Podcast: Play in new window | Download (Duration: 42:21 — 39.6MB)
Subscribe: Apple Podcasts | RSS
Niektórzy nie wiedzą, co tak naprawdę jest ich pasją. Dopóki jej nie odnajdą to trudno mówić o tym, jak uczynić z niej naszą pracę i na niej zarabiać.
Ten odcinek miał mieć zupełnie inny temat. Początkowo chciałem opowiedzieć o tym, jak przygotować się i dobrze przeprowadzić odejście z etatu i przejście do własnej firmy. Uświadomiłem sobie jednak, że sporo osób ma problem z wcześniejszym krokiem, czyli uświadomieniem sobie, jaka jest tak naprawdę ich praca marzeń, co chcieliby robić i co tak naprawdę jest ich pasją.
Wydaje mi się, że ja już ten etap mam za sobą, a ze względu na to, że zajął mi wyjątkowo dużo czasu, to próbuję dzisiaj dać kilka podpowiedzi tym osobom, które nadal szukają swojej pasji.
Jeśli więc nadal szukasz odpowiedzi na pytanie „co jest moją pasją?”, „jak odnaleźć pasję?” i myślisz o tym, aby w przyszłości wykonywać pracę, którą kochasz, to serdecznie zaprasza do wysłuchania dzisiejszych 10 wskazówek. 🙂
Jak szukać swojej pasji – podcast w formie audio i wideo
Możesz posłuchać podcastu, przeczytać transkrypt na końcu wpisu lub posłuchać zapis na YouTube.
Oglądając wideo zasubskrybuj proszę kanał na YouTube oraz kliknij symbol dzwoneczka. Dzięki temu będziesz otrzymasz powiadomienie, gdy opublikuję nowy film.
Czytaj także: WNOP 085: Jak sobie radzę, gdy dopada mnie marazm i nie idzie mi praca?
Transkrypt, czyli podcast do czytania
Transkrypt podcastu dostępny jest w dwóch formatach: PDF do pobrania i wersja tekstowa do czytania na blogu (po rozwinięciu).
Kliknij tutaj, aby pobrać spisaną treść podcastu (PDF).
To jest podcast „Więcej niż oszczędzanie pieniędzy” – odcinek 119. Dzisiaj opowiadam o tym, jak znaleźć własną pasję.
Cześć, dzień dobry. Witam Cię w 119. odcinku podcastu „Więcej niż oszczędzanie pieniędzy”. Ja nazywam się Michał Szafrański i w tej audycji przedstawiam konkretne i sprawdzone sposoby pomnażania oszczędności. Podpowiadam, jak rozsądnie wydawać pieniądze i jak odważnie realizować swoje pasje i marzenia. Jeśli tylko szukasz odrobiny stabilizacji finansowej i emocjonalnej w swoim życiu, to ten podcast jest dla Ciebie.
I już widzę te komentarze na YouTube – „Wyłącz tą muzyczkę, nie chcemy tej muzyczki!”, trudno. Na razie jest i będzie.
Dzień dobry, dzień dobry wszystkim! To miał być odcinek o tym, jak odejść z etatu i jak rozpocząć zarabianie na swojej pasji, i jak się do niego szykowałem, to uświadomiłem sobie taką jedną bardzo ważną rzecz – że powinienem zacząć od kompletnie czegoś innego. Bo rezygnacja z pracy etatowej możliwa jest dopiero wtedy, kiedy my rzeczywiście na pasji swojej potrafimy zarabiać. Ale bardzo wiele osób, tak naprawdę, nie do końca wie, jaka jest ta ich pasja i czasami dostaje od Was takie pytania – „No właśnie, ale skąd w ogóle się dowiedzieć co ja tak naprawdę lubię? No bo dzisiaj chodzę do jakiejś tam pracy, wykonuję jakąś pracę etatową, ale nie mam pomysłu na siebie. Nie wiem tak naprawdę do końca co ja bym chciał robić. Nawet jak mam jakiś pomysły, to te pomysły są takie bardzo rozmyte. I nie wiem, czy da się to przekuć w konkretny biznes i po prostu się z tego utrzymywać”. I dlatego właśnie zdecydowałem się nagrać odcinek o tym, jak poszukiwać własnej pasji. Dam Wam kilka podpowiedzi, które u mnie się sprawdziły, gdy zastanawiałem się nad tym, co ja tak naprawdę chcę w życiu robić. A ten odcinek o rzucaniu etatu nagram dla Was za jakiś czas.
Od razu też powiem, że taka trudność w odnalezieniu swojej pasji wcale nie jest czymś wyjątkowym. Ja miałem ten problem przez bardzo, bardzo długi czas. Dzisiaj możecie na mnie patrzeć i myśleć sobie, że jestem taką osobą, która doskonale wie, co chce robić. Doskonale odnajduje się w tych wszystkich swoich projektach i rzeczywiście ta moja praca jest dzisiaj w 100% związana z moimi zainteresowaniami, ale prawda jest taka, że wcale nie zawsze tak było. W szczególności, kiedy byłem zmęczony pracą w branży IT i chciałem ją rzucić, to kilka lat zajęło mi znalezienie tego, co chciałbym tak naprawdę robić. Można powiedzieć, że byłem taki dosyć bardzo zagubiony i niepewny tej mojej przyszłości wtedy.
No ale dzisiaj jestem 5 lat dalej. Od pięciu lat prowadzę własną firmę, od 6 lat prowadzę bloga, można powiedzieć, że teraz już doskonale wiem, co należało wtedy zrobić, żeby ten proces troszeczkę przyśpieszyć.
Ale zanim przejdę do konkretnych wskazówek, to chciałbym dokonać jednego bardzo istotnego zastrzeżenia. Moim zdaniem każdy zasługuje na wykonywanie pracy takiej, którą lubi. Takiej, która jest dla niego odpowiednia, takiej w której jest naprawdę dobry. Jeżeli sądzicie, że tak nie jest, to myślę, że… to są przede wszystkim przekonania w Waszych głowach. Niektórym wydaje się, że ta praca, którą my wykonujemy, to jest taka pańszczyzna, którą mamy do wykonania. Wcale tak nie musi być, ale żeby wykonywać tę pracę, którą my chcemy wykonywać, którą kochamy, która jest czymś takim, co rzeczywiście daje nam sporą frajdę, no to trzeba włożyć w to trochę pracy. Włożyć pracę w to, żeby się dowiedzieć, co my tak naprawdę lubimy. Trochę energii przeznaczyć, również na eksperymenty, na naukę samych siebie, można powiedzieć, po to właśnie, żeby dojść do tego, co jest dla nas ważne.
Ja tak sobie myślę, że gdyby wszyscy wykonywali taką pracę, jaką chcieliby wykonywać, to świat byłby generalnie dużo fajniejszym miejscem, bo byłoby dużo mniej frustratów. Dużo więcej ludzi by było zadowolonych ze swojej pracy, ze swoich osiągnięć, z tego co generalnie udaje im się robić, więc myślę, że ten temat poszukiwania własnej pasji, to jest coś takiego, co po prostu szkoda odpuszczać i rzeczywiście warto do tego dążyć.
I jeszcze jedno zastrzeżenie, zanim przelecę przez te punkty, które sobie dzisiaj wynotowałem. Moim zdaniem pasji nie da się znaleźć gdzieś na zewnątrz podglądając innych. To jest tak, że to jest sprawa bardzo indywidualna i to jest coś, co my gdzieś mamy w środku siebie. Coś, co się buduje też w oparciu o doświadczenie, które my zdobywamy. Coś co odpowiada naszemu charakterowi, naszym preferencjom, naszemu systemowi wartości, w związku z tym, tak naprawdę trzeba tego szukać w sobie, niestety. Czyli trochę dokonać takiej autodiagnozy, a z kolei ten świat zewnętrzny bardzo nam w tym przeszkadza. W tym sensie, że próbuje nam narzucić pewne wzorce i niekoniecznie ułatwia nam poszukiwanie tego, co jest dla nas indywidualnie ważne.
Mi w tych moich poszukiwaniach tego, co jest dla mnie ważne bardzo pomógł swego czasu autor bloga Live Your Legend, to był Scott Dinsmore. Mówię „był”, bo Scott tragicznie zginął. Blog nadal jest dostępny, jego żona go w tej chwili prowadzi. Scott miał taką filozofię, mówił, że generalnie żyjemy na świecie dla dwóch celów – pierwszy cel, to jest być szczęśliwym, żebyśmy to my byli szczęśliwi, a drugi cel, to jest pomagać innym. Tylko miał też taką drugą obserwację, że żeby dobrze realizować szczególnie drugi z tych celów, to najpierw trzeba umieć samodzielnie zrealizować ten pierwszy. Czyli trudno nam będzie dobrze pomagać innym, jeżeli sami będziemy nieszczęśliwymi ludźmi. I miał takie mocne parcie i mocne dążenie w kierunku tego, żeby właśnie ludziom pomagać odnajdywać swoją pasję. Trochę się posiłkuję tymi doświadczeniami, więc to co będziecie tutaj słyszeli, to jest trochę kompilacja tego, do czego sam doszedłem, kompilacja tego, co mówił Scott Dinsmore, tego co mówią również inne osoby, które gdzieś tam na mojej drodze napotkałem, w szczególności autorzy książek, które będę Wam dzisiaj polecał, więc nie traktujcie tego absolutnie, jako wiedzy mojej, tylko coś, co zostało przeze mnie w jakiś sposób skompilowane i zebrane.
I takie podstawowe założenie, które warto mieć, to to, że kluczem do znalezienia pracy, którą się kocha jest wykorzenienie z siebie takiego przekonania, że to jest niemożliwe. Więc jeżeli słuchając tego podcastu, oglądając go na YouTube, wydaje Ci się, że nie da się mieć takiej pracy, no to po prostu musisz intensywnie popracować nad sobą. I to o czym dzisiaj będę mówił właśnie służy temu, żeby stopniowo to przekonanie z siebie wykorzeniać, a dopiero później poszukiwać tej pracy, którą rzeczywiście, naprawdę się kocha.
Bo, nawet jak spojrzycie na to jak my funkcjonujemy jako ludzie, jak jesteśmy mali, jak jesteśmy dziećmi, to rodzice nam mówią, że wszystko jest możliwe. Czyli do pewnego wieku mamy zgodę na to, żeby marzyć, żeby wymyślać te scenariusze, nasze życie. Chcemy być kosmonautami, pilotami, mówię o chłopakach, nie wiem jak tam dziewczyny, ale generalnie ja pamiętam, że różne wyobrażenia na temat swojej przyszłości miałem. I wchodząc w wiek nastoletni następuje taki zwrot o 180 stopni. Świat zewnętrzny zaczyna mówić, że w zasadzie, to były dziecięce marzenia i tak naprawdę to jest niemożliwe do realizacji i koniec – musisz o tym zapomnieć. No i teraz pytanie – czy aby na pewno tak jest? Ja po dwudziestu latach kariery zawodowej, wróciłem do tego, co robiłem kiedyś, kiedyś, jak byłem nastolatkiem, można powiedzieć, i to z tamtych doświadczeń dzisiaj czerpię. I znowu mam radość z tego wszystkiego, ponieważ wracam też do tej radości, którą miałem wtedy. Więc trochę to tak działa, że pewnie musimy przejść taką drogę, gdzie poparzymy się trochę na różnych doświadczeniach życiowych, żeby się przekonać, że jednak te rzeczy, które były nam bliskie w wieku dziecięcym, albo blisko wieku dziecięcego, to jest jednak coś, po co warto sięgać nawet jak jesteśmy dorośli.
Więc tak ta rzeczywistość wygląda, niestety, że ta proza życia zabija gdzieś w nas te dziecięce marzenia i tę pasję, którą kiedyś mieliśmy. A już myślę, że najgorszym takim etapem, w który możemy wejść, to jest, kiedy to my sami stajemy się takimi stetryczałymi ludźmi, którzy mówią innym, że „Nie no słuchaj, to co Ty mówisz, to co planujesz, to jest zbyt duże, to się nie uda”. To ja myślę, że to jest taki najgorszy etap w jaki można w życiu wejść, że innym podpowiadamy i zabijamy marzenia innych, i podcinamy skrzydła innym. Więc ja się staram tego nie robić mimo wszystko. Dzisiaj będę Wam próbował pokazać drugą stronę, że to trochę inaczej wygląda.
