Po dekadzie działania blog "Jak oszczędzać pieniądze" zakończył swoją działalność. Jedyną stale aktualizowaną sekcją bloga jest RANKING kont i lokat. Zapraszam też do lektury ponad 500 archiwalnych artykułów (ponadczasowych)! 👊

Blog wart miliony, czyli moje obszerne podsumowanie 2018 i zarys planów na rok 2019

przez Michał Szafrański dodano 9 stycznia 2019 · 179 komentarzy

Blog wart miliony - podsumowanie 2018

10 milionów przychodu w 6 lat – gdyby ktoś w 2013 r. zapowiedział takie wyniki mojej firmy, to pomyślałbym, że majaczy. Ale to się dzieje.

Gdybym chciał uprawiać działalność propagandową, to powiedziałbym, że mój 2018 rok 2018 był pasmem sukcesów. Szybkie napisanie kolejnej książki, 2,35 mln zł przychodu w 2018 r. (i zysk 1,75 mln zł), przekroczenie 6 milionów złotych łącznych przychodów z książki „Finansowy ninja”, sprzedaż ponad 69.000 egzemplarzy tej książki i zbliżenie się o włos do wyniku 10 milionów łącznych przychodów z działalności blogowej w ciągu ostatnich 6 lat. To wszystko prawda… ale prawdą jest też, że przez długi czas patrzyłem na kursor i nie wiedziałem jak zacząć to podsumowanie.

Wiem, co chcę Wam przekazać, ale zebranie tego w spójną opowieść jest naprawdę trudne. Chociaż pod wieloma względami 2018 rok powinienem uznać za wspaniały, to nie potrafię się nim w pełni cieszyć. Moją rodzinę dopadły problemy zdrowotne, które zaprzątają mi głowę i mocno wjeżdżają na psychikę – do tego stopnia, że zaprzestałem na razie nagrywania podcastów, a i wszelkie próby pisania przychodzą z dużym trudem. I tak jak zawsze wierzyłem w moją dużą sprawczość, tak teraz doświadczam bezsilności w zderzeniu z rzeczywistością. To dla mnie olbrzymia lekcja pokory. Nie pytajcie proszę o szczegóły.

Sprawdź również: WNOP 113: Sukcesy, porażki i wnioski, czyli moje szczere podsumowanie 2017 roku

W obecnej sytuacji trudno mi być obiektywnym, więc jeśli miejscami będzie się Wam wydawało, że maluję zbyt pesymistyczny obraz, to prawdopodobnie będziecie mieć rację. Miejcie jednak świadomość, że od września postępuje u mnie systematyczny zjazd formy i samopoczucia. O ile na początku miałem nadzieję, że sytuacja jest „do zarządzenia” i uda się wszystko sprawnie „naprawić”, tak od listopada w zasadzie przyzwyczajam się do myśli, że nie wiem ile to potrwa i być może konieczne będzie przerwanie działalności blogowej na czas bliżej nieokreślony albo przyzwyczajenie się do olbrzymiej nieregularności pracy twórczej. Obaw z tym związanych także mam całą masę, chociaż próbuję sobie racjonalnie to tłumaczyć i niemalże jestem pogodzony ze stanem mojej rzeczywistości.

Wcale nie jest łatwo pisać o tym, bo mam świadomość, że i tak jestem w o niebo lepszej sytuacji niż wiele osób. Przez lata udało się odłożyć spore oszczędności a inwestycje generują więcej pieniędzy, niż wydajemy w ciągu roku. Jestem za to niesamowicie wdzięczny Opatrzności i Wam. Jednocześnie boli mnie to, że nie jestem teraz w stanie „dowozić” deklaracji – nawet przed sobą samym. Mam wrażenie, że wszystko za co próbuję się brać, kończy się niepowodzeniem albo trwa wielokrotnie dłużej niż powinno.

Ale może to właśnie jest idealny czas, żeby po raz kolejny pokazać Wam, jak bardzo odległa bywa moja rzeczywistość od misternie konstruowanych planów. Pomimo, że obiektywnie udało mi się zrealizować niewiele, to i tak uważam, że absolutnie nie mam na co narzekać.

Akceptacja – to najważniejsze słowo podsumowujące mój 2018 rok. Akceptacja moich ułomności, niepowodzeń, niedowiezionych deklaracji, poziomu który mnie samego nie satysfakcjonuje. „Widać tak miało być” – to najlepsze ze stwierdzeń, jakim mogę wytłumaczyć sobie zastaną rzeczywistość.

Zapraszam zatem do lektury podsumowania wszystkiego co się wydarzyło w 2018 r. i skonfrontowania tego z ogłoszonymi Wam dokładnie rok temu planami. Robię to zarówno dla siebie, jak i dla Was. Publiczna spowiedź dobrze mi zrobi. A przy tym mam nadzieję ponownie pokazać Wam, że to my sami decydujemy o tym, jak oceniamy sytuację. Mój 2018 rok można uznać za porażkę, stagnację, jak i sukces. Wszystko zależy od punktu widzenia i kryteriów, który przyjmiemy. Znowu będzie szczerze do bólu i z detalami – jak to u mnie.

Mój sposób planowania roku

Jeśli chcecie dobrze rozliczyć swój rok 2018 i skutecznie zaplanować działania na rok 2019 i kolejne, to polecam zapoznanie się z dwoma odcinkami podcastów, w których dokładnie przedstawiałem moje podejście:

O ile w powyższych podcastach omawiałem samą metodologię opracowywania planów rocznych, to praktyczny przykład, jak to robię, zaprezentowałem Wam w ubiegłym roku. Najpierw upubliczniłem moje podsumowanie 2017, a potem – pokazałem konstruowanie dalekosiężnych planów.

To kompendium nadal pozostaje aktualne, więc zainteresowanych samą metodologią odsyłam do tych czterech odcinków (są też transkrypty).

Dzisiaj skupiam się po kolei na aspektach związanych z moim 2018 rokiem. Pokażę twarde dane liczbowe i podzielę się subiektywnymi obserwacjami dotyczącymi mojej działalności. Z pokorą przyjmę także Wasze komentarze.

Czytaj także: Jak wypromowałem książkę “Finansowy ninja”, czyli strategia i sposoby samodzielnych działań PR – case study #FinNinja część 5

Statystyki bloga za 2018

Pod względem statystyk na blogu nastąpiła stabilizacja. Ruch ani drastycznie nie rośnie, ani nie spada. W całym roku blog odwiedziło 2,14 mln tzw. unikalnych użytkowników (UU). To o 8% mniej niż w poprzednim roku. Ten spadek absolutnie mnie nie dziwi, biorąc pod uwagę, że po prostu mniej pisałem i nagrywałem niż rok wcześniej. Dłuższe były także okresy blogowej ciszy. Na dwóch kolejnych obrazkach widać najpierw statystyki za rok 2018, a potem porównanie lat 2017 i 2018.

Statystyki JOP 2018

Statystyki JOP 2017 i 2018

Najsłabszym miesiącem był sierpień, w którym mój blog odwiedziło „tylko” 154.503 UU. Z kolei najlepszym był listopad, w którym 308.819 UU szukało tutaj informacji m.in. co robić z pieniędzmi w Idea Bank i Getin Bank. Za średni poziom ruch w 2018 r. można uznać ok. 200.000 UU miesięcznie.

To co mnie cieszy, to wydłużenie średniego czasu, który spędzacie na blogu (średnio 3 minuty i 6 sekund) oraz zdecydowany spadek współczynnika odrzuceń (czyli odsetka osób szybko wychodzących z bloga).

Pod względem źródeł ruchu na moim blogu – niewiele się zmieniło. Nadal najczęściej trafiacie do mnie z wyszukiwarek internetowych (63% ruchu). Ponad 15% ruchu to wejścia bezpośrednie, czyli po wpisaniu adresu w przeglądarce, a blisko 10% to ruch inicjowany moimi newsletterami. Z kolei ruch z mediów społecznościowych zmalał o kolejne dwa punkty procentowe (do 7,36% całego ruchu). Tak jak pisałem w książce „Zaufanie, czyli waluta przyszłości” może to oznaczać, że albo fatalnie komunikuję się w mediach społecznościowych albo po prostu w moim przypadku dużo większą skuteczność mają inne media.

Źródła ruchu na blogu JOP

Oczywiście dominującym serwisem społecznościowym pozostaje u mnie Facebook. Drugie miejsce należy do YouTube, trzecie do Twittera.

Social Media JOP

Google Analytics mówi mi także, że blog cieszy się zbliżonym zainteresowaniem Pań (46,5%), jak i Panów (53,5%), i to mnie bardzo cieszy.

Płeć odwiedzających blog JOP

2/3 Czytelników bloga to osoby przed 35 rokiem życia, z czego absolutnie najbardziej liczna jest grupa osób od 25 do 34 lat (blisko połowa Czytelników). Cieszę się też, że ponad 13% odwiedzających jest starszych ode mnie. Fajnie, że i Wy znajdujecie tutaj interesujące treści. Szczegółowy rozkład wieku – na rysunku poniżej.

Wiek odwiedzających blog JOP

Statystyki podcastu 2018

Rok temu pisałem, że podcast „Więcej niż oszczędzanie pieniędzy” systematycznie rośnie i rzeczywiście tak było w całym 2017 r. kiedy to pobraliście go ok. 1,6 mln razy. Na koniec 2017 r. łączny licznik pobrań wszystkich odcinków pokazywał 3,4 miliona.

Na koniec 2018 r. łączna liczba pobrań podcastu wzrosła co prawda do 4.646.961 pobrań, ale oznacza to, że w całym roku przybyło niecałe 1,3 miliona. Nie tylko nie było wzrostu słuchalności, ale wręcz odnotowałem spadek.

Statystyki podcastu WNOP

Debiut podcastu na Spotify także wypadł umiarkowanie. Tam wysłuchaliście go tylko 147.026 razy przez cały rok 2018 (to oddzielne statystyki od tych podanych wyżej). Za to bardzo dużo z Was ogląda podcasty na YouTube (o czym za chwilę).

Ogólnie widzę kilka przyczyn niższej słuchalności WNOP:

  • Nie nagrywałem podcastów regularnie. Pomimo, że teoretycznie WNOP wydawany jest w cyklu dwutygodniowym, to w praktyce kilka razy w roku zdarzyły mi się dłuższe przerwy. W efekcie zamiast 26 nowych odcinków, ukazało się tylko 17. Nieregularność zabija słuchalność.
  • W 2018 r. pojawiło się wiele innych nowych podcastów, które skutecznie walczyły o Wasze zainteresowanie. Siłą rzeczy, gdy nie nagrywam, to słuchacie i przyzwyczajacie się do innych fajnych treści.
  • Część Słuchaczy przeniosła się na YouTube. No i super, bo nie po to nagrywam podcasty również w formie wideo, żeby się marnowały. 🙂 To fajnie, że je oglądacie.

Statystyki podcastu WNOP

Statystyki YouTube 2018

Nie ukrywam, że na YouTube miałem największą dynamikę wzrostów. Rok temu kanał subskrybowało ok. 30.000 osób. Teraz jest ich już ponad 56.000. Znacząco wzrosła także liczba obejrzeń moich filmów (głównie podcastów i wystąpień na konferencjach) – tylko w 2018 r. przybyło ich 2 miliony a łączna liczba odtworzeń to już 3,2 miliona. Ładnie wydłużył się też średni czas oglądania materiałów – do aż 21 minut i 41 sekund. Wydaje się to przeczyć tezie, że na YT oglądają się tylko krótkie filmiki. 🙂

Statystyki YouTube

Na rysunku możecie także zobaczyć moje zarobki z reklam wyświetlanych przy moich filmach. Wzrosły one do ok. 2400 USD.

Pomimo wzrostów statystyk nadal nie traktuję YouTube jako „mojej” platformy. Najlepiej czuję się w tekstach pisanych oraz podcastingu. Nadal także nie udało mi się przekonać samego siebie do ewentualnego, mocniejszego wejścia na YouTube z filmami tworzonymi celowo dla tej platformy. Być może nigdy to nie nastąpi.

Wyniki finansowe bloga „Jak oszczędzać pieniądze”

Gdyby oceniać finanse mojej firmy porównując wyłącznie przychody w latach 2017 i 2018, to należałoby podsumować wynik stwierdzeniem „uuu… spory spadek”. Łatwo przyjąć taką perspektywę patrząc na zamieszczony niżej wykres. Do 2017 r. przychody systematycznie rosły, a w 2018 r. rzeczywiście zanotowały spadek i to o ponad 20%. Ba! Były nawet niższe niż w 2016 r.

Czy mnie to martwi? Absolutnie nie. Już tłumaczę dlaczego. 🙂

Wyniki finansowe JOP

To co widzicie na tym wykresie to przychody netto (wyższe słupki) i koszty netto (niższe słupki) mojej działalności. W 2017 roku – głównie dzięki rekordowemu grudniowi – łączne przychody wyniosły nieznacznie ponad 3 miliony złotych, przy kosztach wynoszących 926 tys. zł. Zysk wyniósł ok. 2 milionów złotych przed opodatkowaniem.

W 2018 r. przychody spadły do poziomu 2,35 milionów złotych przy kosztach wynoszących ok. 579 tys. zł (już uwzględniając blisko połowę wartości kupionego w tym roku Forda Mustanga). Całkowity zysk przed opodatkowaniem wyniósł 1,78 miliona złotych. No jakby nie patrzeć absolutnie nie mam na co narzekać. 😀 To kolejny, świetny finansowo rok, w którym udaje mi się udowadniać, że także w Polsce możliwe jest świetne zarabianie na blogu oraz własnych produktach sprzedawanych za jego pośrednictwem.

Zanim przejdę do omówienia struktury przychodów oraz powodu ich spadku, to pochwalę się jeszcze jednym, nieuchronnie zbliżającym się „kamieniem milowym”. Na powyższym wykresie widzicie wyniki od marca 2013 r. To właśnie wtedy otworzyłem moją firmę. Ci, którzy czytali książkę „Zaufanie, czyli waluta przyszłości” wiedzą, że dopiero w trzecim roku działalności moje zarobki istotnie przekroczyły te z wcześniejszej pracy etatowej. To dobrze pokazuje, że na wszystko musiałem poczekać. Dzisiaj z ręką na sercu mogę powiedzieć, że nawet mi się nie śniło, że w ciągu 6 lat prowadzenia mojej firmy dobiję do 10 milionów złotych przychodu – a właśnie na to się zanosi.

Łączne przychody od marca 2013 do końca 2018 r. wyniosły już 9.848.777 zł, ale to nie ich wysokość najbardziej mnie cieszy. Kategorią nadrzędną jest dla mnie nie przychód, ale zysk. Łączne koszty mojej działalności w latach 2013–2018 wyniosły 2.755.986 zł (dane szacunkowe, bo grudzień jeszcze nie został księgowo rozliczony), a więc zysk przekroczył 7 milionów złotych przed opodatkowaniem.

Jestem dumny z tych wyników, ale nie piszę tego, by się chwalić. Kwoty są duże, ale moja firma to i tak maluszek w porównaniu z innymi biznesami. Z tym, że ja intencjonalnie chcę pozostać mały. Nie buduję wielkiego biznesu i nie mam ambicji podboju świata. Mam jednak cichą nadzieję, że przynajmniej dla części z Was ta moja droga będzie inspirująca – zwłaszcza, że macie okazję obserwować ją na tym blogu od samego początku. Cieszę się, że udało mi się udowodnić (przede wszystkim samemu sobie), że zmiana ścieżki zawodowej po 40-tce jest możliwa i że może przynieść tak spektakularny rezultat (przynajmniej dla mnie).

Dlaczego nie martwi mnie spadek przychodów?

Przedostatni, 2017 rok był pod względem sprzedaży rekordowy. Głównym „koniem pociągowym” była wtedy książka „Finansowy ninja”, którą od maja 2017 r. intensywnie promowałem na Facebooku. Korzystałem wtedy z płatnej reklamy, co opisywałem dosyć szczegółowo w tym artykule.

Dość powiedzieć, że tylko w 2017 r. przychód ze sprzedaży #FinNinja wyniósł łącznie 2.662.825 zł (netto) co oznacza, że książka odpowiadała aż za 89% przychodów z mojej działalności. Z perspektywy biznesowej dosyć słabe jest poleganie na jednym, mocnym produkcie. Spodziewałem się, że po ewentualnym zakończeniu płatnej promocji książki, przychody z jej sprzedaży mogą znacznie spaść. Z drugiej strony – jakoś bardzo się tego nie obawiałem. Widziałem bowiem, że rosną przychody z afiliacji a w szczególności z rankingu kont i lokat bankowych publikowanego na moim blogu. Do tego już na początku 2018 roku ruszyłem z pracami nad nową książką #ZCWP i spodziewałem się, że także ona przyczyni się do zmiany struktury przychodów. Co kilka zarabiających produktów, to nie jeden. 🙂

W efekcie struktura przychodów za 2018 r. (przypomnę, że było to 2,35 mln zł) prezentowała się następująco:

  • 47% = „Finansowy ninja” = ok. 1,11 mln zł.
  • 19% = „Zaufanie, czyli waluta przyszłości” oraz „Gotowi na Start” = ok. 437 tys. zł.
  • 25% = wszystkie przychody z afiliacji = ok. 617 tys. zł.
  • 8% = inne przychody (występy publiczne, przychody z reklam Google, zwroty kosztów itp.).

Rzekłbym, że proporcje nareszcie fajnie się rozłożyły i z afiliacji udało się uczynić niemalże w pełni zautomatyzowany strumień przychodów. Firma nie musi polegać ani wyłącznie na książkach, ani na przychodach z afiliacji, aby wystarczało jej na pokrycie kosztów i generowanie zysków dla właściciela. 🙂 Jednocześnie zyski są na tyle duże, że dają szansę finansowania niedochodowych projektów przy jednoczesnym dużym poczuciu komfortu. To dzięki niemu mogę działać bez kompromisów, np. odmawiać firmom, które zgłaszają się do mnie z przeróżnymi propozycjami współpracy.

Plan finansowania na przyszłość wygląda tak samo, jak w ostatnich latach:

  • Zarabiam na swoich produktach – głównie książkach.
  • Zarabiam na afiliacji bez nachalności. Zarabianie odbywa się niejako przy okazji pokazywania Wam fajnych produktów.
  • Nie współpracuję komercyjnie z firmami – chyba, że zdarzy się jakaś naprawdę niebywała okazja do zrobienia czegoś fajnego dla wszystkich. Jak na razie – przez ostatnie 3 lata – nie było takich współprac.
  • Nie stawiam sobie konkretnych celów finansowych. Ile będzie – tyle będzie. Oczywiście nadal chciałbym, aby każde źródło przychodów przynosiło przynajmniej 200.000 zł rocznie. Nie jest to jednak konkretny plan lecz poziom oczekiwań pomagających weryfikować zasadność „ciągnięcia” konkretnej działalności komercyjnej.

 

Wyniki sprzedaży książki „Finansowy ninja”

No to pora wyjaśnić jeszcze skąd wziął się tak drastyczny, czyli ponad 50-procentowy spadek przychodów ze sprzedaży „Finansowego ninja”. Złożyło się na to kilka powodów:

Po pierwsze: sprzedaż #FinNinja w przedostatnim, 2017 r. była po prostu fenomenalna. W ciągu 12 miesięcy kupiliście wtedy aż 32.487 egzemplarzy, z czego 9083 egz. w samym grudniu 2017 r. Był to najlepszy miesiąc sprzedaży w całej historii i szczerze mówiąc nie sądzę, by kiedykolwiek udało się jeszcze choćby zbliżyć do tego wyniku. Dla porównania:

  • W całym 2016 r. czyli przez pierwsze 6 miesięcy sprzedaży, kupiliście 23.162 egz. #FinNinja.
  • W całym 2018 r. kupiliście „tylko” 13.419 egz. #FinNinja.

