiem. Dzięki za cenne informacje. W pełni potwierdzam Twoje zdanie i sposób rozumowania. Brakowało mi bardzo takich informacji o „sztuczkach” na hotelach. Mam dwójkę małych dzieci i wiele razy musiałem przepłacać w hotelach z wyższej półki, bo musiałem przenocować a tanie pensjonaty, czy hotele są dobre kiedy człowiek „nie ma wyjścia” lub jest sam. Atmosfera, poziom obsługi, wyposażenie hoteli, dopasowanie do rodzin itd powyżej trzech gwiazdek jest bez dwóch zdań o niebo lepsza – dlatego z dziećmi czuję się w nich jakość o wiele bezpieczniej – nawet pod względem higieny i czystości. Ale kasa często pod 300-500zł lub więcej jest raczej nie do przyjęcia dla zwykłego zjadacza, dlatego Twój Blog w połączeniu z Michała radami – dla mnie Bomba. Bardzo Dobre uzupełnienie. W końcu chodzi o to samo – o spore oszczędności.
Pozdrawiam chłopaki i WIELKIE dzięki za Waszą dobrą robotę 😉
HEJ
Dzięki 😉
Jako stały czytelnik strony Rafała cieszę się, że wypłynął na szersze wody :-). Pewnie dla osób zaczynających warto zacząć od zwykłych porównywarek hoteli typu trivago.pl, które w przypadku poszukiwania hotelu w konkretnym miejscu i dacie pozwolą wychwycić ofertę na miarę naszych możliwości finansowych. Co ciekawsze często za posiadane przez nas fundusze znajdziemy hotel z wyzszej półki niż myślimy, a do luksusu bardzo latwo się przyzwyczaić. Jeżeli znajdziemy interesujący nas hotel to wtedy warto poszukać na innych stronach rezerwacyjnych czy gdzieś nie kosztuje taniej. Często dzieje się tak przy rezerwacjach z portali zagranicznych typu – alpharooms, czy travelreblic, które mimo że pośredniczą główne w sprzedawaniu hoteli wakacyjnych z posiłkami często też posiadają znacznie niższe ceny niż booking.com czy inne znane serwisy. Oszczędności rzędu 100 złotych powodują zwyczanie, że stać na na hotel którego normalnie byśmy nie zarezerwowali. Dla poszukujących hoteli dla rodzin radzę szukać ofert hoteli z darmowym noclegiem dla dziecka. Dla dzieci do 2 roku życia jest to standardem natomiast dla starszych już niestety wyjątkiem, co ostatecznie znacznie podnosi cenę noclegu. Nie musi tak jednak być Takie hotele istnieją np. sieć Accor gdzie dzieci nawet do 12 roku życia nocują za darmo. Warto np. czytać opisy w booking. com dotyczące pobytu dzieci. W przypadku poszukiwania hoteli wakacyjnych polecam szukać ofert na wyzej wskazanych potalach travelrebulic.ie lub alpharooms, albo na dremtours.pl gdzie znajduje się wyszukiwarka ofert hotelowych z posiłkami z niemieckich biur podroży. Tam często biuro np Neckermann czy TUI w pewnych hotelach nie pobiera opłaty za dziecko co powoduje, że cana wyjazdu tygodniowego maleje o 150 a nawet 200 euro. To zaś robi różnice. O tanim lataniu napisano dużo w necie. Są dobrze rozwinięte portale typu fly4free, loter, i wiele innych. Nic tylko zapisac się do newslettera. Wtedy wakacje za 50 % ceny z katalogu biura podrózy stają rzeczywistością.
Sporo dobrych rad!
W sumie przydałby się też blog o hotelach prowadzony z perspektywy rodziny z dzieckiem, bo ja to tylko się orientuję jeśli chodzi o pokoje 1-2 osobowe, czyli standard 🙂
Hej Greg,
Dziękuję za obszerny komentarz i uzupełnienie informacji – szczególnie pod kątem rodzin z dziećmi.
