Podcast: Play in new window | Download (Duration: 1:08:55 — 63.9MB)
Subscribe: Apple Podcasts | RSS
Jakie triki stosują złodzieje? Jak kieszonkowcy wykorzystują naszą nieuwagę? Jakich typowych sposobów okradania możemy się spodziewać w różnych krajach na świecie? – o tym rozmawiam z Krzysztofem Szymańskim z taniezwiedzanie.com.
Dzisiaj mam dla Was gorący, ale jednocześnie nieco ponury temat. Z Krzysztofem – obieżyświatem, który już wcześniej gościł w 12-ym i 13-ym odcinku podcastu, rozmawiam dzisiaj o tym, jak możemy zostać obrabowani podczas podróży. Dyskutujemy też o tym, jak się przed tym chronić.
A gdy już wysłuchasz tego odcinka, to będę wdzięczny za podzielenie się w komentarzu informacjami o innych znanych Ci sposobach okradania. Nie w celu instruktażowym 😉 , ale by przestrzec innych Czytelników. Im więcej będziemy wiedzieć, tym łatwiej będzie nam identyfikować potencjalnie niebezpieczne sytuacje.
Zapraszam do wysłuchania (czas trwania: 1 godz. 9 minut) 🙂
Czytaj także: Budżet domowy 2020
W tym odcinku usłyszysz:
- Kiedy można będzie mnie usłyszeć i zobaczyć na żywo?
- Dlaczego warto posługiwać się kartą debetową za granicą i nie nosić zbyt dużej ilości gotówki?
- Jak w różnych rejonach świata poluje się na naiwnych turystów?
- Jakie sposoby okradania turystów są popularne w jakich krajach?
- Które miasto europejskie uchodzi za mekkę kieszonkowców i złodziei?
- Dlaczego nie warto dawać się zapraszać na herbatę w krajach azjatyckich?
- Dlaczego niewskazana jest rozmowa z „dilerami” oraz „policją”?
- Dlaczego warto chodzić konkretną stroną chodnika?
- Kto tak naprawdę wygrywa w 3 karty?
- Gdzie może Cię zawieźć taksówkarz w Indiach?
- Jak może się skończyć przejażdżka taksówką w Meksyku?
Kliknij prawym przyciskiem, aby ściągnąć podcast jako plik MP3.
Strony, osoby i tematy wymienione w podcast’cie:
- Krzysztof Szymański z taniezwiedzanie.com i tanieplanowanie.com
- Michał na żywo w „Czwórce” – transmisja 25 lutego o 23:00
- Gala finałowa „Blog Roku” – transmisja 28 lutego o 20:00
- Wikitravel.org
- Forum TripAdvisor
- Forum Lonely Planet
- Program „Scam City” – „Miejski przekręt”
- Film o grze w trzy karty w Barcelonie
Możesz mnie posłuchać i zobaczyć w „Czwórce”!
Jeśli jeszcze nie wiecie, to całkiem dobrze sobie poczynam w konkursie „Blog Roku 2013„. Poza nominacją do finałowej trójki w kategorii blogów „Profesjonalnych i firmowych„, w ubiegły czwartek dostałem się także do finałowej trójki w specjalnej kategorii „Blog Blogerów„. To taka kategoria, w której to inni blogerzy wybierali finalistów. Bardzo mi miło, że i tu mnie zauważono, a w tej klasyfikacji udział brały wszystkie blogi zgłoszone do tegorocznego konkursu (czyli 2790)! Szok!
A już w najbliższy wtorek, czyli 25 lutego o 23:00 wystąpię w wieczornej audycji w „Czwórce” Polskiego Radia. Pojawię się tam wspólnie z Martą z bloga Jadłonomia oraz organizatorami „Blog Roku”. Co więcej – można będzie nie tylko posłuchać w Internecie, ale także obejrzeć! Wideotransmisja odbędzie się bezpośrednio na stronie „Czwórki”.
Już teraz zapraszam we wtorek „do radioodbiorników” i proszę o trzymanie kciuków w czwartek 27 lutego od 20:00. Wtedy odbędzie się gala finałowa konkursu, którą także będzie można oglądać na żywo w Internecie 🙂
Zapowiedź następnego odcinka podcastu
Następny odcinek podcastu “Więcej niż oszczędzanie pieniędzy” ukaże się za dwa tygodnie. Spotkam się w nim z Mateuszem z Krakowa, który opowie o tym jak nie posiadając kapitału ani zdolności kredytowej można inwestować w nieruchomości i utrzymywać się z tego 🙂 Będzie to obowiązkowy odcinek dla wszystkich osób śledzących cykl „Elementarz Inwestora” .