Sprzedane egzemplarze FinNinja

Po drugie: w 2018 r. ograniczyłem promowanie #FinNinja. O ile w 2017 r. mocno wspierałem sprzedaż reklamą na Facebooku, to w 2018 r. praktycznie z niej zrezygnowałem. To miało swoje bardzo istotne przełożenie na wyniki sprzedaży. Szczegóły i powody tłumaczę niżej. Na wykresie widać wydatki na reklamę na FB oraz wygenerowane dzięki nim przychody (brutto).

Wyniki reklamy Facebook

Po trzecie: to był już trzeci rok sprzedaży #FinNinja. Książka przechodzi swój naturalny cykl życia. Osoby najbardziej zainteresowane tematyką finansów osobistych już tę książkę kupiły. Siłą rzeczy coraz trudniej znaleźć nowych nabywców. Poza tym pomimo ponadczasowości zawartej w książce wiedzy, to ma już ona swoje lata i prosi się miejscami o aktualizację.

Po czwarte: rok 2018 był rokiem premiery książki „Zaufanie, czyli waluta przyszłości” i moja energia poszła właśnie w jej kierunku. Szczerze mówiąc miałem dużą trudność w podjęciu decyzji, w jaki sposób powinienem promować obie książki, czy skupić się tylko na #ZCWP w roku premierowym, czy może wręcz przeciwnie – na bardziej rentownym #FinNinja. Postawiłem na #ZCWP.

Po piąte: w grudniu 2018 r. musiałem ogłosić niedostępność #FinNinja. Skończył się nakład, a ja świadomie nie zamówiłem kolejnego dodruku. Powody tłumaczę w dalszej części wpisu dotyczącej planów na rok 2019.

Wszystkie powyższe informacje nie zmieniają jednak faktu, że „Finansowy ninja” pozostaje najbardziej poczytnym poradnikiem z dziedziny finansów osobistych w ostatnich latach w Polsce. Obiecywałem Wam transparentność finansową tego projektu, więc poniżej prezentuję łączne wyniki sprzedaży #FinNinja za okres dwóch i pół roku – od startu sprzedaży 1 lipca 2016 r. do końca 2018 r.:

  • Sprzedane łącznie 69.068 egzemplarzy „Finansowego ninja”, w tym 65.194 egz. papierowych i 3874 ebooków “luzem” (tych z pakietów nie liczę). Reasumując 69.068 unikalnych egzemplarzy #FinNinja.
  • Łączny przychód = 6.032.353 zł (słownie: ponad sześć milionów). To przychód brutto ze wszystkich wariantów tego jednego produktu. MIAZGA! Dla jasności przychód netto (czyli bez VAT) to 5.651.740 zł.
  • Łączne koszty = 1.440.175 zł (1.645.249 zł brutto), z czego najwięcej wyniosły:
    • Wysyłki + logistyka z nimi związana (pakowanie, magazynowanie etc.) = 715 tys. zł.
    • Druk książki = 369 tys. zł.
    • Promocja (głównie reklamy FB) = 197 tys. zł.
  • Darowizny dla Pajacyka = 280.062 zł. 🙂
  • Podatki to odpowiednio ponad 800 tys. zł PIT oraz ok. 175 tys. zł VAT.
  • Czysty zysk “na rękę” już po opodatkowaniu = 3.131.306 zł. Tak – ponad 3 miliony złotych z jednej książki. 🙂

Dla zainteresowanych szczegółami: łatwo policzyć, że moja marża netto po podatkach i darowiznach na Pajacyka wynosi dokładnie 52%. To znacząco ułatwia mi wszelkie obliczenia – po prostu „na rękę” mam z grubsza połowę tego, co wpływa na konto z tytułu sprzedaży #FinNinja.

Dochód Finansowy Ninja do końca 2018

Dlaczego wydałem #FinNinja sam?

Z perwersyjną przyjemnością aktualizuję także informacje dotyczące pytania „a ile byś zarobił, gdybyś wydał #FinNinja z tradycyjnym wydawcą?”. Te dane są miażdżące – dla wydawców.

Przypominam, że żaden tradycyjny wydawca nie chciał sprzedawać mojej książki drożej niż za 49,90 zł (poziom powyżej 50 zł uważali za zaporowy). Zakładając, że wydawca oddawałby mi 10% z ceny okładkowej netto, to z każdego sprzedanego egzemplarza miałbym 4,75 zł brutto, a więc ok. 3,85 zł „na rękę” (już po opodatkowaniu).

Gdyby tradycyjny wydawca sprzedał dokładnie tyle #FinNinja ile ja, czyli 69.068 egzemplarzy, to moje honorarium wyniosłoby 265.872 zł. Mówiąc krótko na koniec 2018 r. byłbym stratny 2,8 mln złotych współpracując z wydawcą – bo właśnie o tyle zarobiłbym mniej niż wydając samodzielnie. A sądzę, że różnica byłaby jeszcze większa, bo prawdopodobieństwo utrzymania stałej ceny 49,90 zł za #FinNinja przez 2,5 roku w tradycyjnej sieci sprzedaży książek – jest po prostu zerowe. Mam także poważne wątpliwości, czy wydawca tradycyjny zbliżyłby się do liczby 70.000 sprzedanych egzemplarzy.

69.067 sztuk FinNinja

Można na te kalkulacje spojrzeć także z innej strony, np. zastanawiając się ile egzemplarzy musiałby sprzedać tradycyjny wydawca żebym na współpracy z nim zarobił dokładnie tyle samo, co na samodzielnym wydaniu #FinNinja? Odpowiadam. Żebym jako autor mógł zarobić 3.131.306 zł zł „na czysto”, to tradycyjny wydawca musiałby sprzedać 813.447 egzemplarzy #FinNinja. Mało realne, prawda?

Na szczęście dla innych autorów polski self-publishing ma już dobrze przetarte szlaki i tą ścieżką idzie coraz więcej osób. Nie jest to droga łatwa, wymaga wcześniejszego zbudowania audytorium i interdyscyplinarnych umiejętności, ale jest bardzo wynagradzająca dla tych, którzy nie boją się ciężkiej pracy. Wiem już o kilkudziesięciu książkach wydanych po lekturze case study #FinNinja i cieszy mnie to, że coraz więcej autorów zarabia na swoich dziełach godziwe pieniądze. Zainteresowanych odsyłam do serii wpisów o samodzielnym wydawaniu książki.

Są też tacy, którzy depczą mi już po piętach, ale na koniec 2018 roku mogę powiedzieć oficjalnie: “Finansowy ninja” nadal pozostaje liderem polskiego self-publishingu pod względem wysokości przychodów wygenerowanych przez pojedynczy tytuł. 🙂 I to mnie niesamowicie cieszy! Nie tylko dlatego, że zarabia, ale przede wszystkim dlatego, że jest to poradnik społecznie potrzebny, przydatny i mega wartościowy – o czym najlepiej mówicie i piszecie mi Wy sami. 🙂

UWAGA: Planuję opublikować oddzielny wpis, w którym znajdą się wyniki sprzedaży książki „Zaufanie, czyli waluta przyszłości” oraz zestaw przemyśleń dotyczących współpracy z tradycyjnym wydawcą przy premierze tego tytułu. Czekam jeszcze na spłynięcie oficjalnych wyników sprzedaży dotyczących 2018 r., co powinno nastąpić w połowie lutego. Analiza ukaże się po tym terminie.

Wyniki kampanii #FinNinja na Facebooku

Chcę się też z Wami podzielić przemyśleniami na temat reklamy na Facebooku. Całkiem zasadne jest bowiem pytanie „dlaczego, skoro reklama na Facebooku przynosiła w 2017 r. tak dobre rezultaty, to zdecydowałeś się ograniczyć nakłady na nią?”.

Odpowiedź na to pytanie jest wielowymiarowa. Powodów było kilka:

1) Przygotowywanie kampanii reklamowych jest czasochłonne.

Wszystkie reklamy na Facebooku przygotowuję sam. Wymyślenie strategii promocji, zaplanowanie budżetów i spodziewanych efektów, opracowanie tekstów i grafik, ustawienie kampanii reklamowych i bieżąca weryfikacja skuteczności reklam wraz z analizą i poprawianiem kampanii po prostu wymagają dużo czasu i energii. O ile w 2017 r. czułem, że sporo się uczę i traktowałem „wykręcanie wyników” na Facebooku jako swoiste wyzwanie, o tyle w 2018 r. miałem już świadomość ile czasu mi to zabiera. Na początku roku zaprzestałem reklam, bo chciałem się skupić na napisaniu nowej książki #ZCWP a potem zająłem się jej tradycyjną promocją.

2) Inny rodzaj relacji z kupującym.

Zauważyłem, że niektóre osoby pod wpływem reklamy kupują książkę spontanicznie – zwłaszcza wtedy, gdy reklama dociera np. trakcie „Dnia Darmowej Dostawy”. Z perspektywy czysto finansowej jest to idealna sytuacja, ale z perspektywy mnie jako blogera, któremu zależy na budowaniu długotrwałych relacji, jest to droga na skróty. Być może moje myślenie jest idealistyczne, ale chciałbym mieć wyłącznie zadowolonych klientów. Takich, u których decyzja o zakupie moich książek jest przemyślana a sam zakup jest wynikiem dobrej relacji, którą udało mi się wcześniej zbudować poprzez dostarczanie darmowych, merytorycznych treści.

Organiczna sprzedaż działa właśnie w ten sposób: najpierw ktoś trafia na mojego bloga, potem docenia treści i w końcu decyduje się zapłacić za mój płatny produkt. Wiem, że w takim przypadku ma szansę przerobić ten materiał i być z niego zadowolonym. A przy spontanicznych zakupach bywa inaczej. Czasem sam zakup #FinNinja jest ułudą „robienia czegoś dla własnych finansów” a w praktyce książka ląduje od razu na półce z zamiarem przeczytania „kiedyś tam”. Jeśli w taki sposób działa ktoś, kto mnie wcześniej nie poznał i jednocześnie zareagował tylko na reklamę, to wzrasta ryzyko niezadowolenia z „nieudanego zakupu”. Pieniądze wydane, materiał nieprzerobiony, małe szanse, że nabywca będzie chciał wpadać do mnie na bloga, skoro nawet nie wie ile traci. To raczej słaby scenariusz.

3) Po premierze #ZCWP nie mogłem się zdecydować, którą książkę promować.

I to był chyba najważniejszy powód całkowitego zaprzestania reklam na FB aż do września 2018 r. Po prostu nie miałem pomysłu na właściwe działanie po dołączeniu do mojej oferty kolejnej książki i nie chciałem jednocześnie „wylać dziecka z kąpielą”.

Wydawało mi się, że skoro jest nowa książka, to właśnie na niej powinny koncentrować się płatne działania promocyjne. Z drugiej strony – była to książka o znacznie niższej cenie, wydawana z wydawcą i efektywnie mam z niej dużo mniej przychodów, więc koszt pozyskiwania kupujących na Facebooku mógł zabijać opłacalność płatnych działań reklamowych. Do tego jeszcze #ZCWP dostępna była wszędzie i to w cenach niższych niż w moim sklepie internetowym. Prowadzenie działań reklamowych mogło mieć taki efekt, że nawet jeśli moja reklama przekonałaby do zakupu książki, to potencjalny chętny kupowałby ją tam, gdzie znajdzie ją taniej – zwłaszcza, jeśli byłaby to „nowa” osoba, nie mająca ze mną zbudowanej relacji. Krótko mówiąc ponosiłbym koszty dostarczając Klientów innym księgarniom. Słabo.

Ostatecznie – z pewnym smutkiem – uznałem, że jedynym produktem, który warto reklamować odpłatnie, jest właśnie #FinNinja – chociażby ze względu na wyższą cenę i marżę. Szkoda, bo to w pewnym sensie przekreśla możliwość stymulowania sprzedaży #ZCWP. Szerzej o tym napiszę w artykule podsumowującym wyniki nowej książki.

4) Uznałem, że przetestuję znowu poziom organicznej sprzedaży #FinNinja.

Po świetnym grudniu 2017 r. chciałem znowu przetestować jak duża jest sprzedaż książki organicznie – tylko dzięki wspominaniu o niej w nowych artykułach na blogu oraz dzięki temu, że na bloga stale trafiają nowe osoby, z których część wchodzi także na stronę #FinNinja. Początkowo planowałem testy przez kwartał, ale z powodu pozostałych wymienionych tu powodów, przeciągnęły się one do końca sierpnia. Generalnie poziom organicznej sprzedaży był zadowalający. Pomijając wyniki grudniowe, średnie miesięczna sprzedaż wynosiła ok. 1000 egzemplarzy. Jak dla mnie – w zupełności OK. 🙂

Tylko dwa razy testowałem „czy jeszcze potrafię robić reklamę na FB” – we wrześniu i w grudniu 2018. Rezultaty były na tyle dobre, że sprawnie wyprzedałem w grudniu cały zapas #FinNinja.

W facebookowej grupie „Finansowy ninja – kulisy produkcji” pytaliście mnie także o efektywność moich kampanii reklamowych. Dla zainteresowanych publikuję obrazek z menedżera reklam na FB, który warty jest 1000 słów. 🙂

Wyniki kampanii reklamowych FinNinja na Facebooku

  • Na rysunku widać podsumowanie moich kampanii reklamowych w okresie od 1 maja 2017 r. (wtedy ruszyłem z reklamami #FinNinja na FB) do 31 grudnia 2018 r.
  • Zero filtrowania. W podsumowaniu widać koszty i efekty kampanii udanych, nieudanych i takich, które też miały inny cel, np. zwiększenie dotarcia konkretnych wpisów z bloga. Nie są to wyłącznie reklamy #FinNinja, ale część z nich i tak przykładała się do sprzedaży #FinNinja (bo zainteresowani sięgają po książkę także po lekturze wpisów na blogu, do których skierowała ich reklama na FB).
  • Reklamy zarabiały. Na reklamę na FB w tym okresie wydałem 181.359 zł a wygenerowany w ten sposób przychód wyniósł 906.035 zł, co oznacza, że każda wydana złotówka wróciła w postaci 5 zł przychodu.
  • Remarketing rządził. Moim absolutnym faworytem była jedna z kampanii remarketingowych skierowana do osób, które widziały stronę #FinNinja w ciągu ostatnich 30 dni, ale nie dokonały jeszcze zakupu. Tam ROAS wyniósł 36,15 – czyli za każdą wydaną złotówkę wracało ponad 36 zł przychodu. Przy wydanych 704,10 zł na reklamę dokonanych zostało 325 transakcji o łącznej wartości 25.476,40 zł. Takie wyniki reklamy lubię najbardziej, ale no nie zawsze się da tak utrafić. 😉

No i tak to w dużym skrócie wyglądają biznesowe aspekty mojej działalności. Teraz pora przejść do podsumowania stopnia realizacji upublicznionych rok temu planów.

Jakie były plany na rok 2018 i kolejne?

W obszernym podcaście rok temu przedstawiałem Wam pomysły na kolejne lata i to jak może wyglądać przyszłość JOP. Założenia się nie zmieniły, więc przypomnę w skrócie sformułowane wtedy cele długoterminowe oraz pomysły na konkretne projekty.

Cele makro były takie:

  1. Wprowadzenie przedmiotu „finanse osobiste” do szkół podstawowych.
  2. Opublikowanie serii książek Finansowy ninja.
  3. Zbudowanie społeczności finansowych ninja, czyli społeczności ludzi wolnych od długów, bezpiecznych finansowo albo nawet wolnych finansowo.

Oprócz nich rok temu przedstawiłem też 16 konkretnych pomysłów na projekty, które dodatkowo poddałem jeszcze Waszej ocenie w opublikowanej wtedy ankiecie:

  1. Kontynuacja cyklu „Elementarz inwestora”.
  2. Dokończenie cyklu artykułów przedstawiających kulisy wydawania Finansowego ninja, czyli case study.
  3. Nowa książka z serii Finansowy ninja.
  4. Zagraniczna sprzedaż Finansowego ninja.
  5. Edukacja szkolna.
  6. Występy publiczne na dużych na cudzych konferencjach.
  7. Moje własne spotkania offline (i może własna konferencja „Finansowy ninja”).
  8. Konferencje on-line.
  9. Indywidualny kontakt z Czytelnikami.
  10. Inne książki – poza serią „Finansowy ninja”.
  11. Kursy on-line.
  12. Nowy layout bloga.
  13. Poprawienie wszystkich błędów i niedociągnięć, które są na blogu.
  14. Nowe życie dla kursu „Pokonaj swoje długi”.
  15. Profesjonalizacja mojego zaplecza do YouTube’a.
  16. Pomoc we wprowadzeniu książki Pata Flynna na polski rynek.

Oczywiście tylko część z tych pomysłów chciałem zrealizować w 2018 r. W gruncie rzeczy był to zarys planu działań na kilka kolejnych lat. Obiecywałem sobie wtedy także, że będę pracował zgodnie z kilkoma podstawowymi założeniami:

  1. Jakość a nie ilość.
  2. 10 dużych wpisów na blogu rocznie.
  3. Regularne publikowanie podcastów co dwa tygodnie.

Tyle przypomnienia…

Stopień realizacji planów w roku 2018

Gdybym patrzył na moją rzeczywistość jak skrajny optymista, to powiedziałbym, że rok był fenomenalny:

  • Napisałem nową książkę „Zaufanie, czyli waluta przyszłości”. Do tego w rekordowym czasie około 5 tygodni.
  • Książka szybko trafiła na listy bestsellerów i zbiera bardzo ciepłe recenzje.
  • Pomogłem spopularyzować książkę Pata Flynna „Gotowi na start”. Bardzo mi na tym zależało, bo jako fan Pata miałem nareszcie szansę nieco mocniej pomóc w zwiększeniu świadomości jego istnienia. 🙂
  • Nagrałem audiobooka #ZCWP, który został bestsellerem Audioteki. No i było to całkiem ciekawe, nowe dla mnie doświadczenie, które – mam wrażenie – pomogło mi poprawić warsztat, jeśli chodzi o operowanie głosem.
  • Książka miała premierę podczas Targów Książki w Warszawie.
  • Zorganizowałem cykl spotkań autorskich obejmujący Gdańsk, Wrocław, Łódź, Poznań, Olsztyn, Białystok, Kraków i dwukrotnie Warszawę. No i po raz kolejny przekonałem się, że spotkania z Wami to zdecydowanie najmilszy sposób spędzania czasu w mojej pracy. 🙂 Bardzo mi tego brakowało.

Do tego dołożyłem udział jako prelegent w kilku konferencjach:

  • infoShare 2018, gdzie opowiadałem o życiu na własnych zasadach.
  • Sektor 3.0, gdzie podpowiadałem organizacjom pozarządowym jak mogą współpracować z osobami takimi jak ja.
  • TOP Startup Polski Wschodniej, gdzie mówiłem o finansowaniu startupów i o tym jak nie położyć firmy.
  • Liderzy Przyszłości, gdzie młodym osobom opowiadałem o tym co robić w trakcie studiów, aby mieć lepszy start w dorosłe życie.
  • I Love Influencer, gdzie podpowiadałem jak współpracować długofalowo z influencerami.