I teraz, jak by się zastanowić, z czego to wynika? Z czego wynika to, że świat zewnętrzny tak nas próbuje wtłoczyć w jakieś ramki? To myślę, że wynika to z zapotrzebowania. Świat potrzebuje pracowników etatowych. Świat potrzebuje ludzi, którzy będą wykonywali konkretną robotę, trochę bezrefleksyjnie, tak naprawdę, czyli nie zastanawiając się nad tym, czy może w życiu nie powinni robić czegoś innego. Świat zewnętrzny nam wmawia, że 9 na 10 biznesów upada. No i teraz pytanie – czy to jest prawda, czy to jest taka samospełniająca się przepowiednia? W szczególności, czy naprawdę 9 na 10 osób musi ponieść klęskę? Być może wcale te statystyki nie są takie prawdziwe, jak by się nam mogło wydawać, bo być może jest tak, że te biznesy padają, bo człowiek musi się nauczyć na błędach, ale w kolejnej inkarnacji taki przedsiębiorca odnosi po prostu sukces. No i właśnie o sukcesie też będę mówił. Co to jest „sukces” – bo to jest odrębna sprawa.
Czyli, zanim zaczniemy, to chcę żebyście mieli takie przekonanie, że trzeba być człowiekiem otwartym, czyli założyć, że jednak scenariusz wykonywania pracy, którą się kocha jest jak najbardziej możliwy. I całą tą dzisiejszą moją pogadankę można streścić do 10 punktów i ja się pewnie będę rozwodził, ale można ją streścić rzeczywiście do 10 punktów i mam nadzieję, że to przejście przez nie pomoże Wam znaleźć swoją pasję.
To wymaga jednak pracy, czyli nie da się wysłuchać, przeczytać i wiedzieć, co jest Waszą pasją. Trzeba po prostu, niestety tą pracę włożyć i, tak jak mówiłem, to może trwać nawet kilka lat.
No to po kolei, pierwsza porada:
1. Czytaj inspirujące książki, szukaj inspiracji. Banalne teoretycznie się wydaje, ale dzięki takiemu czytaniu poszerzamy po prostu swoje horyzonty, otwieramy tą naszą głowę, gdzieś tam znajdujemy jakieś te nasze obszary, o których jeszcze nie pomyśleliśmy, wychodzimy poza ten świat, który my znamy. Ja oczywiście mówię o takich książkach, które są poniekąd praktyczne i poradnikowe, bo one rzeczywiście poszerzają naszą perspektywę. Biografie – to jest świetny przykład – bo to jest coś, co pokazuje drogę innych osób, ale dzięki temu, że takie książki czytamy my jesteśmy w stanie zastanawiać się nad tym, gdzieś to pobudza nas do uruchomiania procesu myślowego, gdzie zastanawiamy się – „Ok, czy ten scenariusz tej osoby, to jest coś takiego co ja bym chciał realizować, czy nie? Czy to jest odpowiednie dla mnie, czy nie? Jeżeli jest odpowiednie, ale coś mi tam nie pasuje, to co mi konkretnie nie pasuje?” Czyli zwiększamy czułość takiego naszego filtra poznawczego, przez który rzeczywiście możemy patrzeć na świat i zastanawiać się czy te rzeczy, które napotykamy, to jest coś, co potencjalnie odpowiada na nasze potrzeby.
Ja tutaj wymienię parę książek, które mi swego czasu trochę tych klapek w głowie pootwierały:
- Pierwsza, to był „Fastlane Milionera”, MJ DeMarco,
- Druga to był „$100 Startup”, po polsku „Niskobudżetowy startup” Chrisa Guillebeau, książka, która pokazuje przykłady osób, które otworzyły sobie firmy niskim kosztem i świetnie żyją nie będąc wielkimi przedsiębiorcami, tylko takimi małymi przedsiębiorcami. Bardzo fajne przykłady, rzeczywiście.
- Inna książka Chrisa Guillebeau „The Happiness of Pursuit”, nie wiem czy to po polsku wyszło.
- Kolejna książka, to na przykład „Bogaty ojciec, biedny ojciec”, Roberta Kiyosaki’ego. Książka, która jest mocno krytykowana, ale jednak pozwala spojrzeć na temat posiadania nieruchomości, budowania majątku i tak dalej, w sposób dosyć plastyczny, bym powiedział i uaktywniający, pobudzający myślenie.
Poza tym dwa blogi, które oczywiście polecam:
- Pierwszy to jest Live Your Legend, o którym już mówiłem i…
- Drugi to jest The Smart Passive Income, prowadzony przez Pata Flynna.
Tych książek oczywiście jest więcej, ja mówię o tych, które mi w jakiś tam szczególny sposób, na początku pomogły.
2. Identyfikuj swoje wartości, ale tak naprawdę ta nazwa dobrze tego nie oddaje, co chcę powiedzieć. Chodzi mi o to, żebyście spróbowali zastanawiać się nad tym, z czym się zgadzacie, z czym się nie zgadzacie, jakie postawy Was irytują, co uważacie za zgodne ze swoim charakterem, ze swoim sumieniem. To jest taki dosyć trudny punkt, bo tak naprawdę to wszystko trzeba stopniowo przepracowywać. Nie da się, przynajmniej ja nie potrafię, usiąść i wypisać sobie, że cenię to, nienawidzę tego, nie chciałbym być taki i taki. W tym sensie, że to jest proces, który moim zdaniem powinien być ciągły, stopniowy. Znowu, to jest takie zastanawianie się, co ja bym zrobił, gdybym się znalazł w danej sytuacji, jak bym się zachował, co jest dla mnie ważne, co cenię. Trzeba siebie pytać o takie rzeczy, to znaczy, wydaje mi się, że to jest ważne w poszukiwaniu odpowiedzi na to, jacy my rzeczywiście jesteśmy. Nie będę się rozwodził nad tym punktem.
3. Poszukaj swoich super mocy, tak go nazwałem. Czyli pierwsze pytanie w czym tak naprawdę jesteś dobry? Jakie zadania lubisz robić? Które z nich dają Ci frajdę? Czym się jarasz? Czym jesteś podekscytowany. Przy których pracach, które wykonujesz trochę się zatracasz. I warto sobie takie rzeczy wypisywać, warto sobie notować, bo to też da później odpowiedź, w jakich sytuacjach my jesteśmy osobami, które czują, że wchodzą w taki tryb pracy, który się nazywa flow, coś co pozwala nam w zasadzie nie męczyć się pracą, którą my wykonujemy, tylko wręcz przeciwnie czerpać z niej radość.
Kolejna rzecz – jedno to jest to, w czym Wy jesteście dobrzy i co lubicie, ale drugie pytanie to jest: jakich umiejętności wymagają te zadanie, które ja lubię? To jest znowu, można znowu patrzeć jak na talenty, które przydadzą Wam się niezależnie od tego jaką pracę wykonujecie. Bo o ile zadania są związane z konkretną pracą, którą wykonujecie, to te umiejętności czy talenty to jest coś, co w zasadzie można wykorzystać w dowolnym miejscu, w dowolnej pracy.
I też w kontrze: jakie zadania powodują, że czujecie, że uchodzi z Was życie, gdzieś tam się z nimi męczycie? Które sytuacje w Waszym życiu są dla Was trudne? Raczej mówię tu oczywiście o życiu zawodowym. Bo to jest też coś co takiego, że jeżeli taką listę sobie budujemy takich rzeczy, których nie lubimy, to znowu, ten nasz filtr poznawczy po prostu się poprawia. Potem możemy sprawnie oceniać te inne pomysły, które nam wpadają do głowy, pod tym kątem, czy to rzeczywiście jest coś do czego się zapaliliśmy chwilowo, czy to jest coś co ma szansę przetrwać próbę czasu, po prostu.
Fajną rzeczą, którą można zrobić przy okazji tego punktu jest test Strenghts Finder 2.0. To jest taki test opracowany przez Instytut Gallupa, o którym ja już mówiłem w 25. odcinku podcastu, i on pomaga rzeczywiście znaleźć te nasze talenty, nasze naturalne zdolności. To, w czym my rzeczywiście jesteśmy mocni. To może być jeden z elementów poszukiwania tych naszych super mocy.
4. Znajdź swoją indywidualną definicję sukcesu. Często jest tak, że my dajemy sobie wmawiać co to znaczy „sukces”. A z drugiej strony zbyt rzadko próbujemy sami odpowiedzieć sobie na to pytanie – co dla nas indywidualnie i osobiście znaczy to słowo. Bo może się okazać, że jeżeli my utożsamiamy sukces z jakimiś dobrami materialnymi, to przez całe życie w zasadzie gonimy takiego króliczka po czym jak go złapiemy, to się okazuje, że to jednak nie było to, a przeznaczyliśmy kawał czasu czy energii życiowej, żeby jednak to zdobyć, więc myślę, że nie warto sobie dać wmawiać na czym polega sukces.
Podam taki przykład – często jest też tak, że my się w życiu ładujemy w różne sytuacje zawodowe czy związane z chociażby ze studiami, na które sami byśmy się nie zdecydowali, gdyby nie to, że zależy nam na opinii innych. Bardzo prosty przykład z mojego życie, to jest to, że ja poszedłem na studia i studiowałem, bo zależało mi na tym, żeby nie zawieść zaufania moich rodziców. Jakiejś tam wiary w to, że ja te studia ukończę. Zdawałem na informatykę, dostałem się na elektronikę, miałem za mało punktów na egzaminie, żeby dostać się na informatykę. Elektronika kompletnie mnie nie interesowała. Naprawdę, kompletnie mnie nie interesowała, mimo to siedziałem na tych studiach przez trzy lata, bo bałem się co powiedzą rodzice. I w momencie, w którym wziąłem tak naprawdę odpowiedzialność za swoje decyzje, przerwałem te studia, poszedłem na inne studia, rozpocząłem pracę zawodową – zupełnie inny świat, nareszcie zacząłem robić to, co tak naprawdę ja chciałem robić, a niekoniecznie to co robiłem, bo chciałem się przypodobać innym, w szczególności moim rodzicom.
Pewnie każdy z nas w jakiś tam sposób jest podatny na te wpływy zewnętrzne. Teraz zdefiniowanie tego sukcesu osobiście, tego co my pod tym rozumiemy, pomaga nam rzeczywiście wyznaczyć sobie taką drogę przez życie, która jest zgodna z tym, kim my naprawdę jesteśmy, bez podporządkowywania się opinii innych. I myślę, że to jest pioruńsko ważne.
Jest tu jedno takie proste ćwiczenie, o którym kiedyś słyszałem, czyli to nie jest też mój pomysł, ale podpowiem Wam go, to jest odpowiedź sobie na pytanie „Z czego jesteście dumni? Z czego ja jestem dumny?” Bo zazwyczaj jestem dumny z tych rzeczy, które są dla mnie ważne. I jeżeli realizuję te rzeczy to znaczy, że odnoszę sukces w moich oczach więc myślę, że to jest taka najprostsza osobista definicja sukcesu. Jeżeli jestem dumny z moich dzieci, a jeżeli jestem dumny z tego, że realizuję się jako ojciec i tak dalej, to warto robić tego po prostu więcej, bo to jest coś co naprawdę daje mi radość i szczęście.
5. Otaczaj się ludźmi z pasją. I to jest strasznie ważne. Mówi się, jest takie powiedzenie, że jesteśmy średnią pięciu osób, z którymi najczęściej się stykamy i jest w tym bardzo dużo prawdy, przy czym ten kontakt wcale nie musi być osobisty, to też chcę powiedzieć.
Ja jak startowałem z blogiem, to inspirowałem się sześcioma autorami internetowymi, których uważałem za fajnych. Niestety wszyscy byli spoza Polski. Z żadnym z nich nie miałem osobistego kontaktu, a jednak czerpałem pełnymi garściami z ich twórczości i co więcej, dążyłem do kontaktu z tymi osobami w jakimś tam stopniu i na przestrzeni ostatnich sześciu lat udało mi się spotkać z czterema z tych sześciu osób. No niestety jedna, czyli Scott Dinsmore, już nie żyje więc na pewno nie będzie mi dane się z nim spotkać, przynajmniej nie w tym życiu.
