Początek roku to dla wielu czas nowych postanowień. Ale liczy się przede wszystkim działanie. To tym ważniejsze, że ociągających się może niemiło zaskoczyć „Polski Ład” i jego konsekwencje.
„Zmiany mogą napawać nas lękiem, ale są nieuniknione. Nietrwałość wszystkiego to tak naprawdę jedyny pewnik na jaki możemy liczyć. Ktoś, kto nie chce lub nie potrafi dostosować się do nieustannie zmieniającego się świata, nigdy nie będzie szczęśliwy. Czasem ludzie próbują grać kartami, jakie chcieliby mieć w ręku, zamiast starać się jak najlepiej wykorzystać te, które rzeczywiście dostali od losu. Umiejętność improwizowania i dostosowywania się do nowych sytuacji to prawdopodobnie najważniejsza zdolność, jaką posiadł człowiek.”
To cytat z książki „Will” będącej biografią aktora Will Smitha. Dobrze u mnie rezonuje, bo odzwierciedla moje podejście do życia. Okoliczności się zmieniają? To adaptuj się. Nie podoba Ci się obecna sytuacja? Adaptuj się. Chcesz coś zmienić? To nie gadaj o tym tylko zacznij to zmieniać.
Rok 2022 to pod wieloma względami nowa rzeczywistość – także z finansowego punktu widzenia:
- Rewolucja w systemie podatkowym w Polsce, która w największym stopniu dotyka dobrze zarabiających pracowników etatowych.
- Wysoka inflacja, która nadgryza nasze oszczędności.
- Niepewność związana z funkcjonowaniem świata w okresie pandemicznym i post-pandemicznym, i trudność w odróżnieniu jednego od drugiego.
Ale nowy rok to także nowe otwarcie, które dla wielu osób (i widzę to także po Was – Czytelnikach bloga) jest dobrym momentem na sprzątanie w finansach i planowanie, w którą stronę warto iść dalej.
Być może niektórych z Was premiera „Polskiego Ładu” zachęciła do tego, aby rozpocząć własną działalność gospodarczą, co daje zdecydowanie większe możliwości optymalizacji podatkowej i akumulowania kapitału niż praca na etacie. Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że nic tak nie przyspieszyło mojej drogi do wolności finansowej jak właśnie otwarcie firmy, praca na swoim i jednocześnie – korzystanie z dobrodziejstw zakupów niezbędnych narzędzi 😉 o ok. 40% taniej – z odliczeniem VAT-u i podatku dochodowego.
W pierwszym tegorocznym artykule będę więc zachęcał, aby podejść do tego z głową i zdecydowanie mądrzej niż ja się za to zabierałem. Podsunę Wam w tym celu kilka lektur – włącznie z nową książką „Jak oszczędzić na podatkach i nie podpaść fiskusowi”, która jest wręcz obowiązkową lekturą dla wszystkich rozważających otwarcie firmy, jak i już prowadzących swoją działalność gospodarczą.
Zaczynajmy…
Czy warto odejść z etatu i założyć własną firmę?
Nie chcę generalizować, bo sytuacja każdego z nas jest inna. Niektórzy nie tylko nie chcą, ale i nie mogą prowadzić własnej firmy. Ale są też pewnie takie osoby, które przez lata zastanawiają się, czy lepiej kontynuować pracę na etacie (która wydaje im się coraz mniej wynagradzająca), czy może jednak przejść ”na swoje”. Sam byłem taką osobą. Sam miałem masę obaw. Sam piętrzyłem problemy i unikałem otwierania własnej firmy, chociaż nie widziałem również dla siebie przyszłości w obecnym miejscu pracy i nawet wykonywanym wtedy zawodzie. Dlatego właśnie teraz chcę bardzo obrazowo pokazać, jak może finalnie wyglądać porównanie etat vs własna firma.
Mój blog istnieje od lipca 2012 r. Moją firmę otworzyłem w marcu 2013 r. a z etatu zrezygnowałem z końcem lipca 2013 r. Punkty te zaznaczyłem na poniższym wykresie, który pokazuje ostatnie 11 lat wartości netto naszej rodziny bez uwzględniania wartości posiadanych nieruchomości:
- Pomarańczowa linia to suma naszych aktywów finansowych i inwestycji (bez nieruchomości).
- Niebieska linia to nasze zobowiązania kredytowe – mogliście już słyszeć, że to dzięki kredytowi refinansującemu zakup nieruchomości de facto mogłem odejść z etatu i przetrwać początkowy okres rozwijania firmy za pieniądze uzyskane z banku (co szczegółowo opisywałem w książce „Zaufanie, czyli waluta przyszłości”).
- Dla jasności: celowo wymazałem kwoty. Tu chodzi bardziej o zauważenie pewnego trendu i prawidłowości niż chwalenie się wielkością zgromadzonego kapitału.
- Wykres pochodzi z aplikacji Microsoft Money, w której śledzę naszą kondycję finansową nieprzerwanie od 1998 r.
Dodam, że poprzednie 15 lat (lata 1995–2009) wyglądało podobnie jak okres 2010–2012 – każde zarobione pieniądze w miarę na bieżąco wydawaliśmy przeznaczając je na finansowanie i podwyższanie standardu życia. Zdołaliśmy nawet kupić i wykończyć dwa mieszkania, ale oszczędności nigdy nie było za wiele. Dopiero odejście z etatu i rozwijanie własnej firmy pomogło „rozpędzić kulę śniegową” i dzisiaj to już inwestycje kapitałowe z powodzeniem zarabiają na nasze życie.
Mam nadzieję, że ten wykres w najbardziej obrazowy sposób pokazuje jak różne efekty finansowe mogą dawać praca na etacie za stałą stawkę i tak samo wytężona pracy we własnej firmie (tak – w obu przypadkach pracę wykonywał ten sam Michał Szafrański). Oczywiście przy założeniu utrzymywania kosztów życia na w miarę stałym poziomie.
Mówiąc w dużym uproszczeniu:
- We własnej firmie nie mamy górnego limitu zarobków.
- Dzięki internetowi, automatyzacji i nowoczesnym narzędziom firma może rosnąć znacznie szybciej niż niezbędne do jej prowadzenia koszty osobowe (a to w wielu firmach największe jednostkowo koszty).
- Firmy mają nieporównywalnie większe możliwości legalnej optymalizacji podatkowej niż pracownicy etatowi i kupują wszystkie niezbędne im produkty i usługi o kilkadziesiąt procent taniej.
Ostatni punkt szczególnie zyskuje na znaczeniu w kontekście „Polskiego Ładu” i rosnących obciążeń dobrze zarabiających pracowników etatowych. Nigdy w zasadzie nie było aż tak wielu powodów, aby uciekać z etatu do własnej działalności gospodarczej. Może to nie tylko ułatwić skalowanie przychodów, ale także skutecznie minimalizować płacone daniny, np. kwoty nowego podatku w postaci nieodliczalnej składki zdrowotnej.
Oczywiście trzeba mieć świadomość, że te dodatkowe możliwości i ew. dodatkowy zarobek przedsiębiorcy, są tak naprawdę premią za podjęte ryzyko, jakie wiąże się z prowadzeniem własnej firmy. Warto więc zawczasu zadbać o podwyższenie swoich szans na wygraną. 🙂
Etap 1: Porządki w finansach osobistych
Zanim otworzymy firmę, to warto zadbać o solidny fundament finansowy. Łatwiej jest, gdy otwieramy firmę równolegle pracując na etacie. Pensja wpływająca na konto daje spory margines bezpieczeństwa. Trudniej jest, jeśli planujemy skoczyć na głęboką wodę i po prostu przejść z etatu na swoje. Taką operację trzeba dobrze zaplanować odkładając solidną poduszkę finansową.
Nie będę przekonywał do prowadzenia budżetu domowego. Pisałem już o tym wielokrotnie w ramach cyklu „Zaplanuj budżet domowy”. Tu skieruję Was tylko do dwóch materiałów:
- Budżet domowy 2021 / 2022 – gotowy szablon dla MS Excel, Numbers i arkusz Google Docs – to wpis i arkusz, do którego sięgają na przełomie roku tysiące osób. Polecam. To dobry pierwszy krok do porządku w domowych finansach dla wszystkich tych osób, które jeszcze nie wypracowały własnej metody planowania i kontrolowania przychodów i wydatków. Dobra wiadomość jest taka, że w tym roku nie wprowadzałem żadnych zmian do arkusza i zeszłoroczny szablon nadal doskonale się sprawdza – wystarczy tylko zmienić w nim rok. 🙂
- Jak oszczędzać bez budżetu domowego – recepta dla leniwych – a to droga na skróty dla tych, którzy nie mogą przekonać się do prowadzenia budżetu. W pewnych sytuacjach wcale nie trzeba tego robić i nadal można osiągać te same cele bez bieżącego planowania budżetu i drobiazgowej kontroli wydatków.
A gdy już będziecie przymierzać się do otwarcia firmy, to zdecydowanie warto od początku odseparować finanse osobiste i firmowe, i upewnić się, że ani nie będziecie dofinansowywać firmy z prywatnych pieniędzy, ani także nie będziecie „pożyczać” funduszy z kasy firmowej, aby finansować swoje życie. Serio – odrębne prowadzenie domu i firmy jest absolutnie kluczowe dla prawidłowej oceny kondycji swojego biznesu. Bardzo szczegółowo omawiałem ten temat w tym artykule (oraz zalinkowanym tam występie):
I dopiero po tych podstawach podstaw warto przejść do kolejnego etapu…
Finansowy rozkład jazdy
Oczywiście warto sięgnąć po mój flagowy produkt – książkę „Finansowy ninja”, czyli przewodnik po finansach osobistych przedstawiający praktyczne sposoby zarabiania, oszczędzania, mądrego dokonywania największych zakupów w życiu, planowania emerytalnego, optymalizacji podatkowej oraz inwestowania.
W moim magazynie zostały dosłownie ostatnie egzemplarze wydania papierowego…
Etap 2: Optymalizacja podatkowa i przemyślenie formy prowadzenia działalności
„Na tym świecie pewne są tylko śmierć i podatki” – stwierdził dawno temu Benjamin Franklin. Na szczęście jako przedsiębiorcy mamy spory wpływ na wysokość płaconych podatków. Możemy odpowiednio dobrać sposób rozliczania podatków, optymalizować koszty i kreatywnie korzystać z możliwości stwarzanych przez prawo podatkowe – jeszcze bardziej skomplikowane od 1 stycznia 2022 r.
W Mikołajki opublikowałem na blogu obszerny artykuł zatytułowany „Polski Ład czy polski wał? Zobacz ile „zarobisz” i jak można się chronić [kalkulator]”. Opracowany on został we współpracy z Markiem Golcem – doradcą podatkowym i jednocześnie moim znajomym, który najpierw był przedsiębiorcą… a dopiero potem został doradcą podatkowym i doskonale potrafi połączyć wiedzę podatkową z praktyką biznesową. Nic dziwnego, że pod naszym wpisem jest już ponad 300 komentarzy…
Tak jak zapowiadałem miesiąc temu – właśnie ruszyła krótka przedsprzedaż nowej książki Marka zatytułowanej „Jak oszczędzić na podatkach i nie podpaść fiskusowi”. Powiem tak – gdybym tę książkę przeczytał zanim otworzyłem moją firmę, to prawdopodobnie do dzisiaj zaoszczędziłbym 6- lub nawet 7-cyfrowe sumy na zapłaconych dotychczas podatkach. Niestety – podobnie jak większość początkujących przedsiębiorców – uczyłem się na własnej skórze po drodze popełniając sporo kosztownych błędów. Uwierzcie, że im wcześniej przeczytacie książkę Marka – tym lepiej.
Nie warto zwlekać z zakupem, bo przedsprzedaż na promocyjnych warunkach trwa tylko do 11 stycznia 2022 r. do północy.
Książka jest na tyle świetna, że po lekturze jej roboczej wersji sam zaproponowałem Markowi, że chętnie napiszę do niej przedmowę i pomogę ją promować. Mówiąc w dużym skrócie: jest to napisany prostymi słowami poradnik prowadzące za rękę przez świat opodatkowania przedsiębiorców i pokazujący sposoby legalnego radzenia sobie z Polskim Ładem i redukowania płaconych podatków.
Myślę, że najlepszą rekomendacją dla książki będzie zacytowanie tutaj całej mojej przedmowy:
Przedmowa do książki „Jak oszczędzić na podatkach i nie podpaść fiskusowi”
Zagubienie i samotność – tak sobie przypominam moje początki jako przedsiębiorcy, który próbował odnaleźć się w realiach organizacyjno-podatkowych związanych z prowadzeniem firmy. Podstawowym problemem było to, że nie miałem wokół siebie osób, których mógłbym się poradzić. Wkraczałem na nowy, nieznany obszar zupełnie sam.
Błędnie założyłem, że wystarczy wybrać biuro rachunkowe i „księgowa we wszystkim pomoże”. To nieprawda. Jej rolą jest dbanie o to, by w papierach księgowych wszystko się zgadzało, ale nie pomoże przedsiębiorcy wybrać optymalnej formy prowadzenia działalności tak, aby idealnie dopasować ją do realizowanego biznesu, dbać o kondycję finansową firmy i skutecznie redukować płacone podatki. Nie bez powodu właściciele firm mawiają się, że „księgowa to wysunięta placówka urzędu skarbowego” – im szybciej to zrozumiesz – tym lepiej.
Fachowych porad podatkowych udzielają doradcy podatkowi – tacy jak Marek Golec – autor tej książki. To do nich warto kierować się z pytaniami. Ale tu pojawiają się kolejne wyzwania…
U niektórych temat optymalizacji podatkowej wzbudza wątpliwości natury moralnej. Zastanawiają się, czy „wypada” obniżać wysokość płaconych danin. No cóż… Skoro prawo podatkowe przewiduje różne możliwości rozliczania z fiskusem, to w imię czego miałbyś wybrać tę, która powoduje wyższe obciążenia? Czy nie lepiej te środki przeznaczać na rozwój swojej firmy, doskonalenie produktów i usług, czy w końcu – wypłacenie wyższej premii dla właściciela firmy za podejmowane przez niego ryzyko?
Często także, jako początkujący przedsiębiorcy, po prostu nie wiemy o co pytać doradców podatkowych. Nie wiemy tego, czego jeszcze nie wiemy, więc po prostu nie chcemy się zbłaźnić. Optymalizacja podatkowa w firmie, to dla nas terra incognita – nieznany ląd. Jest jak wielkie puzzle, które rozsypane – są tylko pojedynczymi elementami. Dopiero dopasowując je do siebie widzimy wyłaniające się obrazy. W ten sposób stopniowo zaczynamy widzieć kolejne obszary układające się w większą całość. I wtedy zadajemy sobie to bolesne pytanie „Dlaczego dowiedziałem się o tym tak późno!?”.
Ta książka jest jak instrukcja układania tego puzzle albo jak podręcznik układania kostki Rubika. Nie tylko tłumaczy rolę poszczególnych elementów i ruchów, ale świetnie pokazuje, jak dopasować je do siebie i w jakiej kolejności zastosować, aby w konkretnej sytuacji osiągnąć jak najlepszy efekt. To całościowe podejście do optymalizacji sposobu rozliczeń podatkowych w firmie i maksymalizacji kwot pozostających w naszych kieszeniach.
Uwierz – pomimo, że moje firmy prowadzę już blisko 10 lat (i wydaje mi się, że nie jestem już nowicjuszem), to właśnie w tej książce odnalazłem przydatne dla mnie rozwiązania, o których istnieniu po prostu nie wiedziałem. Ta lektura to niesamowita droga na skróty zarówno dla przedsiębiorców, jak i osób dopiero myślących o otwarciu własnej firmy. Dla tych drugich nawet bardziej – bo pomoże od razu wybrać optymalną formę prowadzenia działalności, rozliczania kosztów oraz wypłacania i opodatkowywania zysków. Żałuję, że nie miałem okazji przeczytać „Jak oszczędzić na podatkach” dekadę temu.
Co ważne Marek – jako doradca podatkowy – przedstawia tylko te rozwiązania, które są w pełni legalne na gruncie polskiego prawa. Rozwiązania, która mogą pomóc zostawić w Twojej kieszeni dziesiątki lub setki tysięcy złotych rocznie, a w przypadku niektórych osób – nawet miliony. Jest o co walczyć. Ta książka to świetna droga na skróty z ominięciem pułapek – zwłaszcza po wejściu w życie podatkowego „Polskiego Ładu”.
Michał Szafrański
Autor bloga „Jak oszczędzać pieniądze” i bestsellera „Finansowy ninja”
Warszawa, 10 grudnia 2021 r.
Kupując książkę w przedsprzedaży (wersję elektroniczną lub papierową) otrzymacie dodatkowo pakiet bonusów:
- Nagranie webinaru „Działalność czy spółka – co wybrać w Polskim Ładzie?”.
- Nagranie „Jak prowadzić sp. z o.o. / prostą spółkę akcyjną”.
- Dodatkowe materiały video:
- Co legalnie obniża podwójne opodatkowanie?
- Co wybrać w Polskim Ładzie – działalność czy spółkę? A jak spółkę, to którą?
- Kiedy opłaca się być VATowcem?
Każdy nabywca otrzymuje także dostęp do najnowszej wersji kalkulatora podatkowego Polskiego Ładu oraz wideo-instrukcji jego obsługi.
Szczegółowe informacje o książce znajdziecie na jej oficjalnej stronie (wystarczy kliknąć przycisk).
Dla jasności: to nie jest link afiliacyjny i nic nie zarabiam na polecaniu tej książki.
Podsumowując: mocno polecam przeczytanie książki Marka najlepiej jeszcze ZANIM otworzycie swoją firmę. Uświadomi ona skalę złożoności tematu i pokaże masę legalnych możliwości płacenia niższych podatków – tu w Polsce. Serio uważam, że nie ma lepszego poradnika dla kogoś kto przymierza się do otwarcia własnej firmy albo już ją prowadzi, ale nie korzysta regularnie z usług doradców podatkowych.
Ta książka jest jak najtańsza konsultacja podatkowa. Wiem o czym mówię, bo na usługi doradców podatkowych wydaję konkretne kwoty. Inwestycja szybko się zwraca.
Etap 3: Skuteczne rozwijanie biznesu
Kolejny krok jest najtrudniejszy. To rozwój własnej firmy. Trudna sztuka transformowania pomysłów w rzeczywistość. Sztuka budowania, sprzedawania, dostarczania, dowożenia terminów i jakości, ale także promowania (PR, marketing i reklama) produktów, firmy i ludzi ją tworzących, technicznego ogarniania wszystkich niuansów i… szereg wielu innych zadań.
To także proces ciągłej nauki i doskonalenia tego co robimy oraz sposobów, na jakie to robimy. To wspomniana na początku tego artykułu sztuka adaptacji i życia w trybie nieustannych zmian. Skuteczni biznesmeni to bestie potrafiące dostrzegać nadarzające się okazje i poświęcać dla nich coś innego… albo wręcz przeciwnie – świadomie ignorujący krótkoterminowe zyski na rzecz skupienia się na ważnym długoterminowym przedsięwzięciu.
To także liczne dylematy, wątpliwości, trudne decyzje, ale również małe radości i duże sukcesy, gdy ważny projekt się materializuje, na konto wpływają pieniądze będące nagrodą za ciężką pracę a klienci – mówią ciepłe słowa.
Przez ostatnie lata obficie dzieliłem się moimi doświadczeniami biznesowymi – głównie związanymi z prowadzeniem jednoosobowej firmy. Na początek polecam w szczególności te wpisy i podcasty:
- WNOP 092: Własna firma – co warto wiedzieć zanim zaczniesz – moje błędy i 23 wskazówki
- WNOP 134: Praca z domu i firma jednoosobowa – moje wnioski i przemyślenia po 7 latach bloga
- WNOP 135: Jak będąc małą firmą robić wielkie rzeczy w biznesie – podpowiada Paul Jarvis, autor książki „Firma, czyli Ty”
Lepiej uczyć się na cudzych błędach…
Nieustająco polecam także lekturę mojej książki „Zaufanie, czyli waluta przyszłości”, która w opinii wielu Czytelników jest świetnym przewodnikiem w temacie budowania wysokomarżowego biznesu w obszarze dzielenia się wiedzą. Nie bez powodu jury konkursu Economicus 2019 przyznało tej książce wyróżnienie dla „Najlepszego poradnika biznesowego” polskiego autora.
Jeśli szukacie nie tylko inspiracji, ale przede wszystkim rzetelnej analizy co się sprawdziło i co nie zadziałało tak jak się spodziewałem, a także konkretów związanych z prowadzeniem jednoosobowej firmy skalowanej poprzez wykorzystanie usług online oraz automatyzacji – to książka dla Was. Omówiłem tam także emocjonalną stronę transformacji od pracownika etatowego do przedsiębiorcy – temat często pomijany w publikacjach stricte biznesowych.
Dla jasności: droga przedsiębiorcy jest długa i trudna. Na początku – wszystko wydaje się nieznane i nowe. To nie jest łatwe. Umiejętności i determinacja to nie wszystko. Kolosalne znaczenie ma również szczęście – bycie w dobrym miejscu, w dobrym czasie, w sprzyjających okolicznościach. Niemniej – w mojej osobistej opinii – warto próbować i droga ta może być bardzo wynagradzająca.
Etap 4: Wsparcie podobnie myślących osób
Wspólnym doświadczeniem wielu przedsiębiorców jest… samotność. Często w swoim otoczeniu trudno znaleźć osoby, które „nadają na podobnych falach”. Gdy wychodzimy z etatu do własnej firmy, to bardzo zawęża się krąg znajomych, z którymi możemy rozmawiać o naszej pracy. A tych których moglibyśmy się poradzić – może w ogóle nie być wokół nas. Też byłem w takiej sytuacji…
Zdecydowanie warto szukać bratnich dusz w świecie biznesu. Można to robić próbując tworzyć własne tzw. mastermindy albo dołączając do już istniejących. Więcej o tym mówiłem tutaj:
Można także dołączać do przeróżnych społeczności i grup, w których porusza się tematy biznesowe. My mamy już taką przestrzeń, w której omawiamy wszelkie aspekty związane z finansami osobistymi i firmowymi, kulisami prowadzenia biznesu oraz inwestowania. Tam też konsultujemy pomysły biznesowe (i nie tylko) i szukamy partnerów do naszych projektów. Tam też regularnie organizujemy spotkania online i offline – właśnie po to, aby swobodnie poznawać się i dyskutować o wszystkim, co nas interesuje. To miejsce to „Klan Finansowych Ninja” – społeczność łącząca obecnie ponad 3500 osób.
Uprzedzając ewentualne pytania: kolejny nabór do #KlanFinNinja ruszy we wtorek 11 stycznia 2022 r. Więcej informacji na ten temat – za tydzień.
Etap 5: Mądre inwestowanie nadwyżek finansowych
Jak to mawia Piotr Hryniewicz „ktoś musi ciężko pracować – albo Ty albo Twoje pieniądze”.
Bardzo ważnym etapem – i to niezależnie czy prowadzisz swoją firmę, czy świetnie zarabiasz na etacie – jest odkładanie nadwyżek finansowych i ich mądre inwestowanie.
Cel jest prosty – doprowadzić do momentu, w którym zarabiany i stopniowo akumulowany kapitał zaczyna zarabiać dla nas pieniądze pokrywające koszty życia. Wtedy możemy przejść z fazy akumulacji (zazwyczaj wieloletniej) do fazy konsumpcji (także wieloletnie), czyli życia bez konieczności pracy zarobkowej z jednoczesnym zachowaniem pełnego bezpieczeństwa finansowego. Oczywiście nikt nikogo nie zmusza do emerytury, ale dzięki temu możliwe staje się wykonywanie takiej pracy, jaką chcemy – bez konieczności zarabiania.
Własna dobrze prosperująca firma może być dobrą drogą na skróty i płacić solidną premię za systematyczny wysiłek (przypominam mój wykres z początku artykułu). Niemniej jednak, jeśli kiedyś mamy przestać wymieniać nasz czas na pieniądze, to warto inwestować pieniądze także poza własną firmą w myśl zasady żeby „nie wkładać wszystkich jajek do jednego koszyka”.
Inwestowanie poprzez ETF-y (z robo-doradcą lub samodzielnie), inwestowanie w nieruchomości, inwestowanie w spółki wypłacające dywidendy, pożyczanie kapitału na procent – te niektóre ze sposobów, na jakie sam inwestuję. Na początku droga ta może się wydawać trudna, ale zapewniam, że w ciągu dekady można osiągnąć naprawdę wiele, o ile tylko nie przejada się na bieżąco zarabianych pieniędzy i systematycznie powiększa się swój portfel inwestycyjny.
Poniżej zamieszczam tylko jeden przykład pokazujący ile dywidend rocznie płaci mi mój portfel zagranicznych spółek…
Zamazałem aktualną wartość portfela, bo nie ma ona większego znaczenia. Chodzi mi tutaj tylko o przesłanie – systematycznie inwestując na rynkach kapitałowych można zbudować konkretny strumień przychodów, który z nawiązką pokrywać będzie koszty naszego życia. W moim przypadku jest to obecnie ponad 75.000$ rocznie z dywidend, czyli ok. 300.000 zł rocznie.
Co więcej – firmy z mojego portfela w ciągu ostatnich 5 lat podwyższały wypłacane dywidendy w tempie 7,6% rocznie. To całkiem dobra „tarcza inflacyjna”. Jeśli tempo to zostanie utrzymane, to z czasem ujawni siłę procentu składanego. Już za 5 lat kwota wypłacanych rocznie dywidend zbliży się do 110.000$, a w ciągu 10 lat – podwoi obecną wartość. I to wszystko bez uwzględniania spodziewanego wzrostu ceny akcji społek w moim portfelu i bez konsumowania wpłaconego do portfela kapitału.

Dla jasności: budowę tego portfela spółek (u taniego, amerykańskiego brokera Interactive Brokers ) rozpocząłem w najgorszym możliwym momencie – w drugiej połowie 2019 r., czyli tuż przed spadkami na początku 2020 r. spowodowanymi pandemią COVID–19.
Dla jasności 2: spółki dywidendowe to tylko jeden ze sposobów, na jakie inwestuję. Wkrótce w oddzielnym artykule przedstawię także dotychczasowe wyniki inwestowania w Finax i szerzej omówię moje podejście inwestycyjne na 2022 rok (i dalej).
Swoją drogą jeśli chcielibyście poznać dokładny skład mojego portfela inwestycyjnego, to zapraszam do Klanu Finansowych Ninja. Arkusz z portfelem jest dostępny dla Klanowiczów i aktualizowany po każdej transakcji. Na bieżąco informuję także o moich decyzjach inwestycyjnych oraz zakupach kolejnych spółek.
I przy okazji zaproszę też na live-debatę blogerów finansowych organizowaną przez Finax. Będziemy rozmawiali o finansach osobistych w 2022 r. oraz także o inwestowaniu.
Kilka słów na koniec
Dzisiaj – na początku 2022 r. – chciałem Was tylko zainspirować, że warto brać sprawy w swoje ręce i nie bać się siebie i swoich odważnych pomysłów. Myślę, że sposób w jaki Polski Ład próbuje „karać” ambitnych i zwiększających swoje zarobki Polaków za ich aktywność zawodową, to kolejny dobry powód, aby szukać bardziej optymalnych podatkowo form zarabiania niż etat. Osobiście mam nadzieję, że będzie to dobry pretekst dla wielu z Was do wejścia na ścieżkę przedsiębiorczości, która w moim przypadku przyniosła tak zadowalające rezultaty.
Pamiętam, że dokładnie 10 lat temu – na początku 2012 r. – wiłem się i szukałem pomysłu na to, co może być moim następnym etapem po pracy w branży IT. Nadal w niej pracowałem, ale to właśnie te rozkminy doprowadziły do startu w lipcu 2012 r. bloga „Jak oszczędzać pieniądze”. Reszta jest historią…
W ciągu zaledwie 10 lat udało mi się osiągnąć tak wiele – włącznie z wymarzoną wolnością finansową. Oczywiście miałem sporo szczęścia po drodze, ale jak to mawiają „szczęście sprzyja przygotowanym”. I odważnym. Sporo odwagi Wam życzę na cały 2022 r.
Jeśli wykażecie się inicjatywą i działaniem, to jestem przekonany, że będzie to dla Was świetny rok! Nie ma co się zżymać na Polski Ład. To jedna z wielu zmian, do których po prostu trzeba się umieć zaadaptować i wykorzystać ją najlepiej jak się da. Są na to sposoby. Proponuję zacząć od opisanych tu kroków i lektury książki „Jak oszczędzić na podatkach i nie podpaść fiskusowi”. Nawet jeśli nie prowadzicie jeszcze firmy, to spodziewam się, że otworzy Wam ona oczy na temat optymalizacji podatkowej i korzyści związanych z posiadaniem działalności gospodarczej. Czasami już same plany zakupu auta są wystarczającym powodem, by przemyśleć skalę potencjalnych korzyści podatkowych…
Ufam, że przynajmniej częściowo pomogłem. Udanego roku Wam życzę!
{ 60 komentarzy… przeczytaj komentarze albo dodaj nowy komentarz }
Jako nadal zatwardziały człowiek na etacie ze zgrozą patrzę na zmiany w Polskim Ładzie, który w moim przypadku oznacza tylko straty i dokładanie do Dojnej zmiany. Najbardziej nie podoba mi się fakt, że reformy podatków z założenia powinny upraszczać zasady, a nie je komplikować. A jeśli komplikują w takim stopniu to jasny dla mnie jest cel takich działań.
Z drugiej strony, tak jak piszesz pod koniec. PŁ jest i tyle, trzeba się na razie przystosować. Znowu mnie motywujesz do odkurzenia zeszytu z pomysłami 😉
Pozdrawiam, Bartek 🙂
Hej Bartek,
Miło Cię znowu widzieć w komentarzach. 🙂 Życzę mocno powodzenia w „odkurzaniu pomysłów”.
Pozdrawiam!
Mnie również było miło znowu do Ciebie zajrzeć. I jak zawsze motywująco.
Powiedzmy, że odzyskuję pomału siły do działania i wracam do działania w sieci, wiec można mnie wypatrywać częściej i więcej 🙂
Dzięki 🙂 Pozdrawiam!
Ja obralem inna droge. Jak zobaczylem jak bardzo jestem stratny na Polskim Ladzie to podjalem decyzje o emigracji. Jako specjalista IT nie mialem z tym wiekszych klopotow.
Przeraza mnie rowniez perspektywa ile dekad trzeba bedzie sprzatac po tych wszystkich wspanialych zmianach.
Ten wpis to idealny motywator na początek roku. Dzięki!
Przy okazji zmotywowałeś mnie do zamówienia książki Marka 🙂
Zdecydowanie warto wspierać takie inicjatywy.
Z pewnością Twój osobisty sukces jest pod każdym względem imponujący, ale czytając Twojego bloga dość uważnie odnoszę wrażenie, że nieustanne pokazywanie czytelnikom swojego przykładu niesie łudzący przkaz w stylu „każdy jest kowalem własnego losu”, czy też „chcieć to móc”. Oczywiście piszesz też o szczęściu, które Cię spotkało, co jest uczciwe, ale też z pewnością należysz do elity ludzi w naszym kraju, którzy posiadają szereg specyficznych umiejętności/talentów, które taki sukces umożliwiły. 99% Twoich czytelników prawdopodobnie nie osiągnie porównywalnych wyników finansowych, więc może lepiej trochę mniej rozbudzać nadzieje i marzenia poprzez nieustanne odniesienia do własnego, cokolwiek jednostkowego, przypadku? Nawet w świecie blogerów finansowych liczba osób, której udało się zarobić dużo kasy na blogu i książkach jest bardzo mała. Nie jest możliwe, żeby jakaś statystycznie istotna liczba osób odniosła porównywalny sukces – siłą rzeczy, bo sprzedajesz niszową wiedzę i produkty.
Druga sprawa to moja niezgoda na tak fundamentalne odrzucenie Nowego Ładu ze względu na zwiększenie obciążeń dla najbogatszych Polaków. W nowym systemie trzeba zarabiać 11k brutto na etacie żeby zacząć płacić wyższe podatki/składki. Rozumiem, że takie kwoty mogą wielu tutaj wydawać się niewygórowane, ale przypomnę, że mediana wynagrodzeń to 4000, a te zmiany dotkną negatywnie ok 5% najlepiej zarabiających. Rozumiem ich indywidualny interes (sam jako przedsiębiorca zapłacę teraz dużo więcej na NFZ), ale z szerszego punktu widzenia uwzględniającego interes panstwa i spoleczenstwa, to te zmiany ida w dobrym kierunku.
Pozdrawiam
Hej Maciek,
Dziękuję za ciepłe słowa. Zakładam, że piszę do osób rozsądnych, a nie naiwnych, którym wydaje się, że „wystarczy otworzyć firmę a pieniądze popłyną szerokiem strumieniem”. Czy serio za każdym razem muszę czytać marudzenie i komentarze, że „99% Czytelników się to nie uda”?
Chyba dla każdej racjonalnie myślącej osoby oczywiste jest, że nie ma dwóch takich samych przypadków. Powiem tak – nawet jeśli udałoby mi się doprowadzić zaledwie do 1/10 moich wyników, to 10 lat temu przyjąłbym to „w ciemno” i „z pocałowaniem ręki”.
Fundamentalnie nie zgadzam się z tym, że trzeba „mniej rozbudzać nadzieje i marzenia”. Uważam, że masa uczciwie pracujących ludzi ma po prostu zaniżoną samoocenę (tak – znowu oceniam na swoim przykładzie sprzed dekady). Nie ma znaczenia czy ktoś osiągnie porównywalny sukces czy nie – nie taki był cel tego artykułu. Tak jak napisałem – nawet 1/10 tego sukcesu albo i mniej pozwala się bardzo wygodnie urządzić z życiu.
Co do oceny Polskiego Ładu – możemy się po prostu nie zgadzać. Ja uważam, że dawno tak rewolucyjna zmiana nie była wprowadzana w tak pospieszny i prowizoryczny sposób z tak rozkręconą machiną propagandy sukcesu. Już w pierwszych dniach działania Polskiego Ładu widać jaka to fuszerka. Polski Ład w sposób chaotyczny skomplikował system podatkowy i jednocześnie zachęca do kombinowania zamiast po prostu zachęcać do pracowania, zwiększania produktywności i zarobków. Wybacz, ale inaczej wybrażam sobie „dobry kierunek”. Raczej jestem skłonny uwierzyć w tłumaczenia, że „chcieli dobrze a wyszło jak zwykle”… chociaż absolutnie nie wierzę w to, że „chcieli dobrze”. Nie oszukujmy się – jedyny cel istnienia tego programu to kupowanie głosów wyborców a nie poprawa systemu podatkowego w Polsce. Zaryzykuję tezę, że został znacząco pogorszony i skomplikowany.
No ale fajnie słyszeć, że niektórym podoba się kierunek zmian. Pożyjemy – zobaczymy jak długo…
Pozdrawiam!
Michał, dzięki za artykuł. Trochę z nim podyskutuję. 🙂 Pomijasz kluczowe statystyki np takie: „W Polsce w 2018 roku powstało i rozpoczęło działalność 283 914 przedsiębiorstw.
Do 2019 roku przetrwało o z nich 191 818 podmiotów. Oznacza to, że w Polsce prawie 1/3 przedsiębiorstw upada w pierwszym roku swojej działalności.” (https://plonaconsulting.pl/biznes/15-statystyk-msp). W kolejnych upadają kolejne. Jestem we własnej firmie od 2012. Odszedłem z etatu. Rok temu założyłem kolejną firmę, by moja żona mogła wrócić do pracy po urlopach macierzyńskich. Prowadzę bloga od 3 lat. Wiem, jaka to ciężka praca (szczególnie, gdy łączysz ją z prowadzeniem dużej rodziny) i coraz częściej przekonuję się, że własna działalność jest dla osób bardzo odpornych (fizycznie i psychicznie). Uczciwie jest powiedzieć, że szanse powodzenia w etapie 3 masz na 50%, może mniej. Ryzyko niepowodzenia istnieje i jest ono obiektywne. Uczciwie jest powiedzieć, że możesz zrobić wszystkie kroki, o których piszesz, ale istnieje ryzyko, że wtopisz albo pozostanie na poziomie średniej krajowej.
Z drugiej strony zgadzam się z twierdzeniem, że mnóstwo osób męczy się i marnuje na etacie.
Hej Wojtek,
Ależ ja niczego nie pomijam. Ten artykuł nie jest opracowaniem statystycznym dotyczącym przeżywalności biznesów. Jest jedynie rozbudowanym dowodem na to, że własna firma może być dobrym lewarem na drodze do niezależności finansowej.
Oczywiście masz rację podając statystyki. Dzięki! Z tym, że statystyki też nie mówią całej prawdy. Czy jeśli ktoś otworzył i zamknął jeden biznes, a potem drugi i dopiero w trzecim się „zadomowił”, to liczymy jego przypadek jako 33% szansy na sukces? Czy może traktujemy go jako gościa, który eksperymentował i w końcu znalazł swoją formułę i właściwą drogę do „sukcesu” (jakkolwiek go definiuje)? Przejaskrawiam żeby pokazać, że interpretacja danych wcale nie musi być taka jednoznaczna.
Skoro jesteśmy przy statystykach, to nie wiem czy istnieją statystyki dotyczące etatowców, którzy „znaleźli się w kanale”, np. wypalonych zawodowo, przepracowanych, uwięzionych w firmach płacących im za mało i bez opcji na podwyżkę / odejście (bo nie wierzą, że mogą), albo np. moich rówieśników, którzy po 20 latach zostawiania serca i głowy w jednej firmie kopani są w tyłek i… niespecjalnie potrafią się przebranżowić / znaleźć zatrudnienie „na poziomie” bo „lata już nie te”.
To druga strona tego samego medalu.
Pozdrawiam!
Odnośnie do pierwszej części — dokładnie to samo pomyślałam. Survivorship bias.
Odnośnie do drugiej — nie zgadzam się. 11 tys. brutto to jest bardzo nisko postawiona poprzeczka i równanie w dół tych, którzy ledwo co zdążyli trochę odbić od średniej.
Panie Maćku, literalnie – jak najbardziej 5% poczuje negatywne zmiany (aczkolwiek wierzę na słowo, nie sprawdzałam tych statystyk), przy czym, po piwerwsze, raz, że – zapewne – chodzi o 5% osób na UoP, a nie JDG, bo tu prawie każdy straci (grafika od M. Iwucia https://marciniwuc.com/wp-content/webp-express/webp-images/uploads/2021/11/polski-lad-jdg-na-skali-podatkowej-1024×543.jpg.webp), a dwa wynikające z pierwszego i z większych obciążeń pracodawców-przedsiębiorców – że na wynikających z nich podwyżkach straci każdy, więc ten, co zarobi 130 zł więcej, może np. za sam wynajem zapłacić 150 zł więcej. Zresztą jest Pan przedsiębiorcą, to komu ja to piszę 🙂
Po drugie, ustawodawca zapomniał o osobach pracujących na więcej, niż 1 etat. Zarabiam trochę ponad 2.700 zł netto. Każdy z moich współpracowników zyska na PŁ jakieś 130 zł netto. Ale nie ja, bo żeby jakoś przeżyć, mam drugą pracę, pół etatu za 1.400 zł netto. W której też każdy, oprócz mnie, dostanie od stycznia więcej netto. Niestety brutto mam ponad 5.071, więc jestem już, wg jaśnie panujących, klasą średnią, na równi z osobami, którzy po prostu w JEDNEJ pracy, na 1 etat, mają ponad 11.000 zł brutto. W tych ulgach, zwolnieniach w PŁ powinno być rozróżnienie i jakiś mnożnik, na jakiej części etatu się pracuje, bo czymś innym jest mieć 2.700 na 0,5 etatu i 1.400 na drugim pół, a co innego mieć te same 4.100 na 1,5 (i nie mieć już czasu na życie 😉 ). No i ja, ciężko pracująca za śmieszne pieniądze, nie zyskam nic i powinnam się cieszyć, że jako high life bogata klasa średnia, przynajmniej nie stracę i nie dołożę do kieszeni niepracujących. Szkoda, że tacy pracowici, jak ja, znów są karani przez jaśnie panujących – bo, w stosunku do moich współpracowników, pracujących tak samo jak ja, a „dostających” więcej, ja relatywnie „dostaję” mniej. To, czyli zachęcanie do niepracowitości, to NIE jest dobry kierunek…
Nawet kalkulatora ani informatora nie mogę znaleźć żadnego, żeby się odnaleźć, jak będą moje pensje wyglądały teraz. Księgowe też nie wiedzą 😀
Nie do końca mogę się zgodzić z takim rozumowaniem i już wyjaśniam dlaczego. Jestem etatowcem, który zarabia ok 18k brutto. Na ładzie oczywiście tracę. Jednakże, moją wiedzę i umiejętności zdobywałem latami, kształcąc się i pracując w UK (zapłaciłem za to – studia na najlepszej brytyjskim uniwersytecie technicznym ok 100k PLN). Do Polski zdecydowałem się wrócić w 2020 zachęcany opowieściami o bogacącym się społeczeństwie i polepszających się warunkach życia. Niestety, ze względu na m.in. ład rozważam poważnie emigrację po raz kolejny, gdyż po prostu nie wierzę, że kraj chce promować bogacenie się społeczeństwa, a podejmowane działania prowadzà do potencjalnej katastrofy (choć mogę się mylić oczywiście).
I gdzie wyjedziesz? Bo w całej Europie ludzie najlepiej zarabiający ponoszą proporcjonalnie wyższe obciążenia podatkowe, w Polsce klin podatkowy dla najbogatszych i tak jest relatywnie niski. Najwyższy poziom życia jest w krajach o najwyższej progresji podatkowej (np. kraje skandynawskie).
Ja nie do końca się zgodzę z Twoim komentarzem, oczywiście być może to dotknie kilku % osób lepiej zarabiających, ale dlaczego moja pensja ma być niższa, skoro a) mam spore doświadczenie w swoim zawodzie, mam kilka tytułów studiów, przynoszę duże pieniądze firmom, w których pracuję i b) przez ostatnich 20 lat byłam kilka razy u lekarza, 3 może 4, zawsze na wizytach prywatnych, a składki lecą, a teraz będą lecieć jeszcze większe. Dlaczego mam się zgadzać na większe koszty, podczas gdy przykładowo większość społeczeństwa nie robi więcej niż minimum i ma na tym ciągły zysk, bo państwo albo dokłada, albo wyrównuje, albo zabiera takim jak ja. Zatem zakładam na rok 2022 dwa rozwiązania: własna działalność lub wyjazd z kraju. Tak czy tak, to będzie dobry rok. 🙂
Dokładnie tak jak piszesz. Polski ład to jedynie łatanie dziury w nieefektywnej organizacji Państwa i kupowanie głosów tej częsci społeczenstwa, która czesto idzie po najmniejszej linii oporu. Ja tez patrze teraz jak z tego systemu uciec. Lekko lilczac kosztowac mnie bedzie on 1400 miesiecznie –
Cześć Michał,
Dzięki za bloga i książkę. Chyba pierwszy raz tu komentuje a czytam od lat.
Zawsze zastanawia mnie co byś poradził osobom które lubią swoją pracę a nie da się jej zmienić w we własną działalność. Ze względu na specyfikę branzy.
Marcin
Hej Marcin,
A z ciekawości – jaka to branża? Bo ogólnego generalizowania raczej staram się unikać (no i nie mam też odpowiedzi na każde pytanie).
Pozdrawiam!
Witam Panie Michale,
jedno pytanie z mojej strony – dotyczace inwestowania Finax – Bank narodowy na Slowacji …dlaczego akurat tutaj jesli to startup 2019 roku nie boi sie Pan ryzyka , ze nagle znikna (bez wzgledu na umowe i warunki podspisane w umowie) ?
pozdrawiam serdecznie,
Hej Marcin,
Odeślę Cię do tego artykułu, gdzie pisałem m.in. o tym dlaczego uważam, że Finax jest wystarczająco bezpieczny:
https://jakoszczedzacpieniadze.pl/finax-dla-kfn-jak-inwestowac-etf-tanio-i-latwo
Ale oczywiście jeśli masz wątpliwości, to lepiej słuchać siebie. Finax nie jest jedynym miejscem, w którym można inwestować poprzez ETF-y. 🙂
Pozdrawiam!
Spojrzałem na wykres i wygląda podobnie do mojego, mimo że moje kwoty są na pewno dużo, dużo mniejsze. Ale i tak cieszy 😉
Cześć,
Gratuluję wyników. U mnie wykres nie wygląda tak spektakularnie, ale również systematycznie pnie się w górę ?
Znając Cię wiem, że na pewno masz to „ogarnięte”, ale zapytam:
– jak mentalnie przygotowałeś się do ewentualnego obsunięcia wartości portfela? Wiadomo, że w portfelu akcyjnym takie rzeczy się zdarzają. Czy skupiasz się tylko i wyłącznie na dywidendach ?
– czy broker zagraniczny nie oznacza ewentualnych skomplikowanych i kosztownych procedur związanych ze spadkobraniem ?
Jeszcze króciutko o PŁ. Uważam, że społeczeństwa bardziej egalitarne są szczęśliwsze. Niemniej jednak to równanie nie może oznaczać równania w dół i takiego prostego dodatkowego obciążania lepiej (a często też ciężej) pracujących. Tak jak 500 plus nie przyniosło oczekiwanego skutku ( dla przypomnienia był to program mający zwiększyć dzietność), tak samo takie podejście się nie sprawdzi. Lepiej dla społeczeństwa jest gdy równość jest w dostępie do dobrej edukacji, dobrej służby zdrowia itd. Tutaj niestety jest dokładnie przeciwnie. Oczekuję od „rządzących”, że podejmą się reform, a nie prostego transferowania środków.
Pozdrawiam
Eryk
Hej Eryk,
Dziękuję za komentarz. Odpowiadając na Twoje pytania:
1) Mentalne przygotowanie – to to jest w zasadzie temat na artykuł. W skrócie:
– Musiałem zmienić moje podejście i strategię. Kilka lat bycia poza rynkiem nie ułatwiało powrotu na niego (wiedząc jak „nadmuchana” jest wycena S&P 500), ale jak to mawiają mądrzejsi ode mnie „it’s not stock market – it’s a market of stocks”. Staram się kupować te akcje, które fundamentalnie – według kilku metod liczenia – wyglądają na undervalued i mają dobre perspektywy.
– Strategia dywidendowa akurat najbardziej mi pasuje i przydały się tu doświadczenia z rynku nieruchomości (cashflow z wynajmu vs wzrost wartości samych nieruchomości). W miarę stały strumień dywidend pomaga wiele przetrwać.
– Wiem czego się spodziewać po rynku. Cofka o 5% statystycznie zdarza się 3x rocznie, korekta o 10% = średnio co 16 miesięcy, bessa czyli -20% i więcej = średnio raz na 7 lat. Wiem o ile overvalued są indeksy amerykańskie i spodziewam się, że w każdym momencie może rozpocząć się powrót do długoterminowej średniej, albo i głębsze spadki. Wyczekuję ich utrzymując zapasy gotówkowe (które i tak chcę mieć + nadal generuję na bieżąco z mojego biznesu).
2) Nie skupiam się wyłącznie na spółkach dywidendowych – mam mix dywidendowych i wzrostowych i staram się kierować przede wszystkim jakością i perspektywami spółek, poziomem ich „przeceny”, a nie tym, jaką dywidendę płacą.
3) Potwierdzam, że broker amerykański to problem ze podatkiem spadkowym. Ten problem na razie pozostaje nierozwiązany. Czekam na brokerów z W-8BEN w Polsce (DM BOŚ już zmienił regulamin w tym kierunku, więc wygląda na to, że lada chwila będzie miał) i / lub uchwalenia ustawy o fundacjach rodzinnych (w toku legislacji). Nie wykluczam założenia takiej fundacji i wniesienia konta brokerskiego do niej (wszystko wskazuje na to, że będzie można to zrobić).
W styczniu / lutym powinienem opublikować nieco większy wpis o tym jak inwestuję.
Pozdrawiam!
Cześć Michale. Ja kompletnie nie na temat – jeśli to ważne, to cieszę się, że mogłam pomóc, jeśli nie – zignoruj proszę, usuń… co tam sobie chcesz.
Byłam dziś w PKOBP w w Elblągu przy Pl. Dworcowym – a tam reklama ubezpieczeń z Twoim logo blogu jak oszczędzać pieniądze – „Żywcem” ściągnięta (krój czcionki, charakterystyczny znak zapytania zamiast „J”. Pierwsza moja myśl – Michał to firmuje? Czytam Cię regularnie i myślę, że coś bym wiedziała. Nie wiem, czy autor wykorzystał Twoją rozpoznawalność i wpływ, jak masz na wielu z nas, czy zrobił to kompletnie nieświadomie. Chcę, żebyś o tym wiedział. Pozdrawiam serdecznie.
Hej Gosiu,
Co?!!! Czy jesteś w stanie przesłać mi zdjęcia? Nie udzielałem zgody na wykorzystanie logo bloga / mojego wizerunku w taki sposób – jestem w tym bardzo zakresie bardzo restrykcyjny i „oszczędny”.
Będę wdzięczny za przesłanie dodatkowych informacji poprzez stronę „Kontakt”. Chętnie dowiem się więcej + stosownie zadziałam. Kto wie? Może nawet uda się wycisnąć jakieś odszkodowanie na rzecz Pajacyka.
Dziękuję za cynk i pozdrawiam!
Witam Czytelników i samego Autora bloga,
Na wstępie: Wszystkiego Dobrego w Nowym Roku 2020!
Wybaczcie, że mój komentarz będzie nieco rozbudowany i wielowątkowy. Michał Ty natomiast wybacz brak konwenansów w stylu „Pan”, ale szczerze mówiąc to ciężko mi się tak zwracać do jednego z ludzi, których nagrania towarzyszą mi od kilku lat w długich podróżach autem lub podczas biegów. Ale spokojnie, jeszcze nie prowadzę wyimaginowanych konwersacji, ani nie mam skłonności do szukania guru.
Artykuł jak najbardziej pobudza do działania. Osoby, które dobrze znają książkę „Zaufanie, czyli walut przyszłości” z pewnością uśmiechają się pod nosem mówiąc w myślach coś w stylu „ha, ja to już wiem”. Ze swojej strony (osoby, która już od pewnego czasu zmienia swoje życie „zawodowe”) mogę wskazać, albo bardziej zaakcentować dwie bardzo ważne sprawy (w mojej opinii), które Michał przekazuje w treści:
1 – Polski Ład, jaki by nie był nie stanowi dla nikogo z nas rzeczy, która zmusza do załamania się lub porzucenia własnych planów rozwojowych. To tylko „płotek” do przeskoczenia.
2 – Własna firma lub działania mające wybić (rozwinąć) się jako pracownik w danym przedsiębiorstwie, to rzeczy możliwe. Ba, w każdym przypadku nie tylko osiągnięcie w przyrost narzędzi jakim są pieniądze, ale możecie dzięki temu poczuć wolności, bądź spełnienie. Dla mnie osobiście to najważniejsze (do tego dążę).
Dzięki Michale za polecenie książki Pana Marka Golca, z pewnością przyjrzę się tej pozycji. Do tej pory polecane przez Ciebie tytuły (chociażby „Firma, czyli Ty”) były naprawdę pomocne.
Wracając jednak do komentowania wpisu … Nowy Ład straszy. Obawy czują wszyscy. Zarówno Ci co cieszyli się na nowe domki 70mkw i nagle odkryli wiele niedociągnięć w ustawie oraz Ci, którzy chcieli założyć własną działalność. Niestety wiele osób, które znam czuje lęk lub utratę motywacji do stworzenia czegoś własnego, a inni którzy chcieli piąć się wyżej w danym przedsiębiorstwie stracili do tego werwę. Drodzy odbiorcy moich wypocin, niepotrzebnie. Jesteśmy Polakami, którzy nie raz mężnie i pomysłowo stawiali czoła niekorzystnym działaniom wewnętrznym, jak i zewnętrznym. @Anno, podana przez Ciebie druga opcja (wyjazd z kraju) nie do końca sprawi, że znajdziemy Eldorado. W porównaniu z wieloma krajami (w tym UE), w Polsce wciąż jest „dobrze” dla przedsiębiorców, pracowników etatowych orz ogólnie samych mieszkańców, choć naturalnie mogłoby być lepiej. @Eryku masz rację co do właściwych kierunków rozwoju naszego społeczeństwa (potwierdzam to jako m.in. wykładowca i specjalista B+R). Kto wie, może ktoś z Czytelników lub my wszyscy zainicjujemy odpowiednie zmiany by przyszłość naszego kraju malowała się w jaśniejszych barwach?
Teraz jednak zróbmy coś produktywnego by dobrze zacząć ten rok. Zachęcam wszystkich do zapoznania się (być może jeszcze raz) z „treścią” Polskiego Ładu. Zróbcie to jednak tym razem kierowani myślą „co mogę na tym ugrać”. Założę się, że wiele osób po głębszym zastanowieniu znajdzie pomysły na wykorzystanie tych zmian na swoją korzyść (zapoznajcie się z każdą zmianą). Michał, a może warto zrobić taką „burzę mózgów” dla Czytelników, zebrać najciekawsze koncepcje i opublikować?
Druga sprawa jaką poruszę w tym komentarzu to moje postanowienie noworoczne. Wybaczcie postanowienie to „postanowienie” i w celu chociażby szacunku do własnego siebie, nie mogę po wypowiedzeniu na głos (publicznie) pewnych słów robić z gęby cholewy. Powiedziałem, że podziękuję „jakoś” osobom, które 2 lata temu zainspirowały mnie do zmian. Naturalnie winny jest temu trochę Michał i jego działania względem Pata Flynna zasadzające w mej głowie pomysł, że jak osiągnę sukces to podziękuję 5 osobom, które pośrednio wskazały mi do niego drogę. Jednakże to właśnie podobne wyrażenie wdzięczności mego studenta wobec mojej osoby, jakie otrzymałem w trakcie Sylwestra, przyśpieszyły realizację tego pomysłu, mimo opuszczenia zaledwie linii startu w ” nowej drodze życia”. Jeśli ktoś dobrną do tego fragmentu dobrze już wnioskuje, że do wspomnianych 5 osób zalicza się Michał Szafrański. Zanim jednak co złośliwsi wytknął mi zaślepienie osobą autora tego bloga, to pragnę nadmienić, iż jestem jedynie wybiórczym Słuchaczem/Czytelnikiem i nie należę do Klanu Ninja (choć zdarzyło mi się wykuwać wakizashi). Ze względu na moje „kierunki zainteresowań” nie śledzę także większości poczynań Michała i życia tego bloga – inna lista priorytetów i brak czasu. Podaję także swoje imię i nazwisko by każdy mógł sobie prześledzić mój brak konszachtów z Michałem – nie jest to zamówiony komentarz. Tym samym wystawiam się na wszelkie konsekwencje jakie niesie ze sobą ten komentarz, ponieważ teraz nietrudno będzie namierzyć moją osobę.
Przejdę jednak do konkretów:
Michał, dziękuję Ci za inspiracje, szczególnie „Zaufaniem …”. Twoja książka, a także wiele wyselekcjonowanych podcastów pozwoliło mi wyrwać się z „Matrixa”, w którym nieświadomie lub świadomie egzystuje obecne społeczeństwo (a na pewno jego większość). Imam się nadziei, iż za jakiś czas będę mógł się pochwalić jakimiś wyjątkowymi owocami swoich działań, które będą stanowić choćby wzmacniające iskierki dla Twego wewnętrznego płomienia.
Pozdrawiam
Andrzej
P.S. Realizujmy nasze wewnętrzne cele mimo dziwnych Ładów i innych „wynalazków”.
Hej Michał.
Czy używając interactive brokers nie jesteś podwójnie opodatkowany przy dywidendzie?
Czy IBKR udostępnia już odpowiednie formularze w8ben?
pozdrawiam,
kr.
Hej Konrad,
Nie – nie jestem podwójnie opodatkowany. IBKR pod tym względem jest idealny i udostępnia możliwość złożenia deklaracji W-8BEN. Więcej pisałem o tym tutaj:
https://jakoszczedzacpieniadze.pl/jak-rozliczyc-podatek-od-dywidendy-zagranicznej-i-zysk-na-akcjach-jaki-pit
Pozdrawiam!
Hej Michał, pisałeś o fundacji rodzinnej. Czy mógłbyś trochę więcej powiedzieć, jak ona miałaby zaadresować temat dziedziczenia konta maklerskiego? Wiem, że to projekt na razie, ale jakieś opcje już są pewnie na horyzoncie. I oczywiście – w momencie materializacji Twojego pomysłu – prośba wielka o wpis jak to zrobić i dlaczego? Wszystkiego dobrego w Nowym Roku!
Hej Tomasz,
W skrócie: fundacja rodzinna ma być odpowiednikiem zagranicznych trustów. Generalnie jest tak, że masz możliwość wniesienia swojego prywatnego majątku do trustu – w tym także nieruchomości, udziały w firmach własnych, papiery wartościowe / nawet całe konta brokerskie o ile broker dopuszcza obsługę takiego scenariusza. Z tego co się orientowałem to Interactive Brokers akurat dopuszcza zmianę konta z prywatnego na typu trust (oczywiście wymaga przetłumaczonego dokumentu powołującego trust itp.).
Gdy papiery wartościowe są w spółce / fundacji / truście, to nie ma formalnego dziedziczenia tych papierów, bo one należą do tej spółki / fundacji / trustu. Dziedziczeniu na gruncie prawa polskiego podlegają udziały w spółce itd. Z perspektywy amerykańskiego IRS śmierć założyciela spółki / fundacji nic nie zmienia (z perspektywy dziedziczenia).
Na chwilę obecną czekam co wydarzy się z fundacjami rodzinnymi. Pierwotnie ustawa miała wejść w życie w ramach pakietu ustaw „Polski Ład”, ale jak widać… nie wyszło. 😉
Jeśli w ciągu najbliższego roku nic się w tym obszarze nie posunie to przodu, to będę szukał innego rozwiązania (analizowałem już inwestowanie poprzez spółkę włącznie z CIT estońskim w takim przypadku, ale nie da się go zastosować dla spółki stricte inwestycyjnej, więc to kolejny powód, dla którego nie do końca mi to pasuje).
Alternatywą jest też poczekanie na zaoferowanie przez polskie biura maklerskie wypełnienia formularza W-8BEN i przeniesienie przynajmniej części inwestycji z powrotem do PL. Ale z innych powodów (wyższe opłaty, brak margin, brak opcji) też mi to nie pasuje.
Jestem „w oczekiwaniu” z dużą nadzieją, że śmierć mnie w najbliższym czasie nie trafi, bo obecny stan z ryzykiem amerykańskiego podatku spadkowego jest daleki od właściwego.
Pozdrawiam!
Cześć !
z jakiego narzędzia dałeś screen my portfolio i income forecast ?
pozdr
D
Hej Damian,
https://www.simplysafedividends.com
Pozdrawiam!
Super wpis, sam właśnie zastanawiam się jak chronić swoje oszczędności przed inflacją, czy kupno walut i otwarcie potrfela w finaksie to dobre sposoby? Chętnie obejrzę Webinar może coś tam o tym wspomnicie 😉
Hej Janek,
Na początek polecam lekturę tego obszernego artykułu, gdzie dokładnie prześwietlałem ofertę Finax:
https://jakoszczedzacpieniadze.pl/finax-dla-kfn-jak-inwestowac-etf-tanio-i-latwo
Pozdrawiam!
Wydaje mi się, że zamiast czytać książkę pana Marka Golca i ucząc się wszystkiego o podatkach jest lepsze rozwiązanie. Idę do pana Marka Golca i podpisuję z nim umowę. On optymalizuje moje podatki i bierze za to połowę różnicy między tym co płaciłem, a tym co płacę dzięki jego wiedzy. Po co mam sam to zgłębiać jak są lepsi ode mnie. Ja mam swój zawód i na tym się znam.
Cześć Michale,
Czytuję Cię dlatego może już o tym pisałeś, a ja przeoczyłem, ale czy jesteś za progresywnymi podatkami? Według mnie maksymalne uproszenie systemu pozwoliłoby na jego transparentość. Przykładowo, jestem na etacie, na umowie 10k PLN, dostaję przelew 10k i to ja ma do końca następnego miesiąca zapłacić podatek. Jeden przelew. Mam dziecko/dzieci = bonus w postaci niższego podatku. Przekraczam pewne progi dochodów = wpadam w wyższy % podatku. Wtedy ludzie widzieliby ile płacą REALNIE podatków. Chciałbym znać Twoje zdanie. Dlaczego nikt na to nie wpadnie.
Według badań opini publicznej jakoś 30-40% ludzi uważa, że nie płaci podatku VAT.
Hej,
Napiszesz coś o inwestowaniu w pre-IPO?
Hej Maciej,
Nie znam się na tym. Nie inwestuję na etapie pre-IPO.
Pozdrawiam!
Cześć Michał!
Mam małą, albo i niemałą zagwozdkę z ulgą dla klasy średniej… mam nadzieję, że może Ty coś poradzisz, bo u mnie HRy rozłożyły ręcę.
Pracuję na umowie o pracę, ale mam też jakieś premie, urlopówki etc. i tak patrząc na 2021 i podział na dwa progi zarobków miesięcznych 5701-8549 PLN oraz 8549-11141 PLN, trzy miesięce wpadłem w pierwszy próg, sześć miesięcy wpadłem w drugi, a trzy byłem powyżej drugiego. Z tego co rozumiem to pracodawca dla tych dziewięciu wypłat zastosowałby ulgę, a dla trzech powyżej 11141 PLN już nie. Licząc te ulgi według wzorów wyszło mi iż w ciągu roku moja ulga wyniosłaby łącznie 8775 PLN, ale roczny przychód w granicach prawie 125 k PLN spowoduje, że w sakli roku wejdę w próg 102588-133692 PLN i ulga roczna ze wzoru wyszła mi 4469 PLN. Czy to oznacza, że jeśli nie zrezygnuję z ulgi i rok 2022 byłby taki sam jak 2021 to w ciągu roku dostanę po miesiącach łączną ulgę 8775 PLN, a że w zeznaniu rocznym wyjdzie 4469 PLN to będę miał oddać fiskusowi różnicę, to jest 4306 PLN?
Moje zarobki są i będą rozstrzelone z uwagi na bonusy i tak w tym roku było to od 8 do 17 k PLN na miesiąc. To chyba nie pomaga ustalić, co powinienem zrobić i jak to rozegrać, aby wyjść jak najkorzystniej.
Będę bardzo wdzięczny za odpowiedź i radę!
Życzę Tobie i wszystkim czytelnikom wspaniałego roku!
Łukasz
W Twoim przypadku lepiej jest skorzystać miesięcznie z ulgi dla klasy średniej. Wiadomo, że będzie zastosowana do tych wynagrodzeń brutto, które mieszczą się w widełkach. Miesięczne ulgi nie pokryją się więc z ulgą roczną, niemniej ewentualny „zwrot” części ulgi nie jest duży, bo pamiętaj, że jest to ulga odliczana od dochodu a nie od podatku. Przy dochodzie 125 tys. rocznie będziesz całkowicie na pierwszej skali ( dochód brutto pomniejszamy najpierw o składki na ubezpieczenia społeczne, czyli 13,71% dochodu brutto a potem o koszty uzyskania przychodów i dopiero od tej podstawy liczymy podatek dochodowy, u Ciebie więc roczna podstawa opodatkowania będzie poniżej 120 tys. zł). Będziesz więc zwracał 17%*4307 zł=732 zł. Jeśli jednak dochód brutto przekroczy 133.692 zł to zwrócisz całą ulgę .
Emma bardzo dziękuję za odpowiedż i wyjaśnienie!
Ogólnie w tym roku spodziewamy się całkiem odczuwalnej podwyżki, związki ostro walczą i liczę, że w moim przypadku mogę dostać coś z przedziału 750-1100 PLN. Dodatkowo średnia zakładowa wzrośnie, a za tym bonusy oraz premie urlopowe i świąteczne liczone od tejże średniej, dlatego ciężko mi dziś tu i teraz określić, co będzie korzystniejsze.
Dzięki za inspirujący wpis. Podsuwam pomysł o wzięcie pod uwagę osób, które są na „własnym” prowadząc jednoosobową działalność, ale poniekąd zostali do tego zmuszeni przez miejsca pracy. Swoją działalność zakładałem w 2016 roku właśnie z tego powodu gdzie moja ówczesna firma oznajmiła: „chcesz dostać podwyżkę , musisz założyć działalność”. Do tej pory jako JDG pracuje już w kolejnej korporacji na kontrakcie. I mimo, że prowadzę działalność czuje się etatowcem z wieloma benefitami, ale i minusami tego rozwiązania (jak chociażby chorobowe, którego nie mam). Myśle, że takich osób jest tu sporo. W tym wiele kobiet, które po prostu boją się takiej opcji. Po tych wielu latach stwierdzam, że to była dobra decyzja, ale dla osób które stoją przed takim wyborem pojawia się wiele niewiadomych, które pewnie warto by było wyjaśnić. Pozdrawiam serdecznie!
Witam. Chciałem zapytać jak to jest w IBKR z podatkiem od dywidend. Nigdzie nie mogę znaleźć informacji o tym druku W8-BEN. Nie uśmiecha mi się płacić 30% podatku. Pozdrawiam Tomek.
Hej Tomek,
IBKR pozwala wypełnić W-8BEN i nie masz niekorzystnego opodatkowania dywidend. Więcej zarówno u nich:
https://www.interactivebrokers.com/en/index.php?f=1554&p=nonus
jak i u mnie na blogu:
https://jakoszczedzacpieniadze.pl/jak-rozliczyc-podatek-od-dywidendy-zagranicznej-i-zysk-na-akcjach-jaki-pit
Pozdrawiam!
Hej Michał. Z innej beczki 🙂 Czy planujesz uaktualnić zakładkę „Narzędzia”? https://jakoszczedzacpieniadze.pl/narzedzia-z-ktorych-korzystam
Część informacji tam zawartych wydaje się być nieaktualnych.
Pozdrawiam!
Hej Czytelnik,
Planuję. 🙂
Pozdrawiam!
Panie Michale, trochę odbiegam od tematu, ale szukałam właśnie informacji nt. Getin Banku i trafiłam na Pana post z 2018 po aferach. Chciałam zapytać co obecnie Pan sądzi o bezpieczeństwie tego banku? Bo słyszałam jakieś niepokojące wieści…
ps. na urodzinowy prezent zażyczyłam sobie Pana książkę, mąż już kupił, ale czeka na dzień urodzin żeby mi ją wręczyć, nie mogę się doczekać żeby zabrać się za swoje finanse z Panem!
Cześć Michał
Ja właśnie podjąłem tą trudną decyzje i odchodzę z lukratywnego etatu. Czytam Twojego bloga od 2015 r i od tamtej pory sukcesywnie inwestuje w nieruchomosci i inne aktywa. Dziś po 7 latach mój portfel pozwala mi powiedzieć pracodawcy „bye bye”. Potwierdzam ze wolność finansowana jest możliwa tylko trzeba najpierw trochę popracować i mieć dobry plan działania.
Życzę wszystkim szczęścia w dążeniu do realizacji swoich celów.
Cześć Michał,
Cieszę się, że pod mogę dzisiaj pod Twoim wpisem dodać kilka słów od siebie w czasie przeszłym ?
Dlaczego?
Otóż dlatego, że miałem to szczęście i możliwość natrafić na twojego bloga w 2016 roku, za co jestem Ci bardzo wdzięczny.
Chłonąłem to, co publikowałeś jak szarańcza ?. Pracowałem nad swoją głową i zacząłem działać pomimo strachu oraz sądząc, że nie jestem na to w pełni gotowy.
Bałem się, miałem mnóstwo wątpliwości, ale działałem.
Rezultat?
Właśnie rozpoczynam piąty rok prowadzenia firmy, a w zasadzie firm, bo do prowadzonej JDG dołączyła w tamtym roku jedna Sp. z o.o, a w tym roku, dzięki „polskiemu ładowi” dołącza kolejna.
Pracy jest tyle, że nawet nie wystarcza mi czasu na tworzenie regularnych wpisów na bloga…
Podpisuję się pod wszystkim, co przedstawiłem w tym artykule. Strach, zagubienie, samotność przedsiębiorcy to fakty. Potrzebne są również dość wszechstronne umiejętności oraz szczęście, ale trzeba działać!
Czasem dwa kroki do przodu, jeden do tyłu, ale nie zamieniłbym tej drogi, na nic innego ? To po prostu trzeba i warto przeżyć! Trzeba mieć oczywiście solidną strategię opuszczenia etatu i poduszkę finansową na co najmniej 2 lata.
O pieniądzach, które są w zasięgu przedsiębiorców, napiszę tylko tyle, że stają się one efektem ubocznym tego, co się robi z pasją i zaangażowaniem. A ilość możliwości, z których można korzystać jest nieporównywalna w żaden sposób z etatem.
Pozdrawiam serdecznie,
Paweł
Witam.
A mi brakuje w tym artykule wzmianek jak zaoszczędzić na podatkach pracując na etacie.
Koncentracja jest tu tylko na osobach posiadających działalność i brak wsparcia dla tych co są na etacie.
Na pewno można zacząć od zadbania o dochody. Ja na przykład zamierzam na pewno w tym roku ubiegać się o podwyżkę lub zmienić pracę… bo inflacja powoli zabija dotychczasowe umowy.
Cześć Michał ?,
Wczoraj trafiłem w necie na pismo z US, że sami urzędnicy nie ogarniają jak PŁ liczyć i proszą o konkretne dopracowanie: https://www.bankier.pl/wiadomosc/Pracownicy-skarbowki-pisza-do-premiera-i-ministra-finansow-8256092.html
Masakra jednym słowem. Ciężko dostosować się do sytuacji, skoro nikt jeszcze za bardzo nie ogarnia „jak to działa”.
Pożyjemy. Zobaczymy. Wszystkiego dobrego w Nowym Roku. Moc z Tobą i czytelnikami ?.
Cześć Michał! Dzięki za rekomendację książki Marka, dokładnie takiej pozycji poszukiwałem 🙂 Właśnie do mnie dotarła i zabieram się za czytanie.
Zdziwił mnie tylko mały babol… na samej okładce! Zauważyłem, że jest nawet widoczny na obrazku, który linkujesz -> nazwa Twojego bloga została pozbawiona „ą” i „ę”, za to „ć” pozostało na swoim miejscu 😀
Zapewne przy dodruku zostanie to naprawione, przez co to wydanie pozostanie ‚specjalne’ 😉
Powodzenia przy dalszym konsekwentnym podążaniu swoją ścieżką finansową, dużo zdrowia na 2022!
Dlaczego wykres bez nieruchomości? Czy wyłączenie nieruchomości z wykresu wartości netto ma jakiś cel?
Cześć Michał,
Wróciłem po kilku latach na Twojego bloga. Jakoś przestałem tu zaglądać w miarę jak coraz mniej artykułów się pojawiało, a byłem jednym z Twoich pierwszych regularnych czytelników 🙂 jakoś najwięcej w latach 2013-2015, tj. w czasach gdy pisałeś bardzo dużo 🙂 W międzyczasie skupiłem się zwiększaniu przychodów i rozwoju swoich umiejętności. Nadal spisuję wydatki i przychody 🙂 Ostatnie zmiany w podatkach bardzo mnie poruszyły i podniosły ciśnienie krwi, i nerwowo szukam rozwiązania dla swojej sytuacji.
Cieszę się, że znowu tu wróciłem, wlałeś trochę nadziei w moje serce! 🙂
Pozdrawiam gorąco,
Szymon
Hej Szymon,
Witam zatem ponownie i życzę… znalezienia rozwiązania i obniżenia ciśnienia. Polecam w szczególności artykuł o „Polskim Ładzie”:
https://jakoszczedzacpieniadze.pl/polski-lad-czy-polski-wal-jak-sie-chronic-kalkulator
Pozdrawiam!
Witam,
Niestety, moj wpis nie spodoba sie raczej nikomu, wiec nie zachecam do jego czytania. Na wstepie chialbym napisac, ze bardzo szanuje wszystkich ludzi, zwlaszcza takich jak autor tego bloga, Pan Michal. Osobiscie zakupilem i przeczytalem ksiazke i spedzilem kilka jak nie kilkanascie godzin na sluchaniu i ogladaniu video z udzialem Pana Michala. Ogromny szacunek dla takich ludzi. Ludzi z pasja, determinacja, inteligencja, wiedza i szczesciem. Bardzo chcialbym do takowych sie zaliczac. Niestety, nie bylo mi to pisane. Do rzeczy. Kiedy dosyc niedawno, po dlugich poszukiwaniach, poznalem prawde na temat tego co tak naprawde dzieje sie na swiecie, stracilem nadzieje na lepsze jutro. Kochani, jesli wydaje wam sie ze poprzez przeczytanie ksiazki i inkorporacje zawartej w niej wiedzy, uda wam sie cos zmienic w waszym zyciu, to macie w pewnym sensie racje. Byc moze wam sie uda. Ale nie na dlugo. Chyba ze ludzkosc sie „obudzi” i zakonczymy raz na zawsze to gowno w ktorym wszyscy toniemy, czy to sie komus podoba czy nie. Ci ludzie, ktorzy zaplanowali pandemie i cale zlo lacznie ze wszystkimi wojnami jakie znacie, zamierzaja wprowadzic totalna niewole na calym globie. To juz sie dzieje. Nie wazne jakie biznesy otworzycie, jakie strategie obierzecie, jakie ksiazki przeczytacie, oni to zniszcza. Taki jest plan. „Nie bedziasz mial nic i bedziesz szczesliwy”. To ich przekaz. W tym momencie trwa niszczenie klasy sredniej, rodziny i kosciola. Mozliwe ze nawet komus sie uda zarobic pieniadze na dzis otwartym biznesie, ale to wam nie pomoze. Chyba ze zaszyjesz sie gdzies gleboko w lesie odciety od swiata. Ale spojrzmy prawdzie w oczy. Jedyna szansa na odzyskanie wolnosci i zycie w szczesciu, zdrowiu i dobrobycie to globalne przebudzenie ktorego wypatruje od kilkunastu lat. Bezskutecznie. Oddalamy sie od tego. Wystarczy sie rozejrzec do okola i powiedziec glosno szczerze, gdy patrzycie na dzisiejszy swiat, w ktorym kierunku to wszystko idzie? W kierunku wolnosci, milosci, dobrobytu, szczescia, zdrowia? Czy w kierunku wojny, cierpienia, chorob i beznadzei? Jedyny sposob zeby to zmienic to powstanie i powiedzenie NIE. Nie zgadzam sie na to. A nie akceptacja tego co sie dzieje. A takie odnosze wrazenie po czytaniu waszych komentarzy. I obym sie mylil. Obym obudzil sie z tego snu.
Niech Was Bog blogoslawi.
Po pierwsze nie zgadzam się kompletniej z czasem wprowadzania takich zmian. Nie w roku z inflacją i takimi problemami z energią i jej ceną. Po drugie prawo powinno być zrozumiałe dla każdego. Nie sądzicie że to z automatu powinna być nadawana ulga dla klasy średniej i z automatu zabierana, a nie że podatnik musi zgłaszać się po nią. Nie każdy ma internet, nie każdy ma księgowego.
Ja pracuję na etacie, ale cały czas myślę o otworzeniu własnej firmy. Boję się jednak niepowodzenia w tym zakresie, dlatego rozważam zdecydowanie się na wersję ,,pomiędzy” . Czy praca i etat to opłacalne połączenie?
Gratulacje sukcesu! U mnie wykres wygląda bardzo podobnie, natomiast na pewno skala jest zdecydowanie mniejsza. Tym bardziej chylę czoła i serdecznie gratuluje. Śledzę Twoje poczynania już długo i muszę przyznać, że jakoś materiałów nie spadła wraz ze wzrostem przychodów! Trzymaj się Michał i życzę samych sukcesów w kolejnych kwartałach 🙂
Oj sama chciałabym w końcu zacząć oszczędzać, a tu niestety jest bardzo ciężko. Co do spraw związanymi z podatkami to ja myślę, że dobrze doradzić się jest osoby posiadającej faktycznie duże doświadczenie w tym kierunku