No w zasadzie mógłbym odtrąbić pełen sukces… z tym, że niestety to co powyżej wymieniłem, tylko w pewnym stopniu koresponduje z moimi wcześniejszymi planami. Można powiedzieć, że większość mojej działalności w 2018 r. kręciła się wokół premiery nowej książki, której tak naprawdę miało nie być (#ZCWP zaplanowane było jako krótki ebook-niespodzianka, a nie pełna książka). Przez nią prace na innych frontach po prostu kulały. Tematy, które planowałem pociągnąć do przodu w 2018, a w których nic albo niewiele się wydarzyło, to:

  • Dokończenie cyklu artykułów przedstawiających kulisy wydawania Finansowego ninja.
  • Nowy kurs on-line.
  • Nowy layout bloga.
  • Poprawienie wszystkich błędów i niedociągnięć, które są na blogu.
  • Nowe życie dla kursu „Pokonaj swoje długi”.
  • Profesjonalizacja mojego zaplecza do YouTube’a.
  • Zagraniczna sprzedaż Finansowego ninja – ten temat odpuściłem.

Z jednej strony pocieszam się, że w sumie „nic się nie stało”, ale z drugiej wiem, że wszystkie te rzeczy powinny być zrobione i dobrze Wam służyć. Zamiast podążania zgodnie z planami, rzuciłem się na projekt książkowy, który wynikł dosyć spontanicznie i dla którego musiałem pójść na sporo kompromisów z samym sobą.

Obiektywnie rzecz biorąc blog w dużej mierze zatracił swój oszczędnościowy charakter i tematy publikowane w 2018 r. tylko to potwierdzają. Z drugiej jednak strony – finanse osobiste to nie tylko oszczędzanie i myślę, że tematy publikowane w 2018 r. były nie mniej interesujące niż np. „proste sposoby oszczędzania wody”. 😉

W ubiegłym roku napisałem niewiele wpisów na bloga, ale z tych, które opublikowałem, jestem zadowolony. W mojej opinii dobrze wpisywały się one w założenie „jakość a nie ilość”. Ze zdziwieniem zdałem też sobie sprawę, że w zasadzie spełniłem założenie „10 dużych wpisów na blogu rocznie” – chociaż przed sprawdzeniem spisu treści bloga miałem wrażenie, że nie wywiązałem się z tej deklaracji. To kolejny raz uświadamia mi, że nie należy opierać się na domysłach i opiniach, tylko rzeczywiście uczciwie rozliczać się z dokonań weryfikując fakty. Czasami mam jednak tendencję do postrzegania rzeczywistości w ciemniejszych odcieniach. Powtarza się wniosek sprzed roku, że moja głowa lubi mi płatać figle.

Wydaje mi się też, że dosyć negatywna autoocena płynie również z wysokiego poziomu oczekiwań, który mam w stosunku do siebie. Sęk w tym, że zeszłoroczne postanowienie „wystarczy Ci Michał 10 dużych wpisów rocznie i nie musisz być niewolnikiem rygorystycznego harmonogramu” służyło właśnie temu, aby pomóc mi zerwać z reżimem, w który sam siebie wtłaczam. I chociaż podchodząc rozumowo sam przed sobą deklaruję, że chcę dążyć do zmniejszania mojego obciążenia, to jednak na poziomie emocji następuje jakiś bunt i samooskarżanie typu „skoro to jest Twoja praca, to powinieneś robić więcej”.

Płynnie przeszedłem od twardych danych, poprzez podsumowanie realizacji planów do subiektywnych komentarzy na temat mojej pracy. Poniżej zbieram je w jednym miejscu.

Subiektywne odczucia dotyczące 2018

Powyżej znowu zacząłem brzmieć jak malkontent, więc zmienię trochę śpiewkę.

W praktyce jest tak, że udaje mi się realizować jakieś 20% projektów, które sobie zaplanuję. Obiektywnie jednak rzecz biorąc, te zrealizowane dają mi sporo satysfakcji i przekładają się na konkretne rezultaty (te finansowe wymieniałem wyżej). Z przyjemnością wspominam:

  • satysfakcję po szybkim napisaniu książki,
  • dumę, którą czułem słysząc dobre słowa od wydawcy i pierwszych recenzentów,
  • radość ze współpracy z Igorem Wojtkowiakiem przy klipie promocyjnym „Zaufanie, czyli waluta przyszłości”,
  • pierwsze spotkanie na żywo z chłopakami z mojej grupy mastermind (Marek Jankowski, Bartek Popiel, Michał Śliwiński),
  • zapach farby drukarskiej na świeżo wydrukowanej książce,
  • podpisywanie 5000 egzemplarzy książki #ZCWP dla osób, które nabyły ją w przedsprzedaży,
  • świetne rozmowy podcastowe z Michałem Sadowskim, Krzysztofem Gonciarzem czy Karolem Lewandowskim,
  • świetne nowe znajomości, np. z Wiktorem „TaZ-em” Wojtasem,
  • fenomenalne spotkania autorskie z Wami – od tych kameralnych kilkudziesięcioosobowych (w Łodzi), po olbrzymie, na których było Was tysiące (Gdańsk).

To zwłaszcza te spotkania i rozmowy z Wami ładowały mi w tym roku baterie – także w okresie ostatnich 4-ech miesięcy, gdy psychika zaczynała mi siadać.

Kolejne przemyślenia wymienię w luźnych, niezwiązanych ze sobą punktach (kolejność przypadkowa).

Modlitwa. Bardzo mocno dziękuję tym wszystkim osobom, które powierzają moje intencje w swoich modlitwach. Doceniam, bardzo dziękuję i proszę o więcej.

E-maile. Na tym polu permanentnie zawalam. Przepraszam wszystkich, którym nie odpowiedziałem na pilne i mniej pilne wiadomości. W tym roku ani razu nie doprowadziłem niestety mojej skrzynki do stanu „Inbox zero”, chociaż kiedyś było to codziennością.

Brak właściwej rutyny. Podobnie, jak po „Finansowym ninja”, tak i po „Zaufaniu” posypała się moja codzienna rutyna. Po wakacjach jest jeszcze gorzej. Jeśli pamiętacie moje podcasty o porannym wstawaniu i „procedurze miracle morning”, to przyznaję się, że niewiele z tego zostało. Aktualnie kładę się ok. 2:00 – 3:00 w nocy. Na nogach jestem dopiero około 11:00. Generalnie dbam o to, żeby się wysypiać, ale tak późne wstawanie powoduje, że już około 13:00 jestem pełen frustracji, że już po południu, a tak mało udało się zrobić. Zdecydowanie muszę przybliżyć się do dawnego reżimu, bo to jak teraz funkcjonuję także wpływa na moją kondycję psychiczną.

Jestem jednoosobowy i taki pozostanę. Przyznam, że w tym moim byciu jednoosobowym przedsiębiorcą nieco się miotałem. Z jednej strony nie chcę zatrudniać pracowników, ale z drugiej – muszę zaakceptować to, że niektóre moje ambicje dotyczące rozwoju skali działalności będą niezaspokojone, bo po prostu wielu rzeczy nie dam rady zrobić jednoosobowo. Kolejny raz powtórzę jednak, że bycie jednoosobowym daje mi niesamowity komfort psychiczny. Zwłaszcza teraz – w sytuacji, w której się znalazłem – dziękuję sam sobie, że mam komfort zawalania pracy na całej linii i jednocześnie niczyje „życie zawodowe” nie zależy ode mnie. Nie mam zobowiązań w stosunku do pracowników, bo po prostu ich nie mam. Dodatkowy plus to możliwość trzymania kosztów na racjonalnie niskim poziomie. Dziękuję Michale! 🙂

Odpowiedzialność. Pisałem już kilkakrotnie, że wraz ze wzrostem poczytności bloga, czuję rosnącą odpowiedzialność za publikowane tutaj treści. Próbuję sobie wyobrażać ewentualne konsekwencje – czasem z większą, a czasem z mniejszą skutecznością. Bywa, że ten ciężar odpowiedzialności jest paraliżujący. Innym razem – to właśnie poczucie odpowiedzialności zmusza mnie do podjęcia pewnych tematów. Przyznam się, że w tym roku najbardziej czułem to, przy publikacji artykułu „Czy uciekać z Idea Bank i Getin? Czy pieniądze są tam bezpieczne i co robię z moimi lokatami?”. Gdy wszyscy wokół trąbili o podsłuchach Czarneckiego i nakręcali spiralę zainteresowania tematem, ja zabrałem się za uspokajanie emocji – chociaż wcale nie było to takie oczywiste. Równie dobrze mógłbym „popłynąć na fali” i siać panikę podpowiadając wycofanie pieniędzy z Idei i Getin Banku. Miałem jednak świadomość, że moje słowo w tej sytuacji ma znaczenie – zwłaszcza, że zapewnienia o gwarancjach BFG pojawiły się z opóźnieniem a KNF sam dolał oliwy do ognia publikując ostrzeżenie dotyczące sprzedaży produktów inwestycyjnych poprzez Idea Bank. Zrobiłem to co doradzał mi rozsądek, chłodna analiza sytuacji i troska o dobry rozwój sytuacji – zaproponowałem pozostawienie oszczędności do limitów BFG w Idea Banku i korzystanie z atrakcyjnego oprocentowania, które bank zmuszony był zaoferować w tej podbramkowej sytuacji. Pokazałem, że ja dokładnie to robię.

Ford Mustang. No odebrałem w końcu nowego Forda Mustanga i nadal za każdym razem, gdy do niego wsiadam, mam banana na twarzy. Minęło kilka miesięcy, a ja ciągle uważam ten zakup za świetną decyzję. 🙂 Cieszę się podwójnie, bo nie dość, że mam frajdę, to przy okazji myślę, że spowodowałem spore zamieszanie w głowach tych, którzy uważali mnie za hiper-oszczędnego lub wręcz skąpego. Wiem, że niektórym osobom nadal w głowie się nie mieści, że z jednej strony oszczędzam na biletach komunikacji miejskiej urywając 1 zł z ich ceny, a z drugiej – kompletnie mnie nie interesuje, czy mój Mustang pali 15 czy 20 litrów na setkę. Obie te rzeczy idealnie mieszczą się w moim podejściu do finansów – „oszczędzamy na tym, na czym nam nie zależy, po to aby mieć więcej pieniędzy na te rzeczy, które mają dla nas znaczenie”. 🙂

Wolność finansowa. Ujawniłem Wam w tym roku, że jesteśmy już jako rodzina wolni finansowo, tzn. w zasadzie nie musimy pracować zarobkowo do końca życia. Czy coś to zmieniło? Generalnie nic. Powiem szczerze, że trudno mi się przyzwyczaić do tej myśli, bo po prostu lubię pracować. Ale faktem jest, że jestem bardziej wyluzowany i akceptujący – zwłaszcza w tych sytuacjach, w których sprawy nie toczą się po mojej myśli.

Bycie sobą. Tak po ludzku – mega mnie satysfakcjonuje to, że podczas tej kilkuletnie blogowej drogi nie musiałem z siebie robić pajaca. Że wytrwałem w byciu sobą, że nie musiałem chodzić na skróty, że wszystko mogłem i mogę robić po swojemu. Na początku wcale nie było łatwo, ale teraz świetnie się czuję. To, że w tym wytrwałem, daje mi też większe poczucie niezależności i pewności siebie. Mam grubszą skórę niż jeszcze kilka lat temu. Zaobserwowałem to u siebie po lekturze komentarzy pod artykułem o Kasi i Tomku, którzy pomimo dużych zarobków wpadli w konkretne długi. Kiedyś bardzo bym się przejął zarzutami (fałszywymi) o to, że sfabrykowałem tę historię. Teraz – w zasadzie zadziwiała mnie tylko skala nieufności i skłonność do spekulowania przez co poniektórych komentujących. Cieszę się jednak, że – podejrzewając takie reakcje – sam się nie cenzurowałem i opublikowałem tę historię. Bo ja tu nie jestem od tego żeby się Wam podobać, ale od tego, by w jakiś sposób zachęcać Was do refleksji nad własnymi finansami. Ten temat idealnie wpasowywał się w tę wizję.

Blog i podcast. To moje miejsca. To ja zarządzam tym, co się na nich pojawia i w którą stronę skręcają. Nadal kluczowe pozostaje dla mnie kryterium użyteczności tego co robię, ale to nie znaczy, że na blogu pojawiać się będą wyłącznie treści poradnikowe. W pewnym sensie te media podążają za mną, zmieniają się wraz z moimi zainteresowaniami i to jest OK z mojej perspektywy. Być może oznacza to utratę części z Was, bo nasze zainteresowania przestają się pokrywać lub po prostu będziecie mieć dość Szafrańskiego. To też jest OK. Takie jest życie. Chociaż chciałbym być przydatny dla jak największego grona odbiorców, to wiem, że niemożliwe jest zadowolenie każdego i nie jest to moją ambicją. Kluczowe jest dla mnie bycie w zgodzie z sobą samym i własnymi wartościami.

Akceptacja. Uczę się jej. Uczę się, że nie na wszystko mam wpływ, że okoliczności mają duże znaczenie i są sytuacje, których nie da się rozwiązać nawet mając furmanki pieniędzy. Potrzeba też innych zasobów – empatii naszej, innych osób, cierpliwości, umiejętności bycia optymistą nawet wtedy, gdy dopada nas poczucie beznadziei, poczucia, że wszystko ma jakiś cel – nawet to, czego sobie sami nie życzymy.

Plany na rok 2019

No to na koniec należy się Wam jeszcze garść zapowiedzi. Na razie nie powstał szczegółowy plan na 2019 r. Jest on znowu bardzo ogólny, co przypomina mi rok 2017, w którym czas dosłownie przelatywał mi między palcami. Tego się obawiam. Ale czuję też, że znowu potrzebuję mniej od siebie wymagać, mniej ścierać się z rzeczywistością i bardziej świadomie reagować na bieżąco na to, co się dzieje w moim otoczeniu – przede wszystkim niezwiązanym z pracą. Tak jak dotychczas moje życie było w dużej mierze podporządkowane pracy, tak teraz muszę odwrócić proporcje – podporządkować pracę rytmowi życia poza nią.

Nie wykluczam jednak również scenariusza, w którym moje dobre chęci nie przełożą się na realne działanie. Być może będzie tu kilkumiesięczna posucha – zwłaszcza jeśli do zmartwień dołoży mi się załamka tym, że nie jestem w stanie wykrzesać z siebie kreatywności. Właśnie tak mijała mi końcówka roku i szczerze mówiąc nie wiem czego się dalej spodziewać. Wolę Was jednak otwarcie uprzedzić już teraz, bo mam poczucie, że – przynajmniej w przypadku podcastu i YouTube – zostawiłem Was bez żadnej zapowiedzi przerwy i z tym również nie najlepiej się czuję. Kiedy ukaże się kolejny odcinek podcastu? Nie wiem.

Wiem, że możecie powiedzieć, że przesadzam, że za bardzo się przejmuję, za dużo od siebie wymagam, że „weź się w garść” albo wręcz przeciwnie „odpuść – masz do tego prawo”. Zapewniam, że ja to wszystko wiem, ale ta świadomość nie przekłada się ani na moją skuteczność ani stan emocji.

Na chwilę obecną mam zaplanowany tylko jeden projekt – opracowanie nowego wydania książki „Finansowy ninja” – edycja 2019. Tak jak pisałem wcześniej #FinNinja oficjalnie jest teraz niedostępny. Nakład został wyczerpany. Dodruku celowo nie zamawiałem, bo uznałem, że pora nieco odświeżyć zawartość książki. Zaktualizowane wydanie chciałbym udostępnić w marcu 2019 r. Oczywiście, jeśli komuś będzie zależało na otrzymaniu książki natychmiast po dostawie z drukarni, to można zamówić ją już teraz. Sprzedaż realizowana jest w sposób ciągły, ale wysyłka nastąpi dopiero w marcu. 🙂

Swoją drogą niedostępność mojego głównego produktu dobrze obrazuje skalę mojej rozsypki. Do pracy nad nowym wydaniem zabierałem się już we wrześniu z planem, że dostawa książek dotrze do mnie w połowie grudnia. No ale się nie udało. Powiedzcie sami, czy racjonalny profesjonalista dopuściłby do tego, aby nie mieć swojego głównego produktu przez cały kwartał? Zwłaszcza w sezonie, gdy wiele osób robi „mocne” postanowienia noworoczne związane z finansami osobistymi i potrzebuje „na już” właściwego poradnika? Bez komentarza. 😉

Jeśliby jednak założyć, że okoliczności będą bardziej sprzyjały pracy, to chciałbym trzymać się podstawowych założeń sformułowanych rok temu: 10 dużych wpisów rocznie przeplatanych codwutygodniowymi podcastami oraz ewentualnymi dodatkowymi materiałami.

Większe tematy, które planuję rozpisać, to:

  • Omówienie PPK i moich przemyśleń z nimi związanych.
  • Przedstawienie funkcjonowania leasingu na przykładzie Mustanga.
  • Wyniki sprzedaży #ZCWP i omówienie zasadności współpracy z tradycyjnym wydawcą.
  • Moja strategia IKE/IKZE + inne rozwiązania na inwestowanie z myślą o emeryturze.
  • Dokończenie cyklu o self-publishingu #FinNinja.

Poza tym czeka mnie aktualizacja szablonów budżetowych (w ostatnim wkradły się drobne błędy i nadal chcę udostępnić nowy szablon z kompletnie innym podejściem do spisywania wydatków). Nie wiem jeszcze kiedy to nastąpi.

Na chwilę obecną nie planuję w tym roku pisać żadnej nowej książki. Wygospodarowany dzięki temu czas chciałbym przeznaczyć na tworzenie treści blogowych, a także powrót do odkładanego poprawienia niedociągnięć na blogu i wdrożenia jego nowego layoutu. Trzymajcie proszę kciuki, aby to się udało.

Przepraszam Was bardzo, że ten materiał jest tak bardzo skoncentrowany na mnie. Zależało mi na tym, abyście rozumieli co się dzieje i wiedzieli, czego możecie się po mnie spodziewać. To nadal mój osobisty blog, który takim pozostanie. Wpis taki jak ten, pełni także funkcję terapeutyczną – nie tylko jest pewnym wentylem bezpieczeństwa, ale także wymusza na mnie uporządkowanie treści i bardziej obiektywne spojrzenie na sytuację. Zacząłem go pisać jeszcze pod koniec roku i robiłem to mocno „na raty”. Cieszę się, że w końcu go publikuję. Kto wie? Być może właśnie takiego przełamania teraz potrzebowałem. Uwierzenia, że nadal potrafię się zebrać do pisania – także w niesprzyjających okolicznościach. Dziękuję, że wytrwaliście w lekturze.

A na sam koniec chcę Wam złożyć spóźnione życzenia świąteczne oraz noworoczne. Oby ten nowy 2019 rok był dla nas wszystkich jak najlepszy, pełen zdrowia, dobrych relacji z innymi i owocny – zarówno w zakresie rozwijania prywatnych zainteresowań, jak i pracy.

Do usłyszenia!

Podpis Michała

"Finansowy ninja" - podręcznik finansów osobistych

Finansowy ninjaJuż ponad 130.000+ osób kupiło książkę "Finansowy ninja".

Nowe, zaktualizowane wydanie to ponad 540 stron praktycznej wiedzy o oszczędzaniu, zarabianiu, optymalizacji podatkowej, negocjowaniu i inwestowaniu, które pomogą Ci zostać prawdziwym finansowym ninja i osiągnąć bezpieczeństwo finansowe.

Przewodnik po finansach osobistych, który każdy powinien przeczytać jeszcze w szkole.

PRZEJDŹ NA STRONĘ KSIĄŻKI →

{ 179 komentarzy… przeczytaj komentarze albo dodaj nowy komentarz }

Paulina Styczeń 9, 2019 o 11:56

Gratuluję sukcesów i życzę DUŻO ZDROWIA <3

Odpowiedz

Michał Szafrański Styczeń 9, 2019 o 18:37

Hej Paulino (i wszyscy inni),

Bardzo mocno dziękuję za wszystkie ciepłe słowa, gratulacje i życzenia. Bardzo doceniam!