Pozdrawiam
ja też stanowczo polecam travelrepublic, w zeszłym roku znalazłem hotel dzięki temu portalowi. A cena w stosunku do konkurencji różniła się $10-30 za noc w sezonie, co przy tygodniowym wyjeździe robi różnicę 🙂
Witam,
Dzisiejszej nocy nocowałem w hotelu Rezydent w Sopocie. Czy jest możliwość otrzymania jakichś punktów lojalnościowych z tego tytułu – jeśli np. teraz się zarejestruję w odpowiednim (najpierw muszę sprawdzić do jakiej sieci należy ten hotel) programie „lojalnościowym” to czy jest możliwość otrzymania punktów wstecz? Czy punkty można otrzymać tylko podczas rezerwacji i/lub płatności?
Ten hotel nie należy do żadnej sieci/programu lojalnościowego. W Polsce w sumie nie ma za dużo hoteli sieciowych. Najwięcej jest hoteli Accor i Best Western, Hilton się całkiem prężnie rozwija. Ale tak czy inaczej to przeważnie trzeba być wcześniej członkiem jakiegoś programu, żeby zbierać punkty, a nie liczą się poprzednie pobyty. Ewentualnie można też i podczas pobytu np. w hotelach IHG się zarejestrować.
Witam,
Właśnie obejrzałem Twój występ Michale w „Pytaniu na Śniadanie” w TVP2.
Przyznaję, że Twój występ był za krótki, nie udzielono Ci niestety za wiele głosu. Szkoda.
3 gości na parę minut rozmowy to trochę za dużo.
Jednak i tak gratuluję Ci występu! 🙂
Hej Paweł,
Dziękuję. Przyznaję, że miałem pewne trudności w dojściu do głosu 😉
Pozdrawiam
Witam,
chciałem dołączyć do klubu IHG, ale po wejściu na stronę IHG z linka z bloga Rafała, nie widzę żadnego odnośnika do tego, żeby założyć tam konto. Czy to oznacza, że konto zakłada się automatycznie przy pierwszej rezerwacji, czy też ja czegoś nie widzę?
Dzięki z góry za odpowiedź
Najlepiej jak się zarejestrujesz przez stronę promocji Big Win:
http://ihgrewardsclub.com/win (Not a Member? Join Now.)
A link o którym mówisz to pewnie mój polecający, z którego możesz korzystać do szukania i potem zarezerwowania konkretnego hotelu 🙂
Jakby ktoś miał jakieś pytania to szukajcie mnie na privie (mail, fb) bo tutaj mogę ich (za szybko) nie zauważyć 🙂
Post ciekawy, choć napisany trochę tak jakby był skierowany do ludzi którzy już są w temacie, a nie do „zielonych”. Kiedyś mocno wkręciłam się w tanie latanie, więc chętnie dowiedziałabym się więcej o możliwości taniego nocowania. Na blogu (Rafała) brakuje mi posta w stylu „od czego zacząć”.
Zgadzam się z częścią przedmówców, że przedstawione tu sposoby nie są dla każdego. Jeśli ktoś do tej pory sypiał w hotelach 3* to pewnie uda mu się bez dużych kosztów przerzucić na 4* czy 5*. Ale jeśli wziąć pod uwagę możliwość spania w hostelach, to te promocje nie wydają się już tak piorunujące.
Starałem się pisać do osób mniej obeznanych w temacie, może nie do końca wyszło 🙂
Dzięki za radę, rzeczywiście przydałoby się taki poradnik stworzyć.
Hej Makate,
A czy miałeś okazję przesłuchać już podcast „Więcej niż oszczędzanie pieniędzy” odcinek 12? Tam były zupełnie elementarne porady dotyczące hoteli.
https://jakoszczedzacpieniadze.pl/wnop-012-tanie-zwiedzanie-swiata
Pozdrawiam
Okazji nie miałAM 😉
w wolnej chwili chętnie wysłucham, bo temat mnie interesuje, choć trochę trudno tak długą wolną chwilę złapać 😉
Dobry wpis.