Czytaj także: WNOP 012: Tanie zwiedzanie świata z Krzysztofem Szymańskim – część 1
Pytanie lub komentarz? Zostaw mi wiadomość!
Masz pytanie? Możesz skorzystać z tego linku i nagrać dla mnie wiadomość głosową z wykorzystaniem mikrofonu Twojego komputera. Pamiętaj, że jedna wiadomość może mieć maksymalnie 90 sekund (ale możesz ich nagrać kilka) 🙂
Jeśli nagrywając pytanie przedstawisz się i podasz adres swojego bloga (lub strony WWW), to zlinkuję do niego tak jak uczyniłem w poprzednich odcinkach podcastu. To może pomóc w promocji Twojego bloga, więc tym bardziej zachęcam do zadawania pytań głosowo.
Będę Ci również wdzięczny za każdy komentarz. Napisz proszę, czy podobał Ci się ten odcinek podcastu. Chętnie z Wami podyskutuję i odpowiem na ewentualne dodatkowe pytania.
Skąd pobrać podcast
Podcast dostępny jest dla Was w wielu miejscach:
- Na blogu – lista wszystkich podcastów
- W iTunes – dla użytkowników iPhone’ów i iPad’ów
- W serwisie Stitcher – pobierz aplikację Stitcher dla Androida i innych modeli telefonów
- W katalogu Zune
- W katalogu BlackBerry
- Poprzez specjalny RSS
A jeśli podoba Ci się podcast, to będę Ci bardzo wdzięczny, jeśli poświęcisz minutkę i zostawisz swoją ocenę oraz krótką recenzję w iTunes. Wasze głosy powodują, że mój podcast trafia do rankingów iTunes. Dzięki temu łatwiej jest do niego dotrzeć tym osobom, które jeszcze nigdy go nie słyszały. A na tym bardzo mi zależy 🙂
Oceń podcast “Więcej niż oszczędzanie pieniędzy” <–
Jeszcze raz bardzo Ci dziękuję za Twoje wsparcie i życzę Ci świetnego dnia! 🙂
Sprawdź również: WNOP 055: Jak się uczyć i skąd zdobywać bezpłatnie wiedzę? – kilkanaście źródeł
{ 37 komentarzy… przeczytaj komentarze albo dodaj nowy komentarz }
Zabieram się za słuchanie! Temat bardzo na czasie! Jestem właśnie w Londynie, obserwuję co dzieje się w miejscach turystycznych i czasem łapię się za głowę jak ludzie sami, aż proszą się o utratę kilku rzeczy z torebki (albo i jej całej też…)
Ja czekam na transkrypt podcastu 🙂 Jesteś jedynym blogerem, który daje podcasty za darmo i w ogóle jest to udostępniane. Dziękuję Panie Michale! 🙂 Jestem osobą niesłyszącą i to jest pierwszy blog, który stykam się z darmowymi transkrypcjami i bardzo za to dziękuję! ;=)
Pozdrawiam ciepło Natala 🙂
Hej Natalia,
Proszę bardzo i cieszę się, że się przydają. W sumie to nie pomyślałem wcześniej, że transkrypt będzie przydatny osobom niesłyszącym, ale nadałaś temu działaniu kolejny cel.
Pozdrawiam 🙂
Rewelacyjny podcast – choć wieczorową porą nieco straszny 🙂
Przesłuchałem cały – super!
Mam kilka pytań:
1) Jak najlepiej wyglądać zagranicą ? Pomyślałem sobie kiedyś, że może warto ubrać sie na czarno, jak agent służb, może jakieś okulary, czarna czapka, nieprzyjemna mina. Typ którego nie chce się zaczepić. Poważnie to piszę, zastanawiam się czy jak kiedyś do Azji się wybiorę czy nie przybrać takiej maski. Groźny, zły – człowiek któremu nie warto wchodzić w drogę.
2) Bezpieczeństwo w hotelu. Wartościowe rzeczy w pokoju i ich bezpieczeństwo ? Jak działa sejf ?