Pozdrawiam 🙂

Odpowiedz

milosz Styczeń 9, 2019 o 11:56

Cześć Michał! Powodzenia w 2019, życzę wszystkiego dobrego, dużo zdrowia!

Odpowiedz

Joanna Styczeń 9, 2019 o 11:59

Michale, gratuluję! Ale przede wszystkim życzę zdrowia dla Ciebie i dla całej rodziny! Mam nadzieję, że już wkrótce problemy będą tylko wspomnieniem. Pozdrawiam!

Odpowiedz

Radek Styczeń 9, 2019 o 12:01

Tylko pogratulować. Wyniki rewelacyjna jak na blogera. Jesteś przykładem na to, że można odnieść sukces zaczynając od zera.
Fajnie, że pokazałeś wyniki finansowe. Działa to bardzo motywująco dla tysięcy innych blogerów, że też mogą odnieść sukces jeśli tylko ……. będą tak ciężko pracować jak ty 🙂

Odpowiedz

Michał Szafrański Styczeń 9, 2019 o 18:38

Hej Radek,

Nikt nie obiecywał, że będzie łatwo. 😉

Powodzenia!

Odpowiedz

Andrzej Styczeń 9, 2019 o 12:02

Michale,

czy dla osób które już kupiły książkę FN będzie dostępna edycja 2019 np. na jakiejś stronie internetowej? Edycje będą się różniły tylko w kwestiach finansowych, np. aktualnych stawek podatku itp., czy też będziesz rozpisywał szerzej niektóre tematy?

Od razu trzymam kciuki za realizację tematu: „Moja strategia IKE/IKZE”. Czekamy!

Odpowiedz

Michał Szafrański Styczeń 9, 2019 o 18:44

Hej Andrzej,

Jeszcze nie wiem jak duży będzie ostateczny zakres zmian – na pewno aktualizuję to co się zmieniło (np. informacje o scoringu BIK i rozdział o optymalizacji podatkowej – bo tu nieco zmian zaszło). Dodatkowo uzupełnię o informacje bieżące, np. aktualne wartości współczynników inflacji tam, gdzie były podawane. Nie są to zasadnicze zmiany treści, ale założenie jest takie, by „Finansowy ninja” był aktualny na rok 2019.

Szerszego rozpisywania tematów nie planuję (no chyba, że w toku przeglądania książki uznam, że coś koniecznie muszę rozszerzyć). Na razie (bo robię już taki przegląd), to jestem miło zaskoczony jak kompletna jest ta książka. 😉

Jeśli chodzi o dostępność aktualizacji, to na pewno udostępnię nową wersję ebooka tym osobom, które nabyły ebooka lub pakiet z ebookiem. Nabywcom wersji papierowej planuję udostępnić plik z erratą. Nie myślałem jeszcze szczegółowo nad rozwiązaniami. Najpierw muszę doprecyzować zakres zmian.

Pozdrawiam!

Odpowiedz

Ania Styczeń 12, 2019 o 20:10

super, ze bedzie plik z errata 🙂

Odpowiedz

Aleksandra Styczeń 9, 2019 o 12:20

Michale, jeśli argumentacyjnie wszystko wiesz, rozumowo potrafisz dać sobie samemu rady różnorakie, ale nie pomaga Ci to zmienić nastawienia, polecam Ci posłuchać Ajahna Brahma na youtubie. To szansa na zmianę perspektywy z tej naszej europejsko-amerykańskiej coachingowej na dużo bardziej pokorną, a co za tym idzie przynkszącą ulgę. Trzymaj się. Za rok będzie lepiej.

Odpowiedz

Karolina Styczeń 14, 2019 o 21:30

Dziękuję Aleksandro 🙂 Ajahna super, zupełnie inne spojrzenie i jakie poczucie humoru. Michał polecam.

Odpowiedz

Piotr Styczeń 9, 2019 o 12:21

Michale,

zapewniam Cię, że znajdziesz więcej zrozumienia u swoich czytelników niż przypuszczasz. Znajdujesz je przynajmniej u mnie. Ja nie potrafię pracować, gdy moja głowa nie jest czysta, gdy zaprząta ją „coś” – sprawy zdrowotne, praca lub inne rzeczy. Teraz jest taki okres, w którym akurat jestem bez pracy. Po raz pierwszy od 20 lat, a pełniłem dotychczas w zasadzie tylko wysokie, menadżerskie i dyrektorskie funkcje, odpowiadając za duże projekty i masę podwładnych. Szukając pracy, wreszcie mam czas, by zrealizować swoje projekty, które zawsze odkładałem na ten moment. Ale zaprzątnięty brakiem stabilności, po prostu nie potrafię się zebrać w sobie i moja wydajność jest minimalna. Jestem jednak już na tyle duży, by wiedzieć, że trzeba być dla siebie wyrozumiałym w takich sytuacjach. Więc nie obciążaj się zbytnio własnymi oczekiwaniami, nie potrzebujesz tego teraz. Bądź dla siebie łagodny 🙂

Przy okazji chcę Ci podziękować – m.in. dzięki Twojemu blogowi, mogę dziś szukać pracy bez nerwowego spoglądania na konto. Odkładałem pieniądze od zawsze, ale dzięki Twojemu blogowi, ostatnie lata efektywniej i rozsądniej.

Bądź szczęśliwy w 2019 roku i zapewniam Cię o swoim wsparciu u Tego Na Górze 😉

Odpowiedz

Michał Szafrański Styczeń 9, 2019 o 18:46

Dziękuję Piotrze. Zapewniam, że jestem z wieloma aspektami pogodzony. 🙂

Pozdrawiam ciepło i życzę powodzenia w dalszej drodze zawodowej.

Odpowiedz

Magda Styczeń 9, 2019 o 12:29

Michał, zrobiłeś i robisz nadal świetną robotę! Skup się teraz na tym co najwazniejsze dla Ciebie, czyli pewnie Rodzinie, a my będziemy mieli okazję wrócić do Twoich wcześniejszych wpisów i treści. Mówię to ja, kobieta, która za kilka dni rodzi 3, tym razem nieplanowane dziecko. W maju posypało mi się zawodowo wszystko z tego powodu, a teraz cieszę się, że za kilka dni powitamy w naszej rodzinie trzeciego malucha. Dzięki tej przymusowej przerwie od pracy miałam czas na przemyslenie i przepracowanie wielu waznych kwestii.

Życzę Ci wszystkiego dobrego w tym roku!

Odpowiedz

Michał Szafrański Styczeń 9, 2019 o 18:59

Dziękuję Magda. Wow! Powodzenia z trzecim. 🙂

Pozdrawiam

Odpowiedz

Michał Styczeń 9, 2019 o 12:36

Zdrowia w Nowym Roku!

Odpowiedz

Magdalena Styczeń 9, 2019 o 12:36

Myślę, że nie musisz się martwić tym, czy w 2019 zrobisz mnóstwo projektów, miliony wpisów i czy odniesiesz sukces taki, że wszystkim (ponownie) szczęki opadną do podłogi:-) Moim zdaniem najważniejszym Twoim sukcesem jest to, że zmieniłeś świat – dzięki Tobie powstają coraz bardziej profesjonalne blogi, self-publishing przestał być wiedzą tajemną, a jak zauważyłam hejting jakoś stracił u wielu ludzi na znaczeniu 😉 Rób to co robisz, bądź sobą, jak trzeba odpocząć, to odpocznij. W końcu po każdym złotym medalu i zdobytym mistrzostwie świata przychodzi czas na spadek formy i odpoczynek. A odpoczynek jest równie ważny jak morderczy trening!!!

P. S. Trzymam kciuki za Ciebie i Twoją rodzinę – wszystkie problemy na pewno szybko uciekną!

Odpowiedz

Michał Szafrański Styczeń 9, 2019 o 19:00

Dziękuję Magdaleno. 🙂

Odpowiedz

Daniel Styczeń 9, 2019 o 12:36

Michale, witaj po przerwie! Zaraz zabieram sie do lektury nowego wpisu, niepokoilem sie juz czy wszystko w porzadku u Ciebie. Pomyslnosci dla calej Waszej rodzinki w 2019.

Odpowiedz

Piotr Janicki Styczeń 9, 2019 o 12:42

Moje gratulacje! Fantastyczny wynik oby tak dalej! 🙂 Pozdrawiam!

Odpowiedz

Michał Styczeń 9, 2019 o 12:43

Zamiast życzeń na ten rok, dla Twojej rodziny:

„Niech Cię Pan błogosławi i strzeże. Niech Pan rozpromieni oblicze swe nad Tobą, niech Cię obdarzy swą łaską. Niech zwróci ku Tobie swoje oblicze i niech Cię obdarzy pokojem”
(Lb 6,24-26)

Odpowiedz

Michał Szafrański Styczeń 9, 2019 o 19:00

Amen.

Odpowiedz

Mysia Styczeń 9, 2019 o 12:46

Jestem dopiero po przeczytaniu wstępu tego posta, ale czy to nie jest tak, jakkolwiek bezdusznie to zabrzmi, że właśnie pracowałeś Michale na to? Na to, żeby kiedy trzeba będzie, mieć ten spokój ducha, przynajmniej w tej jednej sferze, finansowej, żeby móc się skupić na tym co naprawdę ważne na dany moment? Gorszy czas, przecież właśnie o tym tyle razy mówiłeś/pisałeś, od tego przecież wszystko właściwie się zaczęło, Twój wypadek. Ty, a co za tym idzie Twoi czytelnicy są bardzo świadomymi ludźmi, bo wiedzą, że może być różnie. Mogą być sytuacje, które mogą być początkiem ogromnych problemów finansowych całych rodzin, mogą pociągnąć za sobą katastrofalne skutki.
Zdrowia dużo dla całej rodzinki życzę i trzymaj się!

Odpowiedz

Michał Szafrański Styczeń 9, 2019 o 19:02

Hej Mysia,

Tak – zdecydowanie jestem z tych, którzy wierzą w to, że to wszystko ma swój cel i jest po coś. Może byś dokładnie tak jak piszesz.

Pozdrawiam

Odpowiedz

Jarek Styczeń 9, 2019 o 12:57

życzę wytrwałości, zadowolenia, spełnienia i wypoczynku, a przede wszystkim zdrowia Tobie i najbliższym na nowy 2019 rok. pamiętaj też Michale, że pieniądze to nie wszystko 🙂

Jarek z Olsztyna

Odpowiedz

Miron Styczeń 9, 2019 o 13:04

Michale,

dziękuję za wspaniałe podsumowanie roku i za dobrą robotę, która dla nas robisz!

Głowa do góry i dużo wytrwałości w walce z problemami 🙂

Odpowiedz

Kamil Styczeń 9, 2019 o 13:12

Michał,

Jesteśmy z Tobą. Życzę szybkiego powrotu do zdrowia dla twojej rodziny.

Odpowiedz

Grzesiek - speedcubing Olsztyn Styczeń 9, 2019 o 13:15

Hej Michał
Dużo siły. Będę się modlił.
Pozdrawiam

Odpowiedz

Karol Styczeń 9, 2019 o 13:18

Dużo zdrowia dla Ciebie i rodziny, bo bez tego reszta nie ma znaczenia, wierzę, że wszystko się poukłada!

Odpowiedz

Tomek Styczeń 9, 2019 o 13:23

Cześć,
Michale,

Mówi się, że warto stawiać sobie wysokie cele bo nawet jak części nie zrealizujesz to i tak będziesz zadowolony z efektów. Mam wrażenie, że w Twoim przypadku tak to nie działa tzn nawet niewielki brak realizacji Cię demotywuje i trapi. Pamiętaj, że dla zdecydowanej większości Twoje wyniki są imponujące! (pomimo tego, że na swojej liście „to do” wszystkiego nie odhaczyłeś).
Też tak mam, że jak coś się dzieje w innej sferze niż finanse to nie jestem w stanie pracować. Zwolnij…odpocznij i wielkie dzięki za to co robisz!

Odpowiedz

Jakub Styczeń 9, 2019 o 13:27

Gratuluje wyniku! Śledzę Twojego bloga od lat i na prawdę jestem pod ogromnym wrażeniem tego jak skutecznie i konsekwentnie realizujesz strategie i plany, które sobie obrałeś. Ja osobiście cieszę się, że w tym roku nie planujesz wydać nowej książki bo w spokoju i bez żadnego ciśnienia mogę dokończyć ostatnią! 😉

Odpowiedz

Rafał Styczeń 9, 2019 o 13:36

Michale dozgonny szacunek za to co robisz, jak robisz i ile robisz. I tak jesteś Mistrzem.
Trzymam kciuki za ważne sprawy dla Ciebie.
Nadal bądź taki jak jesteś 🙂
Dzięki

Odpowiedz

ula mamonik Styczeń 9, 2019 o 13:41

Hej Michał.
Nic na siłę. Naprawdę. Wiele już zdziałałeś. Więcej niż niejeden z nas w całym swoim dotychczasowym życiu. Zacząłeś pisać o finansach – gdy prawie nikt tego nie robił. Pomogłeś wyjść z finansowego dołka wielu ludziom. Ja też jestem w tej grupie. Twoją książkę – jedną i drugą – kupiłam z wdzięczności. Tak po prostu. Od dłuższego czasu ta wiedza była mi znana i dobrze przyswojona. A książki kupiłam – by dla odmiany – coś zrobic dla Ciebie. Choć w minimalnym stopniu.
Trzymam kciuki za pomyślne rozwiązanie wszystkich problemów ze zdrowiem. I mimo przerw – wracam na blog – gdy tylko rzucasz info, że jest nowy wpis. Stali czytelnicy zawsze tu będą. Nawet podczas spadku formy

Odpowiedz

Michał Szafrański Styczeń 9, 2019 o 19:03

Dziękuję Ula. 🙂 Miło przeczytać.

Odpowiedz

Kuba Styczeń 9, 2019 o 13:41

Hej Michał,

ogromne gratulacje i powodzenia z kolejnymi planami!

Ode mnie mała uwaga korektorska/językowa – blog wart miliony, a nie blog warty miliony 🙂 Warty może być co najwyżej zmiana na obozie, ewentualnie dopływ.

Pzdr!

Odpowiedz

Michał Szafrański Styczeń 9, 2019 o 13:57

Hej Kuba,

Słuszna uwaga! Dziękuję. Poprawione.

Pozdrawiam!

Odpowiedz

Dawid Styczeń 9, 2019 o 13:50

Bardzo dobry wpis. Pamiętaj, że zdrowie i rodzina są ważniejsze 🙂
Powodzenia!

Odpowiedz

Asia Styczeń 9, 2019 o 13:53

Michał,

Czasami rzeczywistość wykracza poza nasze wyobrażenia (złe i dobre), ale koniec końców wychodzimy z tych doświadczeń bardziej świadomi, wdzięczni i mocniejsi.

Pamiętaj, że każdego dnia inspirujesz i naprawiasz życie innych ludzi.

Życzę Ci, żebyś Ty też (znowu) spotkał kogoś, kogo jedno słowo, zdanie, gest będą dla Ciebie jak światło w tunelu.

Trzymajcie się, Szafrańscy!

Odpowiedz

maria Styczeń 9, 2019 o 13:56

Trzymaj się ciepło, modlimy się za Ciebie !

Odpowiedz

Lena Styczeń 9, 2019 o 14:00

Michał, po pierwsze powodzenia i wytrwałości w sprawie, o której wspomniałeś na początku.

Po drugie kupiłam w tym roku obie książki. Zaufanie jako nagrodę dla samej siebie za utwierdzenie się o słuszności drogi zawodowej. Ninja natomiast jako spełnienie obietnicy samej przed sobą, odnośnie stabilnych finansów.

Po trzecie – zaskoczyłes mnie odpisując na maila z moim problemem. Rozumiała, że masz dużo czytelników, ale odpisywanie na samym początku było tym, co przykulo mnie do Ciebie chyba już do końca świata. Teraz, gdy jesteś wielka persona i znalazłeś chwilkę – jestem tym bardziej na tak. Bardzo Ci dziękuję za 2018!

Odpowiedz

Michał Szafrański Styczeń 9, 2019 o 19:06

Hej Lena,

Och jak to fajnie, że znalazłaś się wśród tych osób, którym odpisałem. 🙂 Zawsze na spotkaniach, gdy ktoś mówi „wysłałem ci maila…” to natychmiast pytam „odpisałem?” i na szczęście trafiam najczęściej na takie osoby, które tę odpowiedź otrzymały. Od razu lżej. 😉

Dziękuję i powodzenia!

Odpowiedz

Bartosz Styczeń 9, 2019 o 14:01

Michał, życzę żeby wszystko się poukładało jak należy i żeby ten rok przyniósł poczucie, że wszystko wraca na właściwe tory – jeśli chodzi o przerwy na blogu to spokojnie – poczekamy cierpliwie na Ciebie 🙂

wszystkiego najlepszego w 2019!

Bartosz

Odpowiedz

Rocinka Styczeń 9, 2019 o 14:04

Drogi Michale,
cieszę się, że jesteś i dzielisz się swoją wiedzą. Sporo namieszałeś w moim myśleniu o finansach i o życiu. Wyleczyłeś mnie – hedonistyczną specjalistkę od przelewania z pustego w próżne – z folgowania wszelkim swoim zachciankom.
Nie jestem zwolenniczką rzucania się na głęboką wodę, preferuję raczej metodę małych kroczków, i jeśli nawet nie robię wszystkiego lege artis według Twoich zaleceń, to i tak widzę postęp i wyraźne zmiany na lepsze. To natomiast przekonuje mnie do korzystania dalej, mocniej i staranniej z Twoich wskazówek.
Jesteś ojcem moich następujących sukcesów:
1. policzyłam swoją wartość netto – hurra!
2. pozbywam się systematycznie zadłużeń i każdego miesiąca zacieram z zadowoleniem łapki 🙂
3. kontroluję wydatki, te większe; teraz zabieram się za mniejsze – te przecieki między palcami w portfelu 😉
4. założyłam sobie IKZE – super sprawa!
5. uprawiam budżet domowy
6. odkładam – niewiarygodne?! – ja?!
7. przeznaczam regularnie środki na cele charytatywne
8. regularnie uprawiam sport (podobno to kluczowy nawyk, który pozytywnie wpływa na samodyscyplinę w pozostałych sferach życia)
To tylko niektóre zmiany w moim życiu, a i tak wyraźnie widać jak wielu różnych aspektów dotyka Twoja inspirująca działalność. Tym bardziej gratuluję Ci osiągnięć, cieszy bowiem fakt, że pieniądze znajdują się w rękach ludzi mądrych i wartościowych.
Czytam Twojego bloga, mam swojego „Finansowego Ninja” do poduszki, teraz będę czytać Twoją drugą książkę.
Uważam, że wprowadzenie edukacji finansowej do szkół do fantastyczny, wizjonerski i bardzo potrzeby projekt – trzymam kciuki.
Gratuluję wymarzonego auta, banan słusznie gości na Twej twarzy.
Życzę Tobie i Twojej Rodzinie wszystkiego najlepszego w Nowym Roku, zwłaszcza zdrowia. Cokolwiek się dzieje niedobrego, pamiętaj, że jesteście silni tym, co zawsze stanowiło rdzeń Waszej wspaniałej Rodziny – miłością.
Pozdrawiam serdecznie

Odpowiedz

Michał Szafrański Styczeń 9, 2019 o 19:07

Wow Rocinka!

Wielkie gratulacje. Metoda małych kroków – bardzo dobra o ile na nich nie poprzestajemy. 🙂

Dzięki wielkie za ciepłe słowa.