Nigdy specjalnie nie zastanawiałem się nad korzyściami płynącymi z członkostwa w programach lojalnościowych hoteli – teraz wiem, że warto.
Co do zagranicznej oferty noclegowej – nie do końca polecam groupon i inne tego typu portale. Głównie ze względy na konieczność ustalania wolnego terminu z hotelem, co może… trwać!
Sam ostatnio przekonałem się, że nawet 14 dni.
Będę śledził temat taniego nocowania na twoim blogu i zobaczymy, może faktycznie uda się kiedyś coś ciekawego wynaleźć 😉
Zarejstrowalem sie na tej stronie. Pytanie gdzie znajdę informacje o tym programie zdobywania 50000 czy też 80000 punktów bo nie widzę?
Po zalogowaniu się na stronie promocji Big Win: http://ihgrewardsclub.com/win na górze po prawej będzie się wyświetlać całkowita liczba punktów do zdobycia, a na dole w „My Offers” są podane warunki do spełnienia i liczba punktów za każdy z nich.
Faktycznie mam. Dokladnie jest 50,100. Skad ta rozbieznosc?
„(Aktualizacja: z kodami bonusowymi to właściwie 86.000 i złoty status:)”
Rejestrując kilkanaście działających kodów bonusowych, za te same 4 noclegi oprócz punktów za Big Win otrzyma się też jakieś 40-50 tysięcy (jednak nie 36 tys.) z samych kodów, także w sumie można uzbierać nawet ok 100 tys. pkt 😉
Więcej o kodach: http://www.hotelspotter.pl/2013/01/priority-club-kody-bonusowe.html
A ja zaproponuję tanie noclegi dzięki Business Saving Club – stały rabat do 50% od minimum 30% w hotelach w całej Polsce w standardzie od 3 do 5*
Cześć,
My również korzystamy ze strony Rafała podczas planowania podróży po świecie. Dla nas najlepszym wyborem jest sieć IHG, gdzie w obecnej promocji po odbyciu 14 noclegów do kwietnia możemy uzyskać 39 darmowych nocy (5000 punktów!).
W związku z tym warto niekiedy zapłacić więcej za hotel (dobry hotel), niż brać dziadowski hostel. Dzięki temu później śpimy za darmo w takich hotelach jak my ostatnio: Intercontinental Hangzhou, Crowne Plaza Asia Istambul itd.
Dużo zdjęć i opisów znajdziecie na naszym blogu.
Pozdrawiamy Was Panowie i dziękujemy za świetny content,
Mateusz i Kasia
No i mam kolejny blog do śledzenia 🙂 Wielkie dzięki za super informacje i czekam na więcej Rafale! A Tobie Michał dzięki za zaproszenie Rafała do siebie!
Świetny wpis Rafał.
Nie mogę się zgodzić ze stwierdzeniem, że latanie czy spanie po hotelach jest dla osób majętnych. Tak było kiedyś, dzisiaj nie jest to prawdą.
W obecnych czasach bez problemu możemy znaleźć oferty tanich lotów do wielu fantastycznych miejsc za bardzo przystępne pieniądze. Weźmy na przykład Maltę, piękną wyspę leżącą na środku Morza Śródziemnego. Bez problemy kupimy loty za 250-300 PLN, np. z Gdańska czy Wrocławia. Wyjdzie nas podobnie jak dojazd dla dwóch osób samochodem z południa nad polskie morze (paliwo+autostrada). Hotel na Malcie znajdziemy nawet za 40-50 zł od osoby za noc. I to średni hotel ***, nie jakiś barak w lesie.
Tak więc, można podróżować tanio po świecie i odwiedzać jego najpiękniejsze zakątki bez zasobnego portfela.