Chcę powiedzieć, że Internet, to jest taka fajna rzecz, która pozwala nam być bardzo blisko ludzi bez względu na to, gdzie oni na świecie są i warto po prostu z tego korzystać. Dzisiaj najlepszymi moimi biznesowymi znajomymi to są osoby, które wchodzą w skład grupy mastermind (zresztą w następnym odcinku podcastu wszystkich ich usłyszycie, bo chcemy nagrać taki wspólny odcinek, w którym powiemy Wam, dlaczego „Mastermind”, jak warto taką grupę budować, według jakich zasad, jak dobierać osoby do takiej grupy, jak również prowadzić komunikację w takiej grupie, żeby to służyło temu celowi, dla którego jest powoływane). Ale generalnie dzisiaj cztery osoby z którymi najczęściej rozmawiam (bo mam takie dwa mastermindy, jeden czteroosobowy, drugi dwuosobowy), to są osoby, które nie mieszkają w Warszawie, my się fizycznie nie widzimy. Jestem oddalony od nich o kilkaset kilometrów, albo nawet kilka tysięcy kilometrów więc generalnie da się dzisiaj dzięki Internetowi, dzięki Skype’owi, dzięki takim aplikacjom jak ZOOM chociażby być regularnie w kontakcie z tymi osobami, na których Wam zależy. Jeżeli macie takie osoby wokół siebie, to rzeczywiście tak jest, że wzajemnie się motywujecie, trochę się zarażacie swoimi zainteresowaniami, pasjami swoimi, no też warto te osoby sobie dobierać w taki sposób, żeby były podobne do nas, czyli żeby pomagały nam rosnąć w tym, co my uważamy za ważne.
Teraz często się pojawia taka wątpliwość: „no, ale jak dotrzeć, jak znaleźć takie osoby, które są podobne do mnie, jak rzeczywiście zainicjować ten kontakt z ludźmi, którzy są wokół nas, albo inaczej, jeszcze ich nie ma, a chcielibyśmy, żeby byli?” Którzy w jakiś sposób nas inspirują. Można to robić na różne sposoby. Dla mnie takim sposobem było też otworzenie bloga. Ja otwierałem, między innymi, bloga po to, żeby z jednej strony dzielić się swoją wiedzą, ale z drugiej strony, żeby znaleźć takie osoby, które trochę myślą podobnie do mnie, mają podobne priorytety, na przykład w zakresie finansów osobistych, czy w zakresie podejścia do życia po prostu. Więc z tej społeczności, można powiedzieć, osób które były w okolicy mojego bloga wyłuskałem te osoby, z którymi dzisiaj jestem w bardzo, bardzo bliskich kontaktach biznesowych, nazwijmy to.
Inny sposób to jest po prostu pomaganie innym. Pomaganie takim osobom, które uważacie za inspirujące dla Was. Wysłanie propozycji – „Chciałbym w jakiś sposób Ci pomóc, odwdzięczyć się za to, co robisz, bo uważam to za ważne”. Może uda się w taki sposób nawiązać kontakt. Paru osobom ze mną w ten sposób udało się kontakt nawiązać więc generalnie te propozycje pomagania innym, to jest coś naprawdę takiego, co jeżeli rzeczywiście robimy to uczciwie, szczerze, to pomoże nam znaleźć się blisko tych osób, na których nam zależy. Też takie przykłady ze swojego życia mam. Prawda jest taka, że warto takich znajomych szukać sobie cały czas. Nie tylko wtedy, kiedy my ich potrzebujemy, bo może się okazać, że ktoś akurat nas potrzebuje i naszej ekspertyzy potrzebuje, więc to też tak jest, że my musimy w pewnym sensie wychodzić do innych i to jest proces, który, jeżeli zaczniemy w ten sposób żyć, to w zasadzie to się nigdy nie kończy.
Dam przykład znajomego, który jest inwestorem w branży nieruchomości i jest osobą wolną finansowo. Kiedyś powiedział mi coś takiego, że bardzo trudno jest mu znaleźć osoby wśród jego znajomych, które byłyby na podobnym poziomie jak on i na przykład byłyby w stanie wyjeżdżać z nim na wyjazdy kupowane Last Minute, czyli w ostatniej chwili. Bo często ma takie propozycje, że dzwoni ktoś z biura podróży i mówi – „Jutro leci samolot na Kanary, mamy super tanie miejscówki, bo to jest Last Minute”, i on by chętnie poleciał tylko nie ma z kim. Bo do kogo nie zadzwoni, to ludzie są zapracowani. Więc zaczął uczyć swoich znajomych jak inwestować w nieruchomości, właśnie po to żeby zbudować sobie grupę osób, które są na podobnym poziomie jak on. Nie chodzi o znalezienie przypadkowych osób, tylko nauczenie tego swoich znajomych po to, żebyście mogli rzeczywiście wtedy, kiedy taki telefon się pojawia, to wyjechać większą grupą i dzisiaj jeżdżą większymi grupami – kilkanaście czy nawet ponad dwadzieścia osób zbiera się na rejs gdzieś tam po Morzu Śródziemnym itp. Więc generalnie można również działać w ten sposób, że korzysta się już z tych umiejętności, które mamy, oferując je niejako za darmo, żeby pomóc ludziom wokół nas rosnąć. I to wtedy w jakiś sposób do nas wraca. Wiecie, że jestem promotorem takiej idei, że dobro powraca i po prostu należy to robić i tyle.
6. Daj sobie przestrzeń do rozmyślania. Warto wygospodarować sobie trochę czasu na spacery, na bieganie. Generalnie na „nie-pracowanie”, ale mówię o takim bieganiu też bez słuchawek, że dajemy naszym myślom dojść do nas, a niekoniecznie znowu zapełniamy to w jakiś sposób podcastami, czy w inny sposób, czy muzyką. Warto od czasu do czasu po prostu bezproduktywnie posiedzieć, popatrzeć się w przestrzeń.
U mnie jest tak, że mi to najlepsze pomysły do głowy wpadają wtedy, kiedy rzeczywiście nic nie robię, czyli kiedy oddam się słodkiemu leniuchowaniu. Takie kreatywne leniuchowanie, bo rzeczywiście trochę oczyszczam głowę, ale dzięki temu też zaczynam przepracowywać niektóre rzeczy, które w tej głowie po prostu są. To jest taki czas na refleksję z jednej strony, z drugiej strony taki czas na zakwestionowanie tego wszystkiego co sądzimy. Ja lubię sobie zadawać pytania typu – „OK, czy to co zrobiłem być może było dużym sukcesem, ale czy można to było zrobić inaczej? Czy można byłoby to zrobić lepiej? Czy to byłoby lepsze, czy nie? Co by było, gdyby?” I teraz w takim toku normalnej codziennej pracy, na to po prostu nie ma czasu, żeby coś takiego wykonać, taką analizę. Ale, kiedy dajemy sobie trochę wolnego czasu na poleniuchowanie, to wtedy rzeczywiście takie pomysły mogą nam go głowy przychodzić. W szczególności to jest również dobry moment na udzielenie sobie odpowiedzi na pytanie – „Czy to co robię ma sens? Czy to co teraz robię ma sens? Czy to będzie miało sens za parę lat? Czy ja chcę coś zmienić, czy nie chcę zmieniać?” Unikanie odpowiedzi na takie pytania, to jest chowanie głowy w piach. To jest uznawanie, że ta sytuacja, która jest, to jest sytuacja najlepsza albo wystarczająco komfortowa, albo wystarczająco dobra, że nie ma sensu tego zmieniać. Ja wiem, każdy z nas ma opór przed zmianami. No ale bez przesady.
Jeżeli ktoś mnie zapyta, kiedy rozpoczęła się historia mojego bloga (przypominam, że blog uruchomiłem w 2012 roku), to tak naprawdę, rozpoczęła się ona w 2008, cztery lata wcześniej, kiedy się połamałem i kiedy przez pół roku byłem wyłączony z pracy całkowicie, bo musiałem się uczyć od nowa chodzić. Wtedy miałem naprawdę masę czasu na rozmyślanie i to już wtedy zdecydowałem, że ta praca, która ja wykonuję w branży IT, to nie jest ta praca, którą ja bym chciał wykonywać za kilka lat. Pozostawała tylko kwestia znalezienia tego, co dalej? Odpowiedzenia sobie na to pytanie – co dalej? Różne rzeczy mi przychodziły do głowy, trochę napisałem w mojej nowej książce na ten temat, jakie pomysły mi przychodziły do głowy, ale generalnie gdybym wtedy się nie połamał, to pewnie bym tego momentu refleksji nie miał, pewnie blogowania bym nie rozpoczął. Może i bym rozpoczął, ale później, a może na inny temat, nie wiem… Generalnie potrzebowałem czasu, potrzebowałem kilku lat na to, żeby rzeczywiście sobie w głowie różne rzeczy poukładać, odpowiadając sobie na pytanie – „co jest tak naprawdę dla mnie ważne?”
7. Zdobywaj wiedzę i doświadczenia. To jest tak, że jedno zdobywa się czasami z drugim, czasami są to dwie oddzielne rzeczy. Z jednej strony – wiedza. Wiedza w różnych obszarach. Taka bardzo szeroka. Warto czytać książki, to już o tym mówiłem, ale warto też od czasu do czasu jakieś kursy zaliczyć tematyczne, na różne tematy. Bezpłatne, płatne tu różnie można działać. Warto pochodzić na konferencje, które są dosyć szerokie tematycznie i często za darmo dostępne zupełnie. Wchłaniać informacje jak taka gąbka, która po prostu to wszystko przyjmuje, jeżeli się nie podoba, to my tę gąbkę wyciskamy, to wszystko wylatuje, ale gdzieś tam jakaś esencja być może w środku zostaje. Warto popodróżować sobie, być może, po świecie (ja nie lubię podróżować akurat, ale można). Po to też, aby szukać inspiracji, podglądać inne miejsca i ludzi.
Warto być może samemu podszkolić innych, przekonać się jak to jest, w jakiś tematach, w których my czujemy się rzeczywiście mocno. To służy kilku celom. To znaczy, z jednej strony my oczywiście wzbogacamy się w ten sposób, że wystawiamy się na więcej doświadczeń takich zewnętrznych, ale też podejmując się pewnych aktywności, drobnych czasami, np. pomagając jakiemuś znajomemu, w jakimś temacie, w którym dotychczas nikomu nie pomagaliśmy, tylko realizowaliśmy go na własne potrzeby, jakieś szkolenie przeprowadzić itd., to jest coś co pozwala nam poznać, jak wyglądają takie zajęcia z doskoku. Bo w momencie, w którym my już będziemy wiedzieli, co my chcemy w życiu robić, to prawdopodobnie tą naszą pasję będziemy próbowali realizować równolegle z praca, którą mamy obecnie, więc też będziemy musieli umieć zarządzać tym naszym czasem, w jakiś mądry sposób.
Z drugiej strony, jeżeli my różnych rzeczy próbujemy doświadczać, uczyć się, zdobywać wiedzę, to też widzimy jak szybko jesteśmy w stanie się nowych rzeczy uczyć. Czyli znowu, podam bardzo plastyczny przykład – dzięki temu, że ja sam się różnych rzeczy uczyłem, to byłem w stanie oszacować, czy zmieniając branżę z branży dziennikarskiej na branżę IT będę w stanie się szybko nauczyć tych nowych rzeczy, których się muszę nauczyć, czy nie. I to mi pozwoliło być bardziej odważnym przy zmianie mojej pracy. W ogóle przy zmianie rodzaju pracy, którą wykonywałem, a w zasadzie zawodu, który wykonywałem. Więc jakby to jest coś, co nam pozwala zbudować taką pewność siebie z jednej strony, ale pewność siebie nie w oparciu o jakieś przesłanki, które są totalnie niemerytoryczne, tylko w oparciu o praktyczne doświadczenia, które zdobywaliśmy gdzie indziej. Czasami w bardzo trywialny sposób.
Krótko mówiąc: zdobywając wiedzę i doświadczenie po prostu czujemy się coraz pewniej.
8. Obserwuj siebie, a w szczególności obserwuj, co Cię naprawdę wkurza w wykonywanej pracy. Tak wkurza na zasadzie pozytywnej. Co Cię najbardziej angażuje? Kiedy nie czujesz upływu czasu? Jeżeli coś nas angażuje emocjonalnie, to to najczęściej oznacza, że to są rzeczy, które są po prostu dla nas ważne.
Ja na przykład zatracam się w przygotowywaniu notatek do kolejnych odcinków podcastów, czyli jak by jak już siadam i spisuję te punkty, które teraz tutaj wymieniam, to rzeczywiście jest tak, że ja się kompletnie wyłączam. Próbuję się skupić, skupiam się i po prostu napieram. Więc tu mi też pomogła obserwacja siebie, że ja lubię takie rzeczy, lubię coś przekuwać na konkretne punkty, dokonywać pewnej syntezy wiedzy. To mi pozwoliło znaleźć tą moją mocną kompetencję, którą jest po prostu edukowanie innych, w różnych obszarach, które są dla mnie interesujące. Pięć lat temu dla mnie interesujące były finanse osobiste, dzisiaj dla mnie oczywiście nadal są interesujące, ale są też inne obszary, które mnie bardziej interesują. Pojawił się temat self publishingu dwa lata temu, eksplorowałem go, zrealizowałem projekt i byłem w stanie podzielić się również tą wiedzą w postaci case study i bardzo mnie rzeczywiście cieszyło to, że jestem w stanie Wam udostępnić tą wiedzę w jakiejś syntetycznej formie i raduje mnie to, że inni są w stanie z tego korzystać. To jest mój super skill, jak to się ładnie mówi i łatwo nam zauważyć co jest tym super skillem również wtedy, kiedy rzeczywiście obserwujemy swoje reakcje.
To można zacząć od bardzo prostych rzeczy, ja wiem, że to może tak brzmieć, że – „oho, muszę robić wielkie projekty i wtedy obserwować siebie” – niekoniecznie. To jest kwestia tego, na przykład, na co poświęcacie swój wolny czas – taki kreatywny. Czyli na przykład, jeżeli mam chwilę wolnego czasu i czegoś szukam w Internecie, to czego szukam w Internecie? Co to jest? Nie mówię tutaj o rozrywce oczywiście, tylko mówię o takich tematach produktywnych. Jakiego typu tematy czy artykuły czytam? W co wsiąkam? Co mnie interesuje? Gdzie tę wiedzę próbuję pogłębić? Jeżeli na przykład komuś zazdroszczę pracy, którą wykonuje, to jakiego rodzaju jest to praca? Mówię o takim konstruktywnym zazdroszczeniu, tu nie chodzi o to, że zazdroszczę komuś zarobków, tylko widzę, że ktoś ma fajną robotę, po prostu, no to ok, jaka to jest robota? Zdefiniuj to, spisz to, wynotuj to sobie. Może się okazać, że właśnie znalazłeś coś, co stanowi podwaliny Twojej pasji, albo zamyka tę pasję, w jakichś takich ramach, które łatwiej Ci będzie rozpoznać.
Inny fajny test, który kiedyś usłyszałem, sprowadza się do pytania: jeżeli miałbyś wykonywać pracę za darmo, to jaka to by była praca? Jakiego rodzaju zadania by to były? Jeżeli nie chcesz myśleć tak bardzo szeroko, to zastanów się – z tej pracy, którą dzisiaj wykonujesz, jakie konkretne zadania byłbyś w stanie wykonywać za darmo? Które z nich lubisz? To też odpowiada na to pytanie.
9. Zapytaj kilku znajomych, co uważają za Twoje mocne strony. Tu warto oczywiście skierować się do takich znajomych, którym się naprawdę w miarę ufa, w tym zakresie, że udzielą nam prawdziwej odpowiedzi, a nie będą się podlizywali. Czyli raczej bliscy znajomi. W Polsce myślę, to jest dosyć nietypowe, bo jesteśmy dosyć skryci, ale to jest bardzo mocne ćwiczenie. To znaczy, jeżeli macie takie osoby, które mogą Wam to rzetelnie powiedzieć, to po prostu warto wprost zapytać. Możesz zapytać mailem, ja myślę, że to jest najprostszy sposób zapytania, dlatego, że twarzą w twarz, ktoś się musi zastanowić, być może coś głupiego palnie i tak dalej. A jeżeli mailem to wyślecie, napiszecie, że to jest dla Was naprawdę ważne – „Powiedz mi co Ty uważasz za moją mocną stronę? Jak Ci si wydaje, w czym ja jestem dobry, po prostu?” To te odpowiedzi mogą Was naprawdę zaskoczyć i mogą być fajne, a ja myślę, że dobrzy znajomi, to są takie osoby, które nie będą Wam chciały żadnej krzywdy zrobić, tylko konstruktywnie do tego podejdą.
Można to też w sumie zrobić bez pytania znajomych, tylko po prostu można się zastanowić nad tym, za co znajomi nam najczęściej dziękują. Jeżeli coś dla nich robimy, to za co nam najczęściej dziękują albo co oni sami mówią o nas. Typu – „No Michał, Ty to powinieneś się tym i tym zająć. No, Michał, Ty to jesteś z tego niezły”. Mi kiedyś bardzo pomógł Adam Jadczak, wymienię z imienia i nazwiska, bo jestem mu niesamowicie wdzięczny, Adam, który jest zresztą chrzestnym mojego syna, powiedział mi kiedyś – „Michał, Ty to tą wiedzą swoją finansową powinieneś się dzielić, w jakiś sposób z innymi, jakoś ją przekazywać”. I tak naprawdę, to On mnie naprowadził na prowadzenie bloga o finansach osobistych, w ogóle na ten pomysł. Ja już później, oczywiście, eksplorowałem to sam, zastanawiałem się jak mógłbym to robić i tak dalej, i tak dalej. Ale to Adam był tym zapalnikiem, więc generalnie czasami jest tak, że te najlepsze pomysły dotyczące tego, co jest tym Waszym super skillem, one przychodzą z zewnątrz. Oczywiście one zawsze są związane z tym, co płynie z Waszego wnętrza, no ale znajomi mogą być fajnym takim lustrem odbijającym trochę, to co my rzeczywiście robimy i w czym jesteśmy mocni.
10. Zrób coś dużego i dla Ciebie niewyobrażalnego. To jest coś, co może dać niesamowity zastrzyk pewności siebie i też być takim źródłem siły na przyszłość.
Dla mnie taką rzeczą było przebiegnięcie maratonu. Zrobiłem to we wrześniu 2012 roku i to dosłownie miało miejsce 3 miesiące po rozpoczęciu blogowania, ale to było coś takiego, że ja już ten maraton przebiegłem, a było to dla mnie ważne, że względu na to, że wcześniej się połamałem, obydwie nogi miałem złamane, nie wierzyłem, że kiedykolwiek będę jeszcze w pełni sprawny, był taki moment w moim życiu i po przebiegnięciu tego maratonu, w zasadzie uwierzyłem, że skoro udało mi się przebiec maraton, to w zasadzie wszystko jest możliwe. Pod warunkiem, że będę zdrowy, to wszystko czego będę się chciał podjąć w zasadzie jest w moim zasięgu. I to po przebiegnięciu maratonu w gruncie rzeczy, kilka miesięcy później, zdecydowałem, że rzucam pracę na etacie. Pomimo, że jeszcze na blogu nie zarabiałem absolutnie żadnych pieniędzy, albo zarabiałem tak małe pieniądze, że na życie na pewno by nie wystarczyło… Śmiesznie tak sobie to przypominać, a to było całkiem niedawno. To było pięć lat temu. Nie wiem, czy gdybym nie przebiegł wtedy maratonu, to czy byłbym taki odważny. Być może tej pewności siebie by zabrakło? To jest spekulowanie w tej chwili, ale wydaje mi się, że warto sobie takie bardzo mocne doświadczenia w życiu zbierać, bo nam po prostu pomagają – stają się źródłem siły.
To było te dziesięć punktów do szukania odpowiedzi na pytanie „Co jest Waszą pasją”. Myślę, że jeżeli solidnie je przepracujecie, to zdecydowanie będziecie dużo bliżej odpowiedzi. Życzę, żeby to było dużo szybsze, niż w moim przypadku, zdecydowanie.
Na koniec mam jeszcze taką wskazówkę, że wielu osobom wydaje się, że żeby podążać za tą swoją pasją, to jest taki „wóz albo przewóz”, że koniecznie trzeba rzucić etat, że zrobić tak jak Szafrański zrobił, że demonstracyjnie rzuca etat, nie wiedząc, czy zarobi jeszcze na tym nowym swoim zajęciu, czy nie i ryzykuje. No niekoniecznie. Uważam, że wcale tak nie musi być. To znaczy, możecie być dużo mądrzejsi ode mnie. Etatu absolutnie nie trzeba rzucać, te swoje pomysły na życie, nowe pomysły na życie, można testować równolegle z pracą na etacie. Nikt nikomu nie broni otworzyć działalności gospodarczej, możecie mieć nawet firmę pracując na etacie, wręcz to jest dużo wygodniejsze niż prowadzenie firmy wyłącznie.
Dlaczego? Dlatego, że ZUS płaci za Was pracodawca, Wy wtedy tylko płacicie składkę zdrowotną, którą i tak sobie w PIT-cie odliczacie, także to prowadzenie działalności gospodarczej równolegle z etatem, to może być całkiem fajny pomysł.
Co więcej, są takie osoby, których pasje da się realizować na pracy etatowej, albo których pasje są kompletnie niezwiązane z wykonywaniem pracy więc to też tak może być, że po prostu jedno z drugim próbujecie w jakiś tam sposób godzić. Ja oczywiście mówię o takim scenariuszu, w którym dążymy do tego, żeby nasza praca była nasza pasją. Więc to jest taki model, można powiedzieć, trochę idealny. Wielu osobom się wydaje, że utopijny, ale myślę, że jestem chodzącym dowodem, że wcale tak nie jest, że można robić to, co się uwielbia po prostu i tyle.
O przygotowaniu do odejścia z etatu, to nagram oddzielny odcinek. Także, dzisiaj już tego nie będę rozwijał. No i myślę, że to by było wszystko w tym temacie poszukiwania swojej pasji. Zdecydowanie warto, no bo któż z nas by nie chciał wykonywać pracy, którą kocha? No właśnie…
Ogłoszenie jeszcze na koniec, bo ten temat dzisiejszy on jest trochę wstępem do tego, co jest w mojej książce, w mojej nowej książce – „Zaufanie, czyli waluta przyszłości”. Nie piszę tam na ten temat, tam piszę ten krok dalej, czyli jak już rozwijałem swoją firmę, jak decydowałem o tym, że powstała i tak dalej, to jest moja droga, opis mojej drogi.
Chcę tylko powiedzieć, że przedsprzedaż książki rozpocznie się w przyszłym tygodniu już! Także lada chwila. Zachęcam do śledzenia bloga, tam będzie więcej informacji na ten temat i myślę, że jeżeli jesteście takimi osobami, które chcą być przedsiębiorcami żyjącymi według swoich zasad, jesteście osobami, które próbują się wyrwać z pracy etatowej, to warto po tą moją książkę sięgnąć, to jest bardzo rzetelna analiza pięciu lat prowadzenia mojej firmy. Firmy, która w tym okresie przyniosła przychody na poziomie 7 000 000 zł i abstrahując od pieniędzy, to myślę, że to jest fajny manifest budowania biznesu, który jest oparty na zaufaniu, szczerości, autentyczności, transparentności. Tych rzeczach, które są mi bliskie, dlatego tam, w podtytule bardzo mocno jest zaznaczone to, że to jest moja droga, ale chcę Was przekonać tą książką, że rzeczywiście dobro powraca, że to nie są puste słowa, że to jest taka reguła, która się sprawdza w biznesie, nie tylko w życiu normalnym, ale również w biznesie. I że takie podejście do biznesu po prostu się opłaca. A przy okazji dostaniecie tam całkiem fajne pokazanie kulis tego, co ja robiłem, włącznie z pokazaniem tego procesu decyzyjnego mojego. Z pokazaniem rzeczy, które się też nie udały, porażek, błędów, wniosków, które z nich wyciągnąłem. Ja bardzo mocno wierzę, że to w jakiś sposób będzie dla Was… inspirujące – to za duże słowo, ale że będzie dla Was pomocne, po prostu. Bo na tym mi najbardziej zależy. Tyle na dzisiaj.
Przypominam oczywiście, że notatki i transkrypt tego odcinka podcastu znajdziecie pod adresem jakoszczedzacpieniadze.pl/119, a teraz dziękuję Ci bardzo za wspólnie spędzony czas i życzę skutecznego poszukiwania własnej pasji i przenoszenia Twoich finansów na wyższy poziom.
Trzymaj się, do usłyszenia!
Sprawdź również: WNOP 093: Jak się motywować? – czyli jak skłaniam się do pracy nawet, gdy nie chce mi się nic robić
W tym odcinku usłyszysz:
- Co jest kluczem do znalezienia pracy, którą się kocha?
- Czy naprawdę 9 na 10 biznesów upada?
- Dlaczego warto czytać inspirujące książki?
- O stopniowym identyfikowaniu własnych wartości.
- O poszukiwaniu swoich supermocy.
- Dlaczego warto znać swoje mocne strony?
- Co to jest indywidualna definicja sukcesu?
- Dlaczego tak ważne jest, aby otaczać się ludźmi z pasją?
- Jak znaleźć osoby, które są do nas podobne?
- Dlaczego odpoczynek od pracy jest ważny?
- O roli zdobywania wiedzy i doświadczenia.
- O zatracaniu się podczas pracy.
- Dlaczego warto zapytać bliskich znajomych o swoje mocne strony?
- Dlaczego dobrze jest zrobić w swoim życiu coś co wydaję nam się niemożliwe?
- O mojej nowej książce.
Kliknij prawym przyciskiem, aby ściągnąć podcast jako plik MP3.
Strony, osoby i tematy wymienione w podcast’cie:
- Wybrane książki, które mogą pomóc w poszukiwaniu pasji i poszerzać horyzonty:
- Blogi, które pomogły mi poszukiwać mojej pasji:
- Gallup Strengths Center – tu można zakupić test online
- WNOP 025: StrengthsFinder 2.0, czyli jak poznać swoje mocne strony
Pytanie lub komentarz? Zostaw mi wiadomość!
Masz pytanie? Możesz skorzystać z tego linku i nagrać dla mnie wiadomość głosową z wykorzystaniem mikrofonu Twojego komputera. Pamiętaj, że jedna wiadomość może mieć maksymalnie 90 sekund (ale możesz ich nagrać kilka) 🙂
Jeśli nagrywając pytanie przedstawisz się i podasz adres swojego bloga (lub strony WWW), to zlinkuję do niego tak jak uczyniłem w poprzednich odcinkach podcastu. To może pomóc w promocji Twojego bloga, więc tym bardziej zachęcam do zadawania pytań głosowo.
Będę Ci również wdzięczny za każdy komentarz. Napisz proszę, czy podobał Ci się ten odcinek podcastu. Chętnie z Wami podyskutuję i odpowiem na ewentualne dodatkowe pytania.
Skąd pobrać podcast
Podcast dostępny jest dla Was w wielu miejscach:
- Na blogu – lista wszystkich podcastów
- W iTunes – dla użytkowników iPhone’ów i iPad’ów
- W serwisie Stitcher – pobierz aplikację Stitcher dla Androida i innych modeli telefonów
- W aplikacji Spotify
- W katalogu Zune
- W katalogu BlackBerry
- Poprzez specjalny RSS
A jeśli podoba Ci się podcast, to będę Ci bardzo wdzięczny, jeśli poświęcisz minutkę i zostawisz swoją ocenę oraz krótką recenzję w iTunes. Wasze głosy powodują, że mój podcast trafia do rankingów iTunes. Dzięki temu łatwiej jest do niego dotrzeć tym osobom, które jeszcze nigdy go nie słyszały. A na tym bardzo mi zależy 🙂
Oceń podcast “Więcej niż oszczędzanie pieniędzy” <–
Jeszcze raz bardzo Ci dziękuję za Twoje wsparcie i życzę Ci świetnego dnia! 🙂
Zobacz także: WNOP 124: Przesłuchany przez Arlenę Witt, czyli duże spotkanie autorskie na infoShare w Gdańsku
{ 62 komentarzy… przeczytaj komentarze albo dodaj nowy komentarz }
Dobrze, że napisałeś o tym, co powinno być początkiem naszych decyzji w temacie robienia czegoś w życiu, co powinniśmy uznać za najważniejsze.
Często gubimy się w kwestiach bycia najlepszymi w czymś, czego tak naprawdę nie chcemy. I często gorzko to wspominamy z perspektywy czasu. A on płynie…
Czasami faktycznie przydaje się „jakaś przerwa w życiorysie” aby stanąć z boku i popatrzeć, jak obcy przechodzień na to co robię.
Dzięki za pomoc w uporządkowaniu myśli na temat sensu mojej bezsensownej pracy na etacie…
Na prawdę nie lubisz podróżować ?
Jak znaleźć pasję? O tym można książkę napisać lub chociaż nagrać podcast 😉
Z mojego doświadczenia zebrałem kilka takich punktów jak na przykład:
– częściej mówić „tak” – po prostu nie bać się działać, próbować, eksperymentować, szukać, jeździć. Im więcej doświadczeń tym lepiej
– rozwijać swoje mocne strony – ale to już Michał fajnie wyjaśnił
– nie iść za tłumem i nie dać się zaszufladkować – warto pielęgnować swój indywidualizm
– ciężko pracować – z leżenia na kanapie jeszcze nikt nie spełnił się w życiu 🙂
– dawać dużo od siebie, ale nie oczekiwać niczego od innych – dzięki temu będziemy czuć spełnienie z tego co zrobimy oraz nie będziemy rozczarowani postawą innych osób
Super odcinek i super temat, skłaniający do zastanowienia się nad sobą.
Kiedyś słyszałem o tak zwanym 5p i tam właśnie autor wymienia w jednym satysfakcję zrobienia czynności jakby za darmo. W sensie motywacyjnym.
Ja moją pasję odkryłem na warsztatach Antykariery z Rick’iem Jarow… może trochę alternatywny sposób na znalezienie tego, co się lubi robić… ale myślę, że ważne, żeby osiągnąć Cel, a jak coś nie działa, to trzeba zrobić coś innego 😉
Największa przeszkoda na zarabianiu na pasji, to wg mnie „Lęk przed porażką” (albo Sukcesem) – po 12 latach przygotowywania się do „debiutu” zrozumiałem, że nigdy nie będzie właściwego czasu na początek i najlepszy czas, to ten, który jest teraz… Za 10 lat i tak będziesz zażenowany, albo zażenowana tym, co poczynisz teraz (albo nie), ale na tym właśnie polega „rozwój”.
Sukcesów, Pawel
a, i jeszcze dodam, że zarabianie na pasji nie zawsze oznacza górę pieniędzy, ale zawsze pracujesz nie czując, że pracujesz 🙂
Jak ja Cię darzę sympatią za Twoją pokor3 i wyważoną – właściwą pewność siebie, i za autentyczność, o której sam wspominasz. Już czekam na książkę =] . Pozdrawiam!
Bardzo inspirujący materiał.
Moim zdaniem, ważne jest to, o czym wspomniałeś, to motto, aby najpierw nauczyć się być szczęśliwym, a później pomagać innym. Nie jest to JEDYNA myśl warta wyszczególnienia z Twojego podcastu (jest ich o wiele więcej), ale akurat ta mi się szczególnie spodobała.
Haha Michale dobre zdjęcie. Moją pasją jest właśnie ogień. A dokładniej pokazy ogniowo pirotechniczne.
https://www.youtube.com/watch?v=jysR8_AROlc
Hej Michał!
A któż to ma pomysły, żeby kasować z podcasta melodię, która jest jego znakiem rozpoznawczym:)?
Chcę, żebyś wiedział, że na całe szczęście są też słuchacze, którym dżingiel się baaardzo podoba, sam do nich należę 🙂
Odcinek bardzo, bardzo potrzebny, sam już jakiś czas zastanawiam się co mnie pasjonuje, ale nie podchodziłem dotychczas do tego zagadnienia tak metodycznie… Spróbuję zatem 🙂
Jacek
Zgadzam się z Michałem, że bardzo ważne jest poznanie samego siebie. Myślę, że często największą blokadą jaka powstrzymuje nas przed sięganiem po swoje marzenia, jesteśmy… my sami. Podczas coachingów z klientami wielokrotnie przekonywałam się, że aby nabrali wiatru w żagle wystarczało, by usunęli przekonania, które zatrzymywały ich w miejscu i w to miejsce poszukali takich, które ich wspierają i dają im siłę.
Moje ulubione pytanie, które mi osobiście bardzo służy brzmi: „co bym zrobiła, gdybym się nie bała?” Obawy przed zmianą są zupełnie naturalne i … warto nauczyć się nimi zarządzać. Czasem działają na naszą korzyść (ostrzegają przed niebezpieczeństwem), a czasem nas ograniczają (wtedy to pytanie daje wartościową perspektywę).
Tak jak Michał uważam, że w poszukiwaniu swojej drogi w życiu poznanie swoich wartości, potrzeb i talentów jest kluczowe. Jedno z fajnych ćwiczeń na poszukiwanie swoich wartości nazywa się „9 żyć”. Warto zrobić je z coachem, ale da się też samemu. Wyobraź sobie, że możesz przeżyć życie tak, jak chcesz. Nie masz żadnych ograniczeń. Jak wtedy żyjesz? Co robisz? Kim Jesteś? Co dla Ciebie jest ważne? itp. I tak kolejno wyobrażamy sobie 9 różnych wersji swojego życia (to ważne, by dojść do 9, pierwsze są często oczywiste, a prawdziwe odkrycia pojawiają się później). Warto potem przeanalizować, jakie wartości pojawiały się w tych życiach. Co było dla Ciebie kluczowe? Na czym Ci tak naprawdę zależy? Czy pojawiło się wśród tych 9 Twoje obecne życie? A może te o którym marzysz..? ?
PS
Być może to mało popularny pogląd?, ale uważam, że planując z głową swoją karierę zawodową można realizować swój potencjał, swoje pasje i żyć po swojemu także na etacie. Często właśnie w tym wspieram moich klientów. Wszystko zależy od tego, czego się pragnie.
Wszystko super! Bardzo to pięknie napisane. Brakuje mi jednego. Michał mam prośbę. Daj znać, co byś zrobił, gdyby Twój Syn (nie wiem czy masz syna;) stwierdził, Tata super. Odkryłem pasję, chcę być strażakiem. Zapisałby się do młodzieżowej straży, wygrywał konkursy, itd. Itd.? Niby pasja, tylko jak z niej utrzymać rodzinę?
Myślę, że z nami dorosłymi (piszę tu głównie o sobie) jest ten problem, że mamy wizję przyszłości swojego dziecka, opartą o własne doświadczenia i znajomość realiów. Chłopak rezygnuje z bycia policjantem i strażakiem nie zawsze dlatego, że przestał marzyć o pomaganiu. Zwyczajnie otoczenie dało mu do zrozumienia, że dobre zarobki w tych branżach mają tylko wybitni. Przecież więcej zarobi na tirze. Widać to gołym okiem. Gdy rosło nam bezrobocie do policji ustawiały się kolejki rekrutów, a teraz policja musi się reklamować, że przyjmuje kandydatów do pracy 🙂
Mój Syn 16 lat chce uczyć dzieci z klas 1-3 podstawówki!!! Autentycznie! Czyta pedagogiczne podręczniki, prowadzi gromadę zuchową. Pasja i wolontariat kwitnie. A wszyscy (łącznie z nauczycielką, która go na olimpiadę pedagogiczną przygotowuje) zgodnie mu to odradzają. Więc już sam zaczął kombinować, że może lepiej psychologia dziecięca i otworzy gabinet… choć tak naprawdę najbardziej go rajcuje organizowanie dzieciom gier, zabaw, szkoleń. I co z takim dzieckiem zrobić? Osobiście kibicuję mu bardzo i trzymam kciuki. Choć nie ukrywam, że też mu powtarzam, że rodziny z tego nie wyżywi (a ma ambicję mieć dużą rodzinę). I proszę, by zweryfikował wyobrażenia z faktami. Zaimponował mi, bo znalazł sobie w przedszkolu pracę na wakacje. Wierzę w niego. Myślę jednak, że jego sukces nie będzie miał żadnego odzwierciedlenia w finansowej stabilizacji. Obym się myliła! Choć oczywiście są tacy, którzy mówią, że fajnie. Może prywatną szkołę otworzyć. Zostać dyrektorem. Tyle, że on nie chce niczym zarządzać, tylko uczyć.
Myślę, że fakt, iż w szkołach mamy tak mało nauczycieli mężczyzn, wynika właśnie z siatki płac w szkolnictwie. Zderzenie pasji z realiami bywa bolesne. Trzeba mieć świadomość, że nie każdemu się uda. Choć potwierdzam. Warto spróbować.
Najlepszy cytat na temat wyboru zawodu z pasją, jak dla mnie pochodzi od Nick,a Vujicic;’a z książki „Bez rąk, bez nóg, bez ograniczeń”: „Nosimy w sobie różnorodne uzdolnienia, niczym zapakowane prezenty oczekujące na otwarcie. Kiedy uda Ci się odkryć coś, co pochłonie Cię do tego stopnia, że chętnie robiłbyś to zupełnie za darmo, codziennie przez większą część dnia – jesteś na dobrym tropie. A jeśli spotkasz kogoś, kto będzie gotowy Ci za to zapłacić, właśnie znalazłeś zawód.”
Najtrudniej jest jak dla mnie z ostatnim zdaniem ? Pozdrawiam… i przepraszam, że ja tu o tej młodzieży, ale w moim wieku już się człowiek bardziej martwi o dzieci niż o siebie. Serdeczności i czekam na kolejne wpisy. Mogą być codziennie 😉
Zdecydowanie wolę transkrypcję 🙂 Nic mi wtedy nie umyka.
Doczytałam. Jest Syn:)
Cześć,
Zaproponuj synowi otwarcie prywatnego przedszkola. Biznes jak złoto, bo jest ich bardzo mało, a będzie miał idealną okazję na pracę z dziećmi
Pozdrawiam,
Kasia
Kasiu, Syn dopiero w liceum. Mieszkam na prowincji, a u nas już więcej przedszkoli niż dzieci. Więc się chyba na to nie załapie. Zresztą właściciele przedszkoli raczej dzieci nie uczą. Ale właśnie tak mu podpowiadam… że musi szukać sposobów zarabiania na tym co kocha. Pojęcia nie mam jakby mógł to zrobić 😉 Liczę, że mu się uda.
Będę trzymać kciuki. Poza tym, zanim skończy studia to może się sporo pozmieniać. 🙂
Pozdrawiam,
Kasia
Przeczytałem Twój komentarz i nie mogę wyjść ze zdziwienia. Jedyne, co kołacze mi się w głowie, to pytani „Serio?”. Sama sobie odpowiedziałaś na czym może zarabiać „choć tak naprawdę najbardziej go rajcuje organizowanie dzieciom gier, zabaw, szkoleń”. Jest wielu rodziców, którzy są w stanie zapłacić dużo za kogoś, kto będzie ich dzieci rozwijał. Zobacz ile jest dobrze prosperujących firm organizujących gry, zabawy i szkolenia dla dorosłych. Dlaczego nie zrobić tego samego dla dzieci?
Mam jeszcze jedną myśl. Myślę, że wielu z nas chciałoby żyć według cytatu, który napisałaś, jednak praktycznie nie ma możliwości, by wszystkie wykonywane zadania sprawiały 100% satysfakcji. Jak masz firmę, możesz nie przepadać za księgowością, czy negocjacjami z klientami, ale jak przez 80% czasu realizujesz projekty, które uwielbiasz robić, a 20% czasu poświęcasz na te mniej lubiane czynności, to moim zdaniem wygrałaś życie ;).
p.s. wyobraź sobie scenkę:
Michał Szafrański mówi do swojego znajomego „rzucam pracę, bo tworzę bloga jakoszczedzacpieniadze”
Znajomy: „stary, jak ty chcesz zarabiać na oszczedzaniu? porąbało Cię? Jak utrzymasz rodzinę?”
Mi niestety nie jest trudno sobie to wyobrazić…
A dlaczego to syn miałby koniecznie być żywicielem rodziny? Dlaczego utrzymanie rodziny musi oznaczać wysokie zarobki? Znacznie lepiej chyba, żeby wracał do rodziny zadowolony z pracy żyjąc skromniej, niż zniechęcony po pracy której nie znosi, ale dobrze zarabia a potem musi odreagować wydając masę na wakacje i zabawki. Opcji jest multum – świadomy wybór skromniejszego życia, znalezienie partnerki, która nie ma zakodowane w głowie „facet musi zarabiać więcej ode mnie i być „żywicielem rodziny””, zatrudnienie w szkole prywatnej, w której płacą chyba nieco lepiej niż w państwowej… Nie rób mu krzywdy i nie szufladkuj życia w utarty schemat 😉
Nie szufladkuję. Mam dużą rodzinę i wiem ile kosztuje jej utrzymanie na skromnym poziomie. Skoro Syn ma ambicję mieć dużo dzieci, też musi się z tym liczyć, że nawet jak będzie z żoną w szkołach po 4.000 zł zarabiał (mało prawdopodobne), to niezwykle ciężko będzie mu związać koniec z końcem. Ja mam tylko czwórkę dzieci, a zostawiam w samym spożywczym minimum 500 zł tygodniowo (brak tu słodyczy, alkoholu i atrakcji typu jogurcik, czy banany bio). Więc Syn musi mieć świadomość, ile co kosztuje.
A partnerka? Może jestem staroświecka. Dla mnie facet powinien być gwarantem bezpieczeństw rodziny. Nie ważne jak postępowa jest kobieta, kiedyś pojawią się dzieci. I TO ONA musi mieć poczucie bezpieczeństwa! Jedno moje dziecko otarło się o śmierć. Nie wyobrażam sobie, by mój Mąż kazał mi w tym czasie wrócić do pracy, mówiąc, że on zostanie z dzieckiem, a ja muszę wracać, bo więcej zarabiam. Może jestem rąbniętą babką, ale wychowując synów ciągle myślę o potencjalnej synowej 🙂 Nie wyobrażam też sobie wychowywać dzieci na zasadzie „jakoś to będzie, może spotkasz bogatego partnera”. Uczę ich, finansowej odpowiedzialności (i synów i córkę) – jak myślę robi to Michał. Pewnie dlatego zależało mi na poznaniu opinii Autora. Pozdrawiam serdecznie
Oczywiście, nie chodziło mi o podejście „jakoś to będzie, może spotkasz bogatego partnera”, choć jak czytam swój komentarz jeszcze raz, faktycznie mogło to tak zabrzmieć – bardziej chodziło mi o to, żeby nie wiązał się z kimś, kto nie zaakceptuje tego, że zarabia mniej ze względu na realizację pasji jeśli właśnie na to się zdecyduje. Chodziło mi tylko o to, żeby nie fiksować się na tym, że to koniecznie mężczyzna musi zarabiać więcej niż kobieta – uważam że to podejście jest zwyczajnie niesprawiedliwe i szkodliwe, bo właśnie ze względu na nie wielu mężczyzn rezygnuje ze swojej pasji i idzie do „prawdziwej pracy”, na czym niekoniecznie lepiej wychodzi. Nie wspomnę o toksycznych relacjach, gdzie na mężczyźnie leży presja że musi zawsze prześcigać swoją partnerkę w zarobkach – mam mimo wszystko nadzieję że takich sytuacji jest mało. Podejście to szkodzi jednak też w moim odczuciu kobietom (więc ostatecznie także ich rodzinom, jeśli je mają), które uważają że „nie wypada” żeby partner zarabiał mniej i przez to albo nie starają się zwiększać swoich zarobków powyżej tego określonego progu – bez sensu. Ale trochę odbiegam od tematu.
Słusznie robisz uświadamiając mu realia, jednak niech wybór należy do niego – może uznać że uczenie jest dla niego jednak ważniejsze niż duża rodzina. Uważam, że powinnaś starać się możliwie neutralnie mu uświadomić że za każdym wyborem idą określone konsekwencje i pomóc mu te konsekwencje wskazać jeżeli jeszcze nie potrafi sobie ich uświadomić samodzielnie, Bez wskazywania konkretnej drogi – to jego przyszłe życie i jego decyzje.
Nie zgadzam się natomiast, że TO ONA musi mieć poczucie bezpieczeństwa – OBOJE muszą je mieć, obowiązkiem OBOJGA jest o to zadbać wcześniej i w ich gestii leży jak się tego podejmą. Stwierdzenie „facet powinien być gwarantem bezpieczeństwa rodziny” moim zdaniem sprowadza jego rolę wyłącznie do służącego, który wszystko, włącznie z własnym szczęściem ma podporządkować losowi innych i również uważam za krzywdzące. Oboje partnerów powinno zapewniać bezpieczeństwo swojej rodziny – co jeśli jednego z nich zabraknie albo nawet „tylko” straci pracę na jakiś czas? Nie chcę nawet myśleć z jakim obciążeniem psychicznym by żył mając świadomość, że bezpieczeństwo rodziny zależy wyłącznie od niego. Oczywiście, jeśli tego chce i taka rola da mu szczęście – na zdrowie, ale nie ma żadnego świętego obowiązku żeby się do tego dostosowywał jeśli sam się na to nie zdecyduje. Dorośli ludzie powinni być możliwie samodzielni – tylko wtedy można moim zdaniem mówić o prawdziwym partnerstwie.
Oczywiście, nie próbuję swoją odpowiedzią zastąpić opinii Michała, po prostu wyrażam własną. Również pozdrawiam 🙂
Jeżeli chodzi o zarobki nauczycieli w szkole państwowej, to ja po 10 latach pracy zarabiam 2600 netto. W związku z powyższym, życzę sobie i innym osobom pracującym w tym zawodzie, abyśmy doczekali tych 4 tysięcy złotych.
Mamy równouprawnienie,dlaczego nie ma tak być?Dzisiaj jechałem pociągiem z panem,który miał 2 córeczki,na oko 2,4 lata.Dawał radę,mimo że nie było łatwo.Ja też zostawałem jak córka miała 0,5 roku,a potem do swojej pracy,kwestia dogadania i priorytetów.4 tysiące i mało?To zależy gdzie?Przecież państwo wspiera?Nauka wskazana,na każdym kroku.Za kilka lat,wiele zawodów zniknie.To zawsze kwestia wyboru miedzy tym co chcemy,a tym co musimy.
O kurczę 🙂 A jak znajdzie taką partnerkę, która jednak będzie realizowała się w swojej pracy i będzie zarabiała więcej? To ma chować pieniądze, czy przeznaczać tylko na swoje przyjemności, żeby jednak to nie ona utrzymywała rodzinę? 😉 Oczywiście piszę to z przymrużeniem oka. Syn jak już chodzi do liceum to pewnie zdaje sobie sprawę z tego jakie są realia, jak wygląda świat i co ile kosztuje. Nauka trochę czasu zajmuje, ale zawsze można się przebranżowić. Nie martw się tym tak, tylko sama pokaż mu jak może z tego więcej wycisnąć, bo organizowanie czasu dla dzieci, zabawy, gry to super rzeczy, na których można zarobić. A to, że w okolicy są przedszkola… czemu zakładasz, że Młody tam zostanie?
Lidia, wydaje mi się, że Twój syn może mieć sporo możliwości które niekoniecznie muszą oznaczać zarabianie małych pieniędzy.
Przykłady, które od razu nasunęły mi się na myśl:
-organizowanie kreatywnych imprez urodzinowych
-opieka nad dziećmi w czasie gdy rodzice nie mają na to czasu – nauka, zabawa, co kto lubi
-organizacja wyjazdów dla dzieci
Przedszkole prywatne też jest świetnym pomysłem, tym bardziej że Twój syn nie musi od razu tym zarządzać, może poznać osobę która uwielbia zarządzanie i będzie tworzył biznes właśnie z nią. 🙂
Jako swoje hobby poza podstawową pracą prowadzę zajęcia dla dzieci w wieku 6-10 lat z robotyki, informatyki, przygotowanie do Kangurka Matematycznego. Moi koledzy i koleżanki prowadzą z innych dziedzin – jakieś zajęcia artystyczne, taneczne, językowe i inne. Dostaję 60-70 zł netto za 45 minut zajęć – jestem umówiony z szefem Uniwersytetu Dziecięcego, że 60% wpływów od rodziców za zajęcia, które prowadzę, to moje wynagrodzenie brutto. Szef zatrudnia kilkadziesiąt osób w kilku lokalizacjach, jak z każdego ma 40%, to jest już znacząca kwota. Oprócz tego organizuje jeszcze różne obozy letnie i inne wyjazdy i imprezy dla dzieci. Na prawdę bardzo dobrze można na zajęciach dla dzieci zarobić, jak się jest szefem takiego ośrodka i jak najbardziej twój syn może pogodzić to co lubi z dobrymi zarobkami. A będąc szefem też można samemu trochę zajęć dla dzieci prowadzić.
Dziękuję wszystkim za podpowiedzi. Mam nadzieję, że faktycznie moim dzieciom uda się żyć w zgodzie z sobą i bez obaw o jutro. Tym bardziej, że jestem wręcz chorobliwie uczulana na rodziców, którzy na siłę wskazują dzieciom co powinni robić. Pedagogika była dla mnie lekkim zaskoczeniem, a pewnie czas pokarze co dalej mu się uda zdziałać.
Szczególnie dziękuję Michałowi, za myśl:
„Myślę, że wielu z nas chciałoby żyć według cytatu, który napisałaś, jednak praktycznie nie ma możliwości, by wszystkie wykonywane zadania sprawiały 100% satysfakcji.”
Faktycznie to jest bardzo ważne. Zwracam na to dzieciom uwagę, mówiąc o życiu w rodzinie (więcej jest jednak pracy niż przyjemności), a kompletnie nie mówię o tym w kontekście przyszłej pracy zarobkowej. I to mój błąd!
Dziękuję bardzo. Wszystkim tu nie odpiszę, ale daliście mi do myślenia. Trzymajcie kciuki za przyszłego pedagoga 🙂 Pozdrawiam serdecznie
Organizowanie gier, zabaw, turnusów wypoczynkowych dla dzieci itp., to brzmi jak bardzo dobry sposób na biznes – nie widzę przeciwwskazań, aby na tym zarabiać, a rzeczy administracyjno-organizacyjne których nie lubi zlecać innym, natomiast samemu uczestniczyć jako wychowawca.
Nie wiem na ile to realistyczne, ale pewnie później z ew. zysków można by otworzyć przedszkole którego jest się właścicielem, ale w którym normalnie pracuje się jako wychowawca (np. na 3/4 etatu), ale dyrektorem placówki jest ktoś inny i te pozostałe 25% etatu poświęca się na konsultacje ogólnej wizji, planu i jego wykonania, czy rzeczy które musi załatwiać osobiście właściciel firmy, a działalnością operacyjną zarządza dyrektor zdejmując to wszystko z głowy.
Ba – sporo miast dofinansowuje także miejsca w przedszkolach prywatnych w ramach konkursów na opiekę nad dziećmi z powodu braku wystarczającej liczby placówek publicznych. Wygrana w takim konkursie może przynieść efekt skali potrzebny do zatrudnienia takiej dyrekcji i znaczącego zwiększenia zarobków (np. przedszkole dla 50 dzieci zamiast 10 dzieci).
Oczywiście to wymaga nakładów finansowych (i to nie małych), ale np. wkład własny w takie przedsięwzięcie można zdobyć tymczasowo wykonując dobrze płatne, aczkolwiek nie docelowe zajęcia, potem robić coś, pokazać że potrafi się w małej skali, a następnie zdobyć finansowanie pozwalające na zwiększenie skali. Opcji jest masa :).
Koniecznie pokaż synowi ten film, blog i nową książkę Pata Flynna – nie zrujnuje budżetu szukając pomysłów na biznes ;).
Rodzice pragną by ich dzieci na początku swojej edukacji były uczone przez zaangażowanego pedagoga-nauczyciela. Wynagrodzenie nauczycieli w szkole państwowej się zmienia, wszystko zależy od awansu, proszę sobie przeliczyć ilość godzin pracy nauczyciela dyplomowanego a jego wynagrodzenie (nawet jak trzeba przygotować się do lekcji w domu). Najlepsi powinni uczyć dzieci !!!!!!!!!!
Dzięki za ten odcinek podcasta, dobrze było poświęcić czas na jego przesłuchanie.
Mam pytanie – czy według Ciebie dzieciństwo ma wpływ na to, jak podchodzimy do problemów, które napotykamy w dorosłości typu sprawy osobiste, praca, realizacja jakiś pomysłów?
Spotkałem się kiedyś ze stwierdzeniem, że przy zmianie sposobu myślenia najlepiej jest mieć udane dzieciństwo, bo wtedy naszą, leniwą podświadomość jest łatwiej zmusić do pracy nad sobą, gdy nie przeżyło się zbyt dużo negatywnych doświadczeń, rozczarowań. Oczywiście, nie każdy w życiu ma udane dzieciństwo, co wcale nie oznacza, że wszystko jest dla takiej osoby pogrzebane.
Jak to wygląda w przypadku osób, które osiągnęły swoje cele – jest jakaś reguła, powiązanie?
Kojarzę osoby, które wspominały, że miały udane dzieciństwo i im wyszło, a także osoby, które tego dzieciństwa dobrego nie miały, ale poszły np. na terapię, wzięły się za siebie, zmieniły swoje nieskuteczne przekonania i wspominają o tym przy okazji.
Nie ważne są wspomnienia, ważne jest to, co robisz – Twoja własna reakcja na wydarzenia, które Cię spotykają. Każdy człowiek czy miał szczęśliwe czy nieszczęśliwe dzieciństwo jest w jakiś sposób „zaprogramowany” by odpowiadawiadać w taki, a nie inny sposób. Z tego, co ja się interesuję podobną tematyką to nie znalazłam odpowiedzi na Twoje pytanie. Na pewno człowiek ma „wgrany” jakiś program przez swoją rodzinę, ale dlaczego jedni się przebudowują, a inni nie – nie wiem. Sama jestem przypadkiem przebudowy, dodam że miałam szczęśliwe dzieciństwo – uważam, że nawet trochę nadopiekuńcze, ja się buntowałam, moja siostra nie (powiela teraz schemat rodziców).
Mam takie szczęście, że pracuję w fajnym zespole, który stawia przede wszystkim na rozwój i osiąganie wyższych celów. Mam pracę, do której naprawdę lubię jeździć, nawet wstawanie rano nie jest takie nieprzyjemne, jeśli tylko pomyślę, ilu nowych rzeczy mogę się nauczyć w ciągu kolejnego tygodnia. Życzę każdemu takiego podejścia do własnej pracy 🙂 Pozdrawiam!
Fajnie się słuchało, ciekawa i inspirująca treść podana pogodnym i spokojnym tonem. Dzięki 🙂
Już kiedyś chyba pisałeś o tych podróżach, ale to mnie nadal dziwi.
No ale wszyscy jesteśmy różni i to jest piękne 😉
Dla mnie właśnie podróże nie tyle co może są największą pasją, ale jedną z ważniejszych rzeczy w życiu jednak.
W przyszłości marzy mi się jeden z kilku scenariuszy a może wszystkie po kolei? 😉
a) mieszkanie i praca w różnych częściach świata, np. kilka lat w USA, kilka w Azji, gdzieś na zachodzie Europy też chętnie. Wtedy też biorąc pod uwagę, że docelowo na stałe chciałbym wrócić do Polski to w € czy $ można też więcej oszczędzić na to życie późniejsze w Polsce
b) kilkumiesięczna podróż, kilkanaście krajów, mniej znane rejony, po prostu na kilka miesięcy wyłączyć się ze wszystkiego
c)podczas w pracy w Polsce przynajmniej raz w miesiącu jakieś ciekawe miejsce w Europie odwiedzić
Dzieki za swietny i bardzo wartosciowy podcast!
Świetne rady, które sprawdzą się głównie osobom które a) maja dość czasu b) pieniędzy c) zdrowia d) wiedzy jak je wdrożyć.
To wciąż przetwarzanie snu o dochodzie pasywnym i bogactwie osiągalnym tylko dla pewnej wąskiej grupy ludzi z wyższej klasy średniej.
W wielu wypadkach to po prostu nierealne.
Cześć,
Bardzo się cieszę zarówno z tego, że Twoja praca to Twoja pasja jak i z faktu, że wydajesz 2 książkę. Rewelacja i tak trzymać. 🙂
Ja moją pasję znalazłam i łatwo się domyślić, że jest nią szycie. Teraz coraz poważniej zaczynam myśleć o własnej firmie. Na początek nie rzucę pracy, ale z tego co wiem, weszła w życie konstytucja dla biznesu (albo wejdzie na dniach). Pozwoli ona bez zakładania firmy legalnie dorabiać w niewielkich kwotach. To super okazja, żeby wypróbować, czy mój pomysł chwyci, prawda? Może o tej zmianie w prawie też nagrasz podcast? Albo wspomnisz o tym w odcinku o przygotowaniu do porzuceniu etatu?
Pozdrawiam,
Kasia
Jak mawiał klasyk :
Odpowiedz sobie na jedno zajebiście proste i ważne pytanie : co chcesz w życiu robić ?
A potem zacznij to robić i znajdź kogoś kto Ci za to zapłaci 🙂
Miłego dnia
Tylko zawsze rozchodzi się o to, aby jakoś znaleźć to, co chce się w życiu robić 🙂
Dlatego fajnie jest szukać – nawet za cel na najbliższe lata można nawet sobie ustalić znalezienie pasji. To może być ciekawa przygoda, bo sam w takiej od jakiegoś czasu biorę udział 🙂
Na razie jeszcze praca w korpo, ale jakiś czas temu uświadomiłem sobie, że nie chcę spędzić życia patrząc się w tabelki, które nie mają dla mnie najmniejszego znaczenia. Wolę zrobić coś swojego, coś co po mnie zostanie. Dlatego działam 🙂
Jest tez inna szkoła mówiąca, ze nie należy łączyć pasji i pracy. Może warto zachować sobie taka odskocznie, by nasza pasja zbytnio się nie skomercjolizowała…
Polecam przeprowadzenie bezpłatnego testu (również w j.polskim i wersja dla młodzieży) na stronie http://www.viacharacter.org/www/Character-Strengths-Survey lub https://www.authentichappiness.sas.upenn.edu/testcenter. Opiera się on na koncepcji sił charakteru wybitnych psychologów: Petersona i Seligmana. Na tych stronach jest mnóstwo bezpłatnych i wiarygodnych materiałów związanych z rozwojem sił charakteru i nie tylko.
Dzięki za info o tych ciekawych testach 🙂
Michał,
Dzięki za ten podcast – wydaje się dość wyważonym głosem w tym temacie. Na książkę już czekam!
Sam rzuciłem etat ponad dwa lata temu (programista, menedżer) i utrzymuję się ze swojej pasji (szkolenia), ale mam lekki niedosyt po wysłuchaniu, więc wrzucę swoje trzy grosze 🙂
Ogromnie mi zabrakło rozwinięcia tematu wartości – jakoś szybko przeskoczyłeś ten punkt! W moim kursie online bardzo często ludzie piszą o tym – „Chwila refleksji […] pozwoliła mi trochę lepiej uzmysłowić sobie jakie są naprawdę ważne rzeczy w moim życiu i jak niewystarczająco dużo czasu im poświęcam”.
Gdyby ktoś szukał konkretnych narzędzi do poszukiwania swoich wartości to bardzo polecam książkę „10 Natural Laws of Successful Time and Life Management” – autor Hyrum Smith (współzałożyciel Franklin Quest) – tytuł okropny, ale książka fenomenalna. Niestety nie ma jej po polsku już.
Są też karty „Values Poker”, które robi krakowska ekipa Project:People – jak ktoś ma znajomego trenera to może je ma i można pożyczyć 🙂
Kiedy mówiłeś o pasji, ale też o tym, w czym jest się dobrym to znowu przypomniał mi się „8. nawyk” Stephena Coveya – on pisze o czterech obszarach: pasji (co mnie kręci), talentu (co mi super wychodzi), wartości którą dostarczam i sumienia.
Mam wrażenie, że ludzie przesadnie skupiają się na pasji i zapominają o pozostałych 3 wymiarach.
Można w końcu mieć pasję, ale bez talentu (kiedyś mówili na to hobby 😉
Można mieć pasję i talent, ale nie umieć dostarczać ludziom wartości (tak bardzo kocham to, co robię, że nie umiem tego dobrze innym przekazać).
Mogę w końcu mieć pasję, talent, dostarczać wartość, ale moje sumienie mówi mi, że nie tym powinienem się zajmować.
Ja byłem tym ostatnim przypadkiem – kochałem programować, podobno byłem w tym dobry i szybko uczyłem się nowych języków i technologii i pisałem dobry kod, miało to też dużą wartość dla firm dla których pracowałem.
Ale gdy budziłem się rano to sumienie mówiło „nie po to się urodziłem” – i to był dla mnie zapalnik do zmiany – najpierw poszedłem w bycie menedżerem, a później w szkolenia.
Chciałem tylko podkreślić, że ten temat ma parę bardzo ważnych wymiarów – pisze do mnie teraz trochę osób, które mają pasję i talent do czegoś, ale nie umieją dobrze wytworzyć wartości dla swoich potencjalnych klientów – to jest ogromne wyzwanie!
Oj długi komentarz wyszedł – mam nadzieję chociaż, że dostarczył wartości 😉
Powodzenia z wydawaniem książki!
U mnie jest ten problem że ja już znam swoją pasję. Muzyka, gram śpiewam i pisze sobie piosnki. Do szuflady. Czasami pośpiewam z jakimś zespołem. I tak 35 letni tatuś nigdy już nie będzie gwiazdą rocka i garnka nie zapełnić dzieciom.
Na szczęście pracę też i w miarę lubie…
Dziękuję za Twoją pracę Michale…
Wystarczy jeden przebój, by zostać gwiazdą 😉 także nie wiem dlaczego sądzisz, że gwiazdą roka nie zostaniesz 😉 a akurat mam wrażenie, że polska muzyka to ostatnio nieźle dno… więc tym bardziej potrzebujemy takich ludzi jak Ty!
Cześć Michał,
Podoba mi się podcast i wygląda na to, że się skuszę na Twoją nową książkę. Poprzedniej nie kupiłam bo akurat z finansami to jestem całkiem nieźle obyta.
Natomiast powoli myślę o zmianie branży i właśnie największe dylematy mam na temat tego, co właściwie robić dalej.
Moja sytuacja jest taka – po studiach (5 lat) wyjechałam za granicę, pracuję tutaj już 6 rok, zarobki całkiem niezłe, poziom życia też całkiem ok plus piękna pogoda ale… ani nie chcę wykonywać tego zawodu, ani nie chcę mieszkać za granicą! Wiem, że wiele osób chciałoby być w tym miejscu, co ja, ale każdy musi podążać własną ścieżką, a ja nie czuję, żeby ta była odpowiednia dla mnie. Czytam dużo książek motywacyjnych, o ludziach sukcesu itp i praktycznie może to dziwne, ale akurat ja nie odczuwam strachu przed zmianami (wyjechałam sama do kraju, w którym byłam pierwszy raz i słabo znałam język, a z angielskim to tutaj dużo się nie zdziała), w między czasie zmieniłam 3 razy pracę i zaliczyłam 3 przeprowadzki. Ale nie piszę tego komentarza, żeby się tu chwalić czy żalić. Ponad 13 lat temu, zdecydowałam, że będę wykonywać ten konretny zawód, już od dobrych kilku wiem, że nie chcę tego robić.
Jestem na etapie poszukiwania nowej ściężki kariery – jestem gotowa do podjęcia edukacji w nowym zawodzie i to chyba jest najtrudniejsze, by wybrać ten odpowiedni kierunek 😉 dlatego mam wielką prośbę – chciałabym popracować z trenerem zawodowym więc jeśli możecie/znacie trenera zawodowego, który pracuje przez skypa to bardzo proszę o namiary.
Pozdrawiam i życzę wszystkim odnalezienia tego wymarzonego zajęcia 😀
Gosiu, ja się zawodowo zajmuję wspieraniem w wyborze ścieżki kariery – jestem konsultantem kariery i doradcą zawodowym. Pracuję w ramach konsultacji indywidualnych, głównie przez Skype. Przeprowadzam audyty zawodowe, testy, które pomagają określić kluczowe czynniki mające wpływ na wybór optymalnego kierunku zawodowego. Pomagam w określeniu mocnych stron i kluczowych kompetencji, które pomagają sprawnie przejść do nowego zajęcia.
Prowadzę blog na którym publikuję artykuły i materiały do pobrania związane z poszukiwaniem ścieżki kariery – zajrzyj do mnie i sprawdź, czy to jest to, czego szukasz. Znajdziesz moją stronę wpisując w wyszukiwarkę moje imię i nazwisko.
Możesz skontaktować się ze mną również przez stronę – chętnie podpowiem coś lub pomogę.
Ja swoją pasję odkryłam mając 14 lat. Lekko zmodyfikowałam mając lat 18. I od 15 lat realizuję ją w pracy zawodowej. Na etacie 🙂
„Moim zdaniem każdy zasługuje na wykonywanie pracy takiej, którą lubi. Takiej, która jest dla niego odpowiednia, takiej w której jest naprawdę dobry.”
A nie uważasz, że są zajęcia potrzebne społecznie, których jednak nikt nie lubi?
Z drugiej strony – co z osobami, których upodobania rozmijają się ze zdolnościami? Na pierwszy rzut oka widać, że jest pewna nadprodukcja osób, które chcą być muzykami, pisarzami itp. ale nie tworzą nic ciekawego dla odbiorców.
„Co więcej, są takie osoby, których pasje da się realizować na pracy etatowej”
Wydaje mi się, że ważniejsze jest robienie tego, co się chce, a ewentualna forma prawna jest sprawą drugorzędną. Zresztą większość zajęć uważanych w moim środowisku za fajne właśnie lepiej się sprawdza w ramach etatu niż działalności.
Podcast wysłuchany, notatki zrobione, choć głównie dla potwierdzenia, że to co od dawna chodzi mi po głowie, to droga, którą chciałabym pójść dalej i zmienić całkiem ścieżkę kariery. Zacząć robić to, co naprawdę kocham czyli projektowanie wnętrz. Z niecierpliwością czekam na ten odcinek o przygotowaniu się do przejscia z etatu na swoje, bo w tym momencie wydaje mi sie to jeszcze nierealne… pozdrawiam ciepło!
jak i gdzie znaleźć odpowiednie osoby od grupy mastermind? Szukałbym kogoś zainteresowanego zarabianiem pieniędzy, uprawianiem sportu, rozwojem, by dzielić się tym co w danym tygodniu udało mi się zrobić i wymieniać takie opinie? Jak się za to zabrać?
świetny podcast !
tylko razi trochę w spisanej wersji pisanie : „także” zamiast „tak że”…
pozdrawiam
Nie mogę się doczekać nowej książki, kupię od razu w pakiecie z pierwszą – którą miałam zamiar zamówić już jakiś czas temu, ale zawsze mi to wylatywało z głowy.. 😀
Michał, muzyka jest super, ale jeszcze bardziej podoba mi się Twoja reakcja na muzykę! Od razu zaczynam się uśmiechać. Fajnie, że poruszasz temat pracowania zgodnie ze swoją pasją – ja też jej długo szukałam. Ważne jest, aby zadawać sobie wiele pytań i odpowiadać na nie.
Michał,
Dziękuję za ten odcinek, jest o mnie 😉 Dwa lata temu założyłem DG pracując na etacie. Obecnie firma wypracowuje drugą pensję. Gdybym rzucił etat to jeszcze nie starczyłoby na wszystkie opłaty (duży ZUS m.in.) ale już jestem na tym etapie, że w najbliższej przyszłości będę musiał zdecydować co dalej.
Druga sprawa to w tej własnej DG wykorzystuje rzeczy, którymi interesowałem się 20 lat temu. Wtedy do niczego mi się nie przydały, byłem nawet krytykowany, że tracę czas ale teraz wiem, że było to potrzebne.
Także z niecierpliwością czekam na odcinek od odchodzeniu z etatu 🙂
Bardzo dziękuję Michale!
Grafika Komputerowa od zawsze była moją pasją…Zajmuję się szkoleniami z Grafiki 3d dla Architektów Wnętrz i Twój artykuł upewnił mnie jeszcze mocniej…że uwielbiam, to co robię! Dzięki Michale!
Czytam i przyklaskuję! Bardzo rezonuje ze mną to:
„Ja tak sobie myślę, że gdyby wszyscy wykonywali taką pracę, jaką chcieliby wykonywać, to świat byłby generalnie dużo fajniejszym miejscem, bo byłoby dużo mniej frustratów. Dużo więcej ludzi by było zadowolonych ze swojej pracy, ze swoich osiągnięć, z tego co
generalnie udaje im się robić (…).”
Dokładnie tak! Kiedyś odkryłam, że moją pasją, jest …. zarażanie innych do życia z pasją. Właśnie po to, żeby nie było wokół narzekania, marazmu i krytykanctwa, które ma swoje źródło z niezadowolenia z siebie.
Kiedy już wreszcie odkryłam swoją pasję, to najpierw pojawiła się euforia (!), a zaraz potem lęk i panika: „Ale jak to przekuć na konkretne działania???”
To było 4 lata temu. Krok po kroku odkrywała sowje możliwości i potrzeby rynku. Od października 2014 mam swoją firmę i pomagam kobietom zmienić frustrację na satysfakcję za pomocą warsztatów, webinarów, czy kursu online o tej samej nazwie, którego moduły są bardzo zbliżone do tego, co napisałeś Michale w swoich 10 punktach.
Dzięki za ten podcast – podaję dalej!
W moim przypadku jest tak, że kręcą mnie rzeczy, do których nie mam żadnych zdolności, umiejętności ani predyzpozycji czy wykształcenia. I co zrobić? Pchać się w coś, co mi nie wychodzi, ale sprawia mi radość? Czy zająć się czymś innym?
Michał,
Bardzo Ci dziękuję za ten podcast i dziękuję, że jesteś! Tak wiele osób jest nieszczęśliwych i sfrustrowanych w pracy i tak dużo jest do zrobienia w tej dziedzinie. Mówisz same ważne rzeczy, pod którymi też bym się podpisała.
Od siebie dodałabym jeszcze książkę „Jakiego koloru jest twój spadochron?”, która zawiera sporo ćwiczeń pomagających odkryć siebie i swoje zawodowe dopasowanie. Moja przygoda z tą książką to realizacja punktu 10 z Twojego podcastu:)
Myślę, że byłoby super, gdyby każdy na ziemi pracował w zgodzie ze sobą i swoimi talentami i mógł realizować swoje najgłębsze tęsknoty serca. Tak chyba byłby raj?
Twój podcast polecam także u siebie na profilach społecznościowych.
Ślę serdeczności i czekam na nową książkę. Powodzenia na każdym polu!
Justyna
Rzeczywiście, można powiedzieć, iż jest to temat rzeka. Odnalezienie siebie to największe wyzwanie każdego człowieka. Należy oczywiście wpierw rozważyć czego tak naprawdę chcemy od życia i zdecydować się na ciężką pracę, aby to zdobyć. Poukładane priorytety, konsekwencja w działaniu i ciężka praca połączone z pasją mogą przynieść niesamowite rezultaty. Nie każdy temu podoła, ale nagroda jest dostatecznie wysoka, aby spróbować… bo przecież każdy chciałby wykonywać pracę, którą uwielbia, szczególnie jeśli zapewnia mu ona optymalną wolność psychologiczną i finansową.
Do książek poruszających ten temat dodałbym jeszcze świetną „Art of Work” Jeffa Goinsa
(http://artofworkbook.com/). Polecam
Michał, wspomniałeś o tym, że kazdy ma prawo robić to co lubi i wykonywać pracę którą lubi…jest to core, esencja założeń Projektu Venus: https://www.thevenusproject.com. Jest to niezykła koncepcja cywilizacji oparta na zupełnie innych podstawach! Polecam poczytać, bo może się okazać, ze to co jest „faktem” moze się okazać tylko i wyłaczeni „przekonaniem” 🙂
Jak znaleźć pasję? Warto obserwować dzieci: one próbują wszystkiego (dziś są piłkarzami, jutro kosmonautami, a pojutrze tropią ślady dinozaura w ogródku). Nie mają ciśnienia na znalezienie swojej pasji, nie zastanawiają się, kim warto być w przyszłości, żeby na tym zarobić. Po prostu idą za głosem serca. Wnioski dla osób powiedzmy 20+? Próbujcie różnych rzeczy, z różnych beczek. Pasja przyjdzie sama, bez zapowiedzi 🙂
Dziękuję kolejny ciekawy i jakoś odczuwam ciut lżejszy podcast niż kilka poprzednich – może tutaj tematyka ma znaczenie.
Zadał bym Ci pytanie, a co jeśli pasja może być pewną przeszkodą by rozwijać się w innych pasjach?
Uważam, że posiadamy kilka talentów i tutaj czasami pewne zbiegi okoliczności lub inne życiowe sytuacje powodują, że zaskoczymy. Przy okazji przypomina mi się historia sprzedawcy telefonów, który miał mega-talent – https://www.youtube.com/watch?v=dnp-8GrHOIk – fajny też film był o tym nakręcony „Masz talent!” i uważam, że każdy go ma, tylko czasami musi się coś zadziać…
Robiono badania – nawet nie wiem czy nie słyszałem lub czytałem tego u Ciebie, że pytano ludzi starszych o różne rzeczy z ich życia – ludzi ci często żałowali tego, że czegoś w swoim życiu nie spróbowali. To taki wniosek, że nie spróbowanie czegoś w swoim życiu jest gorsze niż porażka. Trochę skrótowo to opisuję, ale jeżeli badano ludzi tak doświadczonych życiowo, to trudno z tej prawdy nie skorzystać.
Pozdrawiam
Właśnie sam się zastanawiam co chciałbym w życiu robić i przypadkiem przeglądając stare maile trafiłem na podcast. Polecam.