Powodzenia i pozdrawiam

Odpowiedz

Rocinka Styczeń 16, 2019 o 13:36

Miałam na myśli stopniowe rozkręcanie się, bez skakania na główkę. Uważam, że lepiej wprowadzić małe zmiany, albo na początek tylko niektóre, w myśl zasady lepiej zrobić mniej niż nic. Czasem jak się rusza z całym młynem jednocześnie, to szybko braknie rozpędu i determinacji.
Moje kroki stają się powolutku większe, nie drepczę w miejscu.

Jeszcze raz pozdrawiam 🙂

Odpowiedz

Łukasz Styczeń 9, 2019 o 14:06

Na razie nie czytałem, ale wpisu, ale info aby sprawdzić linka z mailingu, który puściłeś. Bezpośrednio z maila dostałem 404.

Odpowiedz

Michał Szafrański Styczeń 9, 2019 o 19:08

Hej Łukasz,

Dziękuję za wyłapanie i informację. Poprawiałem URL już po wysłaniu mailingu i źle ustawiłem przekierowanie. Chwilę później naprawiłem. Już jest OK.

Pozdrawiam!

Odpowiedz

Agnieszka Styczeń 9, 2019 o 14:18

Napisanie tak szczegółowego tekstu w tak kiepskim stanie ducha musiało być wielkim wyzwaniem i jest wielkim dowodem na to jakiej jakości jesteś blogerem. Dobrego odpoczynku, Michał.

Odpowiedz

Asia Styczeń 9, 2019 o 14:49

Michał,

z najlepszymi życzeniami i w podziękowaniu za to co dla nas robisz, dedykuję ci mój ulubiony cytat – słowa Shela Silversteina:

Listen to the Mustn’ts, child,
listen to the Don’ts.
Listen to the Shouldn’ts,
the Impossibles, the Won’ts.
Listen to the Never Haves,
then listen close to me.
Anything can happen, child,
Anything can be

Odpowiedz

finedu Styczeń 9, 2019 o 15:02

Super podsumowanie. Kiedyś pisałeś ze miesięczne koszty masz na poziomie 17k w skali miesiąca, co doskonale potrafię sobie wyobrazić przy 4-osobowej rodzinie. Z drugiej strony mówisz ze z inwestycji jesteś w stanie się utrzymać- moje pytanie czy inwestycje pokazujesz w 8% others w strukturze przychodów, czy poniekąd w tym co z książek i afiliacji? Pozdrowienia i powodzenia.

Odpowiedz

Michał Szafrański Styczeń 9, 2019 o 15:33

Hej,

Mówiąc „inwestycje” mam na myśli inwestycje dokonywane z prywatnego, wcześniej opodatkowanego kapitału. Przychodów z ich tytułu nie widać w przedstawionym rozliczeniu i nie planuję ich upubliczniać. 🙂

W 8% określonych jako „inne przychody” rzeczywiście są również przychody z wynajmu jednego mieszkania, które rozliczam w ramach mojej działalności gospodarczej, ale żadnych innych inwestycji nie dokonuję poprzez działalność lecz poza nią.

Oczywiście można moją firmę potraktować jako formę inwestowania, ale ja do tego tak nie podchodzę. Firma generuje duże bieżące zyski, które wyprowadzam z firmy, opodatkowuję i inwestuję już poza nią. Nawet gdyby przyszło mi do głowy zamknąć firmę i uciąłbym przychody do zera, to mamy jak żyć z zysków z inwestycji dokonanych z majątku prywatnego.

Pozdrawiam!

Odpowiedz

Małgorzata Styczeń 9, 2019 o 15:11

Michał,
świetny wpis,
życzę dużo pomyślności w Nowym Roku i poukładania wszystkich spraw po Twojej myśli.
pozdrowienia

Odpowiedz

Agnieszka Styczeń 9, 2019 o 15:17

Jestem pod wrażeniem, że pomimo tylu zmartwień tak dużo czasu poświęciłeś na wyjaśnienie nam co, jak i dlaczego. Życzę Tobie i Twojej rodzinie wszystkiego co najlepsze w 2019 🙂

Odpowiedz

Ewa Styczeń 9, 2019 o 15:18

Michale 🙂
Przesyłam dużo dobrej mocy – daj sobie czas 🙂
Dużo zdrowia dla Ciebie i Twojej rodziny, reszta jest mało ważna w sumie 🙂
Uściski !

Odpowiedz

Monika Styczeń 9, 2019 o 15:32

Dziękuję Michale za szczerość i życzę mnóstwo zdrowia i pozytywnej energii w 2019!

Odpowiedz

Emilia Styczeń 9, 2019 o 15:34

Dzięki za szczezrość. Choć jest Ci pewnie ciężko ze względu na sytuację rodzinną, nigdy nie zapominaj, że zmieniłeś życie tysięcy ludzi na lepsze, a one z kolei mają szansę zmienić życie kolejnych.

Bez ciśnienia – poczekamy choćby kilka lat na następne fajne wpisy i projekty.

Trzymaj się, Michał!

Odpowiedz

Przemek Styczeń 9, 2019 o 15:37

Cześć Michał,
Również życzę Ci dużo zdrowia i pomyślności. Rodzinie także.
Gratuluję również wyników bo są oszałamiające, wolności finansowej i Mustanga ?. Dziękuję też za wszystko bo jesteś SUPER gościem i dzięki Tobie zmieniłem pogląd na wiele rzeczy, szczególnie na finanse. Pomogłeś ogromnej liczbie osób teraz możesz pomóc rodzinie, ja się nie obrażę tylko będę czekał na newsletter. Do następnego!

Odpowiedz

Michał Szafrański Styczeń 9, 2019 o 19:09

Dziękuję i do następnego Przemek!

Odpowiedz

Dawid Styczeń 9, 2019 o 15:38

Dużo zdrowia, my – wierni czytelnicy stoimy za Tobą murem 🙂 !!

Odpowiedz

Anna Styczeń 9, 2019 o 15:40

Dzięki za szczery wpis. Życzę powodzenia i dużo zdrowia dla całej rodziny.

Odpowiedz

Beata Styczeń 9, 2019 o 15:53

Michale,
ogromny szacun za konsekwentne działanie (ukończenie artykułu) pomimo niekomfortowej sytuacji, w której obecnie się znajdujesz. Niesiesz ogromną wartość, oj niesiesz… dziękuję.
W Nowym Roku życzę Tobie i całej Twojej Rodzinie przede wszystkim zdrowia- reszta ułoży się, najlepiej jak tylko będzie potrafiła… 🙂

Odpowiedz

Michał Styczeń 9, 2019 o 16:00

Z całą życzliwością, żeby nic takiego Ciebie nie spotkało, to co opisujesz jest idealnym, namacalnym dowodem jak bardzo ważne treści publikujesz. Nigdy nie wiemy kiedy, na jakim etapie życia i w jakim stopniu dopadną nas zdarzenia losowe takie jak właśnie pogorszenie zdrowia.
Ja za oszczędzanie zabieram się jak pies do jeża ale nawet po kilku miesiącach widzę jego wymierne efekty finansowe i osobiste.
Dziękuję za Twoją książkę (do drugiej się przymierzam) i dobre rady.
Życzę przede wszystkim zdrowia dla całej rodziny!
Pozdrawiam

Odpowiedz

Przemysław Styczeń 9, 2019 o 16:07

Ja tylko komentarz w sprawie spania do późna – uważam, że filozofia wstawania o 5oo rano, medytacji, biegania itp. to nagonka amerykańskich mówców motywacyjnych. Wszystko kwestia indywidualna. Ja mogę między 22oo a 3oo nad ranem zrobić więcej niż inni od 7oo do 15oo. Po to uciekamy z etatów, żeby móc pracować i spać w takich godzinach, jak nam się podoba i nie powinno się mieć z tego powodu wyrzuty. To przywiliej a nie powód do poczucia winy.

Odpowiedz

Michał Szafrański Styczeń 9, 2019 o 19:32

Hej Przemysław,

No to nie jest tylko „nagonka mówców motywacyjnych”. Polecam poczytanie opracowań naukowych na temat snu, procesów zachodzących w organizmie m.in. pod wpływem światła z samego rana itp. To jest trochę głębszy temat niż „późno się kładę i późno wstaję i jest OK”. 😉

A co do indywidualnego podejścia – zgoda, ale nie rozciągaj proszę swojego na innych. Ja mam najlepsze efekty pracując od rana do południa.

Pozdrawiam

Odpowiedz

Dorota Styczeń 9, 2019 o 16:09

Michał, jesteś inspiracją dla mnóstwa osób. Nie tylko w temacie ogarniania swoich finansów, ale też (a dla mnie przede wszystkim) w temacie podejścia do blogowania i budowania biznesu. #ZCWP to dla mnie swojego rodzaju drogowskaz, w którą stronę chcę, żeby mój blog szedł i dziękuję Ci za tą książkę. Może to nie był planowany projekt, ale dla wielu osób bardzo wartościowy. Przestałeś być dla mnie „facetem od cyferek i przerażających Exceli” :)) dałeś się poznać i polubić, dzięki książce zaczęłam słuchać Twojego podcastu, który stał się jednym z moich ulubionych. Cierpliwie czekam na kolejne odcinki – a w czasie Twojej nieobecności trzymam kciuki za Ciebie i Twoich bliskich.
Wszystkiego dobrego!

Odpowiedz

Michał Szafrański Styczeń 9, 2019 o 19:33

Dzięki wielkie. 🙂

Odpowiedz

Anna Styczeń 9, 2019 o 16:34

Witam! Panie Michale życzę bardzo dużo zdrówka dla całej rodzinki i samych sukcesów w 2019 roku 🙂

Odpowiedz

Łukasz Przechodzeń Styczeń 9, 2019 o 16:41

Dużo zdrowia dla Ciebie i Twoich bliskich! I niech 2019 będzie przynajmniej tak samo dobry, jak 2018 🙂

Odpowiedz

Agnieszka Styczeń 9, 2019 o 16:55

Michał, daj sobie trochę luzu – w końcu na tym polega wolność finansowa. Nic nie „musisz”, możesz robić tylko to, co chcesz.

Odpowiedz

Anatol Styczeń 9, 2019 o 16:59

Hej Michał!

nie ukrywam, że dość mocno brakuje mi Twoich podcastów.
To głównie one dały mi motywacyjnego kopa i zmusiły żeby wziąć się do roboty 🙂

Nie przejmuj się tym jednak zupełnie. Jeśli masz potrzebę, żeby odłożyć ich nagrywanie rób to bez wyrzutów sumienia. Jestem pewien, że gdy uda Ci się uporać z problemami i zaczniesz ponownie nagrywać, bardzo szybko znajdziesz się na szczycie listy w iTunes 🙂
Myślę że stali słuchacze wrócą momentalnie, a podejrzewam że jest ich wielu.

Trzymam mocno kciuki, żeby nastąpiło to jak najszybciej!

Nawet pomimo że tak jak napisałeś, „blog zatracił swój oszczędnościowy charakter”, to jednak według mnie nadal pełni bardzo istotną społecznie rolę.

Po pierwsze jak sam dobrze wiesz, materiały które publikowałeś wcześniej są w dużej części ponadczasowe – więc tak na prawdę to nie do końca ten charakter zatracił.

Po drugie, dla mnie osobiście bardzo ważny (o ile nawet nie ważniejszy) jest fakt transparentnego i pełnego przedstawienie Twojego „success story” i pokazywania na bieżąco jak działa Twoja długoterminowa strategia. Pokazałeś czytelnikom, że wystarczy upór i konsekwencja w działaniu i można osiągnąć rezultaty, o których nie moglibyśmy nawet marzyć. Z mojego punktu widzenia ZCWP idealnie się w to wpisał i podsumował Twoją historię.

I „last but not least”… Takim wpisem jak ten pokazujesz wszystkim, że tak jak my, jesteś tylko człowiekiem, który ma w życiu lepsze i gorsze okresy. I mam za to dla Ciebie ogromny szacunek. Domyślam się, że nie jest łatwo tak „otworzyć” się przed kilkuset tysiącami czytelników.

Rozumiem, że masz co do siebie bardzo wysokie wymagania i zawsze stawiałeś sobie poprzeczkę bardzo wysoko, ale wydaje mi się, że zdecydowana większość czytelników będzie w stanie zrozumieć, że potrzebujesz trochę czasu dla siebie i że potrzebujesz trochę zwolnić. A tymi który nie zrozumieją, nie powinieneś się przejmować.

Powodzenia!

Odpowiedz

Michał Szafrański Styczeń 9, 2019 o 19:34

Dzięki wielkie Anatol. Mądrze prawisz. 🙂

Pozdrawiam!

Odpowiedz

Aneta Styczeń 9, 2019 o 17:09

Hej Michał.
Twoje sukcesy są mega imponujące i inspirujące!
Do tej listy możesz dodać jeszcze edukację takiego opornego ucznia jak ja.
Między innymi dzięki Tobie, od września prowadzę budżet domowy, co jest dla mnie ogromnym wyzwaniem!
Dziękuję!

Ps. Bóg nigdy nie doświadcza nas ponad nasze siły 😉 Trzymaj się i życzę zdrówka 🙂

Odpowiedz

Michał Szafrański Styczeń 9, 2019 o 19:35

Hej Aneto,

Dziękuję. A odnoście PS – wiem i tego się trzymam. 🙂

Pozdrawiam!

Odpowiedz

Ania - Kropla Morza Styczeń 9, 2019 o 17:16

Niesamowicie wyczerpujący artykuł ! Ja zawsze najchętniej czytam konkrety, a takich u Ciebie nigdy nie brakuje. „Finansowego ninja” czytałam chyba 1,5 roku, bo właściwie nie czytałam, a „przepracowywałam”. A to wymagało czasu. Dzięki za tę książkę, za bloga, przykład i życzę spokoju głowy i żeby problemy osobiste jak najszybciej się skończyły. Trzymaj się, Michał 🙂

Odpowiedz

Kamil Styczeń 9, 2019 o 17:23

Spelniles moje marzenie o Mustangu. Jedno z marzeń 🙂 najwiekszym jest wlasnie prawdziwa wolnosc finansowa, tak jak u Ciebie. Chcę nie musieć pracować. I tak będę, ale wazna jest ta wolność. Szukam caly czas pomysłów, bo dyscypliny w szczególności w finansach nigdy mi nie braklo. Brakowalo czasem motywacji do działania, ale rok 2018 byl u mnie przelomowy, bo uwierzylem w siebie. Dowiedziałem się o Twoim blogu dość niedawno i skrywa jeszcze wiele ciekawych informacji. Trzymam kciuki za Twoją rodzinę i Twoją kreatywność. Pozdrawiam i zapraszam Cię do przeczytania mojego artykułu 😉 Będę wdzięczny za Twoją opinię i moze jakiś komentarz. Pozdrawiam jeszcze raz, Kamil Piechocki.

Odpowiedz

Piotr Styczeń 9, 2019 o 17:39

Drogi Michale,

W tym komentarzu tak konkretnie, więcej zamierzam napisać do Ciebie w bardzo osobistym mailu. Jesteś dla mnie drugą (po mojej żonie) najbardziej inspirującą osobą w 2018 roku. W sposób stały i permanentny obcowanie z treściami twojego autorstwa zmienia moje życie na lepsze. Mój przypadek jest pewnie nieco podobny do przypadku koleżanki Rocinki 😉 Nie masz pojęcia, jak wdzięczny Ci jestem, że mimo tego, co spotyka Ciebie i twoją rodzinę, nie wycofujesz się całkowicie. A mógłbyś… Bardzo, bardzo Ci dziękuję i życzę zdrowia, zdrowia i jeszcze raz zdrowia Tobie i twoim bliskim

Odpowiedz

Szymon Styczeń 9, 2019 o 17:39

„Powiedzcie sami, czy racjonalny profesjonalista dopuściłby do tego, aby nie mieć swojego głównego produktu przez cały kwartał?”. Skoro juz pytasz, to ja zapytam Ciebie czy musisz byc profesjonalista przez cale swoje zycie? Nie stac Cie na odpuszczenie zarowno finansowo jak i psychicznie? Zona nie mowila Ci przypadkiem ze za duzo od siebie wymagasz?
Zastanawiam sie tez czy korzystasz w tej chwili z pomocy psychologa, jesli nie to moze to byc odpowiedni moment zeby zaczac, nie czekaj az bedzie jeszcze gorzej, zwlaszcza ze w powyzszym tekscie otwarcie przewidujesz taki scenariusz.
Powodzenia.

Odpowiedz

Paweł Styczeń 9, 2019 o 18:19

Michale,
podcastów brakuje mi bardzo.
Dzięki Tobie odkryłem podcasty w ogóle, teraz słucham codziennie, nie wyobrażam sobie nie słuchać.
Jak wychodziły Twoje nowe, to zawsze traktowałem je priorytetowo, jako w zasadzie małe święto 😉
Także ja wszystko rozumiem, ale tęsknie za tym co masz do powiedzenia. Ty mnie nie znasz, ale ja dzięki podcastom traktuje Cie jak naprawdę dobrego znajomego, i szkoda że nie wiem co u Ciebie! 🙂

Odpowiedz

Krzysztof Styczeń 9, 2019 o 18:22

Dobry wpis! Jakie kursy odnośnie marketingu FB polecasz?

Odpowiedz

Michał Szafrański Styczeń 9, 2019 o 19:37

Hej Krzysztof,

Ja korzystałem przede wszystkim z bezpłatnej wiedzy z bloga Jona Loomera:

https://www.jonloomer.com

Pozdrawiam

Odpowiedz

Marcin Styczeń 9, 2019 o 18:35

Michał! Te liczby się naprawdę inspirujące i ogromnie się cieszę tym sukcesem. Przyznam, że pojęcia nie miałem, że po rezygnacji z etatu zarabiales na blogu dużo mniej niż na etacie i to aż przez 3 lata. Jak to psychicznie przetrwałes?

Odpowiedz

Michał Szafrański Styczeń 9, 2019 o 19:39

Hej Marcin,

Bardzo dobre pytanie. Po prostu byłem mentalnie przygotowany na to, że przez dłuższy czas będę wydawał oszczędności. Gdy odchodziłem z pracy to bloga prowadziłem już od roku. Dałem sobie kolejne 2 lata na wypracowanie sposobu zarabiania na nim.

Całą tą drogę i przemyślenia szczegółowo opisałem w książce „Zaufanie, czyli waluta przyszłości”. Polecam. 🙂

Pozdrawiam

Odpowiedz

Szyciownik Styczeń 9, 2019 o 19:32

Cześć,

Michał – doceń fakt, że jesteś w mega konfortowej sytuacji. Niezależność finansowa jest niesamowita. Problemy rodzinne to straszna rzecz – w mojej rodzinie pojawiło się wiele bardzo poważnych zdrowotnych problemów w ostatnich lata. Teraz wyobraź sobie, że nie dość, że te problem są, to jeszcze dochodzą do tego problem w pracy. Wtedy dopiero można się załamać. Tak wyglada sytuacja u mnie, ale nie poddaję się i staram się chociać odrobinę cieszyć się małymi rzeczami. Cieszę się ogromnie, bo mam wspierającego mnie męża i w wolnych chwilach piszę bloga (choc jest 150 razy mniej popularny niż Twój i tak to lubię).
Wiesz co – olej bloga na jakiś czas. Masz taka wierną rzeszę czytelników, że na spokojnie zrób sobie przerwę, odpoczni, poukładaj co dasz radę. Jak wrócisz, to masz tysiące osób, które będą na Ciebie czekać. 🙂

Powodzenia! Trzymaj się! Będę się też na Ciebie i Twoją rodzinę modlić. Napisz koniecznie, jeśli uda się chociaż troche coś wyprostować

Pozdrawiam,
Kasia

Odpowiedz

Jarek Styczeń 9, 2019 o 20:24

Zdrowia, zdrowia i jeszcze raz zdrowia, ale też szczęścia dla Ciebie i Twojej Rodziny, bo, jak mawia Z. Boniek: „Na Tytanicu wszyscy byli zdrowi, ale ze szczęściem było znacznie gorzej.” Życzę również powrotu do równowagi mentalnej i emocjonalnej, a także energii do pokonywania życiowych problemów. Trzymam za Ciebie kciuki.

Odpowiedz

Maciej Styczeń 9, 2019 o 20:40

Cześć Michał!

Na początek chciałbym Ci podziękować, że dzielisz się swoją wiedzą na tematy finansowe i nie tylko. Życzę Ci, żebyś był po prostu szczęśliwy w swoim życiu – myślę, że wiesz, co Ci będzie potrzebne do tego szczęścia.

Jeśli chodzi o planowanie długoterminowe to spodobała mi się metoda usłyszana od Andrzeja Setmana: zrób plan rzeczy do wykonania i postanów, że osiągniesz 1/3 rzeczy z tego planu. Plany mają sens nie wtedy, gdy są napięte, tylko wtedy, kiedy możesz je przekroczyć o 200 procent. Inaczej człowiek się czuje, gdy zrealizuje taki okrojony plan + coś ekstra niezaplanowanego („Zrealizowałem mój plan z nadwyżką”), a inaczej jest, gdy ustalamy sobie sporo rzeczy na głowie i coś nie wychodzi.

Pozdrawiam!

Odpowiedz

Łukasz Styczeń 9, 2019 o 20:44

Cześć musze Ci powiedzieć że robisz bardzo dobra robote, słucham Twoje podcasty nałogowo, obserwóje Twojego facebooka, czytam wpisy oraz pożyczyłem od kolegi Twoja książkę. Powiem Ci ze bardzo daleko doszedłeś i napewno co by się nie działo wieżę że sobie z tym wszystkim poradzisz bo chciałbym czerpać od Ciebie wiedzę która tak dobrze przekazujesz;)

Odpowiedz

Sandra Styczeń 9, 2019 o 20:45

Michał,
przeczytałam wstęp… pora taka, że nawet nie będę próbować czytać sedna Twojego podsumowania, bo nie wiem czy dzisiaj coś z niego wyciągnę, ale jutro na bank wyciągnę. I właśnie… wiele Ci zawdzięczam, bo wielu rzeczy mnie nauczyłeś. I za to Ci jestem wdzięczna… bardzo! Więc chciałam Ci tylko powiedzieć, że myślami wspieram Ciebie… modlitwą za Ciebie i Twoją rodzinę, bo inaczej wesprzeć nie potrafię.
Ufam, że będzie dobrze.
pozdrawiam!
Sandra

Odpowiedz

Agata Styczeń 9, 2019 o 21:41

Drogi Michale,

Jestem pod ogromnym wrażeniem Twojego zaangażowania w swoją pracę. Ja dopiero zaczynam przygodę z oszczędzaniem i po przeczytaniu tych wszystkich opinii, myślę, ze super trafiłam, szkoda ze tak późno 😉
Wierzę, ze znajdziesz nowe natchnienie i inspiracje do pracy jak dasz sobie trochę odpocząć i nie będziesz taki surowy dla siebie. Życz mi powodzenia, żebym wytrwała w pracy nad swoimi finansami. Wierzę, ze zostanę kiedyś jednym z takich ninja:)
Pozdrawiam serdecznie
Agata

Odpowiedz

Agata Styczeń 9, 2019 o 21:57

„Panie, daj mi odwagę, abym zmieniał to, co zmienić mogę.
Pokorę, abym przyjął to, czego zmienić nie mogę.
I mądrość, abym odróżnił jedno od drugiego”.
Marek Aureliusz

Michale, odwagi, pokory i tej mądrości, przede wszystkim, życzę!

A my będziemy cierpliwie czekać na Twój powrót, tyle ile będzie trzeba 🙂

Odpowiedz

Michalina Styczeń 9, 2019 o 21:58

Dziękuję Ci za ten wpis i wszystkie wcześniejsze. Modlę sie za Waszą rodzinę i trzymam kciuki za dobry obrót spraw.

Odpowiedz

Hania z HAART Styczeń 9, 2019 o 22:02

Michał,
przesyłam dużo pozytywnej energii i mam nadzieje, ze wszystko wróci na torby tor.

Pomogłeś (bezpośrednio i pośrednio) ogromnej grupie ludzi. Dziekuje.
Spokojnie zaczekamy…
Dużo zdrowia!

Odpowiedz

Szymon Styczeń 9, 2019 o 22:03

Generalnie jako stały słuchacz i czytelnik przyzwyczaiłem się do tego, że gdzieś tam zawsze blisko mnie działasz i funkcjonujesz. Kibicowałem przy pisaniu książki i rozumiałem etapy wypalenia po jej napisaniu. Po dzisiejszym wpisie jest mi po prostu przykro że musisz zmagać się teraz z problemami zdrowotnymi w rodzinie i rozumiem jak męczące psychicznie może to być. Życzę Tobie i rodzinie przede wszystkim by wszystko się dobrze rozwiązało. Czasami trzeba ważne projekty odłożyć na bok i skupić się na rzeczach najważniejszych.

Odpowiedz

Doris Styczeń 9, 2019 o 22:12

Cześć Michał!
To już kilka lat, a ja nadal tu zaglądam, nie tylko po nowe treści, ale też po to żeby wrócić do starych. I to jest coś, czego żadne przeciwności Ci nie odbiorą, choćbyś nawet przestał pisać. Baza wiedzy, która wpłynęła na życie wielu osób i wpłynie na kolejne, które odwiedzą jeszcze tę stronę. Dzięki!

Odpowiedz

Rena Styczeń 9, 2019 o 22:36

Wspaniałego Nowego Roku 🙂
Zawsze z uśmiechem witam nowego maila od Ciebie, to w zasadzie jedyny newsletter, który mnie cieszy bo oznacza zapowiedź miłej dawki inspiracji, wsparcia, autentyczności i szczerych liczb (bo tego ostatniego w Polsce bardzo brakuje).

Moja maksyma życiowa to „Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło” i gdyby nie wszystkie „gdyby nie …” nie byłoby mnie tu gdzie jestem. Wierzę mocno, że sytuacja w jakiej się znalazła Twoja rodzina też jest takim „gdyby nie …” i jak zwykle coś dobrego z tego wyniknie, dla Ciebie, dla Rodziny czy też dla świata 🙂

Trzymam kciuki za Twój rok, pogadam z Bogiem na Twój temat, a Ty spokojnie zalicz ten dołek w sinusoidzie życia i później z energią pnij się w górę! Tego Ci życzę, czekając na kolejnego maila od Ciebie – Niezwykłego Zwykłego Człowieka 🙂

Pozdrawiam serdecznie,
Rena

Odpowiedz

Paulina Styczeń 9, 2019 o 23:45

Michale, cokolwiek postanowisz lub do czegokolwiek będziesz musiał się dostosować w związku z trapiącymi Twoją rodzinę problemami zwrotnym, pamiętaj, że mocno trzymamy za Ciebie kciuki, wspieramy Cię i wysyłamy pozytywne fluidy (frrr….) i Twoja krótsza lub dłuższa przerwa w dostarczaniu cennych treści niczego w tej dziedzinie nie zmieni. Z wyrazami serdeczności, Paulina

Odpowiedz

Dorota Styczeń 9, 2019 o 23:49

Michale, gratulacje tak doskonałych wyników i niech moc będzie z Tobą i rodziną w kwestiach zdrowotnych i nie tylko! 🙂

Odpowiedz

Pola Styczeń 10, 2019 o 00:32

To cudownie, że jesteś niedoskonały! Ale edukacją finansową dla dzieci i młodzieży, a w zasadzie nauczeniem dorosłych, jak tego uczyć dzieci, to uprzejmie proszę się zająć w nieodległej przyszłości 🙂 Dobrego 2019!

Odpowiedz

Mirka Styczeń 10, 2019 o 00:52

Michale, nie wnikam w Twoją wiarę ale gorąco polecam Ci DOTYK BOGA (znajdź na Youtubie). Wyszłam z ciężkiej choroby bez szwanku i walczę z drugą, nieuleczalną.
https://www.youtube.com/watch?v=DuXjqxP4TgY&feature=share

Odpowiedz

Marta K Styczeń 10, 2019 o 01:04

Michale,

Trzymam kciuki za zdrowie Twoje i Twojej rodziny, a także za Waszą kondycję psychiczną. Jestem psychologiem, więc nie sposób mi po tej lekturze zaproponować Ci, byś rozważył skorzystanie z pomocy psychologicznej. Zaznaczę, że to nie chodzi o to, że „o rany, czy ja aż tak źle zabrzmiałem”, a raczej o to, że wiem, że kryzysy zdrowotne i konfrontacje z własną bezsilnością (zwłaszcza u osób zadaniowych) mogą prowadzić do kryzysów psychologicznych, poczucia bezradności, poczucia bezsensu itd., itp. No i żaden szanujący się psycholog nie powie (ani nie pomyśli), że nie masz się czym martwić, bo masz miliony na kontach. Będzie wiedział, że kryzysy dopadają każdego.

Powodzenia!
Marta

P.S. Z uśmiechem czytałam w „Zaufaniu…” o Twoim pierwszym spotkaniu z czytelnikami w Krakowie, bo na nim byłam. 🙂 Niewiarygodne ile czasu minęło! Kibicuję Ci jednak nieustannie.

Odpowiedz

Agnieszka Styczeń 10, 2019 o 01:36

Michał!
Dziękuję za ten wpis. Czytam bloga niemal od samego początku. Mam wrażenie ze się znamy 🙂 dlatego dziękuje za Twoje zaufanie do nas, za to że pokazujesz z odwagą jaki jesteś dziś, co dzieje się i choć nie znamy szczegółów, sam fakt ze piszesz o trudnościach daje nam (Twoim czytelnikom) możliwość zareagowania w sposób, który każdy moze wybrać np. wg swojego stylu życia, światopoglądu.
Gratuluje wyników, wiedzy, pomysłów! Wiele się nauczyłam od Ciebie.
Na początku tego Nowego Roku życzę Tobie wszystkiego co jest dobre i właściwe dla Ciebie w tym momencie w jakim teraz właśnie jesteś.

Agnieszka

Odpowiedz

Paweł Styczeń 10, 2019 o 01:38

Michał,
Zacznę od tego, że od kilku dni chodziły mi po głowie myśli, żeby się z Tobą skontaktować. Chciałem zapytać co się u Ciebie dzieje i tak zwyczajnie po ludzku czy wszystko w porządku. Coś „wisiało w powietrzu”, ale nie za bardzo wiedziałem co…
No i dzisiejszy Twój wpis wiele mi wyjaśnia…
To, że tak otwarcie się podzieliłeś tym co obecnie przeżywasz budzi mój najgłębszy szacunek. Tylko po raz kolejny potwierdza mi też Twoją klasę i wyjątkowość! Mało kto by tak potrafił…Ty potrafisz.
To tylko umacnia mnie w przekonaniu, że jesteś dla mnie niezmiennie osobą nr 1 od której mogę się wciąż uczyć i czerpać wzorce z wielu sfer Twojego życia. Zaczynając od bycia profesjonalnym blagierem, podcasterem, wydawcą, normalnym życzliwym i bardzo pomocnym człowiekiem!
Gdyby nie Ty nie zdecydowałbym się na założenie własnego bloga i zmienienia swojego życia o 180 stopni!!! Ogromnie się cieszę, że mogłem Ci to powiedzieć osobiście podczas naszego wrześniowego spotkania. Mało tego, czuję, że to był dopiero początek a przyszłość przyniesie ku temu jeszcze niejedną okazję. Tego się trzymam.
Cokolwiek jednak postanowisz, jestem przekonany, że znajdziesz poparcie wśród całej społeczności swoich czytelników! Nie mam nawet cienia wątpliwości. Nie ma wśród nas przypadkowych osób.
Życzę Ci teraz tego czego najbardziej potrzebujesz. Odezwę się jutro. Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie. Paweł

Odpowiedz

Przemek Styczeń 10, 2019 o 02:22

Cześć Michał.
Obserwuję od lat Twojego bloga, i rzeczywiście coś tu się trochę zmieniło. Ale podobno (przynajmniej coachingowo) jesteśmy wypadkową kilku najbliżych nam osób, kilku ostatnio czytanych książek czy obejrzanych spektakli/filmów, kilku ostatnich sukcesów i porażek, itp. Więc skoro nie tkwisz w jednym miejscu, to zmiany są naturalne. Dla mnie, jeśli tylko `core` jest wciąż „typowo-Szafrański”, to `shell` ma znaczenie drugorzędne. 🙂
Za typowo-Szafrańskie ;-P standardy bloga uważam m.in.: długą lekturę obszernego wpisu (+komentarze), strumień twardych danych podanych przejrzyście, nie-pobieżną analizę +/- omawianej sprawy, oraz takie cuś co lata mało widoczne gdzieś między znakami, a wyłazi tylko czasem – jak np. w 2 argumencie n/t reklamy na Facebooku „Inny rodzaj relacji z kupującym”… A w skrócie: wchodzę -> czytam-> wszystko mi się zgadza -> gdzie płacę?

Czas jest dziś jednym z cenniejszych zasobów, które mamy (czy możemy w ogóle `posiadać` czas??), dlatego tym bardziej teraz jestem Ci b. wdzięczny za Twoją pracę. No i czekam spokojnie na kolejne publikacje, zwłaszcza na tematy IKZE oraz PPK.
PS: Złożyłeś 50 tys. znaków w tak `gładki` tekst naładowany i treścią, i emocją – pomimo trudności, o których wspominasz. Zakladam, że korzystasz z pomocy fachowca „od głowy”/a jeśli nie, to absolutnie polecam, i mówię to całkowicie serio.

Życzę zdrowia dla Ciebie i najbliższych. 3maj sie Szaffi, i się nie puszczaj!

Odpowiedz

Mariusz Styczeń 10, 2019 o 08:49

Tobie i twoim bliskim dużo zdrowia ! Cała reszta jest mniej ważna.

Odpowiedz

Asia Styczeń 10, 2019 o 09:51

Michał, wszystkiego dobrego w Nowym Roku!
Przyznam, że niezbyt często ostatnio odwiedzam Twojego bloga ale uważam że jesteś naprawdę świetnym gościem i nigdy się nie zmieniaj! Twoja szczerość i otwartość sprawiają, że stałeś się „jednym z nas”, obdarzamy Cię zaufaniem i po prostu lubimy 🙂
Trzymam mocno kciuki za rok 2019. Nie musi być najlepszy. Ważne żeby nie był zły 🙂
Pozdrawiam,
Asia

Odpowiedz

Grzegorz Styczeń 10, 2019 o 09:54

Michale.

Nie czuj się winny temu, że jest jak jest… To nie czas na katowanie siebie, a na walkę o dobro Twojej rodziny. Jeśli jakiś czas nie będzie materiału, trudno… Wazne, by Twoja rodzina była zdrowa i szczęśliwa… Resztą w tym momencie jest nie ważna. Nie poddawaj się, jesteśmy z Tobą !!!! 🙂
Przypomnij sobie swoją kontuzje, gdzie lekarze nie dawali Ci wielkich szans… Nie zwatpiles… Teraz też nie możesz 🙂

Odpowiedz

Marek Styczeń 10, 2019 o 10:22

Od kilku lat czytam Twoje blogi i podcasty.
Zauważyłem że pozostałeś autentyczny – dzięki za to.

Twoja praca pozytywnie wpływa na moje życie, takich jak ja jest więcej, dużo więcej.
Kiedy nie będziesz miał weny lub będziesz miał zły dzień wyobraź sobie konkretne osoby których życie dzięki Twojej pracy staje się lepsze.
Mi to pomoga, może u Ciebie również się sprawdzi.

Powodzenia i wielu powodów do radości w 2019!

Odpowiedz

Ewelina Styczeń 10, 2019 o 10:46

Witaj.
Zdrowia dla ciebie i całej rodzinki.
Pozdrawiam.

Odpowiedz

Andrzej Styczeń 10, 2019 o 11:11

Michał osiągnął sukces. Wykorzystał strategię zaufania – pokazywanie swoich domowych budżetów, pokazywaniu kulisów… Chciał zarobić pieniądze, uzyskać wolność finansową i ma co chciał. Osiągnął cel. Być może naiwnie sądził, że za tym szczytem już nic nie ma a tam niestety kolejne szczyty. Michał jest w sytuacji sportowca po wygranej olimpiadzie, który nie wie czy kontynuować karierę czy zrobić przerwę a może zająć się czymś innym….

Odpowiedz

Krzysztof A. Styczeń 10, 2019 o 12:12

Michale, trzymam kciuki za Ciebie i Twoją rodzinę. I dołączę się do nielicznych głosów sugerujących abyś rozważył skorzystanie z pomocy psychologa – to żaden wstyd, choć mam wrażenie że nadal nie jest to w naszym społeczeństwie powszechnie akceptowane. Skorzystanie z profesjonalnego wsparcia z zewnątrz może być pomocne, a jeżeli jednak Ci się nie spisze, nikt Cię siłą nie będzie trzymał.

Odpowiedz

Dorota Styczeń 10, 2019 o 13:02

Michale, rozumiem co przechodzisz. Chociaż słowo „rozumiem” nie jest współmierne z „wiem”, bo nikt nie jest w sercu i duszy drugiej osoby. Ja przechodziłam kilka lat temu podobną sytuację, a rok 2018 był dla mnie bardzo, ale to bardzo trudny. W wakacje przeszłam załamanie i nie wiedziałam, co dalej. Podniosłam się. A co spowodowało sukces, jaki teraz jest moim udziałem? Otóż przestałam uznawać, że wiem wszystko i mogę wszystko w ramach mojego ograniczonego umysłu. Po prostu poddałam swoją sytuację Sile Wyższej (każdy niech nazywa jak chce), ale tez nie siedziałam na ty…ku. Wychodziłam w życie z inicjatywą na tyle na ile było mnie stać (a było mnie stać na niewiele). Zostałam bez pracy, dochodów itp. A jednak powiedziałam: niech się dzieje wola…(tutaj sobie dopowiedz). I co? Od listopada pracuję na takich warunkach jak chcę, w firmie gdzie szanuje się pracowników w najlepszym dla mnie zakresie godzinowym.
Parę lat temu miałam poważną sytuację zdrowotną z prawie żadnymi widokami na dłuższe życie. Tak twierdziła medycyna. A ja nie dość, że żyję to jestem zdrowa i wszystko się pięknie rozwija. Pisze trochę osobiście, bo chcę abyś spróbował odpuścić to, że wiesz co dla ciebie najlepsze. Czasami nie wiemy. A jak poddamy się rytmowi wydarzeń ( wiem, że to trudne, ale czasami już nie ma na nic energii) to dzieją się niesamowite rzeczy. Napisałabym więcej, ale to byłoby za dużo. Chce wlać w ciebie otuchę i nadzieję na to, że to co czasami wydaje się nie do przejścia jest tak naprawdę kolejnym krokiem do wzrostu i zrozumienia. Czego? Istoty życia i naszych doświadczeń. Trzymaj się!!!!

Odpowiedz

Adam Styczeń 10, 2019 o 13:50

Michał, dużo, dużo zdrowia dla całej rodziny i wszystkiego najlepszego w Nowym Roku! Trzymaj się dzielnie, mam nadzieję, że wszystko się poukłada.

Odpowiedz

W. Styczeń 10, 2019 o 14:07

Michał, jesteś Wspaniałym Człowiekiem. Serio.

Trzymaj się.