Pozdrawiam
Przemek
Programy lojalnościowe w hotelach pomagają również gromadzić mile w programach linii lotniczych. Może to być ciekawa opcja podczas promocji. Ja zebrałem 18 000 mil za 4 noclegi w hotelach Accor w zeszłym roku. Teraz liczę, że uzbieram 50000 w IHG. 🙂
Jacek, czy moglbys opisac ten sposob jak to zrobiles?
W wielu kwestiach nie zgodzę się z Panem Rafałem.
Sam spędzam w hotelach typu Holiday Inn nie rzadko około pełne 2 miesiące w roku. Czasami Crowne Plaza w zależności od lokalizacji. Wszystkie takie pobyty to wyjazdy służbowe i firma od wielu lat jest już w programie IHG i posiadamy status Platinum. Np. w Anglii za to że zbieram więcej punktów, to dodatkowym benefitem jest upgrade pokoju ale tylko jeśli płacę faktycznie walutą (a nie punktami) lub darmowy drink z paczką chipsów o wartości 2,50zł. Zbieranie punktów oczywiście dla firmy jest opłacalne, bo za mój tygodniowy pobyt uzbiera się punktów na 1 noc na następny wyjazd gratis ale nie dajmy się zwariować, bo jak czytam że koszt Crowne Plaza można obniżyć do ceny pokoju w hostelu… to kogoś chyba poniosła ułańska fantazja.
Tak.. koszt pokoju można obniżyć, ale a to że się wcześniej kilka tysięcy w sieci hotelów zostawiło… Więc to niczym promocja w Selgrossie czy innym Cash and Carry… kup 10 palet cukru a 2 kg dostaniesz gratis.
W ostatnie wakacje zabrałem żonę po podróż po Szkocji… pod namiotem.
W Święta Bożego Narodzenia wyruszliśmy w góry i spaliśmy w hostelu gdzie za noc zapłaciłem ok 10 funtow za osobe (w porownaniu z najtansza oferta Holiday Inn czyli 120 funtow za pokoj na noc). Co smieszne, w hostelu nie bylo pieknie i ladnie, ale takiej zyczliwosci ludzkiej i milej atmosfery nie spotka sie w zadnym korporacyjnym hotelu. Korpohotele maja to do siebie, ze nikt nie zwraca na Ciebie uwagi.. taki hotel to po prostu wygodna noclegownia, ktora jest po prostu wygodna.
Ilez to juz razy zwrocilem uwage na to, ze co z tego ze mam super standard hotelowy i 42″ na scianie, dodatkowe WiFi z wieksza przepustowoscia, kiedy w takim hotelu zazwyczaj spedzam okolo 8 godzin dziennie, z czego 7 godzin spie. Ta dodatkowa godzina to zazwyczaj kapiel i wciaganie na szybko czegos do zjedzenia zeby na koniec dnia nie pasc po prostu z glodu.
Artykul czytalo mi sie w miare przyjemnie, ale tak jak wspomnialem wczesniej, porownywanie takich hoteli do „tanich sposobow noclegowania” moim zdaniem jest ogromna przesada. Tak samo jak nazywanie Crowne Plaza czy Holiday Inn hotelem luksusowym. W luksusowym hotelu spalem… Marriot w Ningbo w Chinach… i taki Holiday Inn to dla mnie po prostu zwykla noclegownia z odmalowanymi scianami i juz standardowo plaskim telewizorem.
Pozdrawiam
Nie spodziewałem się, że takim kosztem można odwiedzić, a nawet nocować w takich miejscach. W końcu nie mowa tu o podrzędnych motelach, ale hotelach najwyżej ocenionych wśród Klientów. Bardzo ciekawy wpis, oby więcej takich. Z pewnością zajrzę tu ponownie juz niedługo 🙂
Świetny wpis, który pokazuje, że można podróżować po kosztach i warto korzystać z programów lojalnościowych, które przygotowują hotele! Dzięki wielkie za wpis!