3) Hostele – gdzie trzyma się wartościowe rzeczy ? Laptop, portfel – w czasie kąpieli, jedzenia, spania i najważniejsze – wyjścia na miasto ?
4) Utrata dowodu = możliwość wzięcia kredytów itp w Polsce – do czasu aż nie wrócimy do Polski i ich na miejscu w Polsce nie zablokujemy. Dlatego uważam, że na co dzień w Europie powinniśmy używać paszportu. Plus tak jak było powiedziane – nigdy razem tych dwóch dokumentów nie nosić.
5) Mój ostatni patent – to dowód osobisty który stracił ważność. Noszę go przy sobie (w Polsce, w EU). Jak ktoś mi go ukradnie – nie ma ryzyka podpisania umów na niego.
6) Jeszcze jeśli chodzi o ubiór – kwestia wtopienia się w tubylca. Nie wyglądanie na turystę.
7) Porwania – Meksyk, gdzie jeszcze ? Jaki jest ich głowny cel, okup ? Narządy ?
8) Kobiety – porwania – handel ludźmi / prostytucja – gdzie największe ryzyko ? Czy młode kobiety jeżdżące po Europie, Świecie powinni tego sie bać ?
9) Wew. kieszenie w spodniach. A tam zapas gotówki, paszport, 2 karta. ?
Podcast pesymistyczny, ale taka jest prawda – lepiej podróżować i być świadomym, niż nie i dać się oszukać.
chyba zostałem wywołany do tablicy 🙂
1. ja jednak zawsze stawiam na komfortowy strój. Słyszałem jednak, że jęzki polski i rosyjski potrafią odstraszyć oszustów
2. warto zainwestować w sejf, chociaż mi się nigdy nie zdarzyło, zeby coś zginęło z pokoju
3. sejf lub przy sobie
4. zgadzam się 🙂
5. sprytnie
6. można, ale zazwyczaj jest kilka rzeczy, które łatwo mogą ns zdradzić tj. aparat i mapa, a zazwyczaj ich potrzebujemy. Co innego jak znamy miasto i wyglądamy bardziej pewnie
7. Okup, Ameryka Środkowa i Południowa głównie
8. cieżko się wypowiedzieć na ten temat, nie mam za bardzo wiedzy, ale wiadomo, że wszędzie trzeba na siebie uważać jako młoda kobieta. Zapewne 99 na 100 przypadków jest ok, ale zawsze może się trafić ten jeden.
9. super pomysł 😀
Pozdrawiam!
Zaproszenie na herbatę w Chinach to przecież żadne oszustwo. Zwykłe pośrednictwo/uliczna sprzedaż.
Zgodziłeś się iść do herbaciarni? Zgodziłeś się.
Zgodziłeś się zamówić herbatę? Zgodziłeś się.
Wypiłeś herbatę? Wypiłeś.
Dlaczego nie zapytałeś o cenę zamawiając?!
Kropka.
Dobrze że jak w Polsce ktoś zaprasza na herbatę to później nie każe za nią płacić 😀
P.s.
Jak zwykle dobrze się podcastu słuchało. Tak trzymaj!
Hej Nie Te Chiny,
Chyba za bardzo upraszczasz. Proceder polega na wymuszeniu – w takiej czy innej formie. Równie dobrze można powiedzieć, że zwykłą „transakcją” jest rozbój na ulicy polegający na otoczeniu w kilku, zastraszeniu i zażądaniu pieniędzy bez użycia siły. Przecież przekazuje się dobrowolnie, tak 😉
Pozdrawiam
Jeśli w supermarkecie otworzysz najdroższe whisky i opróżnisz butelką to później przy kasie nie zostaniesz otoczony przez ochronę i zmuszony do zapłacenia?
Nie Te Chiny – co Ty chłopie gadasz. Po pierwsze, to żadna sprzedaż – tylko rozbój. Cena 1500zł za dzbanuszek herbaty ? Nie możliwa jest to cena. W Dubaju czy w Moskwie nie znajdziesz restauracji w której tyle byś zapłacić za herbate.
Co do supermarketu – po pierwsze masz widoczne ceny, po drugie wzywana jest policja. Nikt nikogo nie ciągnie do bankomatu… Co najwyżej jest sprawa w sądzie etc.
Mylisz legalny biznes z działaniami przestępczymi. Twoim tokiem myślenia – haracz za ochronę to forma działalności ochroniarskich. Ktoś „się zgodził” na taką „ochronę”, ceny i nie ma z tego powodu problemu…
Na co dzień Twój punkt widzenia można też spotkać jak wybuchają rożne afery. Np. Amber Gold czy teraz polisolokaty. „Wiedzieli co podpisują” – szczególnie z AG!
PLN1,500 za herbatę to nie musi być wygórowana cena. W Chinach już nie pracuje się za miskę ryżu.
Dlaczego turyści nie zapytają o cenę przed zamówieniem? Ludzka głupota, nic więcej.
W Chinach policja bardzo rzadko angażuje się w rozwiązywanie codziennych problemów obywateli. A większość spraw załatwia się ustnie, nie na papierze. Chińskich sądów nie polecam, bo jako obcokrajowiec jest się na z góry straconej pozycji.
Apeluję o nie zarzucanie Chińczykom jakichkolwiek działalności przestępczych – Skorzystałeś z usługi? Płać!
„PLN1,500 za herbatę to nie musi być wygórowana cena. W Chinach już nie pracuje się za miskę ryżu.” – te słowa miałby racje bytu gdyby kwota za herbatę była 150zł.
Precyzujmy, nie mówimy o obiedzie, o alkoholach tylko o herbacie. Ona tyle nie kosztuje, koniec kropka.
„Apeluję o nie zarzucanie Chińczykom jakichkolwiek działalności przestępczych” – co to za farmazon ? Że niby w Chinach nie ma przestępczości. Ten mniejszej jak i dobrze zorganizowanej mafii ?:))
W każdym miejscu na Świecie jest! A w tak ogromnym kraju – szczególnie.
Trzeba uważać na przestępców wszędzie, w Chinach również.
Ciekawy i potrzebny temat. Czasem jak się spojrzy na ludzi w trakcie urlopu to się włos na głowie jeży. Rozluźnienie powoduje, że przestaje się myśleć o bezpieczeństwie swoim i swoich dóbr. Z drugiej strony już kilka razy spotkałam się, że inne nacje będąc np. na plaży i idąc się kąpać zostawiają telefony/laptopy/tablety/aparaty/itp. bez nadzoru, a Polacy skrzętnie wszystko chowają i pilnują. Nie wiem czy to wynika z tego, że w niektórych częściach świata kradzieże zdarzają się rzadziej czy po prostu Polacy jako mniej zarabiający bardziej cenią swoje dobra.
Program „miejski przekręt” jest w czwartki o 22, wiem, że są powtórki w sobotę od rana, chyba o 10 na National Geographic.
Świetny materiał – dzięki Panowie
Fajnie, że Ci się podobał Rafale.
Od razu nasuwa się komentarz, że „przydałby się” również temat, jak chronić się przed negatywnymi sztuczkami sprzedawców finansowych, ubezpieczeniowych, telesprzedażą i jak bronić się przed technikami sprzedażowymi w sklepach 🙂
Hej Grzesiek,
Tak – na ten temat też kiedyś przyjdzie pora.
Pozdrawiam
Aż godzina! Doby mi nie starczy 😉
Świetne, jednak nie jestem w stanie strawić wszystkiego. Czas. Liczę na jakiś skrypt.
Bardzo fajny i przydatny podcast. Interesuję się fotografią i robienie zdjęć jest dla mnie równie ważnym celem wyjazdu jak samo zwiedzanie. Utrata aparatu, obiektywu lub innego sprzętu foto może nas kosztować od kilku do kilkudziesięcy tysięcy złotych. Przykład udanej kradzieży obiektywu można zobaczyć na poniższym filmiku.
https://www.youtube.com/watch?v=4YWaloz-Duw&feature=youtube_gdata_player
Jest dokładnie tak jak mówił Krzysztof w podcastcie – złodzieje to absolutni profesjonaliści.
Co możemy zrobić żeby zminimalizować utratę sprzętu:
1) Nie obnośmy się z naszym sprzętem. Jeśli mamy drogi model można zakleić symbol np. czarną taśmą izolacyjną. Po co ułatwiać życie złodziejowi? Profesjonaliści stosują też specjalne, niepozornie wyglądające maskownice. W wyjątkowych sytuacjach można owinąć aparat kawałkiem materiału czy szmatki.
2) Starajmy się nie zmieniać obiektywów w zatłoczonych jak i odosobnionych, potencjalnie niebezpiecznych miejscach. Po pierwsze w trakcie zmiany jesteśmy bardzo skupieni na samej czynności, więc nie zauważmy tego co się dzieje wokół nas. Po drugie pokazujemy potencjalnym złodziejom co mamy w torbie. Lepiej czasem odpuścić ciekawe ujęcie niż zostać okradzionym.
3) Planujmy nasz dzień zwiedzania i fotografowania. Ustalmy z góry co będziemy oglądać i jakie zdjęcia chcemy i dobierzmy do tego jeden obiektyw i ewentualne wyposażenie dodatkowe. Nie ma sensu nosić ze sobą lampy błyskowej i statywu gdy wiemy, że cały dzień spędzimy na otwartym powietrzu.
4) Wyposażmy się w porządną torbę do aparatu, a najlepiej plecak, do którego poza sprzętem możemy jeszcze schować dodatkowe przedmioty jak butelka z wodą, coś do przegryzienia, kurtka itp. Nie dźwigajmy ze sobą torby foto i dodatkowo jeszcze plecaka. Im mniej rzeczy do ogarniania tym jesteśmy bezpieczniejsi.
Powyższe zasady sam stosuję i szczęśliwie jeszcze nie zostałem okradziony. Nawet w Barcelonie
pozdrawiam
Bardzo ciekawe. Akurat wybieram się zagranicę więc skorzystam z tych rad.
Podcast dopiera czeka na moja wolna godzine, ale dorzuce kilka mysli. Ostatnio spotykam sie nie tyle ze zlodziejami, ile naciagaczami, lub moze rabusiami.
1. Zatrzymujesz sie na chwile, aby popodziwiac jakis obiekt, a tu jak z pod ziemi pojawia sie niezle ubrany kochajacy turystow tubylec i zaczyna lamana angielszczyzna opowiadac o przedmiocie twojego zainteresowania. W tym momencie nalezy uprzejmie podziekowac i odejsc nie ogladajac sie na boki. Pozostanie grozi solidnym rachunkiem, niektorzy chca i po $20 za minute – dwie monologu. Gdy nie zaplacisz bedzie lazic za Toba tak dlugo, az mu nie dasz odczepnego.
2. W Wietnamie stosuja inna sztuczke: robisz zdjecie, podchodzi do ciebie tubylec i ostrzega, zebys uwazal, bo ktos moze ci ukrasc aparat, gdy zdawkowo dziekujesz wyciaga reke, wlasnie „sprzedal” ci bardzo wazna rade i nalezy mu sie zaplata.
3. Czesto sie zdarza, ze na jakims glownym placu, przy znanym zabytku zaczepia cie bardzo fajnie wygladajaca para tubylcow, a poniewaz bardzo lubia turystow chca ci opowiedziec o festiwalu odbywajacym sie juz za kilka godzin, doslownie kilka przecznic dalej. Bardzo chetnie pokaza ci dokladna lokalizacje, zapraszaja, zebys z nimi poszedl. W tym momencie nalezy wymowic sie calkowitym brakiem czasu i podziekowac. Ostatnio mial to byc festiwal salsy, ale przypuszczam, ze w jakims ciemnym zaulku niewiele by mi pozostalo z moich dobr. Oczywiscie sprawdzilam i zaden festiwal salsy w tamtej okolicy sie nie odbywal.
4. A jezeli chodzi o zwyklych kieszonkowcow – jezeli jezdzisz metrem w Warszawie i nikt cie jeszcze nie okradl, zachowuj sie jak zwykle, a nic ci nie grozi.
„aale to ile tej herbaty wypili!” – aż sie poplakalem z tego komentarza :D.
I to miał być pesymistyczny podcast? Według mnie to najbardziej „uhahany” ze wszystkich dotychczas opublikowanych. I bardzo potrzebny. Dużo ludzi wychodzi z założenia, że skoro jestem na wakacjach to nic złego mi się stać nie może, a tymczasem „licho nie śpi” i lepiej się teraz pośmiać niż po fakcie beczeć 🙂 Z tego wniosek, że należy mieć oczy dookoła głowy i zawsze się mieć na baczności. Chyba, że chcemy wesprzeć lokalną społeczność 🙂
Byłem kiedyś świadkiem jak kobiecie ukradli portfel. Narobiła rabanu ale nikt jej nie pomógł, tak szybko to się działo. Okradli ją w momencie gdy wsiadała do autobusu. Złodzieje uciekli a ona pozostała bez pieniędzy.
Niestety wiele osób „żeruje” na roztargnieniu podróżnych. Zabiegana rodzina na lotnisku wydaje się być idealnym celem dla ludzi, którzy zamiast pracować uczciwie, pracują na przymusowe „wakacje”. Szkoda słów.
Krzysztof dziękuje za Twoją odpowiedź.
Jak będę jechał „dalej” to na pewno poproszę krawca o zrobienie mi takiej kieszeni. Oczywiście wszystko musi być madrze czyli np. miejsce gdzie spodnie się napinają (uda) odpada – widać kartę, zamek etc.
Myślę, że zrobie takie coś:) Ubiorę dresy poproszę 2-3 osoby aby mnie przeszukały, wcześniej karząc im posypać mąką rece. Na czarnych dresach bede widział gdzie siegaja rece w czasie kontroli a gdzie nie. I w takim miejscu trzeba bedzie zrobić kieszeń.
Kieszeń na 2 lub 3 kartę (np. kredytową) plus zapas gotówki.
W podcaście mówiliście, aby nie zabrac za dużo gotówki. Zgadzam się, że wyjmowanie gotówki kartą zamiast chodzenie po kantorach może byc lepsze to jednak uważam że człowiek powinien miec zapas dolarów czy euro.
Ukradną nam kartę na samym początku podróży i co wtedy ? Trzeba miec zapas na fukncjonowanie w czasie pierwszych dni. Myślę sobie teraz, że ważne też jest nauczenie korzystania z Wester Union.
Plus posiadanie osoby w Polsce która: wysle nam wspomniany przelew WU, zablokuje karty, itp.
Dobry też motyw to balansowanie kwot na koncie. Na podrachunku możemy miec wszystko, ale tam gdzie jest karta tylko tyle ile potrzebujemy. Potrzebujemy wiecej robimy przelew z podrachunku.
też zostałem okradziony w Barcelonie. Na szczęście niewiele straciłem 😉 Siedziałem na trawniku. Ktoś podszedł do mnie z mapą i zasłonił mi nią wszystko co położyłem obok siebie. Zapytał o coś po czym odszedł… z moją kasą 😉
Kieszonkowce w Barcelonie to standard. To pewno jak to, że puszczą Kevina w Święta.
Hej!
Mam kumpla, który prowadził knajpę w Krakowie i znał różnych ludzi i różne historie. Opowiadał mi kiedyś o klubie, w Krakowie właśnie, gdzieś w okolicach rynku chyba (nie znam nazwy) prowadzonego przez 3 braci pochodzenia Rosyjskiego, którzy stosowali właśnie metodę gdzie najczęściej jakaś dziewczyna zapoznawała na mieście chłopaków z zagranicy i brała ich do tego klubu. Następnie zamawiali drinki, a chłopaki nie chcąc robić sobie obciachu przy dziewczynie nie pytali nawet o cenę, później dostawali rachunek rzędu kilku tysięcy za kilka drinków. Niestety jesli nie mieli przy sobie gotówki musieli isc do bankomatu z jednym z tych Rosjan lub zostawali pobici.
Więc u nas też funkcjonują takie chwyty :/
Mojemu mezowi skopiowano karte w kantorze w Turcji, gdzie kupowal miejscowa walute. Musial podac karte, by obciazono konto. Potem sie okazalo, ze zniknelo 10 tys. NOK. Na szczescie bank czuwal, wykryl realizacje transakcji, gdzies w egzotycznym kraju, skontaktowal sie z mezem, gdzie ten w tym czasie byl w kraju.. i zrefundowano strate. Oczywiscie karte automatycznie zablokowali.
Numer z herbaciarnią zaliczyłem miesiąc temu w Szanghaju. Dodam że pełen profesjonal z zaangażowaniem co najmniej 5 osób.
Po fakcie byłem pełen podziwu dla organizacji całej akcji i sztuczek psychologicznych w wykonaniu „sympatycznych i pomocnych” Chińczyków.
Chcieli mnie obciąć na około 400 zł więc nie było tragedii. Dodam tylko że postanowiłem nie dać się orżnąć. Zajeło mi to trochę czasu i nerwów, ale skończyło się na cenie 30 zł za cztery malutkie filiżanki herbaty co było już do przyjęcia 😀
Jestem pewien że następnym razem jak usłyszą turysta z Polski zastanowią się dwa razy. 😀
Ja się mogę podzielić dwoma sytuacjami (w celach ostrzeżenia). Jedna działa się we Włoszech (wycieczka klasowa w czasach liceum), do kolegi podszedł gość z prośbą, aby ten mu przytrzymał bransoletkę, z jakiegoś sznurka, którą właśnie zaplatał, jak skończył, błyskawicznie zawiązał ją koledze na ręce i zażądał kasy. Jak kolega się postawił, to pojawili się inni, którzy już zaczęli mu grozić. Nie wzięli jednak pod uwagę, że nas tam była cała klasa i szybko kumpel miał też swoją obstawę. A druga sprawa to taksówka w Polsce. Siostrę tak zagadał kierowca, że skapnęła się, że coś jest nie tak, jak drugi raz Wisłę przejechała :).
Świetny podcast:) Dziękuję za wszystkie cenne wskazówki, tym bardziej, że na jesień wybieram się to Wietnamu i Tajlandii.
Moja mama również zalicza się do osób, której udało się nie zostać okradziona w Barcelonie:) Sytuacja była w metrze, a uratowały ją wina w kartonie;) bo jak złodziej otworzył jej torebkę, to nie dał rady przebić się przez 3 kartony wina, żeby wyciągnąć portfel. A wszystko działo się na jednej stacji, na której złodziej wsiadł i wysiadł, więc gdyby zabrał portfel, to nawet nie było możliwości wybiegnięcia za nim.
Podziele się również swoimi doświadczeniami na Kubie:
1. Są dwie waluty, jedna jest dostępna dla turystów CUC oraz CUP na Kubańczyków. Stosunek wartości CUC do CUP to ok. 1:25. Trzeba uważać przy wydawaniu reszty czy nie została wydana w CUPach. Można zauważyć różnice w prost sposób – CUC sa z pomnikami i budynkami, a CUP z osobami ( to samo dotyczy banknotów i monet).
2. Cygara. Zagadał nas na ulicy mężczyzna, który zauważył, że się zgubiliśmy. Zaoferował swoją pomoc i zaczął ze mną rozmawiać. Opowiadał o tym, że zna naszego papieża i wie, że w Polsce też kiedyś była komuna. Później zaczął opowiadać historię, że jego brat pracuje w fabryce cygar i, że może nam sprzedać pudełko taniej niż w sklepach. Oczywiście facet okazał się zwykłym naciągaczem.
Mimo tych incydentów, na Kubie większość ludzi jest bardzo uczciwa. W czasie mojego 3 tygodniowego pobytu miałam tylko te dwie sytuacje, a dla porównania spotkam wielu, bardzo pomocnych Kubańczyków.
Ponadto przestrzegam, aby być czujnym przy wydawaniu reszty. Szczególnie w krajach gdzie banknoty są w bardzo duzych nominalach. Miałam sytuację w Budapeszcie, gdzie facet ww sklie wydał mi resztę jakbym płaciła 100 HUF, a nie 1000HUF, czyli chciał mnie oszukać na ok. 120 zł.
Hej Michał, dzięki za podcast! Niedawno dopiero trafiłem ale szybko nadrabiam zaległości a w szczególności trafiają do mnie tematy podróżnicze z Krzysztofem.
Mam wskazówkę przy okazji walki z naciągaczami. Znalazłem prosty sposób jak ich zniechęcić.
W trakcie moich trzech wypraw do Tajlandii za każdym razem próbowano mnie z ulicy gdzieś zaciągnąć, coś mi sprzedać, taxi czy tuktuki też mnie chciały wozić nie wiadomo gdzie.
Działającym sposobem okazało się sprawienie wrażenia, że jest się.. tubylcem 🙂
Za każdym razem gdy mówiłem (po angielsku) „Okej, stop. Nie nabierzesz mnie. Ja tu mieszkam” naciągacz z uśmiechem odpuszczał temat i odwracał się na pięcie.
Innym sposobem na bardziej nachalnych okazuje się rozmowa po polsku. Oni próbują mnie na coś namówić, ja odpowiadam po polsku długimi zdaniami, oni stwierdzają, że się nie dogadamy i odpuszczają 😀 (Niektórzy też mówią po polsku więc wtedy mówisz „ja tu mieszkam :P)
Super robota, do usłyszenia!