Podcast: Play in new window | Download (Duration: 1:04:58 — 60.3MB)
Subscribe: Apple Podcasts | RSS
W tym odcinku omawiam temat pracy dodatkowej i dorabiania po godzinach – poza pracą na etacie. Oprócz kilku moich przemyśleń, wskazówek i refleksji dotyczących zajęć „na boku”, przedstawiam także kilkadziesiąt pomysłów na to, co można robić w ramach pracy dodatkowej
Nie silę się na dużą oryginalność – pokazuję przykłady mniej lub bardziej oczywistych zajęć, które w większości wypadków znajdują się „na wyciągnięcie ręki”.
Ten odcinek podcastu nie jest bezwzględnym przewodnikiem po pracy dodatkowej. Pokazuję raczej proste przykłady, po to by Was zainspirować. Chcę Was także przekonać, że lepiej aktywnie poszukiwać dodatkowych zajęć niż liczyć na to, że same do nas przyjdą. Niby to truizm, a jednak wiele osób wydaje się działać zupełnie inaczej. Chociaż z drugiej strony Michał Stopka na swoim blogu przekonuje, że w 2014 r. pracownikom etatowym będzie lepiej – więc może wystarczy tylko pójść do swojego szefa po podwyżkę 😉
Pod koniec nagrania odpowiadam na najciekawsze z Waszych pytań. Pomimo, że w tym odcinku odpowiedziałem tylko na kilka z nich, to całość ma ponad godzinę.
Bardzo dziękuję Wam za wszystkie Wasze pytania i zachęcam do ich głosowego zadawania poprzez tą stronę. W kolejnym odcinku podcastu tematem przewodnim będzie „Tanie podróżowanie po świecie” i moim gościem będzie ekspert w tym temacie – Krzysztof prowadzący stronę TanieZwiedzanie.com. Liczę, że pomożecie mi go skutecznie „przemaglować” pytaniami 🙂
I oczywiście wyłoniłem też zwycięzców konkursu ogłoszonego w poprzednim odcinku podcastu poświęconym sekretom mojej produktywności. O tym piszę poniżej 🙂
W tym odcinku usłyszysz:
- 6 moich wskazówek i przemyśleń dotyczących pracy dodatkowej.
- Moją historię prac dodatkowych i „fuch na boku” (w tym informację o tym jakiego tańca kiedyś uczyłem ;-)).
- Sposoby szukania pracy dodatkowej.
- Inspirujące przykłady Olgi i Pauliny pokazujące, że o dodatkowe zajęcie i dodatkowe pieniądze wystarczy się niekiedy tylko trochę postarać.
- Listę ponad 30 przykładów zajęć, które można traktować jako pracę dodatkową.
- Kilka przykładów pracy, którą możesz spróbować wykonywać dla blogerów.
- Pytania od Czytelników bloga:
- Darek: zapytał jak zmotywować się na pozaetatowe zarabianie, gdy po 10-11 godzinach wyczerpującej pracy umysłowej jako programista, wraca do domu i jedyne czego chcę, to przesiedzieć resztę dnia na bezmyślnym wpatrywaniu się w ekran monitora?
- Jakub miał sugestię, aby pracować mniej i cieszyć się życiem.
- Krzysztof prowadzący stronę UdanaMatematyka.pl: zapytał czy możliwe jest prowadzenie w pełni profesjonalnego bloga równolegle z pracą na etacie?
- Łukasz: zapytał, jakich jest 5 czynników lub kryteriów, które są ważne przy wyborze dodatkowego sposobu zarabiania, oraz 5 czynników, których trzeba unikać, aby wybór metody był jak najbardziej efektywny?
- Michał, prowadzący bloga Wirtualny-wojownik.pl: zapytał czy myślę, że przychody z AdSense i programów afiliacyjnych to stabilny przypływ gotówki? Czy warto inwestować swój czas i pieniądze, by generować dochód tego rodzaju?
- Kto wygrał nagrody w konkursie dla słuchaczy podcastu 🙂
Dziękuję wszystkim osobom, które zadały mi pytania. Nie na wszystkie znalazło się miejsce w tym odcinku podcastu (i tak ma on ponad godzinę), ale spróbuję na nie stopniowo odpowiadać na blogu i w kolejnych odcinkach 🙂
Kliknij prawym przyciskiem, aby ściągnąć podcast jako plik MP3.
Zobacz także: WNOP 010: Osiem sekretów mojej produktywności
Przeczytaj inne artykuły związane z tematem pracy
Strony, osoby i tematy wymienione w podcast’cie:
- Zlecenia przez net
- Gumtree.pl
- Książka „4-godzinny tydzień pracy” – Tim Ferriss
- Blog „Be a Freelance Blogger” – Sophie Lizard
- Blog „Leaving Work Behind” – Tom Ewer
- TanieZwiedzanie.com
- SketchUp – program do projektowania
Wyniki konkursu dla Słuchaczy
Miło mi poinformować, że wyłoniłem zwycięzców konkursu dla Słuchaczy podcastu, ale zanim ich ogłoszę, to chcę Wam wszystkim bardzo serdecznie podziękować za Wasz udział i zadawanie pytań.
Dwie książki Tima Ferrissa „4-godzinny tydzień pracy„, rozdam Paulinie (za ten komentarz), oraz Łukaszowi, który nagrał najtrudniejsze dla mnie pytania 🙂
Gratuluję Wam wygranej! Skontaktuję się z Wami mailowo w sprawie szczegółów.
Sprawdź również: Budżet domowy 2020 – szablon dla Excela, Numbers i Google Docs
Zapowiedź następnego odcinka podcastu
Następny odcinek podcastu poświęcony będzie tematowi taniego podróżowania po świecie. Zachęcam Was bardzo do nagrywania Waszych pytań dotyczących tego tematu. Kliknij tutaj, aby nagrać pytanie.
Ostatecznie możecie zadać pytanie również w komentarzu poniżej, ale znacznie łatwiej jest mi po prostu wkomponować nagranie Waszego pytania, jak również odtworzyć je mojemu gościowi. Tym razem będzie to Krzysztof ze strony TanieZwiedzanie.com, który do perfekcji opanował sztukę taniego podróżowania 🙂
Czytaj także: WNOP 012: Tanie zwiedzanie świata z Krzysztofem Szymańskim – część 1
Pytanie lub komentarz? Zostaw mi wiadomość!
Masz pytanie? Możesz skorzystać z tego linku i nagrać dla mnie wiadomość głosową z wykorzystaniem mikrofonu Twojego komputera. Pamiętaj, że jedna wiadomość może mieć maksymalnie 90 sekund (ale możesz ich nagrać kilka) 🙂
Jeśli nagrywając pytanie przedstawisz się i podasz adres swojego bloga (lub strony WWW), to zlinkuję do niego tak jak uczyniłem to powyżej. To może pomóc w promocji Twojego bloga, więc tym bardziej zachęcam do zadawania pytań głosowo.
Będę Ci również wdzięczny za każdy komentarz. Napisz proszę, czy podobał Ci się ten odcinek podcastu. Chętnie z Wami podyskutuję i odpowiem na ewentualne dodatkowe pytania.
Skąd pobrać podcast
Podcast dostępny jest dla Was w wielu miejscach:
- Na blogu – lista wszystkich podcastów
- W iTunes – dla użytkowników iPhone’ów i iPad’ów
- W serwisie Stitcher – pobierz aplikację Stitcher dla Androida i innych modeli telefonów
- W katalogu Zune
- W katalogu BlackBerry
- Poprzez specjalny RSS
A jeśli podoba Ci się podcast, to będę Ci bardzo wdzięczny, jeśli poświęcisz minutkę i zostawisz swoją ocenę oraz krótką recenzję w iTunes. Wasze głosy powodują, że mój podcast trafia do rankingów iTunes. Dzięki temu łatwiej jest do niego dotrzeć tym osobom, które jeszcze nigdy go nie słyszały. A na tym bardzo mi zależy 🙂
Oceń podcast “Więcej niż oszczędzanie pieniędzy” <–
Jeszcze raz bardzo Ci dziękuję za Twoje wsparcie i życzę Ci świetnego dnia! 🙂
{ 89 komentarzy… przeczytaj komentarze albo dodaj nowy komentarz }
Mnie najbardziej ciekawi odpowiedź na pytanie Michała o Adsense 😉
Hej Qulin,
Odpowiedziałem w trakcie podcastu, ale jeśli masz jakieś dodatkowe pytania, to śmiało pytaj 🙂
Pozdrawiam!
Witaj Michale,
Co jakiś czas podczytuje Twojego bloga 🙂 Bardzo mi się podoba, Oby tak dalej!
Dziś zapytałeś o nasze sposoby na dorabianie.
Ja jeszcze studiuję (dziennie i zaocznie), co za tym idzie nie mam jak pracować na etacie.
Dlatego wszelkie moje „dochody” muszę klasyfikować do tej grupy „dodatkowych” 🙂
W moim przypadku są to: korepetycje, oddawanie do skupu butelek (moi rodzice są chyba zbyt leniwi, żeby robić to sami 🙂 ), pomagam mamie w prowadzeniu jej działalności- informuję klientów, umawiam spotkania itp., w zeszłym roku pisałam krótkie opisy z wydarzeń do lokalnej gazety, ale także tak jak Ty- proponuję znajomym zakładanie kont oraz korzystanie z różnych promocji, z których sama korzystam.
Dziś zainspirowałeś mnie do szukania jeszcze innych źródeł dochodu 🙂
Pozdrawiam i czekam na kolejne artykuły i podcasty 🙂
Hej Donata,
Dziękuję bardzo za Twój komentarz i podzielenie się Twoimi sposobami.
Powodzenia 🙂
Michale!
Czekałam na ten podcast odkąd go zapowiedziałeś 🙂 I się nie zawiodłam, było jak zwykle – rzeczowo, intrygująco i motywująco!
Co ciekawe, rozpoznałam w Twoim opowiadaniu kawałek samej siebie. Moje prace jak dotąd wyglądały następująco (możliwie chronologicznie):
– przygotowywanie i dystrybucja ulotek – jedno z pierwszych zajęć
– koszenie trawy u dziadka 😀
– pojedyncze akcje marketingowe (typu ostentacyjne czytanie gazet w dziwnym ubraniu 😀 )
– opieka nad dzieckiem
– obnośna sprzedaż kwiatów na półwyspie – mieszkam w Gdyni, więc wiązało się to z codziennym dojeżdżaniem na Hel
– robienie biżuterii i sprzedawanie na Allegro
– praca w kebabie
– kelnerzenie w barze w Dublinie
– praca na stacji benzynowej w Dublinie
– udzielanie korepetycji z angielskiego, niemieckiego, szwedzkiego
– korepetycje – nauka emisji głosu
– tłumaczenia dorywcze
– nauczanie śpiewu na artystycznych obozach młodzieżowych
– oprowadzanie polskich turystów po Szwecji
– praca w pełnym wymiarze godzin w biurze tłumaczeń jako tłumacz języków skandynawskich
Mam 25 lat 🙂 Część z tego co powyżej realizuję równocześnie. 3 miesiące temu zdobyłam tytuł magistra. Dodam, że prócz wymienionych powyżej zajęć posiadam ogromną ilość pasji i pomniejszych zainteresowań, które z uporem maniaka realizuję. Dodatkowo szykujemy się wraz z moim świeżo upieczonym mężem do zakupu pierwszego inwestycyjnego mieszkania (widzimy się na kongresie Mieszkanicznika w Łodzi? 🙂 ).
Znajomi niejednokrotnie pukają się w głowę, kiedy słyszą jak wygląda mój grafik… a ja jestem szczęśliwa i uważam, że dobę można bez problemu rozciągnąć 🙂
Dziękuję za ten odcinek podcastu – dobrze wiedzieć, że nie tylko ja tak mam! 🙂
Pozdrawiam serdecznie
Kasia
Kasiu,
Dziękuję. Zawsze miło mi poznawać kolejne tak aktywne osoby 🙂 Będzie mi bardzo miło spotkać Cię osobiście w Łodzi. Zapraszam na moją prezentację w niedzielę (ostatnia sesja).
Do zobaczenia!
Czytałam te rozmaite zajęcia i szyderczą babską zawisłością myślę „na faceta to ona na pewno nie ma czasu”,a następne zdanie „Z moim nowo upieczonym mężem” Tak że BRAWO:)
Podcastu jeszcze nie słuchałam, zrobię to dopiero jutro, ale ze swojego doświadczenia chciałam dodać, że dobrym sposobem na dorobienie jest poszukanie kogoś z rodziny lub bliskich znajomych, kto prowadzi działalność gospodarczą i w mądry sposób „podczepienie się” pod jego interes. Na przykład pomoc w zdobywaniu nowych klientów, wprowadzaniu nowych towarów lub usług, docieraniu do nowych rynków, itp. Tak też jest w moim przypadku – mąż prowadzi warsztat samochodowy, a ja oprócz pracy na etacie otworzyłam sklep internetowy z używanymi wtryskiwaczami do systemu common rail (choć na początku nawet nie wiedziałam co to jest ;)) i jestem bardzo zadowolona. W ogóle uważam, że sklepy internetowe z bardzo niszowymi przedmiotami to fajny sposób na dorobienie, jednak trzeba mieć dobry pomysł. Pozdrawiam i nie mogę się doczekać kiedy wysłucham podcastu bo jestem bardzo ciekawa Twoich wskazówek.
Ciekawy epizod, tylko jest jedno „ale”. Nie dotyczy ono autora (fajnie słuchać kogoś, kto mówi to co mówi z taką pasja i jednocześnie są to ciekawe, przydatne materiały). To „ale” dotyczy naszej skarbówki, i zusu. W Polsce niemal wszysto, a może nawet wszystko poza pracą na etat kwalifikuje się jako prowadzenie działalności gospodarczej. No chyba, że to jedna czy dwie sytuacje w roku. Jak to wpisać w rozliczenie, co z zusem, zakladaniem firmy? Jeśli np. udzielam korepetycji i zbieram gotówkę, to jak później uniknąć problemów (w sytuacji gdy wpłacam na swoje konto np. kwartalny urobek, powiedzmy 3 tysiące) gdy urząd skarbowy się przyczepi o podatek od firm, o rachunki, a inne instytucje o to, że nielegalnie prowadziło się niezarejestrowaną działalność gospodarczą?
Fajnie jest sobie dorobić, gorzej przetrwać polską biurokrację. Niestety w książkach dotyczących takich prac dodatkowych, blogach etc są przykłady z obszaru USA gdzie jest zupełnie inne podejście do przedsiębiorczości, podatków, ubezpieczeń.
Hej Piotrze,
Może kiedyś usiądę i rozpracuję ten temat, ale ja też mam jedno „ale”. US i ZUS, to coś co istnieje i co trzeba uwzględniać w swoich działaniach (bądź nie, jeśli ktoś ma odwagę działać w szarej strefie – do czego absolutnie nie zachęcam). Ale nie demonizujmy. Dla kogoś kto pracuje na etacie gdzieś indziej, koszty prowadzenia działalności gospodarczej są relatywnie małe: składka zdrowotna wynosząca przez pierwsze dwa lata działalności ok. 260 zł / m-c. Księgowość przy prostej działalności robimy samodzielnie. A zyskujemy szansę generowania kosztów w firmie, co minimalizuje wymiar podatku. Jeśli nie chcemy robić księgowości, to w takiej iFirma.pl pełna obsługa księgowa kosztuje 80-120 zł netto / m-c w zależności od ilości faktur kosztowych.
A poza tym wiele zleceń możemy wykonywać na umowę o dzieło bądź umowę zlecenie – w zależności od tego co robimy. I nie warto odpuszczać tylko dlatego, że istnieje ZUS i US 😉
Wszystkie przykłady, które prezentowałem, są przykładami z Polski 🙂
Pozdrawiam!
2-letnie preferencje dotyczą podstawy składek na ubezpieczenie społeczne. Jeśli równocześnie pracujemy na etacie i prowadzimy DG, składki społeczne nie są w obrębie naszych zainteresowań. Natomiast podstawa składek na ubezpieczenie zdrowotne jest taka sama dla „młodych” i dla „starych”.
Ponadto pracując na etacie i prowadząc własną działalność gospodarczą koszty składki zdrowotnej (czyli te wspomniane 260 zł) odlicza się od podatku z dochodów z działalności gospodarczej, z pracy własnej na etacie lub z pracy małżonka. W rzeczywistości zatem, koszt składki zdrowotnej to kilkanaście złotych miesięcznie. Dodatkowo dochodzi koszt funduszu pracy – niemniej w znakomitej większości przypadków jest to kwota symboliczna.
Hej Lwi,
Dziękuję za skorygowanie i uzupełnienie. Rzeczywiście mój błąd – kompletnie umknęło mi to, że stawka zdrowotna jest w takiej samej wysokości i nie ma tu stawki preferencyjnej.
Reasumując: koszty działalności gospodarczej przy jednoczesnym zatrudnieniu na etat gdzie indziej, są pomijalne.
Pozdrawiam 🙂
Dokładnie, jeśli jesteśmy zatrudnieni gdzieś na etacie, a chcemy zacząć rozkręcać legalnie np. równocześnie swoją działalność, koszty ZUS-u są niskie. Wszystkie składki odprowadza za nas pracodawca, my jako przedsiębiorcy początkujący opłacamy tylko składkę zdrowotną, w tym roku jest to kwota dokładnie 261,73zł. Składkę zdrowotną możemy sobie odliczyć od obliczonego podatku, ale tylko w wymiarze 7,75 % podstawy. Czyli odliczamy nie całe 261,73 a dokładnie 225,38. (7,75% z 2908,13 zł podstawy składki zdrowotnej na rok 2013) Składek z tytułu FP już nie opłacamy:) Tak dla ścisłości. Natomiast , tak jak lwi pisał , jeżeli nie mamy pracodawcy, który opłaca za nas składki – przez pierwsze 2 lata możemy liczyc na tzw. preferencyjny ZUS a dokładnie ulga ta dotyczy tylko ubezp. społecznego , zdrowotne i cała reszta bez zmian. A na pocieszenie dodam, że po tych 2 latach z pełnym uśmiechem płacimy (to jest wymiar na 2013…za 2 lata niestety będzie o jakieś 10% większy): społeczne:710,67, zdrowotne: 261,73, FP 54,58…czyli łącznie 1026,98…i niestety w ZUSie nie ma tłumaczeń..że nam Klient nie zapłacił., albo że Klientów nie mamy:( Ale ze mnie pesymistka 😀
Tak, zgadza się. Nie ma obowiązku odprowadzania składki na FP jeśli osiągamy co najmniej „minimalną krajową” z pracy na etacie. Wynika to ze zbiegu tytułów do ubezpieczenia.
Dlaczego tak promujecie pracę na czarno? Ja prowadzę firmę usługową i Ci wszyscy ulotkarze, czy domorośli graficy albo tłumacze strasznie zaniżają stawki przez co jest problem z zarobieniem przez takich ja (którzy prowadzą legalne firmy) na ZUS i podaki, nie mówiąc o inwestycjach
Witam serdecznie,
trafiłam na bloga po raz pierwszy i coś czuję, że zostanę tu nieco dłużej 🙂
Odnośnie tematu podcastu:
U mnie zdecydowanie sprawdzają się korepetycję z języka obcego (udzielam od 4 lat), od niedawna też zdarza mi się otrzymywać zlecenia na tłumaczenia i copywriting materiałów na strony internetowej.
Pomimo stałej pracy w tygodniu i studiów zaocznych w weekendy, da się zorganizować nieco wolnego czasu na dodatkową pracę – tym bardziej, jeśli przed oczami masz swój cel. Jak mówiłeś – nie jest łatwo, ale i opcji jest dużo i można znaleźć coś dla siebie, co oprócz pieniędzy daje satysfakcję. Mnie rozpiera duma, gdy moi uczniowie chwalą mi się coraz lepszymi ocenami bądź wygranymi konkursami. Miła odskocznia od biurowej codzienności 🙂
Pracuję też nad własnym blogiem, bo zgadzam się z Tobą, że to może być forma autopromocji i budowania własnej marki. Mam nadzieję, że coś sensownego z tego wyjdzie i że jeszcze i na to wystarczy mi czasu!
Pozdrawiam i życzę dalszych sukcesów w rozwoju bloga!
Hej Ola,
Bardzo miło mi Cię powitać 🙂 To co piszesz to szczera prawda: jedno to pracowanie dla pieniędzy, a drugie, to satysfakcja, która z takiej pracy wynika (i z jej zauważalnych efektów). Gdzieś widziałem badania (nie odgrzebię w tej chwili), z których wynikało, że to wcale nie pieniądze są najważniejsze w pracy. Oczywiście badania robiono wśród osób zatrudnionych.
Dziękuję za kibicowanie i pozdrawiam.
Michale,
Wysłuchałem i nawet nie wiem kiedy ta godzina minęła 🙂
Bardzo się cieszę, że następny podcast będzie o tanim podróżowaniu.
Czekam z niecierpliwością.
Paweł – funboy
Dzięki, Michale, za ten podcast, a także za zaraźliwą energię i kopa do działania! 🙂 Naprawdę fajnie się słucha, nie tylko tego, co (w sensie: jaką ogólną ideę przekazujesz), ale też jak. 🙂 Cieszę się, że zwiększyłeś częstotliwość podcastów.
Pozdrawiam! A w przyszłym tygodniu zamierzam założyć konto WBK, więc planuję być ~91 osobą, która przejdzie przez ten link i się w ten sposób odwdzięczy. 😉
Słucham podcastu 11. Słyszę gościa który pracuje jako programista i jest „zmęczony”. Po 12h przed monitorem kolego… gwarantuję Ci że trochę aktywności fizycznej (siłowania, basen) sprawi że będziesz miał – wbrew pozorom – więcej energii. Zmuś się 🙂
Akurat to co napisał Tomek to święta prawda. 🙂 Kiedyś po 8-9 godzinach pracy byłem dosłownie zajechany a praca wcale nie była ciężka… oczywiście za biurkiem i nie byłem aktywny fizycznie. Obecnie biegam (przebiegłem pierwszy maraton) i żyje bardzo aktywnie. 10-12 godzin dziennie w pracy to standard… prawie wszędzie chodzę pieszo.. Oprócz pracy.. prowadzę bloga, zarabiam na MFA (stronach pod adsense) dorabiam jakiś grosz pisząc artykuły na strony innych osób.. i powiem szczerze że mi mało 🙂
Hej,
Znalazłem wczoraj podcast i ściągnąłem od razu wszystkie odcinki. Zaraz zaczynam słuchać od pierwszego odcinka.
Pozdrawiam i trzymam kciuki za kolejne odcinki.
M.
Hej Marcin,
Dzięki – fajnie coś takiego przeczytać 🙂 Jeśli Ci się spodoba, to co robię, to mam wielką prośbę: wejdź do iTunes i uczciwie oceń to co robię (wystarczy tylko kliknąć gwiazdki). Krótka recenzja także pomoże w zwiększeniu widoczności podcastu dla innych osób.
Link do strony podcastu w iTunes: https://jakoszczedzacpieniadze.pl/itunes
Każdy głos się liczy 🙂
Pozdrawiam i dziękuję!
Wydaje mi się, ze dobrym pomysłem, na dorobienie paru groszy w sezonie zimowym, jest odśnieżanie chodników i dachów.
Można znaleźć dzielnicę np. szeregowców i przejść się po sąsiadach. W tej sytuacji metoda pantoflowa działa znakomicie 🙂
Hej Adi,
Dziękuję. To bardzo dobry pomysł. Poza prywatną sąsiedzką inicjatywą w miastach można próbować dogadać się ze spółdzielniami mieszkaniowymi. W trakcie opadów mają one zazwyczaj z tym poważny problem, a ustawowo zobligowane są do odśnieżania.
Pozdrawiam
Michale, nie wiem czy masz czytelników z Chin, w temacie oszczędzania w Pekinie polecam mój tekst http://nietechiny.weebly.com/17-porad-jak-oszczedzac-w-pekinie.html. Być może komuś się przyda.
A w temacie dodatkowego zarobku w Chinach, zawsze sprawdza się nauczanie języka angielskiego.
NIE TE CHINY
Michał ! 🙂
Przez pewien okres czasu już byłem, delikatnie mówiąc niecierpliwy, jeśli chodzi
o ten podcast, jednak w końcu się doczekałem 🙂 Świetna sprawa, dziękuję za wszystkie udzielone odpowiedzi, za to, że miałem swoje przysłowiowe 5minut – hehe 😉 Lista wykonywanych dodatkowych przeze mnie prac jest długa, więc postaram się napisać czym obecnie staram się zajmować. Tworzeniem skutecznych tekstów zawierających rozwiązanie na dany problem związany stricte z środowiskiem w systemie operacyjnym np. Windows. Pochłania mnie to kompletnie, czuję fascynację i ogromny pociąg do wykonywania tego typu pracy. Żyję tym po prostu i nie wyobrażam sobie funkcjonowania bez tej dodatkowej pracy. Dodatkowo w podcascie usłyszałem, że jest kilka blogerów zainteresowanych wdrażaniem gotowych tekstów na ich strony oparte o platformę WordPress, więc, widzę potencjał drzemiący w tego typu pracach / usługach.
W nawiązaniu do komentarza o odśnieżaniu, mój znajomy to zrobił w warszawie i faktycznie nieźle na tym wyszedł. Na dzisiaj ma już w temacie zatrudnionych kilku ludzi i 2 kłady 🙂 rzucił swoją pracę i robi tylko odśnieżanie 🙂
Witaj Michale,
ten podcast jest prawie jak sesja coachingowa! Dzięki! Motywujesz, pokazujesz, że się da, jeśli tylko znajdziemy chęci.
Zachęcona podcastem podzielę się moją historią. Moim pierwszym etatem jest opieka nad dwójką naszych małych dzieci. Jestem więc etatową mamą od przeszło 4 lat. Gdy młodszy syn skończył rok, zdecydowałam, że czas na pracę dodatkową. Macierzyństwo było dla mnie cennym doświadczeniem – wstąpiły we mnie nowe siły, o które bym się nigdy nie spodziewała, wzrosło moje poczucie samoskuteczności i pewność siebie. Najpierw założyłam bloga. Pewnego dnia po prostu usiadłam przy komputerze i zaczęłam rozsyłać maile z propozycją współpracy – deklarując, jestem matką, psychologiem i że dobrze piszę, a równocześnie nie mogąc pochwalić się jeszcze żadnymi (poza blogiem) publikacjami. Zaproponowałam, że napiszę na próbę. 2 wydawnictwa z 10 odpowiedziały. Gdy miałam już 2 publikacje, zrobiłam kolejną rundkę, wysyłając już opublikowane artykuły do wglądu – odpowiedziały kolejne 3 pisma. I tak rozwijam działalność od pół roku. Udaje mi się stopniowo rozszerzać portfolio, mam już 4 pisma, z którymi współpracuję stale, kilka jednorazowych zleceń i świadomość, że wiele możliwości czeka na odkrycie. Zdarza się, że zleceniodawcy odzywają się sami z propozycją współpracy, czasem proponując inne zlecenia, np. działania z zakresu PR. Myślę, że blog jest ważny właśnie jako wizytówka, nawet jeśli jeszcze nie daje zarobku – w pewien sposób jednak dla mnie pracuje.
Życzę Ci powodzenia w realizacji projektów i czekam na kolejny odcinek!
Ja dorzucę swoje 3 grosze.
Po pierwsze, praca dodatkowa jest dla mnie sprzedawaniem swojego czasu za pieniądze. A ja jestem zwolennikiem budowania aktywów i tego, by to pieniądze pracowały na nas (a nie my ciężko na pieniądze). Zrozumiałem to niedawno, dzięki książkom Kiyosakiego. Kiedyś się cieszyłem łapiąc dodatkowe godziny pracy, zlecenia. Dzisiaj mam inne postrzeganie.
Co do książki „4-godzinny tydzień pracy”, to po pozytywnych komentarzach w Internecie, postanowiłem ją przeczytać. I czytam, czytam i… przerzucając rozdziały przestałem czytać tę książkę. Najwyraźniej nie była dla mnie i nie zawierała tego, czego szukałem. 🙂
Przyznaję, że piszę ten komentarz na szybko, na podstawie wpisu, a nie podcastu. Jakoś, na razie wolę na Twoim blogu Michale, słowo pisane, a nie audio. 🙂
Pozdrawiam Wszystkich Czytelników i Ciebie Michale.
Ja też swoje 3 grosze Pawle dorzucę:) Co do podcastów Michała – dla mnie jest to świetna opcja i jakieś urozmaicenie. Chętnie sobie je ściągam na moje MP3 i odsłuchuje gdy biegam, jeżdze po lesie na rowerze, leżę na trawie w ogrodzie i patrzę w niebo lub…sprzątam w domku:) dzięki Michał za udostępnienie takiej opcji. Poza tym, słysząc faktyczny głos Michała, a nie tylko czytając suchy tekst..jakoś bardziej zżywam się z osobą prowadzącą bloga:) Co do „4-godzinnego tygodnia pracy” czytałam tą książkę, jakieś 1,5 roku temu. Nadal leży na moim regale książkowym, i czasami do niej powracam. Generalnie wychodzę z założenia, że książka jest fajna, przyjemna w czytaniu i wnosi coś nowego. Jednak realia amerykańskie, o kilka lat świetlnych 🙂 różnią się od naszych polskich i ciężko niektóre przydatne rzeczy proponowane przez Timma wprowadzić nam w życie . Mam wrażenie również , że w pewnych momentach ten ogólny outsourcing staje się dość komiczny i nierealny. O ile dobrze pamiętam, w pewnym fragmencie książki jest historia o tym, że Timm zlecił swojej asystence bodajże z Hong Kongu albo Tajlandii (w każdym bądź razie była ona z drugiego krańca świata:). aby przekazała w jego imieniu, pewną wiadomość żonie,ale w taki sposób żeby żona zrozumiała ta sytuację i nie darzyła do niego urazy. Ja osobiście outsourcing relacji z najbliższymi uważam za kompletne dno:) Natomiast dla mnie esencją tej książki jest fragment „Bajki i łowcy fortuny” . Pawle, jeżeli masz w/w książkę z wydawnictwa MT Biznes, to na str 312 jest właśnie historia Amerykańskiego biznesmena i meksykańskiego rybaka. Taka prosta przypowieść, a mi osobiście uświadamia sens życia.
Tak czy inaczej, książka warta polecenia, poszerza horyzonty, co nie co można zastosować w naszej rzeczywistości . Polecam również Tobie Pawle i innym zainteresowanym świetną książkę „Fastlane milionera” która jest w pokrewnej tematyce, jednakże stoi trochę w opozycji do lektury Timma .. Właściwie ja obecnie nie mam pomysłu na dalszą drogę swojego życia zawodowego, wciąż poszukuję pracy…może najwyższa pora aby wrócić ponownie do lektury tych książek i dostarczyć sobie kopa w tyłek do działania:D Michał dał radę, a ja nie dam :)) Hehe.. Pozdrawiam wszystkich blogowiczów:)
Witam i dziękuje za bardzo treściwy podcast Jednym słowem chciec to móc.
Moje pierwsze zarobione pieniądze to pamiętam do dziś – uzbierałam koszyk truskawek u cioci – miałam może 7 lat zajelo mi to pól dnia 🙂 Przez wiele lat w ten sposób pracowałam w wakacje Później
– mycie okien
– praca w sezonie w restauracji (pierwsze porządne pieniądze)
– nawet zarabiałam pomywając po obiedzie. czy odkurzając i to wcale nie płacili mi rodzice tylko brat, który akurat miał dyżur (u nas w domu obowiązki były dzielone na całe rodzeństwo) a wiadomo w dzieciństwie każda minuta się liczyła by wyjśc na podwórko (przynajmniej 25 lat temu)
Moja siostra natomiast dorabia odrabiając lekcje z młodszymi dziecmi, czy dając korepetycje.
Ostatnią rzeczą o której chciałam wspomniec dotyczy tego podcastu jak i kolejnego „Tanie podróżowania”. Przez 18 lat śpiewalam w chórze przez co zwiedziłam kilka krajów za naprawde małe pieniądze lub za darmo. Jeżdżąc po festiwalach zarabialiśmy na kolejne wypady zawsze w miejsca gdzie jeszcze nie byliśmy:)
A śpiewając okazjonalnie ( na ślubach ) zarabialiśmy także indywidualnie.
Pozdrawiam
Cześć Michale,
Rewelacyjny blog, wartościowe artykuły, przydatne porady – gratuluje pomysłu i czekam na więcej !!!. A co do podcastu mam swoja uwagę odnośnie zarabiania. Audyty- praca niełatwa ale potrafi wypełnić wolny czas i bardzo dużo nauczyć a przy okazji można bardzo dobrze zarobić.
Taki mój własny sposób na extra wypłatę :
Pozdrawiam serdecznie Arek
Witam
Informuje ,że wszystkie felgi z allegro zostały wyprzedane 🙂
Świetny podcast dobra robota.
Pozdrawiam Tomasz
Hej Michał, znowu ciekawy podcast. Jednakże brakło tutaj
disclaimer, że niekoniecznie te drobne zajęcia dodatkowe muszą być
zgodne z prawem. A że polska to kraj absurdów jeden przykład który
bezpośrednio wspomniałeś. Piszesz że można zając się oprowadzaniem
ludzi po okolicy, czyli pracować jako przewodnik. Obecnie już
można, ale niecałe pół roku temu zawód przewodnika był zawodem
regulowanym i płatne oprowadzanie ludzi było wykroczeniem, za które
można było zostać ukarany kwotą 5000 złotych. I dochodziło do
absurdalnych sytuacji, gdzie robiło się łapanki na „nielegalnych
przewodników” (Kraków – http://tinyurl.com/ke243m3) jak i w Parkach
Narodowych (Karkonosze – http://tinyurl.com/lojnbfj).
Hej Marek,
Dziękuję za komentarz. Z tymi przewodnikami to żeś mnie nieźle zaskoczył 🙂
Pozdrawiam!
Kolejny dobry podcast Michał, widzę, że się rozkręcasz 🙂 Dobrym i dosyć prostym pomysłem jest zarabianie na adsense, na pewno wcześniej czy później o tym wspomnisz…
Hej Pawle,
Dziękuję. Co do AdSense, to myślę, że zupełnie oddzielnie potraktuję kiedyś temat „zarabiania na blogu”. Ale pozwolę sobie zebrać jeszcze trochę doświadczeń 🙂
Pozdrawiam!
Witaj.
Jestem po wysłuchaniu podcastu. Niesamowita sprawa, energia i kop motywacyjny. Gratulacje i… zamiast spać z emocji spisuję pomysły na dodatkowy zarobek 🙂
Dzięki. Rzetelna robota!
Hej,
Kiedy pojawi się transkrypt? Niezwykle ciekawi mnie ten temat aczkolwiek nie mam czasu na przesłuchanie podcastu 😉
Pozdrawiam
Michał
Witaj Michale,
muszę Ci podziękować oraz pochwalić się iż cały podcast przesłuchałem do samego końca, nawet dwa razy, bo jest to temat ciekawy 🙂
Od razu zacząłem sięgać pamięcią do swoich początków przy dorabianiu. Już od młodego wieku szukałem różnych źródełek gotówki. Zawsze grono kolegów oraz rodzina dziwiła się, jakim cudem co chwila mam coś nowego, czego zakup planowałem nie tak dawno. Przypisywano mi kombinatorstwo, czarne interesy. Wygląda to jednak trochę inaczej. Spiszę je mniej więcej chronologicznie.
– mycie samochodów na wsi (wieś turystyczna) [5-10zł/auto]
– zbieranie jagód i truskawek na sprzedaż w rodzinie [co łaska :D]
– w sezonie sprzedaż puszek aluminiowych na skupie (dogadanie się z kelnerkami w znajomym barze, czego efektem był duży kosz z kartką przy barze) [dziennie 8-10kg]
– również w sezonie, wedkowanie oraz sprzedaż złowionych ryb w rodzinie [dziennie 10-20zł]
– praca na autozłomie przy segregacji metali (w rodzinie) [akord, wychodziło ok 100zł/tydzień]
– sprzedaż w internecie trudno dostępnych części samochodowych poszukiwanych przez pasjonatów marek [tu różnie, od 10-200zł za część, z czego 30% uzyskanej kwoty była oddawana dla właściciela autozłomu (rodzina)]
– koszenie trawników dokoła domu i w sadzie (w rodzinie) [6zł/h]
– rozładunek dostaw paliw stałych (brykiet itp) w workach 15-30kg [50-100zł za całą pracę 4-5h]
– serwis replik broni używanych w grach militarnych [20-50zł]
– zasada ‚taniej kupię, drożej sprzedam’ w połączeniu for internetowych i serwisów aukcyjnych [w zależności od przedmiotów, od kilku do nawet 100zł zysku]
– tworzenie prostych stron internetowych [50-200zł, w zależności od zlecenia]
– tworzenie prezentacji i pisanie prac na prośbę innych studentów [50-100zł]
– ‚przewóz osób’, bo po co jechać mam autem na uczelnię ponad 100km sam, jak mogę zabrać znajomych za równowartość ich biletów pkp/pks [po odliczeniu kosztów 20-30zł w jedną stronę)
– diagnostyka komputerowa oraz strojenie instalacji LPG [20-60zł/auto]
– instalacje oraz serwis systemów alarmowych oraz monitoringu [tu bardzo elastycznie, w zależności od zasobności i szczodrości klienta :D]
Czyli jak widać, prace dodatkowe mogą przynosić bardzo sporo korzyści. Od gotówki po znajomości i umiejętności, które zaowocować mogą w przyszłości. Nie zawsze trzeba się przy nich napracować, aczkolwiek im pieniądze ciężej były zarobione, tym mamy do nich większy szacunek i pożytkowanie ich jest bardziej przemyślane.
Muszę Ci również podziękować za wpis o koncie BZWBK. Od jakiegoś już czasu zastanawiałem się nad zmianą banku, ponieważ mój pierwszy i jedyny do tej pory bank (mBank) traktuje klienta jak przysłowiową krowę dojną, co rusz podnosząc stawki a obniżając oprocentowanie. Szalę przechyliła sytuacja, w której po jednokrotnym błędnym logowniu do serwisu został mi zablokowany dostęp. Musiałem przebrnąć przez wiele automatów telefonicznych i konsultantów, żeby odzyskać dostęp do swojego kapitału. Kosztowało mnie to prawie 20zł, co pięknie figuruje na moim rachunku telefonicznym. Dzięki Tobie odzyskam z nawiązką stracone 20zł 🙂 Dziękuję jeszcze raz i pozdrawiam.
Karol
To jest idealny temat dla mnie, bo właśnie poszukuję jakichś prac dodatkowych i nie bardzo wiedziałam, jak ugryźć ten temat. Teraz będzie mi znacznie łatwiej 🙂 Na razie udało mi się trafić na fajną fuchę – raz w tygodniu sprzedaję bilety na imprezę taneczną, a po skończeniu pracy mogę wziąć w niej udział. To super sprawa, bo i tak przychodziłam na te imprezy. Teraz część poświęcam nie tylko na rozrywkę, ale również na zarobienie kasy, a muzyka słodko pieści moje uszy 🙂
Witaj, pierwszy podcast, który przesłuchałem i uważam, że jest naprawdę dobry. Podoba mi się, także przesłucham następne. 🙂
Pozdrawiam.
Bloga czytam już od dłuższego czasu ale przyznaję że nie lubię formy podcastu. Czy mogłabym zatem prosić by poza podcastem był również artykuł?
Cześć Michale,
czytam cię od jakiś dwóch miesięcy, ale dopiero odważyłam się na komentarz. Dzięki Tobie i Wolnemu rozpoczęłam całkowitą rewolucję w swoich finansach, a ten podcast był wyjątkowy. Dzięki temu, że mimochodem puściłam go z głośników nie tylko ja inaczej spojrzałam na nasz domowy budżet. Miło spędziliśmy z Tobą czas i wciąż czekam na następne nagranie.
I całkowicie inaczej niż Olela bardzo lubię taką formę. Dużo łatwiej mi Cię „słuchać” przy różnych obowiązkach niż czytać. Hmm.. Ale czytam też bardzo chętnie.
Mam nadzieję, że niedługo kolejny wpis o domowych wydatkach i oszczędnościach. Chociaż do książki Kominka też zachęciłeś.
Pozdrawiam
Gosia
Cześć Michał!
Jest to mój pierwszy komentarz na tym blogu i chciałbym przez niego podziękować za Twoją pracę i całego bloga. Trafiłem na niego przez przypadek, szukając informacji odnośnie zmiany dostawcy prądu. Od tamtego czasu jestem tutaj częstym gościem. Jestem młodym mężem i ojcem. Pracuję na etacie w branży budowlanej w Warszawie. Spłacam kredyt mieszkaniowy i mam pewne trudności z zapewnieniem płynności finansowej „od pensji do pensji”. Pieniądze i kondycja finansowa to przeważnie temat tabu i niechętnie się o nich rozmawia wśród znajomych. Za wartościowe uważam to, że w końcu ktoś rzeczowo opisuje swoje finanse w skali mikro – tzn. rodziny. Dzielenie się swoimi doświadczeniami, opisywanie problemów innych osób oraz wskazywanie rozwiązań jest dla mnie pomocą i dobrym punktem odniesienia do finansów domowych. Sądząc po ilości komentarzy pod każdym nowym wpisem, osób którym pomagasz i budzisz z konsumpcyjnego letargu jest znacznie więcej. Oby tak dalej! Polecam Twojego bloga w swojej rodzinie i wśród przyjaciół.
Ps1. Co do owoców lektury bloga: od lipca spisuję wydatki, liczniki oraz szukam możliwości zwiększenia przychodów poprzez pracę dodatkową.
Ps2. Podcast to fajna sprawa, bo można go słuchać podczas innych czynności. Ten odcinek jest motywujący i inspirujący – zwalcza „dysfunkcję procesu motywacji” (w skrócie – lenistwo:) ). Mój pomysł na pracę dodatkową to rękodzieła. W wolnej chwili maluję obrazy. Możne je potem sprzedawać albo wręczać jako prezenty.
Pozdrawiam serdecznie autora oraz czytelników!
Hej Sebastian,
Bardzo dziękuję 🙂 Z mojej perspektywy najlepszą nagrodą (poza słowami uznania) jest widzieć jak zamieniacie słowo tu napisane w czyn. To mnie najbardziej przekonuje, że wysiłek wkładany w prowadzenie bloga ma sens.
Życzę Ci powodzenia w poszukiwaniu dodatkowych źródeł przychodu. Oby Ci się te rękodzieła sprzedawały jak najlepiej.
Miłego wieczoru
Witaj Michale, podcast świetny,daje dużo do myślenia.Pora żeby pomyśleć o dodatkowej pracy .Kilka przykładów godnych wykorzystania.Dziękuję Ci za twoją pracę dla Nas,pozdrawiam Ewa.
Super sprawa z Olgą.
Odnośnie moich prac dodatkowych jakie wykonywałem w wieku 18-22 lata (od najprostrzych) :
– zbieranie i sprzedaż jagód
– sprzedaż na allegro
– wyjazd na Work&Travel do USA – wakacyjna praca w restauracji
– sprzedaż zniczy pod cmentarzem 01.11 – dwa lata z rzędu
– stoisko z widokówkami „Widokówka z Twoim zdjęciem”
– dorywcza pomoc znajomemu przedsiębiorcy w sklepie
– wokalista
– spisanie z katalgów www bazy e-mail firm dla znajomego
– tworzenie i rozsyłanie e-Biuletynu o dotacjach
– pisanie wniosków o dotację
– pisanie znajomemu przedsiębiorcy wniosku do urzędu pracy
– prowadzenie bloga prawniczego a następnie sprzedanie go
– pomoc w załatwieniu sprawy (spór o domenę internetową)
a wykonuję obecnie (konsekwentnie ograniczyłem zakres):
– szkolenia z zarządzania jakością 70% czasu
– stworzenie i prowadzenie znajomej prostej strony w WordPress 5% czasu
– tłumaczenia znajomemu wpisów blogowych z polskiego na angielski 15% czasu
w najbliższym czasie:
– artykuły do portalu branżowego (z przekazaniem praw majątkowych)
PS. Pracuję na etacie w pełnym wymiarze godzin tj 8h/dziennie
Zacząłem stosować zasadę 20/80 czyli wybrałem te 20% zadań które generowały mi 80% przychodów i rozwijam je teraz oprócz pracy.
Zachęcam innych do JAKIEJKOLWIEK działalności poza pracą – bo to rozwija.
Wg mnie przestawia trochę mentalność.
Witaj Michale
Jestem nową czytelniczką bloga, trafiłam na niego dzięki zestawieniu Blog roku 2013r., ponieważ w ten sposób szukam inspirujących blogów. Pierwszym artykułem z którym się zapoznałam to był artykuł o „nju mobile” i stwierdziłam – fantastyczne w końcu ktoś kto ma wiedzę i testuje wszystko w praktyce. Następne artykuły tylko potwierdziły moje spostrzeżenia. Co do pracy dodatkowej – moja praca dodatkowa to przede wszystkim od 8 lat jest to pisanie opracowań na zlecenie osób prywatnych (korzystam z ogłoszeń na gumtree). „Praca jest wszędzie tylko trzeba chcieć ją znaleźć”, to prawda. Inną dodatkową pracę, która jest moja pasją odkryłam pewnego dnia. Zainteresowałam się techniką scrapbookingu śledząc blogi rękodzielnicze. Zaczęłam wnikać w ten świat i próbować tworzyć coś sama- dziś robię kartki, albumy, i inne rzeczy w tej technice i myślę nad założeniem własnego bloga o mojej pasji. Nie dawno zaproponowałam również ofertę współpracy w zakresie projektowania dla nowego sklepu i bloga z rękodziełem. Obecnie czekam na odpowiedź. Od kilku miesięcy współpracuję z ogólnopolską firmą jako tajemniczy klient. Polecam zwłaszcza ten sposób zarabiania (jak jesteś rzetelny i aktywny oraz dobrze piszesz, to masz gwarancję stałych zleceń). Ostatnio sprzątałam też godzinę dziennie w biurze. Uczestniczę również w systemie wymiany barterowej – umiejętności i rzeczy na Facebooku. Możliwości jest dużo tylko chcieć. Pozdrawiam Cię Michał.
Hej. Ciekawy materiał. Ja wciąż poszukuje takich alternatywnych rozwiązań. Mam trochę doświadczeń związanych z różnymi formami MLM. Obecnie pracuje dla firmy Golden Drop i jestem naprawdę zaskoczona pozytywnymi efektami. Nie muszę uczestniczyć w żadnej strukturze, jak to ma często miejsce w innych tego typu firmach. Działam wyłącznie na własną rękę i kiedy chcę. Miesięcznie dodatkowo zarabiam od 700 do 1000 zł.
To może jak wspomnę o swoich dodatkowych pracach które wykonywałem, lub wykonuję nadal. Zacznijmy od tego, że na co dzień pracuję w sferze budżetowej na stanowisku specjalisty IT. Praca zawodowa zajmuje mi 8 godzin dziennie. Nadgodziny nie zdarzają się często. W związku z tym iż trochę czasu pomiędzy końcem pracy a początkiem snu mi zostaje, a dodatkowe pieniądze zawsze się przydadzą, już od początku swojej kariery (na zupełnie innym stanowisku i w innej firmie) starałem się dodatkowo dorobić.
Na czym te dorabianie polega:
– wsparcie informatyczne dla firm – typowy outsourcing (ponieważ strefa budżetowa nie ma konkurencji 🙂 nie jej mojemu pracodawcy)
– produkcja różnego rodzaju specjalistycznego sprzętu elektronicznego (to mój konik a zarazem jeden z wyuczonych zawodów)
– drobne remonty – prace wykończeniowe. Remontując własny dom w celu zaoszczędzenia części pieniędzy postanowiłem gro prac wykonać samodzielnie po doszkoleniu w się w danym zakresie – udało się
– małe strony i wizytówki internetowe (dłubię sobie po nocach i zawsze parę groszy wpadnie). Pewnie ktoś zaraz powie że psuję rynek. Sobie tego rynku nie psuję a w zarabianiu raczej chodzi o moje niż cudze dochody
mam jeszcze parę pomysłów które zrealizuje dopiero wtedy, gdy inne już realizowane przestaną przynosić dochody i będę musiał z nich zrezygnować.
Cześć Michał!
Słucham sobie właśnie Twój podcast i tak chciałbym się podzielić tym gdzie ja zarabiam dodatkowe pieniądze.
Zaczynałem pewnie jak większość ludzi od pomocy znajomym na działce, pomoc tacie w remontach itp. Kiedy w 1 klasie liceum dostałem stypendium, zdecydowałem się na zakup aparatu. To był idealny wybór.
Tak zacząłem robić zdjęcia (najpierw po znajomych) różnych wydarzeń. Na początku za darmo a z czasem zaczęły się pojawiać się z tego pieniądze.
Robię teraz zdjęcia ślubne, na chrzcinach, wydarzeniach itp. Jednocześnie zacząłem współpracować z różnymi instytucjami jako obsługa fotograficzna. Więcej na moim blogu http://bartekt.blogspot.com/
Teraz mając zaledwie 23 lata z wykonywania tego co kocham jestem w stanie bardzo dobrze dorobić.
Widzę, że Twoja strona w większości składa się z tekstu. Sporo mówisz o warsztatach i szkoleniach, które wykonujesz a jednocześnie nie ma żadnych zdjęć z tych wydarzeń. Jakbyś kiedyś potrzebował jakąś obsługę fotograficzną, albo jakieś konkretne zdjęcie produktu to daj znać 🙂
Pozdrawiam Cię serdecznie
Bartek
Cześć Michał
Chciałem powiedzieć że alufelga 17″ nie waży 15 kg, nie waży nawet 10, tylko mniej, najczęściej 7 do 8 kg. Czyli 8×4,5=36 zł, 60 zł to jest cena z kosmosu, no i za darmo nikt ci jej nie da, za 10 złotych nie kupisz felgi, można sprawdzić właśnie na allegro jakie są ceny (kosztują dużo więcej) Tak że nie wiem czym tu się podniecać, bo zarobek na tym pomyśle jest żaden.
Pozdrawiam
Dopiero zaczynam ciebie sluchac i czytac. Wszystko to bardzo interesujace i inspirujace.
Jestem starsza 67 letnia pania z 769 zlotowa polska emerytura. Jestem tez pomorznka z urodzenia wiec sporo z twoich doswiadczen jest mi bliske. Oszczednosc i umiejetnosc zarabiania pieniedzy wyssalam z miejscem urodzenia i dorastania. Docelowo chce sie od ciebie nauczyc inwestowania i uzyskiwania dodatkowych dochodow bez potrzeby pracy. Wciaz jeszcze pracuje a poniewaz mieszkam w Londynie, jest to mozliwe i daje przyzwoite pieniadze ktore moglabym inwestowac, aby przestac inwestowac. Dziekuje za interesujacy podcast, ktory udostepnie moim dzieciom, a sama przechodze do nastepnego.
Pozdrawiam serdecznie,
Danuta Jastrzab
Drodzy Czytelnicy jakieś fajne prace, które można wykonywać przez internet?
Ogłaszałam się na ZPN i od (już) lat też zajmuję się spisywaniem treści nagrań i uwierz, że nie zajmuje to „nieco wieczoru” tylko cały dzień od wczesnych godzin porannych! Ledwo wyrabiam się, żeby w ciągu doby oddać gotowy spis i wyspać się, by oczy odpoczęły od patrzenia w literki. Także jestem perfekcjonistką w jakości oddania pracy i czuję się urażona takim niezdawaniem sobie sprawy jak bardzo to jest wyczerpujące, męczące i czasochłonne zajęcie, a słabo płatne i pełne konkurencji, która ma Internet, „super lapek od starych” i prąd za darmo. Jest to tak obligujące i stresujące zajęcie, że param się tym tylko w okresach totalnego bezrobocia (inaczej nie dałabym rady oddać pracy w dobę, nie dotrzymywałabym terminów), dla stałego od lat zleceniodawcy. Polecam np. usiąść i zamiast tylko słuchać podcastów Pata raz jeden w niedzielę spisywać bezbłędnie, co mówi. Dołącz do tego perfekcyjną interpunkcję, układ graficzny i sprawdź sam, ile czasu zajmie Ci spisanie jednego podcastu na ok. 1,5 h i jak to jest męczące. Pomnóż to razy kilka w miesiącu, kark sztywnieje, oczy pieką, opłać Internet, prąd, ciągle sprawdzaj pocztę, a zarobki – kilkadziesiąt złotych na opłacenie ciągle włączonego komputera i wymianę klawiatury. Na masaże zesztywniałych kręgów szyjnych i regenerację wyschniętych spojówek nigdy nie zarobisz.
Hej Trans,
Może Cię rozczaruję, ale… spisywałem swoje podcasty i dobrze wiem ile czasu to zajmuje. Wiem też ile zajmowało i zajmuje czterem osobom, z którymi miałem okazję współpracować. Ich doświadczenia są inne od Twoich, ale być może wynika to z różnicy w umiejętnościach i podejściu.
Ostatnie zdanie to z mojej perspektywy mocne demonizowanie rzeczywistości – aczkolwiek mówię „z mojej”. Z Twojej może to wyglądać inaczej i to rozumiem. Informacyjnie: ja też spędzam przed komputerem całe dnie i jakoś nie mam potrzeby „masaży zesztywniałych kręgów szyjnych”, że o regeneracji wyschniętych spojówek nie wspomnę. Być może to kwestia indywidualna – podobnie, jak to ile kto czasu przeznacza na spisywanie podcastów.
Pozdrawiam
A co do inwentaryzacji – jest pełno chętnych, ale stawki o połowę mniejsze niż mówisz. 5 zł za godzinę i dojazd za 20 zł do miasta… Tak, to moja rzeczywistość. Ponadto wyrobienie książeczki sanepidowskiej kosztuje kilka takich prac razem wziętych…
Michał – świetnie! 🙂
Ja również chciałabym się podzielić moim doświadczeniem, które może być dobrym przykładem na to jak praca może Cię znaleźć (zamiast Ty szukać pracy), jeśli tylko znajdziesz swoją pasję.
Parę lat temu zaczęłam ćwiczyć w domu (bodyweight training z grubsza – treningi wytrzymałościowo-siłowego nie wymagające żadnego sprzętu), posługując się planami i stronami www temu tematowi poświęconymi. Po dość krótkim czasie zauważyłam świetne efekty i zaczęłam dzielić się tymi treningami ze znajomymi. Oni również zaczęli ćwiczyć w domu. Pewnego dnia zaproponowałam – może umówimy się razem na taki trening w parku. Umówiliśmy się w 4 osoby i było super! Postanowiliśmy robić to częściej.
Na początku dla zabawy założyłam grupę na facebooku w której ogłaszaliśmy między sobą datę i godzinę kolejnego treningu. Oczywiście jednocześnie zaczęliśmy zapraszać kolejnych znajomych. Wieść się rozeszła i wkrótce zaczęło z nami ćwiczyć regularnie kilkanaście osób (choć w sumie różnych osób na treningach przewinęło się pewnie ponad 100). W pewnym momencie stało się to naszą codzienną rutyną – od poniedziałku do piątku przed pracą (o 8 rano) spotykaliśmy się w parku i ćwiczyliśmy. Dołączyć mógł każdy.
Co jakiś czas wpadał ktoś nowy i często zostawał na stałe. Raz wpadł znajomy znajomego, który był managerem klubu fitness w moim mieście i tak mu się spodobało, że zaproponował mi pracę w tym klubie (na co oczywiście bez namysłu przystałam), i razem rozkręciliśmy tam ideę bodyweight training.
Nigdy w życiu nie przyszło by mi do głowy żeby pracować jako instruktor fitness – nawet nie sądziłam że mogłabym się choć trochę do tego nadawać. Ale tak jakoś wyszło 🙂 Moja wiedza, pasja i chęć dzielenia się tym z innymi wystarczyła, aby pewien klub fitness zechciał ze mną współpracować, nie widząc nawet mojego CV czy papierów.
Teraz zajmuję się czymś zupełnie innym, ale uważam, że to świetny przykład również na to, żeby nie bać się niczego i próbować każdej nowej rzeczy, na jaką tylko mamy możliwość – nigdy nie wiesz co dobrego może z tego wyniknąć (a moje doświadczenie jest takie, że w 100% przypadków wynikają z tego dobre rzeczy).
Jestem mamą dwuletniej dziewczynki którą sama wychowuję. Rok temu założyłam firmę zajmuję się projektowaniem i szyciem odzieży sportowej głównie tematyka futbol amerykański. Przychody z firmy niestety nie były wystarczające aby zapewnić byt mi i córce, opłacić mieszkanie, ubezpieczenie, i całą długą listę moich zobowiązań. Byłam w tak kryzysowej sytuacji, że musiałam znaleźć kolejne źródło dochodu, zaczęłam dorabiać sprzątając – to jednak także, nie było wystarczające. W grudniu zeszłego roku zaczęłam tworzyć swoje drobne rękodzieło, żeby mieć prezenty dla bliskich na święta, a także przyozdobić choinkę. Aktualnie rękodzieło, przynosi mi większy dochód niż sprzątanie. Okazało się, że sprawia mi to ogromną frajdę a co najważniejsze podoba się innym.
Mam sporo doświadczenie w pracy jako merchandiser. Bardzo dobry sposób na pracę dodatkową w dużych miastach. Praca nie wymaga dodatkowych umiejętności, wystarczą chęci i dobra samo organizacja, która pomoże nam jednocześnie obsługiwać kilka firm. Większość firm płaci za przepracowane godzin, ale bez problemu można znaleźć takie, które płacą stawkę miesięczną. W jednym hipermarkecie, możemy obsługiwać kilka firm, co pozwoli zaoszczędzić nam czas na dojazdach. Ponad to istnieje możliwość, że z tej samej firmy dostaniemy „pod opiekę” kolejną halę.
Hej,
Jako, że moje twórcze myślenie jest na poziomie zero, mam pytanie do Ciebie lub innych tak kreatywnych osób: Jaką pracę/pracę dodatkową może wykonywać osoba – kobieta, mieszkająca z dala od miasta, na wsi, na totalnym odludziu? Załóżmy, że jest średnio zaawansowana pod względem komputera i Internetu ( i je posiada), nie zna języków i ma średnie wykształcenie, oraz, że na portalach ze zleceniami od roku niczego dla siebie nie znalazła.
Hmmm, może moje pytanie powinno brzmieć: Co może robić osoba słabo myśląca? 😉
Witam. Podzielę się moimi sposobami na przetrwanie w okresie bezrobocia. Matka z maleńkim dzieckiem w mieście ok. 100 tys.. Opłaty mieszkaniowe ponad dwukrotnie wyższe od alimentów, zasiłek wych. się nie należał: wynajęłam jeden pokój rodzinie zza Buga, pracowałam na działkach u sąsiadów, skąd przynosiłam warzywa i owoce, które jedliśmy na bieżąco, resztę suszyłam, mroziłam, wekowałam. Obszywałam na maszynie firanki. Zaproponowałam sąsiadom gotowanie obiadów – lepiłam 300 pierogów w dwie godziny! Kiedy zostałam szczęśliwą posiadaczką telefonu (jeden z niewielu w bloku 🙂 ), podjęłam pracę telemarketerki dla Commercial Union, nawiązałam kontakt z policją, strażą miejską, pożarną i pogotowiem, a potem redagowałam informacje do lokalnej gazety o wypadkach itp. Zdarzało się, że trafiałam w redakcji na osoby poszukujące kogoś do sprzątania, uporządkowania księgozbioru czy mieszkania po zmarłej babci – sama przyjmowałam takie zlecenia. Czasem przez kilka tygodni nie mogłam wychodzić z domu (dziecko bardzo chorowało), ale udało mi się utrzymać i spłacić mieszkanie, które później zresztą wykupiłam. To był czas dzikiego kapitalizmu i galopującej inflacji. Teraz mam telefon, Internet i myślę, że w takiej sytuacji byłoby o wiele łatwiej przeżyć. Obecnie pragnę znaleźć źródło dochodu pasywnego, bo już siły nie te, wszak na naukę nigdy nie jest za późno. Potrzebne mi pieniądze, pracę mam.
Nigdy wcześniej nie słyszałam o podcastach, aczkolwiek ten naprawdę mi się i zachęciłeś mnie nim do napisania komentarza, co się bardzo rzadko zdarza, ale chciałam coś zrobić aby okazać wdzięczność, za znakomite i praktyczne rady. Jako jeden z niewielu przedstawiłeś autentyczne i przydatne przykłady na zarabianie pieniędzy, a nie jak wiele innych osób którzy że tak powiem „lali wode”, co jest godne pochwały. Nie spodziewałam się wchodząc na ten blog czegoś nowego, ale jest to miłe zaskoczenie. 🙂
Zyskałeś nową fankę. Z chęcią posłucham kolejnych podcastów i przeczytam artykuły które tu umieściłeś. Mam nadzieję że to pomoże mi się wreszcie zmotywować do działania. Jak powiedziałeś w podcastcie: „Dlaczego tym młodym ludziom sie udało? Bo nikt im jeszcze wcześniej nie powiedział że to jest niemożliwe do wykonania.” Mi wszyscy mówią że cele są niemożliwe do wykonania i jestem skazana na szarą rzeczywistość, uwięziona w systemie i nic z tym nie mogę zrobić.
Ale co ja mogę zrobić że ja lubie marzyć? Nie wiem dlaczego ale bardzo mnie zmotywowałeś, do wzięcia się za siebie. Zawsze mówię że coś zrobie, ale słysząc innych jak ciągle mówią: Po co się starać i tak Ci się nie uda. Tracę chęci.
Mam nadzieję że się zmotywuję, ustawię sobie cele i będę do nich dożyć bez względu na gadanie innych.
Oj chyba naprawdę sie rozpisałam, nie wiem jak to jest możliwe. Gdyż prawie nigdy nie zostawiam komentarzy na tego typu stronach.
Jeszcze raz dziękuje za tak wspaniały wykład.
Pozdrawiam
Michał!
Twój blog jest świetny, śledzę go z przerwami od roku. Budżetowanie zacząłem pierwszy raz ponad rok temu, gdy zaczynałem uzyskiwać optymalne wyniki, stwierdziłem że potrafię oszczędzać i po prostu przestałem:). Teraz jestem w takie sytuacji że muszę do tego powrócić mimo że moje dochody wcale nie zmalały!, Wręcz odwrotnie.
Serdeczne dzięki za wszystkie rady, podcasty…
Wlaśnie zasysam jednego z nich, posłucham podczas mojego biegania:). Pozdrawiam.
Hej,
Wiem, że publikowałeś ten post wieki temu, ale wysłuchałam (a raczej przeczytałam – transkrypcja to wspaniały pomysł :)) Twój podcast z wielkim zainteresowaniem, głównie ze względu na sytuację, w jakiej się ostatnio sama znalazłam. Podobnie jak Ty i wielu Twoich Czytelników (co wynika z komentarzy) imam się od wielu lat dodatkowej pracy. Od ukończenia studiów pracuję w mojej wymarzonej branży (kultura), która niestety – jak wiele wymarzonych zajęć 😉 – jest raczej kiepsko płatna. Żeby nie musieć z niej rezygnować od lat dorabiam „na boku” i tak jak Ty nie uważam, żeby to była wstydliwa sprawa. Nie da się ukryć, że możliwość zajmowania się czymś zupełnie innym niż w ramach mojej pełnoetatowej pracy, daje dużą satysfakcję – po godzinach transkrybuję, pracuję jako tłumacz i nauczyciel w szkole językowej dla dzieci. Ale ostatnio znalazłam się trochę na rozdrożu – zmieniłam stałą pracę na lepiej płatną i zyskałam większą stabilizację finansową. Mając to poczucie (względnego) bezpieczeństwa finansowego spojrzałam na swoje dotychczasowe życie z boku i uświadomiłam sobie, że żyję od weekendu do co drugiego weekendu (bo nie wszystkie weekendy mam wolne); spotykam się ze znajomymi raz w tygodniu i tylko na chwilkę, nie mam zbyt wiele czasu dla rodziny czy żeby posprzątać porządnie w mieszkaniu, nie mówiąc już o luksusach czytania książek, wyjścia do kina czy dłuższego wylegiwania się w łóżku. Dlatego podjęłam przerażającą dla mnie decyzję – zrezygnowałam z ok. 2/3 moich zajęć dodatkowych i postanowiłam jednak więcej być, a mniej mieć (oczywiście w granicach zdrowego rozsądku – jestem Twoją pilną uczennicą i na oszczędności muszę mieć! ;)). Zaangażowałam się nawet w społeczne działania na rzecz kultury w moim mieście – czytaj: bezpłatne. Dalej nie wiem, czy zrobiłam dobrze, czy źle, ale nie chcę się obudzić za 10 lat jako 40-latka, która jest nikim bez swojej pracy.
Cześć,
Michał jakoś umknął mi ten odcinek 🙂 . Dziękuję za odświeżenie na FB. Wspominasz o byciu Freelancerem. To bardzo dobry pomysł, z którego można czerpać dobre pieniądze. Swego czasu popełniłem wpis o byciu freelancerem http://tszulczewski.pl/jak-zostac-freelancerem/ , bazując na swoim osobistym doświadczeniu, może się komuś przyda.
Pozdrawiam
niestety zlecenia przez net już nie działają
Cześć Michał, witam wszystkich,
zaczęłam ostatnio słuchać Twoje podcasty i śledzić Twojego bloga, szukam inspiracji do dodatkowego zarobku, pracuję niestety na umowę o dzieło więc dodatkowy zarobek się przyda, albo może coś swojego;)
Chciałam właśnie wejść na stronę zleceniaprzeznet.pl ale okazało się że tak jak poprzedniczka pisze nie działa strona. Wyczytałam, że właśnie ta strona została przejęta przez Freelancer.com. Zaczynam przeglądać;)
Pozdrawiam Nina
Ze swojej strony polecam udział w konkursach promocyjnych, zwłaszcza tych, które wymagają stworzenia własnego hasła czy innego przejawu własnej twórczości. Kiedyś myślałam, że w ten sposób wygrywa tylko najbliższa rodzina prezesa, ale od kiedy spróbowałam swoich sił, widzę, że byłam w błędzie. Większość konkursów organizowanych przez duże firmy wymaga zakupu wytwarzanego przez nie produktu, ale ponieważ i tak kupuję, powiedzmy, ketchup, nie jest to dodatkowe obciążenie dla domowego budżetu. Wygrywając, wchodzimy w posiadanie rzeczy, na które być może szkoda byłoby nam wydawać pieniądze. A jeśli dana rzecz jest nam niepotrzebna, można ją po prostu spieniężyć.
Cześć Michał 🙂
Kilka lat temu pracowałem nad morzem w księgarni, po godzinach roznosiłem po plaży lampiony chińskie dla tych co byli bardziej romantyczni miałem latające serca. Cena zakupu lampionu w hurtowni 1,5 zł sprzedaż zaś chodziła po 5 zł. Często bywało, iż ludzie nie mieli ognia do rozpalenia ów lampionu, zatem w dodatkowym pakiecie można było zakupić za 1 zł paczkę zapałek lub za 5 zł zapalniczkę. W dobry dzień miałem 100 zł po odliczeniu kosztów zakupu 🙂 Jedynym minusem były pozostałości po lampionach, zwykłe śmieci oraz lokalna konkurencja, która wyczuła w tym dodatkowy przychód.
Ps. Od paru dni dopiero znam Twój blog ale lotem błyskawicy nadrabiam wszystkie wpisy, podcasty jak i kurs pokonaj swoje długi. Zamówiłem również książkę 🙂
Pozdrawiam serdecznie
Cześć Michał!
Dziękuję za te wartościowe treści, których dziś wysłuchałam. Przesłuchałam dwóch podcastów, ale ten uważam za szczególnie wartościowy dla mnie.
Od jakiegoś czasu dorabiam po pracy, projektując szeroko pojętą grafikę oraz wnętrza, a dokładniej mówiąc – kuchnie. O swojej dodatkowej pracy zaczęłam pisać i mówić m.in. na moim blogu oraz w społecznościówkach. Wszystko ok, ale zwraca się do mnie także rodzina i znajomi z prośbą o pomoc, głównie wnętrzarską. O ile z „liczeniem” znajomych nie mam problemu, po prostu oferuję im rabat, to z rodziną mam problem. Ostatnio zaproponowałam kuzynowi bardzo atrakcyjną cenę za moją usługę, projekt wnętrza i konsultację elewacji i… mam wrażenie, że się trochę obraził, mimo że wcześniej kilkukrotnie mówił „licz jak obcego”.
Konsultowałam problem liczenia rodziny w jednej blogowo-biznesowej grupie na facebooku i pewne opinie zebrałam. Ciekawi mnie także Twoja opinia na ten temat: jak liczyć rodzinę w kontekście świadczenia usług?
Ja oczywiście mam swoje zdanie na ten temat, ale czy jest to właściwe podejście? Wychodzę z założenia, że każdemu za jego pracę zapłata się należy, a poza tym naturalnym jest, że bardziej szanuje się czyjś czas i pracę, jeśli się za nią płaci.
Pozdrawiam serdecznie!
Pomysłem na dodatkowy zarobek po etacie może być również praca w charakterze tajemniczego klienta. Zwykle pomiary są prowadzone przez sieci sklepów (spożywcze, odzieżowe, usługowe itp.). Praca polega na tym, że udajemy się do wskazanej placówki, stosując się do przekazanego wcześniej scenariusza. Obserwujemy np. wystrój wnętrza, porządek, zachowanie i uprzejmość pracowników, stosowane przez nich zwroty grzecznościowe czy sposób ułożenia produktów na półkach. Na koniec należy wypełnić jeszcze ankietę, która zawierać będzie wnioski z badań i wysłać ją elektronicznie do firmy badawczej. Pieniądze z tego może nie są jakieś duże (około 20-50 zł za jedno badanie), ale jeśli i tak wykonalibyśmy zakupy w określonym miejscu, wtedy w pewnym sensie przeprowadzamy audyt jakości obsługi przy okazji. Ja akurat mam doświadczenia pod tym względem zarówno od strony osoby projektującej badanie i analizującej wyniki (pracuję w firmie badawczej), jak i tajemniczego klienta (dorabiam sobie w ten sposób). Dostrzegamy, że klienci coraz częściej zgłaszają się do nas z zamiarem zlecenia takich badań (wzrost świadomości znaczenia jakości obsługi), dlatego pracy dodatkowej nie powinno zabraknąć.
Witaj. Dziękuję za inspirujące przesłanie i uświadomienie, że jednak nie wszystko da się robić naraz, bo jest to kosztem głównie rodziny, a z drugiej strony, że podążanie za własną pasją jest ważne. Odkąd rok temu po macierzyńskim wróciłam do pracy na pełen etat nie jest łatwo. Dwójka małych dzieci, do tego brak pomocy kogokolwiek, rozwijanie własnej pasji to nie łatwe zadanie. Mimo to staram się kilka razy w miesiącu coś napisać na blogu. Marzy mi się prowadzenie warsztatów. Kiedyś roznosiłam ulotki, pracowałam sezonowo gdzie się da 😉
Cześć, fajny podcast. Ja ostatnio zarobiłam dodatkowe pieniądze występując w programie telewizyjnym z mężem. Zarobiliśmy w sumie 1000 zł w 1 dzień (po 500 zł na osobę). Ogólnie dobrym sposobem na dodatkowy zarobek jest np statystowanie w filmach i reklamach. Teraz jest mnóstwo tego typu ogłoszeń na stronach ogłoszeniowych agencji reklamowych, cały czas szukają ludzi w różnych miastach i w różnym wieku. Fakt że trzeba wtedy poświęcić cały dzień lub pół w weekend ale można zarobić 100 czy 200 zł.
Fajną opcją jest również rozejrzenie się po domu i piwnicy i sprzedawanie rzeczy na olx czy allegro. Każdy pewnie ma kilka rzeczy kupionych i nie użytych albo już nie używanych od jakiegoś czasu. Ja wystawiam ubrania, krótka zasada jeśli nie założyłam czegoś przez rok sprzedaję, zarobię ok 50 zł na miesiąc małym wysiłkiem.
Z drugiej strony zastanawiam się czy jest sens tak biec za powiększaniem tego majątku, jeśli starcza nam na wszystko plus 2 razy w roku można wyjechać na wakacje, spłacać kredyt i żyć na normalnej stopie życiowej. Na prawdę można się zapętlić i zapomnieć o życiu, które szybko mija.
Ps. Michał czy ty masz wszystko napisane na kartce to co będziesz mówił czy lecisz z tym co Ci ślina na język przyniesie?
Cześć Michał!
Właśnie dzisiaj w drodze do pracy wysłuchałam prawie całego podcastu o dodatkowych fuchach! To prawda, że pierwsze co trzeba pokonać to wewnętrzny wstyd, że ‚dodatkowa praca’ to wiocha! Sama łapię się na tym, że mam 28 lat, pracę na etacie, bloga w trakcie realizacji (zgodnie z radami motywacyjnymi ustawiłam sobie deadline ze startem do końca lipca! wooohooo!!) i zadaję sobie pytanie: czy to nie żenujące że chcę robić coś jeszcze??? Ale te myśli szybko znikają i czuję, że mam energię na więcej! Twoje pomysły są super i nawet nie wiesz jak bardzo się ucieszyłam słysząc o prowadzeniu własnego bloga jako jedną z propozycji, chociaż bardziej podobał mi się argumenty które użyłeś za tym, aby stworzyć własne miejsce w sieci, mianowicie, pokazać siebie i zaprezentować swoje umiejętności.
Dzięki wielkie, lecę z podcastami od końca – po prostu są rewelacyjne!
Ps. Dalej nie mogę uwierzyć, że uczyłeś kiedyś breakdance’a 😛 wybacz:-)
Pozdrawiam,
Natalia
Cieszę się, że tu trafiłam. Robisz niesamowite rzeczy, dzięki za to, że dzielisz się zdobytym doświadczeniem, to wiele dla mnie znaczy. Jestem w trakcie studiów i zastanawiam się nad swoim dotychczasowym życiem, karierą i wiem, że Twój blog doda mi odwagi.
Dziękuje.
Pozdrawiam,
Paulina
Cześć 🙂
Na ten wpis trafiłam szukając informacji o prowadzeniu bloga. Pobrałam podcast i z początku nie moglam się przekonać do takiej formy „pochłaniania” wiedzy, po czym obudziło się moje dziecko 😉 Czytać bym nie mogła, ale podcasty lecą w trakcie kiedy ja jestem żywym stelażem dla uczącej się chodzić 7-miesiecznej dziewczynki.
Produktywność zwiększona 😉 Dzięki!
W życiu bym nie uwierzyła we wszystkie rzeczy, o których mówisz w podcascie, na temat korzyści jakie daje dodatkowa praca, jak np. poprawa umiejętności wycenienia się, czy lepszej organizacji czasowej, gdybym wcześniej nie pracowała dodatkowo. Totalnie prawda, wszystko co mówisz. Ostatecznie jednak trochę się chyba zagalopowałam i z pracy dodatkowej musiałam zrezygnować, bo się trochę przepracowywałam.
Nie wykluczam jednak, że kiedyś znów się podejmę dodatkowej pracy, bo nigdy nie byłam tak zorganizowana jak podczas posiadania dwóch prac. Gorąco polecam!
Super. Mi wskoczyła mysl o pomocy sasiedzkiej np. te smieci za 1 zł 🙂
A potem moga byc inne sprawy no i tworzy sie wiez sasiedzka.
Fajne. Pozdrawiam i dziekuje
Pierwszy komentarz 🙂
W odpowiedzi na pytanie, które zadałeś, Michale, na koniec podcastu – mi zdarzyło się podejmować kilku prac dodatkowych – szczególnie w ciągu pierwszych lat studiów, kiedy nie pracowałam w ogóle.
1. Udzielałam korepetycji (i poważnie myślę nad powrotem do tego) – wpadało z tego 20/30 złotych za godzinę
2. Razem z siostrą pakowałyśmy w koperty raz w miesiącu kilkaset faktur wysyłanych z firmy mojego taty do klientów, za co wpadało nam do podziału na dwie aż 300zł (co w okresie licealnym i wczesnouczelnianym było majątkiem)
3. Podjęłam się (to już nawet na umowę zlecenie) przeniesienia bazy danych kilentów w firmie taty z excela do specjalnego programu, co wymagało ode mnie poświęcenia kilkunastu godzin, za co wpadło mi aż 1500zł.
Muszę się zakręcić za czymś dodatkowym teraz, chociaż muszę się ogarnąć czasowo (pracuję na 1/2 – 3/4 etatu, mam zamiar podjąć studia magisterskie i jestem czynnym wolontariuszem) – zobaczymy co mi wyjdzie! 🙂
pozdrawiam serdecznie,
Proszę bardzo o opowiedź!
Pracuje w pewnej firmie na umowę o prace, a chciałabym podjąć prace dodatkową dla innej firmy – konkurencyjnej.
Nie mam w umowie klauzuli o zakazie konkurencji, ale domyślam że nie jest to sytuacja korzystna dla mojego pracodawcy. Czy jest na to jakiś hak?
Czy powinnam powiedzieć o tym obu stronom? Czy grozi mi coś oprócz niechęci pracodawcy?
Dzięki z góry za odp.:)
Witam Michale!
Cześć Czytelnicy i Słuchacze!
Jestem niesamowicie zdumiony tym, jak znacząco -w tak krótkim czasie (ledwo miesiąc)- zarówno blog jak i podcasty wpłynęły na moje życie! Trafiłem tutaj dzięki wspomnianemu wcześniej Piotrkowi M., którego serdecznie pozdrawiam, w celu znalezienia recepty na wydostanie się ze spirali zadłużenia oraz pewnej stabilizacji w swoim życiu. Przyznaję szczerze, że nie zdążyłem nawet w połowie przerobić materiału z cyklu „Zaplanuj budżet domowy”. O rejestracji do projektu „Pokonaj swoje długi” już nawet nie wspomnę. Niesamowite jest to, ile możliwości i rozwiązań można znaleźć w jednym miejscu! Niepokoi mnie tylko to, że życia mi może braknąć na zapoznanie się z tym wszystkim ;). Podcastów zaś słucham w trakcie dojazdu do pracy. Jazda autobusem w jedną w stronę trwa ok. 45 minut. Tak więc z dnia na dzień bogacę się o nową, wartościową wiedzę 🙂
Przechodząc do sedna sprawy.. Moim zdaniem jest tak, że ilu ludzi pracujących (bądź nie) jest na tym świecie, tyle różnych opinii jest na ten temat. Jedni szydzą, z tych którzy muszą sięgać do takich źródeł zarobkowych, inni zaś to pochwalają. Jedni robią to tylko i wyłącznie dla pieniędzy, inni w poszukiwaniu nowych możliwości..
Odkąd tylko pamiętam, w mojej rodzinie wciąż występowały kryzysy finansowe, dla tego od najmłodszych lat szukałem jakichkolwiek lekkich prac zarobkowych. Tak więc zaczynało się od grabienia liści, odśnieżania chodników i dróg dojazdowych, malowania płotów, plewienia, roznoszenia ulotek itp. Już w wieku 15 lat udało mi się zarobić swoje pierwsze zabójcze 5zł na godzinę w zakładzie rozbiórki drobiu na zdejmowaniu skóry z kurczaków. 3 lata później zarabiałem już 6zł na godzinę w agencji ochrony ‚siedząc’ na monitoringach w centrum kultury czy w kontenerze na budowie. Zaś swoje pierwsze 10zł zarobiłem w tej samej firmie stojąc u boku takich gwiazd jak np. Maryla Rodowicz, Patrycja Markowska czy Ewa Farna na różnego rodzaju imprezach plenerowych. Tu się kończą moje prace dodatkowe wykonywane równolegle z edukacją. Kiedy w roku 2014 ukończyłem technikum teleinformatyczne, od razu po zdaniu egzaminu na Technika przyjąłem się do miejscowego przedsiębiorstwa zajmującego się wywozem, składowaniem i segregacją odpadów komunalnych. Tam niestety nie było mowy o pracy dodatkowej, ponieważ dzień pracy wynosił przeważnie 12 godzin, dosyć często nawet do 16 godzin. Już w wieku 20 lat odczuwałem olbrzymie zmęczenie, związane z ciężką pracą fizyczną po 12-16 godz. dziennie oraz z frustracją dotyczącą problemów finansowych moich rodziców. Z czasem udało mi się zaoszczędzić na prawo jazdy kat. b. Pracodawca tegoż przedsiębiorstwa docenił moją ciężką pracę dając mi szansę na zmianę stanowiska na kierowcę busów do 3,5t przystosowanych do odbioru segregowanych odpadów w workach typu plastik, szkło, makulatura. Byłem bardzo wdzięczny, aczkolwiek było mi mało. Szybciutko wziąłem kredyt i zrobiłem prawo jazdy kat.c i szereg innych uprawnień z tym związanych. Nastąpił kolejny awans – zostałem kierowcą śmieciarki. Wynagrodzenie średnio 2,5-3 tyś zł netto miesięcznie. Nie potrafię słowami opisać, jak bardzo pokochałem wtedy ‚kierownicę’. Jednakże po dwóch latach monotonnej jazdy tym samym schematem, między tymi samymi posesjami, od świtu do zmierzchu postanowiłem porzucić tą pracę i przejść na produkcję okien. To był przełom w moim życiu. Teraz zarabiam nawet więcej, niż jako kierowca ciężarówki. Pracuję tylko 8 godz dziennie i tu nie było mowy o jakimś wkładzie pieniężnym jak to było w przypadku stanowiska kierowcy. Teraz mam możliwość pracować ‚na boku’ i tak też robię 🙂 Aż dziwi mnie to, że nikt tutaj nie wspomniał o dowożeniu pizzy do domów ;). Niby taki banalny przykład 😉 Ja natomiast czerpię z tego mnóstwo korzyści. W ubiegłą sobotę za siedem godzin pracy zarobiłem 91zł (7×13) oraz uwaga, uwaga.. Moje napiwki w tym dniu wyniosły 73,50zł :).. Oczywiście coś takiego nie zdarza się zbyt często, jednak pieniążki to nie wszystko. Dalej robię to co kocham, czyli jeżdżę samochodem. Mam stały i przyjemny kontakt z klientami, wciąż poznaję nowych ludzi oraz… Rodzi mi się kolejna szansa 🙂 Drugi rok zajmuję się prowadzeniem imprez okolicznościowych w rodzinie, wśród znajomych oraz znajomych znajomych itd. Muzyka oraz zabawy taneczne były moją pasją od najmłodszych lat, jednak żyjąc z rodzicami jakoś nigdy nawet nie mogłem pomarzyć o nabyciu choćby amatorskiego sprzętu grającego do tego typu przedsięwzięć. Teraz, kiedy dzięki wsparciu mojej drugiej Połówki udało mi się zainwestować w sprzęt, stoję przed szansą aby otworzyć swoją działalność i zacząć współpracę z szefem pizzerii, w której właśnie pracuję. Tak się składa, że właśnie jest w trakcie budowy nowej sali bankietowej. Klienci już podpisują umowy na imprezy i pytają czy lokal ma do zaoferowania również dj’a i już zostałem kilkukrotnie kolokwialnie mówiąc ‚sprzedany’ :). Tak więc w mojej długiej i krętej drodze do ‚wolności’ zaczyna gdzieś tlić się światełko, którym zamierzam podążać do uzyskania wymarzonego efektu.
Jeszcze co do prac dodatkowych. Prawdą jest, że ciężko jest z czasem dla bliskich. Dosyć ‚świeżym’ przykładem były moje 25 urodziny, które obchodziłem całkiem niedawno. Od 6 do 14 pracowałem na produkcji oraz od 15 do 22 w pizzerii. Nie miałem chwili, aby na spokojnie odebrać telefon i wysłuchać życzeń, nie wspominając już o przyjęciu gości na przysłowiową kawę i ciacho. Jest mi przykro z tego powodu, jednak mam nadzieję, że bliscy to zrozumieją. Przez dłuższy czas zastanawiałem się czy to wszystko, co robię ma w ogóle sens. Odkąd przeprowadziłem się do mojej Narzeczonej, rodzina odwróciła się ode mnie (przynajmniej ojczym), zostawiając mnie z długami, których sobie nawarzyłem, aby tylko pomóc. Teraz, gdy dołączyłem do Ciebie, Michale i Was, Wszystkich Czytelników i Słuchaczy, zaczynam uświadamiać sobie, że już coś udało mi się w życiu osiągnąć i mogę jeszcze wiele więcej!
Uff.. ‚Troszkę’ się rozpisałem 😀 ale teraz jest mi o wiele lżej, dlatego dziękuję za możliwość podzielenia się tym tutaj 🙂
Pozdrawiam Serdecznie!
Patryk F.
Hej Patryk,
Dzięki wielkie za obszerny komentarz + podzielenie się sporym kawałkiem swojej historii.
Pozdrawiam i powodzenia!
Michale,
To ja dziękuję za to, iż mogłem się tutaj tym podzielić. Ponadto jestem ogromnie wdzięczny za Twoje odpowiedzi na każdy mój dotychczasowy komentarz pod Twoimi wpisami bądź podcastami. To sprawia niezmierną przyjemność. Tak więc teraz zdaję sobie sprawę z tego, dlaczego tak gorąco zachęcasz czytelników do pozostawienia opinii, komentarza bądź czegokolwiek.. 🙂 Jednak uważam, iż nawet bez specjalnej zachęty, ludzie sami od siebie byli by skłonni zostawić jakiś ‚ślad’ po sobie ze względu na rewelacyjną robotę. Tak trzymać!
Również pozdrawiam i życzę Wszystkiego Dobrego!
Witaj Michale,
serdecznie dziekuje Ci za ciekawe tematy, ktore poruszasz na Twoim blogu. W pewnym stopniu dotycza mnie one osobiscie. Mam wrazenie, ze opowiadasz o mich doswiadczeniach, moze dlatego, ze jestesmy rowiesnikami. Ha, 1973 to dobry rocznik,ktory podolal wielu wyzwaniom, a wszystkiego uczylismy sie sami. Prowadze zycie za granica, oposcilam Polske 13 lat temu z mezem I dwojka malych dzieci. Zycie kazalo Nam „przeczolgac Sie” przez wiele doswiadczen. Ale do cedna sprawy. Oprocz zwyklej, zle platnej pracy udalo MI sie stworzyc Mala, jednoosobowa firme kosmetyczna. Wiedzialam, ze jakos musze sobie pomoc, ze powinnam zainwestowac w siebie. I wlasnie ja tez jezdze do klientow I pielegnuje stop, przewaznie osobom starszym. Skonczylam kursy, kupilam wyposazenie(wszystko na raty OK. 8 tys. Euro) Po dwoch latach splacilam dlugi I zaczelam zarabiac. Pracowalam Jak przyslowiowy wol. Haha. Mam auto marzen, mam super klientow-dzis juz dobrych znajomych. Jest ciezko czasami, ale wiem, ze robie cos pozytecznego dla ludzi I zarabiam, wiele sie nauczylam.Ale,ale…Twoje doswiadczeniach w prowadzeniu firmy Sa tez I moimi. Kiedy slucham Twoich podkastow, to mam wrazenie, ze opowiadasz o tym Co ja przezylam przez ostatnie 5 lat. Haha. Moge wiec z cala odpowiedzialnoscia potwierdzic, ze wszystko dziala w 100%.Jeszcze raz serdecznie Dziekuje I gratuluje Ci sukcesow. Duzo sie jeszcze ucze od Ciebie I to jest super.Jestem kompletnie zielona jesli chodzi o komputery, ale ucze sie. Wszystkiego dobrego. Malgorzata Wieloch.
Michał Szafrański, rok 2013 – „W Polsce w ogóle bardzo trudno zarobić na książkach” <3
asertywność wobec toksycznych upierdliwych klientów – tak, to jest bardzo ważne, żeby nie marnowac czasu na takich ludzi, nie tylko klientów: rekruterów, pracodawców, etc.
mam pokój na airbnb i tam się nauczyłam, że jeśli ktoś zadaje milion pytań, które albo w ogóle nie mają znaczenia dla jego pobytu na 1 noc, albo dotyczą spraw już opisanych i wyjaśnionych w ofercie – bo nie przeczytał po prostu, to jesli już na tym etapie zrobił na mnie złe wrażenie potem będzie jeszcze gorzej – takie osoby są roszczeniowe niesamowicie; zaniżyły mi ocenę, co wpływa na wyświetlanie oferty oraz dostałam „ostrzeżenie” od portalu – jedni z ostatnich kilku klientów; teraz takie zapytania od razu kieruję tak, żeby sami zrezygnowali 🙂 (bo jeśli ja to zrobię, to znowu ja mam problem), a po nich znowu miałam wspaniałych pozytywnych gości – asertywność zawsze i wszędzie – to mniej stresów i mniej kłopotu