Odpowiedz

Blake Styczeń 10, 2019 o 16:33

🙂 hhmmmmm cóż ja mogę dodać, Zdrowia dla Ciebie Michał oraz Twojej Rodziny a także Sukcesów !!! Jesteś Prawdziwy i taki pozostań !

Odpowiedz

Dlugee Styczeń 10, 2019 o 16:38

Cześć,
W firmie, w której pracuję krążył już parę lat temu żart o planowaniu i planistach, coś w stylu, że ktos na ulicy zauważył innego gościa, co dość dziwnie się porusza i zapytał go: Panie co Pan, czemu tak Pan dziwnie idziesz. Widzi Pan – odpowiedział – planowałem pierdnąć, a się zestrałem.”
Może kawał wydaje się problematyczny, zwłaszcza, że tematyka, którą promujesz wymaga systematyczności i dyscypliny, ale ma tez głębszy sens i pozwala zastanowić się i brać pewne rzeczy z dystansem. Czego Ci i sobie życzę. Pozdrawiam.

Odpowiedz

Aleksandra Styczeń 10, 2019 o 18:53

Drogi Michale,

Twój blog jest osobisty i chyba każdy czytelnik to czuje oraz docenia. Pozostajesz sobą, wierny swoim zasadom i jesteś szczery wobec swoich czytelników. Bardzo cenię Twoją postawę, która w obecnych czasach nie należy do popularnych. Przykro mi słyszeć o problemach, mam nadzieję, że wszystko się ułoży. Życzę Ci wszelkiej pomyślności, zdrowia i wewnętrznej siły. Skup się na tym co najważniejsze dla Ciebie. Trzymam kciuki i pozdrawiam serdecznie:)

Odpowiedz

iwona Styczeń 10, 2019 o 20:11

Życzę Ci dużo siły w pokonywaniu życiowych dołków i dużo wytrwałości w dążeniu do celu.
Stare ludowe przysłowie mówi ” raz na wozie ,raz pod wozem” a ja życzę Ci żebyś zawsze był „na wozie”.
Nowy rok będzie bardzo dobry a ty poradzisz sobie na pewno. Jestem Tu od początku powstania bloga więc to wiem.
Pozdrawiam.

Odpowiedz

Tomasz Styczeń 10, 2019 o 20:33

Michał, a ja napiszę tylko to co przedmówcy – wielkie gratulacje i nie żałuję wydania ani grosza na Twoje książki ani żadnej minuty spędzonej na blogu odkąd go znalazłem cztery lata temu szukając informacji lokatach strukturyzowanych. Dzięki za codzienną dawkę wiedzy, i powodzenia!

Odpowiedz

Agnieszka Styczeń 10, 2019 o 21:34

Michale życzę zdrowia i sił na przetrwanie kryzysu.
Chciałam Ci tylko napisać że mimo że nie znamy się osobiście to jednak bardzo pozytywne emocje zawsze budzisz i jesteś osobą która zmieniła w naszej rodzinie bardzo dużo. Twoja szczerosc i uczciwość przykuła mnie na dobre do Twojego bloga, a inspirujesz nie tylko w dziedzinie finansów ale także w moim wypadku jeśli chodzi o życie małżeńskie. Ujmujesz za każdym razem kiedy wspominasz ukochaną Gabi. Przecudowne, że macie siebie nawzajem. Dla Niej też dużo siły w tej aktualnej rzeczywistości.
Mój mąż wpisów nie czytal sam nigdy, ale wie wszystko ode mnie 🙂 i ostatnio zapytał czemu nic o Szafrańskim nowego nie mówię. Wspólnie zastanawialiśmy się dlaczego Cię nie ma… Od Niego również kciuki zaciśnięte. Żeby było jak najlepiej się da.

Odpowiedz

Viola Styczeń 10, 2019 o 22:48

? świetny wpis, dzięki . Wszystkiego dobrego w 2019.

Odpowiedz

Adam Styczeń 10, 2019 o 23:03

Witaj,
Nie rozumiem jednej rzeczy – skoro lubisz kontakt z Nami w realu i brak Ci motywacji do dalszych działań to dlaczego nie zdecydujesz się w 2019r. częściej występować na różnych konferencjach, wykładach itp. (zmieniając swoją strategię na płatną) i udostępniając swoją mowę na YouTubie, gdzie wzrasta Ci oglądalność.
Ps. temat PPK bardzo pilny i potrzebny, ale jeśli możesz to dodaj na 2019r. temat o którym już kiedyś pisałeś tj. o pożyczkach społecznościowych tylko że na stronie Mintos.com – poleca je bloger rekin, gdyż tam jest coś takiego jak pożyczki gwarantowane – tylko nie wiem jak wygląda to podatkowo, no i opłacalność inwestycji.
Ps. 2. czytałeś książkę wojna o pieniądz Songa Hongbing ? Jeśli tak, to co o niej sądzisz ?
Pozdrawiam i nie trać humoru 🙂

Odpowiedz

Michał Szafrański Styczeń 11, 2019 o 20:55

Hej Adam,

O Mintos.com pisał ostatnio Maciej Samcik i podzielam Jego opinię:

https://subiektywnieofinansach.pl/tak-przez-rok-zarobilem-10-proc-podobno-bez-ryzyka-mintos-twino-kokos-pozyczka/

Mówiąc w skrócie: pisanie o Mintosie jak o bezpiecznym sposobie inwestowania jest po prostu manipulacją. Spojrzałem na wspomniany przez Ciebie blog i widzę, że wspomniany przez Ciebie bloger cynicznie pozycjonuje Mintosa wśród „lokat bankowych” – co jest po prostu żenującym przegięciem. Mintos nie ma nic wspólnego z lokatami bankowymi.

Co do tego czego nie rozumiesz – skoro twierdzisz, że brak mi motywacji (tak nie jest – po prostu nie mam głowy do pracy teraz – to nie jest kwestia motywacji), to dlaczego uważasz, że miałbym mieć motywację akurat do występów – w mojej opinii nie ma nic trudniejszego niż występy publiczne czy występowanie przed kamerą.

Pozdrawiam

Odpowiedz

Małgorzata Styczeń 11, 2019 o 00:01

Michale chyba nadszedł czas odpoczynku. Stworzyłeś coś niezwykłego i możesz być z tego dumny. Muszę opowiedzieć Ci anegdotę związaną z Twoją pierwszą książką. Wyobraź sobie, że moja praca jest niesamowita bo uczestniczę jako lekarz – położnik przy narodzinach dzieci i nie muszę opowiadać szczegółowo jak wiele wzruszeń jest w takich chwilach. Ze zdziwieniem stwierdziłam,że jeden z przyszłych ojców oczekując na swego potomka i uczestnicząc w porodzie żony czytał Twoją książkę Finansowy Ninja. Wymieniliśmy kilka uwag na temat książki i pomyślałam, że ten przyszły ojciec myślał o swojej rodzinie bardzo konkretnie bo czyta twoją książkę a wiadomo co w życiu jest najważniejsze finanse też ale przede wszystkim rodzina. Pozdrawiam gorąco i życzę zdrowia.

Odpowiedz

Igor Styczeń 11, 2019 o 03:24

Hej!
Po przeczytaniu pierwszego i drugiego akapitu dot reklamy f.ninja,pomyślałem coooo???Natomiast odnosząc się do całości,gratuluję.Zachowuje Pan spójność,stawia jasne granicę oraz stawia dalej na niezależność (jest Pan niezależny).Krótkim komentarzem pragnę wyrazić swój szacunek dla Pana pracy, założeń, efektów.Życzę zdrowia(dla Was) oraz samoakceptacji i wyrozumiałości dla siebie samego.Pozdrawiam

Odpowiedz

Beata Styczeń 11, 2019 o 08:57

Michal, nie lam sie. Dzieki tobie otworzylam blog i moge sie dzielic z innymi swoja pasja. Dajesz mi niesamowita motywacje i choc zabrzmi to pewnie egoistycznie, potrzebuje nawet sporadycznego, ale jednak kontaktu z toba. Dlatego prosze, abys nie zaprzestawal dzialalnosci blogowej, chocby to mialy byc nieregularne wpisy. Ucieszylam sie z otrzymanej od Ciebie wiadomosci i przyznam, nie przeczytalam calego wpisu (straaasznie dlugi, a ja jestem mocno zapracowana), czuje przyplyw pozytywnej energii. Cos niesamowitego bije od Ciebie. Michale, zycze Ci i twojej rodzinie duzo zdrowia i blogoslawienstwa Bozego, z reszta sobie poradzisz. I jesli pozwolisz, wspomne o tobie czasem w modlitwie. Pozdrawiam Beata 🙂

Odpowiedz

Beata Styczeń 11, 2019 o 13:47

I jeszcze jedno chce dodac, gdyz w poprzednim komentarzu nie wybrzmialo to jednoznacznie. Michale, wykonales kawal dobrej roboty, dlatego bezsprzecznie zasluzyles na przerwe., nawet dluga. Odpoczywaj ile potrzebujesz. Masz prawo czuc sie wypalony zwlaszcza, ze dochodza do tego jeszcze problemy zdrowotne. Trzymam kciuki i do nastepnego razu 🙂

Odpowiedz

Kuba Styczeń 11, 2019 o 09:12

Michal ktos mi polecil ksiazke ‚Co bedzie miara Twojego zycia’ Claytona Christensena. Dla mnie kazala sie bardzo wazna. Sam Clayton uwazany za jeden z najwiekszych wspolczesnych umyslow to niezwykla postac. Bardzo wierzacy, jednoczesnie wybitny naukowiec. Zobacz w wolnej chwili bo mam wrazenie ze moze byc dla Ciebie wspierajaca.

Kuba

Odpowiedz

Gabriela Styczeń 11, 2019 o 09:22

Michał, długo Cię obserwowałam a od niedawno zaczęłam działać zgodnie z Twoimi wskazówkami. Czytam książkę, którą dawno temu polecaleś: „Jak przestać się martwić i zacząć żyć”.
Problemy zdrowotne nigdy nie są łatwe i ja sama bardzo się nimi przejmuje, ale ta książka pokazuje mi trochę inną perspektywę. Wróć proszę do niej, bo myślę że może Ci dodać sił. Może teraz w Twojej historii czas na nas i to MY – Twoi czytelnicy powinni się wspierać. Pamiętaj, że masz to wsparcie!
Powodzenia!

Odpowiedz

Olka Styczeń 11, 2019 o 10:29

Michele, przede wszystkim gratulacje kolejnego roku z sukcesami. Mniejsze czy większe to zawsze sukcesy i na nich należy się skupić. 🙂
Ostatnie miesiące zeszłego roku dla mnie również były ciężkie totalny kryzys twórczy, pierwszy tak duży od 10 lat (pracuje samodzielnie w branży twórczej). Do kryzysu twórczego musiały dojść i problemu finansowe. Nie tworze – nie zarabiam :/ u mnie jeszcze niestety ten zły stan jest.
Na Twojego bloga trafiłam pod koniec zeszłego roku ale czytać dokładnie i słuchać podcastów (bardzo dobrze się Ciebie słucha i można wynieść masę cennej wiedzy za co Ci ogromnie dziękuję) zaczęłam dopiero przed wakacjami tego roku.
Od lat borykamy się z mężem z licznymi problemami finansowymi wynikającymi z naszych wieloletnich błędów. Długo nie umieliśmy sobie tego uświadomić a poza tym nie mieliśmy zielonego pojęcia jak z tego wyjść. Co zrobić aby ruszyć w kierunku oszczędzania i budowania jakichkolwiek finansów. Dzięki Twoim materiałom zaczęliśmy prowadzić budżet, powoli wiemy na co wydajemy, a wyobraź sobie, że prowadząc firmę od lat tego nie robiliśmy żyjąc z dnia na dzień. Udało nam się spłacić prawie 1/4 zadłużeń w ostaniom roku, to też zasługa Twoich materiałów, czytania słuchanie twoich rad i doświadczeń. Po drodze kupiliśmy finansowego ninję i myślę, że był to najlepszy prezent urodzinowy jaki mogłam mężowi sprawić. Dzięki Tobie zmiana się nasze, życie. Uczysz, pokazujesz i otwierasz oczy.
Obecnie zmieniamy profil działalności firmy bo okazało się, że jest totalną porażką to co robiliśmy. Powoli przymierzamy się do pozyskiwania kolejnych źródeł dochodu aby przyspieszyć spłaty, stworzyć poduszkę finansową i móc szukać dochód pasywnych.
Myślę, że rok 2019 będzie w naszym życiu sporym przełomem, bo dzięki edukacji jaką oferujesz zaczynamy żyć świadomie finansowo, a w Polsce to ogromny problem dla wielu ludzi. Edukacja młodzieży na temat finansów u nas leży i niestety dobija się to na zyciu dorosłym.
Dlatego gorąco trzymam kciuki, modle się i przesyłam pozytywne emocje aby Twoje problemy za dobro które w koło siebie rozsiewasz od Was odeszły. Zdrowia i pozytywnego ducha na cały ten rok.
Rób dalej to co robisz i tak jak to czujesz, bo wielu ludziom jesteś potrzebny a wielu się jeszcze musi o Tobie dowiedzieć. 🙂 Działaj w zgodzie ze sobą i tym co czujesz, a my spokojnie poczekamy 🙂 na pewno nigdzie nie uciekniemy. Pozdrawiam ciepło
Olka

Odpowiedz

Paweł Styczeń 11, 2019 o 19:19

Halo halo obecnie mamy już 2019 rok 😉

Odpowiedz

Ania Styczeń 11, 2019 o 11:29

Dzięki Michale za kolejny wpis. Twój przykład jest dla mnie ogromną inspiracją. To dzięki tobie między innymi odważyłam się w końcu wystartować z moim blogiem!

Życzę ci przede wszystkim pozytywnego nastawienia. Ja też mam swoje przejścia ostatnio i o tym jak sobie z tym radzę napisałam w ostatnim wpisie na blogu: https://www.makak.co/blog/zycie/jestem-autorka-mojego-zycia

Odpowiedz

Bartłomiej Styczeń 11, 2019 o 12:57

Jak człowiek uświadomi sobie, że są tylko dwa rodzaje problemów (takie, które są się rozwiązać i takie, których nie da się rozwiązać) to życie jest prostsze – rozwiązywalne rozwiązać, z pozostałymi (niestety) się pogodzić.
Nie bardzo rozumiem Twoją awersję do zatrudniania pracowników – bardzo długo byłem jednoosobowy, skalowałem pozornie nieskalowalne usługi, a oddech złapałem dopiero, jak zatrudniłem fajnych pracowników – teraz uważam, że nawet kosztem mniejszego zysku dobry zespół to wyłącznie wartość dodana, a w dłuższej perspektywie – nieoceniona.
Pozdrawiam

Odpowiedz

Łukasz Styczeń 11, 2019 o 16:26

Michale, dziękuję za wpis i za to co robisz. Osobiście wiele się od Ciebie nauczyłem i za każdym razem z ciekawością czytam i słucham to co pulikujesz.
Życzę Ci wszystkiego dobrego w 2019 roku.

Pozdrawiam
Łukasz

Odpowiedz

Marcin z Buccola Styczeń 11, 2019 o 17:21

Gratuluję Michał, nadal jestem pod pozytywnym wrażeniem. Życzę powrotu formy w 2019 roku. 🙂

Odpowiedz

Paweł - yoczek Styczeń 11, 2019 o 18:00

Witam wszystkich pierwszy raz . Michale robisz kawał dobrej roboty , życzę Tobie i Twojej rodzinie Dużo , dużo , Zdrówka . PoZdrawiam 🙂

Odpowiedz

Łukasz Styczeń 11, 2019 o 18:58

Hej Michał,

najlepsze życzenia na 2019 i gratulacje za 2018! Problemy były, są i będą, a po pokonaniu (lub zaakceptowaniu) każdego z nich jesteśmy silniejsi!

Dziękuję Ci za wszystkie Twoje rady, dzięki Tobie i podobnym Tobie „finansowym nauczycielom” jesteśmy spokojny o swoją finansową przyszłość – i to jest fajna perspektywa w wieku 33 lat :)!

Dziękuję! Powodzenia!

Odpowiedz

Arek Styczeń 12, 2019 o 09:48

Cześć Michale
Super gratuluję Ci wyników pasji i motywacji. Śledzę Cię od kilku lat i cieszę się że wspierasz nasz swoimi działaniami. Ostatni przykład przy zamieszaniu z aferą getin banku, świetny wpis który pomógł mi utrzymać lokatę w idei, dzięki. Ponieważ prowadzę swój biznes hurtownie budowlana mam prośbę, czy mógłbyś napisać wpis o obecnej sytuacji w Polsce dla nas przedsiębiorców którzy wolą sami dbać o swoje finanse niż pracować na etacie. Czy obecne rządy sprzyjają nam czy też przeciwnie? Bo w ostatnim czasie mam wątpliwości. Przepisy które są wprowadzane a jest ich bardzo dużo w szybkim tempie zasiskaja nam pętle. Boję się że to wszystko prowadzi do czegoś zlego, do eliminacji wolnego rynku , przedsiebiorstw malych na rzecz panstwa. Ciągle słyszę o kontrola ch które mają za zadanie tylko wyrwać pieniądze a nie kontrolować zgodność z przepisami(zresztą sam taka mialem)to wygląda po prostu na ściąganie haraczu. Byłbym wdzięczny o Twój punkt widzenia pozdrawia. Arek

Odpowiedz

Joanna Styczeń 12, 2019 o 10:20

Drogi Panie Michale,
jeśli mam krótko ująć to co czuję czytając Pana bloga: jest pan dla mnie objawieniem. Znalazłam Pana niedawno przez przypadek, szukając rozwiązań, które mogłyby poprawić stan finansów mojej rodziny. Jestem na początku drogi oszczędzania (w zasadzie to plany się przesuną bo ten rok zaczął się niestety nie najlepiej dla naszej rodziny), ale dzięki Panu mobilizuję do oszczędzania całą rodzinę tj. mąż, syn 23 l., syn 11 l. i staruszek tata, ale najtrudniej mam z mężem :). Zanudzam ich opowiadaniem o Panu i tym co zyskuję czytając wpisy. Widzą, że jestem pełna podziwu dla Pana i tego co stara się Pan przekazać takim laikom jak ja.
I wczoraj nagle mój starszy syn powiedział: Mamo zainspirowałaś mnie tym budżetem domowym. Chcę napisać program budżetowy jako pracę inżynierską.
A młodszy ma już swoje konto na które wpłacamy co miesiąc kieszonkowe 🙂
Dopiero się poznaliśmy a już tyle dobrego.
Dziękuję Panu i życzę wszystkiego co w tej chwili dla Waszej rodziny najważniejsze…
Serdecznie pozdrawiam 🙂

Odpowiedz

gosia_reading Styczeń 12, 2019 o 18:49

Michale powodzenia w Nowym Roku, gratuluje wspanialych wynikow ostataniego roku, jestes zbyt surowy w ocenie swoich osiagniec. Zdrowia dla calej rodziny.

Odpowiedz

Marek W. Styczeń 12, 2019 o 19:14

Michał, trzymaj się! Kolega z XIV LO trzyma kciuki za rozwiązanie problemów i pozdrawia!

Odpowiedz

Karolina Styczeń 12, 2019 o 20:09

Chcę tylko podziękować za to co już zrobiłeś. Dzięki tobie uświadomiłam sobie jak bardzo byłam niedojrzała pod względem moich finansów. Teraz wszystko się zmieniło. Na lepsze. Mam nadzieję, że to co tak mocno ci ciąży skończy się dobrze.
Pozdrawiam 🙂

Odpowiedz

Mateusz Styczeń 12, 2019 o 21:50

Gratulacje 🙂

Odpowiedz

Adam Styczeń 12, 2019 o 22:14

Drogi Michale,
Życzę dużo zdrowia dla Ciebie i całej rodziny;) Blog jest świetny, a Finansowego Ninja czytam systematycznie i co rusz wracam do praktycznych porad 🙂
Oprócz tomów Harrego Pottera nie spędziłem nad jedną książką tyle czasu z przyjemnością 😉
Wykonujesz świetną robotę 🙂
Trzymam za Ciebie kciuki 😉

Odpowiedz

Ania Styczeń 13, 2019 o 13:36

Dziękuję za bloga i podcasty… zawsze merytoryczne , wyczerpujące temat i…naprawdę różnorodne , wielka przyjemność z czytania i słuchania , życzę dobrego 2019 pozdrawiam Ania.

Odpowiedz

Michal Styczeń 13, 2019 o 18:24

Czesć Michał,
Wszystkiego dobrego w 2019 Roku, zdrowia i wytrwałosci 🙂
Dzieki wielkie za to co robisz!!! Twoja ksiażka (w sumie obie) i historia w 2018 roku pomogła mi w zmianie podejścia do pracy na etacie i poszukiwaniu czegoś poza, co będzie wartościowe dla innych i będzie jednocześnie dawać radość z tworzenia. Na razie projekt jest w realizacji 😉 Twoj blog to najfaniejsze odkrycie w 2018 🙂
Pozdrawiam serdecznie,
Michał

Odpowiedz

Łukasz Styczeń 14, 2019 o 07:54

Cześć Michał… Jeśli to nie tajemnica to czemu odpuściłeś sprzedaż FinNinja za granicą? Znając Ciebie to pewnie osiągnął byś podobny przychód jak w PL 🙂

Odpowiedz

Julita Styczeń 14, 2019 o 11:39

Czyli, ze jak można na bilecie zaoszczędzić 1zł ?:)
Gratulacje 🙂

Odpowiedz

Paweł Rekowski Styczeń 14, 2019 o 12:05

Cześć Michale!

Dawno mnie u Ciebie nie było i wierze, że mimo problemów i wyzwań, które stawia przed Tobą świat wszystko się ułoży i sprawi, że staniesz się mocniejszy i każdego dnia będziesz w stanie Czuć się, Wyglądać i Żyć #LEPIEJ 🙂

Chcę Ci się również pochwalić jedną rzeczą – na pełne pozbycie się długów u mnie jeszcze potrzeba według mojego planu jakieś 3-4 lata, ale w 2018 po wielu latach bycia na minusie moja wartość netto wyszła na ponad 40k na plus 🙂

Zrobiłeś dla nas wszystkich masę dobrego!
Dziękuje i trzymaj się ciepło 🙂

Odpowiedz

Michał Szafrański Styczeń 14, 2019 o 16:38

Dziękuję Paweł. Życzę powodzenia w dalszym wychodzeniu na prostą.

Odpowiedz

Barbara Styczeń 14, 2019 o 23:01

Trzymam kciuki. Za wszystko. Jak to ktoś mądry powiedział „życie to jest to,co się nam przytrafia jak mamy inne plany”. Duuuuuuuuuuuużo zdrowia, optymizmu i wiary, że to wszystko ma sens.

Odpowiedz

Mariusz Styczeń 15, 2019 o 07:42

Witaj Michale!
W odpowiedzi na Twoją prośbę o modlitwę dołączam ją do swoich intencji.
Pozdrawiam

Odpowiedz

Jola Styczeń 15, 2019 o 10:11

Hej Michał, smutno mi się zrobiło czytając ten wpis, ale zaraz sobie pomyślałam, że karma wraca! Zrobiłeś tyle dobrego dla innych, że to po prostu musi do Ciebie wrócić! Nie mam złotych rad, czuję też, że ich nie potrzebujesz, więc chcę tylko napisać, że choć jesteś dla mnie zupełnie obcym gościem to wiedz, że wierzę w Ciebie i w to, że „na końcu wszystko będzie dobrze – jeśli nie jest dobrze, to znaczy, że to jeszcze nie koniec”. W kwestiach, w których jesteś bezsilny życzę Ci dużo wiary i zaufania do Niego 🙂

Odpowiedz

Yelon Styczeń 16, 2019 o 11:07

Cześć Michale. Udzieliłeś wielu dobrych rad więc pozwól że też Ci takiej małej rady udziele (bo w moim życiu ostatnio tez ciężkawo)…zauważyłem że pomaga mi gdy nie dzielę zdarzeń na złe i dobre tylko na trudne i łatwe. To taki mały sposób na swoją głowę – „złe” – jest jest naznaczone determinizmem i napawa bezsilnością zaś jak sobie powiem że coś jest trudne to wtedy jakby dostrzegam w tym jakąś wartość – przynajmniej taką że się z tym zmagam lub chociaż wytrzymuję, jak np ciężką wspinaczkę. – Nie jest to proste i często mi to nie wychodzi ale jednak trochę pomaga. Trzymaj się.

Odpowiedz

Jacek Styczeń 16, 2019 o 15:01

Mam wrażenie, że nie realizujesz tego co zaplanowałeś z prostego powodu. Masz już zebrany kapitał i dodatkowo zbierasz go szybciej niż planowałeś. A to oznacza że możesz pozwolić sobie na odrobinę „lenistwa”. Lenistwo w tym przypadku oznacza to, że zajmujesz się tym co lubisz, a niekoniecznie tym co przynosiłoby ci największy dochód. I tak np. napisałeś książkę zamiast zrealizować założone cele. Założę się że napisałeś ją dlatego że miałeś na to większą ochotę niż np. popracować na youtubie.

Mimo wszystko wyczuwam, że nie zadręczasz się tym brakiem realizacji celów. I słusznie. Po pierwsze istnieje nieskończona liczba sposobów dochodzenia do celu właściwego, więc to co zrobiłeś mogło przypadkowo otworzyć Ci oczy na inne możliwości w 2019. Po drugie Jesteś chyba na tym etapie, że niekoniecznie musisz maksymalizować zyski, a możesz skupić się na tym co daje Ci większą satysfakcję. W długiej perspektywie i tak jedno z drugim będzie się przeplatać….

Życzliwie życzę powodzenia. Choć będzie ciężko tą Twoją rozpędzoną machiną jechać samodzielnie, zwłaszcza że działasz wielotorowo. Tym większy szacun!

Wierny fan bloga 🙂

Odpowiedz

Dariusz Styczeń 17, 2019 o 01:14

No cóż… Po tak wyczerpującej prezentacji sukcesów 2018 roku tylko ręce składają się do oklasków. Choć łyżeczka dziegciu jako czytelnika – newsletter jakby rzadziej przychodzi 🙂 Wszystkiego dobrego w Nowym Roku!

Odpowiedz

Mariusz Styczeń 18, 2019 o 00:37

Michał,

nie wiem czy znasz i czy uznajesz metody niekonwencjonalne, ale jest fajny blog z ogromną ilością wiedzy na temat zdrowia i przeciwdziałaniu chorobom – oparty z tego co się orientuję głównie na badaniach naukowych. Być może coś Cię zainteresuje: http://pepsieliot.com

Odpowiedz

Jędrzej Styczeń 23, 2019 o 09:18

Tylko pogratulować świetnych wyników. Twoja praca jest na prawdę inspirująca. Powodzenia w 2019!

Odpowiedz

Ania Styczeń 28, 2019 o 20:46

Drogi Michale,
wykonałeś ogromną pracę, za którą chcę ci podziękować. Nie tylko czytam twoje bardzo rzetelne artykuły, ale również sporo komentarzy pod nimi. Dałeś wielu wiedzę i nadzieję na poprawę sytuacji. Ja jestem zachwycona kursem PSD. Zasmuciło mnie to, że twoją rodzinę dopadły problemy zdrowotne. Życzę wam jak najszybszego powrotu do zdrowia. Niech Bóg ma was w swojej opiece.

Odpowiedz

Jacek Styczeń 29, 2019 o 14:56

Kawał porządnej i bardzo wartościowej wiedzy. Michał Szafrański to przykład jak zdobyć cenny kapitał, który można potem zainwestować chociażby we własny startup. Nie wiem czy ma takie plany, ale możliwości są ku temu. W szczególności, że projekty IT do tanich nie należą: https://www.gmihub.com/blog/why-software-projects-are-so-expensive/ Jeżeli ktoś oglądał wykład Michała na YT to dowie się jak nie zostać z zaledwie paroma procent udziałów swojej firmy 😉

Odpowiedz

Wojciech Styczeń 29, 2019 o 23:29

Misiek! nie martw się, będzie dobrze. Zrób sobie przerwę, każdy to zrozumie. Jesteś wspaniałym człowiekiem i takich też ludzi przyciągnąłeś na swojego bloga.

Osiągnąłeś sukces człowieku, bardzo bym chciał aby moje dzieciaki mogły uczęszczać na zajęcia szkolne Twojego projektu. Wierzę, że się uda!.

Zdrowia ! i głowa do góry 😀

Odpowiedz

Mateusz Styczeń 30, 2019 o 18:10

Szacunek za całą ciężką i jakościową pracę, którą zrobiłeś i robisz cały czas Michał. Zmieniasz podejście do finansów wielu Polaków. Pomagasz skutecznie zwiększać jakość życia swoich czytelników. Przy tym wszystkim dajesz świetny przykład jak łączyć pracę zawodową z pasją i działalnością charytatywną, którą wspierasz (PAH). Inspirujesz do pomocy innym (wydawnictwo Altenberg i inni wspierający potrzebujących). Przerwa na regenerację i odpoczynek to podstawa! Zdrowie i życie mamy tylko jedno. Dlatego bardzo duuuużo zdrowia życzę Ci i rodzinie! Trzymaj się ciepło Michał 🙂

Odpowiedz

Ola Styczeń 31, 2019 o 19:40

Trzymam kciuki i życzę powodzenia, zdrowia i tego, by wszystko poszło po Twojej myśli. Bez Twojego bloga i książki nie odważyłabym się na własny self publishing 😀 Dzięki za inspirację i naukę kalkulowania 😉

Odpowiedz

Łukasz Styczeń 31, 2019 o 22:26

Michał,

Stałeś się moją inspiracją, do zmian w budżecie domowym, do szukania zmian w życiu zawodowym. Sam nie wiem jak to możliwe, że poznałem Twoją działalność dopiero… kilkanaście dni temu. Gratulacje za ogrom pracy, którą wykonałeś i trzymam kciuki za kolejne syte lata! 🙂

Odpowiedz

Dawid Luty 3, 2019 o 00:14

Powodzenia i dużo zdrowia, ja wprawdzie szukam swojej ścieżki ale staram się uczyć także tego, co u Ciebie się sprawdza. Jeszcze raz wszystkiego najlepszego.

Odpowiedz

Michał Szafrański Luty 7, 2019 o 20:27

Dziękuję Dawid. 🙂

Odpowiedz

mortenvonspitz Luty 4, 2019 o 12:55

Nie chce brzmieć złowieszczo ale czy 2019 nie powinien być rokiem w którym szykujemy się na światowy kryzys gospodarczy? Tylko czy i w jakim stopniu jesteśmy w stanie się przygotować?

Odpowiedz

Sylwester Luty 6, 2019 o 00:59

Jest Pan niesamowitą inspiracją, wierzę że kiedyś będę chociaż w połowie tak dobry w prowadzeniu bloga 😉 Życzę zdrowia i z wiarą wyczekuje nowych podcastów

Odpowiedz

Michał Szafrański Luty 7, 2019 o 20:24

Dziękuję Sylwester. Miło przeczytać.

Odpowiedz

Monika Luty 9, 2019 o 13:43

Michale!

Teraz już wiem dlaczego ciebie nie ma. Miałam wrażenie, że zniknąłeś i tęsknię za twoim pozytywnym głosem i energią, która dodawała mi sił i odwagi w mierzeniu się z rzeczywistością.

Słuchając Twojej ostatniej książki chwilami płakałam ze wzruszenia. Twoja historia dała mi dużo odwago i wiary w to , że zmienię sytuacje, w której wtedy byłam. Zrobiłam duży krok do przodu i za to bardzo ci dziękuję.

Rozumiem, że nie chcesz pisać o tym co teraz u Ciebie. Mogę tylko zgadywać. Mam prawie 50 lat, od roku jestem babcią. Wiele przeszłam, zwłaszcza przez ostatnie 2 lata. Być może pisanie o tym jak się teraz czujesz i z czym się zmagasz jakoś ci pomoże. Ty nam wiele pomogłeś to może i my teraz ciebie wesprzemy. Pomyśl o tym. Dawaj chociaż znać zdaniem, zdjęciem, refleksją, pytaniem. Albo napisz każdego dnia jednego maila do osoby, która dobrze ci życzy. Może dostaniesz od niej jedno zdanie, które „zrobi” chociaż jeden dzień. Ja tak funkcjonowałam przez parę miesięcy. Od otwarcia oczu rano do zamknięcia ich wieczorem. Nie planowałam, bo nie mogłam. Ale mogłam zaplanować godzinę, dwie do przodu. Trzymały mnie przy życiu proste czynności i rytuały dnia codziennego, które trzeba było wykonać i mądre zdania, które powtarzałam w myślach jak mantrę. Wszystko minie. Radość minie i smutek minie. Churchil kiedyś powiedział, że „kiedy idziesz przez piekło nie zatrzymuj się, idź. Ono kiedyś się skończy.

Oj rozpisałam się a chciałam ci tylko napisać, że tęsknię i będę czekać na bloga i podcasty. I będę wspominać o Tobie w modlitwie.

Pozdrawiam

Monika

Odpowiedz

Michał Szafrański Luty 14, 2019 o 00:37

Hej Monika,

Bardzo dziękuję za ciepłe słowa.

Pozdrawiam i „do usłyszenia” w podcaście. 🙂

Odpowiedz

Agnieszka Luty 15, 2019 o 14:45

Hej Michał,
Poznałam Cię przez wybieranie oszczędnościowych sprzętów do własnego domu. Twój artykuł o tak trywialnych niby rzeczach jak armatura do łazienek utkwił mi w głowie przez Twoją rzeczowość, obliczenia, przejrzystość, uprzejmość i bezpośredniość. Ponoszenie kolosalnych wydatków na swoją pierwszą nieruchomość przytłacza mnie i mojego męża. Zawsze oszczędzaliśmy a teraz wszystko jest pożerane przez wykończenia. Ja wkrótce podejmuje nowa pracę i plan jest taki żeby znowu zacząć oszczędzać i mieć plan co dalej. Twój blog jest idealny żeby zacząć poznawać co to wolność finansowa. Zaczynam budżet w tym roku prowadzić wg Twoich wskazówek. Twoje ciepło człowieka, który chce podzielić się wiedzą i pomóc innym przyciąga jak magnez. Dziękuję już za to że Cię poznałam, oby starczyło mi wytrwałości tak jak innym życzliwym ludziom którzy czytają Twojego bloga. Życzę zdrowia całej Twojej rodzinie, mnie ulgę w różnych trudnych momentach przynosi modlitwa, wspomnę też o Tobie.
Pozdrawiam serdecznie i ściskam mocno

Odpowiedz

Zbigniew Luty 16, 2019 o 23:12

Michale

Dalej, nieustannie, bez zmian i żadnych odchyleń
jesteś niesamowitym profesjonalistą, pełnym samodyscypliny dobrym człowiekiem.

To jak stawiasz sobie poprzeczkę jest najlepsze na świecie, i inspiruje wielu do działania 😉
Informacja o chęci pracy nad wprowadzeniem „finansów osobistych” do szkół – MISTRZ.

Dzięki za pracę, jest wielka. Powodzenia w działaniach i dużo dużo dużo zdrowia dla wszystkich Twoich bliskich

Odpowiedz

Ilona Luty 18, 2019 o 14:15

Myślę, że stali czytelnicy i tak będą zaglądać, niezależnie od regularności wpisów. Życzę , żeby wszystko się poukładało, bo wiem, jak problemy zdrowotne potrafią dobić. U nas to właśnie od kłopotów ze zdrowiem zaczęło się nasze zadłużanie, i nawet taka przeciwniczka kredytów jak ja, musiałam się w takiej sytuacji ugiąć. Teraz, m.in dzięki Twojemu blogowi wychodzimy na prostą. Pieniądze to rzecz nabyta, raz są, raz ich nie ma. Zdrowie najważniejsze, bo tego kupić się nie da.

Odpowiedz

Magdalena Luty 20, 2019 o 11:34

Panie Michale – dopiero dziś przeczytałam Pana walentynkową wiadomość i po nitce do kłębka trafiłam do tej tutaj. Mam 48 lat. Jestem nową czytelniczką Pana bloga – po latach samotności, zatopienia w depresji, wypierania problemów (w tym finansowych) i grzęźnięcia w poczuciu bezradności, powoli budzę się do nowego, świadomego życia. Stało się to możliwe dopiero kiedy przyjęłam moją słabość/chorobę z wyrozumiałością i miłością do siebie samej – takiej, jaka jestem – jako podarowaną przez Boga „śluzę” ciszy i czas na naukę przed wkroczeniem w nowe życie.
Wierzę, że z Pana pomocą i dzięki wiedzy, którą się Pan dzieli z czytelnikami, uda mi się utrzymać na dobrym kursie.
A ponieważ ma Pan urodziny 17 lutego – dokładnie wtedy kiedy mój syn, to proszę pamiętać, że dostaje Pan moją pamięć i miejsce w sercu, tuż obok mojego Kuby 🙂

A urodzinowo dziś z serca życzę pokoju serca i odwagi w przyjmowaniu tego co nowe i (czasem) trudne…

Serdeczności,
Magda

Odpowiedz

Michał Luty 28, 2019 o 12:41

Artykuł więcej wart niż niejedna książka o ekonomi.

Odpowiedz

Dominika Marzec 13, 2019 o 11:59

Twój wpis przeczytałam teraz w marcu, ale lepiej późno niż później 🙂 Dziękuję Ci za niego 🙂 Ja dopiero zaczynam swoją przygodę z blogiem, stawiam dosłownie pierwsze kroki i choć tematyka mojego bloga jest zupełnie inna, to jesteś dla mnie wzorem i inspiracją 🙂 trzymaj się cieplutko, przesyłam pozytywne wibracje i życzę zdrówka dla Ciebie i całej rodziny. Będę się modlić o zdrowie dla Twojej rodziny 🙂

Odpowiedz

Kryspin Marzec 18, 2019 o 19:37

Świetnie wyniki. Gratuluję ruchu organicznego robi wrażenie:)

Odpowiedz

Krystian Marzec 19, 2019 o 09:25

Cześć Michał,
zastanawia mnie jedna rzecz w całej Twojej działalności – dlaczego wciąż korzystasz z działalności gospodarczej, a nie przejdziesz na np. spółkę z o.o., która daje dodatkowe możliwości oszczędzania oraz bezpieczeństwa?

Odpowiedz

Michał Szafrański Marzec 19, 2019 o 19:54

Hej Krystian,

Mam Spzoo oprócz działalności gospodarczej. Niemniej jednak – w moim przypadku, przy moich przychodach i dochodach, Spzoo wcale nie jest oszczędniejsza (podwójne opodatkowanie vs liniówka w dg). Co do „bezpieczeństwa” – to grubszy temat. W dużym uproszczeniu – ja nie mam w mojej działalności znaczących ryzyk.

To tak ogólnie, ale jest też dużo szczegółów i niuansów związanych ze sposobem, w jaki prowadzę firmy i do czego mi służą.

Pozdrawiam

Odpowiedz

Karolina Czerwiec 8, 2019 o 18:38

Gratulacje! Oby 2020 rok był jeszcze lepszy!

Odpowiedz

Dodaj nowy komentarz

Poprzedni wpis:

Następny wpis: