Po dekadzie działania blog "Jak oszczędzać pieniądze" zakończył swoją działalność. Jedyną stale aktualizowaną sekcją bloga jest RANKING kont i lokat. Zapraszam też do lektury ponad 500 archiwalnych artykułów (ponadczasowych)! 👊

100.000 egzemplarzy #FinNinja i 8,5 mln zł przychodu, czyli wyniki udanego self-publishingu

przez Michał Szafrański dodano 28 lipca 2020 · 22 komentarze

Finansowy ninja - wyniki selfpublishing

4 lata i 24 dni – tyle czasu potrzeba było, aby #FinNinja osiągnął 6-cyfrową liczbę egzemplarzy. To dobry moment na podsumowanie najważniejszych liczb tego projektu.

Gdy 1 lipca 2016 r. rozpoczynałem dwumiesięczną przedsprzedaż poradnika „Finansowy ninja”, to sądziłem, że realny jest wynik kilkunastu tysięcy egzemplarzy w dwuletniej perspektywie. Zakładałem, że do końca 2016 r. fajnie byłoby sprzedać 7000 książek – po 2000 w dwóch miesiącach przedsprzedaży i po 1000 po jej zakończeniu – od września do grudnia. Jednak mocno nie doszacowałem Waszych i swoich możliwości. Rezultat jest absolutnie fenomenalny (zwłaszcza w polskich warunkach)!

  • Do końca 2016 r. kupiliście 23.162 egz.
  • 50.000 egz. pękło rok później – w grudniu 2017 r.
  • 75.000 egz. – w kwietniu 2019 r.
  • 100.000 egz. – w lipcu 2020 r.

A najlepsze jest to, że sprzedaż każdego z tych egzemplarzy zrealizowana została przez mój sklep internetowy, bo książkę wydałem, promuję i sprzedaję samodzielnie. Bez cienia udawanej skromności mogę powiedzieć, że udało mi się utrzeć nosa wszystkim tym, którzy twierdzili, że „self-publishing w Polsce nie ma prawa się udać”, że „lepiej było wydać z tradycyjnym wydawcą” i że „nie sprzedasz nakładu i będziesz obniżał cenę”. Mam nadzieję, że jest Wam przynajmniej głupio. 🙂

Dodatkowo obszernie dokumentując proces samodzielnego wydawania książki udało mi się zachęcić już ponad setkę autorów do self-publishingu książek. Można powiedzieć, że trwale wpłynąłem na rynek wydawniczy w Polsce. Być może w małym stopniu w skali całego rynku, ale jestem przekonany, że kropla drąży skałę…

Jest okrągły wynik, więc pora na podsumowanie. Dzisiaj pokażę kluczowe liczby, ale mam taki plan, aby w sierpniu dokończyć cykl publikacji o wydawaniu książek (zarówno w modelu self-publish, jak i w modelu hybrydowym – we współpracy z wydawcą).

No i jeszcze zanim zaproszę do zapoznania się ze szczegółowymi liczbami, to BARDZO MOCNO DZIĘKUJĘ za wszelkie Wasze wsparcie w ostatnich latach. Fakt, że mogę dzisiaj chwalić się wynikami sprzedaży „Finansowego ninja”, to przede wszystkim Wasza zasługa. Dzięki wielkie!

544 strony konkretów o finansach osobistych

Na początek garść informacji dla tych, którzy jeszcze nie słyszeli o „Finansowym ninja”:

  • „Finansowy ninja” to poradnik i przewodnik po finansach osobistych.
  • 544 strony praktycznej wiedzy o zarabianiu, oszczędzaniu, największych zakupach w życiu, negocjowaniu, optymalizacji podatkowej, inwestowaniu, budowie poprawnych nawyków finansowych oraz planowaniu swoich finansów.
  • Książka, którą od początku określam jako brakujący element edukacji – podręcznik, który każdy powinien przeczytać jeszcze w szkole.
  • Fundament do budowy swojego bezpieczeństwa finansowego i jednocześnie dobry fundament do dalszego poszerzania wiedzy i stopniowego poprawiania swojej sytuacji finansowej.

Książka dostępna jest w kilku wariantach:

  • Książka papierowa.
  • E-book w formatach EPUB, MOBI i PDF.
  • Pakiet zawierający książkę, e-booki oraz dodatkowy, specjalny e-book „Finansowy ninja – rysunkowe streszczenie”.
  • Pakiet zawierający wszystko co powyżej oraz dodatkowo kurs „Budżet domowy w tydzień”.

Pozostałe szczegółowe informacje znajdują się na stronie FinansowyNinja.pl.

I jeszcze jedna ważna wskazówka: jeśli zastanawiasz się nad zakupem książki i myślisz, że może warto poczekać aż cena spadnie, to… nie czekaj. Od chwili premiery „Finansowy ninja” kosztuje 69,90 zł. Nie udzielam na nią żadnych rabatów cenowych. Można? Można! I wcale nie jest mi do tego potrzebna ustawa o jednolitej cenie książki. 😉

KUP #FinNinja →

„Finansowy ninja” – wyniki finansowe self-publishingu

No to przejdźmy do konkretów. Oto wyniki finansowe obejmujące okres całej sprzedaży – od 1 lipca 2016 r. aż do 24 lipca 2020 r., czyli dnia, w którym przekroczone zostało 100.000 sprzedanych egzemplarzy (a dokładnie na koniec dnia było to 100.110 egz. co przyda nam się przy dalszych obliczeniach):

Zyski selfpublishing Finansowy ninja

Kluczowe informacje:

  • Przychody brutto obejmują zarówno same produkty, jak i przychody z tytułu opłat za wysyłkę ponoszonych przez Klientów. Mógłbym wydzielić ten koszt, ale świadomie tego nie robię. Czasami sponsoruję bowiem akcje typu „Dzień Darmowej Dostawy” (łącznie już kilkanaście tysięcy egz. książki zostało wysłanych bez opłacania przez kupującego kosztu wysyłki), więc jest to istotny koszt w moim budżecie. Uwzględniam więc zarówno przychody, jak i koszty związane z wysyłką.
  • Podatek dochodowy płacę według stawki liniowej 19%. Cieszę się, że jestem na liniówce. 😉
  • Każda sprzedana książka = 1 posiłek dla Pajacyka. Z tego tytułu do PAH trafiło 390 086 zł. Darowizny przekazuję z opodatkowanych już wcześniej pieniędzy i dlatego pomniejszają one dochód po opodatkowaniu. Rozbieżność w liczbie sprzedanych egzemplarzy i liczbie posiłków dla Pajacyka wynika z faktu, że w 2019 r. organizowałem promocję związaną z nowym wydaniem, w ramach której dotychczasowi klienci kupujący jeden egzemplarz książki, otrzymywali drugi gratis.

Podsumowując: całkowite przychody brutto ze sprzedaży ok. 100.000 egzemplarzy #FinNinja wyniosły 8,56 mln złotych, a całkowity zysk na rękę zamknął się kwotą 4,36 mln złotych – już po podatkach i darowiznach dla Pajacyka. Oznacza to, że w mojej kieszeni zostaje 51% przychodów brutto – mega dobry wynik biorąc pod uwagę rosnące koszty dotarcia do nowych Klientów.

Można też na te wyniki spojrzeć z innej strony: uśredniając jest to ponad 1 milion złotych zarobku rocznie – na jednym, prostym produkcie stworzonym ponad 4 lata temu. Jak dla mnie fenomenalny wynik. 🙂

Cykl publikacji o samodzielnym wydawaniu #FinNinja

Jeśli chcesz zrozumieć skąd biorą się powyższe liczby, to zapraszam do lektury cyklu artykułów, w którym bardzo szczegółowo opisywałem proces samodzielnego wydawania i sprzedaży książki:

Ile straciłbym współpracując z wydawcą?

Wiem, że wynik jest fenomenalny i pewnie każdy autor marzy o osiągnięciu zarówno tak wysokiej sprzedaży przy jednoczesnym utrzymaniu wysokiej rentowności książki. Niestety, autorzy współpracujący z tradycyjnymi wydawcami, mogą jedynie pomarzyć o takich wynikach finansowych. Dzieje się tak dlatego, że zarabiają oni co najwyżej 10% ceny okładkowej netto książki. Tylko nieliczni mają lepsze warunki, o czym zresztą szczegółowo pisałem w artykule „Ile naprawdę zarabia autor książki?”.

Poniżej możecie zobaczyć symulację ile zarobiłbym (a raczej stracił), gdybym wydał #FinNinja z wydawcą. Przypomnę, że żaden z wydawców nie chciał sprzedawać mojej książki drożej niż po 49,90 zł i do tego oferowali mi 10% od ceny okładkowej netto.

Symulacja zarobki wydawnictwo

Podsumuję powyższe obliczenia: przy sprzedaży 100.110 egzemplarzy (czyli takiej jak u mnie) zarobiłbym u wydawcy ok. 385 tys. zł przez te cztery lata, czyli ponad 11 razy mniej niż zarobiłem samodzielnie (a przypominam, że przy self-publishingu mój dochód i tak jest pomniejszony, bo przekazuję część zarobków dla Pajacyka).

Aby wyjść na taki sam wynik przy współpracy z wydawcą – czyli 4,36 mln zł mojego zarobku – to tenże wydawca musiałby sprzedaż aż ponad 1,13 mln egzemplarzy „Finansowego ninja”. A przypomnę, że nie było nawet jednego wydawcy, który chciałby się zobowiązać do sprzedaży chociażby 15.000 egzemplarzy. ANI JED-NE-GO! Dla jasności: deklaracje słyszałem różne, ale żaden nie chciał zapisać takiego zobowiązania w umowie.

Sprawdźmy, co byłoby, gdyby któryś z wydawców jednak zgodził się sprzedawać książkę w mojej cenie okładkowej, czyli po 69,90 zł (przypominam: taka sytuacja nie miała miejsca):

Symulacja zarobki wydawnictwo

W tym wariancie dobiłbym już do 540 tys. zł zarobku, ale nadal byłoby to 8x mniej niż osiągnąłem w self-publishingu. Decydując się na współpracę z wydawcą – byłbym stratny 3,8 mln złotych. A żeby nie być stratnym, to wydawca musiałby sprzedać aż 807 tys. egzemplarzy „Finansowego ninja”. To się nie miało prawa udać. 😉

Podsumowując: współpraca z tradycyjnym wydawcą byłaby zdecydowanie największym błędem finansowym w moim życiu. Na szczęście udało się go uniknąć. 😀

Wzrost sprzedaży egzemplarzowej

Skoro już tak sobie wnikamy, w różne szczegóły, to zobaczcie to, czego żaden wydawca Wam nie pokaże, czyli dokładne wyniki sprzedaży egzemplarzowej w poszczególnych miesiącach.

Tu muszę wyjaśnić, jak liczę sprzedane egzemplarze:

  • Gdy sprzedaję książkę papierową luzem = jest to jeden egzemplarz.
  • Gdy sprzedaję e-book luzem = jest to jeden egzemplarz.
  • Gdy sprzedaję pakiet „książka + e-book” = traktuję go jako jeden egzemplarz książki papierowej. Nie liczę e-booka.

Mówiąc inaczej: można uznać, że sprzedaż egzemplarzowa jest zaniżona, ale właśnie takie podejście do liczenia uważam za fair.

Sprzedaż miesięczna FinNinja

Sprzedaż miesięczna FinNinja

Na żółto zaznaczyłem pewne anomalie sprzedażowe:

  • W grudniu 2018 r., pomimo sezonu prezentowego, sprzedało się niewiele egzemplarzy (zwłaszcza porównując z innymi grudniami). Stało się tak dlatego, że… już w pierwszej połowie miesiąca zabrakło mi książki. Zamiast dodruku rozpocząłem wtedy prace nad nowym, zaktualizowanym wydaniem (obecnym).
  • Styczeń i luty 2019 to czas sprzedaży książki bez jej bieżącej dostępności.
  • W marcu i kwietniu 2019 ukazało się nowe wydanie 2019, które dotychczasowi klienci mogli nabyć na specjalnych warunkach – stąd dużo wyższa sprzedaż.

Ogólnie cały 2018 rok był dla „Finasowego ninja” dziwny i charakteryzował się najniższą sprzedażą. Podstawowym powodem była premiera książki „Zaufanie, czyli waluta przyszłości” i moja koncentracja właśnie na niej. W tym roku zaniedbałem promocję #FinNinja, np. prawie przez cały rok (poza wrześniem i grudniem) nie reklamowałem książki na Facebooku. To był olbrzymi błąd. O powodach powiem więcej w podcaście za tydzień.

Jaki procent sprzedaży książki stanowi e-book?

Jak wspominałem wcześniej „Finansowy ninja” dostępny jest w kilku wariantach produktowych. Budowanie strategii produktowej to oddzielny temat, któremu pewnie kiedyś poświęcę jakieś większe opracowanie. Zresztą o powodach tworzenia pakietów pisałem szczegółowo w case study poświęconym strategii sprzedaży #FinNinja.

Wielu autorów postrzega publikację e-booka nie tylko jako dodatkowy koszt, ale także jako sposób kanibalizacji sprzedaży książki papierowej (bo nie jest tajemnicą, że e-book dużo łatwiej spiratować, udostępnić i skopiować niż książkę papierową). Ale e-book to także świetny sposób na tworzenie pakietów i w efekcie podwyższenie średniej wartości zamówienia.

Mój poradnik można kupić w czterech podstawowych wariantach produktowych. I znowu poniżej udostępnię dane, które często są pilnie strzeżoną tajemnicą, czyli udział procentowy poszczególnych wariantów produktu w całkowitej liczbie zamówień złożonych w danym miesiącu.

Pakiety self-publishing

Udział sprzedaży pakiety

Powyżej zaprezentowałem udział procentowy pod względem liczby zamówień. Prawdziwy sens sprzedaży pakietowej ujawnia się jednak wtedy, gdy porówna się udział poszczególnych wariantów produktu w wartości sprzedaży:

  • 77% zamówień książki = 68% udziału w przychodach.
  • 14% zamówień pakietu = 18% wartości sprzedaży.
  • 4% zamówień pakietu z kursem = 10% wartości sprzedaży.
  • 5% zamówień e-booka = 4% wartości sprzedaży.

Przekładając to na sprzedaż egzemplarzową poszczególnych wariantów:

  • Sama książka = 77.369 egz.
  • Pakiet książka + ebooki = 13.637 egz.
  • Pakiet książka + ebooki + kurs = 3939 egz.
  • E-book = 5165 egz.

Porównując sprzedaż książki papierowej solo vs ebooka solo, widać że 15x więcej osób decyduje się na zakup książki na papierze. Oczywiście dotyczy to sytuacji, w której przez zdecydowaną większość czasu e-book dostępny jest w tej samej cenie co książka papierowa (69,90 zł).

Jeśli jednak szczegółowo przyjrzycie się danym, to zauważycie tam pewne anomalie. Zaznaczyłem je na zielono:

  • We wrześniu 2016 r. znacząco spadł udział pakietów w sprzedaży, a to dlatego, że cena wzrosła po okresie przedsprzedaży do 129,90 zł za pakiet z e-bookami i do 299,90 zł za pakiet z kursem „Budżet domowy w tydzień”. Ceny te obniżyłem do 99,90 zł i 199,90 zł odpowiednio w kwietniu i lipcu 2017 r. co miało natychmiastowe przełożenie na wzrost udziału pakietów w całkowitej sprzedaży.
  • W sierpniu i wrześniu 2016 r. sprzedaż e-booków zaczęła kanibalizować sprzedaż książki papierowej, a to dlatego, że początkowo e-book był znacząco tańszy od papieru (49,90 zł vs 69,90 zł). W październiku podniosłem cenę e-booka do 59,90 zł, a od listopada – zrównałem ją z ceną książki papierowej. W efekcie wzrósł udział tej ostatniej w sprzedaży. W tamtym czasie było to bardzo korzystne, bo e-booki były jeszcze objęte stawką VAT 23%.
  • Charakterystyczny jest także wzrost sprzedaży e-booków w styczniu i lutym 2019 r. Wynikało to z niedostępności książki papierowej. Większa liczba Klientów wolała zatem otrzymać natychmiast e-booka niż czekać na dodruk książki.
  • Udział sprzedaży książki papierowej wzrasta wtedy (ponad 80%), gdy organizuję „Dni Darmowej Dostawy” i jest to dosyć przewidywalny efekt.

Poza tymi anomaliami, rozkład sprzedaży książki jest w zasadzie stały i niezmienny od lat. 🙂

Koszty samodzielnego wydania książki

W poprzednich case study szczegółowo przedstawiałem koszty związane z samodzielnym wydawaniem książki. Dzisiaj przedstawię skalę makro, czyli zagregowane wydatki w okresie sprzedaży 100.110 egzemplarzy.

Oto lista moich kosztów od największych do najmniejszych:

Koszty selfpublishing Finansowy ninja

Łączne koszty wyniosły ok. 2,5 mln złotych brutto i 2,19 mln zł netto. Od razu uprzedzę, że koszty te są nieco zawyżone, np. obsługę płatności w całości wrzucam do projektu #FinNinja pomimo, że przyjmuję również płatności za inne produkty (inne książki i dostęp do Klanu Finansowych Ninja, który tylko w prowizjach za obsługę płatności kosztował mnie około 5000 zł). Podobnie jest z kosztami wysyłki i obsługi logistycznej – chociaż dotyczą one wszystkich moich produktów, to wrzucam je w całości do #FinNinja, bo jest to zdecydowana większość mojej sprzedaży.

W pozycji „WYSYŁKA” mieszczą się tak naprawdę wszystkie koszty związane z:

  • opłatami na rzecz kurierów,
  • opakowaniami i pakowaniem paczek,
  • wysyłką paczek,
  • magazynowaniem produktów i obsługą logistyczną,
  • obsługą wsparcia dla Klientów,
  • a od pewnego czasu także obsługą platformy sprzedażowej.

Te usługi od początku świadczy dla mnie firma IMKER. Polecam. 🙂

Treści JOP Premium dla #KlanFinNinja

W ramach treści premium dla subskrybentów „Klanu Finansowych Ninja” udostępnię tym razem kompletny arkusz z kosztami projektu „Finansowy ninja”. To około 400 pozycji kosztowych wraz z datami, kolejnością ponoszenia kosztów, kwotami netto, VAT i brutto oraz listą wszystkich moich kontrahentów wykonujących poszczególne usługi.

Koszt druku książki

Kolejną dużą pozycją jest druk. Wydrukowanie 97.000 książki kosztowało mnie 534.160 zł netto (560.868 zł brutto), czyli licząc średnio 5,51 zł netto / egzemplarz.

Poniżej szczegółowa tabelka z informacją o wielkości poszczególnych nakładów oraz kosztach druku. Generalnie im większy nakład, tym koszt jednostkowo mniejszy. Kiedyś drukowałem w Pozkalu (Inowrocław), a obecnie drukuję w Colonelu (Kraków). Co ciekawe obie drukarnie były na mojej krótkiej liście w 2016 r., ale wtedy Colonel był droższy od Pozkala. Obecnie jest odwrotnie i dlatego to właśnie tam wykonuję kolejne dodruki.

Wielkość nakładu Finansowy ninja

Ile waży 100.000 egzemplarzy #FinNinja?

Zakup, przechowywanie, pakowanie i wysyłka fizycznych książek, to nie lada wyzwanie logistyczne. Dość powiedzieć, że 100.000 egzemplarzy “Finansowego ninja” to inaczej:

  • 10.000 pudełek po 10 sztuk książki #FinNinja
  • 167 palet – każda po 60 pudełek
  • Około 73 tony książek 😀

Koszty na egzemplarz #FinNinja

Przeliczyłem jeszcze koszty w taki sposób, aby pokazać jak rozkładają się koszty na każdy sprzedany egzemplarz „Finansowego ninja”.

Koszt książki FinNinja

Uwzględniając wysyłkę suma kosztów netto na egzemplarz wynosi 21,91 zł (lub 11,66 zł bez wysyłki). Średnio przychód na egzemplarz wynosi 80,43 zł netto (wliczając opłatę za wysyłkę wnoszoną przez część Klientów). Mówiąc inaczej koszty stanowią 27,2% przychodu.

Jak widać poza wysyłką i drukiem najwięcej kosztuje reklama (średnio 3,90 zł na egzemplarz) i inne koszty promocji (średnio 0,45 zł / egz.), np. darmowe egzemplarze, akcja Biblioteka 500+, wynagrodzenie osób współpracujących itp.

Do tego dochodzą jeszcze bezpośrednie koszty sprzedaży: prowizja za obsługę płatności, prowizja Allegro oraz wynagrodzenie afiliacyjne dla osób skutecznie polecających książkę (łącznie średnio 1,50 zł / egz.).

Cała reszta kosztów związanych z przygotowaniem książki do druku, redakcją, korektą, stroną sprzedażową itp. – jest w zasadzie pomijalna przy tak dużej sprzedaży.

Czym płacimy w Polsce?

No i na deser – smakołyk. 🙂 Oto aktualny rozkład sprzedaży (czerwcowej) według metody płatności.

Sposoby płatności w Polsce-czerwiec-2020

Jak widać dominuje BLIK (45% wszystkich transakcji w moim sklepie). Kolejny jest mBank (12%) i dopiero trzecie miejsce zajmują karty płatnicze (10%). Dodam, że udział BLIK-a systematycznie rośnie i sam jestem ciekawy, gdzie się zatrzyma. 🙂

Kto kupił stutysięczny egzemplarz?

Zastanawiałem się, w jaki sposób uczcić przekroczenie granicy 100 tysięcy egzemplarzy. Miałem nawet taki pomysł, że wsiądę w Mustanga i zawiozę ten stutysięczny egzemplarz szczęśliwemu nabywcy osobiście… ale tak sobie pomyślałem, że niby dlaczego akurat jemu a innym nie? 😉 Tak jak nie wyróżniam nikogo cenowo (wszyscy płacą tyle samo za książkę) – tak też wyróżnienie kogoś kto utrafił z pominięciem pozostałych osób, które przyłożyły rękę do tego sukcesu – także nie wydaje mi się jakieś super-cool.

Na szczęście tego typu dylematów pozbawił mnie Michał Śliwiński z Nozbe. To właśnie on kupił w piątek 3 egzemplarze „Finansowego ninja”, bo chciał mi pomóc dobić do 100k… i okazało się, że idealnie utrafił. Trzeci z tych egzemplarzy jest jednocześnie tym stutysięcznym. 🙂

Michał Śliwiński i Michał Szafrański

Michał jest moim dobrym kumplem i gdy mu o tym powiedziałem, to sam zaproponował, że można go w tych obliczaniach pominąć i żebym kolejną osobę uznał za tą stutysięczną. Ale ja nie koloryzuję rzeczywistości. Skoro tak się stało, to tak właśnie miało być. A dla mnie jest to jednocześnie rzecz absolutnie świetna, że osoba, która kibicowała mi od samego początku zmagań z „Finansowym ninja”, jest również – całkowicie naturalnie – częścią tak kolosalnego sukcesu, jakim jest przekroczenie bariery 100.000 sprzedanych egzemplarzy.

Zresztą tę historię, opisaną z punktu widzenia Michała, znajdziecie na jego blogu.

Sierpień pod znakiem self-publishingu

Ten artykuł miał być jedynie krótkim zestawieniem podstawowych danych liczbowych po osiągnięciu kolejnego kamienia milowego. Myślę, że jest to także dobry moment, aby zaprzestać już publicznego aktualizowania tych szczegółów finansowych. Wydaje mi się, że cel został już osiągnięty – sporo osób uwierzyło, że można w Polsce wydawać książki samodzielnie i że można mieć 100% kontroli nad jakością, nad strategią cenową, i nad całą komunikacją wokół książki – nie tylko przez kilka miesięcy, ale także przez lata.

Nadal zostało mi jednak kilka aspektów do poruszenia i chciałbym wykorzystać sierpień do zamknięcia tematu wydawania książek w różnych modelach. Na początku miesiąca podzielę się kilkoma przemyśleniami dotyczącymi kulis #FinNinja w nowym podcaście (zdradzę też „pikantne” szczegóły, których dotychczas nie ujawniałem). A potem – już we wpisach – spróbuję podsumować 2 lata sprzedaży audiobooka i książki „Zaufanie, czyli waluta przyszłości” wydanej w modelu hybrydowym. Tam także wiele się wydarzyło. 🙂

Z kolei na wrzesień – po zakończeniu sezonu urlopowego – zaplanowałem tematy związane z inwestowaniem. To ta tematyka, która zaprząta moją głowę obecnie w największym stopniu i z tego co widzę po naszych dyskusjach w #KlanFinNinja – cieszy się obecnie sporym zainteresowaniem (no jakbyż inaczej skoro oprocentowanie lokat szoruje po dnie). 🙂

I już tak na koniec – jeszcze raz OLBRZYMIE DZIĘKUJĘ za to, że czytacie to co tworzę (zarówno książki, jak i blog). To Wy nadajecie sens tej mojej pracy i za to jestem niewypowiedzianie wdzięczny. Piąteczka!

"Finansowy ninja" - podręcznik finansów osobistych

Finansowy ninjaJuż ponad 130.000+ osób kupiło książkę "Finansowy ninja".

Nowe, zaktualizowane wydanie to ponad 540 stron praktycznej wiedzy o oszczędzaniu, zarabianiu, optymalizacji podatkowej, negocjowaniu i inwestowaniu, które pomogą Ci zostać prawdziwym finansowym ninja i osiągnąć bezpieczeństwo finansowe.

Przewodnik po finansach osobistych, który każdy powinien przeczytać jeszcze w szkole.

PRZEJDŹ NA STRONĘ KSIĄŻKI →

{ 22 komentarzy… przeczytaj komentarze albo dodaj nowy komentarz }

Dana Lipiec 28, 2020 o 15:50

Gratuluję Michale sukcesu i imponującego, sprzedanego nakładu. Śledzę losy Twojej książki od pierwszych wzmianek o jej powstawaniu, to jak ogarnąłeś samodzielnie temat – przygotowanie materiałów, napisanie książki, druk, promocja, dystrybucja – dla mnie jest niesamowitym wyczynem i PODZIWIAM Ciebie za włożone w to serce i determinację. Naprawdę szacun – cieszę się, że mam swój własny egzemplarz i też w ten sposób dołożyłam cegiełkę do tego wyniku 🙂 Który w sumie nie dziwi, bo książka wyszła Ci wyborna.

I tak w ogóle – dziękuję Ci za wzmiankę o moich „Pieniądzach dla Pań” w bibliografii 🙂 ciepło i przyjemnie zrobiło mi się na serduchu, że uwzględniłeś ten poradnik w spisie.

Trzymam kciuki za kolejny rekord sprzedażowy i pozdrawiam 🙂

Odpowiedz

Karol Lipiec 28, 2020 o 15:52

Kibicowałem od początku. Gratuluję i czekam na kolejne książki.

Odpowiedz

Rafał Lipiec 28, 2020 o 15:54

Kolejny raz gratuluję, bo taki wynik to wręcz ewenement. Ale co dalej? Teraz kolejny cel 200k czy niech się już sprzedaje jak chce, bo nie ma ciśnienia, a uwaga skupiona na klanie?

Odpowiedz

Tomek Lipiec 28, 2020 o 17:05

Michał wielkie gratulacje!!!
No i dzięki za obszerne studium przypadku, dzięki któremu widać jak pracowałeś na ten sukces. Fajnie jest też mieć 1/100 000 udziału w tym projekcie 🙂

Odpowiedz

Jakub Lipiec 28, 2020 o 17:23

Rewelacyjny wynik 🙂 Mocno trzymałem kciuki za te 100k sprzedanych egzemplarzy. Super, że się udało go osiągnąć już w lipcu i miło być częścią takiego sukcesu 😉 Niewielką, bo niewielką, ale zawsze, bo w końcu to tylko jedna książka została przeze mnie kupiona 😉

Jeszcze raz gratulacje i może 250k do końca roku? 😉

Odpowiedz

Marta Lipiec 28, 2020 o 18:30

Bardzo Ci gratuluję, Michał!!! Ja przyczyniłam się do zwiększenia sprzedaży o 2 książki;;)

Odpowiedz

Anatol Lipiec 28, 2020 o 19:11

Imponująca liczba, imponujące kwoty, ale i świetna książka warta takiego wyniku!

Serdeczne gratulacje Michał!

Teraz cena w górę? 😉

Odpowiedz

Bartosz Lipiec 28, 2020 o 20:28

Bardzo gratuluję dobicia do 100 tys. egzemplarzy tej jakże przydatnej książki. Życzę dalszych sukcesów w Tworzeniu nowych treści i edukacji finansowej w Internecie.

Odpowiedz

Tomek Lipiec 28, 2020 o 20:40

Gratulacje. Sam się do tego wyniku przyłożyłem (i to dwa razy, kupując najpierw ebooka, a potem papier:)

Odpowiedz

Michal Lipiec 29, 2020 o 00:18

Gratulacje. Świetny wynik i jednocześnie ogromną kopalnia wiedzy o wydawaniu książki. Jest się czym inspirować.

Odpowiedz

Andrzej Lipiec 29, 2020 o 10:57

Gratulację. Pierwszy kontakt z Twoją książką miałem poprzez pożyczony egzemplarz od kolegi. Kolega będąc u mnie w domu odebrał Twoja książkę mówiąc że potrzebuje ją bo się wybiera na Twoje szkolenie i poprosi o autograf w niej. To mnie zmotywowało do zakupu swojej i teraz wiem że było warto bo dołożyłem mała cegiełkę w Twoim sukcesie. Mam nadzieję że kiedyś moja też zostanie uszlachetniona twoim autografem. Pozdrawiam i życzę nowych sukcesów.

Odpowiedz

Michał Lipiec 29, 2020 o 12:40

Skoro sierpień ma być miesiącem mówienia o książkach, to fajnie by było, gdybyś dokończył Case Study i napisał rozdział o drukarniach, który zapowiadałeś 😉 To dla zwykłego czytelnika może być najbardziej wartościowy materiał, bo może książkę wydaje mało kto, ale już foldery, czy magazyny są popularniejsze, a pewne problemy z drukiem są dość uniwersalne 😉

Odpowiedz

hania Lipiec 29, 2020 o 13:02

Michał, przyłączam się do gratulacji, ja również jestem szczęśliwą posiadaczką książki, zresztą niejednej. Niezmiennie mi imponujesz i inspirujesz. Tak trzymaj! Życzę Ci dalszych sukcesów i zdrowia.

Odpowiedz

Adam Lipiec 29, 2020 o 15:55

Liniówka niestety w naszym pięknym kraju nie jest liniówką 😉 Udało się uniknąć daniny solidarnościowej? Czy może to już jest uwzględnione w kwocie podatku?

Odpowiedz

Arek Lipiec 30, 2020 o 03:13

Mam pytanie dotyczące reklamy na FB, na którą wg danych wydałeś kilkaset tysięcy.
Mógłbyś podzielić się jakimiś danymi ze statystyk emitowania tam Twoich reklam, które mogłyby wskazać ludziom czy w ogóle jest sens reklamować się na FB z książkami?
Czy ma to bezpośredni skutek w dodatnich przychodach czy jedynie niepoliczalny dotyczące wiedzy o książce?

pozdrawiam

Odpowiedz

Michał Lipiec 30, 2020 o 13:50

Kiedyś mi się wydawało, że ogarniam oszczędzanie. Myliłem się. Książka otwiera oczy na wiele spraw. Naprawdę można ją polecić każdemu.

Odpowiedz

Damian Lipiec 31, 2020 o 06:58

Gratulacje Michał!

Odpowiedz

Marta Sierpień 3, 2020 o 17:01

Michale,
Dziękuję za podzielenie się. Mam do Ciebie takie pytanie. Jak rozwiązywałeś problem zwrotów – mam na myśli przesyłki nieodebrane z Poczty w odpowiednim czasie i zwrócone do firmy wysyłkowej lub też przesyłki zwrócone przez Pocztę do nadawcy z powodu błędnego adresu.
Koszt zwrotu przesyłki do firmy obsługującej wysyłkę to dla mnie 14,50 zł netto + koszt nadania kolejnej przesyłki to znów 14,50 zł netto. Czyli razem 29 zł netto + 23% VAT.
Kiedy piszę klientom, którzy nie odebrali przesyłki lub podali błędny adres o tym, że wyślę książkę po raz drugi jeśli pokryją te koszty to oczywiście nie godzą się na to. Wtedy oddaję im pieniądze za zakupioną książkę, którą i tak mieli wysłaną bezpłatnie (taką formułę przyjęłam). Ludzie niestety nie są w stanie zrozumieć, że nie jestem w stanie płacić 3 razy za wysyłkę, co niemalże równa się cenie książki. I przyznam, że denerwuje mnie ten brak szacunku do moich pieniędzy.
Będę wdzięczna za odpowiedź. Jak to rozwiązywałeś? Czy dużo zwrotów miałeś z powyższych powodów?

Odpowiedz

Michał Sierpień 5, 2020 o 14:03

Wielkie gratulacje:) Zmieniłeś postrzeganie self publishingu w PL.

Odpowiedz

przemyslanezarabianie.pl Sierpień 6, 2020 o 09:30

Super wynik Michale zarówno finansowy jak i nakładowy

Odpowiedz

Jan Sierpień 6, 2020 o 15:56

Gratulacje!
Tylko czemu rozliczasz się na zasadach ogólnych, płacisz aż 19% podatek i „wyrzucasz” 1 mln zł? Skoro mógłbyś płacić 3% podatku od przychodów jako autor i byś lepiej na tym wyszedł. W końcu ryczałt od przychodów ewidencjonowanych z działalności usługowej w zakresie handlu wynosi tylko 3 proc.

Tutaj źródło 🙂
https://www.rp.pl/Podatek-dochodowy/303289994-Autor-wydawca-maprawo-do-ryczaltowego-opodatkowania.html

Odpowiedz

Michał Szafrański Sierpień 6, 2020 o 16:00

Hej Jan,

Ale spójrz na kwoty.

1) Nie mieszczę się w limicie ryczałtu.
2) Jestem przedsiębiorcą, który ma również przychody z innych źródeł, więc i tak nie mogę być ryczałtowcem.

Pozdrawiam

Odpowiedz

Dodaj nowy komentarz

Poprzedni wpis:

Następny wpis: